1-biedn | biedu-chodn | chodz-defek | defil-ducho | duchy-flasz | flegm-guwer | guzam-kacpr | kadz-kondy | kones-laja | lajda-marne | marni-mular | mulni-naraz | narko-nieum | nieur-odbie | odbij-ogrod | ogrom-ozeni | ozieb-plamk | plane-pojed | pojel-posta | poste-prusa | prusk-przyc | przyd-rejen | rejes-rozwi | rozwo-sklon | skner-spraw | sprez-szale | szalo-tlumi | tlumo-uklad | uklon-utysk | utytu-witaj | wital-wycze | wyczy-wyrob | wyrok-zacof | zacyt-zapra | zapre-zbomb | zboza-zmruz | zmusi-zzyma
Tom, Rozdzial
1 I,17| pan S. Szlangbaum do dnia 1 stycznia 1879 roku powyższej
2 I,3 | dostawaliśmy pensję (ja brałem 10 złotych.) Przy tej okazji
3 I,12| 000 rubli rocznie, ubędzie 12-13 000 rubli, zostanie 32
4 I,10| Jan Mincel. Warszawa, d. 16 lutego r. 1853.~Ale, ale!...
5 I,10| cię ucałować. Warszawa, d. 18 lutego r. 1853."~Ten sam
6 I,9 | Miniatura stryja z roku 1828, malowana na kości słoniowej.~
7 I,3 | proroczy charakter.~Około roku 1840 ojciec zaczął niedomagać.
8 I,10| zdużam na nogi.~Rok 1846 i 1847 upłynęły w wielkim rozgardiaszu.
9 I,10| Dopiero w lutym roku 1848, kiedy Ludwik Napoleon już
10 I,3 | Podwalu i dopiero około 1850 roku podzielili się w ten
11 I,10| wytrzymać i - w grudniu 1851 roku przejechawszy wzdłuż
12 I,10| zgon Franca, który w roku 1856 zmarł na karbunkuł, nie
13 II,1 | wczoraj. ~Pamiętam (był to rok 1857, może 58 ), zaszedłem raz
14 I,1 | ośmnaście... Było to w roku 1860... Jadaliśmy wtedy u Hopfera.
15 II,1 | Leon. W początkach roku 1861 Stach podziękował Hopferowi
16 II,18| się pogłoska, że w dniu 26 czerwca bieżącego roku zginął
17 I,12| 12-13 000 rubli, zostanie 32 000 rubli... Żona moja nudzić
18 I,12| mnie to obchodzi!... Mam 45 000 rubli rocznie, ubędzie
19 I,12| powierzył, będę mu płacił 5 000 rubli rocznie jako dywidendę...
20 II,1 | Pamiętam (był to rok 1857, może 58 ), zaszedłem raz do Hopfera,
21 II,4 | ciężar gatunkowy wynosi 30,7,... Oni tak zawsze. Ile
22 I,12| dostanę na ósmy procent - 7200 rubli rocznie; a że mam
23 I,7 | 36 - to 65, a 15 to 80, a 78 - to... to..."~Tu urwał
24 II,10| opuszczenie lokalu przed 8 lutym.~Tu zdarzył się fakt
25 I,7 | 29 a 36 - to 65, a 15 to 80, a 78 - to... to..."~Tu
26 I,12| Izabeli rs. 30 000, razem rs. 90 000. Bagatela... prawie
27 I,12| gwiazdą. Szczerze życzliwa~A.M."~Wokulski głęboko odetchnął;
28 II,10| Helunia nabrała ciekawości do abecadła, a i teraz jeszcze bawi
29 II,10| układa się z nich jakby abecadło... Heluniu! - zwróciła się
30 I,12| wobec siebie chciał zostawić absolutną wolność, jeżeli nie panowanie.~
31 II,17| niknął ustępując miejsca absolutnemu spokojowi i zdziwieniu.~
32 II,17| spostrzegł, że i ona już nie absorbuje go. Dawny ból zaczął nurtować
33 I,8 | rozlewu.~" Przywidzenia... abstrakcje... zdenerwowanie!" - szepnął
34 II,5 | złamałeś nierozsądną zasadę abstynencji i za to, panie, cześć...
35 I,3 | pokoju ciotki.~- Napluj mi acan w balię, to ci dam!... -
36 I,6 | wyszukuje w niej modlitwy: Acte de résignation, a znalazłszy
37 II,10| stworzył Ewę, ażeby omierzić Adamowi pobyt w raju.~Zostaliśmy
38 II,6 | na obraz i podobieństwo Adamowych synów. "Tobie już nie wolno
39 I,10| klaczy dopędzającego nas adiutanta. Przeleciała mimo, do huzarów,
40 I,10| zagranicznej, on zorganizował całą administrację. Ale zrobiwszy to, dziś
41 II,17| to trzeba mieć zdolności administracyjne i pedagogiczne, a już bynajmniej
42 I,5 | Marszałek nie jest wprawdzie Adonisem, no - ale... Gdyby nasze
43 I,10| przelatujące z ukosa nie do nas adresowano.~W tej chwili stary podoficer,
44 II,9 | sklepu i podaje mi list, ale adresowany do niego.~- Przeczytaj no -
45 II,4 | fiakra i pojechał według adresu, daleko za wały miasta,
46 II,9 | stół.~- Co mi pan dajesz adresy? - odparł Szprot. - Mam
47 II,6 | zdecydowany skończyć przed adwentem...Znowu napadł go kaszel.
48 II,17| Przychodzili kupcy, arystokracja, adwokaci zaklinając go, ażeby nie
49 II,6 | nawet nie między doktorami i adwokatami. Wypielęgnowały ją klasy
50 II,15| PIĘTNASTY:~TEMPUS FUGIT, AETERNITAS MANET~ ~Jakkolwiek sprawa
51 II,3 | ogromny majątek toną w jednym afekcie dlatego tylko, że ja jestem
52 I,13| Później przypomniał sobie, że afekta te starał się zamaskować
53 I,13| drogiego pana - mówił z afektacją Maruszewicz - że nie mogę
54 I,17| Wokulski, który korzystając z afektu kobiety postanowił zarobić
55 II,10| jednej ręki i pomimo to łupi Afgańczyków, aż się wata sypie... Chociaż
56 II,9 | zeszłego wdeptała w wojnę z Afganistanem i w grudniu było nawet z
57 II,10| się zwycięstwem Anglików w Afganistanie, którzy pod jenerałem Robertsem
58 II,9 | jeszcze nie wygrzebawszy się z Afganistanu, już mają wojnę w Afryce,
59 II,17| A czy pan zna ten dawny aforyzm: "Niekiedy duch ludzki rozdziera
60 I,15| Zamoyskich jakby na przekór aforyzmowi: "Wstrzymał słońce, wzruszył
