1-500 | 501-949
Tom, Rozdzial
1 I,1 | Wokulskiego. Zawsze wydawał mi się człowiekiem skrytym
2 I,1 | tak on wówczas podawał mi piwo, zrazy nelsońskie...~-
3 I,2 | poprawił się Rzecki - pisze mi, że wojny nie będzie.~-
4 I,2 | styczniu zamach stanu?... Wierz mi, panie Klejn, bonapartyzm
5 I,2 | wiedzieć. Cóż pan myślisz, że mi na całą dobę wystarczy widok
6 I,2 | cóż zrobię, kiedy matka mi zachorowała i musiałem szukać
7 I,2 | wpół do dziesiątej? Stanął mi zegarek.~- Dochodzi dzie-wią-ta... -
8 I,2 | to nasz obowiązek. Zdaje mi się, że te będą dobre -
9 I,3 | w smole.~- I!... Nie da mi cesarz zrobić krzywdy -
10 I,3 | pokoju ciotki.~- Napluj mi acan w balię, to ci dam!... -
11 I,3 | wczesnym dzieciństwie, kiedy mi jeszcze zza pleców wyglądała
12 I,3 | mego ojca głęboko wyrzynały mi się w pamięci, ale dopiero
13 I,3 | ostateczne zagaśnięcie. Co mi tam Bismarck, Gambetta albo
14 I,3 | Tylko jejmość nie zrób mi zawodu! - dodał grożąc ciotce
15 I,3 | za nimi czapkę.~- Precz mi stąd, pijaki!~Wiwat Napoleon! -
16 I,3 | kozaka i on wreszcie, co mi się najmniej podobało, za
17 I,3 | pestkę, która wcisnęła się mi między zęby, gdy uczułem
18 I,3 | W tym otoczeniu upłynęło mi ośm lat, z których każdy
19 I,3 | bowiem niechętnie objaśniali mi przyczyny jego popędliwości.~
20 I,3 | największe strapienie robiła mi myśl: czego ten a ten gość
21 I,3 | a około południa kazał mi przychodzić do siebie na
22 I,3 | lekcji.~Sag mir - powiedz mi: was is das? co jest to?
23 I,3 | nie był zmęczony, dyktował mi jeszcze zadania rachunkowe,
24 I,3 | a Staś tymczasem pisze mi; że - nie będzie wojny.
25 I,4 | niż kiedykolwiek.~- Zdaje mi się... - mówi zacierając
26 I,4 | zacierając ręce - zdaje mi się, że mam przyjemność...~
27 I,4 | powiekami.~- Staś... jak mi Bóg miły!...~Klepie go po
28 I,4 | razy na dzień przypominano mi dwa pokolenia Minclów albo
29 I,4 | jestem wart Minclów, i jak mi Bóg miły, dla podobnego
30 I,4 | u was słychać? - powiedz mi.~- Akurat tyle, co pisałem
31 I,4 | karmiłeś... jak oddawałeś mi co lepsze odzienie... Pamiętasz ?...~
32 I,4 | przerwał Wokulski. - Zjadała mi ona każdą chwilę wolną od
33 I,4 | godzinę odpoczynku. Nalej mi wina, Ignacy.~Wypił, zaczął
34 I,4 | sosnowych. Przez chwilę zdawało mi się, że jestem w kraju i
35 I,4 | ale jednocześnie zniknęły mi z oczu brzegi. Byłem sam
36 I,4 | gwiazdy.~Wówczas przyszło mi na myśl, że tak daleko jestem
37 I,4 | pióro, czułem ból, jakby mi - czy ty rozumiesz, Ignacy ? -
38 I,4 | rozumiesz, Ignacy ? - jakby mi ziarno piasku wpadło do
39 I,4 | nie wracał ?~- A cóż by mi dał powrót ?... Zresztą -
40 I,4 | tam, wszystko jedno... Daj mi wina - zakończył nagle,
41 I,4 | przywykłem pić i wino uderzyło mi do głowy. Ale - już zebrałem
42 I,4 | Jestem tak stary, że mi wygodniej nic nie wiedzieć;
43 I,4 | rzeczy - pięknej śmierci. Daj mi słowo, że gdy przyjdzie
44 I,4 | uwagę...~- Później... Daj mi księgę.~- Dochodów ?~- Nie,
45 I,4 | ładniejsza.~- Ta bardzo mi się podoba. Wiesz... ja
46 I,4 | towary, może jeszcze co mi się przyda.~- Spinki masz ?...
47 I,4 | kalosze, parasol...~- Daj mi parasol, no... i krawat.
48 I,5 | często odzywa się: "A dajże mi spokój" , albo po prostu : "
49 I,5 | Poproszę panią Meliton, ona mi to ułatwi...~- Zastanów
50 I,6 | twego serwisu i sreber, sama mi zresztą o tym mówiłaś. Wiem
51 I,6 | czy uwierzysz, ofiarował mi tysiąc, wyraźnie: tysiąc
52 I,6 | nadzwyczajnie uprzejmy... Ach, zdaje mi się, że kilka dni temu poznałam
53 I,6 | śmiechem panna Izabela.~- On mi przypomina Trostiego, pamiętasz,
54 I,6 | szła za mąż. Ale chodzi mi, ażebyś koniecznie kwestowała
55 I,6 | Jestem zachwycona, ale gdyby mi wśród tych cudów zabrakło
56 I,6 | która nie tylko nie będzie mi wymawiała wspólnika, lecz
57 I,6 | wysokim stopniu.~- Zdaje mi się, że składa tego dowody.~-
58 I,6 | tylko zdrzemnęłam się i tak mi się coś majaczyło.~Panna
59 I,6 | może wydalić.~- Powiedz mi, kuzynko - mówi pięknym
60 I,6 | nagle zapytała:~- Powiedzże mi przynajmniej: co sądzisz
61 I,6 | bezmyślna figura wydaje mi się straszną...~Panna Florentyna
62 I,6 | spotkam człowieka, który mi nie mówi o swej sympatii
63 I,6 | cierpienia, albo nie okazuje mi lodowatej obojętności, co
