1-biedn | biedu-chodn | chodz-defek | defil-ducho | duchy-flasz | flegm-guwer | guzam-kacpr | kadz-kondy | kones-laja | lajda-marne | marni-mular | mulni-naraz | narko-nieum | nieur-odbie | odbij-ogrod | ogrom-ozeni | ozieb-plamk | plane-pojed | pojel-posta | poste-prusa | prusk-przyc | przyd-rejen | rejes-rozwi | rozwo-sklon | skner-spraw | sprez-szale | szalo-tlumi | tlumo-uklad | uklon-utysk | utytu-witaj | wital-wycze | wyczy-wyrob | wyrok-zacof | zacyt-zapra | zapre-zbomb | zboza-zmruz | zmusi-zzyma
Tom, Rozdzial
505 I,10| niego grosza nie wziąć, bieduje po sklepach jako subiekt.~
506 II,1 | mruknął Wokulski. ~Leon począł biegać po pokoju i trząść rękoma. ~-
507 II,3 | korytarzu, ludzie rozmawiali i biegali, jakby w tej chwili stało
508 I,3 | Czujności pryncypała i jego biegłości w używaniu sarniej nogi
509 II,10| Krzeszowska odznacza się wielką biegłością. Ale - nie powiedziałem
510 II,3 | na nim oś krystalizacji, biegnąca z placu Bastylii do Łuku
511 II,3 | balkony albo balustrady biegnące wzdłuż całego piętra. ~"
512 II,3 | wychodzących nie wiadomo skąd i biegnących nie wiadomo dokąd. Przypatrując
513 II,3 | która przecina go łukiem biegnącym od kąta południowo-wschodniego
514 I,14| kopalnię złota czy też biegun północny... Nawet nie pamiętam,
515 I,14| mieszkał dziesięć lat pod biegunem, nie... mieszkał pod ziemią...
516 I,13| chirurgiem. Ruszyli w stronę Bielan, a w parę minut popędził
517 I,13| jednak niespokojny.~W lasku bielańskim baron i trzej jego towarzysze
518 I,10| czyste, ledwie tu i ówdzie bielił się nieruchomy obłok; na
519 I,6 | nom soit béni á jamais, bien qui avez voulu m'éprouver
520 II,14| kucharza obejść się nie mogą. Bierzcie te rzeczy na górę - zwrócił
521 II,15| oddałby mi cały majątek...~- Bierzże go, kuzynko, i mnie pożycz
522 I,10| poważnie; coraz któryś z biesiadników zabierał głos i gadał tak,
523 I,18| ma pod pachą?... ~- Może bigos albo pneumatyczną poduszkę... ~
524 II,11| Stań pan na gzymsie!... Bij w okno..." - woła do Patkiewicza.~
525 II,4 | trzeba subiektów, a kobiecie bijących przed nią czołem, choćby
526 II,13| ciekawie przysłuchiwał się bijącym godzinom. Pierwsza... druga...
527 I,13| w wyścigi, a po wtóre - bijesz go pan na wyścigach. Razem
528 II,4 | tarzał się po podłodze i bił głową o ścianę. ~W tej chwili
529 I,13| różnych restauracyj, markierzy bilardów i szwajcarzy hotelowi, od
530 II,3 | podał mu bilet na tacy. Na bilecie był napis: "Pułkownik",
531 II,16| Za cóż ja się, u diabła, biłem z Austriakami?... Za co
532 I,17| stary, już zaczyna handlować biletami do teatru czy co?..~Usłyszawszy
533 I,13| służący powrócił z kasy z biletem. Dokoła powozu tłoczyła
534 I,13| służę - rzekł baron szukając biletu. - Ach, do licha! Nie wziąłem
535 I,7 | oliwkowego drzewa, młodzieniec w binoklach począł znowu wybierać laski
536 I,8 | otwarte usta, a za ciemnymi binoklami nosi duże oczy, z których
537 I,17| milion... Co za niewygoda bez binoklil...No i wyobraź sobie hrabia:
538 I,9 | furmani opierali bat na biodrze, jak marszałkowską buławę.
539 I,9 | a drugi, z czerwonym, do biskupa.~"Ładnie się urządzam -
540 I,5 | grywali w karty. Byli też biskupi, wizerunki Boga na ziemi,
541 II,17| tymczasem pani baronowa i ten bisurman zbiegli z górki zamkowej
542 I,13| że się mówi po niemiecku: bite majn her... I nie po francuszku,
543 II,16| Może na dawnych polach bitew znalazłbym bodaj kości kamratów...
544 II,10| rózgą i ławkę, na której nas bito w skórę. Chciałem nawet
545 II,4 | szaleńcami!... ~Pudełko było z blachy, zamknięte w szczególny
546 I,17| była czarno ubrana, miała bladawą, ale zdrową cerę i nieśmiałe
547 II,10| rumieniec podobny do listka bladej róży na śniegu. Boska kobieta!...
548 I,19| zatrzymał się proces myślenia. Bladł i czerwienił się, a nareszcie
549 I,5 | tam obok niej wszystko bladło; inne kobiety były jej tłem,
550 I,18| i komornikom. Pan Łęcki blado uśmiecha się, a tymczasem
551 I,9 | rozgorączkowanym spojrzeniem szukał bladoniebieskiej sukni.~"Tu jej nie ma" -
552 II,17| u nich wszystko stoi na bladze, szacherce i tandecie.~-
553 II,17| dusza uciekłszy z ziemi błądzi po jakichś czarodziejskich
554 II,14| nikogo nie oczerniali. Mogli błądzić, ale w dobrej wierze, panie...~-
555 II,3 | Suzina włóczył się po Paryżu. Błądził po nieznanych ulicach, tonął
556 I,19| posążkiem Matki Boskiej błagając ją, ażeby posłaniec zastał
557 I,6 | upadłaby ojcu do nóg i błagała go, ażeby nie grywał z tymi
558 II,17| władzę, a później u nóg pani błagałbym, ażebyś przyjęła mnie za
559 II,2 | rzuciła na Wirskiego takie błagalne spojrzenie, że... że gdybym
560 II,2 | przerwała pani Stawska, błagalnie patrząc na nią.~(Gdybym
561 II,11| ich zmuszamy, pchamy ich, błagamy, aby je zajęli. Mego sklepu
