1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7500 | 7501-8000 | 8001-8500 | 8501-9000 | 9001-9500 | 9501-9837
bold = Main text
Tom, Rozdzial grey = Comment text
6001 2,14| potrafią. Bywa tak, bywa! Ale i to się rzecz niepodobna
6002 2,14| krzywdy takiego jagniątka. Bo i cóż ona choćby Krzyżakom
6003 2,14| śpiewające! Bóg dzieci miłuje i nad męką ludzką ma litość...
6004 2,14| jeśli ją zabili, to ją może i wskrzesi jako Piotrowina,
6005 2,14| gospodarzył... Jedź w zdrowiu i niech ręka boska was wszystkich
6006 2,14| ręka boska was wszystkich i ją piastuj e!~To rzekłszy,
6007 2,14| przytwartym błoniastym oknem - i pojechał, bo już też rozedniało
6008 2,15| Rozdział XV~Książę Janusz i księżna wyjechali razem
6009 2,15| niezmiernie to widowisko i mieli je sobie za najprzedniejszą
6010 2,15| zarówno spraw prywatnych, jak i wojny. Dowiedział się więc
6011 2,15| wypowiadając jeszcze mu wojny i łudząc go układami, zasilał
6012 2,15| postów do papieża, do cesarza i do innych panów chrześcijańskich,
6013 2,15| wiarołomstwo, niewierność i zdradę. Ze strony wielkiego
6014 2,15| krzywdy krain litewskich i żmujdzkich. Tymczasem, gdy
6015 2,15| Sayn, komtur grudziądzki, i hrabia Schwartzburg, gdański,
6016 2,15| przywieźli: ścigłe krzeczoty i drogie naczynia. Więc zagrozili
6017 2,15| dobrze wiedzieli, że mistrz i kapituła boją się w duszach
6018 2,15| strasznej Jagiełłowej potęgi i pragną odwlec dzień gniewu
6019 2,15| pragną odwlec dzień gniewu i klęski.~I rwały się jak
6020 2,15| odwlec dzień gniewu i klęski.~I rwały się jak nić pajęcza
6021 2,15| kniaziów z listami od Witolda i od Żmujdzinów. Nowiny były
6022 2,15| ściągano ku pograniczu knechtów i rycerstwo, a lżejsze oddziały
6023 2,15| a lżejsze oddziały jazdy i piechoty wpadały już w granice
6024 2,15| wpadały już w granice Litwy i Żmujdzi od strony Ragnety,
6025 2,15| Ragnety, od Gotteswerder i innych zamków brzegowych.
6026 2,15| się oparciem Krzyżakom, i nie było już tajno nikomu,
6027 2,15| a mróz popęta mokradła i błota, albo nawet wcześniej,
6028 2,15| wszystkie litewskie, żmujdzkie i pruskie krainy, gdyby zaś
6029 2,15| świecie rozlegał się jęk i wołanie o sprawiedliwość.
6030 2,15| nieszczęsnego narodu w Krakowie i w Pradze, i na dworze papieskim,
6031 2,15| narodu w Krakowie i w Pradze, i na dworze papieskim, i w
6032 2,15| i na dworze papieskim, i w innych królestwach zachodnich.
6033 2,15| woli macał korda przy boku i rozważał w duszy, czyby
6034 2,15| zażartej w boju jak litewscy i żmujdzcy bojarzynowie, a
6035 2,15| bojarzynowie, a więcej ćwiczonej i lepiej zbrojnej. Niektórych
6036 2,15| Niektórych popychała też i nienawiść do starych wrogów
6037 2,15| wołali do królów, książąt i wszystkich narodów Żmujdzini. -
6038 2,15| Żmujdzini. - Wolnym ci my byli i szlachetnej krwi ludem,
6039 2,15| naszych szuka, lecz ziemi i dostatków. Już nędza nasza
6040 2,15| chcemy chrztu, ale nie krwią i mieczem. i chcemy wiary,
6041 2,15| ale nie krwią i mieczem. i chcemy wiary, ale jeno takiej,
6042 2,15| zacni monarchowie, Jagiełło i Witold, nauczają. Słuchajcie
6043 2,15| Witold, nauczają. Słuchajcie i ratujcie nas, bo giniemy!
6044 2,15| zakładników uwieźli, a żony i córki w oczach mężów i ojców
6045 2,15| żony i córki w oczach mężów i ojców bezczeszczą. Nam słuszniej
6046 2,15| Korkucia, Wassygina, Swolka i Sągajłę, potracili - i jako
6047 2,15| Swolka i Sągajłę, potracili - i jako wilcy krew naszą żłopią.