64 I,6 | cierpień, wtedy - czuję, że mi czegoś brak, jak gdybym
65 I,7 | sprawunki. Tylko pamiętaj, żebyś mi za to w czasie kwesty wyglądała
66 I,7 | chorobę mózgową, a zdawało mi się, że jestem zakochany...
67 I,7 | przypuszczał, ażeby mogła mi być tak dalece obojętną...
68 I,7 | za granicą. Tam... dadzą mi wyższą cenę - dodał spostrzegłszy
69 I,7 | przyjeżdżając tutaj, ale... wszystko mi jedno!...~- Myślę, Belciu -
70 I,7 | kantorkiem. A teraz może mi smutno będzie bez tych żalów,
71 I,8 | błaznów... Zresztą - wszystko mi jedno".~Czuł w duszy dziwną
72 I,8 | się Wokulski:~- Powiedz mi: czy medycyna zna taki stan
73 I,8 | ty się nie ożenił?~- Bo mi narzeczona umarła - odpowiedział
74 I,8 | nie zapomnij przywieźć mi włosów: bułgarskich, tureckich
75 I,8 | jeszcze na Nowy Rok koń mi padł.~- Cóż robisz?~- A
76 I,8 | oni - może wyświadczyliby mi łaskę.~O, bo nie znają,
77 I,8 | dziś dopiero przypomniał mi się ten koń? - myślał Wokulski -
78 I,8 | powiedziałby, że utworzyła mi się nowa komórka w mózgu
79 I,8 | Może by doktora...~- Już mi lepiej - odparła.~Baron
80 I,8 | lubią odmianę.~- Powiedz mi pan - odezwała się nagle
81 I,8 | pana - mówił baron - wybrać mi jeszcze parę drobiazgów
82 I,8 | i dżokejką...~- Powiedz mi pan - mówiła dama do Klejna
83 I,8 | popielniczkę, kałamarz i odeszlij mi do domu. Macie prześliczny
84 I,8 | mówił aroganckim tonem:~- Co mi pan, panie Klejn, będzie
85 I,9 | powiem ci, że nawet było mi trochę przykro.~- Mówiłam
86 I,9 | naciskiem - więc zrobisz mi pewne ustępstwo...~- Czekam
87 I,9 | matkę tego chłopca, i wierz mi, że przykro patrzeć na jej
88 I,9 | stopniu.~- A... a!... wszystko mi jedno w rezultacie, gdzie
89 I,9 | węzeł... Tak, powóz przyda mi się w każdym razie. Przysporzy
90 I,9 | diabła, za projekta snują mi się po łbie? Apostolstwo?...
91 I,9 | głupoty.~Wreszcie - wszystko mi jedno; jestem tylko wykonawcą
92 I,9 | wspomniała o starej, to aż mi łzy pociekły ze złości.
93 I,9 | choćby do piekła. Już mi tak dokuczyli... Ale...~-
94 I,9 | opuszcza go odwaga.~- Powiedz mi, czy ty zechcesz pracować?~-
95 I,9 | pan da list. Zobaczę, jak mi tam będzie.~Usiadła i oglądała
96 I,9 | w duchu dodał: - "Winien mi ze trzysta rubli..."~- Bankier... -
97 I,9 | naszej sfery, w której, wierz mi, są rozumy i szlachetne
98 I,9 | moje dziecko, że nie jesteś mi tak nie znany... Żyjeż on
99 I,9 | uśmiechem. - Przychodzi mi do głowy dziwne pytanie -
100 I,9 | zamaskowały gruzy. Dopiero stryj mi ją pokazał.~- Wieszże ty -
101 I,9 | się rozłączali, zostawił mi parę strofek z Mickiewicza.
102 I,9 | uśmiechem. - Śmierć zajrzała mi w oczy.~- Nie dziw się:
103 I,9 | dziękuję za zaszczyt, jaki mi pani raczyła wyrządzić!... -
104 I,9 | zatoczywszy się jak pijany.~"Cóż mi po świetnej pozycji, jeżeli
105 I,10| Kochany Ignasiu - odpowiedział mi Wokulski - a my śmiać się
106 I,10| prosząc, ażeby poradził mi jak ojciec.~- Wiesz co -
107 I,10| już był w Paryżu, ukazał mi się jednej nocy nieboszczyk
108 I,10| kilka dni. Ale już sklep mi obrzydł. Nawet do śp. Małgosi
109 I,10| skłonność i ciasno zrobiło mi się na Podwalu tak, żem
110 I,10| aniżeli jej trajkotu. Co mi pomoże smarowaniem, to mi
111 I,10| mi pomoże smarowaniem, to mi zepsuje gadaniem...A maszże
112 I,10| a w niej kieska. Podaj mi ją...~Wydobyłem kieskę grubą
113 I,10| bić Niemców, więc zdawało mi się, że mój zamiar zrobi
114 I,10| Na drugi dzień wypłacił mi pieniądze, które miałem
115 I,10| kagankiem ktoś zastąpił mi drogę. Ażem drgnął. Był
116 I,10| ale żadne nie smakowały mi tak jak wówczas. Jeszcze
117 I,10| przeciągłym głosem.~Uczułem, że mi na chwilę serce bić przestało,
118 I,10| łoskotem.~Wtedy błysnęła mi szczególna myśl. Czy bitwy
119 I,10| słyszał ; natomiast zaszumiało mi w prawym uchu, jakby tam
120 I,10| uderzyło w ziemię zasypując mi piaskiem twarz i piersi.
121 I,10| Szum w uszach spotęgował mi się tak, żem w końcu nic
122 I,10| Wziąłem osiem, bo tyle mi brakowało w ładownicy, i
123 I,10| się tak ciasno, że zaczęła mi się giąć klatka piersiowa
124 I,10| upadłem. Lewa ręka poślizgnęła mi się we krwi.~Obok mnie leżał
125 I,10| a nas zmorzył sen. Śniło mi się, że jestem małym chłopcem
126 I,10| Ogniste płatki przeleciały mi przed oczyma i zdaje mi
