1-500 | 501-795
Tom, Rozdzial
501 II,8 | dała mi pani poznać, że w jej przekonaniu nie stoję niżej
502 II,8 | rozmaitą barwę? Tłomaczył jej i wówczas zdawało mu się,
503 II,8 | jednym uścisku i składa jej pod nogi. ~Pewnego dnia
504 II,8 | rozstrojony. "Co znaczy jej rozmowa?..." - pomyślał.
505 II,8 | przecie nie jestem nawet jej narzeczonym." ~Otrząsnął
506 II,8 | No, przecież nie zabronię jej - myślał - siadać, przy
507 II,8 | i poczęli wspinać się na jej szczyt łożyskiem wyschłego
508 II,8 | jedną z wież stał oparty o jej ścianę olbrzymi granit. ~-
509 II,8 | śpi przez taki interes, że jej ktoś wbił złotą szpilkę
510 II,8 | i nie ocknie się, dopóki jej kto szpilki z głowy nie
511 II,8 | panna, a jeszcze lepiej jej majętności, wejść do podziemiów
512 II,8 | słupem. Spała se i tylko jej łzy płynęły, a co która
513 II,8 | co która upadła, czy na jej koszulę, czy na łóżko, czy
514 II,8 | zaszelepały liście z żalu nad jej strapieniem.~Już kowal chciał
515 II,8 | znała się na ziołach, dał jej srebrnego rubla i spytał
516 II,8 | wyciągając rękę. Wokulski podał jej kartkę; zaczęła czytać półgłosem: ~- "
517 II,8 | Dokończyła szeptem. Usta jej drżały, oczy zaszły łzami.
518 II,8 | i jedno nic nie znaczące jej słówko rozproszyło wszystkie
519 II,8 | spokój, jaki miał zawsze w jej obecności. ~W połowie alei
520 II,8 | pod koła i nie pozwoliłby jej jechać. Niechby go roztratowali
521 II,8 | chce, gdzie chce i z kim jej się podoba... ~- Długo pani
522 II,8 | jak jest mi drogie każde jej słowo, których tak mało
523 II,8 | zamknęła się z panną Eweliną w jej pokoju, baron był rozdrażniony,
524 II,8 | jeżeli się taki trafi, na jej nieszczęście, co ona mu
525 II,8 | ludzi. Przedtem, choćby się jej trafiał najszlachetniejszy,
526 II,8 | kobiety przewrotnej. Wolno jej romansować, z kim chce,
527 II,8 | czy podobna uwolnić ją od jej własnych instynktów?...
528 II,8 | lwem, ale za psem? Postaw jej pan całą menażerię najszlachetniejszych
529 II,8 | zwierząt, a ona wyrzeknie się jej dla kilku psów... I trudno
530 II,8 | dziwić, gdyż one stanowią jej gatunek. ~- Więc według
531 II,8 | razu odsunie tych, którzy jej nie są mili, i pójdzie za
532 II,8 | i pójdzie za tym, który jej przypada do gustu. Wówczas
533 II,8 | tysięcy rubli rocznie, a jej nie narazi na tytuł kupcowej
534 II,8 | Wszystko jest, jak było; tylko jej nie ma... Na krzakach leszczyny
535 II,8 | znam, staram się nawet o jej wzajemność... Czy ja ją
536 II,8 | drugie pół godziny wykładałem jej, że ani myślę się żenić,
537 II,9 | kryminalny o kradzież!... Jej, o kradzież... Naturalnie,
538 II,9 | robię to ze zmartwienia. Jej, tej świętej kobiecie, wytoczyć
539 II,9 | Wokulskiego w sprawie odnalezienia jej męża. Dalej, wypadło mi
540 II,9 | odwiedzałem ją, ażeby z okien jej mieszkania poznać obyczaje
541 II,9 | zbadanie pani Krzeszowskiej i jej stosunku do mieszkających
542 II,9 | żem bywał za rzadko. W jej mieszkaniu miałem przecie
