1-500 | 501-1000 | 1001-1042
Tom, Rozdzial
1 I,3 | radości, przynajmniej dla mnie. W naszej izdebce najokazalszym
2 I,3 | się. Do musztry zapędzał mnie w bardzo wczesnym dzieciństwie,
3 I,3 | naprzód - marsz!...", ciągnął mnie w odpowiednim kierunku za
4 I,3 | nauka.~Nieraz w nocy budził mnie ojciec krzykiem: "Do broni!...",
5 I,3 | poduszki. Tylko wyciągnął do mnie rękę i patrząc wzrokiem,
6 I,3 | począć? Pan Domański chciał mnie zabrać do swoich biur i
7 I,3 | zieleniarstwo. Lecz gdy zapytano mnie: do czego mam ochotę? odpowiedziałem,
8 I,3 | ten drab już chyba na mnie pluć zacznie, kiedy brata
9 I,3 | takiego głupiego, co by mnie wziął?~- Phi! może i ja
10 I,3 | ożenił z jejmością, bo nie ma mnie kto smarować - mruknął pan
11 I,3 | ponieważ ojciec wysyłał mnie do niego po papier, a ciotka
12 I,3 | sytuacji, przeciągnął po mnie jeszcze parę razy dyscyplinę,
13 I,3 | rodzynki, nawet rożki miały dla mnie smak pieprzu.~Urządziwszy
14 I,3 | globus - tu leży Indii. Daj mnie za dziesiątkę cynamon...
15 I,3 | nie mógł obejść się beze mnie, a ja nawet jego dyscypliny
16 I,3 | więzienia. Rok ten był dla mnie ważny, gdyż zostałem subiektem,
17 I,4 | silne rumieńce.~- Jużeś o mnie zapomniał, stary?... - cicho
18 I,4 | prawo nie stosuje się do mnie, do ciebie, do nas wszystkich ?...
19 I,4 | zaciskając pięści - dławił mnie i dusił przez lat sześć!...
20 I,4 | wyjąwszy ciebie, który by mnie nie dręczył słowem; ruchem,
21 I,4 | Ileż to razy mówiono o mnie i prawie do mnie, że karmię
22 I,4 | mówiono o mnie i prawie do mnie, że karmię się z fartucha
23 I,4 | zawsze Mincle!... Dziś niech mnie porównają z Minclami. Sam
24 I,4 | do tych, którzy kupią u mnie parasol, albo padać do nóg
25 I,4 | wieczorów i nocy... jak mnie karmiłeś... jak oddawałeś
26 I,4 | za sentymentalne. Zraziły mnie dopiero twoje krótkie odpowiedzi.~-
27 I,4 | wiadomościach a wtedy męczyły mnie najgorsze przeczucia.~-
28 I,4 | Pierwszy raz spadło to na mnie w czasie przeprawy przez
29 I,4 | nie patrzy na nie, nikt o mnie nie pamięta, nikt!... Uczułem
30 I,4 | że nigdy nie interesowały mnie gwiazdy - szepnął pan Ignacy.~-
31 I,4 | zresztą powodu budził we mnie tak szaloną rozpacz, że
32 I,4 | przed samym sobą doganiała mnie noc. Wtedy spoza krzaków,
33 I,4 | rozpadlin wychodziły naprzeciw mnie jakieś szare cienie i smutnie
34 I,4 | jeden głos żałosny, który mnie pytał: "Przechodniu nasz,
35 I,4 | gadasz jak wariat. Rozumiesz mnie, Stasiu?...~Wokulski wciąż
36 I,4 | gruntownie. A teraz, ażeby ocalić mnie od zupełnego upicia, wypij
37 I,4 | zamiarów...~- Wielkich dla mnie, ale w rzeczywistości bardzo
38 I,4 | przyjdzie czas, zawiadomisz mnie...~- Tak, gdy przyjdzie
39 I,4 | spytał Ignacy.~- Ach, co mnie to ob...~- Nie obchodzi
40 I,6 | dzień nie zaglądałaś do mnie, Florciu.~- Nie chcę ci
41 I,6 | Izabela. - Posiedź trochę u mnie i jeżeli nie zrobi ci subiekcji,
42 I,6 | dziś wygodniej będzie im u mnie, gdy ojciec twój znajduje
43 I,6 | Więc naprawdę uważasz mnie tylko za pannę na wydaniu,
44 I,6 | się...~- Za cóż chciałby mnie, nas niepokoić?~- Myślę,
45 I,6 | Joasia chętnie zrobiłaby mnie swoim plenipotentem. Ja
46 I,6 | widzieć, jak spojrzał na mnie!... Nie odpowiedział nic,
47 I,6 | cię, że gdy usłyszą, kto u mnie bywa, ani jednego nie zabraknie
48 I,6 | odpowiedział pan Tomasz.~- A mnie posąg triumfującego gladiatora -
49 I,6 | rezultacie twój serwis nic mnie nie obchodzi i znajdziemy
50 I,6 | spisek knujecie przeciwko mnie?~- Ja?... spisek? powtarza
51 I,6 | panna Florentyna~- Więc do mnie chce się zbliżyć!... - zawołała
52 I,6 | raczej - od jak dawna on mnie prześladuje. Teraz dopiero
53 I,6 | ośmielił...~- Zagustować we mnie?... - przerwała ze śmiechem
54 I,6 | służbie... Kiedyś gniewało mnie to jak żebranina, która
55 I,6 | Ach, Floro, nie pocieszaj mnie, nie kłam!... Czyżeś nie
56 I,6 | wszystkich stron otacza mnie sieciami jak myśliwiec zwierzynę.
57 I,6 | i nogi oplątuje ojcu, a mnie chce porwać gwałtem, jeżeli
58 I,6 | popierać tego pana, ażeby mnie zmusić do oddania ręki marszałkowi?...
59 I,6 | jeździł na wojnę, ażeby mnie zdobyć. I ledwie wrócił,
60 I,6 | zdobyć. I ledwie wrócił, już mnie ze wszystkich stron obsacza...
61 I,6 | niech się strzeże!... Chce mnie kupić? dobrze, niech kupuje!...
62 I,6 | jestem bardzo droga... Chce mnie złapać w sieci?... Dobrze,
63 I,7 | obszerniejszy lokal.~"Dla mnie ten sklep!"- pomyślała panna
