Rozdzial
1 1 | indziej.~- Cóż ja ci powiem, mój Marku. Znam Aula Plaucjusza,
2 1 | Plaucjusza, który lubo nagania mój sposób życia, ma do mnie
3 2 | mieszka w nim wielki człowiek; mój jest wprawdzie za duży na
4 2 | powstając Plaucjusz. - To mój mały Aulus i Ligia bawią
5 6 | Onegdaj rzekłem cezarowi tak: "Mój siostrzeniec Winicjusz pokochał
6 6 | jesteście piękni, a więc i mój postępek jest piękny, a
7 6 | klientom wymyślał dawny mój odźwierny, którego zresztą
8 12| Dosyć - rzekł Petroniusz. - Mój krewny, Winicjusz któremu
9 13| do południa i oto, czym mój przyjaciel obdarzył mnie
10 13| zmienię winiarnię, do czego mój osobisty przyjaciel, Petroniusz,
11 14| wreszcie Petroniusz. - Krewny mój przeznaczył ci za odszukanie
12 15| ze szczytów Sorakte. O, mój Winicjuszu! Niech ci mistrzynią
13 15| tej piękności poznać. Ach, mój drogi! Pomrzemy jako błazny
14 17| Urbana. - Urbanie, bracie mój, masz-li czas, aby pomówić
15 17| natchnął, pójdziesz w nocy, mój synu, do Ostrianum, tam
16 17| Na sąd nie ma czasu, mój synu - odrzekł Chilon -
17 18| Odczytaj kiedyś to, coś mi na mój list odpowiedział, a poznasz,
18 19| tymczasem członki oliwą, mój Herkulesie, i przepasz się,
19 20| Mu do nóg i wołał: "Pan mój i Bóg mój!" Któren mu odpowiedział: "
20 20| i wołał: "Pan mój i Bóg mój!" Któren mu odpowiedział: "
21 21| czynów, czymże zaś jest mój osobisty, najbliższy przyjaciel,
22 24| człowieku, zali przyjaciel mój, szlachetny Winicjusz, nie
23 26| wiadomość po Rzymie - więc i mój powrót stałby się rozgłośny
24 27| umocni.~- Bogu ofiaruję mój zawód i moją boleść - mówił -
25 27| gdy mnie wezwał Piotr, mój zwierzchnik, wstąpię do
26 28| jak silną ręką trzymam mój dom, wszystko więc, co żyło,
27 28| niewolnicy; których jeszcze mój dziad M. Winicjusz przywiódł
28 28| prostu nieszczęśliwy i że mój smutek większy jest, niż
29 28| skąpy, ale jeszcze ojciec mój postępował z zasady z nimi
30 28| cieszy się i pochwala... Czy mój umysł poczyna się błąkać,
31 33| radości miał odmawiać, synu mój.~Winicjusz znów pochylił
32 35| chyba Rzym nie zniesie!~- Mój drogi! Rzym wszystko zniesie,
33 35| Petroniusza i rzekł:~- Nie, mój drogi, świat musi się odrodzić.~-
34 35| Po chwili zaś dodał:~- Mój kochany! w Rzymie wszystko
35 35| mirtową owinę jasny miecz mój, ~W ślad Harmodiosa i Arystogitona...~ ~
36 38| chwila, w której przestąpisz mój próg, i jeśli Chrystus,
37 39| jego ramieniu i rzekła:~- Mój Marku drogi...~I nie mogła
38 39| najdroższa, patrzyła na mój chrzest i by mi matką była
39 40| Tak jest. Masz słuszność. Mój pożar Troi nie dość świeci,
40 40| pożar Troi nie dość świeci, mój ogień nie dość parzy. Myślałem
41 40| tym, że nie bardzo cenisz mój talent i moją Troikę, skoro
42 40| jak się skończyło. Wpływ mój urósł jeszcze tego wieczoru.
43 40| czynił w Rzymie, choć wyjazd mój był tajemnicą.~- Być mole,
44 41| nie uwierzy, a może i ty, mój drogi, nie uwierzysz, że
45 42| potrząsnął go za ramiona.~- I mój dom na Karynach - rzekł -
46 48| Mówiłem, co mi nakazał mój ludzki rozum, ale wy macie
47 49| lecz począł się śmiać.~- Mój tłuszcz - odrzekł - mógłby
48 49| bym go ukarał, lecz to mój towarzysz i przyjaciel,
49 50| Przybierz, o Promienisty, mój stoicyzm w wieniec z róż
50 50| cezar.~- Eheu, Srebrnołuki, mój dowcip nie jest z ołowiu. -
51 50| bogiem?~- O nieśmiertelny! mój Zakon jest w tobie: chrześcijanie
52 51| pożerającym własne dzieci.~"Gdyby mój dom był się spalił - mówił
53 56| żółte zęby i odrzekł:~- Mój ojciec nie był szewcem,
54 57| stoika; jak Seneka lub jak mój nowy przyjaciel -filozof,
55 57| pierwszym skręcie towarzysz mój umyślnie zakuleje. W ten
56 61| których będą wyprowadzali.~- Mój rozkaz nie sprzeciwia się
57 69| dodał:~- Dobiega końca trud mój, ale gościnność i odpocznienie
58 69| w której wstąpisz w dom mój i pobłogosławisz moje ognisko.~
59 70| Gdy ty opuszczasz lud mój, do Rzymu idę, by mnie ukrzyżowano
60 73| nikt być nie potrafi. O mój Petroniuszu, oboje z Ligią
61 73| o tym śmiać mi się chce, mój drogi, boć przecie nawet
62 74| Życie jest wielkim skarbem, mój drogi, jam zaś z owego skarbu
63 74| ludzi w twym państwie. Nie, mój prawnuku Kronosa. Śmierć
64 74| nie mogę. Wycie Cerbera, mój miły, choćby do twego śpiewu
|