543 II,9 | kilkanaście razy na dzień), zawsze jej ktoś usiłował wylać z góry
544 II,9 | Przecież chyba nie składasz jej wizyt oknem, tylko drzwiami.
545 II,9 | Wokulski przypatrywał się jej, jeżeli nie z zachwytem,
546 II,9 | tylko parę łez stoczyło się jej po twarzy. Aby ukryć wzruszenie,
547 II,9 | wiadomości o tatce.~Znowu łzy jej błysnęły, ale opanowała
548 II,9 | mnie. Ale powieki musiały jej ciężyć jak ołów, więc tylko
549 II,9 | uspokój się, bo już widzę jej adwokata - rzekł Stach.~
550 II,10| jakby domyślała się, że jej słodki uśmiech na cały tydzień
551 II,10| nie śmiałem zakomunikować jej moich przeczuć. Zapytałem
552 II,10| mnie prosić, ażebym pomogła jej w uporządkowaniu bielizny,
553 II,10| ile mogłem wymiarkować z jej oględnych wyrażeń, zarówno
554 II,10| zapytała pani Stawska, czy jej nie smutno żyć w tej pustce -
555 II,10| dzień spędza, jest pokoik jej zmarłej córeczki. Ma to
556 II,10| wyjść. Ale baronowa rzuciła jej się na szyję i tak przepraszała,
557 II,10| przepraszała, tak zaklinała, aby jej przebaczyć, że zacnej pani
558 II,10| przycisnęła ręką piersi, jakby jej tchu zabrakło, i wyszła
559 II,10| dlatego, że w nim umarła jej ukochana córeczka, a po
560 II,10| Może by więc pan zrobił jej jakąś ulgę. To tak pięknie
561 II,10| się tam doskonale, bo choć jej niczego dotykać nie wolno,
562 II,10| pani Krzeszowska dotknęła jej i lalka zaczęła mówić,~Helunia
563 II,10| szczęśliwa, gdybym mogła kupić jej taką lalkę...~Z pewnością
564 II,10| kiedykolwiek będę mogła sprawić jej tyle szczęścia, ile dziś
565 II,10| błyszczącymi oczyma. Ażeby zwrócić jej uwagę na inny przedmiot,
566 II,10| dlaczego ja nie jestem jej ojcem?)~- A rozmawia z tobą?~-
567 II,10| o pani baronowej, tylko jej lokatorowie wpadali do nas
568 II,10| komornego. Nie wiem nawet, co jej do łba strzeliło, bo płacę
569 II,10| przez parę minut nie mogłem jej znaleźć. Śmieszny jest Klejn
570 II,10| napadły skrupuły; zdawało jej się, że taka lalka musi
571 II,10| że ja nie protegowałam jej u pana Wokulskiego, i tak
572 II,10| wychodziła, Klejn otworzył jej drzwi tak szarmancko, że
573 II,10| z początku nie chciała jej pokazać, prosiła, ażeby
574 II,10| galanteryjnego tak jak i my; cały zaś jej sklep, majątek, kredyt zależał
575 II,10| ze swą dawną laleczką i jej rękoma od czasu do czasu
576 II,10| przysiągł, że pani Stawka, jej matka, a nawet jej obecne
577 II,10| Stawka, jej matka, a nawet jej obecne tu przyjaciółki są
578 II,10| mimowolnego wyrzutu poradziłem jej, ażeby przynajmniej od tej
579 II,10| ze zdziwieniem popatrzył jej w oczy i... dwa razy, raz
580 II,10| Za pozwoleniem - przerwał jej Wokulski. - Położenie pań
581 II,10| baronowej, że kłamie, wytoczyć jej sprawę o oszczerstwo i jeżeli
582 II,10| przepędzony w celi zrobi jej bardzo dobrze. Zresztą mówiłem
583 II,10| i posadą, która przynosi jej pensję, jakiej nie miała
584 II,10| nowym mieszkaniem, które jej znalazł Wirski.~Rzeczywiście
