Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Boleslaw Prus
Lalka

IntraText - Concordances

(Hapax - words occurring once)


1-biedn | biedu-chodn | chodz-defek | defil-ducho | duchy-flasz | flegm-guwer | guzam-kacpr | kadz-kondy | kones-laja | lajda-marne | marni-mular | mulni-naraz | narko-nieum | nieur-odbie | odbij-ogrod | ogrom-ozeni | ozieb-plamk | plane-pojed | pojel-posta | poste-prusa | prusk-przyc | przyd-rejen | rejes-rozwi | rozwo-sklon | skner-spraw | sprez-szale | szalo-tlumi | tlumo-uklad | uklon-utysk | utytu-witaj | wital-wycze | wyczy-wyrob | wyrok-zacof | zacyt-zapra | zapre-zbomb | zboza-zmruz | zmusi-zzyma

      Tom,  Rozdzial
2508 II,3 | gwałtowny, poczuł się tu jak flegmatyczne dziecko, któremu imponuje 2509 II,17| O!... zaraz romansowała. Flirtowała go, zresztą miała do niego 2510 I,14| Izabela opowiedziała pannie Florentynie o wyścigowych przygodach, 2511 I,5 | poświęcić bytu ojca, a choćby Flory i waszej służby. Wreszcie 2512 I,2 | przed chwilą czytałem, że flota angielska wpłynęła na Dardanele.~- 2513 II,3 | la feuille repousse~Et la flteur embellit les prés, ~Mignonette, 2514 II,4 | szpilkę przelewam mój fluid i zaśniesz pan, kiedy na 2515 II,4 | myślę darmo tracić mego fluidu...~Wokulski opuścił magnetyzera 2516 I,13| jak stara małpa chora na fluksję. Nie chcę z panem drugiej 2517 II,6 | boczną aleją szło do budynków folwarcznych. Naprzód prezesowa z Ochockim, 2518 II,3 | się cały świat pałaców, fontann, rzeźb, obrazów i machin, 2519 I,2 | w oknie karuzel, bo już fontanna spowszedniała. Bagatela!... 2520 I,6 | nam kamienicę...~- Prosta forma, i nic więcej. Owszem, możecie 2521 II,15| nie żył, bez dodatkowych formalności. To raczej pan masz prawo 2522 I,9 | zakipiał.~"Jakimi to oni formami obwarowali się, co? - pomyślał. - 2523 I,8 | kilkanaście uliczek poprzecznych formują jakby szczeble.~" Nigdzie 2524 I,10| sklepie. Stwórca świata formując cud natury, zwany kobietą, 2525 I,6 | spogląda w okno i półświadomie formułuje sąd, że gałązki drzew 2526 I,11| podobnym wynalazku?... Nie ma fortec, armii, granic... Znikają 2527 II,13| ciągu roku zdobywa taką fortecę, nikomu notabene nie robiąc 2528 I,10| Nim dojechaliśmy do bramy fortecznej, zastąpiła nam drogę jakaś 2529 I,12| wielu mieszkań odzywały się fortepiany, z wielu podwórek katarynki 2530 II,13| moich oczach Wokulski zrobił fortunę, Szlangbaum robi , a ja 2531 II,17| miał z początku słaby blask fosforycznego światła, potem stał się 2532 II,17| wszystkich barwach, począwszy od fosforycznej, kończąc na czarnej.~Jednocześnie 2533 I,18| obrażony. Wstał ze swego fotela, zmarszczył brwi i już otworzył 2534 I,9 | damy siedzące na wygodnych fotelach, odziane w jedwab, pióra 2535 I,5 | Anusia, tam robią rzeźbione fotele, porcelanę, kryształy i 2536 I,19| subiekta pchnął na twardy foteli stanąwszy przed nim z załamanymi 2537 I,6 | Florentyna cofnęła się z fotelikiem, szepcząc:~- Więc przypuszczasz, 2538 I,6 | gabinet, wreszcie siada na foteliku naprzeciw panny Florentyny. 2539 II,3 | les prés, ~Mignonette, en foulant la mousse,~Suivons les papillons 2540 I,9 | Zdawało się, że zdobywcę frakowego garnituru na rękach zaniosą 2541 I,15| Ubrał się w garnitur frakowy i stanąwszy przed lustrem 2542 I,9 | wspinali się amatorowie frakowych garniturów i kilkurublowych 2543 I,9 | pomyślał.~Spojrzał na framugę okna i znowu zobaczył młodego 2544 I,3 | i ja musieliśmy pomagać Francowi w sprzedaży.~Stary wciąż 2545 I,14| przed oczyma obraz jakiegoś francuskiego malarza przedstawiający 2546 I,18| swój cylinder sprzed wojny francusko -pruskiej i rzuciwszy na 2547 I,5 | polskim, gęsto ozdobionym francuszczyzną, co robiło go podobnym do 2548 I,13| bite majn her... I nie po francuszku, bo nie mówią mąsie, bążur, 2549 II,3 | Francuzów: ~- Pan nie jesteś Francuzem? ~- Ja?... urodziłem się 2550 II,3 | wchodzi dwu Francuzów i jedna Francuzka i robią taki hałas, jakby 2551 II,4 | relikwię. ~Szwajcar, któremu frank podbił serce dla Wokulskiego, 2552 II,1 | w jednej izbie z jakimś frantem, który był dziwnie szczery. 2553 II,2 | podłogę, zaraz zmiata je Franusia... ~- Przecie ja, proszę 2554 I,11| Zdawało mu się, że ciągłe frasowanie się całym krajem ma bez 2555 II,19| Taki sklep, spółka to fraszki? A nie mógł ożenić się z 2556 I,14| samotnością i banalnymi frazesami, nieco żywiej odezwała się 2557 I,14| poprzestając na nieszczęsnym frazesie, nawet wobec niej zachowywał 2558 I,11| przysłuchując się własnym frazesom, które zawsze znajdował 2559 II,17| nie zaszkodzi mu i kilka frazesów w żargonie.~Książę zarumienił 2560 I,19| Uszami wylewają mi się frazesy, których nikt nie wypełnia... 2561 II,15| schwycił się rękoma za frędzle obicia; pot wystąpił mu 2562 I,10| Bitwa!... - zawołał ktoś na froncie przeciągłym głosem.