562 II,13| zaczyna w nim kipieć. "Tęgi blagier! - myślał. - Ale też i miłe
563 II,13| znajomości z takim płytkim blagierem!...~Ale wnet ochłonął; przyszła
564 II,17| fenomenalny Żydziak, że nie lubię blagować. Po wtóre - jeżeli nie zerwałem
565 I,7 | zakłopotany...~- Co pan blagujesz! - przerwał mu Lisiecki. -
566 I,11| tylko fantastycznym cieniem, błąkającym się po fałszywych drogach,
567 I,2 | ciemne bory, po których błąkałby się, przypominając sobie
568 II,7 | pałacu, połyskując czerwonymi blaskami zachodu. ~- Pan był pierwszy
569 II,7 | uczucia. Tą lampą, której blaski ozłacają drogę cywilizacji,
570 I,18| się tu potoki słonecznych blasków i gorący lipcowy wiatr nasycony
571 I,2 | również skórą obite, duża blaszana miednica i mała szafa ciemnowiśniowej
572 I,10| na Podwalu ; na drzwiach blaszany pałasz i bęben (może ten
573 I,19| i kamienie ziały żarem, blaszanych szyldów ani latarniowych
574 II,15| znalazła się ta cudowna blaszka?...~- Właśnie że nie, i
575 II,13| przemienić. Kto wie, czy z tej blaszki nie urodzą się okręty napowietrzne.
576 II,3 | wyglądał na właściciela sklepu bławatnego. Kłaniał się na całej przestrzeni
577 I,9 | garbarz, tam dwaj subiekci bławatni, dalej krawiec męski, mularz,
578 II,5 | arsenału, tylko zwyczajny sklep bławatny, więc nie widzi interesu
579 II,12| nimi żyje, musi słuchać ich błazeńskiej rozmowy. Co ona zaś temu
580 I,13| myślę mieszać się do tych błazeństw!... - wrzeszczał chwytając
581 II,3 | Poszedł tam, ażeby odurzyć się błazeństwem, i prawie natychmiast po
582 I,15| won! za drzwi. Z takim błaznen strzelać się niepodobna,
583 I,13| jeżeli nie strzelę temu błaznowi nad głową albo... wcale
584 I,13| wyobraź sobie, połowa jest błędna... Oni myślą, że jakaś tysiączna
585 I,13| że nie może wyrwać swego błędnego wzroku spod wpływu Wokulskiego.
586 II,10| widział Helenkęl...Mieni się, blednie, drży...~Nie śmiałem ust
587 I,11| Wokulski to czerwienieje, to blednieje, myślał:~"Nie spodziewałem
588 I,18| Pan Łęcki toczy dokoła błędnym wzrokiem i teraz dopiero
589 I,10| odparł patrząc na mnie błędnymi oczyma. - To tak dla panny
590 I,10| i ładny, może cokolwiek bledszy. Mówi, że Moskwa mu się
591 II,16| figle.~Albo jestem w grubym błędzie, albo znajdujemy: się w
592 II,13| Lassalle'a, Marksa, Rotszylda, Bleichrödera, a poznasz nowe drogi świata.
593 I,6 | myśli, że jej meble kryte błękitną materią i jej niebieski
594 I,2 | Mraczewski utkwił w nim błękitne oczy, w których malowało
595 I,6 | ukazuje się kawałek czystego błękitu, gabinet panny Izabeli napełnia
596 II,2 | mówić... Dosyć, że ktoś z bliskich ostrzegł go, że na niego
597 II,19| nim jak człowiek myślący o bliskiej śmierci... Wnet jednak trafiły
598 I,11| byka za rogi.~- Pan jest bliskim kuzynem państwa Łęckich? -
599 I,14| sprzedaży domu; rok temu bliskość podobnego wypadku odstraszała
600 I,15| bliźnich?... Ach, ci kochani bliźni i to społeczeństwo, które
601 II,6 | powtarzając: Nie pożądaj żony bliźniego twego. Czy tak?... ~- Niech
602 I,17| może; ale warto by z okazji bliższego poznania się z panną Izabelą
603 I,13| rubli na drobne wydatki...~Błogi uśmiech zaigrał na zniszczonej
604 II,8 | w wodę i umrzeć, umarłby błogosławiąc ją. ~Podczas tych wodnych
605 II,17| chłopów zasławskich powinny błogosławić Starskiego za to, że umizgał
606 I,17| mówił do siebie-cały kapitał błogosławieństw Obermana, wraz ze składanym
607 I,9 | szmerze fontanny powtarzał błogosławieństwa i obietnice...~"Błogosławieni
608 II,6 | wbrew skłonności i dziś jest błogosławieństwem całej okolicy. Nawet lepiej -
609 I,5 | kształtna figura, bujne włosy blond z odcieniem popielatym,
610 II,10| możemy oddać za trzy ruble: blondynkę albo brunetkę.~- Wezmę tę -
611 I,2 | średnie i duże, brunetki i blondynki, przypatrywały się im martwymi
612 I,8 | miesięcy nie widział. Tu jest błotnista ulica Radna, tam Browarna.
613 I,14| najarystokratyczniejsze damy kąpią się w błotnych wannach; lecz bawić się
614 II,3 | drzewami, zawinięty jakby w bluszcze. Znowu rewizja walizki.
615 I,12| stróż odziany w niebieską bluzę; kilka psów goniło się po
616 II,10| westchnęła.~- Cholera!... jak to bluźni... - mruknął maglarz.~Poczęliśmy
617 II,15| są mniej warte od moich bluźnierstw?..~Wokulski już nie słyszał
618 II,13| którzy je lekceważą.~- Nie bluźnij pan.~Ponieważ Molinari zaczął
619 I,17| para czarnych brylantów, błyskają ciekawe oczy ptaka. Że on
620 I,15| tańcu - ciągnął elegant błyskając mu brzytwą przed oczyma -
621 I,8 | a ze spuszczonych oczu błyskał czasami gniew, niekiedy
622 I,5 | obracały się z szybkością błyskawic - wielkie rusztowania, które
623 II,17| pisma przeleciała po nim błyskawica żalu; ale zapach papieru