61 II,13| rzadko, a wtedy wypowiadał aforyzmy; nawet nie mające związku
62 II,11| wojnę, do jakiegoś Natalu do Afryki.~Trudna rada - niech się
63 II,4 | pytania: kuglarz czy tajny agent - wariat, a może naprawdę,
64 II,16| To są ważne zapowiedzi te agitacje Józia Garibaldiego i uspakajania
65 II,3 | obywatelu? ~- Z Warszawy. ~- Ah, ca... Piękny kraj... bogaty
66 I,18| prokuratora krzywią się i syczą: "aj-waj!..."~Pan Ignacy opuszcza
67 I,4 | towary, rozsyłałem moich ajentów, dopókim bodaj dźwigał i
68 II,4 | jeden z moich przyjaciół akademików nazwał to "komprymowaną
69 II,3 | aniżeli w Warszawie, to jednak akcent tutejszy jest gorszy i wymowa
70 I,17| ażeby Goldcygier wystąpił z akcją, a dopiero wówczas nikogo
71 II,2 | znak, że nie uważa swojej akcji za skończoną, a mnie za
72 I,7 | laty za granicą w ogrodzie aklimatyzacyjnym, zobaczyła w jednej z klatek
73 II,13| skrzypce, trzeci odwracał nuty akompaniatorowi, czwarty stał za mistrzem
74 I,8 | chwalił towar, a Lisiecki akompaniował mu ruchami ręki i brody.
75 I,4 | dostraja ją i wziąwszy kilka akordów, zaczyna śpiewać przez nos
76 I,2 | Dlaczego narażasz kark, akrobato?... Co wam po uściskach,
77 II,17| wreszcie zupełnie czarnym jak aksamit. Potem zniknął na kilka
78 II,13| Zgodziła ją jakaś pani w aksamitach do służby, no i miała służbę,
79 I,17| krzesło. ~Usiadła na brzegu aksamitnego sprzętu, jeszcze mocniej
80 II,1 | człowiek zaczyna się giąć w aksamitnych objęciach jejmości. Pobladł,
81 I,9 | klęczała młoda dziewczyna w aksamitnym kaftaniku i jaskrawym kapeluszu.
82 I,12| chciałbym, proszę pana, akszamitny kołmirz.~- Przyszyj sobie
83 I,18| milczą, zatopieni w swoich aktach, licytanci również milczą,
84 I,12| widać było szafy zapełnione aktami, trzech dependentów szybko
85 I,18| podobno kocha się w jakiejś aktorce. ~- Zaraz kocha się!... -
86 I,5 | pieniądze na ekwipaże dla aktorek - to wcale nieciekawe stworzenie :
87 I,11| drugi jest tylko lichym aktorem.~- Z szyderstwem, kuzynie,
88 I,18| wolałbym jaką ładnie zbudowaną aktorkę, ale... Ja jestem człowiek
89 I,18| mogłem pójść na włoskich aktorów... No i dobrze się stało.
90 I,18| kazawszy pierwej odnieść aktorowi Rossiemu duży wazon z saskiej
91 II,17| tudzież kilka urzędowych aktów. Przejrzał je i przekonał
92 I,19| spotkał się u nich z Żydami. Alabastrowa Matka Boska wysłuchała próśb
93 I,19| Panna Izabela uklękła przed alabastrowym posążkiem Matki Boskiej
94 II,13| znaleźć obiad, jest lampą Aladyna, za której potarciem ma
95 I,18| pana Ignacego za fałszywy alarm, że odwraca się grzbietem
96 I,13| jeszcze jeden błąd...~- Albożem narobił ich tak wiele!...~-
97 I,12| stole zaś parę ilustracyj i albumów, które, zdaje się, oglądali
98 I,18| Pifke zamiast kosztownego albumu podaje Włochowi jakąś paczkę
99 II,11| na stepie tak się karmił Aldonami, Grażynami, Marylami i tym
100 I,10| udało mu się wprawdzie, aleć - zostawił syna. Nie od
101 I,18| Wołynia - mówili eleganci. - Aleco on ma pod pachą?... ~- Może
102 I,10| ściskaliśmy się milcząc.~- Aleś też walił Szwabów! Wiem,
103 I,17| zwykle - odparł inkasent. ~- Aleście się nagadali z nim. Musi,
104 II,9 | listopadzie były zamachy na króla Alfonsa hiszpańskiego i króla Humberta
105 I,2 | Wówczas jego ciemnozielona algierka lub tabaczkowy surdut, popielate
106 I,13| biega klacz Sułtanka po Alim i Klarze, należąca do X.
107 II,9 | czasami nawet i kobiet...~Alo co mi tam do cudzych interesów!~
108 I,5 | ją straszna burza, raz w Alpach, drugi - na Morzu Śródziemnym.
109 I,10| mir, lieber Ignaz, wozu also bist du denn nach Ungarn
110 II,6 | miała zebrać się w parku, w altanie, gdzie zwykle jadano owoce. ~
111 II,4 | tu, w Paryżu. W jakimś Altdorfie Iub Neustadzie kacerzem
112 I,12| sali były sprzęty kryte amarantowym utrechtem jak w wagonach
113 II,13| nawet w domu hrabiny teatr amatorski, na którym odegrano dwie
114 II,3 | Świat podobny jest do amatorskiego teatru: więc nieprzyzwoicie
115 II,17| instrumencie, występować w teatrze amatorskim, a nade wszystko bawić damy,
116 I,12| ekwitacji. Tylko dama w amazonce jeździła śmiało i zręcznie,
117 II,8 | końcu ścieżki pokazała się amazonka, w której Wokulski poznał
118 II,3 | przesuwali się jeźdźcy i amazonki. Szedł odpędzając od siebie
119 I,18| ale nawet zupełny brak ambicji; zamiast bowiem wstydzić
120 I,14| odgadła Wokulskiego. Jest to ambitny spekulant, który chcąc wedrzeć
121 I,11| narzędziem w ręku ludzi nowych i ambitnych... My, panie, my jeszcze
122 I,5 | a oświadczyny jakiegoś amerykańskiego milionera zbyła wybuchem
123 II,4 | niemieckiej, angielskiej, amerykańskiej... ~- Więc?... ~- Więc wyda
124 II,6 | egzemplarz w kapturze Piotra z Amiens i uroczyście wyklina kobietę
125 II,11| Najgorsza rzecz spóźnione amory, osobliwie, kiedy trafią