585 II,10| wywodem o hańbie ścigającej jej rodzinę, o możliwym uwięzieniu
586 II,10| Misiewiczowa.~Ale Stach podał jej rękę, adwokat pani Stawskiej,
587 II,10| stołu - pani Krzeszowska, jej robaczywy adwokat i ten
588 II,10| gniewu, ale umilkła; wstyd jej było przyznać się.~- Cóż
589 II,10| może umrzeć, jeżeli prędko jej nie otrzeźwimy... Czy nie
590 II,10| oczy; ale z każdego fałdu jej ubrania wyglądała złość...
591 II,10| moich maglach - odrzekł jej antagonista.~- Ciszej! -
592 II,10| wskazała na Stawską - i jej córce...~- Oskarżona bywała
593 II,10| wynajmowałam ją do szycia...~- Alem jej nic nie zapłaciła! - huknął
594 II,10| urzędowym scyzorykiem rozciął jej naprzód stanik, a następnie
595 II,10| Nu, to stłukła się jej tylko głowa, a reszta gdzie?...~-
596 II,11| satysfakcji, a pan odmówiłeś mi jej jak hultaj... Jak hultaj,
597 II,11| dlaczego, do diabła, nie puści jej?... Już kto jak kto, ale
598 II,11| wyrazów, przysiągłbym, że jej powie: "Dobranoc pani, już
599 II,11| Dobranoc pani, już poznałem jej karty i ogrywać się nimi
600 II,11| dla niego... wyrzeknę się jej.~Byle nie było za późno!
601 II,11| naszej firmy i zastąpieniu jej szyldem żydowskim. Co mi
602 II,11| naczelnikiem powiatu był śp. jej mąż, więc nie bardzo słyszałem,
603 II,11| Helenkę z takiej hańby, dał jej posadę na siedemdziesiąt
604 II,11| ale wprost tej samej... Jej samej, pani Heleny Stawskiej,
605 II,11| biedactwo, w Wokulskim... Humor jej się zepsuł, po nocach nie
606 II,11| działo... Ja, matka, poznać jej nie mogłam...~- Więc - basta!... -
607 II,11| jak się wtedy ożywia, jak jej opowiada historie o Syberii,
608 II,11| zatrwożona staruszka powiedziała jej, że tu nie chodzi o figle,
609 II,11| Patkiewicz i słyszę, pokazał jej takiego nieboszczyka, że
610 II,11| opacznie wytłomaczył sobie jej wołania, bo powiedział do
611 II,11| pomacawszy puls baronowej, kazał jej zadać waleriany i najspokojniej
612 II,11| barona do przeproszenia jej i do sprowadzenia się do
613 II,11| prawie na klęczkach, ażeby jej zapomniały ów proces o lalkę,
614 II,11| nawet przyrzekły wyjednać jej przebaczenie u Wokulskiego.
615 II,12| pewna, że rój wizytujących jej składa hołdy - nie ojcu.~
616 II,12| Pan Szastalski wyraźnie jej to oświadczył, a chociaż
617 II,12| innym kierunku tajemnicy jej triumfów.~Podczas pewnego
618 II,12| wyrazie "którzy" przychodził jej na myśl Wokulski. Wtedy
619 II,12| Tylko przypatrywał się jej i myślał:~"Tyżeś to czy...
620 II,12| wieczność... nie oddam jednego jej pocałunku..." I na myśl
621 II,12| dopiero wówczas, gdy słyszał jej szczery śmiech i stanowcze
622 II,12| stanowcze zdania, kiedy widział jej ogniste spojrzenia rzucane
623 II,12| rozmowom panów odwiedzających jej ojca i w rezultacie spostrzegła,
624 II,12| wpłynął na postanowienia jej książę.~Książę, na którego
625 II,12| w swoim gabinecie, dano jej znać, że w salonie czeka
626 II,12| już prawie nie opuszcza jej pokoju, a rejent przyjeżdża