64 I,7 | Florentyna.~- Nie pytaj mnie. Nic do mnie nie mów, jeżeli
65 I,7 | Nie pytaj mnie. Nic do mnie nie mów, jeżeli nie chcesz,
66 I,7 | ledwiem ją zobaczył, już nic mnie nie obchodzi.~A jak ona
67 I,7 | kupiec - jest pariasem... Co mnie to wreszcie obchodzi; gnijcie
68 I,7 | pusty, jakby uciekła ze mnie dusza i wnętrzności, a została
69 I,7 | Mraczewskiego.~- Ale bo jak ona na mnie patrzyła, to ach!... - westchnął
70 I,7 | pana łamię zasady, w jakich mnie wychowano ", a potem: "
71 I,7 | znam kobiety, która by na mnie tak piekielne robiła wrażenie...
72 I,7 | ale bo też i ona lgnie do mnie!~Trzasnęły drzwi i do sklepu
73 I,7 | ciężary.~- W rezultacie nic mnie to nie obchodzi - szepnął.~
74 I,8 | lewo.~"Dziwna rzecz, jak mnie to wszystko mało obchodzi" -
75 I,8 | nadzieję?..."~"Zawód?... Alboż mnie samego nie spotkał zawód?..."~
76 I,8 | moje pragnienia. Pomimo to mnie zazdroszczą, a nad nim każą
77 I,8 | wysadził drzwi i uratował mnie. Najpodlejszy rodzaj miłosierdzia!...
78 I,8 | odszedł, wóz u Żyda, kubrak na mnie jak na dziadzie... Z czymże
79 I,8 | przyjeżdżaj do roboty. U mnie zarobisz ze trzy ruble na
80 I,8 | rzekł nieśmiało - ale jak mnie kto zaczepi: skąd mam tyle
81 I,8 | na rachunek wziąłeś ode mnie.~- Rozumiem, panie... Bóg...
82 I,8 | nocy, na pewno wyleczyliby mnie z melancholii Jutro już
83 I,8 | niej wzięłyby piękność, po mnie siłę... No, ale ich nie
84 I,8 | wszystkich kokieteria, a dla mnie: 'zapłać temu panu!...'
85 I,8 | Wokulski - dlaczego ogarnia mnie taki żal?"~Szedł Oboźną
86 I,8 | zdenerwowany.~" Rozigrał się we mnie sentymentalizm i fantazja -
87 I,8 | należą tylko do niego i do mnie - odpowiedział Wokulski
88 I,8 | mężem. Długi jego obchodzą mnie, ponieważ on zagarnął mój
89 I,8 | stosunki między małżonkami do mnie nie należą.~- Ach, więc
90 I,8 | świata, co?~- No, no... już mnie pan do swoich porządków
91 I,8 | Dlaczego?...~- Dlatego, że u mnie już pan nie ma miejsca.~-
92 I,8 | jeżeli pan tak nagle pozbawi mnie posady?~- Świadectwo dostanie
93 I,8 | pretensji, nawet tej, ażeby do mnie wracał.~Baron przygryzł
94 I,8 | Mraczewski już nie jest u mnie i nie będzie - odparł Wokulski
95 I,9 | żartobliwie Wokulski - chce mnie pozbawić zasługi w życiu
96 I,9 | proszę, ażebyś przyszedł do mnie na święcone. Bardzo cię
97 I,9 | rzekła hrabina. - Spotkasz u mnie wielu znajomych. Będzie
98 I,9 | prostu pytać się: kochasz mnie czy nie kochasz? albo: chcesz
99 I,9 | nie kochasz? albo: chcesz mnie czy nie chcesz? ja wyrzucam
100 I,9 | jeżeli odpowiedziałaby, że mnie kocha? Wszystkie te ceremonie
101 I,9 | Dzíś wiedziałbym, co o mnie myśli: bo jestem pewny,
102 I,9 | myśli: bo jestem pewny, że o mnie mówiła do swej ciotki. Trzeba
103 I,9 | zapewnienie sobie szczęścia? Co mnie obchodzą jakieś teorie oszczędności,
104 I,9 | Co za fatalność popycha mnie w tamtą stronę?"~W tej chwili
105 I,9 | Podobne rzucała dziś na mnie. Prawda, że panna na wydaniu
106 I,9 | prawda, moja pani?~- Pan mnie widział?~- Modliłaś się
107 I,9 | kilka razy obiecywał, że mnie weźmie... Czy on bardzo
108 I,9 | rzędach w teatrze.~- Posłuchaj mnie - przerwał - i odpowiadaj:
109 I,9 | wysłuchał, kiedy ten pan chce mnie zabrać.~Wokulski siedział
110 I,9 | to po świętach sprowadzą mnie i zapłacą jak wtedy w karnawale,
111 I,9 | ma. Nieraz też mówił, że mnie już o nic głowa nie zaboli...~-
112 I,9 | na miejsce.~- Magdalenki mnie nie wezmą. Trzeba zapłacić
113 I,9 | więksi panowie. I byli dla mnie tyle łaśkawi, że niełatwo
114 I,9 | pana.~- To wstąp pan do mnie we środę na śniadanie i
115 I,9 | kolosalnych dochodów, co zresztą mnie nie obchodzi. Ja mam obowiązek
116 I,9 | niewiele mamy do stracenia...~- Mnie się zdaje, że jest to dość
117 I,9 | Nie pomyślałem o tym. Mnie zresztą nie obchodzą fabrykanci,
118 I,9 | może to i lepiej! Bo gdybyś mnie odrzuciła, co jest prawdopodobne,
119 I,9 | wiesz, ile obudziłeś we mnie wspomnień.~Teraz dopiero
120 I,9 | lubiłam go; a myślę, że i on mnie trochę... kiedy tak pamiętał
121 I,9 | jego konwenansów... Ale ty mnie nie rozumiesz, bo wy dziś
122 I,9 | jechać tam nie mogę, więc ty mnie wyręczysz. Weź stąd kamieniarza,
123 I,9 | żałobne roztoczy,~Tak pamięć o mnie: im dalej ucieka,~Tym grubszym
124 I,9 | Nie dziw się: krąży koło mnie starej, zatem muszą ją widzieć
125 I,9 | proszę?~- Tak.~- Bądźże u mnie po świętach i... często
126 I,9 | większą jednak aniżeli we mnie. Zaraz przedstawię pana...