6048 2,15| krwią zniszczenia".~Tak i tym podobnie skarżyli się
6049 2,15| Żmujdzini. więc gdy ich skargi i na mazowieckim dworze usłyszano,
6050 2,15| usłyszano, zaraz kilku rycerzy i dworzan postanowiło iść
6051 2,15| że księcia Janusza nawet i pytać o pozwolenie nie trzeba,
6052 2,15| dowiedziano się od Bronisza i bojarzynków, że wielu szlachetnych
6053 2,15| mogąc znieść pohańbienia i okrucieństw, jakich dopuszczali
6054 2,15| wojna rozgorzeje większa i tym pewniej można będzie
6055 2,15| dokazać. Cieszyło go także i to, że zobaczy Zbyszka,
6056 2,15| którego się przywiązał, i starego rycerza Maćka, o
6057 2,15| widziane dotychczas rycerstwo i wojska, wreszcie samego
6058 2,15| rozbrzmiewała po świecie.~I w tej myśli postanowił jechać "
6059 2,15| postanowił jechać "wielkimi i pilnymi drogami", nie zatrzymując
6060 2,15| Broniszem z Ciasnoci przybyli, i inni Litwini znajdujący
6061 2,15| dworcu księżny, świadomi dróg i przejść wszelkich, mieli
6062 2,15| wszelkich, mieli prowadzić jego i ochotniczych rycerzy mazowieckich
6063 2,15| osady, od grodu do grodu i przez głuche, niezmierne
6064 2,15| którymi większa część Mazowsza i Litwy, i Żmujdzi była pokryta.~ ~
6065 2,15| część Mazowsza i Litwy, i Żmujdzi była pokryta.~ ~
6066 2,16| granice pruskie, bądź na zamki i zameczki będące jeszcze
6067 2,16| jeszcze w ręku krzyżackim i podsycając płomień wojny
6068 2,16| giermek Zbyszka, a przy nim i Maćka, który był dopiero
6069 2,16| Czech całą noc jak zabity i dopiero na drugi dzień wieczorem
6070 2,16| rycerza, który będąc strudzon i zły, przyjął go gniewliwie,
6071 2,16| w Spychowie nie został - i udobruchał się nieco dopiero
6072 2,16| Powiedział też, że prócz rozkazu i prócz przyrodzonej ochoty
6073 2,16| wcale się tym nie tropił i w końcu rzekł:~- Lepiej
6074 2,16| pannie w Zgorzelicach ostawać i na nic była ta podróż. Wmawialiśmy
6075 2,16| zabrałem ją, bo się bała Cztana i Wilka.~- Pozór to tylko
6076 2,16| nie ominęła pana Zbyszka i panienka, i dlategoście
6077 2,16| pana Zbyszka i panienka, i dlategoście ją zabrali.~-
6078 2,16| rzekł jednak, chcąc siebie i Czecha stumanić -jeno sama
6079 2,16| bez niej niż z nią -więc i pojechała.~- Tyś wmówił! -
6080 2,16| zakrzyknął Maćko.~- Ja - i moja wina. Ale teraz musi
6081 2,16| dwie są pory wojenne: zimą i suchym latem, a teraz to
6082 2,16| królowi się opowiedzieć i pozwoleństwo a pomoc jego
6083 2,16| wiadomość ojej śmierci.~- Albo i nic.~- W tę stronę ją przecie
6084 2,16| wywiózł. Powiadali to nam i w Szczytnie, i wszędy, i
6085 2,16| Powiadali to nam i w Szczytnie, i wszędy, i samiśmy tak myśleli.~-
6086 2,16| i w Szczytnie, i wszędy, i samiśmy tak myśleli.~- A
6087 2,16| wojsko? Wyjdźże za namiot i spójrz. Niektórzy pałki
6088 2,16| przerwało im przybycie Zbyszka i Skirwoiłły, który był wodzem
6089 2,16| wzrostu, ale krzepki w sobie i barczysty. Pierś posiadał
6090 2,16| prawie wyglądała na garb, i niezmiernie długie, sięgające
6091 2,16| słynnego rycerza, którego Maćko i Zbyszko poznali swego czasu
6092 2,16| bowiem równie ogromną głowę i takie same pałąkowate nogi.
6093 2,16| długie lata walczył na Rusi, i przeciw Niemcom, których
6094 2,16| trzy wyrazy:~ogień, krew i śmierć. W swojej ogromnej
6095 2,16| miał zawsze pełno pomysłów i podstępów wojennych, których
6096 2,16| ożywieniem do Maćka Zbyszko - i dlategośmy tu przyszli,
6097 2,16| czerpać rycerze blaszankami i pić, gdy zaś pokrzepili
6098 2,16| byliśmy pod Nowym Kownem i pobili nas.~- To właśnie -
6099 2,16| jak gałąź ramię na północ i rzekł:~- Daleko! daleko...~-
6100 2,16| myślicie, że będzie można i zamku dobyć?~Na to Skirwoiłło
6101 2,16| krainę spustoszym, wsie i miasta popalim, spyżę poniszczym,
6102 2,16| ni jeńców nie nabierzem. I przecie dopiero co nas tam
6103 2,16| Lecz tu zabrał głos Maćko - i począł popierać zdanie Zbysz-kowe,
6104 2,16| Ragnetą niż pod Nowym Kownem -i że pod Ragnetą łatwiej będzie
6105 2,16| razie lepiej jest iść dalej i wychynąć niespodzianie w
6106 2,16| prócz tego przez silny zamek i zwycięską załogę.~Jako zaś
6107 2,16| doświadczony w wojnie, mówił jasno i przytaczał tak walne powody,
6108 2,16| wyglądał całkiem jak garbaty, i zamyślił się głęboko.~Lecz
6109 2,16| po pewnym czasie wstał - i nic nie mówiąc, począł się
6110 2,16| krótko:~- Pod Nowe Kowno.~I wyszedł z namiotu.~Maćko
6111 2,16| wyszedł z namiotu.~Maćko i Czech spoglądali czas jakiś
6112 2,16| uderzył się dłońmi po udach i zawołał:~- Tfu! cóż to za
6113 2,16| Zbyszko - a po prawdzie, to i cały tu naród uporczywy
6114 2,16| Bośmy pasowani rycerze i dlatego żeby każdą rzecz
6115 2,16| zapowiedzieć, aby zaś byli gotowi.~I wyszli. Na dworze noc już
6116 2,16| zapadła zupełna, chmurna i ciemna, rozświecona tylko
6117 2,17| Rozdział XVII~Dla Maćka i dla Zbyszka, którzy służąc
6118 2,17| napatrzyli się do syta litewskim i żmujdzkim wojownikom, widok
6119 2,17| można w bitwie oczekiwać, i porównywając ich z polskim
6120 2,17| porównywając ich z polskim i z niemieckim rycerstwem.
