1-biedn | biedu-chodn | chodz-defek | defil-ducho | duchy-flasz | flegm-guwer | guzam-kacpr | kadz-kondy | kones-laja | lajda-marne | marni-mular | mulni-naraz | narko-nieum | nieur-odbie | odbij-ogrod | ogrom-ozeni | ozieb-plamk | plane-pojed | pojel-posta | poste-prusa | prusk-przyc | przyd-rejen | rejes-rozwi | rozwo-sklon | skner-spraw | sprez-szale | szalo-tlumi | tlumo-uklad | uklon-utysk | utytu-witaj | wital-wycze | wyczy-wyrob | wyrok-zacof | zacyt-zapra | zapre-zbomb | zboza-zmruz | zmusi-zzyma
Tom, Rozdzial
3508 II,4 | gorąca, tylko z zimna... Kadź była straszliwie zimna,
3509 II,4 | ogromny cylinder, podobny do kadzi: stalowa ściana jej miała
3510 I,7 | jak wiśnia, pachnący jak kadzielnica, z pochyloną głową, jak
3511 I,10| mruczała do siebie:~- Der Kaffe war ja immer gut und zu
3512 I,3 | ubrany w niebieski barchanowy kaftan, biały fartuch i takąż szlafmycę.
3513 I,15| zuchowatą babę w granatowym kaftanie i czerwonej chustce na głowie. ~
3514 II,2 | zawołała - ja nigdy nie skończę kaftanika dla mojej lalki... ~- Heluniu! -
3515 I,10| słabo oświetlonej olejnym kagankiem ktoś zastąpił mi drogę.
3516 II,13| najmędrszy zwierz nie dźwigałby kajdan życia. W poezji staroindyjskiej
3517 I,18| połyskujące wilgocią, a obwieszone kajdanami, nierównie lepiej odpowiadałyby
3518 II,9 | sprawiedliwość ludzka okuje cię w kajdany i wtrąci do lochów: Czuwaj
3519 I,13| że jego pan coś pisze na kajecie; słyszał, że gość zadaje
3520 I,17| do roboty. Wydobył gruby kajet, już w większej części zapisany,
3521 II,10| mały stolik z książkami i z kajetem otwartym na tej stronie,
3522 II,2 | pasterce na głowie i z paczką kajetów w ręce. Było to dziecko
3523 I,13| do pracowni. Ale oprócz kajetu na stole i rudych faworytów
3524 I,9 | czynią, jako zbiera się kąkol i pali się go ogniem."~Machinalnie
3525 II,9 | i że gdyby nie te podłe kalafiory...~Taki byłem nieswój, taki
3526 II,6 | ogromnymi głosami koguty kałakuckie, w parku kwilił puszczyk;
3527 I,2 | naturalnie!... Lichtarze, kałamarze, przyciski... Porcelana...
3528 I,19| odpowiedział Starski, dość wyraźnie kalecząc polszczyznę. ~Panna Izabela
3529 I,12| pachą, począł przerzucać kalendarz. Szczęściem słyszał, że
3530 I,18| psiakrew, i muszę na nowo kalkulować... Ale jak we dwu poczniem
3531 II,9 | wypłowiałym cylindrze i ogromnych kaloszach. Wszedł, rozejrzał się jak
3532 I,2 | wysunął się Mraczewski.~- Kaloszyków żąda szanowny pan? Który
3533 II,3 | ulice zamieniłyby się w kałuże, a domy w ruinę. Tymczasem
3534 I,10| kiedy nieraz piliśmy wodę z kałuży; albo ten pochód przez bagno,
3535 I,13| zjechała z górki obok klasztoru kamedułów, doktór spojrzał na Wokulskiego
3536 I,19| pan tak rozbijasz, panie kamerdyner?... ~Blada z gniewu panna
3537 I,13| rzucił nim za cofającym się kamerdynerem. Kamasz trafił w ścianę
3538 I,13| wrócił do domu i swemu kamerdynerowi, Konstantemu, kazał zbudzić
3539 II,10| Pachnie staruszka o dwa łokcie kamforą i mówi lamentującym głosem:~-
3540 II,8 | ptaki między dębami, po tych kamieniach, cośmy nimi szli, płynęła
3541 I,15| przydrożnym pagórku ciskali kamieniami na przechodzących Żydów.
3542 I,9 | mnie wyręczysz. Weź stąd kamieniarza, niechaj rozłupie ten kamień,
3543 II,3 | największą uwagą przypatruje się kamienicom Cóż tu za sklepy!... Najlichszy
3544 II,4 | wieki średnie, a węgiel kamienny rozpoczął wiek dziewiętnasty.
3545 II,4 | wchodziło się po kilku stopniach kamiennych dość zrujnowanych.~Ponieważ
3546 II,16| nie pasowały do kamizelki, kamizelka do surduta, a krawat do
3547 I,10| którzy odbyli węgierską kampanię, i tłumaczył im, że przecież
3548 II,2 | skąd wyrósł przesąd przeciw kampaniom zimowym?... W zimie stodoły
3549 II,16| Austriakami?... Za co ginęli moi kamraci?..~Facecje! Przywidzenia!
3550 I,10| ciągłego grzmotu.~- Ile armat, kamracie? - spytałem po niemiecku
3551 II,16| bitew znalazłbym bodaj kości kamratów... Ej, Katz, ej, Katz!...
3552 II,17| pan, że upadła gdzieś w kanał... Ale czy do Geista pojechałbyś
3553 I,10| jakiej racji, dodał:~- Jak te kanalie Żydy cisną się na Krakowskie
3554 II,18| talerzem i butelką wleźliby do kanału, a za rublem to już nawet
3555 I,8 | przy życiu.~Bulwar tutaj, kanały i woda źródlana na górze
3556 II,1 | panów, którzy nocowali na kanapce, na łóżku Stacha, nawet
3557 I,2 | dziecinną trumienkę, wąska kanapka obita skórą, dwa krzesła
3558 I,18| baronowa upadając na wyplataną kanapkę. ~Jej adwokat szybko odchodzi
3559 II,1 | Kasi, byłam głupiutka jak kanarek... . ~Kochałam się w moim
3560 II,12| wówczas zagląda do klatki kanarka, ażeby mu zmienić wodę albo
3561 I,9 | świec płonących w srebrnych kandelabrach. Tu i ówdzie na posadzce
3562 I,5 | zapewnić szczęście jedynaczce. Kandydaci do małżeństwa i ich rodziny
3563 II,16| nieraz - masz sprawdzać, czy kandydat na lokatora jest, czy nie
