Rozdzial
1 1 | bogini! Przypuszczam, że i ty także poniesiesz teraz prędzej
2 1 | rozgadywał pod sekretem. Czy ty słyszałeś historię Rufinusa?~-
3 1 | najlepsze. - Mniej więcej! Ale ty prócz tego kochasz wojnę,
4 1 | brzegi. Powiedz mi, czy ty nie pisujesz wierszy?~-
5 1 | Markus Winicjusz - jaki ty masz u siebie wybór!~- Wolę
6 1 | Historia nie jest zbyt długa. Ty może osobiście znałeś Wanniusza,
7 1 | radę.~- Powiedz mi, czego ty właściwie chcesz?~- Chcę
8 1 | usługi.~- Sądzę, że możesz. Ty masz na niego wpływ, a przy
9 2 | pozwólże się zapytać, czy ty ją znasz - inaczej jak z
10 2 | się , do Winicjusza:~- O, ty wiosenny pączku na drzewie
11 2 | pączku na drzewie życia, ty pierwsza zielona gałązko
12 2 | życia chłopców.~- Czego ty właściwie chcesz?~- A co
13 2 | krew płynie - nie wiem! Ale ty, któryś mnie nazwał wiosennym
14 2 | dlatego nikt o tym nie wie, ty zaś nikomu nie mów.~- A
15 2 | by sobie otworzył żyły.~- Ty zaś, Petroniuszu, wyśmiałeś
16 2 | wydawaną lekcję:~Nie byle kto ty jesteś - i nie byle głowa!~ ~
17 2 | powyżej kostki i pytał:~- Zali ty nie odgadujesz, Ligio, czemu
18 2 | spytał jeszcze:~- A więc ty wierzysz w bogi, Pomponio?~-
19 3 | ciebie po radę, lecz jeśli ty jej nie znajdziesz, znajdę
20 6 | łaźnię parową od westchnień. Ty (powiadam), cezarze, ani
21 6 | ręce ów skarb ligijski, ty zaś, jako sprzymierzeniec
22 6 | ciągle i do śmierci.~- Ty będziesz miał Ligię, a ja
23 7 | na jej szyję, rzekła:~- Ty dobra jesteś, Akte.~Akte,
24 7 | oczyma, a wreszcie rzekła:~- Ty go żałujesz, Akte?~- Żałuję! -
25 7 | pytała nieśmiało dalej: - Ty go jeszcze kochasz, Akte? -
26 7 | Tylko takie dziecko jak ty mogło pomyśleć inaczej.
27 7 | splotów mówiła:~- O, jakie ty masz włosy! Nie posypię
28 7 | mnie na tej uczcie, czy ty, Ligio, czy Wenus, wybrałbym
29 7 | makówka na cienkiej łodydze, a ty, boski esteto, cenisz w
30 7 | całej postaci wyrokować, ty jużeś sobie powiedział: "
31 7 | Tak, ona piękna, aleś ty stokroć piękniejsza. Ty
32 7 | ty stokroć piękniejsza. Ty się nie znasz, inaczej zakochałabyś
33 7 | Wenus wykąpała we własnym. Ty się nie znasz, ocelle mi!
