Tom, Rozdzial
1 1,1 | Eyertreter, tylko tak myślę, że i on rad będzie wiedział, co
2 1,1 | nie usiedzę! A prawili pod on czas o wojnie i o tym, że
3 1,1 | wyrostkiem?~- Nie był ci on wówczas nawet wyrostkiem,
4 1,1 | gardziel nogą przyciśniesz, a on ci jeszcze rycerskie słowo
5 1,1 | diabłów zaraz wlazło. A on zatknął ich jarzębowym kołkiem
6 1,1 | ślubowania rozwiązał.~- Był ci on pustelnikiem - odparł, śmiejąc
7 1,1 | piątek w boru zajechali, a on kości niedźwiedzie toporem
8 1,2 | krzywdę okrutną. Miłował ci on tak tę swoją żonę, jako
9 1,2 | póki sam nie zginę albo on nie zginie - chybaby w niewolę
10 1,2 | ona brała innego męża, a on, o ile posiadał cnotę stałości,
11 1,2 | rycerze, bo zbyt młoda.~Na to on odrzekł:~- Nie uczynię ja
12 1,2 | o sobie, albowiem wolał on pokazywać i księżnie, i
13 1,2 | Ba, wiecie: jednemu da on za dużo, drugiemu nic.~-
14 1,3 | prawi brat Hidulf, któremu on się pewnej nocy ukazał -
15 1,3 | księżna - ale czemu to on jest w piekle, skoro, jako
16 1,3 | Walgierza wymyśliła, że on wielkolud, choć dęby wyrywał,
17 1,3 | wyciągnęła ku niemu rękę, którą on, przyklęknąwszy dwornie
18 1,3 | samemu głową nałożyć. Tak to on i mówił Maćkowi. "Jeno -
19 1,3 | to lata mogą upłynąć, nim on swoje trzy grzebienie dostanie,
20 1,3 | nie nastąpiła, to i tak on swego dokaże. Poczuł w rękach,
21 1,4 | Mikołaja z Długolasu, a on odrzekł:~- Temu i każdy
22 1,4 | to sobie zauważcie, że on osobne pozwoleństwo za każdym
23 1,4 | począł się żegnać, albowiem i on dojrzał już z kozła na przeciwległym
24 1,4 | trzysta kroków.~- Czego on stoi? - rzekł jeden z rybałtów~-
25 1,4 | Zbyszku! Zbyszku!", lecz on ruszył koniem i jechał coraz
26 1,4 | niespokojną i złowrogą. Rozumiał i on jasno, że Zbyszko postąpił
27 1,4 | tej chwili przedstawiał on przy tym poniekąd osobę
28 1,4 | postanowił mu przyjść w pomoc. I on szukając za młodych lat
29 1,4 | ród. bom stary - ale tego on uczynić nie może, choćby
30 1,4 | sokołom. Inaczej nie skończy on własną śmiercią.~- Udałoby
31 1,4 | go, co robi na gościńcu, on zaś oznajmił jej, że jeździ
32 1,4 | to jedną ręką uczynił...~On zaś chełpliwym nieco będąc,
33 1,4 | dworze Filipa Śmiałego. Raz on tam w czasie turnieju chwycił,
34 1,4 | aksamitny trzewiczek, który on odtąd na hełmie nosi.~Słysząc
35 1,4 | A Dobko z Oleśnicy? Raz on na turnieju, który Krzyżacy
36 1,5 | królem tu bawi...~- A oto i on! - zawołał ze zdziwieniem
37 1,5 | oglądając się. Powała. - Dalibóg on! Krótko bawił u opata i
38 1,5 | wyszytym na płaszczu, ale on nie poznał ni jego, ni Zbyszka,
39 1,5 | króla w kościele. Często on, odrzuciwszy poduszkę, klękał
40 1,5 | bić jak młotem. Wiedział on, że z rozkazania Bożego
41 1,5 | cienkiego sukna szatą, był on jednak chuchrakiem w porównaniu
42 1,5 | zamkowym dziedzińcu. Czuł on w młodym sercu litość dla
43 1,5 | Bóg zesłał. Nie ze złości on to czynił, panie, jeno przez
44 1,5 | turbować panią, na tego on ściągnie straszny gniew
45 1,5 | przyszła. Aleja stary, a on z rodu ostatni. Nie będzie
46 1,5 | Maćko:~- Nie przystałby on. Ale gdyby się to bez jego
47 1,5 | tego mło-dzianka, jakby on całemu waszemu Zakonowi
48 1,5 | zaprzeć, to jest, że gdyby nie on, to kopia Zbyszkowa byłaby
49 1,5 | myślał Krzyżaka zabić; lecz on nie chciał się tego zapierać. "
