Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
jegomoscia 5
jegomosciem 1
jegomosciów 1
jej 795
jejmosc 14
jejmosci 3
jejmoscia 1
Frequency    [«  »]
949 mi
872 tylko
854 nawet
795 jej
767 czy
715 panna
649 moze
Boleslaw Prus
Lalka

IntraText - Concordances

jej

1-500 | 501-795

    Tom,  Rozdzial
501 II,8 | dała mi pani poznać, że w jej przekonaniu nie stoję niżej 502 II,8 | rozmaitą barwę? Tłomaczył jej i wówczas zdawało mu się, 503 II,8 | jednym uścisku i składa jej pod nogi. ~Pewnego dnia 504 II,8 | rozstrojony. "Co znaczy jej rozmowa?..." - pomyślał. 505 II,8 | przecie nie jestem nawet jej narzeczonym." ~Otrząsnął 506 II,8 | No, przecież nie zabronię jej - myślał - siadać, przy 507 II,8 | i poczęli wspinać się na jej szczyt łożyskiem wyschłego 508 II,8 | jedną z wież stał oparty o jej ścianę olbrzymi granit. ~- 509 II,8 | śpi przez taki interes, że jej ktoś wbił złotą szpilkę 510 II,8 | i nie ocknie się, dopóki jej kto szpilki z głowy nie 511 II,8 | panna, a jeszcze lepiej jej majętności, wejść do podziemiów 512 II,8 | słupem. Spała se i tylko jej łzy płynęły, a co która 513 II,8 | co która upadła, czy na jej koszulę, czy na łóżko, czy 514 II,8 | zaszelepały liście z żalu nad jej strapieniem.~Już kowal chciał 515 II,8 | znała się na ziołach, dał jej srebrnego rubla i spytał 516 II,8 | wyciągając rękę. Wokulski podał jej kartkę; zaczęła czytać półgłosem: ~- " 517 II,8 | Dokończyła szeptem. Usta jej drżały, oczy zaszły łzami. 518 II,8 | i jedno nic nie znaczące jej słówko rozproszyło wszystkie 519 II,8 | spokój, jaki miał zawsze w jej obecności. ~W połowie alei 520 II,8 | pod koła i nie pozwoliłby jej jechać. Niechby go roztratowali 521 II,8 | chce, gdzie chce i z kim jej się podoba... ~- Długo pani 522 II,8 | jak jest mi drogie każde jej słowo, których tak mało 523 II,8 | zamknęła się z panną Eweliną w jej pokoju, baron był rozdrażniony, 524 II,8 | jeżeli się taki trafi, na jej nieszczęście, co ona mu 525 II,8 | ludzi. Przedtem, choćby się jej trafiał najszlachetniejszy, 526 II,8 | kobiety przewrotnej. Wolno jej romansować, z kim chce, 527 II,8 | czy podobna uwolnić od jej własnych instynktów?... 528 II,8 | lwem, ale za psem? Postaw jej pan całą menażerię najszlachetniejszych 529 II,8 | zwierząt, a ona wyrzeknie się jej dla kilku psów... I trudno 530 II,8 | dziwić, gdyż one stanowią jej gatunek. ~- Więc według 531 II,8 | razu odsunie tych, którzy jej nie mili, i pójdzie za 532 II,8 | i pójdzie za tym, który jej przypada do gustu. Wówczas 533 II,8 | tysięcy rubli rocznie, a jej nie narazi na tytuł kupcowej 534 II,8 | Wszystko jest, jak było; tylko jej nie ma... Na krzakach leszczyny 535 II,8 | znam, staram się nawet o jej wzajemność... Czy ja 536 II,8 | drugie pół godziny wykładałem jej, że ani myślę się żenić, 537 II,9 | kryminalny o kradzież!... Jej, o kradzież... Naturalnie, 538 II,9 | robię to ze zmartwienia. Jej, tej świętej kobiecie, wytoczyć 539 II,9 | Wokulskiego w sprawie odnalezienia jej męża. Dalej, wypadło mi 540 II,9 | odwiedzałem , ażeby z okien jej mieszkania poznać obyczaje 541 II,9 | zbadanie pani Krzeszowskiej i jej stosunku do mieszkających 542 II,9 | żem bywał za rzadko. W jej mieszkaniu miałem przecie 543 II,9 | kilkanaście razy na dzień), zawsze jej ktoś usiłował wylać z góry 544 II,9 | Przecież chyba nie składasz jej wizyt oknem, tylko drzwiami. 