34 8 | policzka, poczęła szeptać:~- Ty nas nie zdradzisz, Akte,
35 9 | w domu, u Aulusów. - To ty, Akte? - rzekła wreszcie,
36 9 | Ligia schylając głowę.~- Ty przecie nie jesteś niewolnicą,
37 9 | niewolnicę, Winicjuszowi, ale ty się wstaw za mną i wróć
38 9 | jeszcze przysłać po mnie, lecz ty, dobra, ulituj się nade
39 11| zostać twoją nałożnicą. - A ty czym byłaś całe życie?~-
40 11| teraz jej biednej głowy.~- Ty ją kochasz, Akte? - spytał
41 11| ust sakramentalne: "Gdzie ty Kajus, tam i ja Kaja", i
42 11| O, potężna pani Cypru! Ty jedna królujesz bogom i
43 12| jednakże znajdziemy niechybnie. Ty mnie obecnie obwiniasz,
44 12| rzekł - uwierzą, skoro i ty już na wpół wierzysz. Taki
45 13| uśmiechnął się chytrze:~- Środki ty posiadasz, panie, ja mam
46 13| zyskał ich ufność. Lecz ty, panie, który, jak wiem,
47 13| jej mieszkanie, w którym i ty się przytulisz; musi się
48 13| go był odgadł, byłbyś i ty może zrobił fortunę. Szanuj
49 14| wszystkich o tym pomyślał, ty jeden, Petroniuszu! Ty jeden!~
50 14| ty jeden, Petroniuszu! Ty jeden!~Tygellinus pożółkł
51 14| będziemy koili przyjaźnią, ty ukoisz nas pieśnią.~- Tak! -
52 14| mówiła, nie cezar, lecz ty co o tym mniemasz?~- Bogowie
53 14| inaczej on tobą owładnie, nie ty nim.~- Pozdrowienie i cześć
54 14| od tego zarzutu. Czyżbyś ty chciał go teraz podnosić?
55 14| się rozpuście! Głupstwo! Ty, Winicjuszu, byłeś dłużej
56 14| mnie tu widzą, i dlatego ty, szlachetny Petroniuszu,
57 14| nakaż milczenie Eunice, ty zaś, równie szlachetny Winicjuszu,
58 14| krok został uczyniony, lecz ty nie omaszczaj kłamstwem
59 14| poniesie sumę potrzebną, ty zaś powiesz Eurycjuszowi,
60 15| będzie złota bogini Cypru, ty zaś bądź mistrzem tej ligijskiej
61 15| Bądź takim rzeźbiarzem ty, carissime! Kochać jest
62 15| przychodzi mi do głowy, że ty może i lepiej wybrałeś i
63 15| inaczej nie można by żyć. Ty mówisz, że trzeba umieć
64 16| i gdyby mnie raz ujrzał, ty byś nie ujrzał mnie więcej,
65 17| tobą - ozwał się - Chilo - ty zaś; .Kwartusie, powiedz
66 17| spytał:~- Urbanie, miłujesz ty Chrystusa?~- Miłuję z duszy,
67 19| szczodrobliwości, abym gdybyś, i ty, o panie (czego niech wszystkie
68 23| wytłumaczyłem mu, że nie ty jesteś zdrajcą, ale ów nieznajomy,
69 23| Towarzysz twój został zabity, ty zaś, który jesteś możnym
70 23| co masz na dnie duszy. Ty się obawiasz, bym nie wezwał
71 23| mówić w uniesieniu:~- Zaliś ty myślał, że ja się zaprę,
72 25| jej rękę i spytał:~- To i ty mi przebaczyłaś?~- My chrześcijanie.
73 26| uznawały ludzkiej istoty.~- Toś ty nie Aulusów? - spytał.~-
74 26| Gdybym ja jej nie słuchał, to ty byś, panie, nie żył.~- Zali
75 26| ucieczki i że równie jak ty nie wiemy, co się z nią
76 26| że nic o mnie nie wie. Ty może tego nie pojmiesz,
77 26| powinienem wierzyć. Lecz ty mi odpowiedz na inne pytanie:
78 26| Plaucjuszów. Gdybym wróciła - ty wiesz, jak przez niewolników