50 1,5 | hełmu zedrzeć - ale gdyby i on był z daleka wołał, iże
51 1,5 | łaskę może tu okazać nie on, jeno król nasz - odpowiedział
52 1,5 | niż o swoją chwalbę...~- On też nas wszystkich będzie
53 1,5 | chwalący się, takim jak on poradzę dwom. Oba-czy krzyżacka
54 1,5 | chciał nic uczynić...~- On się zawziął za to, żeśmy
55 1,5 | wosk w cieple. Nie kochał on tak Danusi, jak mąż kocha
56 1,6 | bez słuszności - że sam on zechce ustąpić i że w takim
57 1,6 | a w pół dzionka później on ich. Ledwie połowa mu ich
58 1,6 | do mistrza powiezie". A on ich tam zawsze kilku przez
59 1,6 | Juranda na łańcuchu. Ale on też ma w podziemiu dwóch
60 1,6 | Byłem tedy u kasztelana, ale on powiedział tak: "Nie dlatego
61 1,6 | sobacza mać!~- Może i on. Ale co mu zrobisz? - nic.~-
62 1,6 | tu ludzie nieużyci. - A on jeszcze powiadał tak: "My
63 1,6 | proszę o zmiłowanie, ale on swoje: "Wynajdź prawo alibo
64 1,6 | wybuchnęła głośnym płaczem. Lecz on pomyślał widocznie, że wobec
65 1,6 | młodziankowi pod nogi, a on, rozpromieniony jak słońce,
66 1,6 | niż do szlachty, ale zbyt on sam był biegłym we wszelakim
67 1,6 | znów w górę Danusię - a on położył zgrzybiałą rękę
68 1,7 | Litwę przeciw Niemcom.~Nigdy on jednak nie tracił z oczu
69 1,7 | nie da?~- Miałby nie dać! On swojej pomsty szuka, ja
70 1,7 | zrękowiny pozwoliła, to i on się nie przeciwi.~- Już
71 1,7 | wilkiem nie może być zgody, bo on musi cudzym żyć.~- A tymczasem
72 1,8 | ale dla Juranda owce, bo on im wilkiem". - Jakoż po
73 1,8 | sam się nie da. Hej! jedno on oko ma, gdyż drugie mu Niemcy
74 1,8 | odetchnął.~- To mówicie, że on się woli księżny nie sprzeciwi?~-
75 1,8 | nieładnie byłoby utaić, ale co on na to rzekł - nie wiadomo.~
76 1,8 | chciał podjąć pod nogi. Lecz on chwycił jego dłoń, obrócił
77 1,8 | tatulu! bo będem płakać!~On zaś widocznie kochał ją
78 1,9 | nakłoni, bo jako miarkuję, to on by rad. Pojedziesz i do
79 1,9 | Maćko, rzekł:~- Wiecie? on by też chciał, jeno mu coś
80 1,9 | przez Niemców, przez których on sam mało szyi nie stracił,
81 1,10| zaraz ducha nabrał, jako to on zwykle. Im mocniej go przygniesz,
82 1,10| wskórał. Hej, było wesele! Co on chce przez bród, to my go
83 1,10| Edyga głupi. Wiedział ci on dobrze, jakie u nas rycerstwo,
84 1,10| wojny wszczyna. Ej, chytry on jest - stary Edyga! Zaraz
85 1,10| odpowiedział Zych. - Wojował on o nie z Wilkiem z Brzozowej
86 1,10| ołtarzu gasił. Zajeżdżałże on choć raz do Bogdańca?~-
87 1,10| też bywał, bo jako wiecie, on mi krzcił Jagienkę, którą
88 1,10| Fryzyjczyk nazwał gołowąsem, a on, że to nie całkiem mu się
89 1,10| Zbyszka rozbawionymi oczyma, on zaś patrzył także z wielką
90 1,10| żubr - widzieliście?... ma on ze trzy moje strzały w sobie,
91 1,10| ostatniej musiał paść.~- Padł on od ostatniej, ale nie od
92 1,10| samiście zjedli!~-Nie uczyniłby on teraz tego! - rzekł Maćko. -
93 1,11| ty jego nie znasz! Nic ci on innego nie czynił, jeno
94 1,11| Mocarny z was pachołek...~On zaś, nie dojrzawszy jej
95 1,11| nieprzezpieczna rzecz, bo on jak samego człowieka w nocy
96 1,12| może się i obziera, czy on za nimi w skok nie pędzi -
97 1,12| nimi w skok nie pędzi - a on tymczasem w boru ciemnym.~
98 1,12| niby wypadkiem ust Zbyszka.~On zaś puścił ją i rzekł:~-
99 1,12| Maćkowi byłoby markotno, a on przecie i tak ledwie dycha...