3564 II,17| od kwartału.~- A ma pan kandydata? - spytał Wokulski.~- To
3565 I,3 | nas, bo było nas trzech kandydatów do kary cielesnej : ja tudzież
3566 I,10| konia z pierwszej pary, a kanonier austriacki chciał zwalić
3567 I,15| przecież nawet raz u jednego kanonika zdarzyło mi się widzieć
3568 I,12| szyld z żółtawym napisem: "Kantor wekslu i loterii S. Szlangbauma."~
3569 I,2 | Rzecki uderzając pięścią w kantorek.~- Przynajmniej raz wygadał
3570 I,17| ubierał się w palto, za kantorem nad księgą siedział Rzecki,
3571 I,19| przyjść o szóstej do mego kantoru i jeżeli pan pozwoli, ureguluję
3572 II,17| odparł doktór.- Stary kapcanieje...~- Istotnie, źle wygląda -
3573 II,8 | to ja się nie ożenię, a kapeluszowa mnie by nie chciała. ~-
3574 I,14| najarystokratyczniejsze damy kąpią się w błotnych wannach;
3575 I,5 | marzyła o zmroku, że na górze kąpiącej się w słońcu, skąd zjeżdżał
3576 II,17| technologia..."~Dzień i kąpiel pod prysznicem nadały znowu
3577 II,19| tego?~A jeszcze z takim kapitałem i takimi ludźmi!..."~W sobotę
3578 I,10| bardzo mądrych, że wszyscy kapitaliści to złodzieje, że ziemia
3579 I,16| resztę procentów - każę kapitalizować... Za pięć, sześć lat suma
3580 II,13| niepokoju i udręczeń, jest kapitalnym głupstwem.~Tak przesiedział
3581 II,19| Wówczas moglibyśmy albo całemu kapitałowi ukręcić szyję, albo przynajmniej
3582 I,5 | słuchały opowiadań porąbanego kapitana o murzyńskiej księżniczce,
3583 I,9 | porucznikiem, a później kapitanem w siódmym pułku liniowym...~-
3584 II,8 | pamiątkę po nieboszczyku kapitanie Wokulskim, którego znał
3585 II,3 | marmurowe, ze złoconymi kapitelami. Na wysokości dachu w kątach
3586 I,18| drugą stronę ulicy; na rogu Kapitulnej i Miodowej wpada do cukierni
3587 II,11| ścisnę za serce, że musi kapitulować przed świętym Janem...~(
3588 I,10| nieba. Nareszcie twierdza kapitulowała.~Pamiętam, że tego dnia
3589 II,14| szybkiego odwrotu. Gdy zaś kapłan sprawiedliwości opuścił
3590 I,18| szaraczkowe zaś spodnie kapłana sprawiedliwości są na kolanach
3591 II,7 | rycerzami, wodzami, ministrami i kapłanami. A nareszcie zgromadzili
3592 II,3 | legalnym ojcem rodziny, kapłanem domowego ogniska, którego
3593 I,8 | jakiś człowiek w wypłowiałej kapocie z rudawym zarostem. Zdjął
3594 I,5 | bo tamto był przelotny kaprys króla - trochę liberalnego
3595 I,12| mocno trzymać i dogadzać ich kaprysom.~Doprawdy, zaczynam wierzyć,
3596 I,12| ażeby dogodzić pańskiemu kaprysowi.~Wokulski wstał.~- Dziękuję
3597 II,3 | w krótkiej pelerynie, z kapturem na plecach. Wojskowy chwilę
3598 II,3 | widzisz, Opera, a ot bulwar Kapucyński, a ot, nasza chata... ~Wokulski
3599 II,8 | Trzeba wyjeżdżać z tej Kapui i wziąć się do roboty. W
3600 I,16| wtedy ja wyprę się rodu Kapuletów...Zresztą - tylko twoje
3601 I,18| pieczeń z kartoflami i z kapustą, wypił kufel piwa, potem
3602 I,10| westchnął oparty na karabinie Katz, którego znowu opanowała
3603 I,8 | myślę, że nie można aż tak karać człowieka za to, że ma inne
3604 II,17| tępieniem myszy polnych albo karaluchów, bo one są rzeczywistą klęską,
3605 I,15| dzień wychodziło spoza domu Karasia, wznosiło się nad pałac
3606 II,17| Żydzi, jak szczupaki między karasianii.~"Piękna filozofia!" - myślał
3607 I,10| który w roku 1856 zmarł na karbunkuł, nie obszedł się bez awantury.
3608 II,15| tworzącą rzeczy dobre, a karcącą łotrów. Tak jak postąpił
3609 I,14| dziwakiem, a Krzeszowski - karciarzem. Słowem: człowiek - była
3610 II,6 | metalowym głosem: - Na karcie mojej historii zapisał się
3611 I,3 | za rozmaite przestępstwa karcił nas jedną z pęka dyscyplin.~
3612 I,10| furman jeździł konno do karczmy. Przez całą wreszcie drogę
3613 II,13| przechodząc ulicą spotkał karetę pani Wąsowskiej. Ukłonił
3614 II,17| klimatu. To jest miasto karierowiczów, między którymi istotny
3615 II,17| pieniądze, mają głowy na karkach... Niech znajdą ludzi i
3616 I,8 | ciągnących ciężkie wozy i ból ich karków tartych do krwi przez chomąto.
3617 II,3 | Rządzili nimi Merowingowie i Karlowingowie, Burboni i Bonapartowie,
3618 II,11| widziałem w roku zeszłym u Karmelitów przy grobach."~"A ja pana
3619 I,17| sadzawką i w dalszym ciągu karmiąc łabędzie hrabina rozmawiała
3620 I,4 | mnie i prawie do mnie, że karmię się z fartucha żony, że
3621 I,8 | nad powierzchnią życia, karmienie się słodyczami, bez których
3622 I,4 | wieczorów i nocy... jak mnie karmiłeś... jak oddawałeś mi co lepsze
3623 II,16| czułem, że to frant szpakami karmiony, i miałem do niego słabość,
3624 II,12| przed wielkim postem był karnawał, w czasie którego bawiono
3625 I,8 | Wokulski i skręcił na ulicę Karową.~Przy bramie wiodącej tam
3626 I,8 | potworne nieporozumienie!"~Na Karowej odetchnął. Zdawało mu się,
3627 I,17| gorączce... ~Dwa stoliki do kart, z których jeden miał złamaną
3628 II,14| grałem nie fałszowanymi kartami.~- Więc znowu szczęście! -