627 II,12| pewny, że nie odkryje mi jej, dopóki sam będzie w takiej
628 II,12| przybycie nie przestraszy jej, pojechałbym... Czy aby
629 II,12| Janocka i... Starski...~Twarz jej oblał lekki rumieniec i
630 II,12| na Wokulskiego w sposób jej tylko właściwy.~- Przypuściwszy,
631 II,12| wieczór i dziwna rzecz, w jej towarzystwie znajdował jeżeli
632 II,12| babcię, ponieważ opowiada jej mnóstwo szczegółów z życia
633 II,12| którzy niczym odwdzięczyć się jej nie mogli. Gdy zaś i tych
634 II,12| lat kilku, nawet wydawał jej się przystojnym człowiekiem,
635 II,12| komorne, pani Stawska (lubo jej wszyscy tłomaczyli; że bogaty
636 II,12| nadzwyczajny człowiek! - mówiła jej nieraz pani Mîsiewiczowa.~
637 II,12| Wokulskiego.~Już wówczas przyszło jej na myśl, ale tylko na chwilę,
638 II,12| ją w sądzie i ofiarował jej korzystne miejsce w sklepie.~
639 II,12| człowiek obchodzi ją i że jest jej równie drogim jak Helunia
640 II,12| przyszedł do nich, mówił jej wprost albo z ogródkami
641 II,12| pani Radzińska tłomaczyły jej, że Wokulski jest najlepszą
642 II,12| choćby żył, nie zasługuje na jej pamięć. Nareszcie Rzecki
643 II,12| choćby chciała. Już serce jej wyschło; zresztą ona sama
644 II,12| rozdrażniona i smutna. Często śnił jej się, ale to przecie nie
645 II,12| przestała kochać. Zdawało jej się, że wspomnienie o nieobecnym
646 II,12| chytry plan. z początku mówił jej, że panna Łęcka zgubi Wokulskiego,
647 II,12| znacznie spokojniejszy w jej towarzystwie, a nareszcie (
648 II,12| nic nie obchodzi? Czy mógł jej nie obchodzić człowiek taki
649 II,12| Milerowej, nie zauważyła jej uśmiechów i półsłówek.~-
650 II,12| pan Wokulski ? - pytała jej nieraz kupcowa. - O, dziś
651 II,12| lwica. Podniosła głowę, oczy jej błysnęły i odpowiedziała
652 II,12| Zdawało się, że niebo spada jej na głowę, kiedy z ust tej
653 II,12| słyszała, nie czytała, jakie jej samej nie przeszły przez
654 II,13| dogorywającej babce, ażeby podsunąć jej do podpisania testament
655 II,13| panny Łęckiej; a dziś, kiedy jej dosięga, co wreszcie bardzo
656 II,13| wtedy musiałyby procentować jej wdzięki. Ona prowadziłaby
657 II,13| tylko na pozór; wiem coś o jej wartości, bo przez całe
658 II,13| spuszczając przy tym oczy), że jej zdaniem najpiękniejszą rolą
659 II,13| muszę się wyrwać z czymś, co jej robi przykrość. Jeżeli jest
660 II,13| za woalką, bo myśli, że jej nikt nie pozna... To, panie,
661 II,13| maszyną, aż warczy, i ognie jej na twarz biją.~Później spostrzegłem
662 II,13| Boże Narodzenie kupiłem jej za dziesięć złotych parasol,
663 II,13| do sądnego dnia, gdyby jej pan Wokulski nie zobaczył
664 II,13| Mówił doktór, żeby nie jej opatrunki, tobym z tydzień
665 II,13| tylko spuściła głowę i łzy jej kap... kap...~"Przecie ja
666 II,13| grzechy cierpieć nie może. Nie jej to była wola. ~- Masz jeszcze
667 II,13| na kolację, mistrz podał jej rękę i zaprowadził do sali
668 II,13| się tak, że wachlarz upadł jej na posadzkę. Ochocki podniósł