127 I,10| mi przed oczyma i zdaje mi się, żem zemdlał.~Ocknąłem
128 I,10| najlepszego?... Czasem zdaje mi się, żeś znalazł tam w niebie
129 I,10| za krajem. Nieraz zdawało mi się, że stracę rozum słuchając
130 I,10| pędem biegłem na ulicę, bo mi się przywidziało, że ta
131 I,10| myślał o cesarstwie. Było mi lżej dźwigać nędzę i tłumić
132 I,10| jechać do Warszawy. Zwrócono mi nawet patent oficerski,
133 I,10| bo oficerowie wyprawili mi obiad, na którym gęsto piliśmy
134 I,10| turecki, zaraz zastąpił mi drogę nieznany Żydek i oddał
135 I,10| swego domu, gdzie doręczył mi tłumoczek z bielizną, odzieniem
136 I,10| mogłem strawić. Nareszcie dał mi butelkę wybornego miodu,
137 I,10| ich pod pozorem, że będzie mi w drodze weselej. Jakoż
138 I,10| Przez cztery dni zdawało mi się, że siedzę w przenośnej
139 I,10| miejsce. Pod Lublinem zsunęła mi się na plecy ciężka paka;
140 I,10| gdzie będę mieszkał, obiecał mi przywozić co dwa tygodnie
141 I,10| które po Paryżu wydawało mi się brudne i ciasne, a ludzie
142 I,10| i szyldów serce zaczęło mi się tak trząść, żem chwilę
143 I,10| Szwabów! Wiem, wiem - szepnął mi do ucha. - Siadaj - dodał
144 I,10| A Franc?~- Nie gadaj mi o tym łajdaku - wstrząsnął
145 I,10| schon zehn Uhr...~Nalała mi kubek kawy, wręczyła trzy
146 I,10| Ignacy!... - zawołał padając mi w objęcia.~- Nie całuj się
147 I,10| do mnie Jan.~- Oj! oj! co mi to za ród!... - odparł ze
148 I,10| zapomnieli włożyć...~- Robisz mi pan afront w moim domu!... -
149 I,10| się Franc do chłopca - daj mi korek za grosz... Tylko
150 I,10| aniżeli przypuszczasz, i to mi tylko bolesne, że nie masz
151 I,10| czy właściwie, ale Bóg mi świadkiem, żem chciał jak
152 I,10| wstydem wyznaję, że było mi trochę przykro wynosić się
153 I,10| był nasz poprzedni. Żal mi jednak było mego pokoju,
154 I,10| kracie, która przypominała mi najmilsze chwile w Zamościu,
155 I,10| przy niedzieli (rzadko mi się to zdarza), zaszedłem
156 I,10| nasłuchał!... Wystarczy mi tego na parę lat.~W dusznym
157 I,10| wędzarnia pokoju, gdzie mi flaki podano, siedziało
158 I,10| panu Wokulskiemu, ażeby mi to przysłał, on wie mój
159 I,10| królewskich! - odpowiada mi ta dama.~No i cóż!... Wokulski
160 I,10| zaś stamtąd, powiedział mi, że... w Berlinie zbierze
161 I,10| jejmość wpada drugi raz, zdaje mi się, pierwszego czerwca.~-
162 I,10| panu Wokulskiemu, ażeby mi go przysłał, i... (tu dodała
163 I,10| kolegą wówczas, kiedy działo mi się bardzo źle. Czybyś więc
164 I,10| wszystko truje biedaka, który mi nieraz mówi wzdychając:~-
165 I,10| gdybym się nie bał, że mi dzieci zżydzieją, jednej
166 I,10| pewnego czasu albo krzyżuje mi plany, albo wprowadza w
167 I,10| Młodzieniec ten dowodził mi przytaczając nazwiska ludzi,
168 I,10| obłudy, przyznam więc, że mi się ta wspólność żon trochę
169 I,10| z dorożki, i powiem, że mi się gorąco zrobiło wobec
170 I,10| sobie skrzydełka!...~Zdaje mi się, że jest wdową, gdyż
171 I,10| ręce w sposób, który wydał mi się lubieżnym. - Ja nic
172 I,10| Gdy zaś w dodatku wyłożył mi Mraczewski swoją teorię
173 I,10| wspólności żon, zaraz przyszło mi do głowy:~- Stach nihilista
174 I,10| pierwszym razem mruknął: "Proszę mi nie przeszkadzać!" - a za
175 I,10| Dopiero Lisiecki szepnął mi, że ten pan jest bardzo
176 I,10| opisywał w gazetach. Ciepło mi się zrobiło około serca
177 I,10| Jeżeli ten dzisiaj nie powie mi czego o Stachu, to już chyba
178 I,10| odezwałem się :~- Powiedz mi, doktorze, ale szczerze,
179 I,11| panna Izabela jest taką, jak mi się wydaje, to może mnie
180 I,11| się z fotelu. - Bo wierz mi, łatwiej wyrzucić tysiące
181 I,11| Kobieta jak inne... Zdaje mi się, że bez potrzeby szaleję
182 I,11| Wokulskiego spytała :~- Czy mi się tylko wydaje, czyli
183 I,11| że wszystko to wybaczy mi pan ze względu na doskonałe
184 I,11| osobisty kredyt i przynoszą mi bardzo mały procent jako
185 I,11| księciu naszą rozmowę, cóż mi zrobi?... Powiem, że chciałem
186 I,11| Kiedy rozmawiam z nią, zdaje mi się, że potrafiłaby mi zapełnić
187 I,11| zdaje mi się, że potrafiłaby mi zapełnić całe życie. Przy
188 I,11| ale - nie robię nic. Udało mi się trochę ulepszyć mikroskop,
189 I,11| Trochę."- "Więc powiedz mi, jaka to gwiazda?" - "Nie
190 I,11| zejdę do studni, urodzi mi się w głowie przynajmniej