79 26| żalu począł mówić:~- Czy ty wiesz, żeś ty szczęśliwsza
80 26| mówić:~- Czy ty wiesz, żeś ty szczęśliwsza ode mnie? Ty
81 26| ty szczęśliwsza ode mnie? Ty w ubóstwie i w tej jednej
82 26| już wówczas nad życie, a i ty poczęłaś się domyślać, że
83 26| cudzoziemców i nędzarzy. Ty siedzisz przy mnie i myślisz
84 26| ofiary, tobie pokłony - ty trzykroć boska! Ty nie wiesz,
85 26| pokłony - ty trzykroć boska! Ty nie wiesz, ty nie możesz
86 26| trzykroć boska! Ty nie wiesz, ty nie możesz wiedzieć, jak
87 27| odkupić twą duszę, lecz ty wolałaś umiłować tego, który
88 27| ocalił cię z rąk jego, lecz ty otworzyłaś serce żądzy nieczystej
89 27| moją boleść - mówił - aleś ty zawiodła i Zbawiciela, boś
90 28| powiedział mi to otwarcie. Ty wiesz, jak kocham Ligię,
91 28| Pomponię i mnie samego.~Ty piszesz, że w liście mym
92 28| mniej by się jej przerazili. Ty wiesz, jak silną ręką trzymam
93 29| jego włosy nad uchem.~- Czy ty wiesz - spytał - że masz
94 29| to wszystko psuje życie! Ty podziwiasz dobroć i cnotę
95 29| Winicjuszem i zapytał: - A ty? zawsze trzymasz się nardu?~-
96 29| niej dlatego, że może i ty szukasz daleko tego, co
97 29| rozumiem tę różnicę niż ty. Tobie miłość zmieniła nozdrza,
98 29| zaczyna się razem z nocą. Czy ty masz zamiar porwać Ligię?~-
99 29| anemonów, mówił dalej:~- Coś ty widział w służbie Korbulona?
100 30| odrzekł Winicjusz.~- Ach, ty "srogi Aresie"? Czemu nie
101 30| własnym domu. Staraj się i ty znaleźć w szaleństwach rozrywkę
102 30| i mamy prawo się bawić. Ty, Marku, jesteś bardzo pięknym
103 30| Na Dianę efeską! Gdybyś ty mógł widzieć swoje zrośnięte
104 30| Lubię książki, których ty nie lubisz, lubię poezję,
105 30| mnóstwo rzeczy, na które ty nie patrzysz, mam bóle w
106 30| mam bóle w krzyżu, których ty nie miewasz, i wreszcie
107 30| wreszcie znalazłem Eunice, ty zaś nic podobnego nie znalazłeś...
108 30| znajdę nad to, com znalazł, ty sam nie wiesz, że ciągle
109 30| spryszczy nagich ciał. A ty, Narcyzie, wiedz o tym,
110 31| się jakby ze snu: - Ktoś ty?~Lecz ona wsparła się na
111 31| cię kocham. Pójdź!~- Ktoś ty? - powtórzył Winicjusz. -
112 31| byłbyś zgubiony bez ratunku: ty, Ligia, a może i ja.~Lecz
113 31| się z tobą dzieje? Czyś ty chrześcijanin?~A młody człowiek
114 32| przemogła obrzydzenie.~- To ty? - spytał. - Co się z tobą
115 32| teraz, czy jej to pomogło, i ty, synu Słońca, który wiesz,
116 32| się odwdzięczasz?...~- Jak ty chrześcijanom - odparł Winicjusz.
117 33| pierwej wysłuchajcie mnie: ty, Piotrze, i ty, Pawle z
118 33| wysłuchajcie mnie: ty, Piotrze, i ty, Pawle z Tarsu, abyście
119 33| za skronie i rzekł:~- Ale ty się cezara nie bój, bo to
120 33| rzekł:~- Ligio, miłujeszże ty go zawsze?~Nastała chwila
121 34| zawstydzoną głowę odrzekła: - Ty wiesz...~Winicjusz umilkł
122 34| młody człowiek - gdyby nie ty, byłbym zginął.~- Nie przypominaj! -