624 I,19| Henryk Szlangbaum, blady, z błyskawicami w oczach. Stanął przed panem
625 II,17| Wąsuwskiej posypały się błyskawice.~- Kochał baron Ewelinę
626 II,8 | Godziny umykały gdzieś jak błyskawiceé zapalające się i gasnące
627 II,10| ruble? - spytała baronowa błysnąwszy oczyma jaszczurki.~- Tak,
628 I,8 | lokomotywę podczas nocy?... Błyszczą przez mgnienie oka, aby
629 I,10| drzwiach. Mamy jeszcze powóz błyszczący jak świeżo wyglancowane
630 II,13| się zarumienionej twarzy i błyszczącym oczom panny Izabeli. Były
631 II,7 | drzewami parku na zachodzie błyszczał sierp księżyca. Wokulski,
632 II,8 | białej łódce, dokoła której błyszczała woda, aż oczy bolały. Nagle
633 I,5 | mając już pieniędzy, ażeby błyszczeć na dworach. Za to jego mieszkanie
634 I,3 | po pieprz, kawę i liście bobkowe szło się na lewo do stołu,
635 I,3 | mydła...~- Za grosz liści bobkowych...~Stopniowo sklep zapełniał
636 II,11| nie są mili.~Wziął swoją bobrową czapkę i kiwnąwszy mi głową,
637 I,19| Wokulski cofnął się do bocznego stołu. Panna Izabela przedstawiła
638 I,18| czterem Niemcom, którzy przy bocznym stoliku jedzą pekeflejsz
639 II,4 | Za dwie godziny wrócę tu. Bodajbym stał ci się tak potrzebny,
640 II,13| cywilizacji. Weź pan Heinego, Börnego, Lassalle'a, Marksa, Rotszylda,
641 I,1 | diabli wezmą. Na dostawach bogacą się tylko Żydzi i Niemcy;
642 I,5 | baron i pewien marszałek, bogaci, ale starzy.~Teraz spostrzegła
643 I,9 | dlaczego prezesowa pomimo bogactw tak mało wydaje na siebie.~-
644 I,13| kilkuset ludziom, pomnożę bogactwa kraju... Czymże byłbym bez
645 I,5 | który przytłaczał świat bogactwem swojej fantazji, a inny
646 II,13| Czarodziejskie ogrody, bogate pałace, piękne królewny,
647 I,1 | Turcji znajdzie jeszcze bogatszą babę aniżeli nieboszczka
648 I,17| katoliki, to ja bym był bogatszy od Rotszylda. ~-Więc będą
649 I,9 | mu stanowiskiem, niekiedy bogatszych od niego i dawniej znanych
650 II,3 | Gwiazdy ciągnie się dzielnica bogatych dorobkiewiczów, a naprzeciw
651 I,5 | czarodziejskimi zamkami, a ona - boginią czy nimfą uwięzioną w formy
652 I,13| rozgłosił... Służy od razu dwom bogom: baronowi i jego małżonce...
653 I,5 | inny sztuczny świat, gdzie bohaterowie rzadko kiedy jedzą i pracują,
654 II,1 | od ręki zerwał ze swoją bohaterską przeszłością i niedostatkiem.
655 II,13| wieków ulega ludzkość. Dzicy boją się piorunu, huku broni
656 II,8 | kowal nie boi, zaś przed nie bojącym się złe umyka jak cień przed
657 I,6 | Izabelę napełnia wielka bojaźń. Może to są weksle jej ojca,
658 II,3 | całych pokoleń takich jak oni bojowników znajdują tu zaspokojenie
659 I,10| później na rozległym placu boju w różnych punktach zagrały
660 I,10| mając silne patrole po bokach. Sztafety przylatywały już
661 I,10| sklepie, siada, bierze się pod boki, ażeby zwrócić uwagę na
662 I,10| z frontu, od tyłu albo z boków przeleciał jakiś jeździec
663 II,13| miłosierny na mnie takiego bolaka, żem musiał leżeć w domu,
664 II,15| myślenie męczyło go, prawie bolało.~"Nie wiedziałem, że człowiekowi
665 I,16| nią, ona opowiadałaby mu bolejąc nad własnym i nad jego cierpieniem
666 II,14| gniewu.~- Panie baronie, boleję nad tym wypadkiem, ale...
667 II,15| coraz posępniejszych, coraz boleśniejszych formach, jak echa w pustej
668 I,13| Był tak pogrążony w bolesnych medytacjach, że nie usłyszał
669 II,10| Szanowny sędzio!... Z bolesnym zdumieniem przychodzi mi...
670 II,4 | kątach leżało kilkanaście bomb artyleryjskich, między nimi
671 II,3 | dużo dzieci z matkami i bonami. Krążyli wojskowi różnej
672 I,10| powtarzał:~- Mówiłem, że Bonapart wypłynie i piwa im nawarzy!
673 I,3 | godziny... Pamiętaj, że Bonapartów Bóg zesłał, ażeby zrobili
674 II,16| zmiarkował, że posługiwać się Bonapartym znaczy to samo, co lwa zaprzęgać
675 I,8 | odkrył w nim zagorzałego bonapartystę; pan Lisiecki wyznał, że
676 I,2 | Wierz mi, panie Klejn, bonapartyzm to potęga!...~- Jest większa
677 I,14| dzieci, on wyszukiwał im bony i nauczycieli, powiększał
678 II,19| właśnie jadł befsztyk z borówkami) i uczul ból w ramionach.~-
679 I,2 | snach zielone pola i ciemne bory, po których błąkałby się,
680 II,8 | chyba jak stodoła... Więc borykać się z takim było trudno
681 I,8 | kilku, potem olbrzymi tłum borykający się z wszelkiego rodzaju
682 I,8 | bramie wiodącej tam zobaczył bosego, przewiązanego sznurami
683 II,3 | Możemy tam podejść... Boski spacer!... Czy widzisz pan
684 I,9 | oczekuje spełnienia się boskich obietnic.~"Kiedyż to będzie!..." -
685 II,2 | wołano, a broniących się Bośniaków nazywają złodziejami i rozbójnikami. ~
686 I,18| łóżka jak sprężyna. Biegnie boso do wielkiej miednicy, oblewa
687 II,12| bóstwo i że dla każdego jest bóstwem?... Chociaż:.. gust do podobnego