6121 2,17| nizinie otoczonej borem i bagnami, zatem ubezpieczon
6122 2,17| szałasy, była także grząska i błotnista, lecz oni, nakrzesawszy
6123 2,17| nakrzesawszy jodłowych i sosnowych gałązek, przyrzucili
6124 2,17| chaty litewskiej z ziemi i drewnianych nie ociosanych
6125 2,17| ochronę przeciw zmianom pogody i dżdżom tylko w kożuchach
6126 2,17| dżdżom tylko w kożuchach i skórach, które na nagim
6127 2,17| ognisk podsycanych suszem i gałęźmi jałowca, inni grzebali
6128 2,17| grzebali w przygasłych już i zasutych popiołem watrzyskach,
6129 2,17| zwykłego pokarmu Litwinów, i swąd przypalonych mięsiw.
6130 2,17| oszczepom o grotach wąskich i długich, wykutych z hartownego
6131 2,17| posługiwali się jezdni, i okszom o trzonkach tak niemal
6132 2,17| Trafiały się między nimi i miedziane, pochodzące z
6133 2,17| smoliste, prażone w ogniu łuki i przy blasku płomienia badał
6134 2,17| pasły się opodal w lasach i na łąkach pod strażą czujnych
6135 2,17| drobnych, o potężnych karkach i w ogóle tak dziwnych, że
6136 2,17| wszędy, tak prawie jako i człowiek.~- Ale w polu -
6137 2,17| tak właśnie ścigłe albo i ściglejsze niż tatarskie.~-
6138 2,17| to chłopy były nieduże i takiego byle koń udźwignie,
6139 2,17| ognia widać było spod skór i kożuchów szerokie piersi
6140 2,17| kożuchów szerokie piersi i tęgie ramiona. Chłop w chłopa
6141 2,17| suchy był, ale kościsty i długi, w ogóle zaś wzrostem
6142 2,17| siedzieli na ziemiach lepszych i obfitszych, w których głody,
6143 2,17| ściągali księża ze Wschodu i Zachodu, przychodziły poselstwa,
6144 2,17| przez co mieszkaniec miasta i okolicy oswajał się nieco
6145 2,17| leśne osady ogień, niewolę i chrzest z krwi, więc wszystko
6146 2,17| tu było grubsze, surowsze i bardziej do dawnych czasów
6147 2,17| starszy tryb wojowania, a i pogaństwo uporczywsze, dlatego
6148 2,17| z duszą kata.~Skirwoiłło i znaczniejsi kniazie a bojarzyny
6149 2,17| poszli za przykładem Jagiełły i Witolda. Inni, nawet najprostsi
6150 2,17| Inni, nawet najprostsi i najdziksi wojownicy, nosili
6151 2,17| poczucie, że nadchodzi śmierć i skon dawnemu światu, dawnej
6152 2,17| światu, dawnej ich wierze. I gotowi byli pochylić głowy
6153 2,17| wołali do wszystkich książąt i narodów - lecz wspomnijcie,
6154 2,17| które można darować, kupić i przedać". Tymczasem, gdy
6155 2,17| duszach pustka, niepokój i żal po przeszłości, i głęboki
6156 2,17| niepokój i żal po przeszłości, i głęboki smutek. Czech, który
6157 2,17| żołnierskim, z pieśniami i szumną muzyką, widział po
6158 2,17| pierwszy w życiu obóz tak cichy i posępny. Ledwie gdzieniegdzie,
6159 2,17| słuchali z pochylonymi głowami i oczyma utkwionymi w zarzewie.
6160 2,17| oświecał twarze łagodne i niebieskie źrenice, wcale
6161 2,17| patrzące, jak patrzą smutne i pokrzywdzone dzieci. Na
6162 2,17| Wróżbici, tak zwani "łabdarysy" i "sejtonowie", mruczeli nad
6163 2,17| znosząc cierpliwie ból i męki. Z głębin leśnych,
6164 2,17| leśnych, od strony polan i ługów, dochodziło poświstywanie
6165 2,17| przysłaniając dymami obozowisko i napełniając szumem bór ciemny.