~Uczułem, 2563 II,3 | płaskorzeźbą, na szczycie frontonu również płaskorzeźba przed-stawiająca, 2564 II,2 | pokoje: przecież dwa frontowe wejścia. ~- Nic nikomu nie 2565 I,18| zeszedł pan Ignacy na dół do frontowego przysionka ściskając pod 2566 II,2 | kiedy zeszliśmy ze schodów frontowych, a kiedy minęliśmy podwórko 2567 I,10| krawaty, parasolki. W salonie frontowym najwykwintniejsza galanteria: 2568 I,15| którymi górowały wyniosłe fronty świątyń. Na obu zaś końcach 2569 I,5 | i firanki, tam rodzą się froterzy, tapicerowie, ogrodnicy 2570 I,10| elejson... Kręci się jak fryga; dopiero co był na najwyższej 2571 I,15| panie Fitulski? - zapytał fryzjera. ~- Nic, a będzie gorzej; 2572 II,1 | z siewcami, modystkami, fryzjerami i dentystami robiąc się 2573 I,7 | rozmawiać z kobietami!~- Jak fryzjerczyk, którego uzuchwalono - odpowiedział 2574 I,13| strzelał z jakimś szewcem czy fryzjerem, no?... Może mi zabronisz?...~- 2575 II,3 | były to reklamy kupców, fryzjerów, dentystów, prośby o wsparcie, 2576 II,15| ROZDZIAŁ PIĘTNASTY:~TEMPUS FUGIT, AETERNITAS MANET~ ~Jakkolwiek 2577 II,1 | Po obiedzie wstąpię do Fukiera, a na noc wrócę do ciebie-odpowiedział. ~ 2578 I,11| ciągnął Wokulski - jest to fundament dobrobytu dla dwudziestu 2579 II,6 | że uznał walkę o byt za fundamentalne prawo natury. Na końcu alei 2580 I,9 | musi się przebudować od fundamentów do szczytu. Albo zgnije.~- 2581 I,1 | do Warszawy z niewielkim fundusikiem. Przez pół roku szukał zajęcia, 2582 I,17| łaski Boga ma takie duże fundusze, na mnie grzeszną ich nie 2583 II,3 | machin, które nigdy nie funkcjonowały. Gdyby zaś wziął się do 2584 I,3 | Pieprzu za trojaka...~- Proszę funt kawy...~- Niech pan da ryżu...~- 2585 I,3 | Niech pan da ryżu...~- Pół funta mydła...~- Za grosz liści 2586 I,12| cybuch, u góry zakończony funtowym bursztynem i piórkiem.~- 2587 I,10| wielmożnego pana z parę funty?...~- Żeby cię diabli wzięli!- 2588 I,10| stanęliśmy na Pradze. Ale że fur było mnóstwo, a łyżwowy 2589 I,14| spotykała w rzeźniczych furgonach na ulicy; baron znowu wydawał 2590 I,10| cała brygada z artylerią i furgonami, mając silne patrole po 2591 I,10| szczytu wzgórza zjechało dwu furgonistów; każdy prowadził konia objuczonego 2592 II,4 | ludzie i serca, które szarpią furie: nadzieja, miłość i boleść. 2593 I,7 | czy tego samego nie robi z furmanami i lokajami!... Pierwszy 2594 I,10| kręciło się kilkanaście furmanek, a jacyś ludzie składali 2595 II,8 | Ochocki umieścił się przy furmanie i ruszyli. ~Niebo chmurzyło 2596 II,6 | powozi i że najwytrawniejszym furmanom zdarzają się wypadki. ~- 2597 II,8 | czwórką. Tym razem jednak jego furmański entuzjazm hamowało sąsiedztwo 2598 II,6 | Ewelina ze Starskim. Przy furtce hałas na przodzie spotęgował 2599 I,18| stróż natychmiast otworzył furtkę, przez którą pan Ignacy 2600 II,4 | zbliżył się do żelaznej furtki w murze, zaopatrzonej w 2601 I,6 | handlujący strojami damskimi, czy futrami. Potem mówiono, że także 2602 II,19| od okna i oparłszy się o futrynę zaczął szlochać.~- Taki 2603 I,7 | złocili i malowali drzwi i futryny, inni umocowywali przed 2604 II,3 | zdobyć wiedzę, ma muzea i gabinety. ~Praca nad szczęściem we 2605 I,2 | robił przegląd towarów w gablotkach i szafach.~"Spinki, szpilki, 2606 I,4 | zamknął księgę.~- Z tej gablotki. Widzisz, jakie to cacka.~- 2607 II,17| mojego dziecka nie zobaczył gachowego. Bo przecie wiadomo, że 2608 II,1 | panowie; ale ci, nawet nie gadając z panią Małgorzatą, odsyłali 2609 I,10| opiekę. Ponieważ od roku już gadaliśmy o tych rzeczach, a on zawsze 2610 II,6 | jednej chwili usiedzieć bez gadania. Pogodził ich dopiero dzwonek 2611 I,10| smarowaniem, to mi zepsuje gadaniem...A maszże pieniądze? - 2612 I,4 | trzeźwości, pod wpływem której gadasz jak wariat. Rozumiesz mnie, 2613 II,17| bo naprzód, nie chcę być gadem, który kąsa podstępnie, 2614 I,14| parasoli, lasek i tym podobnych galanteryj - po prostu śmieszne. Był 2615 I,3 | Sklep nasz był kolonialno - galanteryjno - mydlarski. Towary kolonialne 2616 I,9 | zaczyna nam sprowadzać kupców galanteryjnych. Ten Wokulski...~- On taki 2617 I,10| kozaka...~Wszedłem drżąc jak galareta i stanąłem naprzeciw Jasia. 2618 I,8 | Wokulskiego i gryzł z bólu gałązkę okrytą szronem.~" Dlaczego 2619 II,1 | słusznie karze się dożywotnimi galerami, zwanymi małżeństwem. Biada 2620 I,15| że porwałem faceta za galeryjkę, kolanem w antresolę i - 2621 I,10| roku przejechawszy wzdłuż Galicję stanąłem na komorze w Tomaszowie. 