Rozdzial
1 2 | posążki, przedstawiające dzieci i ptactwo wodne. W jednym
2 14| do ludzi, którzy mordują dzieci i oddają się najplugawszej
3 14| mordują schwytane na ulicy dzieci i oddają się rozpuście!
4 16| którzy porwali jego żonę i dzieci, pchnęli go nożem. Zostawiłem
5 16| osła lub karmili się mięsem dzieci. Nie! Nie! Tego nie widział.
6 17| zatruwają fontanny, mordują dzieci i chcą zniszczyć to miasto
7 17| uwięzili starców, niewiasty i dzieci i powiedli ich na stracenie,
8 20| tęsknoty, jaką mogą mieć dzieci za ojcem lub matką. Trzeba
9 20| jak ojciec, który upomina dzieci i uczy je, jak mają żyć.
10 28| kilku spytałem o ich żony i dzieci i znów widziałem łzy w oczach,
11 39| się trudzić wychowaniem dzieci, wyrzucają je częstokroć
12 39| częstokroć z domu, które to dzieci zowią alumnami. I ty, panie,
13 39| waszych ojców, ni żon, ni dzieci, ni sług. Przed wami drży
14 42| złożone z mężczyzn, kobiet i dzieci, które wzmagały zamieszanie
15 43| nawoływały rozpaczliwie dzieci. Winicjuszowi włosy powstawały
16 44| wieku, starców, kobiety i dzieci, pieśni dziwne i uroczyste,
17 45| prefektem miasta, iż mordują dzieci, czczą osła i opowiadają
18 45| niż Jego miłowali żony i dzieci. Biada temu, kto umiłował
19 45| i gdzieniegdzie płacz dzieci. A wtem ponad tą leżącą
20 46| wyraj mężczyzn, kobiet i dzieci. Wśród Kwirytów Grecy, kudłate
21 47| wyzwoleńców, niewolników, kobiet i dzieci. Szesnaście tysięcy pretorianów,
22 48| matki wyciągały ku niemu dzieci, inni klękali w ciemnym,
23 50| wytępieniu Deukalionowych dzieci. Dlatego to, o panie, oni
24 50| widziałem Glauka, jak mordował dzieci, aby Apostoł miał czym skrapiać
25 51| Chronosem pożerającym własne dzieci.~"Gdyby mój dom był się
26 53| się do gromady rzekł:~- Dzieci, podnieście serca ku Zbawicielowi
27 53| można go było dosłyszeć:~- Dzieci moje! Na Golgocie widziałem,
28 53| A teraz błogosławię was, dzieci moje, na mękę, na śmierć,
29 53| równie jak ojciec żegna dzieci, które wysyła w podróż daleką.~
30 56| również kosmato obszyte dzieci. Lecz spod skór wychylały
31 56| wchodziły jasne snopy blasku. Dzieci tylko płakały gdzieniegdzie,
32 56| i żony, biada, rodzice i dzieci!~I wyciągnąwszy kościste
33 56| słychać było tylko płacz dzieci i uderzenia rąk o piersi.
34 56| chrześcijan, mężczyzn, kobiet i dzieci, aby je wywieźć do strasznych
35 57| sprzedali własne żony i dzieci.~- Gdzie ich znajdziesz?~-
36 58| niedorosłe i całkiem małe dzieci. Krzyże w większej części,
37 59| Nieprawda!~- I mordercy dzieci... ~- Nieprawda!~- Jakże? -
38 60| dłoniach, gdzieniegdzie dzieci spały, poprzytulane do matek.
39 60| kobiety, że ukrywają zmarłe dzieci dlatego, by dłużej je mieć
40 60| łączących piwnice, posnęli, dzieci, znużone płaczem, umilkły.
41 61| poznano, zginąłbym ja i moje dzieci.~Winicjusz zrozumiał, że
42 61| więźniów: mężczyzn, kobiet i dzieci, otoczone przez zbrojne
43 62| jak mogły podpalić Rzym dzieci, zaledwie zdolne chodzić
44 62| zdradził; pozbawił go żony, dzieci, nasadził na niego zabójcę,
45 69| wówczas o tych tysiącach dzieci swych, porozdzieranych przez
46 69| umiłował, jako ojciec miłuje dzieci swoje, a co w życiu czynić
47 69| On zaś odpowiedział:~- Dzieci moje! Któż wie, kiedy mu
48 71| Chrystusowymi będą wasze dzieci sługami." I szedł w poczuciu
49 71| domami na drodze bawiły się dzieci spoglądając z ciekawością
50 72| część mienia, aby resztę dla dzieci ocalić. Zdawało się w końcu,
|