123 34| chciał wrócić Aulusom? Aleś ty mi odrzekła, że cezar mógłby
124 34| I wówczas powiem: "Gdzie ty, Kajus, tam i ja, Kaja."~-
125 34| czczona w domu męża, jak ty będziesz w moim.~Przez chwilę
126 35| uśpionego Petroniusza.~- Ach, to ty! - rzekł ocknąwszy się Petroniusz. -
127 35| miał wiedzieć?~- Na jakim ty świecie żyjesz? A więc ja
128 35| Petroniusz ruszył ramionami.~- Ty sobie żyjesz w domu i w
129 35| w porządku.~- Po jakiemu ty mówisz? - rzekł wreszcie. -
130 35| pergamscy przodkowie Akte. Ale ty się strzeż w Ancjum Poppei,
131 35| odwagi umierać. Lecz jeśli ty nie chcesz, odpisz mi jedno
132 35| pretora, by ich wyzwolić. Ty, droga, powinnaś mi to pochwalić,
133 37| niepodobne gatunki ludzi i że ty należysz do tego, który
134 37| dla mnie, że jest twoją. Ty, boska, policz mi za zasługę
135 38| Winicjusz do Ligii:~"Czyś ty, droga, była kiedy z Aulosami
136 38| zaniepokoiłem się zrazu, bo w Rzymie ty jesteś, carissima. Sam śmieję
137 38| zanim Palatyn ujrzy cezara, ty, moja boska, będziesz już
138 39| dopiero rozumiem, dlaczego i ty, i Pomponia Grecyna jesteście
139 39| pojął tę Boską naukę, którą ty wyznajesz, i czym został
140 39| i ja także chciałem, byś ty, najdroższa, patrzyła na
141 39| przyciszonym i drgającym:~- Ty będziesz duszą mojej duszy
142 39| jest od trosk wolne? Oto i ty, panie, i nikt spomiędzy
143 39| dzieci zowią alumnami. I ty, panie, mogłeś być takim
144 39| nie miłością i czcią? Czyś ty czuła, żem tam w Ancjum
145 39| cię i uwielbiam, daj mi ty ręce.~- Kocham cię.~Lecz
146 40| więcej można wymagać. Ale ty się lenisz. Wolisz sypiać
147 40| niż przysiedzieć fałdów. Ty możesz stworzyć dzieło,
148 40| Petroniuszu, na jedno pytanie: czy ty żałujesz, że Troja się spaliła?~-
149 40| w małym kółku. Tylko ja, ty, Tuliusz Senecjo i młody
150 40| przyjmą tej nauki nigdy. Ty co innego! Z twoim usposobieniem
151 40| Grecyna jest wiecznie smutna, ty od czasu, jak zostałeś chrześcijaninem,
152 41| siedzących w kącie sali. - Ty, Winicjuszu, podaj mi rękę,
153 41| od niego. Powiedz mi, co ty sądzisz o muzyce?~- Gdy
154 41| niepodobna.~- Ach, jakim ty jesteś głębokim znawcą! -
155 41| zawsze, że w całym Rzymie ty jeden potrafisz mnie zrozumieć.
156 41| nikt nie uwierzy, a może i ty, mój drogi, nie uwierzysz,
157 41| Odmawiają mi nawet i tego! Ale ty, który mówisz zawsze prawdę,
158 41| dobrze jak ja?~- Bynajmniej. Ty masz słodsze dotknięcie,
159 41| lepiej się rozumie, czym ty jesteś.~- Jeśli tak, to
160 41| dla sztuki, boski.~- Jakiś ty różny od Tygellina - odpowiedział
161 41| artysta, którego znasz tylko ty jeden i który, jeśli zabija
162 41| jeszcze nie domyśla, nawet ty, drogi, jakim ja jestem
163 41| Augusta żywi niechęć, ale ty, panie, rozproszysz jednym
164 42| ręce i wynieś z płomieni. Ty to możesz! Oddaj mi ją,
165 42| na ręce i wynieś z Rzymu. Ty możesz, chybabyś nie chciał..."~