2622 II,1 | widzieliśmy się; gdyż on mieszka w Galicji i ciągle jest kiprem. ~Naturalnie, 2623 II,9 | granatowy rękaw ze srebrnym galonem, spoza ręki zaś co kilka 2624 I,10| to już bieg, ale koński galop. Zatrzymaliśmy się w połowie 2625 II,7 | Wąsowską kłócił się albo galopował po łące, z majątku hrabiny 2626 I,12| rozlegała się wrzaskliwa gama :~- A!... a!... a!... a!... 2627 I,3 | wierzyli w Bismarcka, wczoraj w Gambettę, a dziś w Beaconsfielda, 2628 II,18| ukrył gdzie przed ajentami Gambetty. Ja tam do pogłosek nie 2629 II,2 | zacznie wyśpiewywać swoje gamy i wokalizy z rana sopranem, 2630 II,3 | kawiarniach, to za pomocą ganków" - myśli Wokulski. ~I dachy 2631 I,12| mimochodem zwalił przez łeb gapiącego się Żydka. Jako przyrodnik, 2632 I,8 | Wokulski zauważył, że gość ma gapiowato otwarte usta, a za ciemnymi 2633 I,8 | Dobra, drugi - linia od Garbarskiej do Topieli, a kilkanaście 2634 I,9 | oddać rękę Wokulskiemu. Tu garbarz, tam dwaj subiekci bławatni, 2635 I,5 | Tam z pomiatanymi niegdyś garbarzami, szczotkarzami i dystylatorami 2636 I,5 | wywzajemniając się, dumni dziś garbarze, szczotkarze i dystylatorzy 2637 II,12| Toteż pańskie wielbicielki, garderobiane, zapewne nie drożą się.~- 2638 II,11| hrabiami i książętami, a inna w garderobie z biednymi robotnicami.( 2639 II,15| które stopniowo doszło do gardła. Chciał odetchnąć, lecz 2640 I,9 | trzymali się blisko siebie, gardzący resztą i przez nią pogardzani.~ 2641 I,11| śmiertelników książę nie tylko nie gardził, ale owszem: miał dla nich 2642 II,6 | życiu. Wszyscy obłudnie gardzimy pieniędzmi, lecz każdy z 2643 II,16| przykład w gazetach, że Garibaldi agituje we Włoszech przeciw 2644 II,1 | pan Leon mówił o Mazzinim, Garibaldim i im podobnych znakomitościach. 2645 II,1 | zdrowie państwa młodych - garncami!...), Stach sprowadził się 2646 I,11| ciasnych rękawiczkach, w garniturach pomysłu prowincjonalnego 2647 I,9 | się amatorowie frakowych garniturów i kilkurublowych zegarków.~ 2648 I,9 | się, że zdobywcę frakowego garnituru na rękach zaniosą do miasta, 2649 II,3 | na drugi i jak szaleniec garściami rozrzucał luidory. ~"Wszystko 2650 II,3 | drzemał, ku wielkiej uciesze garsonów i gości. ~I znowu po całych 2651 II,17| Zarząd był zaniepokojony, garstka obecnych oburzona; ale większość 2652 I,2 | rzekł pan Ignacy. - Paweł! gaś światło i otwieraj sklep.~ 2653 II,3 | podobna jest do olbrzymiej gąsienicy (mającej prawie sześć wiorst 2654 I,15| triumfów jakiegoś byka albo gąsiora, a jednocześnie płakać nad 2655 II,7 | pannie Ewelinie?..."~Lampa gasła. Wokulski zdmuchnął i 2656 I,19| oczach zapalały mu się i gasły te same iskry, jakie już 2657 II,15| potem w bufecie zaczęły gasnąć światła i ziewający kelner 2658 II,4 | się jak słońce albo nagle gasnąca, a była ona... ~"Co tu 2659 II,8 | błyskawiceé zapalające się i gasnące na dalekim nieboskłonie. 2660 II,17| bystro się pleni. Czuł, że gaśnie w nim nie tylko miłość, 2661 II,1 | zbiegiem, chodziła za nim po gąszczu i w rezultacie - przywoziła 2662 I,8 | ten właśnie był zajęty gatunkowaniem włosów rozmaitych osobników 2663 II,17| owe zmniejszanie ciężaru gatunkowego ciał wygląda mi na bajkę.~- 2664 II,1 | zachodzić do mego pokoju na gawędkę o polityce. Czasami, gdyśmy 2665 I,10| raz tylko figurowało w "Gazecie Policyjnej", gdym zgubił 2666 I,18| czekolady, zasłania się podartą gazetą i widzi, że w tym małym 2667 II,3 | Królowa Izabela..." ~Mnie gazetę i chowa do kieszeni, 2668 II,7 | nagle skręcił i wpadł między gazony. ~"Ciekawym - szepnął - 2669 II,1 | pajęczyna; butlę do robienia gazów oddał stróżowi na wodę, 2670 I,18| oparł się o słup latarni gazowej i spytał: ~- Do diabła, 2671 I,17| jesteśmy goniącymi za zyskiem gburami, unikają nas. Ale poznawszy 2672 I,2 | rodu, ale pańska siwizna i gderliwy charakter owocami starości, 2673 I,8 | Wokulski uśmiechnął się.~" Gdybm tu przyszedł w nocy, na 2674 I,2 | wszystko głupstwo!...a wam, gdybyście myśleli, mogłoby się zdawać, 2675 II,17| jakie pan ma zamiary?...~- Gdybyżem ja sam wiedział!...~Podała 2676 II,15| roku, po Wielkanocy... I gdzieżbym ja mógł patrzeć na takie 2677 I,9 | mówisz, że stryj twój umarł. Gdzieże on, biedak, pochowany?~- 2678 II,9 | Krzeszowskiej. Widzę - magnat całą gębą! Na brzuchu, a raczej w 2679 II,10| teraz zrobiło z paninej gęby?... ?..~- Jak kobieta 2680 I,10| bist du denn nach Ungarn gegnngen?~- No, przecie Grossmutter 2681 II,17| Paryża i nie zbliżyłbym się z Geistem, a pod Skierniewicami nie 2682 II,4 | zmysły? Lecz gdy oddał próbki Geistowi, ogarniało go zdziwienie 2683 I,8 | co się tu stanie za kilka generacji... A przecie jest proste 2684 I,5 | jej księżyc nad Jeziorem Genewskim albo nad wodospadem Renu 2685 II,17| związków rodzą się niekiedy genialne dzieci, miejmy więc nadzieję, 2686 II,13| prześladowani, ale cierpliwi i genialni.~Rzecki przetarł oczy; zdawało 2687 I,11| rozjaśnić z właściwą mu genialnością...~- Prosimy. . bardzo prosimy!... - 2688 II,4 | bez żadnego wyboru w ręce geniuszów i idiotów, ludzi szlachetnych 2689 II,17| odświeżał w pamięci: Żywot św. Genowefy, Różę z Tannenburgu, Rinaldiniego, 2690 I,8 | stosów będzie, że przyszły geolog nazwie je skałą ludzkiego 2691 II,3 | nerwy przy bulwarze St. Germain. I tym sposobem ród spracowany 2692 I,11| traktowanym i na dobitkę germanizowanym...