126 I,6 | powieść Zoli: Une page d'amour. Czyta bez uwagi, co chwilę
127 I,11| siebie jak Anglik z "Tournal Amusant".~Książę powstał z fotelu
128 II,17| I znowu zabierał się do analiz, z przyjemnością widząc,
129 I,8 | Natura miewa kaprysy i - analogie - dodał. - Motyle istnieją
130 II,3 | były trzy republiki i parę anarchii, była inkwizycja i ateizm,
131 II,3 | zwierzę, ma właściwą sobie anatomię i fizjologię. Zatem - praca
132 I,3 | porządnych.~Słychać, że Andrassy zażądał sześćdziesięciu
133 II,7 | dobranoc panu. Zobaczę, co mówi aneroid, gdyż barona łamie po kościach
134 II,12| Nie trzeba się zbytecznie angażować..."~- A, i kuzynek jest
135 I,19| i w podłej zabawie nie angażuj serca, bo ci je w asystencji
136 I,5 | hołdy pannie Izabeli nie angażując się zbytecznie i po cichu
137 II,1 | już wynalazł sobie jakąś Angielkę. ~Jeżeli więc słabość do
138 II,11| zwyczajny zamek wytrychem, ale angielskiemu zatrzaskowi nie może dać
139 II,15| coraz częściej wpadając w angielszczyznę. Wokulski siedział na prawo
140 II,16| Austria wciągnęły do związku Anglię?... Rozumie się po to, ażeby
141 II,4 | Sprzedałem mój materiał wybuchowy anglo-amerykańskiej kompanii i zdaje się, zrobiłem
142 II,16| Szlangbaum dziwny człowiek; anibym myślał znając go biedakiem,
143 II,9 | tobież to myśleć o takim aniele?... Zresztą ja o niej wcale
144 II,12| wodę albo dosypać ziarna.~"Anielskie serce!..." - myślał Wokulski.
145 II,19| że już nie wierzymy ani w anielskość kobiet, ani w możliwość
146 I,18| a nawet nabrał takiego animuszu, że począł oglądać się.
147 I,5 | i zsyła im na wychowanie aniołka, który w dalszym ciągu podtrzymuje
148 II,1 | cukrowni?... Ale czy wy, aniołki, zamiast po nadzwyczajne
149 I,11| świat istoty podobne do aniołów lub starożytnych bogów...
150 I,5 | pracę; ależ tacy jak ona aniołowie nie mogli nie ubolewać nad
151 I,4 | wiele mówisz... może więcej, aniżelibyś chciał - dodał z naciskiem.~
152 II,17| i zasypywano listami lub anonimami.~Przy tej sposobności odkrył
153 II,9 | zarazę." A ile się to odbiera anonimów wymyślających na czym świat
154 II,14| grzechami nie ma ani jednego anonimu, który by spotwarzał niewinną,
155 I,10| tak nieszczęśliwą rękę, że antagoniści po każdej próbie godzenia
156 II,10| moich maglach - odrzekł jej antagonista.~- Ciszej! - zawołał sędzia. -
157 II,3 | warsztat przy ulicy Św. Antoniego. Wnuk, jeszcze lepiej zanurzywszy
158 II,6 | nastąpią po nim, a w czasie antraktu miałby możność sprawdzania...
159 I,15| za galeryjkę, kolanem w antresolę i - won! za drzwi. Z takim
160 II,17| lżejszy, jak utrzymują wasi antropologowie: zresztą jestem spętana
161 II,4 | którym mieszkała, był kramik antykwariusza. Wokulski rozmawiając ze
162 II,6 | nieprzyjemny - mówił baron - antypatia mojej narzeczonej. Tak działa
163 II,11| Cóż to, czy i pana ogarnia antysemityzm?~- Nie; ale co innego nie
164 II,11| wieków i jaki rezultat?.. W antyżydowskich prześladowaniach zginęły
165 I,5 | kucharką, i panny służącej, Anusi.~Mieszkanie posiadało wielkie
166 I,5 | pochodzi jej wierny Mikołaj i Anusia, tam robią rzeźbione fotele,
167 I,3 | pan Domański trochę lubił anyżówkę), ale roztropni politycy.
168 II,4 | żyję w ten sposób. W tych aparatach uwięzło już kilka milionów
169 II,15| daszkiem i słychać było pukanie aparatu. Obok dworca przechadzał
170 II,4 | byly przytwierdzone jakieś aparaty: jeden podobny do klapy
171 II,4 | zaprowadził go aż do drzwi apartamentów baronowej, z uśmiechem życząc
172 II,10| korzysta ze swego obszernego apartamentu. Salon, buduar, pokój sypialny,
173 I,9 | Podniosła na Wokulskiego apatyczne wejrzenie i odparła:~- Mogę
174 II,13| minął go i ustąpił miejsca apatycznemu spokojowi. Wokulski nie
175 II,4 | mężczyzn o twarzach mizernych i apatycznych. ~-To są media - szepnął
176 I,13| replikuję... zakładam apelację od wielmożnego pana Wokulskiego,
177 I,8 | i na co. Może myślała o Apollinie?...~Wokulski przypatrywał
178 I,13| a przy siódmej zabija go apopleksja... Cóż u ciebie słychać?~-
179 II,19| kiwnąwszy palcem umarł na apopleksję...~Skończywszy opowiadać
180 I,19| nawet życie uratował... My, apoplektycy, niekiedy bardzo blisko
181 I,19| Teraz Wokulski wyglądał na apoplektyka, ale milczał. ~- A tak rachowałem -
182 II,11| ażeby pięknie służył, dobrze aportował, a choćby i kąsał tych,
183 II,17| Powinien by pan zacząć apostołować swoje nowe poglądy.~- Ja
184 II,1 | miał taką wiarę jak pierwsi apostołowie, jeszcze dziś znalazłbyś
185 I,9 | projekta snują mi się po łbie? Apostolstwo?... Szczyt głupoty.~Wreszcie -
186 II,7 | dla utrzymania się na nich apostołują w społeczeństwach pogardę
187 I,3 | dniu koronacji, szósty w apoteozie. Gdy zaś ciotka, zgorszona
188 II,17| bardziej w składzie materiałów aptecznych przyszło mu na myśl, jak