3629 I,2 | pięćdziesiąt kopiejek do kasy z tą karteczką. Panie kasjerze, pięćdziesiąt
3630 I,16| życie. ~Odwróciwszy kilka kartek wstecz znowu czytała: ~"
3631 II,19| spotkał moją matkę przy kartoflach, trafiło się wielkie zdarzenie.
3632 I,18| i arfy. Zjadł pieczeń z kartoflami i z kapustą, wypił kufel
3633 I,10| węgierskiej piechoty i tartych kartofli, niepotrzebnieś się tam
3634 I,9 | sobie siadłszy na konia w karuzeli, że jest wielkim wojownikiem!
3635 II,17| kobieta!... - szepnął. - Kąsałbym ją..."~Widmo pani Wąsowskiej
3636 II,1 | panna Katarzyna smaczny to kąsek - mówiła gospodyni. -Oko
3637 II,6 | pieniędzy. Plenipotent i kasjer zapewniają mnie, że wydałam
3638 II,13| sklep Stawskiej, a ją zrobię kasjerką.~- Bój się Boga, dajże spokój!... -
3639 II,10| Milerowej, która przyjęła nową kasjerkę bardzo serdecznie i przez
3640 II,10| więc przyjmie pani miejsce kasjerki z płacą... tymczasem siedemdziesięciu
3641 I,2 | kasy z tą karteczką. Panie kasjerze, pięćdziesiąt kopiejek reszty
3642 I,10| Przed front spadł czyjś kask i karabin, ale otoczyły
3643 I,6 | rękami zasłoniła oczy. Spod kaskady tkanin spływających aż na
3644 I,10| do modlitwy. Zdjęliśmy kaski, chorążowie podnieśli sztandary
3645 I,10| widzieć długi szereg nóg albo kasków, z połyskującymi obok nich
3646 I,8 | twemu bratu jak na imię?~- Kasper - odpowiedział człowiek
3647 I,8 | panie.~- Idź do domu. Może Kaspra przeniosą do Skierniewic.~
3648 II,17| którzy występowali z całą kastową arogancją, przebiegłością,
3649 II,1 | trubadurach, ascetyzmie, kastowości i tym podobnych badaniach,
3650 II,7 | Wokulskiego ukazał się baron, kaszlący, rozgorączkowany, ale uśmiechnięty. ~-
3651 II,6 | za drzewami. Baron wciąż kaszlał. ~"Czy wszyscy zakochani
3652 II,6 | mówił dalej:~- Ja nieczęsto kaszlę, ale dziś trochę zaziębiłem
3653 II,9 | ja...~Tu dostał lekkiego kaszlu.~- Rozumiem - odezwałem
3654 I,12| odzieraniem kory z młodych kasztanów, którym jeszcze nie :dążyły
3655 I,10| wyglancowane buty, parę kasztanowatych koni, furmana i lokaja -
3656 II,1 | twój dziadek z matki był kasztelanem. Ale jak wygram proces,
3657 II,2 | nich wizytą, i każde ziarno kaszy, które sypią do garnka...
3658 II,15| której największe ziemskie kataklizmy nie zdołały ożywić, w nim
3659 II,3 | ozdobionych trupimi głowami katakumb, zwiedzał wystawę powszechną,
3660 II,10| kreda.~Słowem, atmosfera katakumbowa, twarze blade lub żółte,
3661 I,9 | ludowe. Pomieszane dźwięki katarynek, odgłosy trąb i zgiełk kilkunastutysięcznego
3662 II,11| chodziłem po podwórzach z katarynką, na której był napis: "Ulitujcie
3663 I,12| fortepiany, z wielu podwórek katarynki albo monotonne nawoływania
3664 II,1 | wciąż milczał. ~- O! panna Katarzyna smaczny to kąsek - mówiła
3665 I,5 | staje się źródłem wielkich katastrof i gdzie kochanek, zabity
3666 I,5 | uwagę, że nad ojcem wisi katastrofa.~- Mamy przecie kamienicę.~-
3667 I,6 | przerazić go i przyśpieszyć katastrofę? Jedno tylko zrobię: nie
3668 II,10| Nie obejdzie się bez katastrofy.)~- Ale - mówię - cóż znowu!
3669 II,10| podziwu; ujrzałem bowiem przed katedrą sędziego pokoju całą gromadę
3670 II,10| wzniesieniu jak profesor na katedrze, a naprzeciw niego, w dwu
3671 I,19| widzę, że nie należy do tej kategorii ludzi, których można się
3672 I,18| lichwiarz, zrujnował jednego katolika i pana z panów..." ~"Coś
3673 I,17| bardzo porządne osoby i katoliki, to ja bym był bogatszy
3674 I,13| to on jest tym porządnym katolikiem, którego Szlangbaum wynajmuje
3675 I,1 | Wokulski po czteroletniej katordze został wolny jak ptaszek,
3676 II,1 | Chrystus zginął nawet za swoich katów... Ale między wami nie ma
3677 II,11| więc musi wycierać obce kąty, niepewny zresztą, czy nie
3678 II,8 | wołała - wziąć sobie tego kawalera? ~- Protestuję! - odezwał
3679 I,10| ruszyliśmy naprzód: szwadron kawalerii z dwoma lekkimi armatami,
3680 II,11| wyniszczonych i ładnych kawalerów, że przecisnąć się między
3681 II,16| W domu pana barona jest kawalerski pokój do wynajęcia - mówił
3682 II,19| jego kufel swoim. - Nasze kawalerskie!... Panie Szprot, pokaż,
3683 II,13| Ale żeby pan Wysocki był w kawalerskiej kondycji, to co?" "Eh mówi -
3684 I,15| spódniczki, ani pantofelka, ani kawałka wstążki! A przecież nawet
3685 II,10| sprowadzałem z zagranicy w kawałkach: oddzielnie głowy, oddzielnie
3686 II,8 | panna Izabela patrząc na kawały wapienia poplamionego brunatnymi
3687 I,10| Grossmutter myśli tylko o kawie i o obiedzie - oburzył się
3688 I,4 | zjesz? Mam szynkę i trochę kawioru.~- Owszem.~- Może co wypijesz?
3689 I,13| że stary subiekt może nie kazać wynieść rubla dorożkarzowi.
3690 II,8 | pojechał do lasu marzyć.' ~Kazałam sobie podać konia, i otóż
3691 I,19| godzinie pierwszej. ~- Na którą kazałaś przyjść Żydom, Floro? -
3692 I,13| liberalne!... Mój ojciec kazałby takiego zucha oćwiczyć swoim
