Rozdzial
1 3 | miedziana tarcza, w którą ktoś pałką uderzy. I nie śmiałem!
2 4 | zakładniczki, to dlatego, iż ktoś go do tego podmówił, łatwo
3 5 | zatrzymać dla siebie, To, żeby ktoś ujrzawszy Ligię nie zapragnął
4 11| pojąć, jak to być może, by ktoś śmiał stawać w poprzek jego
5 14| jednej gospodzie pchnął ktoś poczciwego starca nożem,
6 15| rękoma, a przy nim klęknął ktoś drugi, widocznie jego syn.
7 20| się coś niezwykłego i że ktoś naprawdę zstąpi. Winicjusz
8 20| woń upajająca, którą gdy ktoś raz odetchnął, musi, jako
9 22| Czekajmy tu; może się ktoś zjawi - odrzekł Winicjusz. -
10 22| go, by wstawał, albowiem ktoś szuka go i chce się z nim
11 25| Apostoł mówił, że gdyby ktoś siedemkroć zawinił, to siedemkroć
12 25| Winicjuszowi rzeczą niepodobną, by ktoś mógł mówić o czym innym,
13 29| ze śmiercią. - To jakby ktoś powiedział: dzień zaczyna
14 30| runął na ziemię, gdyby mnie ktoś nie podtrzymał. Kto mnie
15 31| obudził się jakby ze snu: - Ktoś ty?~Lecz ona wsparła się
16 31| ja cię kocham. Pójdź!~- Ktoś ty? - powtórzył Winicjusz. -
17 32| na liście, co dowodzi, że ktoś nie uwierzył moim opowiadaniom
18 42| część miasta w ogniu? - Ktoś jest? - spytał dziesiętnik.~-
19 43| pozostali w tyle. W tłoku zranił ktoś młotem jego konia, który
20 43| stawało się nie do zniesienia. Ktoś uciekający, ostatni, jakiego
21 45| niezrozumiałych językach. Ktoś z ciemnego kąta pieczary
22 47| na wodzie, w którą rzucił ktoś kamień: to bliżsi powtarzali
23 49| głowę, a tym bardziej, by ktoś ośmielił się wypowiedzieć
24 50| Ale co mówię! Słucha mnie ktoś lepszy niż Sofokles.~- Biedny
25 51| żadnego powodu, by znalazł się ktoś lepszy. Będzie nowa orgia,
26 53| i co się stać może. Gdy ktoś do niego mówił, podnosił
27 53| jedni przed drugimi, aby ktoś ze słabszych duchem nie
28 56| nadziei, że jeśli nie oni, to ktoś znający ich mu odpowie.~
29 57| podusili się z zaduchy.~- Ktoś ty jest? - zapytał Petroniusz.~-
30 60| Olbrzym odwrócił głowę:~- Ktoś ty jest?~- Nie poznajesz
31 62| przerażeniem:~- Kto tam! Ktoś ty jest? - Apostoł, Paweł
32 65| tropił się zawsze, ilekroć ktoś mówił do niego w ten sposób.~-
33 70| dali drżą drzewa, jakby je ktoś potrząsał, a blask rozlewa
|