191 I,11| która ile razy bodaj wpina mi jakąś szpilkę w odzienie,
192 I,11| przebiegły?... Po co on mi to wszystko opowiada?"-
193 I,11| szamotał się pan, dodawało mi otuchy... Mówiłem sobie:
194 I,11| przeszło piętnaście lat. To mi trochę dodaje odwagi... -
195 I,11| między ludźmi.~"Zaczyna mi już braknąć miejsca na świecie!..." -
196 I,11| nim Lucyper?... A gdyby mi zastąpił drogę jaki bandyta
197 I,11| jeszcze dzieciak, co on mi nie wygadywał?..."~Dziwny
198 I,11| rozbite nerwy... Zdaje mi się, że już dziś mógłbym
199 I,12| każdym razie za dom wróci mi się ze 60 000 albo i więcej...
200 I,12| idę do adwokata, ażeby mi kupił dom, a nie wiem, ani
201 I,12| dnia namawiam ludzi, aby mi powierzyli kapitały, a drugiego
202 I,12| licha! - szepnął - zdaje mi się, że to właśnie jest
203 I,12| sklepie. Nawet Rzecki zwracał mi na nią uwagę i mówił, że
204 I,12| wołającej:~- Marysiu!... wracaj mi zaraz do domu... Marysiu!...~"
205 I,12| tych bandytów... Wywdzięcza mi się, żem go wydobyła z nędzy!...
206 I,12| zaufania...~- Wystarcza mi własne.~Adwokat umilkł i
207 I,12| Ale w tej chwili, wierz mi, masz we mnie tylko człowieka
208 I,12| Rozumiesz, tylko nie ufasz mi. Wielka to cnota nieufność,
209 I,12| teraz do widzenia.~- Żal mi pana - odpowiedział adwokat
210 I,12| Kozaki. A pan wie, co oni mi odpisali?... Zaraz...~Podniósł "
211 I,12| wszystko wiem, choć nie on mi mówił. A teraz o szaradę.
212 I,12| Michaś - zgadnie, to niech mi dziadzio przyszłe sześć
213 I,12| Szlangbaum pana prosi...~- Wierz mi pan, że dobrze na tym wyjdę...~
214 I,12| tysięcy diabłów... Zaraz mi zrób porządek, bo ci to
215 I,12| za przepierzeniem. - Jak mi jeszcze raz, pieskie nasienie,
216 I,12| krzyczał czwarty.- Odzienie mi popęka...~- Wytrzyma - odparł
217 I,12| innym człowiekiem... Zdaje mi się, że mi ktoś zamienił
218 I,12| człowiekiem... Zdaje mi się, że mi ktoś zamienił duszę!..."~
219 I,12| okazji. Pan zaś, proszę mi wybaczyć śmiałość, jesteś
220 I,12| nieostrożny... Nie podobał mi się ten Maruszewicz..."~
221 I,13| wielbiciele triumfują... Przykro mi tylko, że na mój koszt...
222 I,13| Bardzo przepraszam...~- To mi nie wystarcza...~- Czyżby
223 I,13| przy nim zakrętu.~- Miło mi będzie - dodał kłaniając
224 I,13| napisać aforyzmu: "Pokaż mi twoje włosy, a powiem ci,
225 I,13| twoi wielbiciele... Przykro mi tylko, że na mój kószt..."~
226 I,13| Mam pojedynek, no?... bo mi się tak podoba. O dziewiątej
227 I,13| czy fryzjerem, no?... Może mi zabronisz?...~- A niech
228 I,13| Dobra służba!...~- Pójdziesz mi ty!... - wrzasnął baron
229 I,13| To mnie urządzi... Co oni mi narobili, ci moi kochani
230 I,13| wybełkotał baron. - Jedź mi zaraz do pani baronowej
231 I,13| szczęście... Więc powiedz mi pan: za co właściwie zostałem
232 I,13| pana, a tam... wiem, co mi należy zrobić...~- I pan
233 I,13| należy zrobić...~- I pan mi przebacz, baronie - odpowiedział
234 I,13| kto?... Taki kramarz chce mi imponować! Była chwila,
235 I,13| Podli lichwiarze nasyłają mi komornika, za parę dni muszę
236 I,13| kupczyk!... Ośmielił się dać mi czterysta rubli zamiast
237 I,13| Maruszewicza był kontent.~"Zdaje mi się - myślał - że jest to
238 I,13| mnie i donosi innym. Mógłby mi narobić kłopotu, gdyby nie
239 I,13| ścigania się ze mną i chwytania mi nagród sprzed nosa?..."~
240 I,13| ale hrabia od razu zamknął mi usta:~"Wokulski - odparł -
241 I,13| Yungowi i Millerowi..."~- Czy mi nawet tego robić nie wolno! -
242 I,13| wyświadczam ją innym. Kto mi nie ufa, niech sprawdzi
243 I,13| fantazje i nie lubię, ażeby mi się wtrącano...~- Powoli...
244 I,13| Dziś dopiero przychodzi mi na myśl wiele szczegółów.
245 I,13| A dziś, kiedy rozwinęły mi się skrzydła, zaczynacie
246 I,13| zerwała się do lotu... Co mi tam jakiś głupi sklep albo
247 I,13| odparł:~- Posłuchaj. Gdyby mi się ziemia rozstąpiła pod
248 I,13| nogami... rozumiesz?... Gdyby mi niebo miało zawalić się
249 I,14| rubli, ale zawsze zostanie mi jeszcze - co najmniej -
250 I,14| byle jakim.~"Ażeby zrobić mi przyjemność (bo z pewnością
251 I,14| wskórał!... Ach, Boże, co też mi się snuje po głowie" - odpowiedziała
252 I,14| Zaczynam odzyskiwać należne mi stanowisko" - szepnął pan