545 II,9 | Wokulski przypatrywał się jej, jeżeli nie z zachwytem, 546 II,9 | tylko parę łez stoczyło się jej po twarzy. Aby ukryć wzruszenie, 547 II,9 | wiadomości o tatce.~Znowu łzy jej błysnęły, ale opanowała 548 II,9 | mnie. Ale powieki musiały jej ciężyć jak ołów, więc tylko 549 II,9 | uspokój się, bo już widzę jej adwokata - rzekł Stach.~ 550 II,10| jakby domyślała się, że jej słodki uśmiech na cały tydzień 551 II,10| nie śmiałem zakomunikować jej moich przeczuć. Zapytałem 552 II,10| mnie prosić, ażebym pomogła jej w uporządkowaniu bielizny, 553 II,10| ile mogłem wymiarkować z jej oględnych wyrażeń, zarówno 554 II,10| zapytała pani Stawska, czy jej nie smutno żyć w tej pustce - 555 II,10| dzień spędza, jest pokoik jej zmarłej córeczki. Ma to 556 II,10| wyjść. Ale baronowa rzuciła jej się na szyję i tak przepraszała, 557 II,10| przepraszała, tak zaklinała, aby jej przebaczyć, że zacnej pani 558 II,10| przycisnęła ręką piersi, jakby jej tchu zabrakło, i wyszła 559 II,10| dlatego, że w nim umarła jej ukochana córeczka, a po 560 II,10| Może by więc pan zrobił jej jakąś ulgę. To tak pięknie 561 II,10| się tam doskonale, bo choć jej niczego dotykać nie wolno, 562 II,10| pani Krzeszowska dotknęła jej i lalka zaczęła mówić,~Helunia 563 II,10| szczęśliwa, gdybym mogła kupić jej taką lalkę...~Z pewnością 564 II,10| kiedykolwiek będę mogła sprawić jej tyle szczęścia, ile dziś 565 II,10| błyszczącymi oczyma. Ażeby zwrócić jej uwagę na inny przedmiot, 566 II,10| dlaczego ja nie jestem jej ojcem?)~- A rozmawia z tobą?~- 567 II,10| o pani baronowej, tylko jej lokatorowie wpadali do nas 568 II,10| komornego. Nie wiem nawet, co jej do łba strzeliło, bo płacę 569 II,10| przez parę minut nie mogłem jej znaleźć. Śmieszny jest Klejn 570 II,10| napadły skrupuły; zdawało jej się, że taka lalka musi 571 II,10| że ja nie protegowałam jej u pana Wokulskiego, i tak 572 II,10| wychodziła, Klejn otworzył jej drzwi tak szarmancko, że 573 II,10| z początku nie chciała jej pokazać, prosiła, ażeby 574 II,10| galanteryjnego tak jak i my; cały zaś jej sklep, majątek, kredyt zależał 575 II,10| ze swą dawną laleczką i jej rękoma od czasu do czasu 576 II,10| przysiągł, że pani Stawka, jej matka, a nawet jej obecne 577 II,10| Stawka, jej matka, a nawet jej obecne tu przyjaciółki 578 II,10| mimowolnego wyrzutu poradziłem jej, ażeby przynajmniej od tej 579 II,10| ze zdziwieniem popatrzył jej w oczy i... dwa razy, raz 580 II,10| Za pozwoleniem - przerwał jej Wokulski. - Położenie pań 581 II,10| baronowej, że kłamie, wytoczyć jej sprawę o oszczerstwo i jeżeli 582 II,10| przepędzony w celi zrobi jej bardzo dobrze. Zresztą mówiłem 583 II,10| i posadą, która przynosi jej pensję, jakiej nie miała 584 II,10| nowym mieszkaniem, które jej znalazł Wirski.