~- To jest ważne!... - 2693 I,8 | osobników rasy słowiańskiej, germańskiej i semickiej i przy pomocy 2694 I,19| rękoma, jak zrozpaczony Germont przed Violettą, rzekł: ~- 2695 I,10| gotowaną, a potem pieczoną gęsiną, której do Lublina nie mogłem 2696 I,10| Nakarmił mnie rosołem z gęsiny, potem gotowaną, a potem 2697 II,15| chwil czuł na wąsach jakąś gęstą wilgoć.~"Krew?" - pomyślał. 2698 II,13| podkreślania fizjognomią i gestami piękniejszych albo trudniejszych 2699 I,2 | podłodze i skrobał tylną nogą gęste kudły, a rzędem ustawione 2700 II,10| Patkiewicz... - dodał wskazując gestem pełnym dystynkcji na ponurego 2701 I,11| szmer nie dolatywał. Nawet gęstwina ogromnych drzew stała cicho.~- 2702 I,17| w przesiąkłych wilgocią gęstwinach, mieniły się barwne krople 2703 II,19| Doktór biegał po pokoju i gestykulował rękoma w taki sposób, jak 2704 II,2 | uczciwych ludzi - zawołała gestykulując rękoma. - Więc nie od siebie, 2705 I,10| ostatnią wyniosłość porosłą gęstymi krzakami. Nowa komenda; 2706 II,17| instynkt przodków: skłonność do geszefciarstwa... O naturo! jakżebym chciał 2707 I,12| wyborny!... Jak to znać geszefciarza i parweniusza... O! strasznie 2708 II,19| stworzyli ani filistrowie, ani geszefciarze, lecz właśnie tacy wariaci... 2709 I,10| hast noch keinen Kaffee getrunken?...~- Naturalnie, że nie 2710 I,10| mnie. - Wo bist du so lange gewesen, lieber Ignaz?...~No, przecie 2711 II,3 | muzyczne, bydłobójnie i teatry, giełdę, Kolumnę Lipcową i wnętrza 2712 I,10| Kiedy dowiedziałem się na giełdzie o zamachu Hödla, wracam 2713 I,5 | , boginię, przed którą gięli się marszałkowie i senatorzy, 2714 II,17| widok młodych kobiet, ich giętkich ruchów, uśmiechających się 2715 II,2 | nareszcie kilka krzeseł giętych i zwyczajnych i niepoliturowany 2716 II,1 | ona wyglądała, jakby giez ukąsił. Z rana oblatywała 2717 II,3 | Ach, to tu jest balon Giffarda? - pomyślał. - Szkoda, że 2718 II,17| Przypomniał sobie, że skazani na gilotynę najznośniej przepędzają 2719 I,12| kupuje się dziecku - jak do gimnazje chodzić zaczyna.~To znaczy: 2720 II,17| romantyk... To rasa już ginąca! Kto chce żyć, musi trzeźwo 2721 II,17| głębszej apatii.~"Już nie ginę, ale gniję" - mówił do siebie.~ 2722 II,16| z Austriakami?... Za co ginęli moi kamraci?..~Facecje! 2723 II,1 | piwnicy bierze lakierki... Ginie Polska przy takich podłych 2724 I,2 | głupstwem.~"Nic nie będzie! Giniemy bez ratunku!" - wzdychał 2725 I,12| W jednym rogu sali stał gipsowy posąg bogini Temidy z mosiężnymi 2726 I,5 | w niej ciekawość; a tam girlanda panien, które pieszczą 2727 II,3 | wypadku; ulica jest tak gładka jak posadzka. Widzi, że 2728 I,13| Wokulski posępny. Baron gładząc swój rzadki zarost przypatrywał 2729 II,6 | odpowiedziała mu prezesowa głaszcząc źrebaka, który kładł głowę 2730 II,15| spoczywacie tu, pod zimnym śmierci głazem..." Śmiech, płacz, żal, 2731 II,4 | spokojny, zimniejszy nad głazy, aby goreć na nowo, milczeć 2732 II,3 | tylu zmian, tak na pozór głębokich, Paryż coraz dokładniej 2733 II,1 | się coraz smutniejsze i głębsze. ~A jak ona wypytywała się: " 2734 I,7 | doznałby innych wrażeń ani głębszego zdumienia.~"Widocznie przez 2735 II,17| pogrążał Wokulskiego w coraz głębszej apatii.~"Już nie ginę, ale 2736 I,5 | tylko rzeźbione drzewa, a glina pokrywała się artystycznymi 2737 II,4 | rośliną, która ma prawo ssać glinę i mierzwę, a ten drugi albo 2738 I,12| naprawdę ulepieni z innej gliny..."~A potem dodał:~"I dziwić 2739 II,4 | zwierzęcych począwszy od ostrygi i glisty, skończywszy na sowie i 2740 I,3 | mieszka taki drzewo. Patrz na globus - tu leży Indii. Daj mnie 2741 I,15| Kopernik, z nieruchomym globusem w ręku, odwrócił się tyłem 2742 II,4 | nie wolałbym rzucić serce głodnemu psu aniżeli oddać je kobiecie, 2743 I,8 | sprzęty otacza się wiecznie głodnymi dziećmi, których największą 2744 I,8 | niedoli, kiedy nikt nie mógł głosić przed światem o jego szlachetności, 2745 I,14| kraju - hrabia Liciński głosił, że ten kupiec wzorował 2746 I,6 | oszust, który potrzebuje głośnego nazwiska na szyld do swoich 2747 II,3 | Wokulski w historii kilkunastu głośniejszych rodzin paryskich. Dziad, 2748 II,17| ażeby skandal zrobić jeszcze głośniejszym, strzelał się ze Starskim...~- 2749 II,17| dnia usłyszał w przedpokoju głośny spór. Wyjrzał i zobaczył 2750 I,17| człowiek zwrócił się nagle i z głośnym jękiem objął go za nogi. ~- 2751 I,18| panowie" witali okrzykami i głośnymi pocałunkami. ~Dopiero gdy 2752 I,5 | dystylatorami grywał w wista, głosząc na prawo i na lewo, że arystokracja 2753 I,12| podnosząc brwi i schylając głowę- Winszuję, bardzo winszuję... 2754 II,17| spazmatyczny śmiech, i w głowic zaszumiało mu na samą myśl 2755 II,2 | całego domu... Oni w trupich główkach trzymają herbatę i cukier... 