669 II,13| skrzypek nie straciłby nic w jej oczach. Ale wiadomość, że
670 II,13| swego Apollina, zdawało jej się, że marmurowy bożek
671 II,13| ostatnią, że dotychczasowe jej upodobania polegały na omyłkach
672 II,13| Nie mogła zasnąć, w sercu jej walczyły najsprzeczniejsze
673 II,13| kolację namiętnie przytulał jej ramię i oświadczył, że ją
674 II,13| natarczywie szukał pod stołem jej ręki, że... cóż miała zrobić?...~
675 II,13| szalenie, na śmierć. Czy jej wreszcie nie szepnął (co
676 II,13| panna Izabela. Nie przyszło jej do głowy, że co najwyżej
677 II,13| W trzecim dniu zdawało jej się, że Apollo, jakkolwiek
678 II,13| Pieczarkowskiego, którzy oświadczyli jej, że Molinari opuszcza już
679 II,13| tylko on jeden zasługuje na jej współczucie i że nigdy o
680 II,13| pan Szastalski przysłał jej bukiet fiołków, a panna
681 II,13| Molinari szybko zaciera się w jej pamięci.~Prawie w tydzień
682 II,13| swoim pokoju, przed oczyma jej stanęła dawno zapomniana
683 II,13| zapomniana wizja. Zdawało jej się, że w towarzystwie ojca
684 II,13| No i rasa ta wyginęła, a jej potomkowie są albo niewolnikami,
685 II,13| Zwykle milczał i słuchał jej opowiadań o sklepie Milerowej
686 II,13| pomyślała pani Stawka i serce jej spieszniej uderzyło.~Innym
687 II,13| Innym razem opowiedział jej dziwaczną historię:~- Słyszałem
688 II,13| prześladuje panią Stawską.~- O cóż jej chodzi?~- Może zazdrości,
689 II,13| bywasz u pani Stawskiej, że jej płacisz dobrą pensję.~-
690 II,13| siebie założyła sklep, a my jej dostarczymy funduszów. Od
691 II,13| niegodziwości.~Wokulski ucałował jej obie ręce, które mu wydarła.~-
692 II,13| dotrzymywać obietnic.~Głos jej drgnął, ale Wokulski nie
693 II,13| uśmiechem.~Namiętnie ucałował jej rękę, której mu nie broniła,
694 II,13| ode mnie - rzekł i podał jej złoty medalion z łańcuszkiem.~
695 II,13| sklepie?~- Owszem; pożyczyłem jej nawet tysiąc dwieście rubli.~-
696 II,13| Stawskiej. Była bardzo mizerna; jej słodkie oczy wydawały się
697 II,14| tej pory dzień schodził jej na wymyślaniu Mariannie,
698 II,14| solennie upewniła adwokata, że jej małżonek, baron, pomimo
699 II,14| przewrotności i udręczeń, jakie jej zadał, żadnych funduszów
700 II,14| sprawiedliwości opuścił jej mieszkanie, nader szybko
701 II,14| ubierać. Wszystko leciało jej z rąk.~Tymczasem Marianna,
702 II,14| powstała. Gdy baron złożył jej głęboki ukłon, chciała odkłonić
703 II,14| z lokatorami, a jeden z jej byłym adwokatem, który nie
704 II,14| twierdzę, że nie starałem się o jej względy, ale przysięgam
705 II,14| moją opiekę, którą ofiaruję jej pod wpływem próśb księcia
706 II,14| z przeprosinami i posłał jej (aż pod Częstochowę) ogromny
707 II,14| rewizyty, wówczas baron od jej męża zażąda satysfakcji.~
708 II,14| zamian pani baronowa, co z jej strony było dowodem nadzwyczajnej
709 II,14| Już w osobnej szufladzie jej biurka leżało kilka funtów
710 II,14| Zdaje mi się, że umrę u jej nóg... - mówił sobie. -
