Tom, Rozdzial
1 1,4 | dzwony, to nie masz takowego kąta, do którego by odgłos nie
2 1,4 | ile oddać głowę pod topór kata.~Maćko też, ochłonąwszy,
3 1,6 | pomost i sterczącego na nim kata z pałającym w słonecznym
4 1,6 | na nim czerwoną sylwetkę kata. Wówczas drgnął i przeżegnał
5 1,30| usłyszawszy straszne nazwisko kata Witoldowych dzieci, zbladł
6 2,7 | Wypuścić go, tego ciemięzcę i kata zakonnych ludzi, zwycięzcę
7 2,7 | pochodnia zadrżała nieco w ręku kata, jednakże pochylił ją i
8 2,7 | korytarz, Zygfryd wziął z rąk kata latarnię i jakiś ciemny
9 2,11| dowiedzieć, gdyż kapelan umie kata niemowę wyrozumieć. Ale
10 2,11| niemowę wyrozumieć. Ale kata zabrał z sobą stary komtur,
11 2,13| rzeczy, które ksiądz od kata wiedział.~- Kat niemowa.~-
12 2,13| Wywiózł ją, a z nią zabrał i kata. Nie wiedział, że to on~
13 2,13| dobra. A w Szczytnie wolał kata nie ostawiać. Bał się jego
14 2,17| niemiecki mnich z duszą kata.~Skirwoiłło i znaczniejsi
15 2,21| z sobą niemowę, dawnego kata szczytnieńskiego, ale nie
16 2,34| A któż mnie wówczas od kata zratował, jeśli nie ona!
17 2,43| Krakowie szedł na śmierć z ręki kata, wyglądał jak pacholę z
|