6166 2,17| więc ogniska poczęły mdleć i gasnąć i cisza zapadła jeszcze
6167 2,17| ogniska poczęły mdleć i gasnąć i cisza zapadła jeszcze większa,
6168 2,17| potęgując owe wrażenie smutku i jakby pognębienia.~Zbyszko
6169 2,17| ludziom, którym przywodził i z którymi łatwo mógł się
6170 2,17| zwrócił się do swego giermka i rzekł:~- Napatrzyłeś się
6171 2,17| cztery dni temu przy zamku i onegdaj u przeprawy. A teraz
6172 2,17| już rycerz Maćko, a teraz i sam miarkuję, że liche to
6173 2,17| miarkuję, że liche to muszą być i do bitki pachołki.~- |I
6174 2,17| i do bitki pachołki.~- |I w tym się mylisz, bo to
6175 2,17| Ba, ale tamci to wiedzą i tak się zwierają, że jako
6176 2,17| dobywaniu to pewnie nie ma co i myśleć - rzekł Czech.~-
6177 2,17| Sprzęt ma kniaź Witold i póki ku nam nie nadciągnie,
6178 2,17| W namiocie chłodno było i wilgotno, więc rycerze,
6179 2,17| więc rycerze, a z nimi i Hlawa, pokładli się przed
6180 2,17| Danuśka jest w Ragnecie - i tam się mniej strzegą niż
6181 2,17| czasu się rozgadać, bom i sam był utrudzon, i tyś
6182 2,17| bom i sam był utrudzon, i tyś ludzi po boru po klęsce
6183 2,17| stawało się prostą powinnością i Maćko nie byłby nawet zadawał
6184 2,17| spytać, tom się spytał, i rzekłeś mi, że nic nie wiesz.~-
6185 2,17| niedźwiedziej skóry, siadł i nastawiwszy uszu, począł
6186 2,17| coś widział, coś robił i coś wskórał w Malborgu ?~
6187 2,17| przez wszystkich królów i przez wszystkie narody wspomaganą,
6188 2,17| Widziałem zamek, jakiego chyba i sam cesarz rzymski nie ma.
6189 2,17| orężnych mnichów, rycerzy i knechtów - i relikwie jakby
6190 2,17| mnichów, rycerzy i knechtów - i relikwie jakby u Ojca Świętego
6191 2,17| Ojca Świętego w Rzymie, i mówię wam, że aże dusza
6192 2,17| młodzianka, jednakże przerwał mu i rzekł:~- A toś zapomniał
6193 2,17| się z nimi tarczą o tarcz i łbem o łeb! A toś zabaczył,
6194 2,17| niesporo bywało ku nam - i jak na zatwardziałość naszą
6195 2,17| dość było konia zapocić i kopię pokruszyć, jeno trza
6196 2,17| swoje dać! Byli tam przecie i goście, którzy nas pozywali -
6197 2,17| Nie zmiękłem ja, bom się i w Malborgu potykał, gdzie
6198 2,17| Malborgu potykał, gdzie też i na ostre gonili. Ale wy
6199 2,17| potęga na krzywdzie ludzkiej i na zdradzie stoi, bo tam
6200 2,17| na zdradzie stoi, bo tam i piędzi ziemi nie ma, która
6201 2,17| ubogiego w dom przyjmuje -i obdarowali, a oni, porósłszy
6202 2,17| żywiła, jako psi bezecni i wściekli. Ziemię zagarnęli,
6203 2,17| zagarnęli, miasta zdradą pobrali i ot ich moc! Ale choćby wszyscy
6204 2,17| pomoc - nadejdzie dzień sądu i pomsty.~- Skoroście mi kazali
6205 2,17| chwili jednak uspokoił się i rzekł:~- Albo to raz tak
6206 2,17| to ci się pustką obezwie. I próchno się w nim sypie.
6207 2,17| się w nim sypie. Taka to i krzyżacka moc! Ale jam ci
6208 2,17| ci kazał gadać, coś robił i coś wskórał. Goniłeś tam
6209 2,17| powiadasz?~- Goniłem. Hardo i niewdzięcznie ci mnie tam
6210 2,17| Rotgierem potykał. Może i przygodziłoby mi się co
6211 2,17| listem od księcia przyjechał i pan Lorche, którego oni
6212 2,17| Ale potem przyszły uczty i gonitwy, w których Pan Jezus
6213 2,17| mistrzów Ulryk pokochał - i dał mi rozkaz od samego
6214 2,17| od zamku do zamku jeździć i szukać. Już myślałem, że
6215 2,17| myślałem, że koniec mojej biedy i mego frasunku - a teraz
6216 2,17| rady nijakiej, w strapieniu i smutku, a co dzień ci mi
6217 2,17| a co dzień ci mi gorzej i tęskniej...~Tu umilkł na
6218 2,17| się z płonących głowni, i rzekł:~- Bo jeśli ta nieboga
6219 2,17| nagła śmierć nie minęła!~I tyle w nim się widocznie
6220 2,17| zapiekło zniecierpliwienia i bólu, że jął znów rzucać
6221 2,17| ale uspokoił się nieco i rzekł:~- Otwierali odmieńce
6222 2,17| Otwierali odmieńce zamki i więzienia. Byłem wszędy,
6223 2,17| Aż wybuchła ta wojna - i w Gierdawach powiedział
6224 2,17| Heideck, że wojenne prawo inne i że glejty wydane w czasie
6225 2,17| go zaraz, ale nie stanął i z zamku mnie wyżenąć kazał.~-
6226 2,17| mówiąc, że wojna, wojną - i głowę, póki cała, kazał
6227 2,17| mi precz unosić. Pytałem i gdzie indziej - wszędy to
6228 2,17| także, że jeńców nabierzem i może zamków kilka ogarniem;
