Rozdzial
1 1 | będę mu składał ofiary.~To rzekłszy zwrócił się w stronę posągów,
2 2 | z czystym żołądkiem.~Ta rzekłszy zatrzymał znów lektykę przed
3 2 | powiedzieć: Hera niż Juno.~To rzekłszy zwrócił oczy na Pomponię,
4 4 | przy naszym ognisku.~To rzekłszy położył jej rękę na głowie,
5 5 | Pierwej zabiję ją i siebie. To rzekłszy zerwał się i rzuciwszy raz
6 7 | sobie dały z nim rady.~To rzekłszy przygarnął ku sobie syryjską
7 9 | ulituj się nade mną.~To rzekłszy schyliła się i chwyciwszy
8 11| powiedziano, co się stało.~To rzekłszy poszła do cubiculum i po
9 12| by nie popsuć skóry.~To rzekłszy przeszedł do biblioteki
10 17| pobłogosławią twój uczynek.~To rzekłszy wydobył pieniążek, po czym
11 23| musimy myśleć o rannym.~I to rzekłszy począł nastawiać ramię Winicjusza,
12 24| aby całować moje ręce.~To rzekłszy nawdział inny płaszcz, na
13 24| udzielić mu rad zbawiennych.~To rzekłszy stanął - gdyż jakkolwiek
14 25| albowiem ona należy do mnie." I rzekłszy to, począł z nią razem iść
15 25| pojmali i związali...~To rzekłszy przyłożył dłonie do czoła
16 27| chrześcijaninem i bratem moim.~To rzekłszy spojrzała na niego ze zdziwieniem
17 27| poczną się dni wesela.~To rzekłszy położył obie dłonie na jej
18 29| treść, której brakło.~To rzekłszy zawołał Eunice, która weszła,
19 29| prawdziwie znaleźć można.~To rzekłszy począł wodzić ustami po
20 29| wypadek mojej śmierci.~To rzekłszy wstał, przeszedł się po
21 31| Winicjusz. - Zgadnij!...~To rzekłszy przycisnęła przez zasłonę
22 34| carissima! carissima!~To rzekłszy wyciągnął ręce, jakby niebo
23 35| za imperium rzymskie.~To rzekłszy siadł, wsparł ramię na poręczy
24 35| Herkulesem, Neronem!...~To rzekłszy rozweselił się na samo przypuszczenie,
25 40| mówić prawdę w oczy.~To rzekłszy wyciągnął swą tłustą, pokrytą
26 47| niedługo świtać zacznie.~To rzekłszy zwrócił konia i uderzając
27 47| odśpiewam publicznie.~To rzekłszy położył rękę na ramieniu
28 48| jaką sprawisz Kallinie. To rzekłszy otworzył drzwi i weszli.
29 48| moich w dniu klęski.~To rzekłszy klęknął i nagle ogarnęło
30 49| zapominam i ja, kim jestem.~To rzekłszy zwrócił się do Petroniusza
31 51| kochałabym więcej Zeusa.~To rzekłszy przycisnęła usta do jego
32 51| jeszcze przed południem.~To rzekłszy setnik strząsnął z czaszy
33 53| waszych i rozgoreją serca!~To rzekłszy podniósł dłoń, jak gdyby
34 54| Ursus czuwają nad nią. To rzekłszy pochylił się i w mgnieniu
35 56| na nogach, nie masz.~To rzekłszy Syrus otworzył drzwi i weszli
36 57| się ich pozbędę zaraz.~To rzekłszy zawołał Seneki i oświadczył
37 57| przyjaciel -filozof, Chilo.~To rzekłszy począł się oglądać i spytał: -
38 57| że oni coś widzą...~To rzekłszy podniósł oczy ku otworowi
39 57| Gońca wyślę natychmiast.~To rzekłszy zawołał przełożonego atrium
40 57| jednak deszcz przeszkodzi.~To rzekłszy zbliżył się i dotknąwszy
41 59| boisz, zmurszała bedłko?~To rzekłszy zmarszczył brwi, lecz począł
42 62| czeka? Spójrz tam!~I to rzekłszy wskazał na kąt atrium, w
43 68| zimie, a cieniem w lecie!~To rzekłszy pozostawił Winicjusza jego
44 74| na pożegnanie napisał?~To rzekłszy wydobył spod purpurowego
|