189 II,2 | niedobrze... Pachnie bestia jak apteka. Śmietnik naładowany do
190 II,14| na targ - idź, stróżu, do apteki po dwa razy na dzień lataj,
191 II,12| Niwiński, najwykwintniejszy aranżer, najczęściej z nią tańczył,
192 I,12| zbudowane w innym stylu. Za to w architekturze bramy panował tylko jeden
193 I,17| ćwiczenia angielskie wydobył archiwum swoich korespondencyj prywatnych.
194 I,11| skup weksli Łęckiego jest arcydziełem... Znać kupca!...~Usłyszawszy
195 II,6 | zawsze taki sam zarost a la arcyksiążę Rudolf i ten sam sposób
196 II,10| nieszczęśliwą kobietę skaże do rot aresztanckich?... Ale uspokój się, Helciu,
197 II,14| tego błazna czekają roty aresztanckie... Proszę cię, wsadź go
198 I,10| jeszcze brakowało, ażeby aresztowali mnie za defraudację.~Szybko
199 II,17| Wyobraź sobie, że Klejn aresztowany...~Wokulski cofnął się z
200 II,10| była ostatni raz u mnie... aresztujcie ją, bo odpowiadam całym
201 I,11| na kolej. Ale nic z tego. Aresztuję pana i zabieram do siebie.
202 I,18| jakoś raźnie, że cisnął arfiarce na talerz dwie czterdziestówki
203 II,13| to właśnie jeden więcej argument przeciw waszemu systematowi.
204 II,8 | Wokulski. -Do mnie mówi, że argumentacja panny Izabeli wylewa mu
205 I,18| majestatyczny pan jednym argumentem rozcina jego wahania: ~-
206 II,17| Wokulskiego i wyszedł pogwizdując arię: "Rachelo, kiedy Pan w dobroci
207 II,3 | Tym sposobem Paryż jest arką, w której mieszczą się zdobycze
208 II,3 | gmach. ~Na parterze - szereg arkad i posągów, na pierwszym
209 I,13| Wokulski usiadł do biurka, na arkusiku listowego papieru napisał
210 I,13| z krzesła. Hrabia wziął arkusz papieru i wśród ogólnego
211 I,10| kawalerii z dwoma lekkimi armatami, potem nasz batalion, a
212 I,10| innymi, zobaczyłem jedną armatę przewróconą, drugą zaprzężoną
213 I,10| podnieśli sztandary i cała armia, z bronią do nogi, dziękowała
214 II,19| trochę ich cena; subiekci w arogancki sposób traktowali publiczność
215 I,8 | Mraczewskiego, który mówił aroganckim tonem:~- Co mi pan, panie
216 II,4 | eterów, tłuszczów, ciał aromatycznych daje nowe aliaże... Nowe
217 II,5 | list, że ponieważ on nie ma arsenału, tylko zwyczajny sklep bławatny,
218 II,3 | wystawę, muzea, studnie artezyjskie, szkoły i teatry nie dlatego,
219 II,9 | lokal napełni się nowymi artykułami wygody i zbytku, wówczas
220 II,18| Dziś zaś są telegramy, artykuły wstępne i ostatnie wiadomości,
221 I,10| a potem cała brygada z artylerią i furgonami, mając silne
222 I,10| pojedyncze strzały lekkiej artylerii, jak odgłosy burzy, która
223 II,4 | leżało kilkanaście bomb artyleryjskich, między nimi kilka pękniętych.
224 I,18| wygiąwszy się w tył jak artystka grająca tragiczną rolę odpowiada
225 II,3 | mam znajomości w świecie artystycznym, literackim, naukowym i
226 I,5 | drzewa, a glina pokrywała się artystycznymi malowidłami, ten świat miał
227 II,4 | równoznaczny z obłędem, artyzm symbolizuje się dziurawymi
228 II,3 | jest dobra, byle grać ją z artyzmem i nie brać jej zbyt poważnie. ~
229 I,9 | unosiły się wspomnienia starej arystokratki, przesiąknięte westchnieniami
230 II,19| procent dywidendy kilku arystokratom dla wkręcenia się pomiędzy
231 I,8 | posiadać stosunki w sferach arystokratycznych.~Nade wszystko zaś mieć
232 I,9 | nadętym mieszczaństwem albo arystokratyzującą szlachtą.~Na górze, w pokoju
233 II,4 | Palmieri do medium - wszakże to asafetyda... ~I medium natychmiast
234 I,18| pozazdrościć natchnieni asceci przypatrujący się świętym
235 II,1 | ideałów, samemu być idealnym ascetą i nie tylko wypełniać, ale
236 II,13| albo niewolnikami, albo ascetami.~A co to jest wstręt do
237 II,1 | papiestwa, na trubadurach, ascetyzmie, kastowości i tym podobnych
238 I,19| kurzu i zapachu prażonych asfaltów!... ~Istotnie, dzień był
239 II,11| dymi cygarem jak kocieł asfaltu. - Otóż tedy, pamiętasz
240 II,19| zawadzało mu w lewym płucu.~"Astma?... - mruknął. - Muszę ja
241 I,10| Szlangbaumem, kiedy jego stary ma astmę.~- Kpiliście - mówię - że
242 I,15| jedynymi wiernymi przyjaciółmi astronoma byli tragarze i tracze,
243 II,15| przeznaczyć dużą nagrodę temu z astronomów, który odkryje nowe ciało
244 I,12| napisał depeszę do Moskwy o asygnację na sto tysięcy rubli i drugą
245 I,13| płaci wszystkie jego długi i asygnuje tysiąc rubli na pogrzeb
246 II,3 | zacząwszy od potwornych posągów asyryjskich i mumii egipskich, skończywszy
247 I,5 | się w domu, a mąż z powagą asystować jej w świecie.~Tak było
248 II,10| za rączkę Helunię, a ja asystowałem Mariannie i tak weszliśmy
249 I,9 | innych stolikach. Każdy z asystującej tam młodzieży gorąco witał
250 II,12| porządki u siebie. Tymczasem asystuje mi Ochocki, dopóki nie znajdę
251 II,3 | uwagę. Jego przede wszystkim atakują roznosiciele gazet i książek,
252 II,3 | anarchii, była inkwizycja i ateizm, rządcy i ministrowie zmieniali