3693 I,17| spoglądając na bilet.~- Nie kazałeś pan przyjmować Wokulskiego?... ~-
3694 I,19| Paryża i pod karą śmierci kazało wynosić się na wieś. Na
3695 I,18| dopiero co wyszedł ze sklepu kazawszy pierwej odnieść aktorowi
3696 I,10| dodał wskazując krzesło. - Kaziek! rwij do Grossmutter...
3697 II,19| okna wydobył przy pomocy Kazimierza żardynierkę i dwa wazony
3698 II,7 | Na pańskim miejscu, panie Kazimierzu, teraz straciłabym wszelką
3699 I,18| jakich siwy jegomość udziela kędzierzawemu: ~- Rób, mówię tobie, Ksawery,
3700 I,18| jeden czerstwy i siwy, drugi kędzierzawy, wyglądający na suchotnika.
3701 I,10| Jesäs!... Aber du hast noch keinen Kaffee getrunken?...~- Naturalnie,
3702 II,15| gasnąć światła i ziewający kelner zamknął szklane drzwi, które
3703 II,18| serca ludziom. I gdyby nie Kenig albo poczciwy Sulicki, to
3704 II,6 | rozciągał się trawnik ozdobiony kępami starych świerków, modrzewi,
3705 I,15| towarzystwem na Saskiej Kępie, ale cóż to, , panie, za
3706 I,1 | Milionów mu się zachciało czy kiego diabła!~- Może je będzie
3707 II,6 | weźmiecie złego kundla? ~- Kiej dziedziczka nie utrzymałaby
3708 I,10| korzystniej jadać macę z kiełbasą aniżeli samą.~- Był na Syberii,
3709 I,10| Odpowiedział :~- Lubię tylko kiełbasę, ale bez czosnku. Czosnku
3710 II,6 | Ochocki złapał dwucalowego kiełbia, a panna Felicja oberwała
3711 II,12| zajadamy się nią: ja, książę Kiełbik, hrabia Śledziński... Coś
3712 I,10| spali... Żeby tak jeszcze z kielich śliwowicy do poduszki!...~
3713 II,1 | schodach przyjął nas ogromnymi kielichami wina (i to wcale dobrego),
3714 I,3 | Dawniej rozweseliłeś się kieliszkiem, dziś po szklance jesteś
3715 II,1 | kredensu, nalewał wino w osiem kieliszków i obchodził stoły, przypatrując
3716 I,12| jego realnym umyśle zaczyna kiełkować coś jakby przesąd. Uważał
3717 I,17| ROZDZIAŁ SIEDMNASTY:~KIEŁKOWANIE ROZMAITYCH ZASIEWÓW I ZŁUDZEŃ~ ~
3718 II,13| to znaczy:~Szlang - Baum. Kiepska szarada, ale porządna robota -
3719 I,10| przed bożym tronem... Bo kiepskim byłby Pan Bóg węgierski,
3720 II,6 | udaje dobrą minę. Słowem, kiepsko! Trzeba będzie wyrzec się
3721 II,8 | Wąsowskiej, na co przyda się kierowanie balonami. Mówiłem o zniknięciu
3722 II,3 | za perpetuum mobile i kierowaniem balonami, potem za zdobyciem
3723 I,11| machinach latających?... Nie o kierowaniu balonami, które są lżejsze
3724 II,19| ślepa jak one..."~Kiedy źle kierowany dżokej wywrócił się na tańczących
3725 I,13| Nemrod, ale... to żaden kierownik interesu kupieckiego. Bo
3726 I,11| mógłbym pracować pod pańskim kierunkiem?...~Wokulski przypatrywał
3727 I,10| prawo skrzyneczka, a w niej kieska. Podaj mi ją...~Wydobyłem
3728 I,10| Podaj mi ją...~Wydobyłem kieskę grubą i ciężką. Wuj Raczek
3729 II,10| rosną w nim trzy zeschłe kije i leży kupa cegieł; ale
3730 II,1 | Mówi, że pojedzie do Kijowa, do uniwersytetu. Ha! niech
3731 I,5 | ręce.~Hrabina ucałowała ją kilkakrotnie.~- Drogie, kochane dziecko -
3732 I,11| pyłu, a owi męczą się przez kilkudniową podróż sami nie wiedząc
3733 II,4 | pana uśpię ale na to trzeba kilkumiesięcznej pracy... To będzie kosztowało
3734 I,17| pana Wiliama Colinsa. ~W kilkuminutowych zaś przerwach myślał to
3735 I,8 | Wisły i zdumiał się. Na kilkumorgowej przestrzeni wznosił się
3736 I,18| rzeźniczej, jest stara dama z kilkunastoletnim wnukiem i dwu panów: jeden
3737 II,17| jak kogut uwija się między kilkunastoma kurami, albo kobieta, jak
3738 I,11| wynagrodzenie w formie kilku lub kilkunastorublowego drobiazgu, mówiła Rzeckiemu
3739 I,9 | katarynek, odgłosy trąb i zgiełk kilkunastutysięcznego tłumu ogarniał go jak fala
3740 I,8 | gdzieniegdzie wyskakuje kilkupiętrowa kamienica jak sosna, która
3741 I,9 | amatorowie frakowych garniturów i kilkurublowych zegarków.~Wśród tych wszystkich
3742 II,7 | Imponujące. Zdaje mi się, że po kilkutygodniowym pobycie przybyło mi sił
3743 II,4 | rękę, ile waży? ~- Z osiem kilogramów... ~Podał mu drugi sześcian
3744 II,4 | konieczność podzielenia go z kimkolwiek, choćby tylko w części.
3745 I,5 | ażeby starsi mogli urządzać kinderbale.~Wśród stałej ludności zaczarowanego
3746 II,3 | drzewo, albo latarnia, albo kiosk, albo kolumna zakończona
3747 II,3 | mu się, że na tej drodze, kipiącej przepychem i weselem, on
3748 I,13| Wokulski wygra. Dokoła nich kipiały śmiech i radość. Radował
3749 II,13| że gniew zaczyna w nim kipieć. "Tęgi blagier! - myślał. -
3750 II,1 | Zdziwaczał chłop na swoim kiprostwie. ~Naturalnie, o czymże mieliśmy
3751 II,2 | przerwałem mu. ~- Szliśmy z kirasjerami - mówił rządca. - Pan znasz
3752 I,9 | dalej ucieka,~Tym grubszym kirem twą duszę zamroczy...~O,
3753 II,2 | listków zasypywał złote kirysy, hełmy i parskające konie...
3754 I,7 | z pochyloną głową, jak kita wodnej trzciny.~- Przyszłyśmy