2756 I,12| mimochodem spojrzał w klatkę głównych schodów, do których prowadziły 2757 II,4 | pokoju o czterech oknach. Głównym jego umeblowaniem były stoły, 2758 II,11| uczciwy?... Ty myślisz, ośla głowo, że chociaż hultajom zrazu 2759 I,11| pływać po Wiśle, i pewnego głuchego magnata, który na wszystkie 2760 II,4 | oczy na ich spojrzenia, głuchnąć na ich komplimenta, dyskretnie 2761 II,17| powracał do pierwszej.~Ból głuchnął; widziadła ukazywały się 2762 II,3 | rozmowę przechodniów, potem głuchnie na krzyki handlarzy ulicznych, 2763 II,11| można ożenić się będąc nawet głuchoniemym...) Przywitał mnie serdecznie, 2764 I,15| to tak dobra wada, jak: głuchota, ślepota albo paraliż, tylko 2765 I,5 | białych par i usłyszała głuchy łoskot, zgrzyt i sapanie 2766 II,3 | wspomnienia. ~Powoli, na tle głuchych, nieokreślonych cierpień, 2767 II,11| nie widział podobnego mi głupca:~- Pociesz się pan - odparł 2768 II,17| Widocznie Bóg opiekuje się głupcami..."~Potem znowu wypadek 2769 II,4 | Geist, jest kuglarzem, a ja głupcem, który płaci trzysta franków 2770 II,11| Stach:~- Człowiek niekiedy głupieje, ale też niekiedy odzyskuje 2771 II,17| sprytnym do interesów, ani dość głupim, ażeby stać się pionkiem 2772 I,13| wszystkich diabli porwą z waszymi głupimi przesądami!... - wrzeszczał 2773 II,1 | byłam w wieku Kasi, byłam głupiutka jak kanarek... . ~Kochałam 2774 II,17| drugą wspólniczkę: moją głupotę. Jak można było od razu 2775 II,9 | pantominy?~On śmieje się głupowato i mówi:~- Przecież pan wie 2776 II,10| Głupiś pan!...~- Paniś głupsza...~- Ciszej!... - zawołał 2777 I,5 | po salonie, gdzie dywan głuszył jej kroki i tylko tyle było 2778 II,3 | Może dlatego nie ma tam gmachów i łuków triumfalnych..." ~ 2779 II,17| dalej poza swoją synagogę i gminę. Gdy chodzi o wspólnych 2780 I,10| sklepowych:~- Wicek!... gnaj do panny Małgorzaty i powiedz, 2781 II,6 | to oni... Żółty brek i gniada czwórka... Ciekawym, kto 2782 I,7 | skoczył na kozioł i spasione gniade konie ruszyły uroczystym 2783 I,13| patrzcie!... Pąsowy bierze gniadego...~- Gniady na końcu... 2784 I,13| Przypatrz się pan temu gniademu...~- Dałbym dziesięć rubli, 2785 I,17| ażeby chłodzić śpiące w gniazdach pisklęta i ułatwić lot owadom 2786 II,17| musieli zrobić z nami, których gnietli i kopali przez całe wieki?... 2787 II,4 | Wokulski zatrzymał go. ~- Nie gniewaj się, profesorze - rzekł - 2788 II,2 | po pokoju śmiejąc się i gniewając. Nareszcie zaczął świstać 2789 I,3 | te całe grenadierzyska! - gniewała się ciotka.~- Jejmości zawsze 2790 I,6 | nawet służbie... Kiedyś gniewało mnie to jak żebranina, która 2791 II,13| starczyło im to za koncert. Gniewały się tylko na pannę Izabelę 2792 I,19| Ja się na ciebie nie gniewam, bo wiem... co to jest upał... ~ 2793 II,6 | do rzucenia wdówce kilku gniewnych spojrzeń. Całe towarzystwo 2794 II,8 | okolicę... ~Podejrzenia, gniewy, wszystko w nim wygasło. ~ 2795 II,3 | cmentarzem Montparnasse gnieżdżą się szczątki arystokracji 2796 I,7 | mnie to wreszcie obchodzi; gnijcie sobie w spokoju!"~Znowu 2797 II,4 | czy nowych złudzeń tak go gniotło, że uczuł konieczność podzielenia 2798 II,17| robi i przynajmniej nie gnoi ogółu...~- Panie Wokulski, 2799 II,13| doktór. - Już ja na tych godach nie będę. ~- Ale gdybyś 2800 II,17| wspólniczkę najzupełniej godną siebie, no i drugą wspólniczkę: 2801 I,4 | wiem jedno, że muszą być godne ciebie. A teraz - milczę...~ 2802 II,2 | jej widok zachowałem się z godnością; ale Wirski zupełnie stracił 2803 I,8 | morzem zmęci;~I nie masz godów ich pamięci,~I nie masz 2804 I,17| owadom śpieszącym na weselne gody. Liście drzew chwiały się 2805 II,6 | kontrastami, ja najdoskonalej godzę w życiu.~- Mówi pani o częstej 2806 I,10| antagoniści po każdej próbie godzenia krzywią się na siebie jeszcze 2807 I,17| jasny paltot Wokulskiego godził się z popielatym płaszczykiem 2808 I,18| Cóż?... kiedyż?... ~- Za godzinkę... może trochę dłużej... - 2809 I,3 | przyjdzie, ażeby z nami śpiewać godzinki.~- Znajdzie młodych.~- Co 2810 II,13| przysłuchiwał się bijącym godzinom. Pierwsza... druga... trzecia...~ 2811 II,2 | szyję jego konia, pocałował goi krzyknąwszy: Eviva Italia !, 2812 I,17| tak chory. Rana w policzku goiła mu się bardzo powoli; nie 2813 I,7 | ROZDZIAŁ SIÓDMY:~GOŁĄB WYCHODZI NA SPOTKANIE WĘŻA~ ~ 2814 II,11| darmo, ale jak przyjdzie na gołe łby i pięści, zobaczymy, 2815 I,12| na gzemsie gruchało parę gołębi, a na drugim piętrze tej 2816 II,12| na głowę, kiedy z ust tej gołębicy bryzgnęły zdania, jakich 2817 II,13| a nade wszystko człowiek gołębiego serca. Nie tylko nie jest 2818 II,9 | w jednym ze swych okien. Goli się w nim, czesze, fiksatuaruje, 2819 II,19| uczonym i wrócił tu tak goły, że gdyby nie Minclowa, 2820 II,18| jego śmierć, w bitwie z gołymi Murzynami, jakoś dziwnie 2821 I,8 | Znikomość - jego dzieła gońcem,~A żywot jego mgnieniem 2822 II,10| za zbiegłą, roześle listy gończe... Tak zawsze z tymi babami!..."