6229 2,17| dworze, że przyjdzie, a może i król z nim razem z całą
6230 2,17| się niespodzianie z cienia i rzekł:~- W pochód ruszamy.~
6231 2,17| twarzom swoją ogromną głowę i rzekł przyciszonym głosem:~-
6232 2,17| prowadzi knechtów, bydło i spyżę. Zaskoczym im.~- To
6233 2,17| wiedzą o posiłkach.~- Wiedzą i wyjdą im na spotkanie, ale
6234 2,17| ale na tych uderzycie wy. I począł im objaśniać, gdzie
6235 2,17| jednocześnie stoczyć dwie bitwy i pomścić ostatnie porażki,
6236 2,17| Więc wskazał im miejsce i czas, w którym mieli tam
6237 2,17| resztę zdał na ich męstwo i przemyślność. Oni zaś uradowali
6238 2,17| nich wojownik doświadczony i sprawny. Skończywszy, kazał
6239 2,17| Skończywszy, kazał im iść za sobą i wrócił do swej numy, w której
6240 2,17| już na niego kniaziowie i bojarzyni setnicy. Tam powtórzył
6241 2,17| wilczej kości, wydał donośny i przeraźliwy świst, który
6242 2,17| wedle przygasłych ognisk;~tu i ówdzie poczęły strzelać
6243 2,17| błysnęły płomyki, które rosły i wzmagały się z każdą chwilą,
6244 2,17| stosów z bronią. Bór zadrgał i zbudził się. Po chwili z
6245 2,18| Doszli rankiem do Niewiaży i przeprawili się: kto konno,
6246 2,18| aż Maćko, Zbyszko, Hlawa i ci z Mazurów, którzy przyszli
6247 2,18| się sprawności tego ludu i teraz dopiero zrozumieli,
6248 2,18| z nich jak ze smolarni - i po małym wypoczynku ruszyli
6249 2,18| wieczorem dotarli do Niemna. I tu przeprawa, jako przez
6250 2,18| prąd tuż przy boku Zbyszka i Czecha, którzy na próżno
6251 2,18| albowiem z powodu ciemności i wzburzonej wody rychło stracili
6252 2,18| czynił się w górze jasny i pogodny, ale na dole bór,
6253 2,18| pogodny, ale na dole bór, łęgi i krze przysłonione były gęstym,
6254 2,18| dal. Była to dla Zbyszka i jego ludzi okoliczność pomyślna,
6255 2,18| mogli ich z dala dojrzeć i w porę cofnąć się przed
6256 2,18| rad był z tego niezmiernie i tak mówił do jadącego obok
6257 2,18| niebawem jednak wrócił i rzekł:~- Niezadługo trafim
6258 2,18| się w gęstwinie położym i będziem na nich czekać.~-
6259 2,18| prowadzą.~A jak daleko od zamku i od wyspy przypadniesz?~-
6260 2,18| nie tylko nie nadążą, ale i krzyku nie usłyszą.~- Jużci,
6261 2,18| Pomyślałeś o jednym, pomyślże i o drugim: jeśli to wierne
6262 2,18| znać, że idą.~- Ba, już i to zrobione!~- Tedy jeszcze
6263 2,18| się do niej, jeno skoczyć i przeciąć drogę od wyspy.~-
6264 2,18| odpowiedział Zbyszko - ale już i takie rozkazy wydane. Wpadną
6265 2,18| rozumiał, więc uśmiechnął się i mruknął:~- Nasza prawa krew!~
6266 2,18| ale idą cicho, sprawnie i ochotę znać po nich okrutną.
6267 2,18| zaś odrzekł:~- Pilnujcie i wy, aby tak było. Rycerz,
6268 2,18| zamkach, siła ludzi widuje i siła nowin słyszy, a jeśli
6269 2,18| znaczniejszego pochwycić i zamianę uczynić. Jedna mi
6270 2,18| rzekłszy, dał ostrogi koniowi i znów wysunął się na czoło
6271 2,18| ostatnie rozporządzenia i uciec razem od smutnych
6272 2,18| smutnych myśli, na które brakło i czasu, albowiem miejsce
6273 2,18| niewiastka jeszcze żyje i że się w tych stronach znajduje? -
6274 2,18| rozpowiadał, które przecie i Zbyszko słyszał. Ciężka
6275 2,18| oni serca mają, wszelako i to prawda, że w Szczytnie
6276 2,18| stronę pociągnął, więc może i ją w którymś zamku ukrył.~-
6277 2,18| się to tak udało tę wyspę i ten zamek ubiec!~- Spojrzyj
6278 2,18| panu powiem.~- Choćbyś miał i dziesięć, dzidami murów
6279 2,18| gęsty zastęp wojowników i jechał bezładnie, bo w boru
6280 2,18| jechał bezładnie, bo w boru i wśród krzów trudno się było
6281 2,18| pomieszani byli z konnymi i by nadążyć krokom końskim,
6282 2,18| trzymali się grzyw, kulbak i ogonów. Barki wojowników
6283 2,18| były skórami wilków, rysiów i niedźwiedzi, z głów sterczały
6284 2,18| nie broń stercząca w górę i nie smoliste łuki i kobiałki
6285 2,18| górę i nie smoliste łuki i kobiałki ze strzałami na
6286 2,18| głębi leśnych mateczników - i ciągną gdzieś na wyraj gnane
6287 2,18| prostactwo, zrywają się i idą przed się zwierzęta,
6288 2,18| zwierzęta, a nawet kamienie i krzaki.~Toteż na ów widok
6289 2,18| do niego, przeżegnał się i rzekł:~-W imię Ojca i Syna!