253 II,14| nihilistów, rozpustników, ateuszów, którzy znoszą trupie główki.~
254 I,7 | perfum, tylko oryginalnych Atkinsona, ani ozdabiać swego stolika
255 I,5 | Morza Północnego, ryby z Atlantyku albo z Morza Śródziemnego,
256 II,17| który jest zdecydowany jak Atlas niebo podeprzeć zachwianą
257 I,15| najlepiej uwydatniał jego atletyczne kształty. ~Konie czekały
258 II,4 | w całej sali.~- Sześćset atmosfer ciśnienia wewnętrznego -
259 II,10| biała jak kreda.~Słowem, atmosfera katakumbowa, twarze blade
260 II,19| odurzywszy się w waszej atmosferze. Opatrzyłem się jednak w
261 II,17| pojawiał się drobny jak atom, rósł, wypełniał serce,
262 I,3 | szufladami. Papier zaś, atrament, talerze i szklanki sprzedawano
263 II,1 | przywalona biurkiem i oblana atramentem, krzesełko złamane, Stach
264 I,6 | ostatnich słowach..."et d'attendre en paix votre divin secours..."
265 II,3 | akompaniamencie arfy zaśpiewał:~Au printemps, la feuille repousse~
266 II,13| służącego, a już ja wyrobię panu audiencję. ~Te ostrożności i ton,
267 II,10| objaśniono, są najcierpliwszymi audytorami spraw sądowych, szczególniej
268 I,3 | drugi pod Wagram, trzeci pod Austerlitz, czwarty pod Moskwą, piąty
269 I,10| która strzelała spoza nas, i austriacką, odzywającą się ze wzgórz
270 I,10| przestrzeń między dymem naszej i austriackiej piechoty, kiedy spoza niej
271 I,10| armatni i nad białym oddziałem austriackim ukazał się siwy obłoczek
272 II,16| agituje we Włoszech przeciw Austrii. Dlaczegóż on agituje?...
273 I,10| pobożny, ażeby na miejscu była autentyczna woda święcona, nowe kropidło
274 I,11| spytał hrabia udający autentycznego Anglika.~- Wszystko jedno!... -
275 II,4 | fizycznym ma do czynienia z autentycznymi metalami. ~Skończywszy próby
276 II,13| bezświadomej szarmanterii mężczyzn, automatycznej kokieterii kobiet, obojętnym
277 II,6 | cnotliwego romansu, w którym autor opisuje, jakimi szlachcice
278 II,9 | Zdaje mi się jednak, że autorami ich są przede wszystkim
279 II,9 | domyślając się, że mówi o autorce listu. - Ja, według niej,
280 II,3 | dawna wykryliby ten fakt autorowie przewodników; bo i od czegóż
281 I,6 | béni á jamais, bien qui avez voulu m'éprouver par cette
282 II,5 | mu na myśl: o jakich to awansach pisze prezesowa? Czyby już
283 II,5 | z powodu twoich świeżych awansów, dla pochwalenia się znajomością
284 I,9 | Czy aby ja nie za prędko awansuję?" - dodał z tajemną trwogą
285 I,2 | Chciał wstać spokojnie, bez awantur; ale że chłodne nogi i nieco
286 II,18| procesie z panią Stawską i awanturach z lokatorami.~Czyby mąż
287 II,5 | Stawska jest kokietką i awanturnicą, a Rzecki oszustem, który
288 I,1 | niespokojnym charakterze, w awanturniczym życiu, zresztą w najświeższym
289 II,10| zliczyłbym, dalibóg, ile tych bab ugania się za Wokulskim (
290 II,6 | mną na ryby... Ale taka to babska punktualność. Może pan pójdzie
291 II,17| kiedyż ja się wyplączę z tych babskich stosunków?... Jedna pochlebia
292 II,11| sposobem zrobię obcążki z babuni i z wnuczki i tak nimi piękną
293 II,14| lokal na trzecim piętrze bacznie przypatrywał się, szczególniej
294 I,10| było dopiero komendy: " Baczność i cisza!...", ażeby nas
295 II,9 | ostrzec ją, ażeby się miała na baczności przed baronową. Nade wszystko
296 II,17| między którymi istotny badacz uchodzi za gbura albo wariata.
297 II,17| Ale ja miałem zajęcie, badałem ludzkie włosy i myślałem
298 II,3 | apatii, to chyba tego rodzaju badania. ~"Jestem dziki człowiek -
299 I,10| majątek i tylko zajmuje się badaniem ludzi czy też ich włosów.
300 II,13| Dziesięć lat zmarnowałem na badaniu włosów, wydałem tysiąc rubli
301 I,10| tyralierów i pobiegł ku badylom. My maszerowaliśmy wciąż,
302 II,9 | usługę... Pani baronowa badzo polega na moim zdaniu i...
303 II,3 | mniej dziwne) ani nawet K. Baedeker, roszczący sobie prawo do
304 I,10| oficer pałaszem odtrącił mu bagnet.~- Czego się tu mieszasz?... -
305 I,10| połyskującymi obok nich bagnetami. Nad tamtą kolumną i nad
306 I,10| woźnicę z siodła; Katz przebił bagnetem konia z pierwszej pary,
307 I,10| niekiedy błysnęła fala jego bagnetów. Podzieli się gdzieś huzarzy
308 I,10| Świnia wykąpie się nawet w bagnie; ale człowiek z sercem!...
309 I,10| kałuży; albo ten pochód przez bagno, w którym zamoczyliśmy ładunki ;
310 II,12| tatarczana. Coś cudownego, coś bajecznego!... Każde ziarnko wygląda
311 II,11| szaf, słowem kręcił się jak bąk.~"Nie - myślę - już ten
312 I,16| bardzo... bardzo szczęśliwy.- bąkał Wokulski. ~- Z czego, panie? ~-
313 I,10| Kaśka zapomniała włożyć bakuniu. Franc kazał cię ucałować.
314 II,4 | powietrze balonem... Cóż ty bałaganowym skoczkiem myślisz zostać,
315 II,10| mocą. - Jeszcze wczoraj bałam się okropnie; ale już po
316 II,18| głowach.~Gorzej nawet, niż bałamucą, bo odejmują serca ludziom.