3755 I,18| zapachem hiacyntu i starego kitu. Pan Ignacy domyśla się,
3756 I,17| progu, zaczął z politowaniem kiwać głową, aż zniecierpliwiony
3757 I,4 | jakieś szare cienie i smutnie kiwały głowami o wybladłych oczach.
3758 II,11| domu. Więc gdzież jest?...~Kiwnąłem na przejeżdżające sanki
3759 I,12| wielkiego bursztynu ogromny kłąb dymu, rozparł się na fotelu
3760 I,13| wyścigach. Razem z pańską klaczą ścigał się jego koń i -
3761 I,13| Millera i Szulca, popieściwszy klaczkę, wrócił do swego powozu.~
3762 I,9 | ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY:~KŁADKI, NA KTÓRYCH SPOTYKAJĄ SIĘ
3763 I,5 | nieraz przez całe miesiące kładła się spać o ósmej rano, a
3764 I,9 | podłodze i ucałowawszy go kładli na tacy drobne pieniądze
3765 I,8 | fajkę, jeżeli chcesz, i kładź się na kanapie, jeżeli się
3766 I,10| zawijając się w grochowiny - kładźcie się, do diabła, spać, bo
3767 II,6 | nam same zawody!... Kiedy kładziemy pierwszą suknię z trenem,
3768 II,3 | Rossi, któremu ja urządzałem klakę i znosiłem mu do teatru
3769 I,18| czyżby Wokulski dyrygował klakierami?" ~Ale wnet odpędził to
3770 I,13| w dorożce. Wierny sługa klął na czym świat stoi i obiecywał,
3771 II,17| on udawał, że ją kocha, kłamał, że ubóstwia... Ale przy
3772 II,5 | mężczyzna, który od rana do nocy kłamałby dla pieniędzy, to czy można
3773 II,5 | szlachetniejsze od nas... mniej kłamią..."~- Proszę pana, tu panowie
3774 II,17| gotowiście spełnić podłość, kłamiecie, ty najdroższa... ty ubóstwiana...
3775 II,4 | kobieta, ale nawet drzewo, klamka, woda, no, słowem, wszystko,
3776 I,4 | sieniach. Jakaś ręka poszukuje klamki, nareszcie otwierają się
3777 II,15| przysłoniętą niebieskim klamotem, a w kącie dostrzegł pannę
3778 I,11| bajeczne legendy. To wszystko kłamstwa, mój kuzynie!... To tylko
3779 II,4 | A więc wszystko jest kłamstwem!... Rzekome wynalazki Geista
3780 I,14| jej okien, ażeby się nie kłaniać. Czyżby sądzili, że ona
3781 II,5 | same nogi, które dziś się kłaniają..."~"Wyjadę stąd - szeptał -
3782 I,13| odsunęli się. Lecz młodzież kłaniała się z daleka i omijała.~"
3783 II,5 | zainteresowania. Mnóstwo osób kłaniało mu się; czasem zupełnie
3784 I,15| daję słowo honoru, zawsze kłaniam mu się na ulicy, choć mnie
3785 I,10| kufla (który miał cynową klapę), staruszka robiła pończochę,
3786 II,8 | dostępu, ino stanęły wkoło, kłapiący zębami. On zaraz zobaczył
3787 II,8 | skoczył na kowala i tak go kłapnął, że krew trysnęła przez
3788 I,9 | udawała skrzypce, druga klarnet; przy tej zaś muzyce tańczyło
3789 I,13| klacz Sułtanka po Alim i Klarze, należąca do X. X., jeżdżona
3790 II,4 | samobójców, więc znam się na tych klasach ludzi... Za często spoglądałeś
3791 I,2 | spacerów. Wolał przy święcie kłaść się na łóżku i całymi godzinami
3792 II,19| Ochocki. - Wyobraź pan sobie klasę ludzi majętnych lub zamożnych,
3793 I,18| Pan słyszysz, jak ony klaskają?... Ony tak czeszą szę,
3794 I,9 | naciskiem tłumu, który biegł, klaskał, wiwatował, wskazywał palcami
3795 I,18| bowiem grał znakomicie i klaskaĺi mu wszyscy z równym zapałem.
3796 II,8 | służyć ludziom, a ludzie klasom uprzywilejowanym i utytułowanym?...
3797 II,19| Szuman ze swoim żydowskim klasycyzmem!... - odparł Ochocki. -
3798 II,4 | Brąz stworzył cywilizację klasyczną, żelazo wieki średnie; proch
3799 I,12| szatynka z szarymi oczami, o klasycznych rysach. Spojrzeli na siebie
3800 II,3 | wynalazków i ten Jumart ze swoją klasyfikacją człowieczego gatunku. ~Nie
3801 I,7 | aklimatyzacyjnym, zobaczyła w jednej z klatek ogromnego tygrysa, który
3802 II,4 | pełnych cząstek budować klatkowate cząstki ciał, a zrozumiesz
3803 I,12| jeden z nich rzucił na niego klątwę. Wtedy mówił z trwogą:~"
3804 II,10| czasu do czasu uderza w klawisz mówiąc:~- Cicho, Zosiu,
3805 I,1 | S. Wokulski. Zatopieni w kłębach dymu cygar i pochyleni nad
3806 I,15| naturze. Tu i ówdzie na ulicy kłębił się kurz wzniecony miotłami
3807 I,10| przez równinę ku południowi, kłębiła się jeszcze mocniej i była
3808 I,10| rozległo się po szeregach.~Klęcząc zaczęliśmy wydobywać i odgryzać
3809 I,18| więc skręca na lewo i widzi klęczącą na posadzce w czarnym stroju
3810 I,13| mety. Wszyscy pobiegli do klęczącego barona, który jednakże zamiast
3811 I,9 | nie śmiała dotknąć krzyża. Klęczący obok z niechęcią patrzyli
3812 I,10| Katz?) Kratochwil, który klęczał przed nami, wetknął głowę
3813 I,9 | leżącego na ziemi wciąż klęczała młoda dziewczyna w aksamitnym
3814 II,6 | niej... Po prostu panie, klęczałbym u jej nóg i patrzył w oczy,
3815 II,8 | Ochocki!... Fe, jutro musi pan klęczeć!... Ach, niegodziwiec, ależ
3816 I,19| władzę nad sobą, powstała z klęczek i usiadła na szezlongu. ~-
3817 I,3 | Nauczył mię czytać, pisać, kleić koperty, ale nade wszystko -
3818 II,16| że wieczorami sesjonują z Klejnem. Zaś w kilka dni później
3819 I,15| owinę ją w koronki, zasypię klejnotami, a wtedy przekonamy się,