166 43| Karyny w płomieniu, ale ty zawsze będziesz bogaty jak
167 45| starego Greka i spytał:~- Coś ty tam robił?~Chilo zmieszał
168 45| panie, jestem ubogim i gdy ty, Jowiszu, bawiłeś w Ancjum,
169 45| niecierpliwie Winicjusz.~- A ty mi przy rzekłeś dom z winnicą
170 45| przepaści i zmarli powstają, a Ty idziesz wśród dźwięku trąb
171 45| nie mogłem, ale wierzę, że ty możesz mi ją wrócić.~Piotr
172 48| przykaże, to uczynię, ale ty mi powiedz, co bym mógł
173 48| podniósł ją do ust.~- I ty, panie? - rzekł. - Błogosławione
174 48| cię potem z jej rąk. Wszak ty, o carissima, nie lękasz
175 48| Winicjusz umilkł.~- Więc jeśli ty, któremu nikt nie powierzył
176 48| mnie, Piotrze, Linusie i ty, Ligio! Mówiłem, co mi nakazał
177 49| Tygellinie - rzekł po chwili - ty spaliłeś Rzym! Po zgromadzonych
178 49| Tygellinie - ozwał się Nero - czy ty mnie kochasz?~- Ty wiesz,
179 49| czy ty mnie kochasz?~- Ty wiesz, panie.~- Poświęć
180 49| Tobie jednemu ufam, bo ty masz więcej rozumu od nich
181 49| lecz setek i tysięcy. Zaliś ty kiedy słyszał, panie, kto
182 50| niecierpliwości.~- Będzie, jak ty każesz, Izydo - odpowiedział
183 51| mi usta twoje... Kochasz ty mnie?~- Nie kochałabym więcej
184 51| wannę w kształcie konchy, a ty będziesz w niej jak kosztowna
185 51| wyzwoleńca odpowiedział:~- Ty wiesz tak dobrze jak ja,
186 51| to ostateczność! Pierwej ty ratuj ją i mnie! Jesteś
187 51| odbił ją? Przecie gdybyś ty zdołał ujść, gniew cezara
188 51| ściga gniew Poppei. Czy ty pamiętasz, żeś obraził Augustę,
189 53| wołając: "My już gotowi, ale ty, święta głowo, chroń się,
190 53| Panie! Jam robak lichy, aleś ty znał Chrystusa, ty Go błagaj,
191 53| aleś ty znał Chrystusa, ty Go błagaj, ty wstaw się
192 53| Chrystusa, ty Go błagaj, ty wstaw się za nią.~I drżał
193 53| się modlił za nią, lecz ty pomnij, com mówił tamtym
194 53| wreszcie Apostoł - wierzyszli ty?~- Panie, czyżbym inaczej
195 54| Zwiastujesz mi dobrą nowinę.~- A ty się wykąp i spocznij. Usta
196 54| dopuszczano. Dowiedz się ty, Petroniuszu, czy rozkaz
197 54| kimeryjskich krajów, idę spać, ty zaś naśladuj mnie.~I rozeszli
198 54| możemy jej obudzić, zbudź ty ją." Lecz Piotr odpowiedział: "
199 54| obwódkami, i odszepnął:~- A ty, gdym umierał z głodu, kazałeś
200 55| nowe nieznane bóstwo. Ty, Augusto, czcisz podobno
201 55| spytała z rozpaczą:~- Czy ty myślisz, że ja mogę?~- Więc
202 56| wrócę do cyrku i zobaczę. Ty patrz na mnie, gdy wyjdziecie
203 56| chciałbym zostać twoim bratem: - Ty meocki trądzie!~- Ty liguryjski
204 56| Ty meocki trądzie!~- Ty liguryjski mule!~- Skóra
205 56| rozkazał, więc zdaję Ci je, a Ty porachuj je, Panie, weź
206 56| duchu:~"Panie! Panie! Komuś Ty oddał rząd nad światem?
207 57| poezji?~- Więc zauważyłeś i ty, że nie podziękowano mi
208 57| odpowiedział również cicho:~- Ty wszystko zauważysz!... Wiem!...