127 I,9 | wyborna myśl! Musicie i mnie do niej przyjąć... Musimy
128 I,9 | drogi panie. Po świętach u mnie pierwsza sesja i w imię
129 I,9 | przed chwilą ocierali się o mnie, przed siedemnastu laty
130 I,9 | mówił do siebie zdumiony. - Mnie tak cieszyły rzeczy, które
131 I,9 | Tyle tysięcy otacza mnie rozradowanych biedaków,
132 I,9 | zapomniano o nim.~"Przestroga dla mnie?..." - szepnął Wokulski
133 I,10| das getan?...~Prawda, że i mnie się w podobny sposób pytano.
134 I,10| intencji ludzi młodszych ode mnie?... Ehe! tak źle nie jest...~
135 I,10| na szerszy świat? A kiedy mnie ogarnęły wątpliwości i niepokoje,
136 I,10| Raczka i opowiadałem, co mnie trapi, prosząc, ażeby poradził
137 I,10| ci więcej, ale może i na mnie przyjść pora... Zresztą
138 I,10| się na łóżku i odwróciwszy mnie twarzą do świecy, szepnął:~-
139 I,10| rzeczach, a on zawsze zachęcał mnie, ażebym szedł bić Niemców,
140 I,10| ciebie.~Myślałem, że chce mnie odprowadzić; więc poszliśmy
141 I,10| gotowa. Ucałowałem Katza, on mnie także. Wsiadłem... on za
142 I,10| a jeżeli kiedyś zapyta mnie Pan Bóg, po com żył na świecie?...
143 I,10| dzień. Ty tylko rozumiesz mnie, Katz, bośmy to obaj widzieli.
144 I,10| Nareszcie!... - powiedziałeś do mnie.~Tej samej nocy posunęliśmy
145 I,10| od dzieciństwa robił na mnie dziwne wrażenie.~W szeregach
146 I,10| dymu; Katz przemówił coś do mnie, alem go nie słyszał ; natomiast
147 I,10| zgubić?~- Wiesz ty - rzekł do mnie Katz - że już po jedynastej?...~-
148 I,10| wprost ogłupiające. Ogarnęła mnie apatia.~Przed nami, może
149 I,10| początku, już nie robił na mnie wrażenia; ażeby go słyszeć,
150 I,10| bardzo wyraźnie dochodził mnie szczęk nabijanych karabinów
151 I,10| mój tornister. Opanował mnie gniew i desperacja ; czułem,
152 I,10| piersiami, pchano się na mnie ze wszystkich stron, pchałem
153 I,10| uczułem brak tchu. Uniesiono mnie do góry, opuszczono, a wtedy
154 I,10| który jeszcze pochwycił mnie za nogę. W tej chwili wrzeszczący
155 I,10| poślizgnęła mi się we krwi.~Obok mnie leżał przewrócony na bok
156 I,10| szlachetnych rysach. Spojrzał na mnie ciemnymi oczyma z nieopisanym
157 I,10| rozwścieczony rzucił się na mnie, ale stojący obok oficer
158 I,10| był, a Liptak pędząc obok mnie tak, aż błoto bryzgało,
159 I,10| gorączki - rzekł raz do mnie Szapary.~Niedaleko rzeki
160 I,10| właściciel chaty. Podniósł mnie z grochowin i wskazując
161 I,10| o niego ; płacz ścisnął mnie za gardło i myślałem, że
162 I,10| za gardło i myślałem, że mnie udusi. Liptak drzemał, Stein
163 I,10| Anglii, a wszędzie nękała mnie bieda i żarła tęsknota za
164 I,10| komorze w Tomaszowie. Jedna mnie tylko myśl trapiła:~"A nuż
165 I,10| tylko myśl trapiła:~"A nuż mnie i stąd wypędzą?..."~Nigdy
166 I,10| nieszczęściu. No i uratowali mnie, tak że już w lutym 1853
167 I,10| złotych. Wszystko jest u mnie w porządku, tylko salopę
168 I,10| 1853."~Ten sam Żydek wziął mnie do swego domu, gdzie doręczył
169 I,10| odzieniem i obuwiem. Nakarmił mnie rosołem z gęsiny, potem
170 I,10| wsiąść do fury, odprowadził mnie na bok i rozejrzawszy się,
171 I,10| Ja rzetelnie zapłacę, bo mnie potrzeba dla córki, co po
172 I,10| ten sam Żydek odciągnął mnie drugi raz na stronę.~- Może
173 I,10| była wynajęta tylko dla mnie. Zaraz jednak na następnej
174 I,10| weselej. Jakoż zepchnęli mnie na tylną oś wozu, deptali
175 I,10| furmanowi, wytrzeszczył na mnie oczy.~- Jakie pasażery?... -
176 I,10| skądże, u licha, pchły, które mnie oblazły?~- Może z wilgoci.
177 I,10| bryce nie było nikogo oprócz mnie, sam jeden, rozumie się,
178 I,10| brakowało, ażeby aresztowali mnie za defraudację.~Szybko biegnąc
179 I,10| naprzeciw Jasia. Zobaczywszy mnie (już zaczął tyć chłopak)
180 I,10| Wielkiejnocy...~Potem wyciągnął do mnie obie ręce ponad kontuarem
181 I,10| Ignaz! - zawołała ściskając mnie. - Wo bist du so lange gewesen,
182 I,10| rodu Minclów!... rzekł do mnie Jan.~- Oj! oj! co mi to
183 I,10| kochany Ignacy, wpadnij do mnie dziś wieczorem, to przy
184 I,10| krew!... Niemka nie mogłaby mnie urodzić!... Mam zresztą
185 I,10| przytulała się do Jana (do mnie nikt się tak nie przytulał),
186 I,10| bolesne, że nie masz do mnie zaufania. Bo rada przyjaciela
187 I,10| własne opinie; niech mówi za mnie bieg wypadków.~W początkach
188 I,10| się, jakby mówił:~"A cóż mnie to obchodzi..."~Dziwny człowiek!