~Rzeczywiście 585 II,10| wywodem o hańbie ścigającej jej rodzinę, o możliwym uwięzieniu 586 II,10| Misiewiczowa.~Ale Stach podał jej rękę, adwokat pani Stawskiej, 587 II,10| stołu - pani Krzeszowska, jej robaczywy adwokat i ten 588 II,10| gniewu, ale umilkła; wstyd jej było przyznać się.~- Cóż 589 II,10| może umrzeć, jeżeli prędko jej nie otrzeźwimy... Czy nie 590 II,10| oczy; ale z każdego fałdu jej ubrania wyglądała złość... 591 II,10| moich maglach - odrzekł jej antagonista.~- Ciszej! - 592 II,10| wskazała na Stawską - i jej córce...~- Oskarżona bywała 593 II,10| wynajmowałam do szycia...~- Alem jej nic nie zapłaciła! - huknął 594 II,10| urzędowym scyzorykiem rozciął jej naprzód stanik, a następnie 595 II,10| Nu, to stłukła się jej tylko głowa, a reszta gdzie?...~- 596 II,11| satysfakcji, a pan odmówiłeś mi jej jak hultaj... Jak hultaj, 597 II,11| dlaczego, do diabła, nie puści jej?... Już kto jak kto, ale 598 II,11| wyrazów, przysiągłbym, że jej powie: "Dobranoc pani, już 599 II,11| Dobranoc pani, już poznałem jej karty i ogrywać się nimi 600 II,11| dla niego... wyrzeknę się jej.~Byle nie było za późno! 601 II,11| naszej firmy i zastąpieniu jej szyldem żydowskim. Co mi 602 II,11| naczelnikiem powiatu był śp. jej mąż, więc nie bardzo słyszałem, 603 II,11| Helenkę z takiej hańby, dał jej posadę na siedemdziesiąt 604 II,11| ale wprost tej samej... Jej samej, pani Heleny Stawskiej, 605 II,11| biedactwo, w Wokulskim... Humor jej się zepsuł, po nocach nie 606 II,11| działo... Ja, matka, poznać jej nie mogłam...~- Więc - basta!... - 607 II,11| jak się wtedy ożywia, jak jej opowiada historie o Syberii, 608 II,11| zatrwożona staruszka powiedziała jej, że tu nie chodzi o figle, 609 II,11| Patkiewicz i słyszę, pokazał jej takiego nieboszczyka, że 610 II,11| opacznie wytłomaczył sobie jej wołania, bo powiedział do 611 II,11| pomacawszy puls baronowej, kazał jej zadać waleriany i najspokojniej 612 II,11| barona do przeproszenia jej i do sprowadzenia się do 613 II,11| prawie na klęczkach, ażeby jej zapomniały ów proces o lalkę, 614 II,11| nawet przyrzekły wyjednać jej przebaczenie u Wokulskiego. 615 II,12| pewna, że rój wizytujących jej składa hołdy - nie ojcu.~ 616 II,12| Pan Szastalski wyraźnie jej to oświadczył, a chociaż 617 II,12| innym kierunku tajemnicy jej triumfów.~Podczas pewnego 618 II,12| wyrazie "którzy" przychodził jej na myśl Wokulski. Wtedy 619 II,12| Tylko przypatrywał się jej i myślał:~"Tyżeś to czy... 620 II,12| wieczność... nie oddam jednego jej pocałunku..." I na myśl 621 II,12| dopiero wówczas, gdy słyszał jej szczery śmiech i stanowcze 622 II,12| stanowcze zdania, kiedy widział jej ogniste spojrzenia rzucane 623 II,12| rozmowom panów odwiedzających jej ojca i w rezultacie spostrzegła, 624 II,12| wpłynął na postanowienia jej książę.