6290 2,18| się i rzekł:~-W imię Ojca i Syna! Dyć ze stadem prawych
6291 2,18| który wszystko przeznał i niczemu się nie dziwi:~-
6292 2,18| krzyżacka jucha smakuje i na wiosnę.~A rzeczywiście
6293 2,18| wojowników, wydobywały się białe i sinawe sasanki oraz młode
6294 2,18| sasanki oraz młode jagodzisko i ząbkowana paproć. Zmoczone
6295 2,18| surowa woń opadłego igliwia i próchna. Słońce grało tęczą
6296 2,18| zwieszonych wśród liści kroplach i ptactwo głosiło się w górze
6297 2,18| gdzie był Maćko z Czechem i mazurskimi ochotnikami.
6298 2,18| nie miał zwykłej troski i oczy świeciły mu po dawnemu.~-
6299 2,18| teraz iść, nie w ociągu! I powiódł ich na czoło oddziału.~-
6300 2,18| ale jeśli co wymiarkują i w szyku zdołają stanąć,
6301 2,18| zbroja na nas godniejsza i miecze lepsze!~- Tak ono
6302 2,18| miecze lepsze!~- Tak ono i będzie! - rzekł Maćko.~Inni
6303 2,18| zaraz mieli uderzyć. Ten i ów nabrał w piersi powietrza
6304 2,18| nabrał w piersi powietrza i zmacał, czy kord łatwo z
6305 2,18| skoczył znów do przewodników i po chwili zatrzymał oddział.~
6306 2,18| niedawno przez lasy przetarty i wyrównany tylko o tyle,
6307 2,18| tylko o tyle, aby wojska i wozy od biedy mogły przejść
6308 2,18| Tam zajął oba boki szlaku i kazał czekać nieprzyjaciela.~
6309 2,18| nieprzyjaciela.~Zżyci z borem i z leśną wojną Żmujdzini
6310 2,18| wykroty, za leszczynowe krze i kępy młodej jedliny - jakby
6311 2,18| drobny, to gruby zwierz leśny i dopiero niemal otarłszy
6312 2,18| rzucał się z przerażeniem i fukiem w bok. Chwilami zrywał
6313 2,18| Chwilami zrywał się powiew i napełniał bór szumem uroczystym
6314 2,18| napełniał bór szumem uroczystym i poważnym, chwilami cichnął,
6315 2,18| odległe kukanie kukułek i bliskie kucie dzięciołów.~
6316 2,18| ptaków pełno w tym boru i kowanie dochodziło ze wszystkich
6317 2,18| wszystkie tam miały swe kuźnie i od wczesnego rana zabrały
6318 2,18| gorliwej roboty. Maćkowi i Mazurom zdawało się, że
6319 2,18| pobijających krokwie na nowym domu, i przypomniały im się strony
6320 2,18| rodzinne.~Lecz czas upływał i dłużył się, a tymczasem
6321 2,18| słychać prócz szumu leśnego i głosów ptactwa. Mgła leżąca
6322 2,18| słońce podniosło się znacznie i jęło przygrzewać, a oni
6323 2,18| znudziło się oczekiwanie i milczenie, pochylił się
6324 2,18| pochylił się do ucha Zbyszka i począł szeptać:~- Panie...
6325 2,18| pod zamek, przeprawić się i zdobyć go niespodzianie?~-
6326 2,18| że tam łodzi nie strzegą i hasła nie mają?~- Strzegą
6327 2,18| hasła nie mają?~- Strzegą i mają - odszepnął Czech -
6328 2,18| aby nie wydawały tętentu i nie zostawiały śladów na
6329 2,18| się bystro na obie strony i nagle usłyszawszy z gąszczy
6330 2,19| często gęsto z gościńca i bada bór i gąszcza, a na
6331 2,19| gęsto z gościńca i bada bór i gąszcza, a na koniec, że
6332 2,19| rozerwać sfornych Niemców i jak taka "kupia" umie bronić
6333 2,19| umie bronić się, cofając, i ciąć na kształt osaczonego
6334 2,19| zajął już byt tyły Niemcom, i że w razie ich klęski nie
6335 2,19| ukryty, więc machnął ręką i powiódł oddział dalej.~Zbyszko
6336 2,19| rycerzy spod Ciechanowa i kilkunastu znaczniejszych,
6337 2,19| skoczyć, uderzyć w nich i rozerwać. Gdyby to się udało
6338 2,19| rozerwać. Gdyby to się udało i gdyby walka ogólna zamieniła
6339 2,19| poradzą sobie z Niemcami.~I znów nastała chwila ciszy,
6340 2,19| wschodniej strony gościńca i głosy ludzkie. Zrazu pomieszane
6341 2,19| ludzkie. Zrazu pomieszane i dość odległe, stopniowo
6342 2,19| stawały się coraz bliższe i wyraźniejsze.~Zbyszko w
6343 2,19| oddział na środek gościńca i ustawił go w klin. Sam stał
6344 2,19| sobą bezpośrednio Maćka i Czecha. W następnym szeregu
6345 2,19| natomiast mieli w ręku krótkie i lżejsze dzidy żmujdzkie
6346 2,19| pierwszego natarcia, a miecze i topory przy siodłach do
6347 2,19| bór zamyka się przed nami i że ich nie widać dotąd -
6348 2,19| zbyteczne, odwrócił się i rzekł:~- Bo gościniec idzie
6349 2,19| gościniec idzie wedle strumienia i przez to często się zakręca.