317 II,18| wiadomości, ale wszystko służy do bałamucenia w głowach.~Gorzej nawet,
318 II,6 | ale specjalnie trudnił się bałamuceniem młodych mężatek. W tym to
319 II,2 | się utrzymuje... Ta pani bałamuci mężów żonom cnotliwym, a
320 II,8 | przyznać, że niekiedy pozwalają bałamucić się zręcznym intrygantom... ~-
321 II,6 | dzisiaj za wszystkie jego bałamuctwa. Pan zna Starskiego? ~-
322 II,8 | pańskich oczach jest tylko bałamutem czy intrygantem, dla niej
323 II,3 | de la Rotonde, du Grand Balcon i fontanny, szkoły i szpitale,
324 II,15| Co ją zajmowało?... Bale, rauty, koncerta, stroje...
325 I,15| a to źle!... Znam kilka baletniczek, które chętnie zawarłyby
326 I,15| młodych i niewymagających baletniczkach; zajmowało go wielkiej doniosłości
327 I,18| jesteś taki kupiec jak ja baletnik..." ~I pan Ignacy czuje,
328 I,10| jak na trąbce; mieszkańcy bali się sprzedać nam dzbanka
329 I,3 | ciotki.~- Napluj mi acan w balię, to ci dam!... - wołała
330 I,17| W Teatrze Wielkim... na balkonie i paradyzie... woźnemu wieniec,
331 I,12| trzypiętrowy; miał parę żelaznych balkonów i każde piętro zbudowane
332 I,15| kierunku wyglądał ze swego balkonu, mimo woli westchnął przypomniawszy
333 II,3 | na każdym piętrze wielkie balkony albo balustrady biegnące
334 II,4 | rzekł. - Doznałem zawrotu w balonie... ~Geist kręcił głową. ~-
335 II,19| wartość owych metali czy balonów... A jeżeli mędrcy zadecydowali,
336 I,7 | człowieka nagle przerzucić z balowej sali do lasu albo z dusznego
337 II,11| nieczęsto, bo panna wciąż baluje, to zaraz chłopak sprowadza
338 II,3 | kominków, z nie kończącymi się balustradami... Szedł powoli i z trwoga
339 II,3 | piętrze wielkie balkony albo balustrady biegnące wzdłuż całego piętra. ~"
340 I,10| nami, może na pół wiorsty, bałwaniła się szeroka kolumna dymu,
341 II,6 | usiłowaniom pozwoli prawić sobie banalne oświadczyny, patrzeć słodko
342 II,6 | spodziewałam się usłyszeć tak banalnego frazesu od pana... Pan Starski
343 I,14| zmęczona samotnością i banalnymi frazesami, nieco żywiej
344 II,10| wyszli na złamanie karku całą bandą, ceremoniując się jeszcze
345 I,11| gdyby mi zastąpił drogę jaki bandyta i zabił w tym kącie?..."~
346 II,6 | winogrona, kiedy ja myślałam o bandytach. Chciałam ich wybić ze złości,
347 I,12| nikczemnik, nasadził na mnie tych bandytów... Wywdzięcza mi się, żem
348 II,5 | parę godzin po powrocie z banhofu),pan Ignacy otworzył kasę
349 II,3 | na prawo Palais Royal, bank i giełda; na lewo Institut
350 I,18| albo ukazanie się ducha Banka, zrobiły na nim potężne
351 I,11| którzy składacie pieniądze w bankach na niski procent. Pieniędzmi
352 I,3 | słoty wydmuchiwałem w izbie bańki mydlane.~Na ścianach u ciotki
353 II,12| przeciwstawienie kogoś żydowskim bankierom, najzakamienialsi szlachcice
354 I,9 | Czymże kupiec gorszy od bankierów?~- Kupiec galanteryjny,
355 I,9 | w sposób pełen godności, bankierscy chcieli rej wodzić, za co
356 I,6 | spokoju. Uśmiechnął się.~- Bankierskie stoły... - powtórzył. -
357 I,6 | naprawdę znaleźć się na jakim bankierskim stole.~Przytuliła głowę
358 II,3 | konduktorowi wagonu razem z jakimś banknotem, nie troszcząc się ani o
359 I,4 | ponieważ kazałem zakupić banknoty, które po zawarciu pokoju
360 II,4 | chciałbyś kupować tu fałszywe bankocetle, a inny dogaduje się, że
361 I,9 | dywanami, na nich tace pełne bankocetli, srebra i złota, a dokoła
362 I,13| tu co noc wszyscy zmarli bankruci, pokutujące kokoty, wszelkiego
363 I,10| Łęckiego, który przed swym bankructwem ocierał się podobno o europejskie
364 I,1 | zaciekawiona pogłoskami o bankructwie, coraz liczniej odwiedzała
365 II,17| uważa mnie za bzika albo za bankruta... Tym lepiej!... Prawdę
366 II,9 | czy daję zły towar, czym bankrutował?... Zobaczymy w sądzie,
367 II,13| się i rosną w siłę, a inni bankrutują, on mi zawraca głowę amorami
368 II,13| on triumfuje, kiedy wasz bankrutuje.~- A gdzież on siedzi, ten
369 II,13| ani Wokulski... Wszyscy bankrutujecie, wszyscy... Całe szczęście,
370 II,8 | Odbudowałem w ogrodzie chałupę jak barak, żeby matka miała gdzie
371 I,4 | gość zdjął wielkie futro i baranią czapkę, a jednooki Ir obwąchawszy
372 I,18| Żydkowi, któremu coraz więcej baranieją oczy; co by mu jednak wykładał?
373 II,6 | konsylium Chałubińskiego i Baranowskiego i ci mi powiedzieli, że
374 I,17| istotnie jesteśmy jeszcze barbarzyńcami... ~- Oklaski i wieńce są
375 I,14| Pojedynek jest istotnie barbarzyńskim zabytkiem. Bo Wokulski (
376 I,3 | skórą, ubrany w niebieski barchanowy kaftan, biały fartuch i
377 I,7 | oknami ogromne mosiężne bariery.~- Cóż to za sklep budują? -
378 I,11| odpoczął i oparłszy się na barierze myślał :~"Więc do tego doszedłem?...
379 II,4 | często spoglądałeś pan na barometr, ażebym nie miał odkryć
