Tom, Rozdzial
1 I,1 | blondyn, wyglądający, jakby co godzinę umierał na suchoty, drugi
2 I,4 | chwilę wolną od pracy, każdą godzinę odpoczynku. Nalej mi wina,
3 I,8 | spoglądali na siebie.~W godzinę później przyszedł do sklepu
4 I,10| godzin, a później nawet co godzinę przylatywały sztafety. Było
5 I,10| burzy, która już przeszła.~W godzinę później na rozległym placu
6 I,10| samo ja dziś nieomal co godzinę mówię o Stasiu Wokulskim.
7 I,11| mówiła Rzeckiemu dzień i godzinę.~Dziwne to bywały epoki
8 I,13| człowiek i nagle dodał: - Za godzinę przywiozę kwit barona...
9 I,13| Maruszewicz opuścił gabinet i za godzinę istotnie wrócił z kwitem
10 I,14| wyścigowych przygodach, a w godzinę - już nie myślała o nich.
11 I,15| rozgorączkowaną głowę. ~Na godzinę wpadł do sklepu, załatwił
12 I,17| zapraszał go również dzisiaj na godzinę jedenastą rano na konferencję
13 I,18| Dzisiaj zmarnowałem blisko godzinę, jutro zmarnuję z pięć godzin,
14 I,18| Więc jeżeli dopiero za godzinę - mówi jękliwym głosem pani
15 I,18| pięć... ~- I wystoję się z godzinę w dusznej sali! - odmrukuje
16 I,19| wysłuchała próśb panny Izabeli; w godzinę bowiem, przy śniadaniu,
17 II,1 | wszyscy są odurzeni. Co godzinę oczekiwałem jakiejś nieokreślonej
18 II,5 | konie. Poczekamy jeszcze z godzinę, ale za to lepiej pozna
19 II,10| tych pań, a ja tam będę za godzinę. Zdaje mi się, że zrobimy
20 II,12| i rozmawiał z nim blisko godzinę. Inni subiekci, od czasu
21 II,17| w miesiąc dopiero, ale w godzinę po rozwiązaniu spółki.~Książę
22 II,19| Paskudziło się to z godzinę, ale kiedy ostatecznie kazałem
|