253 I,14| kuzyneczko! Jeżeli przebaczysz mi moje nieszczęsne ożenienie,
254 I,14| zawsze, posyłam ci ząb, który mi wystrzelił W-ny Wokulski,
255 I,14| wystrzelił W-ny Wokulski, zdaje mi się - za to, co ośmieliłem
256 I,14| nadzieję, że kiedyś zapomnisz mi moich niedorzecznych złośliwości.
257 I,14| wyrzucisz za okno, przyszlij mi go na powrót, abym mógł
258 I,14| serdecznie go polubiłem, choć mi taką zrobił krzywdę."~W
259 I,15| troszczyło się o mnie i stawiało mi wszelkie przeszkody, a zawsze
260 I,15| Ależ oczywiście dają mi do zrozumienia, że mogę
261 I,15| myśli o sobie, a sława... Co mi przeszkadza wyobrażać sobie,
262 I,15| radosnym zdumieniem: ~"Czy mi to nie zapowiada, że on
263 I,15| machiny latające, tylko zostaw mi swoją kuzynkę!... - Cóż
264 I,15| ten... Maruszewicz wynajdą mi kobietę mającą podobne do
265 I,15| jednego kanonika zdarzyło mi się widzieć gorset; prawda,
266 I,15| choć mnie opuścił i winien mi pięć rubli. Ale, panie,
267 I,16| Z kamienicy zostanie mi czterdzieści, nie - pięćdziesiąt,
268 I,16| Dam mu to, on będzie mi płacił z osiem tysięcy rubli
269 I,16| wykaże taki dochód, o jakim mi się nie śniło.." Dzwonek
270 I,16| pan Tomasz - że zostanie mi z niego pięćdziesiąt, a
271 I,16| rozumie się... ~- I jaki mi dasz procent? ~- Gwarantuję
272 I,16| dwadzieścia procent, bylebyś mi mógł wypłacić z góry.~-
273 I,16| proszę cię, ażebyś nie dawał mi ich do ręki, choćbym...
274 I,16| Wokulski. - Baron nie mógł mi darować, że kupiłem jego
275 I,16| zasługi. Czy w zamian wolno mi zanieść prośbę do pani?... ~-
276 I,16| mógł służyć pani, o ile mi siły starczą. Zawsze i we
277 I,17| e j imieniu..." ~"Podle mi dotychczas życie schodziło -
278 I,17| inkasent - zapłacę, ale niech mi pan rozłoży choć na parę
279 I,17| ziewaniem. ~- Sprowadzisz mi także furmana Wysockiego,
280 I,17| słyszał... ~- Tylko żeby mi tu przyszedł z rana... ~-
281 I,17| ale zawsze będzie heca, bo mi choć trochę strącą, a tu
282 I,17| tak, wielmożny panie, bo mi stryjek umarł, a jego bestie
283 I,17| bielizny i odzienia, i da mi znać. ~- Rozumiem wszystko,
284 I,17| się. Pożyczam je; zwróci mi je pani ratami, jak już
285 I,17| podłe życie! Ojciec zostawił mi wprawdzie pół miliona rubli
286 I,17| ludźmi prawnie zaślubionej mi małżonce) za osiemset rubli.
287 I,17| wolałbym wierzyć takiemu, co mi daje dwa ruble za wizytę,
288 I,17| jest, dziś pan Wokulski dał mi dwa ruble, a pan Maruszewicz... ~-
289 I,17| wyprowadzał... ile daje mi dowodów nieledwie psiego
290 I,17| W rezultacie, wszystko mi jedno i nawet wcale bym
291 I,17| wieńcami, a ręce spuchłyby mi od oklasków...Tu zaś oklaski
292 I,17| Prosimy. Belu, podaj mi rękę. ~Hrabina z panną Izabelą
293 I,17| niezgrabnych wysiłków. Na co mi ten powóz?... Czy nie mógłbym
294 I,17| nareszcie wymogłem nanim, że mi powiedział: "Zobaczymy,
295 I,18| na moim miejscu i oddaj mi swoje .~- Z największą chęcią -
296 I,18| ja wolę dalej... Gorąco mi... ~- Tam tak samo, ale
297 I,18| Ignacy...Nawet on... Ale ty mi to wynagrodzisz!... - dodał
298 I,18| kilkadziesiąt rubli... Jak mi Bóg miły, nic nie rozumiem!
299 I,18| patykowate nogi mruczy: ~"Zdaje mi się, że trochę utyłem." ~
300 I,18| patrzącemu w oczy mówi: ~"Powiedz mi pan, panie Rzecki, jaki
301 I,18| snów), a jednak dziś śniło mi się, że mój dom poszedł
302 I,18| że choćby dzisiaj należy mi się spoczynek. W dodatku
303 I,18| przy licytacji, tylko niech mi pani zostawi choć parę minut
304 I,18| honor i spokój... ~- Co mi tam honor - mówi jegomość
305 I,18| stu dziesięciu... I zdaje mi się, że kiedy jak kiedy,
306 I,18| w tym razie powinien by mi pan adwokat dopomóc... Są
307 I,18| chwilę tropi się. ~- Tylko mi pan nie mów takie głupie
308 I,18| Ależ, panie, proszę mi nie mówić impertynencyj!...
309 I,19| Wczoraj papo powiedział mi, że jedziemy najdalej za
310 I,19| stole, zapytał: - A gdyby mi się podobało rzucić dla
311 I,19| ogólniejsze cele... ~- A dajcież mi raz spokój z tym waszym
312 I,19| się wymagania ofiar, które mi nie dały żadnych praw?...
313 I,19| siebie... Uszami wylewają mi się frazesy, których nikt
314 I,19| wymieniano nawet uściski... Wierz mi, Stachu, ja nie jestem tak
315 I,19| uścisnął mu rękę. ~- Już mi lepiej... Bóg zapłać... -