711 II,14| to za okropność już nigdy jej nie zobaczyć... Kto zresztą
712 II,15| również kłopotał się o danie jej nazwiska, chciał przeznaczyć
713 II,15| postanowił zabezpieczyć jej przyszłość i stanowczo dowiedzieć
714 II,15| stanowczo dowiedzieć się o jej mężu.~"Niech przynajmniej
715 II,15| ani umizgi mężczyzn, ani jej spojrzenia i uśmiechy.~"
716 II,15| Dlaczego ja nie byłem przed jej śmiercią?.. "~Zmartwił się,
717 II,15| młody człowiek nie dosłyszał jej, więc wybiegł Wokulski i
718 II,15| Starski przytulając się do jej ramienia.~Wokulskiemu mgłą
719 II,15| prawą ręką, a lewą ściskał jej rączkę, ukrytą pod płaszczykiem.~-
720 II,15| Izabela wyglądała oknem. Jej nieokreślony niepokój wzrastał.~"
721 II,15| bez powodu spotężniał w jej oczach, a Starski wydał
722 II,15| kochała?... Siebie. zdawało jej się, że cały świat jest
723 II,15| sobie byt materialny, była jej miłość, fałszywy towar!...
724 II,15| Był zaledwie epizodem w jej życiu pełnym doświadczeń.
725 II,15| siedziała panna Izabela, i jej łzy. Ale tym razem poza
726 II,16| tydzień i podobno pomógł jej do urządzenia sklepu. Następnie
727 II,16| Gdyby nie ten nieszczęsny jej mąż, już bym się jej oświadczył.~-
728 II,16| nieszczęsny jej mąż, już bym się jej oświadczył.~- A przyjęłaby
729 II,16| spotkałem pierwszy raz po jej wyjeździe z Warszawy, jakby
730 II,16| zupełnie... Gdyby raz tego jej męża diabli wzięli albo
731 II,16| uczucie, namiętność, mówić jej o miłości, ściskać za ręce,
732 II,17| stopniu, którego dotykają jej nogi, czerni się napis: "
733 II,17| Izabelę albo zazdrościć jej Starskiemu!...~Wstyd uderzył
734 II,17| zrobiłaby interesu... Cóż bym jej wreszcie powiedział? Jestem
735 II,17| kiedy patrzył na fałdy jej sukni, śmiać mu się chciało
736 II,17| chciało i z panny Izabeli, i ż jej triumfującego wielbiciela,
737 II,17| zabaw. Bawiłbym się widząc jej konkury o moją rękę i serce.
738 II,17| śmiało przypatrywał się jej posągowym rysom, popielatym
739 II,17| I zdawało mu się, że na jej twarzy, szyi, ramionach
740 II,17| przyjmuje od świata to, co jej rzuci przypadek.~A jemu
741 II,17| spokojny, dopókim nie zobaczył jej dawnego gacha czy jak tam...~-
742 II,17| Marysią na zamek; chciałem jej pokazać ten potok, gdzie
743 II,17| Dobra to była pani, niech jej Bóg da wieczne odpocznienie!...~-
744 II,17| Zasławskiej, co się podlizywał jej za życia, a teraz chce zwalić
745 II,17| co się gniewasz?..." Ja jej wtedy powiedziałem, pierwszy
746 II,17| szwagier... A od żony, choć jej o tym nie gadam, to tak
747 II,17| stało... Nawet pocałować jej nie mogę po dawnemu i żeby
748 II,17| przywiązany. Bo żebym ja jej nie lubił, to co mi tam!...
749 II,17| kundlem, to później żebyś jej dawał wyżły najlepsze, zawsze
750 II,17| należymy do grona wykonawców jej woli... Bardzo dobrze!...~
751 II,17| familii i jestem pewny, że jej nie przyjmie... To twarda
752 II,17| zaledwie żołądek... Pan jej nie znałeś, pan nie wyobrażasz
753 II,17| i szybko zniknął.~- Już jej nie mam!... - rzekł stłumionym