~Książę, na którego 625 II,12| w swoim gabinecie, dano jej znać, że w salonie czeka 626 II,12| już prawie nie opuszcza jej pokoju, a rejent przyjeżdża 627 II,12| pewny, że nie odkryje mi jej, dopóki sam będzie w takiej 628 II,12| przybycie nie przestraszy jej, pojechałbym... Czy aby 629 II,12| Janocka i... Starski...~Twarz jej oblał lekki rumieniec i 630 II,12| na Wokulskiego w sposób jej tylko właściwy.~- Przypuściwszy, 631 II,12| wieczór i dziwna rzecz, w jej towarzystwie znajdował jeżeli 632 II,12| babcię, ponieważ opowiada jej mnóstwo szczegółów z życia 633 II,12| którzy niczym odwdzięczyć się jej nie mogli. Gdy zaś i tych 634 II,12| lat kilku, nawet wydawał jej się przystojnym człowiekiem, 635 II,12| komorne, pani Stawska (lubo jej wszyscy tłomaczyli; że bogaty 636 II,12| nadzwyczajny człowiek! - mówiła jej nieraz pani Mîsiewiczowa.~ 637 II,12| Wokulskiego.~Już wówczas przyszło jej na myśl, ale tylko na chwilę, 638 II,12| w sądzie i ofiarował jej korzystne miejsce w sklepie.~ 639 II,12| człowiek obchodzi i że jest jej równie drogim jak Helunia 640 II,12| przyszedł do nich, mówił jej wprost albo z ogródkami 641 II,12| pani Radzińska tłomaczyły jej, że Wokulski jest najlepszą 642 II,12| choćby żył, nie zasługuje na jej pamięć. Nareszcie Rzecki 643 II,12| choćby chciała. Już serce jej wyschło; zresztą ona sama 644 II,12| rozdrażniona i smutna. Często śnił jej się, ale to przecie nie 645 II,12| przestała kochać. Zdawało jej się, że wspomnienie o nieobecnym 646 II,12| chytry plan. z początku mówił jej, że panna Łęcka zgubi Wokulskiego, 647 II,12| znacznie spokojniejszy w jej towarzystwie, a nareszcie ( 648 II,12| nic nie obchodzi? Czy mógł jej nie obchodzić człowiek taki 649 II,12| Milerowej, nie zauważyła jej uśmiechów i półsłówek.~- 650 II,12| pan Wokulski ? - pytała jej nieraz kupcowa. - O, dziś 651 II,12| lwica. Podniosła głowę, oczy jej błysnęły i odpowiedziała 652 II,12| Zdawało się, że niebo spada jej na głowę, kiedy z ust tej 653 II,12| słyszała, nie czytała, jakie jej samej nie przeszły przez 654 II,13| dogorywającej babce, ażeby podsunąć jej do podpisania testament 655 II,13| panny Łęckiej; a dziś, kiedy jej dosięga, co wreszcie bardzo 656 II,13| wtedy musiałyby procentować jej wdzięki. Ona prowadziłaby 657 II,13| tylko na pozór; wiem coś o jej wartości, bo przez całe 658 II,13| spuszczając przy tym oczy), że jej zdaniem najpiękniejszą rolą 659 II,13| muszę się wyrwać z czymś, co jej robi przykrość. Jeżeli jest 660 II,13| za woalką, bo myśli, że jej nikt nie pozna... To, panie, 661 II,13| maszyną, warczy, i ognie jej na twarz biją.~Później spostrzegłem 662 II,13| Boże Narodzenie kupiłem jej za dziesięć złotych parasol, 663 II,13| do sądnego dnia, gdyby jej pan Wokulski nie zobaczył 664 II,13| Mówił doktór, żeby nie jej opatrunki, tobym z tydzień 665 II,13| tylko spuściła głowę i łzy jej kap... kap...