Rozdzial
1 1 | drzewem posypywanym ambrą, bo wolę w życiu zapachy od
2 1 | Dlaczego "biednego"?~- Bo mu powiedziano, żeby zabawił
3 1 | jak Pallas albo Seneka. Bo widzisz, u nas teraz dobrze
4 2 | oczu, którą zawiązał Eros, bo inaczej rozbije sobie głowę
5 2 | szczęście - odrzekł Petroniusz - bo ich nie słyszał, nie przeczę
6 2 | spędziłem w Brytanii...~- Bo zwycięskie - dorzucił Winicjusz.~
7 2 | które od woli nie zależy, bo je tylko miłość dać może.
8 2 | dawno - odpowiedział Aulus - bo tam spokojniej i bezpieczniej.~
9 3 | nie tylko sam gorejesz, bo i w niej Eros rozniecił
10 6 | radzę poczekać parę dni, bo wzięto by cię do więzienia,
11 6 | Masz prawo to uczynić, bo jest zakładniczką, a gdy
12 6 | widocznie również tego zdania, bo do niej pisała. Jutro jest
13 6 | Ligii wprost do mego domu?~- Bo cezar chce zachować pozory.
14 6 | pisze - Nero szuka pozorów, bo Nero jest tchórzem. Ale
15 7 | podobnych również do posągów, bo udrapowanych w togi, peplumy
16 7 | tuniką niezwykłym tętnem, bo oddech jego stał się krótki,
17 7 | nawet najdziwaczniejsze.~- Bo się sprawdzają - rzekł Westynus. -
18 7 | nie przyszła ona na ucztę. bo nie czuła się zdrową, ponieważ
19 7 | żałuję, że nie są gorsze, bo może bym znalazł wówczas
20 7 | mu, by nie tracił odwagi, bo jakkolwiek czym się kto
21 7 | czkawkę, rozwlekłym głosem:~- Bo jeśli Sferos Ksenofanesa
22 7 | nie! Rzym musi zginąć, bo zginęła wiara w bogów i
23 7 | Rzym musi zginąć, a szkoda, bo życie jednak jest dobre,
24 7 | Musiałem, musiałem ją skazać, bo nasłała na mnie mordercę,
25 7 | broniła się ostatkiem sił, bo czuła, że ginie. Próżno
26 8 | wolno mi go nienawidzić, bo jestem chrześcijanką.~-
27 8 | wyzwolenica mówiła dalej:~- Pytam, bo mi cię żal i żal dobrej
28 8 | Niech ją weźmie i ratuje, bo on jej jeden pozostał.~Lig
29 8 | Pójdzie do biskupa, bo biskup w niebie czyta, co
30 8 | choćby w żelaznej zbroi... Bo czy to żelazo takie mocne!
31 10| Lecz posuwali się z wolna, bo latarnie w mieście wcale
32 11| odpowiedzi. Przyszedł do niej, bo tak chciał, bo sądził, że
33 11| do niej, bo tak chciał, bo sądził, że udzieli mu jakich
34 11| nie mów o niej z cezarem, bo ściągniesz na nią pomstę
35 11| Tak! Pokochałam ją.~- Bo ci nie odpłaciła nienawiścią
36 11| takich rzeczy nie słyszeć, bo gotów oszaleć. Oto nie oddałby
37 11| trzeba mu znaleźć Ligię, bo inaczej stanie się z nim
38 11| rozeszła się widać szybko, bo w bramie ukazywały się coraz
39 11| nie mogła z miasta wyjść, bo nocą bramy zamknięte. Dwóch
40 11| mieście, znajdziemy ją, bo owego Liga, choćby po wzroście
41 11| cię zaś upewnić, że nie, bo na Palatynie nie ma dla
42 12| którzy byli posłani po Ligię, bo ci łatwo ją rozpoznają.~-
43 12| na własne oczy widzieli, bo to ich wobec ciebie od razu
44 13| Jestem cynikiem, panie, bo mam dziurawy płaszcz; jestem
45 13| płaszcz; jestem stoikiem, bo biedę znoszę cierpliwie,
46 13| a jestem perypatetykiem, bo nie posiadając lektyki chodzę
47 13| ogrzewać duszę winem... Bo również nie możesz zaprzeczyć,
48 13| zawołał Petroniusz - bo utoniemy w twych zasługach,
49 13| znaleźć pomocy u niewolników, bo niewolnicy, którzy się wszyscy
50 13| jednak być z nim ostrożnym, bo jego zmarszczenie brwi nie
51 13| Szanuj filozofię, mówię ci, bo inaczej zmienię winiarnię,
52 14| będziesz wiedział, daj mi znać, bo ja muszę jechać do Ancjum.~-
53 14| tak płaczę - mówił stary - bo choć powtarzam: dziej się
54 15| ją zostawić dla Tyrydata, bo jeśli nie, to i tak jej
55 15| otrzymałbyś odpowiedzi, bo gdy życie się mierzi, to
56 15| który oni czczą widocznie, bo wszyscy zginali kolana.