754 II,17| i potężnym, ażebym mógł jej dowieść, jak nią gardzę..."~
755 II,17| oczy zobaczył jednego z jej gachów... Cóż bym więc ja
756 II,17| podróż do Skierniewic, czy jej żal i wyrzuty?..."~Do rana
757 II,17| doskonale uwydatniającej jej posągową figurę; rude włosy,
758 II,17| ze złotą rękojeścią.~Na jej widok ogarnęło Wokulskiego
759 II,17| do niej i gorąco ucałował jej rękę.~- Nie powinna bym
760 II,17| z towarzystwa na plotki, jej ojca na chorobę, całą rodzinę
761 II,17| nieźle... Nie powinien pan jej golić... Wygląda pan interesująco...~
762 II,17| że nawet nie traktował jej jak równego sobie człowieka,
763 II,17| przywileje. Mąż pozbył się jej jako nieuczciwego wspólnika.~-
764 II,17| mnie o niewinność, a ja jej, co prawda, nic obiecywałem
765 II,17| subiektem i najwierniejszym jej sługą. Chodziłem z nią po
766 II,17| koncertach, teatrach, bawiłem jej gości i faktycznie potroiłem
767 II,17| nie kupowano od niej... jej pracy...~- Okropność! -
768 II,17| prezesowej, wcisnął się do jej domu i tam miał honor poznać
769 II,17| nikt nie ma prawa robić jej wymówek za specjalność;
770 II,17| służbę...~Wokulski puścił jej ręce.~- Ach, więc będziecie
771 II,17| pani Wąsowska.~- Trzeba jej było - ciągnęła - od razu
772 II,17| najulubieńszym miejscem jej przejażdżek jest... zamek
773 II,17| ile razy widziałam łzy w jej oczach... A nawet raz rozpłakała
774 II,17| wsi!...~Wokulski opuścił jej mieszkanie jak pijany. Znalazłszy
775 II,17| przysiągł, że czuje zapach jej ciała, że słyszy spazmatyczny
776 II,17| i dopiero dziś dosięgnął jej szczytów, a nawet zeszedł
777 II,17| każdym razie wspomnienie jej nie nurtowało go w sposób
778 II,17| Izabeli, ale nawet oddawać jej sprawiedliwość.~"O co ja
779 II,17| spostrzegł, że chmury otaczające jej głowę rozsunęły się na chwilę.
780 II,17| pięknością jest Sława i że na jej szczytach nie ma innej uciechy
781 II,17| Głupstwo!... przecież jej nie oświadczę, że mam na
782 II,17| dobrą chwilę, co bym dał jej w zamian?.. Nawet nie mógłbym
783 II,17| zawołała ożywiona. - Więc pan jej nie kochasz?... A w takim
784 II,17| uprzedziłeś... pan wyrządzasz jej krzywdę... To nieuczciwie...
785 II,17| Po co?~- Ażeby pozyskać jej serce i rękę.~- Zostawiając
786 II,17| ich wszystkich... Ale nie! Jej jeszcze było potrzeba mieć
787 II,17| sobie, że ja stałem się jej ofiarą, druga jest moją
788 II,18| Widocznie zapomniano o jej procesie z panią Stawską
789 II,19| w Zasławiu... Mówiła, że jej to rozpędza nudy...~- I
790 II,19| Tym razem ja sam zwróciłem jej uwagę, że w towarzystwie
791 II,19| taka jak tysiące innych z jej sfery.~- Tysiące?...~- Niestety!... -
792 II,19| Ignacy.- Wokulski zapisał jej czy Helci dwadzieścia tysięcy
793 II,19| kobietę; a polubił ją, bo w jej domu znajdował spokój w
794 II,19| naciągnął struny i przy jej akompaniamencie zaczął nucić:~
795 II,19| krokiem wyjść za mąż?~- Daj jej pan spokój... to dziwna
1-500 | 501-795 |