100 1,13| jest patronem rycerzów: on ci strzeże wojennika od
101 1,13| tego może być inny, któremu on nie będzie chciał wchodzić
102 1,13| ślubowali.~- Pewnie, że On nad wszystkimi. Ale to byłoby
103 1,13| ostrożność Jagienka pozwolić. On zaś spożył je łapczywie
104 1,13| prostaka uważają... Ślubował on pawie czuby i te musi ze
105 1,14| czym by usłużyć i dogodzić, on zaś rozumiał tę jej wielką
106 1,14| zarumieniona jak zorza.~Lecz on widocznie myślał tylko o
107 1,14| za Cztana, ni za Wilka... On tymczasem doniósł ją, spuścił
108 1,14| najlepszego! Nie będzie on miał krzywdy.~Do Odstajanego
109 1,14| jakże go dostaniem?~- Już on wieczorem będzie w Bogdańcu,
110 1,14| niepokojem w jego twarz, on zaś, nie zwróciwszy najmniejszej
111 1,15| pewnym wzruszeniem. Miał on wprawdzie z czego spłacić
112 1,15| powitać, nie czekając, aż on pierwszy do Bogdańca zjedzie.~
113 1,15| cześć mu wyrządzić, aby i on cię umiłował. Następnie
114 1,15| powie, na co ma ochotę; lubi on dobrze podjeść, ale byle
115 1,15| kości, i kubek, i sukno, bo on po każdym jedzeniu rad się
116 1,15| okrutnie.~- Gniewliwy to on ci i teraz bywa; nieraz
117 1,15| się tam sprzeciwiał, kiedy on i rozum ma od innych większy!~
118 1,15| uroda nie dla niej i że on inną umiłował.~Maćko zaś
119 1,15| pewną obawą na opata, lecz on widocznie był w wybornym
120 1,15| jakowe morza alibo kraje, bo on tego nawet nie wie, jak
121 1,15| ksiądz, jeno ślachcic!... A on nie stanął, bo mnie wolał
122 1,15| jednego słowa nie wyrozumiał: on zaś toczył jeszcze czas
123 1,15| rzekł:~- Kto go wie, czy on i tu na mnie napadnie?~-
124 1,15| bez bitki.~- Nie uczyni on tego - rzekł Zych - prędzej
125 1,16| wymowie i biegłości w Piśmie, on zaś nie mówił rzekomo wprost
126 1,16| kościele.~- Nie uczyniłby on tego bez zapowiedzi i zwłaszcza
127 1,16| obyczajem pozwą, a już tam on da sobie rady, choćby się
128 1,17| kładli na piersi znak krzyża; on zaś, widząc, jak go szanują,
129 1,17| chwili przybycia spoglądał on bacznie, a zarazem niespokojnie
130 1,17| ni wedle jego serca. Sam on życzył sobie także z całej
131 1,18| której mnie wygoiłaś, byle on ciebie brał, nie inną.~A
132 1,18| będzie, da Bóg, ona jego, ale on jest wedle prawa jej. Zych
133 1,18| wszelako pomiarkowawszy, co on miał robić? Skoro tamtej
134 1,18| strasznie rad widział.~- Gdzie on mnie ta rad widział! - rzekła
135 1,18| żal ci też Jagienki?" - A on prawi: "Niechże jej Bóg
136 1,18| świecie nie znaleźć. Czuł on do ciebie wolę Bożą - nie
137 1,18| niedźwiedzie. Przywiezie on swoje czuby, jeno Jurandówny
138 1,18| nieprzezpiecznie. Dał ci on i mnie, i tatusiowi za tego
139 1,18| mu i trzosik na drogę, a on zaprzysiągł mi na zbawienie
140 1,18| miłuję, czy ciebie, ale on i tak poczet wziął zacny -
141 1,18| mu pomóc zsiąść z konia, on zaś, zsiadając, oparł się
142 1,19| siostrze, nic by to było. Ale on spostrzegł, że mu się "cni"
143 1,19| rąk odjęła - i od tej pory on tak należy do niej jak niewolnik
144 1,19| jak niewolnik do pana. Nie on ją brał, ale ona jego wzięła;
145 1,19| sługę odpędzić, chociaż on i wówczas nie poszedłby
146 1,19| poczęli "zabijać" ręce, a on sam, będąc również przybrany
147 1,19| po izbie, a panna za nim. On krzyczał, a panienka nic -
148 1,19| zresztą już uczyniłem, ale on przeciw towarom moim świętym
149 1,19| do przeora, Bóg wie, zali on jeszcze żyw, albowiem prędka
150 1,19| wojskiem przewodził. Wyszedł on tedy ze starszymi braćmi
151 1,19| się krzywda nie stała. Ale on wolał uciec. Może jednak
152 1,19| go lepiej wyzyskać. Już on poprzednio rozważył to w
153 1,19| sąsiada lub przyjaciela. Mówił on przecie jeszcze w Krakowie,
154 1,19| większym pośpiechem. Nigdy on nie ustawał kochać swojej
155 1,19| się o nią spotkał?" Ale on, mając drogę pilną, nie
156 1,19| ugościł go z radością - on zaś, nim do jadła i napoju
157 1,19| tylko garść łuczników i on dla straży. Słyszał, że
158 1,19| miał się ku robocie, lecz i on spodziewał się, że Zbyszko