688 I,11| między drzewami.~Na Ogród Botaniczny i na Łazienki zapadał już
689 I,3 | stołu. Na każdą Wigilię Bożego Narodzenia Mincel dawał
690 I,19| on jest, ale przy łasce bożej (która tak oczywiście czuwa
691 II,13| zdawało jej się, że marmurowy bożek ma coś z postawy i rysów
692 I,10| że siedzę w przenośnej bożnicy. Na każdym popasie jakiś
693 I,9 | zapomniał o modlitwie i z domów bożych zrobił miejsce schadzek;
694 II,17| tej kobiecie i zrobić ją bożyszczem dlatego tylko, że pozowała
695 I,19| baron albo marszałek... br!...), wreszcie nie parweniusz
696 I,9 | drugie może walczy z biedą i brakiem opieki. Każde znalazłoby
697 I,11| ludźmi.~"Zaczyna mi już braknąć miejsca na świecie!..." -
698 I,3 | dostawaliśmy pensję (ja brałem 10 złotych.) Przy tej okazji
699 I,10| pogięta. Gdzie Austriacy brali górę, zgięcie szło na lewo,
700 II,2 | panie Rzecki... Co prawda, brało się nie tylko procent, ale
701 I,5 | ponieważ te panny, które brały jej miarę albo przymierzały
702 I,4 | z domów albo kryją się w bramach, albo skuleni uciekają przed
703 I,18| dawniejszej epoki. Powszechnie brano go za cudzoziemca; lecz
704 II,5 | zaczął otwierać. ~- Oto bransoleta - mówił - prawda, jaka skromna,
705 I,10| Pierścionków, zygarków, branzeletów?... Jak zdrowia pragnę,
706 II,5 | chwili uczułem nieledwie braterską sympatię... Jestem szalony!...
707 II,8 | Mówiłem o zniknięciu granic, o braterstwie ludów, o olbrzymich postępach
708 II,16| sztandarach: wolność, równość, braterstwo?... Za cóż ja się, u diabła,
709 I,11| dokuczałem naszym panom bratom... Czy dobrze powiedziałem?...
710 I,8 | zawołał. - A twemu bratu jak na imię?~- Kasper -
711 II,3 | tu jest więcej marmurów i brązów aniżeli w całej Warszawie!..."~
712 I,12| adwokata miał sprzęty kryte brązową skórą, w oknach brązowego
713 II,2 | dziewczynka bardzo mizerna, w brązowej sukience i brudnych pończoszkach.
714 I,12| gospodarz odziany był w brązowy surdut i trzymał w ręku
715 I,17| poważnie wygląda na tle brązowych sprzętów i obić i że mecenasowi
716 II,16| posiniał słuchając tych bredni, palnie go w ucho. Pohamował
717 I,3 | otarła myśląc, że ojciec bredzi. Jak tu myśleć inaczej,
718 I,18| Uważasz pan jego breloki przy dewizce? Skandal!... ~-
719 I,7 | jegomość szpakowaty; zażądał breloku do zegarka, a krzyczał i
720 I,10| nam odzienie jak masło, brnęliśmy w błocie wyżej kostek, poodłaziły
721 I,13| rozpoczętej sprawy, więc już nie brnij dalej. A nade wszystko nie
722 II,1 | Patrzę, stoi na progu jakaś brodata bestia, w paltocie z foczej
723 II,5 | szpakowatymi, jeszcze mniejszą bródką prawie siwą i dobrze siwiejącą
724 I,14| gniewem, mały wąs, ślad bródki, kształty posągowe, wejrzenie
725 I,8 | akompaniował mu ruchami ręki i brody. Tylko pan Ignacy wybiegł
726 I,1 | siwych włosów nad czołem, na brodzie i na policzkach, była w
727 II,9 | Prezydent MacMahon za nim, ks. Broglie za nim, w narodzie większość
728 II,2 | gdzie ich nie wołano, a broniących się Bośniaków nazywają złodziejami
729 II,5 | skromna, jeden kamień... Brosza i kolczyki już są ozdobniejsze;
730 I,10| i - całą pakę jakichś broszur. Owi "prykaszczykowie" mieli
731 I,8 | gdybyś przeczytał choć z parę broszurek, nawet niedużych.~- Błazeństwo... -
732 I,13| korektę trzydziestostronicowej broszurki etnograficznej, do napisania
733 I,8 | błotnista ulica Radna, tam Browarna. Na górze spoza nagich drzew
734 II,16| tymczasem jedźmy... jedźmy!...~Brr!... Otóż i pojechałem...
735 I,12| wydobył z kieszeni kawałek brudnej substancji, nieco zalatującej
736 I,18| brudny szalik i jeszcze brudniejszą szyję ; za sobą czuje zapach
737 II,2 | jakim sposobem podobna ilość brudu mieści się w sąsiedztwie
738 II,2 | usunie ze swego domu te brudy i niemoralność... ~- Niemoralność? -
739 I,8 | go drzewa obdarte z kory, bruki podobne do powybijanych
740 II,13| sklepie Milerowej albo o brukowych wypadkach. Sam odzywał się
741 II,3 | przecinają drogę omnibusy brunatne, wszystkie napełnione wewnątrz,
742 II,8 | kawały wapienia poplamionego brunatnymi piętnami. ~- Ruda żelazna -
743 II,2 | usłyszałem głos ekscentrycznego brunecika, który z trzeciego piętra
744 I,18| mówi półgłosem do pięknego bruneta: ~- Pan wydzysz te pyniądze
745 II,10| pudło - są trzy duże lalki: brunetka, blondynka i szatynka. Każda
746 II,10| trzy ruble: blondynkę albo brunetkę.~- Wezmę tę - odpowiedziała
747 I,2 | lalki, małe, średnie i duże, brunetki i blondynki, przypatrywały
748 I,14| koncertach. Był to cyniczny brutal, który dorobił się majątku
749 II,17| okrył hańbą kobietę?... Brutala, egoistę, który dla dogodzenia
750 II,13| że nawet nie uważał na brutalność jego ostatnich słów.~Dopiero
751 II,1 | mówili znajomi - ten niby to Brutus... Uczył się, awanturował