6350 2,19| się jak grzmot po lesie.~I tak sobie szli ku śmierci,
6351 2,19| szli ku śmierci, weseli i pełni ochoty.~- Wnet już
6352 2,19| twarz zmierzchła mu nagle i nabrała jakiegoś wilczego
6353 2,19| dusza w nim była nieużyta i zawzięta, a prócz tego nie
6354 2,19| Tandaradei! tandaradei!" - i wraz Czech usłyszał słowa
6355 2,19| się krakanie tak gwarne i rozgłośne, jakby w tym zakącie
6356 2,19| się mogło wziąć ich tyle i dlaczego wszystkie głosy
6357 2,19| ukazał się właśnie na skręcie i stanął jak wryty na widok
6358 2,19| uderzył konia ostrogami i skoczył:~- W nich!~Za nim
6359 2,19| znaleźli czas na podziw i gdyby konie nie niosły ich
6360 2,19| jej ominąć, a tym samym i zasłonić od pierwszego uderzenia
6361 2,19| swoimi ludźmi o piechotę.~I uderzył bez skutku. Niemcy,
6362 2,19| tylne końce ciężkich włóczni i berdyszów w ziemię, trzymali
6363 2,19| ziemię, trzymali je tak równo i krzepko, że lekkie mierzyny
6364 2,19| świadom wszelkiej bitwy i doświadczony w przygodach,
6365 2,19| się, uskoczył między konie i dobywszy miecza, począł
6366 2,19| począł nacierać nim na dzidy i berdysze, równie jak drapieżny
6367 2,19| podparł się dzirytem - i złamał go, więc jął się
6368 2,19| rzucił nim w kupę Niemców - i chwilowo pozostał bezbronny.
6369 2,19| tak iż począł wyć jak wilk i wspinając skrwawionego konia,
6370 2,19| brzeszczotami po grotach i drzewcach, spoza których
6371 2,19| jakby przejęte zdziwieniem i zarazem jakby pokurczone
6372 2,19| jakby pokurczone przez upór i zawziętość. Lecz stało się,
6373 2,19| oka na przydrożne chojary i poczęli szyć z łuków w środek
6374 2,19| dojrzała szyszka na ziemię i konając, darł rękoma mchy
6375 2,19| zdoła się wycofać z pogromu i dostać się na powrót do
6376 2,19| przywiedzionego do rozpaczy i zbuntowanego ludu. Cofali
6377 2,19| podnosząc, to zniżając włócznie i berdysze, tnąc, bodąc, rażąc
6378 2,19| zamęt bitwy na to pozwalał, i zbliżając się ciągle ku
6379 2,19| która walczyła na śmierć i życie z innymi zastępami
6380 2,19| nie zsiadając z konia, i podniósł ciało z ziemi,
6381 2,19| zabezpieczyć od stratowania i złożyć gdzieś tymczasem
6382 2,19| wściekłości napłynęła mu do głowy i odjęła zupełnie przytomność,
6383 2,19| drogi uderzył na knechtów i rzucił trupa na ostrza włóczni,
6384 2,19| jego piersiach, brzuchu i biodrach, pochyliły się
6385 2,19| tymczasem szeregi zwichrzyły się i zanim przyszły do sprawy,
6386 2,19| nim Zbyszko, po nim Czech, i straszliwy zamęt powiększał
6387 2,19| również za ciała poległych i poczęli je rzucać na ostrza:
6388 2,19| się jak drzewo pod klinem i wreszcie prysnął.~Bitwa
6389 2,19| Długie dzidy niemieckie i berdysze stały się w ścisku
6390 2,19| konnych zgrzytały po czaszkach i karkach. Konie wpierały
6391 2,19| gęstwę ludzką, przewracając i tratując nieszczęsnych knechtów.
6392 2,19| cięli więc bez odetchnienia i spoczynku. Z boków drogi
6393 2,19| wojowników w wilczych skórach i z wilczą żądzą krwi w piersiach.
6394 2,19| błagalne głosy o litość i jęki konających. Zwyciężeni
6395 2,19| mając twarze blade jak śnieg i zmrużone oczy; inni modlili
6396 2,19| krzyk rozpaczy. Zbyszko i Maćko, a za nimi wszyscy
6397 2,19| siedząc na dobrych koniach i w zbrojach lepszych od piechurów,
6398 2,19| piechurów, walczyli mężnie i z godnym podziwu uporem.
6399 2,19| jeno przeważnie średnia i drobniejsza szlachta pruska,
6400 2,19| ciemnobłękitnym pancerzu i w takimże hełmie z zapuszczoną
6401 2,19| od naczółków, od pancerzy i hartownych naramienników.
6402 2,19| naramienników. Wał pieszych i jezdnych Żmujdzinów otaczał
6403 2,19| lecz oni bronili się, tnąc i bodąc długimi mieczami tak
6404 2,19| napastników chciały się cofać i - parte z tyłu - nie mogły.