316 I,19| dodał półgłosem: - podobasz mi się w tej roli siostry miłosierdzia.
317 I,19| pięćdziesięciu tysięcy dasz mi z dziesięć tysięcy rocznie.
318 I,19| utrzymanie domu wychodzi mi sześć do ośmiu tysięcy,
319 I,19| rzekł Wokulski. - Ile mi pan da gotówką? ~- Prosiłem
320 I,19| ażeby odebrał należną mi sumę i tobie doręczył ją,
321 I,19| tysięcy. A że obiecujesz mi od nich dwadzieścia procent,
322 I,19| mówisz?... ~- Tak. Trafia mi się wyjątkowa okazja... ~
323 I,19| kupcem. ~- Kupiec!... Także mi mów!... - zawołał pan Tomasz: -
324 I,19| odparł - zamiast dawać mi satysfakcję, niech pan posłucha,
325 I,19| jego syn tu jest... Zwróci mi dom za siedemdziesiąt tysięcy,
326 I,19| atak?.. - Krew uderzyła mi do głowy... ale to już przeszło...
327 I,19| pospieszył z pomocą, a może mi nawet życie uratował...
328 I,19| poczciwy Wokulski będzie mi płacił od tej sumy dziesięć
329 I,19| poczciwego Wokulskiego, to mi to załatwi... ~Panna Izabela
330 I,19| Wokulskiego, ażeby wystarał mi się o taką sumę na sześć
331 I,19| dba o moją przyjaźń... Bóg mi go zesłał, i jeszcze w chwili,
332 I,19| jutro... do jutra może mi samo przejdzie... ~W tej
333 I,19| No, proszę cię, tylko mi jutro tak wyglądaj, a przekonasz
334 I,19| tylko przypominam sobie, coś mi mówiła jeszcze w kwietniu...
335 I,19| pamiętam!... Rzeczywiście, tak mi się wówczas zdawało... Dziś
336 I,19| się, że to, co wydawało mi się sidłami z jego strony,
337 I,19| na tym zależy, ażeby psuć mi humor? ~- Tyś to powiedziała,
338 I,19| wszelką nadzieję... Nie podoba mi się to!... ~I w jej duszy
339 I,19| trzeci list. ~- Jakiś znajomy mi charakter? - dodała. - Czyje
340 I,19| zmieszaniu. ~- Nie wypada mi tego czytać - szepnęła oddając
341 I,19| droga Pani, i błagam, ażebyś mi przebaczyła. Bo czy nie
342 I,19| Nie dość bowiem, że ranił mi w pojedynku męża (któremu
343 I,19| gniewa się na mnie), ażeby mi prolongował kontrakt na
344 I,19| Wokulski z niewiadomych mi powodów nie życzy sobie,
345 I,19| światło złe w tym pokoju, czy mi się zdaje, że panienka jest
346 I,19| bo ten Kazio, jak mówiła mi wczoraj ciotka, jest do
347 I,19| coś...coś... zaświtało mi w głowie... Ale dzisiaj...
348 I,19| Nachodzą dom... przestraszają mi córkę... . ~- Kazałem im
349 I,19| fatalność!...Ty wypłacasz mi za pół roku pięć tysięcy...
350 I,19| Paryża, Żydzi wydzierają mi dwa tysiące! Rozumie się,
351 I,19| myślałem, czybyś nie mógł mi zaciągnąć gdzie pożyczki
352 I,19| Tomasz - to siostra przysyła mi tych panów. Mój Boże! nigdy
353 I,19| Tym lepiej ; bo zdawało mi się, że nie był zadowolony
354 I,19| panna Izabela. ~- Przynieś mi kapelusz z sali - rzekł
355 I,19| fatalizm!...Konsylium zabroniło mi jechać do Paryża i pod karą
356 I,19| kapitału, ale...Uważasz... może mi jednak coś wypaść... ~-
357 II,1 | tak sobie od ręki?... Oni mi mówią o wielkich maszynach
358 II,1 | piłem herbatę (Ir wciąż mi niedomaga), gdy naraz wpada
359 II,1 | kiedy to dentysta źle wyrwał mi ząb, i w dodatku zdrowy... ~-
360 II,1 | dodatku zdrowy... ~- Dziwnie mi wygląda to twoje wybieranie
361 II,1 | drogę - rzekłem. - Może masz mi co powiedzieć?... ~- Powiedzieć?...
362 II,1 | dziwnie szczery. Opowiadał mi niestworzone rzeczy o swojej
363 II,1 | dodał. ~- Wszystko mi jedno. Szuman nie odpowiedział
364 II,1 | A ponieważ Stach mówił mi, że w Bułgarii często patrzył
365 II,1 | z mańki, rzekłem: ~- Coś mi się zdaje, że Wokulski jest...
366 II,1 | Cha!... cha!... podoba mi się ten starzec!... ~Głupi
367 II,1 | stanął na chodniku. ~- Wierz mi, panie Ignacy - kończył
368 II,1 | Jestem Żyd, więc nie wolno mi kochać chrześcijanki...
369 II,1 | wspomniałem onegdaj i że to, co on mi odpowiedział, bynajmniej
370 II,1 | zdrowego rozsądku... ~W głowie mi szumiało od wywodów doktora,
371 II,1 | dziecka i zawsze wydawało mi się, że jest ono tylko ciasne
372 II,1 | Dopiero kiedy pokazano mi jako osobliwość rysunek
373 II,1 | wypadek, który przypomniał mi dzieje pogrzebane od lat
374 II,1 | zdać sprawy. Czasem zdaje mi się, że jest to człowiek
375 II,1 | Zajechałem na Dziekankę, ale było mi tak tęskno, żem zaraz poszedł
376 II,1 | Powiesiłbym się - mówił - żeby mi przyszło tydzień włóczyć
377 II,1 | ale nie ludzie. ~Zdaje mi się, że przesadza. Bo choć