~"Przecie ja 666 II,13| grzechy cierpieć nie może. Nie jej to była wola. ~- Masz jeszcze 667 II,13| na kolację, mistrz podał jej rękę i zaprowadził do sali 668 II,13| się tak, że wachlarz upadł jej na posadzkę. Ochocki podniósł 669 II,13| skrzypek nie straciłby nic w jej oczach. Ale wiadomość, że 670 II,13| swego Apollina, zdawało jej się, że marmurowy bożek 671 II,13| ostatnią, że dotychczasowe jej upodobania polegały na omyłkach 672 II,13| Nie mogła zasnąć, w sercu jej walczyły najsprzeczniejsze 673 II,13| kolację namiętnie przytulał jej ramię i oświadczył, że 674 II,13| natarczywie szukał pod stołem jej ręki, że... cóż miała zrobić?...~ 675 II,13| szalenie, na śmierć. Czy jej wreszcie nie szepnął (co 676 II,13| panna Izabela. Nie przyszło jej do głowy, że co najwyżej 677 II,13| W trzecim dniu zdawało jej się, że Apollo, jakkolwiek 678 II,13| Pieczarkowskiego, którzy oświadczyli jej, że Molinari opuszcza już 679 II,13| tylko on jeden zasługuje na jej współczucie i że nigdy o 680 II,13| pan Szastalski przysłał jej bukiet fiołków, a panna 681 II,13| Molinari szybko zaciera się w jej pamięci.~Prawie w tydzień 682 II,13| swoim pokoju, przed oczyma jej stanęła dawno zapomniana 683 II,13| zapomniana wizja. Zdawało jej się, że w towarzystwie ojca 684 II,13| No i rasa ta wyginęła, a jej potomkowie albo niewolnikami, 685 II,13| Zwykle milczał i słuchał jej opowiadań o sklepie Milerowej 686 II,13| pomyślała pani Stawka i serce jej spieszniej uderzyło.~Innym 687 II,13| Innym razem opowiedział jej dziwaczną historię:~- Słyszałem 688 II,13| prześladuje panią Stawską.~- O cóż jej chodzi?~- Może zazdrości, 689 II,13| bywasz u pani Stawskiej, że jej płacisz dobrą pensję.~- 690 II,13| siebie założyła sklep, a my jej dostarczymy funduszów. Od 691 II,13| niegodziwości.~Wokulski ucałował jej obie ręce, które mu wydarła.~- 692 II,13| dotrzymywać obietnic.~Głos jej drgnął, ale Wokulski nie 693 II,13| uśmiechem.~Namiętnie ucałował jej rękę, której mu nie broniła, 694 II,13| ode mnie - rzekł i podał jej złoty medalion z łańcuszkiem.~ 695 II,13| sklepie?~- Owszem; pożyczyłem jej nawet tysiąc dwieście rubli.~- 696 II,13| Stawskiej. Była bardzo mizerna; jej słodkie oczy wydawały się 697 II,14| tej pory dzień schodził jej na wymyślaniu Mariannie, 698 II,14| solennie upewniła adwokata, że jej małżonek, baron, pomimo 699 II,14| przewrotności i udręczeń, jakie jej zadał, żadnych funduszów 700 II,14| sprawiedliwości opuścił jej mieszkanie, nader szybko 701 II,14| ubierać. Wszystko leciało jej z rąk.~Tymczasem Marianna, 702 II,14| powstała. Gdy baron złożył jej głęboki ukłon, chciała odkłonić 703 II,14| z lokatorami, a jeden z jej byłym adwokatem, który nie 704 II,14| twierdzę, że nie starałem się o jej względy, ale przysięgam 705 II,14| moją opiekę, którą ofiaruję jej pod wpływem próśb księcia 706 II,14| z przeprosinami i posłał jej ( pod Częstochowę) ogromny 707 II,14| rewizyty, wówczas baron od jej męża zażąda satysfakcji.