159 1,19| ów rycerz z Lotaryngii, on bowiem z daleka będąc, mniemał,
160 1,19| nie może inaczej być, ale on słyszał oto, jak raz sam
161 1,19| ja go nie pozwałem, jeno on mnie.~- Ale za sowę. Dość
162 1,20| Saracenów uważał. Przybył on przecie w te strony na wyprawę
163 1,20| i komturowie, i Zbyszko, on zaś witał uprzejmie, ale
164 1,20| mógł widzieć jej twarz. On zaś patrzał chciwie i z
165 1,20| tak jak siostra bratu i on przyjmował je jak od miłego
166 1,20| de Danveld najgorszą. Był on przed kilku laty pomocnikiem
167 1,20| osobiste do niej powody. Oto i on sam zetknął się przed dwoma
168 1,20| poganami nie słyszałem.~- Zamek on wznosił przeciw nam, ale
169 1,21| z żadną rozmówić, począł on już był nudzić się. marznąć
170 1,21| zwrocie tura pękł mu w ręku, on sam zaś upadł twarzą w śnieg. "
171 1,21| do rannego młodzianka.~On zaś blady, cały zalany krwią
172 1,21| myśliwców podniosły go z ziemi, on zaś jęknął, poczuwszy ból
173 1,22| Tak mówili Krzyżacy, a on jeszcze nie całkiem stracił
174 1,22| krzyżackiego w Lubawie, a więc on, pan de Fourcy, a dalej
175 1,22| książęcej mości nie uzyskamy, on sam potrafi ją uczynić,
176 1,22| kusz w boru? Następował ci on na was, prawda, bo go piekła
177 1,22| potrząsnął nim silnie, on zaś stropił się zaraz i
178 1,22| znacie go przecie: rad on uchwyci, co się da chwycić,
179 1,22| zwrócił oczy na Danvelda, on zaś uderzył się znów wierzchem
180 1,23| głębokim zamyśleniu. Był on od kilku lat gościem Zakonu,
181 1,23| toporem zabił. Tak jest: to on!~- Pochowajcie noże, aby
182 1,23| podtrzymywał go pod ramiona, on zaś z twarzą bladą i zarazem
183 1,24| Chwacki to pachoł, jeśli on temu psu Danveldowi rękę
184 1,24| rzucił. I Lotaryńczyk, i on wielce się do zratowania
185 1,24| i po gębie go gładzi, a on się do niej w boleści śmieje.
186 1,24| kilkakrotnie jego ręce, on zaś uśmiechał się wciąż,
187 1,24| by księcia nie urazić; on zaś znów spytał:~- Czegóż
188 1,25| pocałowanie, ja zasię, myśląc, iż on to przez swawolę jakowąś
189 1,25| część Jurandowego gródka, on sam zaś został przy ratunku
190 1,25| drogę mu pokazuje, czemuż by on tej ostatniej pociechy miał
191 1,25| dziewczynę zaraz oddali.~- Kiedy on tam umrze! - odrzekł Zbyszko.~
192 1,25| posierdził, ale przecie i on księciu jako panu swojemu
193 1,25| się i zgodzi. Nie byt ci on przecie krzyw?~- Nie - rzekł
194 1,25| Zbyszkowych zamiarach, lecz on zaledwie usłyszawszy, o
195 1,25| wszystkich słowa ojca Wyszońka. On zaś po chwili rzekł:~- Gdyby
196 1,25| jak był surowy, nie odmówi on mi tej łaski... Ej, uręczam,
197 1,25| o biskupa chodzi. Srogie on tam w Płocku z kanonikami
198 1,25| się nie bójcie. Zabronił on, jako słyszałem, księżom
199 1,25| odjeżdżam, tom twoja. A on całował jej ręce, policzki
200 1,26| nierad rozmawiał o Danusi, on zaś związany tajemnicą nie
201 1,26| przysługę oddać.~- Zawsze on za was, panie, gotów zjeść
202 1,26| Jurand tak przyjął, jako on mnie przyjmie.~I próbował
203 1,26| niczym nie przyganić.~- I on też was miłuje. Ale już
204 1,26| następnie ucałował jego rękę.~On zaś ścisnął go za głowę,
205 1,26| że pozwoleństwo da, bo on też księżnę miłuje.~- Choćby
206 1,27| rzekła księżna. Lecz on widocznie nie oprzytomniał
207 1,27| cały dzień.~- Tak, ale co on mówił? - zapytała księżna.~-
208 1,28| byli przy tym obecni, więc on, siadłszy na łożu, spojrzał
209 1,28| jakom wam rzekł, prędzej by on mi teraz chciał wygodzić
210 1,28| Jego jest nad nią. Ześle on jej poratowanie, jako na
211 1,30| wcześnie i niespodzianie, lecz on całkiem zajęty był wysłańcami,
212 1,30| się Jurandowi i - wyszli. On zaś siedział dalej bez ruchu,
213 1,32| uczucie upokorzenia. Oto on, Jurand, na którego wspomnienie
214 1,32| rozkaz z powinną głową. On, który tylu ich zwyciężył
215 1,32| został na nice wywrócony. On jechał ukorzyć się Krzyżakom,
216 1,32| jechał ukorzyć się Krzyżakom, on, który gdyby nie chodziło
217 1,32| uderzał na całe wojska? A on czuł, że może mu się przy
218 1,32| kiedykolwiek w życiu stoczył. Lecz on zmagał się z sobą poty,