~ 2823 I,5 | fantazji, a inny raz weneckim gondolierem albo cyrkowym atletą nadzwyczajnej 2824 I,12| razem na wojnie strasznie goni,~Niech nas Pan Bóg od tego 2825 II,4 | przekonasz się, jak zanim gonią inne pieniądze. Chociaż 2826 II,15| tego przez całą wieczność. Goniąc za jednym pragnieniem znajdował 2827 I,17| uczuć. Wiedząc, że jesteśmy goniącymi za zyskiem gburami, unikają 2828 II,3 | arcydzieła. ~A ja za czym goniłem? Naprzód - za perpetuum 2829 I,10| mleka, a chłopi w jednej wsi gonili nas z widłami i kosami. 2830 I,12| niebieską bluzę; kilka psów goniło się po ulicy, którą nikt 2831 I,7 | Głupie życie!... Po ziemi gonimy marę, którą każdy nosi we 2832 I,13| wstydu czytał, że w trzeciej gonitwie biega klacz Sułtanka po 2833 I,10| Liptak wzdychał do noclegu i gorącej strawy, a ja mówiłem, że 2834 II,15| czasie jego wędrówek po górach uralskich pewien uczony, 2835 II,10| mnie zsyła niebo podczas gorących modłów, mąż mój powinien 2836 II,1 | Jejmość zaś, zamiast ochłonąć, gorączkowała się coraz bardziej; a gdy 2837 II,4 | na Wokulskiego spojrzenia gorączkowe i podejrzliwe. Raz nawet 2838 I,18| Tak już przywykł do swojej gorączkowej roboty, że choć nie było 2839 I,16| Rozmarzony, przysłuchiwał się gorączkowemu tykotaniu stołowego zegara 2840 II,13| zrozumiesz - prawił doktór gorączkując się coraz mocniej. - Weź 2841 I,3 | szeregi pęcherzy naładowanych gorczycą i farbami, ogromna lampa 2842 II,4 | zimniejszy nad głazy, aby goreć na nowo, milczeć po dawnemu."~" 2843 I,6 | rozwija pas i zaczyna gorliwie wyszywać na nim róże i krzyże. 2844 II,11| powiedziałbym nawet, że pracował gorliwiej niż zwykle: wbiegał na drabinki, 2845 I,18| po południu i z podwójną gorliwością zabrał się do swoich rachunków. 2846 II,4 | potężnymi obręczami. Do górnego dna byly przytwierdzone 2847 II,6 | pracą obowiązkową? Za co górnik i marynarz narażają życie? 2848 II,19| Wokulski kupił od jednego górnika, pijaczyny, dwa naboje dynamitowe... 2849 I,14| podróżnikiem, a przynajmniej górnikiem, który zrobił miliony, dziesięć 2850 I,19| nabrzmiały mu na czole, gors koszuli gorączkowo falował 2851 II,10| kiedy nacisnąć ... tu, pod gorsem - dodała zarumieniona.~- 2852 I,15| gęsi albo czemuś jeszcze gorszemu?... Cóż to za upokorzenie 2853 II,17| nie lepszych od nas, nawet gorszych. Zobaczysz, co zrobią z 2854 I,18| nowa mania, która dziwiła i gorszyła nie samego tylko pana Ignacego. ~ 2855 II,6 | czując, że zbiera w nim gorycz. - Naprzód, dostałby długą 2856 II,3 | rzeczą mającą dla niego jakiś gorzki powab. ~"Gdybym między tymi 2857 I,19| wypowiedziałem w sklepie parę gorzkich wyrazów o starym Szlangbaumie, 2858 II,12| Nienawidzieć się wolno - dodała z gorzkim uśmiechem - kraść, zabijać... 2859 II,3 | o konia dając mu gładkie gościńce; tu dbają nawet o drzewa, 2860 I,8 | dorożki, sklepy otwierały gościnne objęcia dla przechodniów. 2861 I,10| kilka chat, gdzie nas bardzo gościnnie przyjęto. Mrok już zapadł, 2862 II,14| zmuszony jestem prosić panią o gościnność. Gdy zaś ureguluję stosunki...~- 2863 II,1 | się w ciemności. ~Ponieważ gościnny Machalski już na schodach 2864 II,17| że po kilku latach mojej gospodarki świat wyglądałby inaczej... 2865 II,6 | drzewami murowane budynki gospodarskie. Przy odgłosie wystrzałów 2866 II,13| co potrzeba na bieliznę i gospodarstwo.~Węgiełek opuścił go bardzo 2867 II,5 | Wokulskiego za rękę. - Panie gospodarzu, herbaty dla pana... Ładny 2868 I,5 | panowie żonaci w charakterze gospodarzy domów, matrony strzegące 2869 I,3 | jego matka lub żona były gospodyniami, a wszyscy członkowie rodziny 2870 II,8 | żeby matka miała gdzie gotować, ale warsztaty... Toż by 2871 I,1 | Cóż robił?~- Otóż, co... Gotował wraz z innymi piwo, które 2872 I,13| rumieńcem wstydu.~W sercu gotowała mu się głucha wściekłość. 2873 I,10| rosołem z gęsiny, potem gotowaną, a potem pieczoną gęsiną, 2874 II,12| wygląda tak, jakby oddzielnie gotowane... Formalnie zajadamy się 2875 II,9 | gdzie czuć było zapach gotowanych kalafiorów; Stach zmarszczył 2876 II,8 | panie, trzeba pięćset rubli gotowego grosza, słowo honoru daję, 2877 II,17| A ty?..~- Wiesz co, że gotowem to zrobić przez ciekawość. 2878 II,17| instynkt, włóczycie się u nóg, gotowiście spełnić podłość, kłamiecie, 2879 I,1 | trzydziestu tysiącami rubli w gotowiźnie, na którą pracowały dwa 2880 I,7 | domyślać się, że z całą gotowością spełni wolę ciotki.~W Wielką 2881 I,13| trzy kwadranse interes był gotowy. Świadkowie Wokulskiego 2882 I,5 | zbuntowanych demokratów, gotowych lada chwila ruszyć do szturmu 2883 II,13| Społeczeństwo jest jak gotująca się woda: co wczoraj było 2884 II,3 | samotna jak palec, wieża gotycka, otoczona drzewami i niskim 2885 II,8 | pokazało się słońce jak w gotyckim oknie... Co za nadzwyczajna 2886 II,9 | A cóż to ja jestem grabarz, żeby robić ludziom tego 2887 I,4 | czuwał nad skradającym się grabieżcą, miałem względny spokój. 