752 I,11| koniach na smyczy zdusił w bruździe szaraka!...~To powiedziawszy
753 I,7 | i nie pozwolą, ażeby im bruździł jakiś Wokulski, nie Żyd
754 II,14| Pan Maruszewicz ruszył brwiami, ale wziął pieniądze i zrobił
755 I,10| Przekonany w ten sposób, że na bryce nie było nikogo oprócz mnie,
756 II,8 | za nimi dwie służące w bryczce. Panie wzięły do rąk koszyki.~-
757 II,8 | wziął koszyk i rzucił go na bryczkę. ~- Co mi tam wasze rydze! -
758 I,10| widać było idącą za nami brygadę. Zaznaczał ją rudy obłok
759 I,9 | liniowym...~- W pierwszej brygadzie, drugiej dywizji - przerwała
760 II,5 | i za parę lat stanie się bryłą lodu. Wtrąćmy jakąś tułaczą
761 II,9 | niej ciągnij. W krawacie brylantowa spinka, na rękach nowe rękawiczki,
762 I,16| jak zmięte płótno), miała brylantowe kolczyki (nie większe od
763 II,5 | Chciałem mieć stamtąd garnitur brylantowy - mówił baron. -Ale że w
764 II,11| Napoleona IV, zbije Niemców na bryndzę i zrobi sprawiedliwość na
765 II,17| To nie sentymentalizm!... Bryzgali nam w oczy swoją wielkością,
766 I,10| obok mnie tak, aż błoto bryzgało, rzekł zadyszany:~- Eljen
767 II,12| kiedy z ust tej gołębicy bryzgnęły zdania, jakich dotychczas
768 I,11| wprowadza Żydów do handlu - bryznął oponent ze stanu kupieckiego.~
769 I,9 | myśli przerwała mu smutna, brzęcząca melodia. Była to muzyka
770 II,13| nawet słyszał uwagi, które brzęczały mu około uszu jak osy, ale
771 II,4 | próżno szukająca tam dna albo brzegów. ~"Dajcie mi jakiś cel...
772 II,10| słyszę na środku ulicy: brzęk-brzęk... brzęk brzęk!... O rany
773 I,4 | ziemię. Szkło rozbiło się z brzękiem, który obudził Ira.~- Chodźmy
774 II,4 | Nie, to niepodobna!..."~Brzemię nowych prawd czy nowych
775 II,10| który dla pani Stawskiej brzmi jak "mama", dla Klejna jak "
776 II,6 | wykładał. Siedział rozparty na brzozowym fotelu i mówił z miną znudzoną,
777 I,10| dysząc i prawie dotykając brzuchem ziemi.~Tym razem odezwało
778 II,4 | pojedynki, drugiego, który jako brzuchomówca chciał odegrać rolę w dyplomacji,
779 I,17| wyszedł z wody na swoich brzydkich łapach i umieścił się u
780 I,4 | Pomimo, a może z powodu tak brzydkiego czasu pan Ignacy, siedząc
781 I,13| Kobiety wydawały mu się brzydkimi, ich barwne stroje dzikimi,
782 II,10| podbitym okiem, na którego brzydko spoglądał jeden z obecnych
783 II,6 | transformizmu, którym dlatego tylko brzydzi się, że uznał walkę o byt
784 I,15| ciągnął elegant błyskając mu brzytwą przed oczyma - i proszę
785 I,15| którym nosił szczotki i brzytwy, można by go wziąć za urzędnika
786 II,10| Cwałuję tedy na ulicę, buch w dorożkę, jadę jak trzy
787 I,10| ich zapach, ciepło pary buchającej z garnka i widzę ciebie,
788 I,16| tylko zaufanego adwokata i buchaltera, którzy co pewien czas skontrolują
789 II,8 | piana padła z pyska, to buchnęła płomieniem, a w opoce wypalała
790 II,1 | byle żniwa skończyć) wojna buchnie przed zimą jak amen w pacierzu...
791 II,10| ją w koniec lakierowanego bucika.~Od tej pory mówi przez
792 I,17| na miałkim piasku śladu bucików panny Izabeli. Coś się tu
793 I,9 | pasy. Potem trzeci szereg - bud zielonych, czerwonych i
794 II,1 | Pewnego dnia słyszę w owej budce straszny łoskot... Wpadam
795 II,3 | się dwu ulic. Obok niej budka, gdzie zatrzymują się omnibusy;
796 II,1 | jeszcze kazała mu zrobić tam budkę, w której, siedząc jak dzikie
797 II,10| piękny człowiek!... Cóż to za budowa, jaka szlachetna fizjognomia,
798 I,8 | ściany. Ludzie, którzy je budowali z wielką pracą, mieli także
799 II,3 | plan, ma logikę, chociaż budowało go przez kilkanaście wieków
800 II,3 | żelaznymi koszykami, to gmachy budowane z ciosowego kamienia, to
801 II,3 | spostrzegł, że ów Paryż budowany przez kilkanaście wieków,
802 I,11| lecz za to w nadziemskich budowlach przychodzą na świat istoty
803 I,5 | za dużo wydał. Wiem to od budowniczego, który oglądał go z polecenia
804 II,7 | zbiorowe dzieło francuskich budowniczych, mularzy, cieślów, wreszcie
805 II,3 | poświęcał naradom Suzina z budowniczymi okrętów, Wokulski był zupełnie
806 II,4 | wynalazku. Polega on na zmianie budowy wewnętrznej materiałów,
807 II,8 | widziałabym ulic, kościołów i buduarów. Kiedy jestem sama, las
808 I,2 | porcelanową wazę, całą zastawę buduarowego stolika, dokoła których
809 II,3 | skutki, co praca pszczół budujących regularne plastry, mrówek
810 I,15| a ja - szczęście?... A budujże sobie machiny latające,
811 I,9 | olbrzymimi rozmiarami świętego budynku i przyszła mu myśl szczególna.
812 I,10| szeroka kolumna dymu, którą budzący się wiatr niekiedy rozdzierał.
813 II,17| wnet odparł:~"Aha, jest to budzenie się świadomości..."~Powoli
814 I,5 | pomimo swoich majątków budzili w niej niepokonaną odrazę,
815 I,9 | Wokulski, znajdował się bufet tudzież mnóstwo większych