219 1,32| ni kapituła, bo przecie on, Jurand, bywał istotnie
220 1,32| w innym razie uczynił i on, i każdy inny mazowiecki
221 1,32| nie przebodą, a wówczas on mógłby wydrzeć broń pierwszemu
222 1,32| pokutniczy wór i powróz, on zaś stał długo, czując,
223 1,32| bicie własnego serca. Ale on zdrętwiał i skamieniał całkiem,
224 1,32| serce. Wydało mu się, że on te dźwięki zna i że to nie
225 2,1 | dnia wczorajszego. Lecz on, spostrzegłszy drzwi większe
226 2,1 | i czyniąc nad nim uwagi. On zaś, widząc ich, nabrał
227 2,1 | wyczesz mi niedźwiedzia, a on ci wzajem kudły łapą wyczesze!~
228 2,1 | dłonie, chlustali mu w oczy, on zaś stał między nimi, zahukany,
229 2,1 | skierowało się ku Jurandowi, lecz on niebaczny na nic, na wpół
230 2,1 | sprowadził klęskę, gdyż on z włosem zjeżonym na głowie,
231 2,1 | prądowi opór stawi, tak i on, straszliwy, zaślepiony
232 2,2 | nas wszystkich pozwał... On lub kto inny, lec to przecie
233 2,2 | przybył i obaczył ją, a on przyjechał, oszalał, kom-tura
234 2,2 | odzyskał wolność, nigdy on nie wypowie jednego słowa
235 2,4 | że to nie Krzyżacy. Co on ci mówił?~- Mówił, że to
236 2,5 | przynieść mogły, a które on, Rotgier, gotów jest zawsze
237 2,5 | naokół trupa Rotgiera, a on leżał na grzbiecie, z twarzą
238 2,5 | książęcym śmiał o tym wątpić - on, de Lorche, pozwie go natychmiast
239 2,5 | jeśli Krzyżak legnie, to on ciało jego odwiezie, a potem
240 2,5 | a zgubisz siebie.~Lecz on wstał, złożył w krzyż dłonie
241 2,6 | człowiek ludzki. Nie umie ci on hamować komturów ni kapituły
242 2,6 | go nie znam, mówią, że i on jakowyś krewniak hrabiego
243 2,6 | go psubraty oskarżali, że on de Fourcy'ego zadżgał. Musieli
244 2,6 | mistrza przekonasz? A przecie on także i Danveldowi ramię
245 2,6 | Bogdańca! I umiałby też on tu rządzić! Co tam Bogdaniec
246 2,7 | jakkolwiek już słynnego rycerza, on pierwszy na wyprawy do Litwy
247 2,7 | mógłby jeno mąż Jurandówny, a on przecie zginie pod ręką
248 2,7 | zarzucił mu płaszcz na ramiona, on zaś widocznie odzyskał już
249 2,7 | kres! Nie błogosławił ci On, bo mu może nie chodzi o
250 2,8 | nowinami tu przysłał.~- A on po co do Malborga?~- Po
251 2,8 | No! - rzekł - chłop to on jest nie na śmiech. Ostatni
252 2,8 | daliśmy Jurandowi znać, on zaś jej nie przyznał, a
253 2,8 | pod Bolesławcem ułomek, a on i jednego pacierza ze mną
254 2,8 | powiem? Powiem chyba, że on ci się pokłonić kazał, i
255 2,8 | przepadła na wieki i że on jej nigdy nie odnajdzie,
256 2,8 | poczęli rozmawiać, a raczej on opowiadał znów szczegółowo
257 2,9 | nam w pomoc przyszli, już on się rwał ku przodowi i jak
258 2,9 | chorością złożon. Nie ma on tam jednej życzliwej duszy
259 2,9 | nieboszczyk nie umiał rzec, które on, a które Ja... Obaczycie,
260 2,9 | że jako wiecie, okrutnie on na mnie zawzięty za to,
261 2,9 | spróbował! Poszczerbił mnie on krzynę - prawda! - alem
262 2,10| smutek i kłopot. Mieszkał on długo w klasztorze, ale
263 2,10| rzecz, a ludzie gadają, że on ci ślachcic.~- Kto? - zapytała
264 2,10| każdym dniem więcej. Sam on miłował Jagienkę, ale tak
265 2,10| pierwszą parę z Jagienką, a on z Anulą, że zaś chłop był
266 2,11| najazd krzyżacki, a w której on brał udział z cepem żelaznym
267 2,11| wskróś tej przyczyny, że on już tę dzieweczkę zaślubił,
268 2,11| żeby choć był zaznał, ale on ją zaślubił, obłożnie chorym
269 2,11| Przy tym jednego byłby on tylko jako amen w pacierzu
270 2,11| ślubowali, a to pamiętajcie, że on u nas w gościnie; kto naszym
271 2,11| łasce wielkiego mistrza, ale on posłyszawszy o zachowaniu,
272 2,11| bym chciał, co i ty; ale on w pierwszym żalu gotów cię
273 2,11| głową i rzekł:~- W Bożym on wiecu i w światłości wiekuistej
274 2,11| zdziwieniem Jagienka.~Lecz on nie odpowiedział nic, tylko
275 2,11| przecie nie święci.~Lecz on nie wstał, owszem pochylił
276 2,11| przemówił, bo ani wiecie, kto on może być!~Po czym, nie pytając
277 2,11| nie ma?~- A któż jak nie on pokazał wam, że nie ma?