189 I,10| zamknięciem sklepu przychodzi do mnie i mówi:~- Cóż, stary, czas
190 I,10| takiego uczucia, jakby ze mnie krew wyciekła. A on prawi
191 I,10| zapłacone! - on odpowiada.~Wziął mnie pod rękę i prowadzi przez
192 I,10| muszę wyznać, zrobił na mnie przykre wrażenie. Staś spostrzegł
193 I,10| Jak to - pytam - więc mnie już przenieśli?...~- Tak -
194 I,10| wszystko dlatego, ażeby mnie zapytać :~- Cóż, nie żeni
195 I,10| kark jak u byka... Żeby mnie piorun, panie tego, trzasł,
196 I,10| tych panów, a zapewne i oni mnie, nie mogę więc posądzić
197 I,10| odpowiedział półgłos.- Furmani u mnie niejaki Wysocki, który umierał
198 I,10| gadają o nim dziś, przy mnie, który wczoraj patrzyłem,
199 I,10| spokojniejszy...~Ach! bo trwożą mnie jego nowe znajomości...~
200 I,10| gorsze, zawsze wypytuje mnie o wiadomości polityczne...~
201 I,10| kiedy Lisiecki zwraca się do mnie jako do "poinformowanego",
202 I,10| niezdrowy ferment. Oprócz mnie jest siedmiu subiektów (
203 I,10| utonę na Nalewkach, jeżeli mnie nie przygarniesz.~- Dlaczego
204 I,10| Dlaczego żeś od razu do mnie nie przyszedł? - spytał
205 I,10| Bałem się, żeby nie mówili o mnie, że Żyd musi się wszędzie
206 I,10| wyjaśniło się od razu; dziś mnie prędzej coś powiedzą (ba!
207 I,10| jestem kawalerem (nazywają mnie nawet starym) i piszę ten
208 I,10| tenże sam Mraczewski uleczył mnie ze swoich teorii, a zarazem
209 I,10| pokojach z taką miną, że mnie po prostu wzięła trwoga.~"
210 I,10| drugim bez ceremonii odsunął mnie na bok.~Zdumienie moje było
211 I,10| zapytał spoglądając na mnie jak figura Kopernika. -
212 I,10| odparł patrząc na mnie błędnymi oczyma. - To tak
213 I,10| że udawał pijanego, ażeby mnie otumanić.~Około północy
214 I,10| myślisz o Stachu?... Bo on mnie niepokoi. Widzę, że od roku
215 I,11| naiwnością męską.~- Dla mnie niech pani sobie nie zadaje
216 I,11| jak mi się wydaje, to może mnie kiedyś oceni. A jeżeli nią
217 I,11| nic!... Ach, jakież ze mnie bydlę..."~Lecz gdy nadszedł
218 I,11| uderzyła do głowy.~"One!... Czy mnie choć zatrzymają?.. "~Podniósł
219 I,11| powtórzyła panna Izabela. - Mnie on wydaje się przede wszystkim
220 I,11| co będzie jutro... A może mnie nie zatrzymają?..~Zresztą
221 I,11| jednej spódnicy. Odepchnie mnie?... Dobrze!... Z tym większym
222 I,11| obiecali przyjść w kilku do mnie i wysłuchać projektu pańskiej
223 I,11| z panem i - jedziemy do mnie.~Wokulski doznał takiego
224 I,11| mu myśl:~"Spacer - to dla mnie, spółka - dla niej."~Wziął
225 I,11| potwierdził hrabia-Anglik.~- Co mnie za zysk z dziesięciu tysięcy? -
226 I,11| oponent z grupy kupieckiej.~- Mnie nie obchodzą fabrykanci,
227 I,11| pan jednak wstąpi kiedy do mnie...~Na środku gabinetu przygarbiony
228 I,11| zostać uczestnikami, do mnie na jutro, o dziewiątej wieczorem...~-
229 I,11| człowiek.~"Czego on chce ode mnie?" - pomyślał Wokulski, a
230 I,11| wybadać..."~"O jakie on mnie ambicje posądza?..." - zapytywał
231 I,11| do domu.~"Czego chce ode mnie ten pan Ochocki? - myślał
232 I,11| Może ma zamiar odstraszyć mnie od niej?... Głupi:.. Jeżeli
233 I,11| niech się strzeże usuwać mnie od niej... Zdaje się, że
234 I,11| Tomasza, który jest dla mnie jakimś ciotecznym stryjem,
235 I,11| i zapominam o trapiącej mnie tęsknocie. Ale cóż!... Ja
236 I,11| tylko tyle zrobiłem, ogarnia mnie desperacja. Mam ochotę albo
237 I,11| życiu salonowym, do którego mnie ciągną, albo - trzasnąć
238 I,11| pragnienia, które jednak robią mnie śmiesznym i zrażają do mnie
239 I,11| mnie śmiesznym i zrażają do mnie najbliższych. Spojrzyj pan
240 I,11| Ochocki - zbudziła się we mnie moja idea czy mój obłęd...
241 I,11| dzień panna Flora nazwała mnie impertynentem, pan Łęcki
242 I,11| myślę: co to za żona dla mnie?... Gdyby chociaż mogła
243 I,11| Inni już pracują nad nią; mnie ona dopiero nasyca, ale
244 I,11| ale od stóp do głów... Co mnie ciotka z jej radami i prawidłami
245 I,11| prawidłami dobrego tonu!... Co mnie żeniaczka, kobiety, a nawet
246 I,11| myślał - i gdyby spytano mnie, kto jest wart panny Izabeli:
247 I,11| osiemnaście lat młodszy ode mnie (osiemnaście lat!...) i
248 I,11| burze polityczne, tak jak mnie; jemu nie przeszkodzi miłość,
249 I,11| zabawkę; podczas gdy dla mnie, który sześć lat spędziłem
250 I,11| daję byt. Skądże więc we mnie ta ultrachrześcijańska pokora?...
251 I,11| podszedł bliżej.~- Zabij mnie, to sam zobaczysz - odparł