380 II,16| uniżony, a hrabiom, a nawet baronom właziłby pod podeszwy. Ale
381 I,12| jestem przyjacielem obojga baronostwa) - mówił zniszczony młodzieniec -
382 II,12| panna Izabela. - Są tam baronostwo Dalscy rzekła z uśmiechem -
383 II,16| Maruszewicza z baronami, przez baronów z hrabiami, a tylko jeszcze
384 I,12| zawstydzony, że sprzedał klacz, a baronowa- zrozpaczona, gdyby klacz
385 II,2 | Oto ma pan... - mówiła baronowa-tak jest po całych dniach. A
386 I,6 | materiałów, kilkadziesiąt barw... Co tu wybrać, o Boże?...
387 II,17| mieniącym się wszystkimi barwami, od niebieskiej do czarnej.
388 I,13| galerie, powozy; kobiety w barwnych strojach były piękne jak
389 I,12| Krzeszowskiej zawołał pięknym basem :~- Ach, to pani dobrodziejka!...
390 I,10| co to wszystko?... Warum bast du denn das getan?...~Prawda,
391 II,10| także miał po Nowym Roku batalię z tą spółką, którą założył
392 I,10| wypoczęły i - ruszyliśmy trzema batalionami naprzód, noga za nogą.~Tymczasem
393 I,10| było tylko ciężkie stąpanie batalionu, szybki oddech ludzi, czasem
394 II,6 | wybór? Czym byłby Stefan Batory albo Napoleon I, gdyby nie
395 II,13| że to znaczy:~Szlang - Baum. Kiepska szarada, ale porządna
396 I,10| fabrykantów jedwabnych i bawełnianych, a także kupców, którzy
397 II,7 | prezesowa zwierzyła się przed bawiącą u niej panią Wąsowską, że
398 II,3 | patrzy spod oka, dwaj goście, bawiący się cienkimi laseczkami,
399 II,8 | miesiące na rybach, grzybach, bawieniu dam i tym podobnych głupstwach...
400 II,12| Nigdy tak dobrze nie bawiłam się w Warszawie jak tego
401 I,10| resztę czasu będziemy się bawili, mimo to zaś każdy będzie
402 II,8 | innych, którzy tymczasem bawiliby się i kochaliby się na mój
403 I,4 | Ach, tak!... Nawet dobrze bawiliście się. Pamiętam, w grudniu
404 I,19| Ostatni raz przyjmę jej bazgraninę... ~Panna Florentyna powoli
405 I,13| francuszku, bo nie mówią mąsie, bążur, jendi... I nie po żydowszku,
406 I,3 | Bismarck, Gambetta albo Beaconsfield! Niesprawiedliwość dopóty
407 II,16| któraś z dam (dodał ciszej), bębnią mi grochem w okna tak, że
408 I,10| Niekiedy słyszę łoskot bębnów, ostry rytm marszu i komendę: "
409 I,10| pobliżu nas zatrzeszczały bębny i rozległy się przeraźliwe
410 II,1 | wyglądały spoza okutych beczek albo rozpływały się w ciemności. ~
411 I,17| kładzie areszt na pieniądzach będących niewątpliwą własnością żony,
412 I,10| współpasażerowie znikli na Bednarskiej ulicy, jak eter octowy,
413 II,19| zaciszne. Ehe, he!... my tu będziem mogli złazić się do chorego
414 I,17| Wokulskiego nie panuję, a o Belcię jestem spokojny. ~- Ja,
415 I,10| jest gęściej zaludniona od Belgii.~Piątego dnia, przed wschodem
416 I,18| pięć tysięcy i sto rubli - bełkocze blady Żydek. ~- Sześćdziesiąt
417 II,2 | zarumienił się, i zaczął bełkotać: ~- Pozwoli pani zaprezentować
418 I,11| Ujazdowskiej, pod murem Belwederskiego ogrodu, pod sztachetami
419 I,10| jak nasi strzelają... Bem komenderuje czy diabeł...~
420 II,9 | interesa łódzkim-fabrykantom..Bene!... Zobaczymy, co będzie
421 I,6 | czytać:~"Que votre nom soit béni á jamais, bien qui avez
422 II,8 | zamkowy zarośnięty cierniem i berberysem. Pod jedną z wież stał oparty
423 I,12| wystarczy?..~Konia oddam berejterowi, niech on zajmie się puszczeniem
424 II,4 | przez sztab Napoleona I nad Berezyną, kiedy lokaj w błękitnym
425 II,3 | miasto... Ach! to chyba Berlin... Znowu jazda...Do wagonu
426 I,8 | środku rzeki stała nieruchoma berlinka. Nie większym wydawał się
427 II,6 | Zwróciłem ich uwagę, że lekarze berlińscy od dawna już kazali mi się
428 I,15| świecy, pochylał się ku Bernardynom, widocznie pragnąc coś zakomunikować
429 II,16| mnie. Wygląda chłopak jak bernardyński prowincjał, zmężniał, opalił
430 I,10| proch. Kręciło się ich, bestyjek, wszystkiego ze dwadzieścia,
431 II,11| jeszcze lepiej wyładniała, bestyjka!), a on formalnie traci
432 I,17| przez orkiestrę... .,Co ta besztyja, stary, już zaczyna handlować
433 II,17| anioł, który by poruszył betsedejską sadzawkę obłożoną tylu chorymi?..."~
434 II,10| niedługo usłyszymy, że jest bezbożnikiem.~Teraz następuje wypadek
435 II,16| rzeczach.~"Krótki jest triumf bezbożników" - mówi, zdaje mi się, Pismo
436 II,8 | nie nieprzyzwoity i nie bezbożny... Dowiedziawszy się zaś,
437 II,6 | pogardliwym wejrzeniem i nagle z bezbrzeżnego smutku przeszła do dziecinnej
438 II,17| fantastyczne książki? Czy robić bezcelowe doświadczenia? Czy jechać
439 II,17| bezużytecznego majątku i bezcelowego życia. Więc lepiej tu zmarnować
440 I,6 | ramionami - mężczyźni w tak bezceremonialny sposób zaszczycają nas swoim
441 II,17| rozumem, tylko szachrajstwem i bezczelnością...~- Więc zerwij z nimi,
442 I,19| impertynentem i w miarę bezczelnym: dwie zalety, których ty
443 I,10| Haynaua!...~Podróż nasza po bezdrożach i lasach trwała ze trzy