378 II,1 | I tym sposobem stanęła mi przed oczyma historia jego
379 II,1 | palcami świecę i nalawszy mi kieliszek wina mówił: ~-
380 II,1 | życie za tych gości, którzy mi wymyślają jak psu, czy za
381 II,1 | owe dzieje, chwilami zdaje mi się, że to był sen. Co prawda,
382 II,1 | drobne sprawunki, zdawało mi się, że wygląda trochę lepiej.
383 II,1 | siedział nad książkami. ~Żal mi się zrobiło biedaczki, więc
384 II,1 | zakochana - rzekłem. ~- Dajże mi pokój z Kasią!... - przerwał. -
385 II,1 | nieraz ukradkiem przyszywała mi oberwany guzik do paltota
386 II,1 | paltota albo podrzucała mi kwiatek na okno, ale ona
387 II,1 | Oko ładne... (choć zdaje mi się, że ma skazę na lewym
388 II,1 | mego pokoju, powiedziała mi, że jestem jej wrogiem i
389 II,1 | przyznać, że od razu zaszumiało mi w głowie, a w kilka minut
390 II,1 | najdziksze fantazje przebiegały mi po głowie. Marzyło mi się,
391 II,1 | przebiegały mi po głowie. Marzyło mi się, że pan Leon mówi, jak
392 II,1 | nietrzeźwy, skoro przywidziało mi się, że pan Leon proponuje,
393 II,1 | odpowiedział jakiś prawie obcy mi głos. ~Spojrzałem. Przy
394 II,1 | który do dziś dnia robi mi przykre wrażenie. ~Od tej
395 II,1 | przychodziło kilku nie znanych mi panów, którzy nocowali na
396 II,1 | nie tylko nie dziękując mi, ale nawet nie mówiąc: jak
397 II,1 | mieszać klepki. Zdawało mi się, że w Warszawie jest
398 II,1 | Wokulski całkiem zniknął mi z oczu. Dopiero we dwa lata
399 II,1 | żywy - on mówi - nawet jeść mi się chce. ~Zdjął czapkę,
400 II,1 | nieboszczyka, i nalawszy mi wina spory kieliszek rzekła
401 II,1 | pani Małgorzata. - Zdaje mi się-dodała po chwili - że
402 II,1 | Nareszcie powiedziała mi, żebym poszedł precz, gdyż
403 II,1 | później Stach powiedział mi, że... żeni się z panią
404 II,1 | zacząwszy nawet tego, co chciał mi powiedzieć. ~Po upływie
405 II,1 | pani Małgorzaty) widząc, że mi chłopak w oczach dziadzieje,
406 II,1 | pani Meliton) powiedziała mi, że Stach jest zakochany... ~
407 II,2 | napędza dużo zgryzot. Szkoda mi węgierskiej piechoty, ale
408 II,2 | Stachowej kamienicy, aby mi powiedział, jak tam idzie.
409 II,2 | dwugarbne wielbłądy. To dodało mi otuchy. ~Wołam tedy: "Stróż!...""
410 II,2 | Jejmość chwilę przypatrywała mi się z niedowierzaniem, nareszcie
411 II,2 | odezwała się pani wskazując mi nie mniej obdarte krzesło. -
412 II,2 | Wszedł, grzecznie ukłonił mi się i zapytał: ~- Wszak
413 II,2 | A tak!... - przerwał mi wyciągając do uścisku rękę. -
414 II,2 | ziemskiego serdecznie uściskał mi obie ręce. ~Taki rządca,
415 II,2 | kiedyś własne dobra, wydawał mi się bardzo ciekawą osobistością;
416 II,2 | jeszcze ciekawszym wydał mi się dom, który nie przynosi
417 II,2 | 1859, panie Rzecki... Zdaje mi się, że mam honor... ~-
418 II,2 | chłopi... ~- Wszystko mi jedno - przerwał - czym
419 II,2 | Hej! - wołasz- lejcie mi wina, bo nie wiem, co jest
420 II,2 | wtykając głowę do drzwi, zdaje mi się kuchennych, zawołał: ~-
421 II,2 | szachy. ~W tej chwili mdło mi się zrobiło; obok szachów
422 II,2 | stosowne nie płacić mu. ~- Kto mi daje mieszkanie?!... - wrzasnął
423 II,2 | mieszkanie, to niechaj samo płaci mi tyle za korepetycje, żeby
424 II,2 | przy urodzeniu, jeżeli każe mi się uczyć i zdawać kilkanaście
425 II,2 | zobowiązało się tym samym, że mi da pracę ubezpieczającą -
426 II,2 | Tymczasem albo nie daje mi pracy, albo oszukuje mnie
427 II,2 | lat... ~W głowie zaczęło mi krążyć od tych wywodów;
428 II,2 | komorne, niech inni tyle płacą mi za lekcje, żeby mi na komorne
429 II,2 | płacą mi za lekcje, żeby mi na komorne wystarczyło.
430 II,2 | Oni jedni nigdy nie robią mi zawodu. ~Mimo woli, i nie
431 II,2 | życiu i zawsze przedstawiała mi się jako osoba bardzo ekscentryczna.
432 II,2 | jest plenipotentem, zdaje mi się, że pana Wokulskiego...
433 II,2 | dziecko... i gdzie wszystko mi je przypomina. Nie mogę,
434 II,2 | od gospodarza, który każe mi płacić siedemset rubli... ~-
435 II,2 | za setna kobietka... Aż mi zimno, kiedy o niej pomyślę. ~-
436 II,2 | nade mną, nie pozwalają mi wyjrzeć oknem na podwórze
437 II,2 | zarumieniona służąca. ~- Ani mi się rusz z domu!... Oto
438 II,2 | Ależ naturalnie - przerwała mi - że musicie ich wypędzić...