~ 708 II,14| zamian pani baronowa, co z jej strony było dowodem nadzwyczajnej 709 II,14| Już w osobnej szufladzie jej biurka leżało kilka funtów 710 II,14| Zdaje mi się, że umrę u jej nóg... - mówił sobie. - 711 II,14| to za okropność już nigdy jej nie zobaczyć... Kto zresztą 712 II,15| również kłopotał się o danie jej nazwiska, chciał przeznaczyć 713 II,15| postanowił zabezpieczyć jej przyszłość i stanowczo dowiedzieć 714 II,15| stanowczo dowiedzieć się o jej mężu.~"Niech przynajmniej 715 II,15| ani umizgi mężczyzn, ani jej spojrzenia i uśmiechy.~" 716 II,15| Dlaczego ja nie byłem przed jej śmiercią?.. "~Zmartwił się, 717 II,15| młody człowiek nie dosłyszał jej, więc wybiegł Wokulski i 718 II,15| Starski przytulając się do jej ramienia.~Wokulskiemu mgłą 719 II,15| prawą ręką, a lewą ściskał jej rączkę, ukrytą pod płaszczykiem.~- 720 II,15| Izabela wyglądała oknem. Jej nieokreślony niepokój wzrastał.~" 721 II,15| bez powodu spotężniał w jej oczach, a Starski wydał 722 II,15| kochała?... Siebie. zdawało jej się, że cały świat jest 723 II,15| sobie byt materialny, była jej miłość, fałszywy towar!... 724 II,15| Był zaledwie epizodem w jej życiu pełnym doświadczeń. 725 II,15| siedziała panna Izabela, i jej łzy. Ale tym razem poza 726 II,16| tydzień i podobno pomógł jej do urządzenia sklepu. Następnie 727 II,16| Gdyby nie ten nieszczęsny jej mąż, już bym się jej oświadczył.~- 728 II,16| nieszczęsny jej mąż, już bym się jej oświadczył.~- A przyjęłaby 729 II,16| spotkałem pierwszy raz po jej wyjeździe z Warszawy, jakby 730 II,16| zupełnie... Gdyby raz tego jej męża diabli wzięli albo 731 II,16| uczucie, namiętność, mówić jej o miłości, ściskać za ręce, 732 II,17| stopniu, którego dotykają jej nogi, czerni się napis: " 733 II,17| Izabelę albo zazdrościć jej Starskiemu!...~Wstyd uderzył 734 II,17| zrobiłaby interesu... Cóż bym jej wreszcie powiedział? Jestem 735 II,17| kiedy patrzył na fałdy jej sukni, śmiać mu się chciało 736 II,17| chciało i z panny Izabeli, i ż jej triumfującego wielbiciela, 737 II,17| zabaw. Bawiłbym się widząc jej konkury o moją rękę i serce. 738 II,17| śmiało przypatrywał się jej posągowym rysom, popielatym 739 II,17| I zdawało mu się, że na jej twarzy, szyi, ramionach 740 II,17| przyjmuje od świata to, co jej rzuci przypadek.~A jemu 741 II,17| spokojny, dopókim nie zobaczył jej dawnego gacha czy jak tam...~- 742 II,17| Marysią na zamek; chciałem jej pokazać ten potok, gdzie 743 II,17| Dobra to była pani, niech jej Bóg da wieczne odpocznienie!...~- 744 II,17| Zasławskiej, co się podlizywał jej za życia, a teraz chce zwalić 745 II,17| co się gniewasz?..." Ja jej wtedy powiedziałem, pierwszy 746 II,17| szwagier... A od żony, choć jej o tym nie gadam, to tak 747 II,17| stało... Nawet pocałować jej nie mogę po dawnemu i żeby 748 II,17| przywiązany. Bo żebym ja jej nie lubił, to co mi tam!... 749 II,17| kundlem, to później żebyś jej dawał wyżły najlepsze, zawsze 750 II,17| należymy do grona wykonawców jej woli... Bardzo dobrze!...~ 751 II,17| familii i jestem pewny, że jej nie przyjmie... To twarda 752 II,17| zaledwie żołądek... Pan jej nie znałeś, pan nie wyobrażasz 753 II,17| i szybko zniknął.