252 I,12| kobieta jak inne... Wyjdzie za mnie - dobrze; nie wyjdzie -
253 I,12| Łęckiego, ażeby te 30 000 mnie powierzył, będę mu płacił
254 I,12| O dziesiątej będzie u mnie Maruszewicz, o jedenastej
255 I,12| wspólnicy?,.. Ach, dużo mnie to obchodzi!... Mam 45 000
256 I,12| jego kumem.~- To może by mnie pan teraż podarował stary
257 I,12| głupi jesteś, nie nudź mnie... Każ zreperować, choć
258 I,12| nikczemnik, nasadził na mnie tych bandytów... Wywdzięcza
259 I,12| tym może pan rachować na mnie...~Wszystko to mówił akcentując
260 I,12| jeżeli szanowny pan raczysz mnie już zaszczycać swoim zaufaniem?~-
261 I,12| Wcale dobry interes...~- Dla mnie będzie dobrym nawet za dziewięćdziesiąt
262 I,12| chwili, wierz mi, masz we mnie tylko człowieka życzliwego
263 I,12| pana Szymanowskiego, to on mnie powiedział: "Panie Szlangbaum,
264 I,12| Panie redaktorze, jak mnie pan da tyle za szarady,
265 I,12| Szymanowski, słyszy pan? Nu, a oni mnie dzisiaj piszą w "Kurierku",
266 I,12| no pan słucha, jaki on do mnie w tamten tydzień list napisał. "
267 I,12| Pańskie prośbe tyle znaczy dla mnie co rozkaz, panie Wokulski.~-
268 I,12| baronie Krzeszowskim, niech mnie piorun trzaśnie, przywlokłaby
269 I,12| to panna Izabela pokocha mnie..."~I nagle zawrócił się;
270 I,12| Jeżeli zastanę ją wesołą, to mnie panna Izabela pokocha."~
271 I,12| Meliton nie obiecywała, że mnie zapozna z trzema, z czterema
272 I,12| Więc i ona powinna by mnie kochać... - mówił Wokulski.
273 I,12| wyścigach, będzie to znakiem, że mnie panna Izabela pokocha...
274 I,12| często bywam w maneżu, wie o mnie cała służba... Eh! zaczynam
275 I,13| się. Odeszli na bok.~- Pan mnie potrącił, panie baronie...~-
276 I,13| mieści się cały sens. Niech mnie diabli porwą, jeżeli w Polsce
277 I,13| wargę.- O cóż to?~- Potrącił mnie na wyścigach.~- Na wyści...?. -
278 I,13| rozbić łeb, rozbij go przy mnie; może ci co pomogę...~-
279 I,13| wypadek...~- Nie spotka mnie żaden wypadek - odparł z
280 I,13| cielną krowę. Jeżeli on mnie trafi, wyjdzie na to, jak
281 I,13| wyjdzie na to, jak gdyby mnie zwalił batem dorożkarz.
282 I,13| strzelać się do krwi. Niech mnie roztratują, jeżeli nie wolałbym
283 I,13| baronem Krzeszowskim!... To mnie urządzi... Co oni mi narobili,
284 I,13| kupczyk gwałtem chce do mnie strzelać, niech strzela
285 I,13| cygaro przy byku. Niech mnie diabli wezmą, jeżeli nie
286 I,13| Wokulskiego za rękę. - Zastanwia mnie, że człowiek pańskiego fachu...
287 I,13| Dlaczegóż nie powiedziałeś, że mnie nie ma w domu? - spytał
288 I,13| wiadomość o nabyciu przeze mnie klaczy on rozgłosił... Służy
289 I,13| plotkami wyrobił sobie o mnie nieprzychylną opinią...
290 I,13| Boże, jak ciężko karzesz mnie za lekkomyślność!... Podli
291 I,13| takiemu zdaje, co on sobie o mnie wyobraża?.Nic, tylko to.
292 I,13| w taki sposób patrzeć na mnie... na mnie, jak Boga kocham!..."~
293 I,13| sposób patrzeć na mnie... na mnie, jak Boga kocham!..."~Mimo
294 I,13| Boże, jak srogo karzesz mnie za lekkomyślność... Bylem
295 I,13| łapy... Boże, jak karzesz mnie za lekkomyślność..."~Lecz
296 I,13| czym sprytny. Chciał ode mnie posady, lecz sam ją znalazł:
297 I,13| lecz sam ją znalazł: śledzi mnie i donosi innym. Mógłby mi
298 I,13| żony za pożyczkę wziętą ode mnie..."~Zrobiło mu się przykro;
299 I,13| galanteryjnym kupcem. A dziś mówią o mnie w całej Warszawie, ba!...
300 I,13| ludzi, a miłość porusza mnie. A jeżeli mnie spali tak,
301 I,13| miłość porusza mnie. A jeżeli mnie spali tak, że zostanę tylko
302 I,13| Nie; ta kamienica ma dla mnie większą wartość aniżeli
303 I,13| adwokat ma rację. Ludzie mnie sądzą i nawet wyrokują:
304 I,13| Powiedz otwarcie: co mówią o mnie?~Rzecki rozłożył ręce.~-
305 I,13| zrobić szwindel...~- Niech mnie...~- A wszyscy - że zbankrutujesz,
306 I,13| Czego wy zresztą chcecie ode mnie?... Od dzieciństwa żyłem
307 I,13| skrzydła, zaczynacie na mnie wrzeszczeć jak swojskie
308 I,14| się nazywa, ale zapewnił mnie jeden margrabia z akademii,
309 I,14| zawsze mówi to, co mogłoby mnie zmartwić albo poniżyć. Sześćdziesiąt
310 I,14| śmiał udawać zakochanego we mnie i z jaką łatwością... Doprawdy,
311 I,14| Szczęśliwy człowiek! - myślała. - Mnie obrażają, a jego będą przepraszać.
312 I,14| przepraszać. Ja, gdyby ktoś przy mnie obraził ukochaną, nie pozwoliłabym
313 I,14| rocznie... Los prześladuje mnie nie na żarty!...~Zły humor
314 I,14| tego człowieka byłaby dla mnie ciężkim ciosem - i - został
