Rozdzial
1 4 | Wódz mówił spokojnie, ale jakimś dziwnym, niezwykłym głosem.
2 9 | Ligia wydała jej się cudem, jakimś boskim widzeniem, jakimś
3 9 | jakimś boskim widzeniem, jakimś ukochaniem bogów, stokroć
4 12| Pomponia wspominała mi o jakimś bogu, który ma być jeden,
5 15| nim i począł rozmawiać z jakimś starcem, który po chwili
6 19| Chrześcijanie mówią także o jakimś umywaniu rąk, jest to więc
7 20| rybak" wydał mu się nie jakimś arcykapłanem biegłym w ceremoniach,
8 20| na popiół, a wypełnić się jakimś zgoła innym życiem i całkowicie
9 20| strasznego, na którym, jakby na jakimś mistycznym łożu, rodzi się
10 20| bojaźnią i zdawał mu się być jakimś tajemniczym Fatum, rozstrzygającym
11 21| płomień, ogromna, pomieszana z jakimś dziwnym uczuciem tęsknoty,
12 23| wdzięcznością i jeszcze z jakimś uczuciem tak dalece mu nie
13 24| poczyna spoglądać na niego jakimś łakomym. wzrokiem. "Mała
14 25| Zdawało mu się więc, że na jakimś starym, opuszczonym cmentarzu
15 36| razem wzięte wydało mu się jakimś piekielnym królestwem zła
16 48| się, że izba napełnia się jakimś światłem nadziemskim, że
17 51| światowładnego grodu wydało mu się jakimś błazeńskim korowodem i jakąś
18 56| układ, że ukryją Ligię w jakimś ciemnym zakątku amfiteatru,
19 56| chwilami wybuchał śmiechem nad jakimś dowcipnym słowem, które
20 57| Petroniusz. Ów zaś odpowiedział jakimś dziwnym, złamanym i powolnym
21 74| Petroniusz umiał je rozproszyć jakimś jednym zręcznym postępkiem
|