209 57| nie spostrzegł? Prawda? Ty zaś, na miłość bogów, nie
210 57| do Achai - rzekł Nero. - Ty musisz wiedzieć co do grosza,
211 57| odrzekł Winicjusz.~- Czy ty wierzysz, że teraz i dla
212 57| podusili się z zaduchy.~- Ktoś ty jest? - zapytał Petroniusz.~-
213 57| ją do trumny jak umarłą. Ty dobierz pomocników, którzy
214 57| tydzień lub dwa dopiero ty zachorujesz i wezwiesz Neronowego
215 57| nią - rzekł Winicjusz - bo ty mówisz o Sycylii, a ona
216 57| jej uzdrowienie... Ach, ty, Ahenobarbie, chcesz sobie
217 57| widowisko z boleści kochanka! Ty, Augusto, naprzód zazdrościłaś
218 57| że zginął twój Rufius... Ty, Tygellinie, chcesz ją zgubić
219 57| było wszystkiego ułożyć. Ty musisz udawać strapionego
220 57| Jowiszowi dwanaście... Ale i ty nie szczędź obietnic twojemu
221 57| dobrze by było, gdybyś i ty był.~- Czy nie było jakich
222 57| rozszerzonymi źrenicami.~- Co tobie? Ty masz gorączkę? - rzekł Petroniusz.
223 58| jeszcze będą z tobą w raju. Ty mniemasz, że mogą być potępieni?
224 59| powtarzać wszyscy. Czego się ty boisz, zmurszała bedłko?~
225 59| do Chilona. - Hej, stary, ty ich znasz dobrze: powiedz
226 60| spytał:~- Ursus, czy to ty? Olbrzym odwrócił głowę:~-
227 60| Olbrzym odwrócił głowę:~- Ktoś ty jest?~- Nie poznajesz mnie? -
228 60| rzekł.~- Myślałem, że ty go znajdziesz, panie. Mnie
229 60| chwili zaś dodał:~- Jeśli ty, panie, i szlachetny Petroniusz
230 60| spokojnym: - Nie, droga. Ty nie umrzesz. Apostoł kazał
231 60| miłosierny. I nie ma śmierci. Ty mnie kochasz, więc pomyśl,
232 60| Marku drogi, pomyśl, że ty tam przyjdziesz do mnie!~
233 60| płacz za mną i pamiętaj, że ty tam przyjdziesz do mnie.
234 60| i miłujesz Go zawsze. A ty Go będziesz miłował i zniesiesz
235 61| wytrzymać rzekł mu:~- Teraz ty wyglądasz inaczej, więc
236 61| odpowiedział Winicjusz - ale ty nie możesz mi być już pomocny.
237 61| rzekł:~- Nie, drogi, ale ty tego nie chcesz zrozumieć.~-
238 62| przerażeniem:~- Kto tam! Ktoś ty jest? - Apostoł, Paweł z
239 62| więc spełniam służbę Jego. Ty mniemasz, żeś przeklęty,
240 62| a czeka cię zbawienie. Ty myślisz, żeś znienawidzon,
241 63| przybito na krzyż, więc Ty, Miłosierny, nie odepchniesz
242 65| Na biodra Kiprydy! Jak ty mnie znasz dobrze! Nie!
243 65| Nerwy. Wszakże będziesz i ty. W każdym razie do widzenia
244 65| człowiekiem, ale przecie i ty nie będziesz twierdził,
245 66| niemal do groźby, o ratunek. "Ty możesz!", powtarzał zaciskając
246 66| zaciskając konwulsyjnie ręce. "Ty możesz!" Przedtem ani domyślał
247 69| opasze i poprowadzi, gdzie ty nie chcesz." Słuszna przeto,
248 69| pomarli za wiarę swoją, a ty uciekłeś?"~Noce i dni upływały
249 70| słodki, który rzekł:~- Gdy ty opuszczasz lud mój, do Rzymu
250 73| oglądał i krzywd Takich. Ty przecie znasz Karynasa.
251 73| spokojni o wasze jutro?" Aleś ty mówił mi, że nasza prawda
252 73| więc po dwakroć nie mogę. Ty wierzysz, jak Paweł z Tarsu,
253 73| Tak musiało się skończyć. Ty, który znasz Ahenobarba,
254 73| rzecz niespodziana. Przy tym ty mylisz się, Winicjuszu,
255 74| Eunice - rzekł do niej - czy ty wiesz, że od dawna już nie
256 74| i rzekła:~- Panie, czyś ty myślał, że ja cię opuszczę?
|