816 II,15| zawołał.~Zdziwiona bufetowa podała mu kieliszek. Podniósł
817 II,15| Wokulski znowu zwrócił się ku bufetowi, aby znaleźć posługacza,
818 II,5 | Wokulski zamknął okno i legł na bujającej kanapie. ~"Jeżeli - myślał -
819 I,12| patrząc na firanki, którymi bujał wiatr wpadający przez otwarte
820 II,8 | kilka lat, a jednak rosły bujniej aniżeli nasze...~- Ach,
821 II,8 | lasów: na prawo rosły dęby i buki, na lewo sosny. Między sosnami
822 II,13| zajmowała się wręczeniem bukietu uczonemu krakowianinowi,
823 I,9 | biodrze, jak marszałkowską buławę. Nie brakło i fantastycznych
824 II,10| Helunię.~Po herbatce z suchymi bułeczkami (bo jak mówiła służąca,
825 I,6 | jakiś kupiec podczas wojny bułgarskiej dorobił się wielkiego majątku,
826 I,9 | wygłodzonemu, smakowała bułka i serdelek! Jak wyobrażał
827 I,3 | dostawał kubek kawy z trzema bułkami.~Potem przychodził Franc
828 I,4 | Wokulskiemu błysnęły oczy. Położył bułkę i oparł się o poręcz kanapy.~-
829 II,3 | powszechną, Louvre i Cluny, Lasek Buloński i cmentarze, kawiarnie de
830 I,8 | Gdyby brzeg rzeki obwarować bulwarami, powstałaby tam najpiękniejsza
831 I,8 | pytał go o zdanie w kwestii bulwarów nad Wisłą. Zdanie już miał
832 II,3 | mogły chorować na nerwy przy bulwarze St. Germain. I tym sposobem
833 II,16| rocznie.~Nade wszystko jednak buntował go Maruszewicz (już się
834 II,3 | Merowingowie i Karlowingowie, Burboni i Bonapartowie, były trzy
835 II,3 | obwodzie, do perły w koronie Burbonów, niewiększej od ziarna grochu,
836 II,10| Już był tam u nas jakiś bursz z żądaniem, ażebyśmy się
837 I,17| ciągnąc dym z wielkiego bursztyna. ~- Na cóż baronowa pożycza
838 I,12| góry zakończony funtowym bursztynem i piórkiem.~- Byłem pewny,
839 I,12| niepoznania. Pociągnał z wielkiego bursztynu ogromny kłąb dymu, rozparł
840 I,10| wieczorem, to przy dobrej butelce pogadamy. A może i ten pan
841 I,1 | piwa. Która to?...~- Siódma buteleczka, panie radco. Służę piorunem!~-
842 I,1 | dymu cygar i pochyleni nad butelkami z ciemnego szkła, obywatele
843 II,1 | próbował, bez końca. Raz butla pękła, a witriol mało mu
844 I,9 | których lokaje mieli kwiaty w butonierkach, a furmani opierali bat
845 II,6 | A jeszcze kiedy na jej buzi ukaże się ten wyraz dziwnej
846 II,15| nadnaturalny - po tym nowym bycie pozostanie ci wieczny żal?..."~"
847 I,18| brunet. ~- Dlaczego on nie ma bycz mój? ~- Co on ma? - mówi
848 I,11| głosem robili o nim uwagi.~- Bycza mina! - szepnął otyły marszałek
849 II,17| dawno już nie miałeś tak byczej miny... Założę się, że wrócisz
850 II,3 | Warszawy koleją warszawsko - bydgoską doznał dwu szczególnych,
851 I,9 | widziałem jeszcze podobnego bydlęcia, chociaż znam dużo bydląt. ~-
852 II,17| już skazany na wiekuiste bydlęctwo, wśród którego odróżniali
853 II,17| przeciwnie, że ogół ludzki jest bydlęcym, a jednostki dobre są wyjątkami;
854 I,19| no... i trochę z handlu bydłem w czasie wojny sewastopolskiej... ~-
855 I,18| tłoczą... Cóż to, panowie są bydło czy co?.. ~"Nie wiedziałem,
856 II,3 | konserwatorium muzyczne, bydłobójnie i teatry, giełdę, Kolumnę
857 II,5 | na wschodzie podnosił się Byk, Orion, Pies Mały i Bliźnięta.
858 I,13| austriackie cygaro przy byku. Niech mnie diabli wezmą,
859 II,10| bawiła się w drugim pokoju) - byłabym bardzo szczęśliwa, gdybym
860 I,6 | następstwach.~O ile cię znam, byłabyś boleśnie dotkniętą usłyszawszy
861 II,2 | odczuwałem się do rządcy - czy byłbyś łaskaw... przedstawić mnie
862 I,16| Przyjmuję dwadzieścia procent, bylebyś mi mógł wypłacić z góry.~-
863 II,10| jego niewinność i znowu bylibyśmy razem. A teraz on Bóg wie
864 II,1 | dziś Violettę; przecież byliście na niej z nieboszczką ostatni
865 I,17| będę... ~- My z ciocią byłyśmy już na dwu przedstawieniach. ~-
866 I,9 | Ach, ja niewdzięczna!... Byłżeś kiedy u niego?... Nie mówiłże
867 II,8 | mile, w Zasławiu... Może byście tam jutro pojechali. Okolica
868 II,1 | się Stanisław Wokulski. Bystra bestia!... ~- Cóż on zrobił? -
869 I,2 | gość, czując, że tonie w bystrym potoku wymowy grzecznego
870 II,10| który podczas pierwszej bytności Wokulskiego u pani Stawskiej
871 II,12| Nareszcie Rzecki a każdą bytnością opowiadał, że jego Stach
872 II,16| szulerem albo kompromitują damy bywającc u niego.~"Porządne damy!" -
873 I,19| Przy tym człowiek światowy, bywalec, nawet rodzaj bohatera,
874 I,13| Krzeszowski przy całym swoim bzikostwie i próżniactwie jest człowiek
875 II,2 | najmniejszego sprzętu... Każdy cal podłogi wydeptałam kolanami,
876 I,16| wyjazdu... ~- Nasz wyjazd całkowicie zależy od pana Wokulskiego -
877 II,9 | Humberta włoskiego. Obaj wyszli cało. Również w październiku
878 I,7 | zapanował w jego duszy. Po całorocznej gorączce i tęsknocie przerywanej