278 2,11| Powiadali o nim Mazurowie, że on jeden między nimi mógłby
279 2,11| że jedziem do Szczytna, a on wyć począł, zaraz mi się
280 2,11| czasu porwali. Nie może on z nimi wojować, bo nie podoła,
281 2,11| chytrością go też nie zmogą, bo on jeden chytrzejszy niż oni
282 2,11| jako miecz nad głową, a on się jako wąż wyśliźnie i
283 2,11| gdy cię głaszcze.~- Takiż on jest ze wszystkimi?~- Nie
284 2,11| wójta sambińskiego?~- Już on nie jest wójtem sambińskim...~-
285 2,11| Zbyszko z konia zbić, ale on, to ujrzawszy, prasnął glewię
286 2,11| rodu i bogactw szanują, a on zasie we wszystkim za Zbyszkiem
287 2,11| i nie poznał go. Może i on słyszał głos Zbyszkowy,
288 2,11| trzeba by raz wiedzieć, czy on ma jeszcze czego po świecie
289 2,11| 1 jeżeli kto co wie, to on.~I pod wieczór wygotował
290 2,12| Rozumiem cię, bracie! On ci zostaje i jako cię wywiódł
291 2,12| wszystkiego dogadamy.~Na to on znów uśmiechnął się, wyciągnął
292 2,13| język i wykapywał oczy. On jest taki, ze gdy o męża
293 2,13| zasadził... Mówił ksiądz, że on niespełna rozumu i w rzeczy
294 2,13| bo rozumiał, że upiór. A on komtura pięścią w kark!
295 2,13| kata. Nie wiedział, że to on~Jurandówny bronił, myślał,
296 2,13| świadectwa czy co... Niemowa ci on jest, ale jeżeliby był sąd,
297 2,14| wreszcie ksiądz Kaleb.~A on przechylił jeszcze bardziej
298 2,14| by im zbiegów wydał, a on im powiedział, że ludzi
299 2,14| wyciągając ku niemu rękę.~Lecz on wolał pochylić się do jej
300 2,15| końmi, zbożem. Tymczasem tak on, jak Krzyżacy słali postów
301 2,15| księcia Janusza, którego on wysłał był poprzednio po
302 2,15| niewolników przemienić! Nie dusz on naszych szuka, lecz ziemi
303 2,16| był z siebie rad. Nieraz on już sobie wyrzucał, że zabrał
304 2,16| ją zostawić, a tymczasem on ją aż do Spychowa przywiózł,
305 2,16| strony rozważyć. Ale głupi on nie jest.~- Pod Nowym Kownem
306 2,16| was pobili. W tym miał ci on słuszność.~- Pójdźmy obaczyć
307 2,17| porażki doznać.~- Jakże, to on nie rozumie, że z takim
308 2,17| podniosłem kopię w górę, a on mnie od tej pory pokochał.
309 2,19| nad starym rycerzem, lecz on, świadom wszelkiej bitwy
310 2,21| rozwiązali go zaraz, lecz on, mając członki zdrętwiałe,
311 2,21| pewne zdziwienie. Słyszał on był wprawdzie, że Danusia
312 2,21| się domyślam: nie był ci on nigdy starostą w Szczytnie,
313 2,21| Kolebki onej pilnie strzeże i on, i ta służka zakonna, tak
314 2,21| poginęli - wszyscy. Sam on był, widzi mi się, że ranny
315 2,21| wiedzieli dobrze, ale dalej on miał być przewodnikiem.
316 2,22| obronę przygotować.~- W nocy on sam naprzód nie pojedzie,
317 2,22| ostrzeże ich?~- Nie. Lepiej on mnie życzy niż im. Powiem
318 2,22| ruszyli.~- Nie. Potrafi on klimkiem rzucić. A to rozumieją,
319 2,23| opuściła ją razem ze zmysłami. On za to patrzał na nią i na
320 2,23| Jurandowi będzie wolno, bo nie on jeńca wziął, jeno go w podarunku
321 2,23| wciąż przy sobie. Potrafi ci on być dla niej jako ojciec
322 2,24| zamknięte powieki:~- Zbyszko...~On zaś rzucił się w jednej
323 2,24| dozwalając mu iść z tyłu. Ale on, jako wielki bywalec, rozumiejący,
324 2,24| Wolfgang, o co chodzi i co on mówi?~- Do rzeczy mówi! -
325 2,24| Hej! nie widzi mi się i on głupi! - rzekł Maćko.~-
326 2,24| rzekł Maćko.~- Wolfgang! co on powiada? - zapytał znów
327 2,24| spytał po raz trzeci:~- Co on powiada?~I dowiedziawszy
328 2,24| wypuszczeniu obu na słowo. Miał on w tym swoje wyrachowanie:
329 2,24| Lorche, i bratanek mój (on to bowiem go pojmał) puścił
330 2,24| jeszcze młodą krew w żyłach.~On zaś zawahał się przez chwilę,
331 2,24| Bogu - rzekł sobie - że nie on w niewoli jest Jeno ja..."~
332 2,25| okrzyk:~"Wokili!" (Niemcy!), on zaś wolał umykać niż wywodzić
333 2,25| ujrzawszy go z okna, Jagienka, a on jej do nóg padł, słowa przez
334 2,25| ku niemu Sieciechówna, a on, czy to dlatego, że nie
335 2,25| zdziwieniem Czech. - Takąż on ma moc? Świętym ci może
