Tom, Rozdzial
1 I,5 | szyderczą odmowę.~Po przejściu pierwszego niesmaku panna Izabela zrozumiała,
2 I,8 | kilkudziesięciu, którzy od pierwszego maja mieli dostać u niego
3 I,8 | Mraczewskim rachunek do pierwszego października.~To powiedziawszy
4 I,9 | uroczysty wprowadził do pierwszego salonu, gdzie byli sami
5 I,10| drugi raz, zdaje mi się, pierwszego czerwca.~- Ach! - woła -
6 I,11| rodzice drwili z niej od pierwszego śniadania do kolacji. Potem
7 I,11| się, że ma rysy Napoleona Pierwszego, przysłonięte jakimś obłokiem
8 I,18| przypomniał mu, że ma bilet do pierwszego rzędu krzeseł, obrzucając
9 I,18| miejsce i zbliżył się do pierwszego rzędu. ~- Na miłość boską,
10 I,18| chwil. Musiał wydobyć się z pierwszego rzędu krzeseł, gdzie zebrani
11 I,18| o to: dlaczego uciekł z pierwszego rzędu krzeseł, a album kazał
12 II,2 | naładowany do wysokości pierwszego piętra, wszystkimi zaś rynsztokami
13 II,4 | nonsens narażać wszystko dla pierwszego lepszego z ulicy... ~- Nie
14 II,4 | Palmieri zaprosił go do pierwszego rzędu krzeseł. Tu po kilku
15 II,4 | zakłopotany. Nagle w oknie pierwszego, a zarazem jedynego piętra
16 II,5 | ściskając go za rękę. - Od pierwszego, panie, rzutu oka uczułem
17 II,10| piętra, jedno drugiego, jedno pierwszego i jedno na parterze, również
18 II,13| puszczała..." Takim sposobem od pierwszego dnia wiedziałem, co ona
19 II,13| naprawdę musiał ją pokochać od pierwszego wejrzenia, szalenie, na
20 II,13| przypomniał mu, że dziś jest dzień pierwszego kwietnia i że panu Łęckiemu
21 II,17| wiosnę i zmartwychwstanie.~Pierwszego czerwca odwiedził go Szlangbaum.
22 II,19| wątpliwości. Oto w dniu pierwszego października jeden z rejentów
|