3820 II,17| drzewa, których owocami były klejnoty!... Te kabalistyczne słowa,
3821 I,19| zawołała panna Izabela klękając przed fotelem. ~- Nic, nic...
3822 II,4 | ściskał i całował łopatkę, klękał przed nią i robił najczulsze
3823 II,1 | rozgniewane na nas, oto ja... klękam przed tobą i w imieniu ludzkości
3824 II,10| szczęśliwy dzień naszego ślubu... Klemens nieboszczyk miał wtedy na
3825 I,14| Człowiek taki, jak kochanek Kleopatry, żyć nie może..."~Tak myślała
3826 II,17| Romantyzm!... - zawołał Szuman klepiąc go po ramieniu. Ale i to
3827 I,4 | Staś... jak mi Bóg miły!...~Klepie go po wypukłej piersi, ściska
3828 II,1 | znowu kobiety są owocem klerykalno - feudalno - poetyckiej
3829 II,17| wspólnicy, pracownicy albo klienci spółki, niezadowoleni z
3830 II,4 | baronowa z pieniędzy swojego klienta, Wokulski, że jednym zamachem
3831 I,8 | pan Łęcki i panna byli klientami jego sklepu, lecz taki stosunek,
3832 II,14| się bez szacunku o swojej klientce, do pani Stawskiej napisał
3833 I,10| Bóg zachowa od damskiej klienteli. Ja może dlatego nie mam
3834 I,18| właściciel, zamiast bronić swoich klientów, nieustannie oświadczał
3835 II,3 | człowiek dojrzały i w swoim klimacie gwałtowny, poczuł się tu
3836 II,3 | obserwatorium rzucił okiem na klimatyczną mapę Europy i zapamiętał,
3837 II,3 | Jeżeli do ciężkich warunków klimatycznych dodać jeszcze arystokrację,
3838 II,3 | pięciopiętrowy gmach, formy klinowatej, na wysokości drugiego piętra
3839 I,3 | mu dokuczył ból w nodze, klnąc i stękając mówił:~- E! wiesz,
3840 II,4 | głucho spytał Wokulski. ~- Klnę się, żem nic nadzwyczajnego
3841 II,7 | zobowiązaliście się nigdy nie kłócić? - zapytała pani Wąsowska. ~-
3842 II,9 | pomysły polityczne... i kłóciliśmy się z nim do północy. Węgrowicz
3843 II,6 | ścieżkami, tu i ówdzie ozdobiona klombem, posągiem albo altanką.
3844 I,17| sadzawką, na tle zielonych klombów, spostrzegł popielaty płaszczyk
3845 II,6 | skrócenia drogi szedłem przez klomby - tłumaczył się Ochocki. ~-
3846 II,1 | moi płatni oficjaliści, kłopoczcie się o interesa. Przecie
3847 II,15| której znalazca również kłopotał się o danie jej nazwiska,
3848 II,4 | dzielenia się ze mną twoimi kłopotami. Mam dosyć własnych. Geist
3849 II,11| Wirskiego, ażeby raz skończyć kłopotliwą rozmowę.~- Awantury - mówi -
3850 II,12| wyrazy. Aby więc przerwać kłopotliwe milczenie, rzekł:~- Gdzież
3851 II,2 | oczy, oczy!...) ~Po chwili kłopotliwego milczenia odezwała się znowu
3852 I,11| potrzebę wyręczenia się nim w kłopotliwej nieco sytuacji.~- Szanowny
3853 II,8 | było bardzo wesoło, dzięki kłótni pani Wąsowskiej z Ochockim,
3854 I,13| Maruszewicz, który również był w klubie, przypominał mu o dwunastej,
3855 I,13| otrzeźwiły barona. Wyszedł z klubu, wrócił do domu i swemu
3856 II,3 | muzea, galerie, teatry, kluby, monumenta, instytucje rządowe
3857 II,11| przypomniał sobie, że oba klucze: od zamku i od zatrzasku -
3858 I,10| stron, pchałem się i ja...~- Kłuj Szwaba!... - krzyczał nieludzkim
3859 I,13| pewny, że w mieszkaniu albo kluje się coś, albo - jest kobieta.
3860 I,12| część dla panny Izabeli. Kłuły go wyrazy listu pani Meliton: "
3861 II,19| na jedną osobę, nie jest knajpą... To pan tak wykonywasz
3862 II,6 | paryskich i londyńskich knajpach, bo w te jego Chiny wierzyć
3863 II,9 | robiłem, i nawet siedzę w knajpie do pół nocy, to po prostu
3864 II,19| domu, niech przychodzi do knajpy...~Rzecki podniósł się z
3865 I,2 | którymi już nikt nie obcinał knotów. Żelazne łóżko z bardzo
3866 II,5 | posądza go o jakieś polityczne knowania. ~Nie sam Rzecki myślał
3867 I,6 | co to za śmieszny spisek knujecie przeciwko mnie?~- Ja?...
3868 II,16| wyraźniej. Mamy już dwie koalicje. Z jednej strony Rosja z
3869 II,2 | matkę? ~- Ma. Także dobra kobiecina. ~- A ile płacą za lokal? ~-
3870 II,10| człowiek ożenił.~Figlarna kobiecinka, pomimo swoich trzydziestu
3871 II,17| smaczniejsze od pokojówek. Kobiecość ogromnie zyskuje na szyku
3872 II,19| się ocalił. Ale moja żona, kobiecym obyczajem, wciąż się niepokoi...
3873 II,2 | łzach. Oj! co to za setna kobietka... Aż mi zimno, kiedy o
3874 II,17| twej klatki jakąś szykowną kobietkę...~Wokulski zbladł.~- No,
3875 I,12| wyścigu, panie, pójdzie kobyłka jak szkło...~Wokulski wszedł
3876 II,12| miejsca, za które zapłaciłeś, kochaj się w nich, a one...~- Bo
3877 II,13| Pani wie, że dla mężczyzny kochającego kobieta jest świętością
3878 II,12| bądźcie rozsądni, tylko - kochajcie się?~Pani Misiewiczowa umilkła,
3879 II,13| finansistą, jak Wokulski, nie kochałby się na oślep, tylko szukałby
3880 II,12| uśmiechem. - Wszyscy trzej kochali się we mnie co wieczór,
3881 I,12| Ale ja mu odpisałem: "Mój kochaneczku. Bardzo jestem kontent,
3882 II,12| szkielet.~"Gdzie mnie tam do kochania! - myślała. - We mnie już