~- Już jej nie mam!... - rzekł stłumionym 754 II,17| i potężnym, ażebym mógł jej dowieść, jak nią gardzę..."~ 755 II,17| oczy zobaczył jednego z jej gachów... Cóż bym więc ja 756 II,17| podróż do Skierniewic, czy jej żal i wyrzuty?..."~Do rana 757 II,17| doskonale uwydatniającej jej posągową figurę; rude włosy, 758 II,17| ze złotą rękojeścią.~Na jej widok ogarnęło Wokulskiego 759 II,17| do niej i gorąco ucałował jej rękę.~- Nie powinna bym 760 II,17| z towarzystwa na plotki, jej ojca na chorobę, całą rodzinę 761 II,17| nieźle... Nie powinien pan jej golić... Wygląda pan interesująco...~ 762 II,17| że nawet nie traktował jej jak równego sobie człowieka, 763 II,17| przywileje. Mąż pozbył się jej jako nieuczciwego wspólnika.~- 764 II,17| mnie o niewinność, a ja jej, co prawda, nic obiecywałem 765 II,17| subiektem i najwierniejszym jej sługą. Chodziłem z nią po 766 II,17| koncertach, teatrach, bawiłem jej gości i faktycznie potroiłem 767 II,17| nie kupowano od niej... jej pracy...~- Okropność! - 768 II,17| prezesowej, wcisnął się do jej domu i tam miał honor poznać 769 II,17| nikt nie ma prawa robić jej wymówek za specjalność; 770 II,17| służbę...~Wokulski puścił jej ręce.~- Ach, więc będziecie 771 II,17| pani Wąsowska.~- Trzeba jej było - ciągnęła - od razu 772 II,17| najulubieńszym miejscem jej przejażdżek jest... zamek 773 II,17| ile razy widziałam łzy w jej oczach... A nawet raz rozpłakała 774 II,17| wsi!...~Wokulski opuścił jej mieszkanie jak pijany. Znalazłszy 775 II,17| przysiągł, że czuje zapach jej ciała, że słyszy spazmatyczny 776 II,17| i dopiero dziś dosięgnął jej szczytów, a nawet zeszedł 777 II,17| każdym razie wspomnienie jej nie nurtowało go w sposób 778 II,17| Izabeli, ale nawet oddawać jej sprawiedliwość.~"O co ja 779 II,17| spostrzegł, że chmury otaczające jej głowę rozsunęły się na chwilę. 780 II,17| pięknością jest Sława i że na jej szczytach nie ma innej uciechy 781 II,17| Głupstwo!... przecież jej nie oświadczę, że mam na 782 II,17| dobrą chwilę, co bym dał jej w zamian?.. Nawet nie mógłbym 783 II,17| zawołała ożywiona. - Więc pan jej nie kochasz?... A w takim 784 II,17| uprzedziłeś... pan wyrządzasz jej krzywdę... To nieuczciwie... 785 II,17| Po co?~- Ażeby pozyskać jej serce i rękę.~- Zostawiając 786 II,17| ich wszystkich... Ale nie! Jej jeszcze było potrzeba mieć 787 II,17| sobie, że ja stałem się jej ofiarą, druga jest moją 788 II,18| Widocznie zapomniano o jej procesie z panią Stawską 789 II,19| w Zasławiu... Mówiła, że jej to rozpędza nudy...~- I 790 II,19| Tym razem ja sam zwróciłem jej uwagę, że w towarzystwie 791 II,19| taka jak tysiące innych z jej sfery.~- Tysiące?...~- Niestety!... - 792 II,19| Ignacy.- Wokulski zapisał jej czy Helci dwadzieścia tysięcy 793 II,19| kobietę; a polubił , bo w jej domu znajdował spokój w 794 II,19| naciągnął struny i przy jej akompaniamencie zaczął nucić:~ 795 II,19| krokiem wyjść za mąż?~- Daj jej pan spokój... to dziwna


1-500 | 501-795

Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License