57 15| będzie jej stokroć lepiej, bo tam żyje całe mrowie ubóstwa.
58 16| kłopot. Mnie zaś nie wskażą, bo im imienia swego nie powiem.
59 17| wszelako w swojej obronie, bo i tego nie wolno! Nie zabił,
60 17| on zaś niechcący zabił, bo Bóg pokarał go siłą zbyt
61 18| nie dziwię, że klaskali, bo tego dotąd nie widziano.
62 19| kryją się ze swoją nauką, bo jakkolwiek nie ma dotąd
63 19| jak mi to będzie na rękę. Bo bogaty może sobie na wszystko
64 19| ludziom, że cię nie ma, bo wówczas wszyscy by ci przestali
65 19| przyjaciół, sam zaś nie pójdę, bo to dla mnie starego za daleko,
66 20| nadziei. Co ich sen zmorzył (bo i noc przed męką spędzili
67 20| Więc spadł na nich strach, bo myśleli, że porwali Chrystusa
68 20| kolejno. Zamarł w nich duch, bo się spodziewali, że mistrz
69 20| Lecz z wolna uspokoili się, bo chęć dalszego słuchania
70 20| żal pomieszał jej zmysły, bo mówiła także, że w grobie
71 20| Wniebowstąpienia. Chwilami wypoczywał, bo mówił bardzo szczegółowo,
72 21| porywać teraz, spośród tłumu, bo mogliby nam rzucić pod nogi
73 21| nią jest, Wielki Apostoł, bo patrz, jak ludzie klękają
74 21| wrócili.~Oni zaś uczynili to, bo należało się naradzić.~-
75 22| Ludzi i tak muszą napotkać, bo nim dojdą do Karynów, ruch
76 22| mu być w nim za ciasno. Bo każdy inny mógłby pójść
77 23| wyniesiecie.~Tu przerwał, bo w rozbitej jego piersi zbrakło
78 24| izbie, gdzie i wszyscy, bo ta jedna jest większa, a
79 24| niego mąk dostatecznych. Bo kto nie może być uczciwym
80 25| zdumiony był od Chilona. Bo że z nim samym ludzie ci
81 25| Nie czyń tego, panie, bo to kapłanka, za którą On
82 25| uznać w duszy nie może, bo gdyby tak ot przy nim podniósł
83 25| żalu i z dusznej rozterki, bo z jednej strony pomyślał,
84 26| Czemuś jej nie wyręczył?~- Bo tak chciała, a moja rzecz
85 26| których dostatek wielki, bo co Semnony, Markomany, Wandale
86 26| Ligowie ruszyliby ku Dunajowi, bo to lud dobry, choć pogański.
87 26| pozwoliła mi iść do nich, bo Chrystus narodził się daleko
88 26| Tu porwała ją tęsknota, bo oczy jej zrosiły się łzami,
89 26| miecz. Ale boję się śmierci, bo nie mógłbym na ciebie patrzeć.
90 26| Nim tylko.~Myśl i o mnie, bo inaczej Go znienawidzę.
91 27| ze zdziwieniem i żalem; bo już ją był odzwyczaił od
92 28| tym razem nie załączam, bo na Polluksa! nie wiem, czego
93 28| względy dla nich nie istnieją, bo przecie przebaczyli i Chilonowi,
94 28| wyrzec się innych bogów, bo wszakże żaden rozumniejszy
95 28| czcią i obawą. Kocham go, bo jej ręce go wiązały, a nienawidzę,
96 28| go wiązały, a nienawidzę, bo on nas dzieli. Czasem mi
97 28| karałem i nie ukarałem, bo nie mogłem! Zwoławszy ich
98 29| nie posiądzie zupełnie, bo się musi nią dzielić z Chrystusem.