3883 II,9 | nie tylko uwodzi ci twoją kochanicę, ale jeszcze okrada cię
3884 II,12| dam bardzo renomowanych są kochankami jeszcze jak lichych facetów...
3885 II,2 | mogę przyjść? ~- Pojutrze, kochanko... Przyjdź o czwartej -
3886 II,1 | zawołał: ~- Ja... ~Kiedy Kochanowski pisał: "Na lwa srogiego
3887 II,1 | Usposobienie?... On nigdy nie był kochliwy. ~- Tym się zgubił - ciągnął
3888 II,11| mówi on, a dymi cygarem jak kocieł asfaltu. - Otóż tedy, pamiętasz
3889 II,3 | myśl jakiś romans Pawła Kocka. Znowu boczna ulica i znowu
3890 II,17| się z kur kokietujących koguta, albo z wilków uganiających
3891 II,17| mulników Dorégo, spoza Walki kogutów i Ulicy pijackiej Hogarta
3892 II,17| rządzi wieczna sprawiedliwość kojąca bóle i nagradzająca krzywdy...~
3893 I,17| grze najprawdziwszy realizm kojarzy się z najpoetyczniejszym
3894 I,10| żołnierska natura, żeby kojarzył się z ludźmi, którzy bądź
3895 II,12| Izabela zaczęła bawić się kokardą swej sukni.~- No, zaraz:
3896 II,9 | Heluniu, znowu odpina ci się kokardka - rzekła pani Stawska nachylając
3897 I,12| pierwsze i trzecie - to jest koki, a wszystkie - to są: Kozaki.
3898 II,10| wykonywał okrągłe ruchy, a lewą kokieteryjnie zakręcał wąsik, wysoko podnosząc
3899 II,17| tylko o strojach, zabawach i kokietowaniu, ja nawet nie wiem, czy
3900 II,17| ludzki albo składa się z kur kokietujących koguta, albo z wilków uganiających
3901 II,9 | Osiemdziesiąt tysięcy rublil... Co? Kokosowy interes. Nieprawdaż?...~
3902 II,17| cynizm i będę mówiła nawet o kokotach... Dowiedzże się pan, że
3903 II,17| stronnictwo, nazywające się kokotami... Ale dziwna rzecz: posiadając
3904 I,13| zmarli bankruci, pokutujące kokoty, wszelkiego stanu próżniacy
3905 II,3 | potem większy wóz na dwu kołach, potem dama i mężczyzna
3906 II,12| powiadam pani - mówił. - Kolacja, rozumie się, jak zwykle:
3907 II,10| cierpnięcie szło od pięt do kolan, później do żołądka, celując
3908 I,15| porwałem faceta za galeryjkę, kolanem w antresolę i - won! za
3909 II,10| dziecko opierając się na moim kolanie i patrząc na matkę. (Mój
3910 II,19| Gutmorgena, a następnie zaczął kołatać do jego drzwi. Nie odezwał
3911 I,3 | inaczej, jeżeli śmierć już kołatała do drzwi, a ojciec jeszcze
3912 I,10| podniósł karabin i walił kolbą w tornistry stojących przed
3913 I,10| wielkie jeże z połyskującymi kolcami.~- To nasze pułki, a to
3914 II,4 | ścianę, łóżko okryte podartą kołdrą, z której. wyłaziła brudna
3915 II,11| lecą na podwórze: sienniki, kołdry, książki, trupie główki
3916 II,4 | zrobię je stolicą świata i kolebką przyszłej ludzkości... ~
3917 I,5 | cielesne.~Panna Izabela od kolebki żyła w świecie pięknym i
3918 I,10| śpiewają fałszywymi głosami kolędę:~Bóg się rodzi - moc truchleje.~
3919 II,1 | też nie podał ręki żadnemu koledze, tylko zabrał swój tłomoczek
3920 I,19| wymyślał w sklepie przy moich kolegach i gościach... ~- Panie...
3921 I,2 | na kilka miesięcy - mówił kolegom, którzy nie wiadomo dlaczego
3922 I,10| więc pan nie pozwolił mu kolegować ze mną dziś, kiedy mam się
3923 II,17| dywidendy pokrywają robotnicy kolejowi, cukrowniani, tkaccy, czy
3924 II,3 | Znajdziem tu inżynierów kolejowych i morskich, i wojskowych...
3925 II,6 | zawadziwszy tylko jednym kołem o trawnik. Podróżni wysiedli,
3926 II,12| WokuIskim. Pani Denowa, pani Kolerowa i pani Radzińska tłomaczyły
3927 I,10| oficerów zamieniając się w koleżeńską zażyłość. Trzeba było dopiero
3928 I,10| przycinków, bo my tu sobie po koleżeńsku wszyscy docinamy. Oświadczam
3929 II,2 | trochę zdziwiony naszym koleżeństwem. Wirski spostrzegł to i
3930 II,1 | ale gdy w niej zardzewieją kółka, stanie się gratem bezużytecznym
3931 I,12| podsuwając Wokulskiemu fotel na kółkach i prostując nogą dywan,
3932 II,14| toby zaraz człowiekowi kołki na łbie ciosali... Z baronem
3933 II,1 | w Wokulskim jest podobne kółko, które rdzewieje i psuje
3934 I,12| proszę pana, akszamitny kołmirz.~- Przyszyj sobie aksamitny
3935 II,2 | kijem i siwymi włosami do kołnierza, zastąpił drogę pułkownikowi.
3936 II,3 | nie lubię mieć Niemca za kołnierzem. Skądże jesteście, obywatelu? ~-
3937 I,3 | galanteryjno - mydlarski. Towary kolonialne wydawał gościom Franc Mincel,
3938 I,3 | od ulicy.~Sklep nasz był kolonialno - galanteryjno - mydlarski.
3939 I,3 | został na miejscu z towarami kolonialnymi, a Jan z galanterią i mydłem
3940 II,8 | drzewa upadają pod ciosami kolonistów-dorobkiewiczów, a pomimo to w naturze nie
3941 I,3 | znowu bity za wykradanie kolorowego papieru i pisywanie na nim
3942 II,10| mocniej wytarty mundur, kolorowy szalik na szyi i wyglądał,
3943 I,6 | różnokolorowych jedwabiów, z kolorowym deseniem ; rozwija pas i
3944 II,4 | lub miedziane, napełnione kolorowymi płynami; wzdłuż jednej ze
3945 I,13| czasu.~Była to rozprawa o kolorze i formie włosów ludności