315 I,14| dodatku sam garnie się do mnie - dodał pan Tomasz.- Bystry
316 I,14| księcia i całą arystokrację, mnie jednak okazuje najwięcej
317 I,14| moją małżonkę, która już mnie samemu dokuczyła. Jako zaś
318 I,15| świat czujący, dlaczegóż mnie jednemu miałoby to być zabronione?
319 I,15| nigdy nie troszczyło się o mnie i stawiało mi wszelkie przeszkody,
320 I,15| nazywają szaleństwem, popycha mnie do pełnienia jakichś fikcyjnych
321 I,15| Więc czego oni chcą ode mnie?" - pytał sam siebie w rozdrażnieniu.~
322 I,15| przemogła. ~"Dlaczego oni mnie zaprosili? - pytał czując
323 I,15| jeżeli panna Izabela pokocha mnie albo już kocha?..."~"Naprzód -
324 I,15| rozważać samego siebie. ~"We mnie jest dwu ludzi - mówił -
325 I,15| cudzą firmą. Inaczej mogliby mnie podejrzewać o chęć wyzyskania
326 I,15| obchodzi statua w Warszawie, co mnie piramida na jakiejś Wedze!...
327 I,15| moich zabiegach - odtrąci mnie... No?... słowo honoru,
328 I,15| się hałas... pojedynek...Mnie naturalnie wybrano na sekundanta
329 I,15| półgodziną przychodzi do mnie obrażający i mówi, że nie
330 I,15| kłaniam mu się na ulicy, choć mnie opuścił i winien mi pięć
331 I,15| pilnującego się przepisów. które mnie w rezultacie nic nie obchodzą.
332 I,15| który z was wyobrażał sobie mnie zajmującego się podobnymi
333 I,16| spowiednik i przyjaciel, drzeć ze mnie pasy tym strasznym słowem -
334 I,16| twoje nazwisko jest dla mnie nieprzyjazne, boś ty w istocie
335 I,16| nieprzyjazne, boś ty w istocie dla mnie nie Monteki... O, weź inną
336 I,16| jest cząstką ciebie, weź mnie... ach!... całą..."~Jakież
337 I,16| procent rocznie, ale nie mnie, który się na tym rozumiem.>>
338 I,16| kieszeni. Nie dziw się, że mnie to w końcu znudziło... ~-
339 I,16| Sam ma ze sto procentów, a mnie daje dwadzieścia..." ~Głośno
340 I,16| mocniej. ~- Nie tak wiele. Do mnie należy dostarczanie funduszów
341 I,16| cienia złośliwości: ~- Musi mnie papa kiedy nauczyć, jak
342 I,16| karty do ojca" - "znieważył mnie", a potem: "kocha mnie" - "
343 I,16| znieważył mnie", a potem: "kocha mnie" - "kupił konia wyścigowego" - "
344 I,16| potem... baron przeprosił mnie - zakończyła szybko, spuszczając
345 I,16| napisanym z tego powodu do mnie baron mówi o panu z wielkim
346 I,16| spłacić jeden dług, a pan chce mnie zmusić do zaciągania nowych.
347 I,16| że im płacić potrzeba, a mnie nie wypada. Nawet nie można. ~
348 I,16| spełnianie zleceń pani byłoby dla mnie pewnym rodzajem nobilitacji.
349 I,17| Ta kobieta już zrobiła ze mnie bogacza i człowieka z reputacją,
350 I,17| jeżeli uprze się, zrobi ze mnie - czy ja wiem co?... Chyba
351 I,17| podziękuję mu i - niech mnie licho weźmie - jeżeli nie
352 I,17| takie duże fundusze, na mnie grzeszną ich nie wydaje.
353 I,17| dostać robotę, a tu... któż mnie przyjmie? - szepnęła. ~-
354 I,17| wypadku proszę odwołać się do mnie. Żegnam panią... ~Ukłonił
355 I,17| rejentów. ~- Właściwie to mnie rujnują komornicy... ~Baron,
356 I,17| ten podły Żyd nachodzi mnie ze sfałszowanym wekslem
357 I,17| Pani Krzeszowska na złość mnie (nie wiem nawet za co!)
358 I,17| aniżeli takiemu, co ode mnie po trzy ruble pożycza i
359 I,17| poczciwy chłopak... Z jakich on mnie sytuacji nie wyprowadzał...
360 I,17| Krzeszowskiej pożyczył ode mnie dziesięć tysięcy rubli do
361 I,17| uszył... ~- Nie wam, ale mnie - uśmiechnął się Wokulski. -
362 I,17| towarzystwie pana nie spotka mnie nic złego... ~Wokulskiemu
363 I,17| jednakże nawet tak było, nic mnie to nie obchodzi. Nad myślami
364 I,18| zawołał. - Może jeszcze i mnie tam wyciągną?... No, ale
365 I,18| innej epoki, nawet nazywają mnie bonapartystą i romantykiem..." ~
366 I,18| głupstwo. Słusznie nazywają mnie romantykiem..." ~I znowu
367 I,18| prezentować?... Niech oni mnie się zaprezentują" - myślał
368 I,18| Po co ten Stach wysłał mnie do teatru!... ~Do domu trafił
369 I,18| do wpół do drugiej trzyma mnie na ulicy... ~Szczęściem,
370 I,18| Pan ma jaki interes do mnie?... ~Rzecki stropił się
371 I,18| jego wieku. ~"Czyżby i on mnie posądzał i śledził?.. -
372 I,18| zaufania do Żydów aniżeli do mnie..." ~"Po co on jednak kupuje
373 I,18| Wszyscy odwracają się ode mnie - mówił sobie - nawet Ignacy...
374 I,18| ufa Szlangbaumom aniżeli mnie...Na co jemu kamienica?...
375 I,18| Ach, ta!... wiem... Nie mnie się podobała - westchnął
376 I,18| kredyt i nieraz mówił do mnie, że nie uspokoi się, dopóki