879 I,16| w jaki tam wszedł; ale całości faktu nie mógł sobie przypomnieć.
880 I,9 | przyszłym. Jedni z pobożnych całowali nogi Chrystusa umęczonego
881 I,3 | pomogły obietnice, zaklęcia, całowania po rękach, nawet upadanie
882 II,8 | kamieniu można wyciąć bodaj calowe litery... Oj, zapomniałem
883 II,19| zabijał się... Ale że w każdym calu była to wściekła bestia,
884 I,10| padając mi w objęcia.~- Nie całuj się z tym durniem, który
885 I,17| jak teraz, będą lecieć całujące się w powietrzu te oto dwa
886 II,10| okrytych hańbą?... O, nie całujże mnie w rękę!... Nieszczęśliwa
887 II,4 | puszczałeś się pan balonem captif - mówił gość. ~- Tak. ~-
888 II,15| stamtąd zapewne do Monte Carlo... Mówiłam, ażeby jechał
889 I,18| sobą czuje zapach świeżej cebuli ;z prawej strony jakaś szpakowata
890 I,13| jeden, wysoki, z wszelkimi cechami sportsmena, mówił podniesionym
891 II,9 | bardzo osobliwy tryb życia cechujący się niezwykłą regularnośeią.
892 II,13| sam wyraz znużenia, jaki cechuje ludzi posiadających szczęście
893 I,17| ze składanym procentem, ceduję jej..." ~Potem przyszło
894 I,3 | szarego a kolumną ułożoną z cegiełek mydła żółtego. Potem drzwiami
895 I,12| na policzkach wystąpiły ceglaste rumieńce. Zadzwonił - wszedł
896 II,5 | twarz, na której płonął ceglasty rumieniec, na włosy jakby
897 I,12| rusztowaniami i ścianą z cegły.~Idąc prawym chodnikiem
898 II,3 | uganiają się za praktycznymi celami, są szczęśliwi i tworzą
899 II,7 | obyczajów, a jej stanowisko celem, do którego dążą demokraci,
900 II,10| Jakiś miesiąc przepędzony w celi zrobi jej bardzo dobrze.
901 I,18| nie lepiej, to z pewnością celniej od dramatycznych. ~Na schodach
902 II,12| książę, służyć tylko księcia celom i dogadzać tylko jego upodobaniom.
903 II,3 | dzieło jego odpowiadało swemu celowi, a potem - ażeby było piękne.
904 II,10| kolan, później do żołądka, celując oczywiście w stronę serca.
905 II,1 | ponaznaczaj komorne według dawnych cen. Pani Krzeszowskiej możesz
906 I,12| dywanami, niezbyt zresztą cennymi. Żłób był nowy i pełny,
907 II,4 | góry i dwadzieścia pięć centimów od każdego sprzedanego kilograma. ~-
908 I,10| rzekł cicho - mam na furze centnar. Może przynieść wielmożnego
909 I,11| pożądane jest, ażeby się stało centrum takowego...~- A jakież to
910 I,19| Wszakże procent znaczy: pro centum - "za sto", rozumiesz? ~-
911 II,6 | utworzyły kobietę z delikatną cerą i białą ręką, które wydały
912 I,3 | Domański:~- Po co robić duże ceregiele. Jejmość nie masz opieki,
913 II,5 | list Suzina. ~- Cóż to za ceremoniał? - spytał ze śmiechem Wokulski. ~-
914 I,6 | matek! oto suknie wizytowe, ceremonialne, spacerowe; sześć nowych
915 I,16| podniósł się z fotelu i ceremonialnym krokiem wprowadził gościa
916 II,10| złamanie karku całą bandą, ceremoniując się jeszcze we drzwiach
917 II,10| Stawska w tym właśnie pokoju ceruje koronki albo jedwabie, których
918 I,10| prezydentem, a myślał o cesarstwie. Było mi lżej dźwigać nędzę
919 II,18| Nawet miała tam pojechać cesarzowa Eugenia i przywieźć zwłoki
920 I,16| podczas którego na żądanie cesarzowej Eugenii tańczył z jakąś
921 II,19| rozmawiał z panem Raczkiem o cesarzu Napoleonie, on wymknął się
922 II,5 | jakbyś pan był na balu w cesursie: zjeżdża się po kilkadziesiąt
923 I,6 | avez voulu m'éprouver par cette peine."W miarę jak czyta,
924 II,17| Żydziaki !... zawsze szelmy, w chałatach czy we frakach...~- Co ci
925 II,17| mogą tylko zaplugawić świat chałatami i cebulą, ale nie posunąć
926 I,18| domyśla się, że jest to woń chałatów. ~Wyjąwszy turkot dorożek,
927 II,11| przejdziesz na żydowską chałę; wszak ci to; jak gadają,
928 II,6 | zaprosiłem na konsylium Chałubińskiego i Baranowskiego i ci mi
929 II,8 | Odbudowałem w ogrodzie chałupę jak barak, żeby matka miała
930 I,3 | tylko do Ham-ham czy Cham... bo nawet nie wiem...~-
931 I,5 | całej rodziny, no - a hrabia Chambord nazywa go cher cousin...
932 I,3 | komina.~- U... cóż to za chamy te całe grenadierzyska! -
933 II,1 | dziwnego, że przy takim chaosie w domu i mnie w końcu zaczęły
934 II,3 | Paryż pomimo pozornego chaosu ma plan, ma logikę, chociaż
935 I,10| długi: Powody tkwiły w ich charakterach.~Jan Mincel był romantyk
936 II,7 | spotykałam ludzi z wielkim charakterem, a sama mam bardzo słaby.
937 II,16| genialna rasa, ale podłe charaktery. Wyobraź pan sobie, że Szlangbaumy,
938 I,14| znajomości i niemały spryt do charakteryzowania ludzi. Otóż każdy z jej
939 II,4 | za wały miasta, w okolicę Charenton. ~Na wskazanej ulicy fiakier
940 II,1 | nimi, krótkiego życia i charłactwa. Ale jest również higiena
941 I,11| sobie pan dobrodziej, że chart idący przy koniach na smyczy
942 I,10| znaIeźliśmy w pustej okolicy kilka chat, gdzie nas bardzo gościnnie
