Rozdzial
1 21| jednak jeszcze długo, aż na Zatybrze, i słońce było już bliskie
2 24| spytał po drodze Ursusa.~- Na Zatybrze.~- Niedawno jestem w Rzymie
3 36| wieczór dopiero wracali na Zatybrze. Mając zamiar przejść rzekę
4 42| miasta był w ogniu. - A Zatybrze?~- Płomień tam dotychczas
5 42| drugiej stronie nie ma ich. Zatybrze, przedzielone rzeką, może
6 42| odpowiedział Juniusz. - A Zatybrze?~Juniusz spojrzał na niego
7 42| zdziwieniem.~- Mniejsza o Zatybrze - rzekł ściskając dłońmi
8 42| Mnie więcej chodzi o Zatybrze niż o cały Rzym --zawołał
9 42| Awentynu żar cię udusi... Zatybrze?... Nie wiem. Ogień nie
10 43| która wiodła wprost na Zatybrze. Nie było i to rzeczą łatwą
11 43| Portuensis, wiodącą wprost na Zatybrze, nie opamiętał się aż w
12 43| przerzucił się już za rzekę.~Zatybrze jednak pełne było także
13 43| się nie tylko wyspa, ale i Zatybrze, a przynajmniej drugi koniec
14 45| i wracać znów stamtąd na Zatybrze, prawdopodobnie więc zamieszkał
15 45| przedostał się z Via Appia na Zatybrze i jak musiał kołować, aby
16 45| pożaru mogli powrócić na Zatybrze... Mogli okrążyć miasto,
17 45| pełne są dymu, jak całe Zatybrze.~- Tak! słyszę śpiewy -
18 48| schronisk, a nawet i na Zatybrze, gdyż przyszły wieści, że
19 48| mogliśmy się przedostać na Zatybrze.~Po chwili doszli. Chata
20 49| zaledwie cztery, licząc w to i Zatybrze, resztę pożarły płomienie.
21 51| bo z Palatynu bliżej na Zatybrze niż stąd!~Winicjusz był
22 51| Niektóre oddziały wysłano na Zatybrze jeszcze przed południem.~
|