377 I,18| temu musiał pożyczać ode mnie po dziesięć rubli na miesiąc,
378 I,18| człowiek realnie myślący... Mnie nazywają starym romantykiem,
379 I,18| wyrabiam?... - myśli. - Co mnie obchodzą licytacje, choćby
380 I,18| sobie pomyśli zobaczywszy mnie o tej godzinie na ulicy?..
381 I,18| tysięcy. A że mój kosztował mnie sto tysięcy, więc powinienem
382 I,18| Szlangbauma. ~- Czy może pan mnie szuka.? - pyta sędziwy Żyd,
383 I,18| Ignacy. ~- Pan nie ma do mnie żaden interes?. - powtarza
384 I,18| Więc pan mecenas opuszcza mnie? - wykrzykuje baronowa. ~-
385 I,18| grożę, ale nie opuszczaj mnie pan!... - deklamuje z prawdziwym
386 I,18| Ależ, panie, on kosztował mnie sto tysięcy...~- Tak...
387 I,18| Ony tak czeszą szę, że mnie widzą... Pan to rozumysz,
388 I,18| tysięcy rubli... ~- Ale mnie ten dom kosztował sto tysięcy,
389 I,19| towarzystwa podróż straciłaby dla mnie połowę wartości. A więc
390 I,19| ale... cóż on zrobił dla mnie!... Więc nigdy nie skończą
391 I,19| innymi. Boże mój!... ile mnie kosztowała każda wymiana
392 I,19| nawet przy licytacji... A co mnie najwięcej boli, powiem ci,
393 I,19| gdybyś wiedziała. jak on mnie dziś pielęgnował... ~- Dlaczego
394 I,19| powiedzieć: nie poznajesz mnie, prawda?... Dziwi cięto,
395 I,19| się o śmierć... Więc gdy mnie cucił, pomyślałem, kto by
396 I,19| niepewnej hipotece. Ale co mnie do tego... Mój interes jest,
397 I,19| Przepraszam cię, Belu, że mnie widzisz w takim negliżu...
398 I,19| widziała, jak on dziś obcierał mnie wodą kolońską... A z jaką
399 I,19| z jaką trwogą patrzył na mnie!... To najszlachetniejszy
400 I,19| pieniądze, interesów na mnie robić nie może, ale dba
401 I,19| potrzebował wydawać pieniędzy na mnie... Ale uspokój się: gdy
402 I,19| jeszcze stryja, ty masz mnie, więc wasze dzieci nie doznają
403 I,19| zaproponować, ażebyście u mnie spędzili tę resztkę lata.
404 I,19| ten... Wokulski?... ~- Nie mnie on przychodzi do głowy -
405 I,19| prawda! ależ tak samo będzie mnie uwielbiał nawet wówczas,
406 I,19| Floro, proszę cię, nie dręcz mnie!... - wybuchnęła panna Izabela. -
407 I,19| rzekła panna Izabela. - Ale mnie pisać o tym do niego nie
408 I,19| jakim tonem przemawiał do mnie wczoraj ten... ten... ~-
409 I,19| ten nacisk. ~- Ciotka tak mnie proteguje - rzekła do panny
410 I,19| narzędziem Najwyższej Ręki, ażeby mnie ukarać, a Was wynagrodzić.
411 I,19| podłości, jakich się względem mnie dopuścił), ale jeszcze nabył
412 I,19| wiem, za co gniewa się na mnie), ażeby mi prolongował kontrakt
413 I,19| Proszę przyjść o szóstej do mnie, a Mikołaj niechaj tu żadnych
414 I,19| psa... wierniejszego ode mnie?... Od dwu lat o jednym
415 I,19| przynajmniej chce ciotka i ojciec. Mnie się jednak nie uśmiecha
416 I,19| Ty zaś przemawiasz do mnie tak, jakbyś się obraził. ~-
417 II,1 | Jednego dnia mówił (do mnie samego), że nie wie, kiedy
418 II,1 | o sobie nie mówi nic, a mnie tak nurtuje smutek, że nieraz,
419 II,1 | lampy pakuje walizkę. Coś mnie tknęło. ~- Cóż to znaczy? -
420 II,1 | Wyrazy te zastanowiły mnie w przykry sposób. Spojrzałem
421 II,1 | Stacha z uwagą i ogarnęło mnie zdziwienie. Nigdy bym nie
422 II,1 | nawet skąd) zrodziło się we mnie podejrzenie, że niespodziewany
423 II,1 | ludzi... mniej wprawnych ode mnie (zdaje się, że mu troszkę
424 II,1 | szedł zirytowany, milcząc. Mnie było coraz markotniej, może
425 II,1 | nikomu nigdy, ale nieraz mnie samemu przychodzi na myśl,
426 II,1 | doktór. ~Ten cynizm oburzył mnie. ~- Pan sobie drwisz - rzekłem. -
427 II,1 | dla Rossiego zbudziły we mnie podejrzenia, że on może
428 II,1 | Machalski przenocował u mnie, a o szóstej rano znowu
429 II,1 | tydzień w Warszawie. Nocował u mnie, a dnie spędzał w piwnicach. ~-
430 II,1 | pieniądze na książki?... Mnie dawaj, bo jak będę musiał
431 II,1 | dwadzieścia złotych na książki, a mnie akurat tyle brakowało na
432 II,1 | chłopak, spode łba patrząc na mnie. ~Stary, posłuszny jak dziecko,
433 II,1 | stosunki ludzkie. ~- A może mnie wysłać do uniwersytetu? -
434 II,1 | subiektów, którzy drwią ze mnie? - pytał Wokulski. ~- Nie
435 II,1 | za miejsce. Zamieszkał u mnie (w tym pokoiku z zakratowanym
436 II,1 | Stach przygryzał wargi, a mnie już wówczas przyszło na
437 II,1 | stanowisk. Przeniósłszy się do mnie pracował po całych dniach
438 II,1 | całych dniach i nocach, aż mnie nieraz złość brała. Wstawał