99 29| jest nauka dobroczynna, bo dobroczynnym jest to, co
100 29| się, że są sprawiedliwi, bo jeśli za złe będziemy płacili
101 29| doczesne.~- W to się nie wdaję, bo to dopiero zobaczymy, jeśli
102 29| Ursus zadusił Krotona, bo ma członki ze śpiżu, ale
103 29| Kastora! Warto to widzieć, bo świat nie widział dotąd
104 29| opuszczę go i pojadę na Cypr, bo ta złotowłosa moja boginka
105 29| chrześcijanami. Nie boją się cezara, bo on może o nich i nie słyszał,
106 30| śmiertelne oczy nic nie widziały, bo bóstwo czyni się niewidzialnym,
107 30| wiesz, to objaśnij mnie, bo na Polluksa! nie mogę się
108 30| Miedzianobrodym pogardzam, bo jest błaznem-Grekiem. Gdyby
109 31| bijącym sercem, bez oddechu, bo jakkolwiek rozpoznał, że
110 31| Westy został splugawiony, bo Rubria była z cezarem. Z
111 32| podobną myśl było łatwo, bo cezar nie opierał się nigdy
112 32| się do Ancjum. Ale trzeba! Bo to nie tylko zaproszenie,
113 32| jest nieprzyjaciółką życia, bo nakłada na nie więzy. A
114 32| Augusta!~- Odważna zaiste, bo może się zgubić bez ratunku.
115 32| otwórz lub rzuć się na miecz, bo gdy obrazisz Poppeę, może
116 32| takim razie spiesz się, bo Miedzianobrody nie będzie
117 32| przysięgał? Nie na bogów, bo w nich już nie wierzył,
118 32| wierzył, nie na Chrystusa, bo w niego jeszcze nie wierzył.
119 32| czuje się zobowiązanym, bo przecież zawdzięcza jej
120 33| czym przychodzę do was, bo wy Ligii zastępujecie ojca
121 33| Chrystus zmartwychwstał, bo to prawią ludzie prawdą
122 33| uciekłem ze stawu Agryppy, bo mi tchu od obrzydzenia nie
123 33| Rozproszcie ciemności! Bo mnie powiedzieli jeszcze
124 33| może między wami mieszkać, bo czuję się szczęśliwy, i
125 33| Ale ty się cezara nie bój, bo to ci powiadam, że włos
126 34| I tęsknił coraz mocniej, bo kochanie było od niego silniejsze
127 34| myśl przyszła mu do głowy, bo oto jest przy niej, a wszakże
128 34| pomyślny los tak zrządził, bo inaczej bym nie poznał chrześcijan
129 34| gdy będziesz moja. Tak!... Bo gdyby cezar dowiedziawszy
130 34| długo w Ancjum nie zabawi, bo mu się chce do Achai, a
131 35| zdejmowania zwojów z kołków... Bo gdy się jest raz w księgarni,
132 35| czym przystanąwszy rzekł:~- Bo trzeba jeszcze dodać, że
133 35| się fałszywym prorokiem, bo gdyby Piotr Apostoł wypadkiem
134 35| a potem przyjmę chrzest, bo to, coś mówił, że oni są
135 35| Nie wzruszaj ramionami, bo kto wie, czy za miesiąc
136 35| lepiej było i zaćwiczyć, bo kto wie, czy z czasem nie
137 35| tak mądry jak Petroniusz, bo może musiałbym jechać do
138 36| Obywatele, pochowajcie żony, bo wjeżdża urwis z łysiną!"
139 36| pilnuj jej jak źrenicy oka, bo to nie tylko twoja, lecz
140 37| której mnie Paweł nauczył, bo to już wiem, że ona nie
141 37| Poppea nie kocha mnie, bo ona nikogo kochać niezdolna,
142 37| takim razie przebacz mi, bo grzeszę niechcący. Chrzest
143 38| zaniepokoiłem się zrazu, bo w Rzymie ty jesteś, carissima.
144 40| dali prócz tego więcej, bo prawdziwego znawcę i przyjaciela,
145 40| tak jest, ale czynię to, bo mnie to bawi, zaś wasze
146 40| mnie pozwolenie wyjazdu, bo inaczej wyjadę bez pozwolenia.
147 40| zresztą, czy to były lwy, bo tury germańskie wcale nie
148 41| Winicjuszu, podaj mi rękę, bo mi sił brak, Petroniusz
149 41| być większym niż człowiek, bo tylko w ten sposób mogę
150 41| panie, odjechać do Rzymu, bo mi uschnie. Czy wiesz, że
151 41| łaskawą. A teraz uważaj, bo cezar bierze znów formingę.
152 42| chyba przez Via Portuensis, bo obok Awentynu żar cię udusi...
153 43| znajdę. Dymy tam niestraszne, bo wiatr wieje od Gór Sabińskich."~
154 43| panie, zapewne spłonął, bo Karyny w płomieniu, ale
155 45| A jednak można świstać, bo kupa popiołu, czy zostanie
156 45| złożysz bicz pasterski? Bo Rzym gorzeje, ojcze, tak
157 45| więcej niż kiedykolwiek, bo inne domy modlitwy spłonęły
158 47| tymczasem tu, gdzie jesteś, bo tu najbezpieczniej, a ten
159 47| Niech mi kto poda epilimmę, bo zemdleję.~Po czym zwrócił
160 48| odpowiedział Apostoł - bo tylko miłością możesz Mu
161 48| powtarzając z uniesieniem: - Bo On jeden jest! Bo On jeden
162 48| uniesieniem: - Bo On jeden jest! Bo On jeden dobry i miłosierny!