2888 I,15| sprężynach, ruchy pełne gracji i wcale nie przesadzone 2889 I,4 | szalone szczęście... Jak gracz, któremu dziesięć razy z 2890 II,10| Cicho, Zosiu, cicho... Nie graj, bo babcię głowa boli.~Proszę 2891 I,18| wygiąwszy się w tył jak artystka grająca tragiczną rolę odpowiada 2892 I,9 | Była to muzyka szkatułki grającej, po której nastąpił świegot 2893 II,1 | pobierający emeryturę i grający w wista. ~Stach jeszcze 2894 II,19| przysłuchiwał się melodiom grających tabakierek i patrzył, jak 2895 I,10| prędzej poradzili... Nie grałaby im po nosie jak staremu... 2896 II,14| zasługa polega na tym, że grałem nie fałszowanymi kartami.~- 2897 II,8 | Starski z prezesową i baronem grali w karty. ~I tym sposobem 2898 II,15| po południu do dziewiątej graliśmy...~- I naturalnie przegrał 2899 I,10| nam podeszwy, a w butach grało jak na trąbce; mieszkańcy 2900 I,12| szarada polityczna nie jest gramatyczna." - Proszę pana: co tu jest 2901 II,19| którym dokuczyła mu tylko gramatyka grecka, to Wokulski mógł 2902 II,19| Ochocki zniszczył grecką gramatykę, kiedy się na niej przepracował. 2903 II,4 | Ta waży kilkanaście gramów... ~- Otóż widzisz - przerwał 2904 I,2 | obszerne węgierskie równiny, granatowe i białe linie wojsk, przysłoniętych 2905 I,10| jakby skrawki białego i granatowego papieru, bez ładu porozrzucane 2906 I,12| mężczyzna z miną wojskową, w granatowej kurtce, białych obcisłych 2907 I,10| kroków na lewo od nas wyszli granatowi żołnierze, którzy niebawem 2908 I,15| powożony przez zuchowatą babę w granatowym kaftanie i czerwonej chustce 2909 I,10| nad naszą kolumną szumiały granaty, wymieniane pomiędzy baterią 2910 II,8 | oparty o jej ścianę olbrzymi granit. ~- Oto jest kamień - rzekł 2911 II,17| zapadła, gdyby taki stary grat jak ja myślał o podobnej 2912 II,1 | zardzewieją kółka, stanie się gratem bezużytecznym i nawet niebezpiecznym. 2913 II,3 | tak... z tysiąc franków gratyfikacji... - mówił wciąż figlarnie 2914 II,11| tak się karmił Aldonami, Grażynami, Marylami i tym podobnymi 2915 II,19| tygodni przejść kursa łaciny i greki z siedmiu klas, bom się 2916 I,3 | cóż to za chamy te całe grenadierzyska! - gniewała się ciotka.~- 2917 II,11| rzeczypospolitej został mieszczanin Grévy, a mały Napoleonek pojechał 2918 II,3 | sam już śpi w niezmiernym grobowcu samotny, cichy, prawie szczęśliwy. 2919 I,9 | konfesjonału, u drzwi kaplicy grobowej, widać było zgięte postacie 2920 I,10| właściciel chaty. Podniósł mnie z grochowin i wskazując w stronę Katza, 2921 II,1 | Stach już jest około Grodziska" - pomyślałem. ~Doktór nasunął 2922 II,3 | ożywiła go gwałtowna burza za Grodziskiem; miał nawet pragnienie, 2923 I,10| stali nasi pojedynczo i w gromadach, strzelając do cofających 2924 I,15| fabryce i chciał pogadać z gromadką rozkosznych malców, którzy 2925 II,1 | świecie. Ale on, jak skąpiec, gromadził kapitały sercowe, no i widzimy 2926 II,3 | myślał Wokulski - albo je gromadzili w jedno miejsce, ci nie 2927 II,10| stycznia, spadły na nas dwa gromy: wieść o tym, że w Wietlance 2928 II,17| Dalski i ja należymy do grona wykonawców jej woli... Bardzo 2929 I,9 | Dostrzegł też mimochodem, że w gronie zebranych woźniców służba 2930 II,5 | dziś powinni byśmy znaleźć grono stałych gości. No, przede 2931 II,3 | Nagle - mija go powóz z groomem na koźle, wiozący dwie kobiety. 2932 I,10| lieber Ignaz?...~No, przecie Grossrnutter wie, że był na wojnie. Co 2933 II,13| , a ja siedzę na paru groszach jak kamień na miejscu. Kto 2934 I,11| nauczmy się szanować zyski groszowe...~- T e k... Pens jest 2935 I,13| pamięta pan, ten stronnik groszowych oszczędności, chce zupełnie 2936 II,8 | nie dopłacił czterdzieści groszv za pisanie. A o zakręty 2937 II,2 | taką wieczną nadzieją czy groźbą... ~- Mamo droga, o moim 2938 I,5 | ale zawieszając nad nim groźbę. Lecz bądź zdrowa, moje 2939 I,9 | ożywia się przybierając wyraz groźby albo litości i łaski. Kiedy 2940 I,18| adwokat. ~- Ja przecież nie grożę, ale nie opuszczaj mnie 2941 II,16| Lisiecki nie mają racji grozić mu jakimiś awanturami.~Cóż 2942 I,6 | nieszczęście. Gdyby wam groziła ruina, znaleźlibyście w 2943 I,9 | którą pan stwarza, jest tak groźna?...~- Mam wprawdzie - odparł 2944 I,12| Widocznie jednak nie odkrył nic groźnego, gdyż jego fizjognomia przybrała 2945 I,14| drzewami i obok posągów grubianin ten wydał jej się znowu 2946 I,10| ogień, a nade wszystko - w grubiański sposób żartowano z Austriaków, 2947 II,4 | ściana jej miała z łokieć grubości i była w czterech miejscach 2948 I,17| oddzielić się od swego pana grubością drzwi. - A to łotr fagas!... - 2949 II,11| mówił doktór. - Tu chodzi o grubszą rybkę, o pannę Łęcką, w 2950 I,9 | mnie: im dalej ucieka,~Tym grubszym kirem twą duszę zamroczy...~ 2951 II,16| płaskie figle.