444 I,9 | hrabina z uśmiechem - jest bezdzietna i ma parę ładnych wnuczek.
445 II,2 | pośredniczysz mu w tych bezeceństwach. ~- Ależ, pani!... - zaprotestował
446 II,12| poddaniu się... A jego bezgraniczna ufność, nawet zrzeczenie
447 I,6 | bohaterów, te wszystkie tkliwe, bezinteresowne, złamane, rozmarzone albo
448 II,16| wierzył w szlachetność i bezinteresowność, a teraz mówi tylko o swoich
449 II,4 | trwoni, nazywa się: hojnym, bezinteresownym, wspaniałomyślnym... Tam
450 II,5 | ruszył. Była już noc duża, bezksiężycowa i bezobłoczna, a na niebie
451 II,5 | wydawała się płaska i prawie bezleśna; tu i ówdzie widać było
452 I,5 | rozbił się z okrętem na bezludnej wyspie i bodaj czy nie kosztował
453 I,11| nędzne ludzkie serce wlać bezmiar tęsknoty, a nie dać nawet
454 I,14| myślała o Wokulskim. I w bezmiarze goryczy doznawała cienia
455 I,6 | spotykała, i dopiero dziś ta... bezmyślna figura wydaje mi się straszną...~
456 II,3 | oszczędności narodu i utopiła je w bezmyślnej rozpuście, to zaraz wyjaśni
457 II,15| się głos potężny, pełen beznadziejnego smutku.~Byłby przysiągł,
458 I,5 | szczęśliwego Olimpu zstąpiła do beznadziejnej otchłani Wulkana, gdzie
459 I,8 | matki okrytej wysypką i beznosego ojca!...~Moje dzieci byłyby
460 II,5 | noc duża, bezksiężycowa i bezobłoczna, a na niebie więcej gwiazd
461 I,8 | mieli także na celu zdrowie, bezpieczeństwo, majątek, a może zabawy
462 I,5 | łóżko przywodziło na myśl bezpieczny spoczynek dobrze zasłużonych;
463 II,19| zaś jego zajęcie, notabene bezpłatne, polegało na układaniu wystawy
464 I,13| powozu tłoczyła się ciżba bezpłatnych widzów i huczał gwar tysiąca
465 I,10| zaś domysły moje nie były bezpodstawnymi, dowiódł fakt, iż owi "prykaszczykowie"
466 I,11| panom sposobność użycia ich bezpośredniego i powiększenia własnych
467 I,6 | Helena tonęła we łzach bezprzedmiotowego żalu, a opat Jouve radził,
468 I,16| czoło. Potem ogarniał ją bezprzyczynowy wstyd : cofała się na poręcz
469 II,17| preferansie aniżeli tam sięgać po bezprzykładną chwałę.?..."~Stopniowo w
470 I,2 | zaniedbaną sprawę opłacał długą bezsennością i smętnymi marzeniami na
471 I,8 | pragnieniach - tęsknych a bezsilnych...~Ależ ja zaczynam być
472 II,13| wielkiemu zainteresowaniu, bezświadomej szarmanterii mężczyzn, automatycznej
473 II,15| przemyślał, tyle pochłonął sił bezświadomych, że w końcu obudził przeciw
474 II,17| sprawa warta przecie ofiary z bezużytecznego majątku i bezcelowego życia.
475 II,1 | kółka, stanie się gratem bezużytecznym i nawet niebezpiecznym.
476 I,14| hrabiego Licińskiego, który bezwarunkowo żąda, ażeby Wokulski został
477 II,8 | Niejednokrotnie też tysiącletnie, ale bezwładne drzewa upadają pod ciosami
478 II,4 | Ani myślę. Owszem, ta bezwładność mózgów daje mi najlepszą
479 I,18| się na wszystkie warunki bezwstydnego dorożkarza i jęcząc pojechał
480 I,10| Szampan, nie kobieta dodał, bezwstydnie mrugając okiem. - Ale na
481 II,17| zmieniło; oto na tle dotychczas bezwzględnej apatii pojawiło się jakieś
482 I,12| nogą. Im zrobisz Pan to bezwzględniej, tym pewniej cię pokocha.
483 II,17| arogancją, przebiegłością, bezwzględnością i jeszcze kazali mu wierzyć,
484 II,1 | galerami, zwanymi małżeństwem. Biada jednak tym, co na podobny
485 II,10| straciłem wszelką energię. Biadającym głosem poprosiłem panią
486 I,5 | strumienie rozpalonego do białości żelaza i półnagich robotników,
487 II,3 | nieświadomości setki muzeów, bibliotek i odczytów. Tu troszczą
488 I,10| oknie majoliki... Pod ścianą biblioteka...~- Masz tu - mówi Staś
489 II,6 | jeszcze wiedział, jaką ona ma bibliotekę, co czyta... Zgłupiałem,
490 II,4 | stal była lekką jak płatek bibułki. ~- Chyba jest pusta w środku?... ~-
491 I,3 | obwijał towar w tutki z szarej bibuły, wbiegał na drabinkę, znowu
492 I,16| każdy turkot przyspieszał bicie jej serca, za każdym uderzeniem
493 II,6 | jednak nie udał, ponieważ bicz, niezbyt szczęśliwie rzucony
494 I,8 | czapki dżokejskiej i - z biczem...~Mraczewski otworzył gablotkę
495 II,14| twoją miarę, bo wy obaj, biedacy, jesteście jednakowo szczupli...~
496 II,16| szacunku.~Kiedy prosiłem za biedakami, odparł z gniewem:~- Patrz
497 II,13| składają mu wizyty. Nie wiedzą, biedaki! że on co najmniej o pięć
498 II,16| anibym myślał znając go biedakiem, że on tak potrafi zadzierać
499 II,17| Ona przecież zna pracę i biedę, i jest taka szlachetna!..."~
500 II,4 | przyjaciołach. A grób śp. biednego stryja twego wciąż czeka
501 II,13| miałeś pan do mnie?~- Tej biednej Stawskiej... Ona naprawdę
502 I,8 | Przyszedłem prosić o przebaczenie biednemu Mraczewskiemu, który nawet...~-
503 II,17| u nas pełno, a ci ludzie biedni ciemni są jednocześnie najczcigodniejszym
504 II,8 | Biedny baron, a jeszcze biedniejsza jego narzeczona, która tak
|