439 II,2 | Ten wykrzyknik już całkiem mi się nie podobał. Dałem znak
440 II,2 | oficyny. Tak ciągle stała mi przed oczyma pani Stawska
441 II,2 | badała dalej, przypatrując mi się jak sędzia śledczy. ~-
442 II,2 | Ludwiczek, bo akurat śnił mi się... ~- Niech panowie
443 II,2 | ciemnych pokrowcach wydało mi się tu weselej. Pokój wyglądał,
444 II,2 | regularnej. Rysy tej damy były mi gdzieś znajome. ~Tymczasem
445 II,2 | ulicę... Proszę babci, znowu mi spadło oczko. ~(Prześliczne
446 II,2 | gospodarza... ~- Bardzo mi przyjemnie - odpowiedziała
447 II,2 | odpowiedziała pani Stawska kłaniając mi się ze spuszczonymi oczyma.
448 II,2 | jest pan Wokulski, pisze mi, że to istny rozbój brać
449 II,2 | podobne zdzierstwo i kazał mi zawiadomić panie, że ten
450 II,2 | życiem. ~Nagle przeleciała mi przez głowę myśl, którą (
451 II,2 | Wszystko jedno! - przerwał mi pan Wirski. - Dobre usługi
452 II,2 | mam prawo... ~- Nie mów mi o szczęściu - wybuchnęła
453 II,2 | staruszka, bystro patrząc mi w oczy - żyjemy w ciągłej
454 II,2 | będę zaglądał... Czy uda mi się moja kombinacja ze Stachem?
455 II,2 | mu potrzebny. ~Ir wciąż mi niedomaga. Polityka stoi
456 II,3 | Bardzom kontent... ~- Powiedz mi - po raz pierwszy odezwał
457 II,3 | niemiecku też, więc trzeba mi człowieka takiego jak ty... ~-
458 II,3 | Lizetka!... Bardzo podobał mi się ten cudzoziemiec i myślę,
459 II,3 | Ten cudzoziemiec zaczyna mi imponować. - Czy nie jesteście,
460 II,3 | Jumart. - Ci nie są, zdaje mi się, niebezpieczni. Tylko
461 II,3 | nie obchodzą. ~- Mówiono mi jednak... poufnie... - rzekł
462 II,3 | mu Wokulski: ~- Nie ufa mi pan?... To całkiem naturalne...
463 II,3 | razie nieprędko. ~- Niechże mi pan przynajmniej pożyczy
464 II,3 | coraz więcej. ~- Powiedz mi pan - rzekł - co to są za
465 II,3 | który mam nadzieję, opłaci mi się. ~- Jesteś pan filozofem -
466 II,3 | Ścieki... No, dajcie mi spokój!" - mówił. ~Zgasił
467 II,3 | której prawie nie wolno mi się zbliżyć. A zawsze albo
468 II,3 | za trzech ludzi i gdyby mi nie pomógł przypadek, nie
469 II,3 | spętały skrzydła. ~"Gdyby mi wystarczyło kilkadziesiąt
470 II,3 | specjalnej nauki i życie upłynie mi, jeżeli nie w szczęściu,
471 II,4 | jednak - dodał - mówiono mi, że panowie staracie się
472 II,4 | człowiek!..." Ale znikłeś mi pan z oczu po wyjściu z
473 II,4 | nie jestem Siuzę... ~- To mi wszystko jedno, gdyż potrzebuję
474 II,4 | ciężarów gatunkowych itd. Pokaż mi pan jedno miasto, w którym
475 II,4 | przede mną. Ale... brakuje mi jeszcze kilku niezmiernie
476 II,4 | jeżeli... ~- Jeżeli dasz mi na fiakra?... Nie. Wszakże
477 II,4 | wie, czy jutro nie dasz mi stu tysięcy... Duży masz
478 II,4 | Panie Siuzę - rzekł - wiele mi na tym zależy, ażebyśmy
479 II,4 | się porozumieli.:. Powiedz mi, czy masz jakie obowiązki:
480 II,4 | dzieci? - Chociaż - nie zdaje mi się... ~- Nie mam nikogo. ~-
481 II,4 | Prawie. ~- A powiedz mi - mówił Geist - dlaczego
482 II,4 | osobą rachunki?.. ~- Zdaje mi się... ~- Aha! dopiero zdaje
483 II,4 | z ulicy... ~- Nie ufasz mi pan?... - spytał niemniej
484 II,4 | zgryźliwie starzec. - Bo jaką mi dać kto może rękojmię?...
485 II,4 | ciemnej barwy. ~- Zdaje mi się, że to jest metal drukarski. ~-
486 II,4 | bezwładność mózgów daje mi najlepszą gwarancję bezpieczeństwa
487 II,4 | Kiedy zechcesz. Daj mi tylko kilkadziesiąt franków,
488 II,4 | że człowiek ten pokazał mi jakieś dwa materiały: jeden
489 II,4 | sodu. Nawet zapowiedział mi, że szuka metalu lżejszego
490 II,4 | zapowiedź ich... Powiedz mi pan jednak - ciągnął Wokulski -
491 II,4 | jak ja w n i e j, to cóż mi jeszcze pozostaje?... "
492 II,4 | prezent baronowej, którą mi tak rekomendował Suzin..."~
493 II,4 | dna albo brzegów. ~"Dajcie mi jakiś cel... albo śmierć!..." -
494 II,4 | franków, ażeby już wcale mi się nie pokazywać...' -
495 II,4 | grzbiecie. ~- Powinszuj mi, panie Siuzę! - mówił Geist. -
496 II,4 | ściskając rękoma skronie - głowa mi pęka!... Metal trzy razy
497 II,4 | Wyobraź więc sobie, że udało mi się zamiast pełnych cząstek
498 II,4 | któż to miłość przedstawiał mi jako świętą tajemnicę? Kto
499 II,4 | ludzie nie przebaczyliby mi zaniedbania podobnej sprawy."~
500 II,4 | Od Rzeckiego?... Przysyła mi jakiś drugi list... Ach,
1-500 | 501-949 |