163 48| nie rozumiał i zbłądziłem, bo z oczu moich nie zdjęte
164 49| ruch. - Tobie jednemu ufam, bo ty masz więcej rozumu od
165 49| nie masz ich w Stadium, bo pogardzają gonitwami. Nigdy
166 49| naprawdę bogami i królami, bo mówię wam, że możecie sobie
167 49| Nero, bóg, spalił Rzym, bo był tak potężnym na ziemi
168 49| wyrzekaj się takiej sławy, bo oto pieśni o tobie będą
169 49| postępków niegodnych ciebie, bo tobie grozi tylko to, że
170 49| Tygellinus - pozwól mi odejść, bo gdy chcą wystawić na zgubę
171 51| tylu Paweł znajdzie nowych, bo jeśli świat nie może stać
172 51| śmierci nie warto myśleć, bo ona bez naszej pomocy o
173 51| do Afryki: I śpiesz się, bo z Palatynu bliżej na Zatybrze
174 51| Nie lękaj się!... Bo widzisz, kto wie, czy nie
175 51| poniekąd masz słuszność, bo w takim razie, gdy oto cezar
176 51| drugi taki sam lub gorszy, bo wobec takiego ludu i takich
177 53| rozpaczą o miłosierdzie, bo w każdej duszy tliła się
178 53| zarazem dreszcz w kościach, bo stał już przed nimi nie
179 55| nie umarła na gorączkę, bo jeśli nie umrze, to wielka
180 56| wasze - mówił Kryspus - bo oto chwila zaraz nadejdzie.
181 56| śmierci i widzieć znak krzyża, bo wówczas łatwiej mi będzie
182 56| Panie! bądź wola Twoja, bo na chwałę Twoją, na świadectwo
183 56| kadzielnice i zdjęto velarium, bo już słońce zniżyło się znacznie.~
184 57| odrzekł zimno:~- Milczę, bo nie mogę znaleźć słów. Przeszedłeś
185 57| ale mnie nią nie strasz, bo bogowie najlepiej wiedzą,
186 57| Choroba ocaliła ją od hańby, bo kaci boją się - mówił młody
187 57| nią - rzekł Winicjusz - bo ty mówisz o Sycylii, a ona
188 57| dwa lub trzy dni po niej; bo poszliby za nim i odkryli
189 57| aby umarła na tę gorączkę, bo dla Winicjusza byłoby to
190 57| nie ujrzą jej na arenie, bo albo umrze własną śmiercią,
191 57| Sprawa powinna się udać, bo jest dobrze pomyślana -
192 57| schrońcie się pod okop, bo przemokniecie na wskroś.
193 58| prawicy swojej. Ufajcie, bo oto niebo otwiera się przed
194 59| ci się co nie śni?~- Nie, bo nie sypiam. Ja nie myślałem,
195 59| straszna kaźń.~- Wolę to, bo nie będzie krwi - odpowiedział
196 59| Chcę pić, a rozlewam wino, bo mi ręka lata ze starości...~
197 60| ale do rana będzie więcej, bo tam już niektórzy rzężą
198 60| zaraz wynosić - rzekł - bo zaraza najbardziej szerzy
199 60| niech zaniosą do próby, bo przyszły rozkazy, by umarłym
200 60| cierpliwie śmierć moją?... Bo wówczas On nas połączy,
201 61| czyń przede mną tajemnicy, bo chcę i mogę ci być pomocnym:
202 63| powinni to samo uczynić, bo powtarzam: z nim nie ma
203 63| głosów.~- Na Polluksa!... Bo jeśli taki Chilo im się
204 65| duszy. Szuka tylko pozoru, bo on zawsze szuka pozorów.
205 65| że ona podpaliła Rzym, bo zresztą, gdybyś nawet tak
206 66| jego zostało wysłuchane, bo oto umiera. Wydało mu się,
207 69| wprawdzie było już mniej, bo ogół wyznawców schwytano
208 73| Zbawiciel. Żal i łzy znamy, bo nasza Prawda każe nam płakać
209 73| duszą wielbię mojego Pana, bo z tych rąk On jeden mógł
210 73| i stąd szła ich niedola, bo jako światło ze słońca,
211 73| ni starości, ni śmierci. Bo gdy minie młodość i uroda,
212 73| mówię: nie kochałem jej, bo kochać dopiero mnie Chrystus
213 73| poznasz, to ją pokochasz, bo może można być jej wrogiem,
214 74| odziedziczył. Wybacz mi jednak, bo oto przysięgam ci na Hades,
|