3946 II,17| milionów razy. Tam był i cel kolosalny, i sposób zapełnienia czasu,
3947 I,9 | nieznaczne zmniejszenie ich kolosalnych dochodów, co zresztą mnie
3948 II,15| mruczał Wokulski. - Język mi kołowacieje?... Jaka dziwna plątanina
3949 II,6 | oczywiście sadzawka, na której kołysały się łódki i łabędzie. Na
3950 I,17| przypomniawszy sobie, że to lekkie kołysanie kosztuje go około tysiąca
3951 I,17| nasycał się jego lekkim kołysaniem. Zdawało mu się; że jak
3952 I,9 | dłoni długi szereg huśtawek, kolyszących się w prawo i w lewo niby
3953 I,19| Dokuczliwa bestia jak komar w lesie!... - zawołał pan
3954 I,17| łabędzie na stawie, roje komarów nad łabędziami, nawet połyskująca
3955 II,16| Głupstwo!.. Polityka polega na kombinacjach, które wynikają z porządku
3956 I,6 | gdzie koniecznie trzeba kombinować. Rezultat jest taki, że
3957 I,6 | energii, ale co się tyczy daru kombinowania, nie powiem, ażeby posiadał
3958 I,10| bitwy nie są hałaśliwymi komediami, które wojska urządzają
3959 I,10| porosłą gęstymi krzakami. Nowa komenda; plutony idące jeden za
3960 II,7 | siadać w obecności swego komendanta. ~- Czy już wzięła cię pod
3961 I,3 | to pamiętam, gdyż ojciec komenderując: "Pół obrotu na prawo!"
3962 I,10| jak nasi strzelają... Bem komenderuje czy diabeł...~Od tej pory
3963 I,10| zażyłość. Trzeba było dopiero komendy: " Baczność i cisza!...",
3964 II,5 | tlił się blask niezdrowy. Komiczne i smutne wrażenie robiły
3965 II,6 | daje dymisję! - westchnął komicznie Starski. ~- Pan wie, że
3966 I,3 | na znak zgody plunął aż w komin.~- Boże miłosierny - jęknęła
3967 II,3 | oryginalne, wysokie, obładowane kominami, najeżone blaszanymi kominkami
3968 II,3 | kominami, najeżone blaszanymi kominkami i szpicami. I na ulicach
3969 II,3 | dachami, z lasem kominów i kominków, z nie kończącymi się balustradami...
3970 II,3 | dachy wyglądały jak fale, kominy jak odpryski, a wieże i
3971 I,9 | w jakimś odmęcie dużych komnat, starodawnych portretów,
3972 I,15| czwartej służący wydobył mu z komody bieliznę i przyszedł fryzjer
3973 I,8 | że utworzyła mi się nowa komórka w mózgu albo że połączyło
3974 I,10| i - przekradliśmy się do Komorna.~Przez miesiąc wyglądaliśmy
3975 II,9 | A dajże mi spokój z komornem i rządcą - mruknął Stach.-
3976 I,18| adwokatowi, sądowi, licytantom i komornikom. Pan Łęcki blado uśmiecha
3977 II,9 | bliższych informacji o komornym udzieli ci twój rządca,
3978 I,10| wzdłuż Galicję stanąłem na komorze w Tomaszowie. Jedna mnie
3979 I,10| ogromnym głosem nasz major.~- Kompania!... naprzód marsz!... Pluton!..
3980 I,4 | Anglia także dostanie kompensatę.~- Na koszt Turcji?~- Rozumie
3981 II,17| niego o tyle wyższą, że kompensuje tamte nierówności. Przynajmniej
3982 I,19| swoją drogą wiem od ludzi kompetentnych, że co najwyżej wart jest
3983 I,12| jak u państwo, tańcami, komplementami, ubiorami, głupstwami, ale
3984 II,17| nawet już nie mówili mu komplementów, ale coraz częściej wspominali
3985 I,11| szósty rok...~- A zatem ja do kompletnego ochłodzenia się mam jeszcze
3986 II,17| to znowu kraj zyska... Kompletny chaos!..~- Masz, Stachu,
3987 I,19| ładnie... spodziewałam się komplimentu pod moim adresem... ~- Podróżnicy
3988 II,13| słuchaczy koncertem własnej kompozycji.~Jeden z miejscowych muzyków
3989 II,14| uwolnienia pana barona od kompromitacji. Wierzyciele jego bowiem
3990 II,19| pokaż, co umiesz... nie kompromituj się przy chorym...~- Hola!... -
3991 II,16| nazywają go szulerem albo kompromitują damy bywającc u niego.~"
3992 II,4 | przyjaciół akademików nazwał to "komprymowaną platyną"... Dobry wyraz,
3993 II,3 | czuli potrzebę ciągłego komunikowania się jeżeli nie w kawiarniach,
3994 II,10| samobójstwa, przy którym ja, konając u nóg pani Stawskiej, ośmielę
3995 II,8 | widzi pan... Teraz między konarami pokazało się słońce jak
3996 I,15| fronty świątyń. Na obu zaś końcach ulicy, niby pilnujące miasta
3997 I,13| się i podając Wokulskiemu końce palców szepnęła:~-Mersi,
3998 II,15| zajmowało?... Bale, rauty, koncerta, stroje... Co ona kochała?...
3999 II,13| uszczęśliwienia słuchaczy koncertem własnej kompozycji.~Jeden
4000 II,1 | wszelkie przedstawienia, koncerty i odczyty. ~Wkrótce pojechał
4001 I,10| zgromadzenia powaga, a w końcu- zrobił się przecie taki
4002 I,14| No, dzisiejsze pojedynki kończą się zwykle szampanem; ale
4003 II,3 | kominów i kominków, z nie kończącymi się balustradami... Szedł
4004 II,4 | wciąż uśmiechał się. ~- Kończę, panie Siuzę - mówił dalej. -
4005 II,3 | Paris-Grand Hôtel", i daje ją konduktorowi wagonu razem z jakimś banknotem,
4006 II,15| proszę siadać!... - wołali konduktorzy.~- Nie, panie - mówił Wokulski
4007 I,14| odezwać, bez względu na kondycję...~A potem odprowadziwszy
4008 II,13| Wysocki był w kawalerskiej kondycji, to co?" "Eh mówi - kiedy
4009 I,9 | przed nim. Na pierwszej kondygnacji miał kapelusz na głowie,
|