~Albo jestem w grubym błędzie, albo znajdujemy: 2952 II,11| pań i, naturalnie, płoszy gruchającą parę, wybrałem się, ażeby 2953 I,12| młotka, poniżej na gzemsie gruchało parę gołębi, a na drugim 2954 I,9 | potrzebowali czegoś więcej nad grudę ziemi.~- Nie ma - ciągnęła 2955 I,19| lipcowych upałów zachowałbym na grudzień..." ~Nagle spojrzał na wystawę 2956 II,5 | Wokulski. ~- Bo to dworskie grunta, a pan zna przysłowie: Na 2957 II,19| się, że w sklepie zaszły gruntowne zmiany na gorsze. Towary, 2958 I,4 | ci tylko, że mylisz się gruntownie. A teraz, ażeby ocalić mnie 2959 I,11| adwokat - z właściwą mu gruntownością raczy nas objaśnić: czy 2960 II,8 | uczuciem, a najczęściej gruntuje się na pozorach... Zresztą, 2961 II,9 | Matejko skończył malować bitwę grunwaldzką (duży to obraz i okazały, 2962 I,13| partię przeciwną i dwoma grupami udali się w gęstwinę tuż 2963 II,6 | na którym zieleniły się grusze i szarzały sterty. ~- Powiedz 2964 II,17| że Mraczewski nie zaśpi gruszek w popiele. To frant! Machiny 2965 II,15| usiadł na ziemi, obok dzikiej gruszki, co w tym miejscu rosła, 2966 II,8 | rysowała jakieś znaki na gruzach. Wokulski nie śmiał spojrzeć 2967 I,18| Utrzymywać cały dom z haftu, z gry na fortepianie, z lekcyj 2968 II,17| kompliment!... - zawołała z grymasem.- W każdym razie muszę wyznać, 2969 II,12| Co to za wymagania, jakie grymasy!...~- Zapominasz się pan - 2970 I,10| siedzą, ale za to mniej grymaszą i mniej się targują.~(Swoją 2971 I,5 | młodzież, błogosławili i grywali w karty. Byli też biskupi, 2972 I,6 | grze. Ja z nim dosyć często grywam w pikietę, gdzie koniecznie 2973 I,14| łzy napływały jej do oczu; gryzła z gniewu piękne usta i szarpiąc 2974 I,14| ząb, którym cię dotychczas gryzłem i już gryźć nigdy nie będę. 2975 I,7 | zielonego odcienia; słońce grzało tak mocno, że panie otworzyły 2976 II,4 | brudny flanelowy kaftanik na grzbiecie. ~- Powinszuj mi, panie 2977 I,18| fałszywy alarm, że odwraca się grzbietem do pokoju, a nosem i ogonem 2978 II,19| zamek, przez cały tydzień grzebałem między gruzami, czy, broń 2979 I,15| godzinach... ~Wziął do rąk grzebień i szczotkę i zaczął czesać. ~- 2980 II,14| kradzież lalki... Między moimi grzechami nie ma ani jednego anonimu, 2981 II,12| niezręczność jest śmiertelnym grzechem. Czy nieprawda?~- Kiedyżeś 2982 I,9 | Niech Helusia będzie grzeczna - odparła matka. - Lepiej 2983 I,2 | w bystrym potoku wymowy grzecznego subiekta.~- Panie Lisiecki, 2984 II,12| że Helunia robi się coraz grzeczniejsza, a jeżeli jest kiedy niegrzeczną, 2985 II,6 | ciekawsze aniżeli ta chłodna grzeczność, którą od dawna umiem na 2986 I,14| panowie jeszcze obsypywali grzecznościami z powodu piękności i elegancji, 2987 I,14| mniejsza, jeżeli za parę grzecznych słówek Krzeszowski rozchoruje 2988 II,15| akurat baron ma rozmaite grzeszki, o których wie pan M. Źle 2989 II,17| echo kwietniowej burzy, grzmotami zapowiadającej wiosnę i 2990 II,8 | dwa miesiące na rybach, grzybach, bawieniu dam i tym podobnych 2991 I,10| więc poszliśmy na plac Grzybowski w milczeniu, bo Katz nigdy 2992 II,8 | słońce jak sosny albo... grzyby. Dlatego niech mi pani wręcz 2993 II,6 | jej łza i spadła na końską grzywę. ~- Jedź pan już sobie - 2994 I,9 | zamach stanu - mówił brunet z grzywką.~- I udał się jej. Ten Wokulski 2995 I,18| się więc, póki czas. Nie gub swej duszy i majątku i niezatruwaj 2996 I,11| lekceważyć małe zyski!... To nas gubi!... to, panowie - wołał 2997 II,4 | Geist. - Kobiety nigdy nie gubią ludzi od razu. Czy już skończyłeś 2998 I,10| przytulał), a Grossmutter gubiła oczka w pończosze. Gdym 2999 II,3 | Exposition!... ~- "Guide Parisien!"... trois francs!... 3000 I,10| galanteryjny, metalowy i gumowy, znowu tylko z sobą się 3001 I,10| pokoju na prawo towary z gumy i skóry. ~Tak sobie to uporządkowałem; 3002 I,10| kupującemu projekta, odgadywać gusta, wszystko niezmiernie poważnym 3003 II,5 | kobieta z takim rozumem i gustem jak pani Wąsowska może znajdować 3004 II,12| wyrzec się nie tylko swoich gustów i interesów, ale nawet majątku 3005 II,16| najlepiej odpowiadających jego gustowi.~Więc w parę dni po owej 3006 II,8 | szlachetną naturę, jeżeli gustuje w Ochockim, nie w Starskim. 3007 I,11| za mąż za podstarzałego guwernera, Melitona, w tym jedynie


1-biedn | biedu-chodn | chodz-defek | defil-ducho | duchy-flasz | flegm-guwer | guzam-kacpr | kadz-kondy | kones-laja | lajda-marne | marni-mular | mulni-naraz | narko-nieum | nieur-odbie | odbij-ogrod | ogrom-ozeni | ozieb-plamk | plane-pojed | pojel-posta | poste-prusa | prusk-przyc | przyd-rejen | rejes-rozwi | rozwo-sklon | skner-spraw | sprez-szale | szalo-tlumi | tlumo-uklad | uklon-utysk | utytu-witaj | wital-wycze | wyczy-wyrob | wyrok-zacof | zacyt-zapra | zapre-zbomb | zboza-zmruz | zmusi-zzyma

Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License