336 2,25| nagła radość nie zabiła, a on zaraz padł krzyżem i modli
337 2,25| padł krzyżem i modli się.~- On i bez tego całymi nocami
338 2,25| aby kto zaczął mówić, ale on siedział nieruchomy, biały,
339 2,25| niekiedy rozświecać okna. On modlił się długo i znów
340 2,25| wzdrygnęły się w nich serca.~Ale on, ująwszy w połowie nóż,
341 2,26| odprowadził; ale zaliż ma on odjechać bez pomsty i kary,
342 2,26| pozwał na śmierć? Nie ma ci on wprawdzie broni, ale o milę
343 2,26| nad uchem jakiś głos. A on obejrzał się - i ujrzał
344 2,27| nie mogła tego uczynić; on natomiast objął ją ramionami,
345 2,27| się co łudzić - konała!~A on w przerażeniu i rozpaczy
346 2,28| przywiedli do noszów, a on klęknął przy zwłokach, powiódł
347 2,28| w tym się pomylili, gdyż on, nieczuły i głuchy na wszystko,
348 2,29| Zbyszka nie wyprawił. Bał się on wprawdzie, że w pierwszych
349 2,29| czyniło się ciężej. Żył on aż do śmierci Danusi w okrutnym
350 2,29| się zdarzyło? Wiesz, że on w rękach krzyżackich?~-
351 2,29| ponieważ nigdy nie wiadomo, co on zamyśla i co uczyni. "Oddał
352 2,29| chrześcijaństwie. Nie wiecie? Przecie on podobno aż z Aragonii rękawicę
353 2,29| powszechne było mniemanie, że on jest pierwszy w całym chrześcijaństwie.~
354 2,30| giermkowi do schowania, bo on w zamku u księcia mieszka,
355 2,30| giermek jest tu w Płocku? a co on tu robi? - zapytał ze zdziwieniem
356 2,30| ze zdziwieniem Zbyszko.~- On przecie po przywiezieniu
357 2,30| niego w Zgorzelicach, ale on jej przecie wyznał, że był
358 2,30| ja powiedziałem, a ja, że on. Na nic to było, panie,
359 2,30| Witoldem kopią, bo póki on żyw i z ramienia królewskiego
360 2,30| jeno stryj. W niewoli ci on u Krzyżaków i z wykupem
361 2,30| królowi, panu naszemu! Ma on i tak upomnieć się u mistrza
362 2,30| którą daj Bóg - czekać, gdyż on bez pozwoleństwa mistrzowego
363 2,30| między nimi sławny. Rad by on się pewnie wam, panie, pokłonić
364 2,30| drgać i wreszcie wybuchnął i on szczerym śmiechem.~A Powała
365 2,31| do serca przycisnął, ale on jutro na łowy z królem jedzie.~-
366 2,31| się dzieje. Chwalił się on sam przed księżną, iż dopisał,
367 2,31| Zgorzelic odwiezie. Taki on ci przyjaciel, że we wszystkim
368 2,32| to umyślnie - i zarówno on sam, jak i inni dygnitarze
369 2,32| mieli też uciechy. Zebrał ci on pono całą potęgę litewską
370 2,32| zepsutym człowiekiem. Musiał on często postępować w sposób
371 2,32| wszelkimi siłami do wojny. On, gdy ogień miał już, już
372 2,32| z podobną radą wystąpił, on pierwszy skazałby, jako
373 2,32| za potęgę całego świata - on jeden się nie łudził - i
374 2,32| jeden się nie łudził - i on jeden pamiętał złowrogie
375 2,33| Królestwie nikt tak jak on nie znał się na prowadzeniu
376 2,34| też o okup chodziło. Ale on nie ma między nimi nijakiej
377 2,34| czy ci o tym powiadał, bo on rad kryje swoje dobre uczynki...
378 2,35| Podziwiali tedy jego siłę, on zaś trącał się z nimi kielichem
379 2,35| położyła go przed Arnoldem, ale on, czy to że zmieszał go widok
380 2,36| tak, jakby witała ojca, a on, choć nie byle co mogło
381 2,38| Juranda ciało zabrać.~- Ba, on tu z ojcami, a bez ojców
382 2,38| Krześni. Weźmiecie Danuśkę, to on tu ostanie z dala od dziecka,
383 2,38| ojciec Kaleb powiada, że on w raju - odpowiedział stary
384 2,38| Może by Tolima?... Stary on jest i więcej się na wojnie
385 2,38| gospodarstwie rozumie, ale jeśli nie on, to może ojciec Kaleb?...~-
386 2,38| miał słuszność. Przysporzył on niemało bogactwa Jurandowi,
387 2,38| Tolima mi przyjaciel i on mnie zna... Ściana krzyżacka
388 2,39| chwila odjazdu Zbyszka. On sam siedział wysoko na rosłym
389 2,39| giermek z Sieciechówną. On zwracał głowę to w jedną,
390 2,40| temu Maćko i Jagienka, a on dziwił się także z wielką
391 2,40| na to Jaśko - a jeśli nie on, to jego żona i dzieci.~
392 2,40| po opatowe dziedzictwo. A on powiada: "Czemu zaś mi Maćko
393 2,40| ci się mieli opowiadać?!" On też, pomyślawszy chwilę: "
394 2,41| całe miesiące. Bywało, że i on jeździł do Zgorzelic, ale