943 II,3 | Kapucyński, a ot, nasza chata... ~Wokulski spostrzega
944 I,7 | później pan w średnim wieku chcący nabyć kapelusz, potem młody
945 I,11| aktu. Zapraszam więc panów, chcących zostać uczestnikami, do
946 II,17| Naturalnie, książę ani ja nie chcemy o tym słyszeć; ale baron,
947 II,6 | ja myślałam o bandytach. Chciałam ich wybić ze złości, naprawdę.
948 I,19| Nie rozumiem... - Chciałaś powiedzieć: nie poznajesz
949 II,8 | niespodziany i przykry, że... chciałoby się wyskoczyć... ~- Cóż
950 II,12| Piękna emancypacja. Wy chciałybyście mieć wszystkie przywileje:
951 II,17| Wąsowska"~"Czego ona może chcieć ode mnie?..." - zapytał
952 II,3 | Już ty w tej izbie nie chciej ode mnie objaśnienia; a
953 II,10| siebie karę boską za taką chciwość... - krzyczała i płakała
954 II,17| się gorączka.~- Zabił się chciwością! - mówili kupcy.~Na parę
955 II,15| sentymentalny i czasami nudny, ale chciwy?... Już dosyć, kiedy nawet
956 II,10| przyjmować u siebie ludzi tak chciwych i ordynarnych. Familia zaś
957 I,14| Zgodzi się, jeżeli jest chciwym parweniuszem, ale nie zgodzi
958 II,17| twej pomocy zrobią to Żydzi chederowi, a z tobą zrobiliby uniwersyteccy.~-
959 II,16| arogantem, i Szuman przestanie chełpić się swoim żydostwem, i Klejn
960 II,4 | rozprawiający o chemii i chemicy, którzy chcą zmniejszać
961 I,1 | przy tym jak laboratorium chemiczne.~Ani jednak ciekawość ogółu,
962 II,17| doświadczalny do technologii chemicznej i mechanicznej. Bo pojmujesz
963 II,4 | inne tylko preparatami chemicznymi. Cała zaś mądrość polega
964 II,4 | szczegół wizyty starego chemika. ~Jeżeli więc Geist nie
965 II,4 | jedne pozwalają nam być chemikami, inne tylko preparatami
966 II,4 | Czy pokazywał pan to chemikom? ~- Pokazywałem. ~- I cóż
967 I,5 | hrabia Chambord nazywa go cher cousin... Ach, Boże!~- Myślę,
968 II,2 | piękna i ma córeczkę jak cherubinek... ~- Gdzie mieszkają? ~-
969 I,5 | a nareszcie dzieci, małe cherubiny, zesłane z nieba po to,
970 II,17| więcej gadali ze sobą i chichotali. Wtem Starszczak ogląda
971 II,17| ciągle jeszcze pokutuje chimera idealnej miłości, kobiety
972 II,11| Marylami i tym podobnymi chimerami, że w pannie Łęckiej widzi
973 I,13| się, jakby miał pełne usta chininy.~Wokulski spuścił oczy i
974 II,7 | z "gołą panną"; raczej z Chinką albo z Japonką, byle miała
975 I,13| hrabia-Anglik.~- Tak. ~Baronowi chirurg obandażował twarz. Spomiędzy
976 II,17| pożegnać się ze swoim dawnym chlebodawcą; chciał nawet coś powiedzieć,
977 I,18| znajdzie spokój, przyjemny chłodek, a nade wszystko, że tam
978 I,13| przypatrując mu się z odcieniem chłodnego podziwu.~Wokulski kazał
979 II,3 | rozwiązana... ~"Na północy jest chłodniej - myślał - świat roślinny
980 I,16| apetytu zjadł kilka łyżek chłodniku, zapił portweinem, potem
981 I,5 | Przyczyniał się do tego jej chłodny temperament, wiara, że małżeństwo
982 I,19| Izabela, która mimo pozornego chłodu z największą niecierpliwością
983 I,5 | białych ust ocierał łzy i chłodził jej gorączkę.~Odtąd nawiedzał
984 II,11| takich diabłów. Jowialne chłopaki!~- Bardzo, bardzo! - potwierdza
985 II,13| to nieraz dobiera sobie chłopisko jeszcze dwa numery, każdy
986 II,2 | Nie dobijał się nijaki - z chłopska odparła służąca - ino jeden
987 I,15| środku ulicy przewinął się chłopski wózek napełniony blaszanymi
988 II,5 | dworskim polu dużo stert, na chłopskim dużo ludzi. ~- Słyszałem -
989 I,13| na niedźwiedzie, a zabił chłopu cielną krowę. Jeżeli on
990 I,8 | zrobiłem, com mógł: otrułem się chloroformem. Było to na prowincji. Ale
991 II,17| Wyrywali mi przecież bez chloroformu paznogieć u nogi, i jeszcze
992 I,15| kilku książkach nazywają go chlubą narodu... Pracę dla szczęścia -
993 II,6 | tylko owszem, uważam to za chlubny przykład dla wszystkich.
994 I,19| ci je w asystencji lada chłystka oplują. A w tym wypadku,
995 II,9 | chyba nie zajmuje. I będę chłystkiem, jeżeli go nie wyswatam
996 II,9 | okrętów różni się od kupna chmielu? Chyba większym zarobkiem...~-
997 II,13| góry w dolinę napełnioną chmurami dymów i pary. Spomiędzy
998 I,6 | widziałam taki krzyż, taką chmurę i jasność?..." - zapytała
999 II,12| zaćmić jakieś przelotne chmurki, może nawet zgoła urojone.~
1000 I,13| Wokulskiego. Zdawało mu się, że chmurny kupiec kleszczami pochwycił
1001 II,8 | furmanie i ruszyli. ~Niebo chmurzyło się, ciemność zapadała coraz
1002 I,19| i muszą być spłacone... Choćbyśmy mieli nie jechać do Paryża... ~
1003 II,1 | sklepie, będą tobą pomiatali, chociażeś szlachcic, a twój dziadek
1004 II,3 | stoliki, ludzie siedzący przy chodnikach. Za powozem, który ma z
1005 I,12| ścianą z cegły.~Idąc prawym chodnikiem dostrzegł Wokulski na lewo,
1006 II,7 | za gmachy, od dachów do chodników pokryte ozdobami jak drogocenne
|