439 II,1 | Tracisz pieniądze na naukę, a mnie brakuje na proces. Żebyś
440 II,1 | Wokulski osiedlił się u mnie, przybyła naszemu sklepowi
441 II,1 | na okno, ale ona nie dla mnie, ja nie dla niej. ~- Gołąbek,
442 II,1 | bo ja nie jestem gołąbek. Mnie przywiązać mogłaby taka
443 II,1 | Małgorzata Minclowa i dalejże do mnie z pretensjami: ~- Cóż to
444 II,1 | zapraszała do siebie na wieczór mnie i Wokulskiego. Stach zwykle
445 II,1 | występować z pretensjami do mnie, że jestem niedołęga, że
446 II,1 | razu zaprosił Machalski mnie i Wokulskiego do siebie
447 II,1 | i to wcale dobrego), a mnie wziął w szczególną opiekę,
448 II,1 | przy takim chaosie w domu i mnie w końcu zaczęły się mieszać
449 II,1 | Dopiero we dwa lata napisał do mnie list z Irkucka prosząc,
450 II,1 | wierzch. ~- No - mówię - niech mnie diabli wezmą, jeżeliś ty
451 II,1 | miejsca, szepnął: ~- Oszukano mnie... ~W tym czasie umarł Jaś
452 II,1 | a po tygodniu zawołała mnie na konferencję. ~Myślałem,
453 II,1 | zawsze straszne spotkało mnie nieszczęście... Nieopłakane,
454 II,1 | gniew zapalczywy, że nazwała mnie ze trzy razy niedołęgą,
455 II,1 | sklepem. Potem przeprosiła mnie i zaklęła na wszystkie sakramenta,
456 II,1 | kątach) z nowego pryncypała; mnie zaś było przykro, że Stach
457 II,1 | zaczynał jakąś nową: ~- Słuchaj mnie, Ignacy... ~Wtedy jednakże,
458 II,2 | tak niepewna, że wcale by mnie nie zdziwiło, gdyby około
459 II,2 | nieraz dziękuję Bogu, że mnie nie stworzył Moltkem; on
460 II,2 | Rzecz jest taka. Pisze do mnie Stach z Paryża (prosił mnie
461 II,2 | mnie Stach z Paryża (prosił mnie o to samo przed wyjazdem),
462 II,2 | drzwiach i wpatrywała się we mnie wzrokiem o tyle podejrzliwym,
463 II,2 | że na stare lata wezmą mnie za złodzieja... ~Siedzieliśmy
464 II,2 | razem jednak wstąpił we mnie jakiś diabeł i koniecznie
465 II,2 | byłbyś łaskaw... przedstawić mnie niektórym lokatorom... Stach...
466 II,2 | jest pan Wokulski...prosił mnie o - zajęcie się jego interesami,
467 II,2 | Paryża?... ~Wyciągnął do mnie rękę i odparł: ~- Widziałem
468 II,2 | panie Wioski... ~- Niech mnie kaczki zdepczą - mówił ubogi
469 II,2 | poplamiony surdut. ~- Niech mnie diabli wezmą, panie Wirski! -
470 II,2 | interesem. Może przedstawisz mnie pan kilku lokatorom. - Chodź
471 II,2 | Rządca ostrożnie zapukał, a mnie wszystka krew uciekła z
472 II,2 | się rządca wskazując na mnie. ~Młody człowiek oparł się
473 II,2 | łokciu i bystro patrząc na mnie rzekł: ~- Gospodarza?...
474 II,2 | dorosłą córkę. ~- A cóż mnie do tego?... Ja nie jestem
475 II,2 | tyłem, rządca mrugał na mnie i robił miny oznaczające
476 II,2 | dobrodzieja?... ~- A do mnie, łaskawy panie, żadne -
477 II,2 | odwróciwszy się tyłem do nas... ~Mnie już zabrakło cierpliwości. ~-
478 II,2 | będę w nim dopóty, dopóki mnie nie wyrzucą. Umowy!... paradni
479 II,2 | miesiąc, za jedzenie biorą ode mnie dziewięć rubli, za pranie
480 II,2 | mieszkanie płacił. Wyrzućcie mnie na ulicę - mówił zirytowany -
481 II,2 | mówił zirytowany - niech mnie złapie hycel i da pałką
482 II,2 | Społeczeństwo, jeżeli nie zabiło mnie przy urodzeniu, jeżeli każe
483 II,2 | mi pracy, albo oszukuje mnie na wynagrodzeniu... Jeżeli
484 II,2 | więc społeczność względem mnie nie dotrzymuje umowy, z
485 II,2 | i na tej zasadzie chce mnie zrobić swoim niewolnikiem.
486 II,2 | sobą dwu stójkowych, bo mnie będą musieli wynosić z mieszkania... ~-
487 II,2 | baronowa nie tylko nic trwożyła mnie, lecz prawie pociągała. ~
488 II,2 | W jednej chwili opuściła mnie odwaga, przypomniałem sobie
489 II,2 | kokietka, dla oszukania mnie, kazała natychmiast wyrzucić
490 II,2 | Napoleon I i patrząc na mnie rzekła: ~- A, a, a!... To
491 II,2 | Ci zbrodniarze, którzy na mnie rzucają z góry papierosy
492 II,2 | wyglądała oknem, przez które mnie, matce-sierocie, wyjrzeć
493 II,2 | dzisiaj nie wolno... Chcą mnie wypędzić stąd... wszyscy
494 II,2 | wypędzić stąd... wszyscy chcą mnie wypędzić... wszystkim zawadzam...
495 II,2 | okrutniejsi od zwierząt... Chcą mnie wygnać stąd, gdzie moja
496 II,2 | ślady mojej dzieciny, a oni mnie chcą wygnać!... Wygnajcież
497 II,2 | baronowej po zmarłym dziecku tak mnie rozbroiła, że nie miałem
498 II,2 | swojej akcji za skończoną, a mnie za pobitego. ~- Żądam...
499 II,2 | westchnień - żądam, aby mnie nie wypędzano z miejsca,
500 II,2 | spojrzała tak, jakby chciała mnie spalić wzrokiem i utopić
1-500 | 501-1000 | 1001-1042 |