395 2,41| razy zadawała poprzednio, a on odpowiadał na nie z taką
396 2,41| W swoim czasie pozywał on nawet obu naraz Wilków w
397 2,42| nie będzie z tego nic, bo on mądrzejszy od innych i wie,
398 2,42| moja śmierć!" I do tego on, znając moc królewską, nie
399 2,42| i to wiem, że nienawidzi on jak trądu Krzyżaków.~Takimi
400 2,42| głowa nie mogła wyrozumieć. On zaś przyjmował wszystkich
401 2,42| nieszczęsną Żmujdzią. Raz on ją im odbiera, drugi raz
402 2,42| którzy mu to za złe mają, że on ze krwią tego nieszczęsnego
403 2,42| sobie czasem myślę: a nuże on ode mnie mądrzejszy i wie,
404 2,42| od samego Skirwoiłły, że on z tej krainy wrzód wiecznie
405 2,42| naparła się z nim jechać, ale on jej nie chciał brać, więc
406 2,42| niż mnie? Bo - lubić - to on cię przecie lubi, a to też
407 2,42| lekarstwo.~- Ja? jakie?~A on objął ją wpół i począł szeptać
408 2,43| dzików siłą podobnymi.~Ale on nie wiedział, że był taki -
409 2,43| po kościach jak płomię. On nie wiedząc, co to jest,
410 2,43| patrzeć na niego przez palce, on zaś, zaskoczony niespodzianym
411 2,44| strach ptactwu postawić!~On zaś zasępił się i rzekł:~-
412 2,44| układać jego złote włosy, a on czuł bliskość jej wzniesionych
413 2,44| ozwał się z dala Zbyszko.~A on zwrócił się ku nim, otworzył
414 2,45| nie była jego zasługa, ale on już przedtem miał Spy-chów
415 2,46| przy ognisku, albo też on sam odwiedzał go w tymże
416 2,47| obiorą. Kto go wie! Ale on już i teraz z książęty się
417 2,48| się nadejście wiosny, tak on, jako człek doświadczony,
418 2,48| nie chce, ale któż jak nie on zakrzyknął: "Chybabym nie
419 2,48| Kondrat zabrał Drezdenko, a on się przecie króla bał.~-
420 2,48| ale chciwości zakonnej i on nie umiał pohamować. W Krakowie
421 2,48| do wojny, zrozumieli, że on do niej pcha głośno i nie
422 2,48| starości, ale ciągnął i on, by pomścić śmierć syna,
423 2,49| się tamże obozem.~Zarówno on, jak i dostojnicy polscy
424 2,49| powagą wielką, rzekł:~- Tego on będzie, komu go Bóg przeznaczy.
425 2,49| bo zajęcze zawsze miał on serce. A pan de Lorche począł
426 2,50| szyderstwy i obelgami - on jeszcze miał nadzieję, że
427 2,51| ręce zsyła. A pole bitwy On także wyznaczy. Do którego
428 2,51| bardzo potężnie przemówił, a on wyciągnął rękę do giermka
429 2,51| Niemcy, w lewo i w prawo, on zaś bił w nich jak w walącą
430 2,51| zaraz go nim życia pozbawił. On również młodego rycerza
431 2,51| śmierć szła im naprzeciw, on zaś walczył z namarszczoną
432 2,51| straszny porażonego męża, a on nie oglądał się nawet i
433 2,51| śmierć nie ukąsi.~Szukał on wszędy oczyma Kunona Lichtensteina,
434 2,51| szesnastu odwodowych chorągwi.~On zaś, patrząc z góry na bitwę,
435 2,51| zdyszanym głosem do ucha, a on, zwróciwszy się do piechurów,
436 2,51| pochwycił kniaź Jamont, a on sam leżał śmiertelnie porażon,
437 2,51| wielkim relikwiarzu, który on nosił na piersiach, na pancerzu.
438 2,51| się wał polskich trupów, on zaś, potężny i niezwalczony,
439 2,51| zali poznajesz mnie? A on zmarszczył brwi i utkwiwszy
440 2,52| ręce zsyła. A pole bitwy On także wyznaczy. Do którego
441 2,52| bardzo potężnie przemówił, a on wyciągnął rękę do giermka
442 2,52| Niemcy, w lewo i w prawo, on zaś bił w nich jak w walącą
443 2,52| zaraz go nim życia pozbawił. On również młodego rycerza
444 2,52| śmierć szła im naprzeciw, on zaś walczył z namarszczoną
445 2,52| straszny porażonego męża, a on nie oglądał się nawet i
446 2,52| śmierć nie ukąsi.~Szukał on wszędy oczyma Kunona Lichtensteina,
447 2,52| szesnastu odwodowych chorągwi.~On zaś, patrząc z góry na bitwę,
448 2,52| zdyszanym głosem do ucha, a on, zwróciwszy się do piechurów,
449 2,52| pochwycił kniaź Jamont, a on sam leżał śmiertelnie porażon,
450 2,52| wielkim relikwiarzu, który on nosił na piersiach, na pancerzu.
451 2,52| się wał polskich trupów, on zaś, potężny i niezwalczony,
452 2,52| zali poznajesz mnie? A on zmarszczył brwi i utkwiwszy
|