6405 2,19| Na ogół uczynił się ścisk i zamęt. Oczy olśniewały od
6406 2,19| Konie poczęły kwiczeć, kąsać i wierzgać. Przypadli bojarzyni
6407 2,19| żmujdzcy, przypadł Zbyszko i Czech, i Mazurowie. Pod
6408 2,19| przypadł Zbyszko i Czech, i Mazurowie. Pod ich potężnymi
6409 2,19| poczęła się "kupia" chwiać i kołysać jak bór pod wichrem,
6410 2,19| wolna naprzód w trudzie i znoju.~Lecz Maćko kazał
6411 2,19| długie berdysze niemieckie i uzbroiwszy nimi blisko trzydziestu
6412 2,19| krzyknął: "Konie po nogach!" - i wnet okazał się skutek straszliwy.
6413 2,19| że nadchodzi koniec bitwy i że pozostaje tylko albo
6414 2,19| zginąć.~Wybrał to pierwsze - i w mgnieniu oka z jego rozkazu
6415 2,19| zarzuciwszy na plecy tarcze i tnąc od przodu i na boki,
6416 2,19| tarcze i tnąc od przodu i na boki, rozerwali otaczający
6417 2,19| pierścień, rozpuścili konie i poczęli gnać na kształt
6418 2,19| zgniecion przez przewagę zbroić i koni padł w jednej chwili
6419 2,19| wolna, ale ocalenie dalekie i niepewne, albowiem konie
6420 2,19| krwią okupię ich ratunek".~I pomyślawszy to, począł krzyczeć
6421 2,19| sam zaś zatoczył koło - i nie bacząc, czy ktokolwiek
6422 2,19| hełmu, ale go nie strzaskał i twarzy nie uszkodził. Wówczas
6423 2,19| wpół, związał się z nim i pragnąc koniecznie wziąć
6424 2,19| pękło mu od zbytniego parcia i spadli obaj na ziemię. Przez
6425 2,19| tarzali się, walcząc rękoma i nogami, wnet jednak niezwykle
6426 2,19| młodzian pokonał przeciwnika i przygniótłszy mu brzuch
6427 2,19| stawić mu w gęstwinie czoło.~I trzymał niepotrzebnie, gdyż
6428 2,19| Tymczasem nadbiegli Maćko i Czech, których dostrzegłszy,
6429 2,19| Zbyszko począł wołać:~- Bywaj i wiąż! Znaczny to jakiś rycerz -
6430 2,19| Znaczny to jakiś rycerz - i pasowany! Czech zeskoczył
6431 2,19| rzemienie podtrzymujące hełm i - wreszcie zabrał się do
6432 2,19| twarz rycerza, zerwał się i zawołał:~- Panie! panie!
6433 2,19| bladą, spotniałą twarzą i z zamkniętymi oczyma, bez
6434 2,20| naładowanych nowymi kołami i osiami dla owej wyprawy,
6435 2,20| przesiadł się na innego konia i ruszyli razem z Maćkiem
6436 2,20| wszystkich niemal Żmujdzinów i wnet potem dojechał pierwszego
6437 2,20| tarczę dla ulżenia koniowi i pochyliwszy się, bódł mu
6438 2,20| toporem między łopatki - i zwalił z konia.~I tak mścił
6439 2,20| łopatki - i zwalił z konia.~I tak mścił się na uciekających
6440 2,20| jeden ulgnął przy ruczaju i tego zdusili powrozem Żmujdzini.
6441 2,20| pełne wrzasków, okrzyków i nawoływań. Brzmiały nimi
6442 2,20| Bogdańca, a z nim Zbyszko i Czech wrócili na pierwsze
6443 2,20| Zwycięstwo było znaczne i lud upojon radością. Po
6444 2,20| jednakże odżyła nadzieja i zapał rozgorzał na nowo,
6445 2,20| Zbyt wielu było poległych i Żmujdzinów, i Niemców, by
6446 2,20| poległych i Żmujdzinów, i Niemców, by ich grześć,
6447 2,20| przyczynili się do zwycięstwa, i pochować ich pod sosnami,
6448 2,20| nieprzytomny, ruszył ludzi i szedł śpiesznie tym samym
6449 2,20| pobojowisko, zasypane jak i poprzednie trupami Żmujdzinów
6450 2,20| poprzednie trupami Żmujdzinów i Niemców. Łatwo zrozumiał
6451 2,20| gdyż ślady były błędne i zatarte jedne przez drugie.
6452 2,20| albowiem trupy były poczerniałe i wzdęte, a niektóre nadżarte
6453 2,20| nie czekać na Skirwoiłłę i wrócić na dawne bezpieczne
6454 2,20| podobnym:~- Z ciebiem rad i z siebiem rad. Nieprędko
6455 2,20| Zębate szczuki! Ludzi nacięły i uszły!~- Mnie Bóg zdarzył
6456 2,20| młodzian. - Możny to rycerz i znamienity, chociaż świecki -
6457 2,20| tak! - rzekł. - Tak jako i innym... tak. Na to Zbyszko
6458 2,20| inak, gdyż to mój jeniec i przyjaciel. Razem nas książę
6459 2,20| nas książę Janusz pasował i jednym palcem tknąć ci go
6460 2,20| Nie dasz?~- Nie dam.~I poczęli patrzeć sobie w
6461 2,20| starym wodzem, którego cenił i szanował, a mając przy tym
6462 2,20| szyję, przycisnął do piersi i zawołał:~- Zali chciałbyś
6463 2,20| chciałbyś mi go wydrzeć, a z nim i nadzieję ostatnią? Za co
6464 2,20| spoglądać na niego spode łba i sapać.~- No - rzekł po chwili
6465 2,20| uściskali się po raz wtóry i rozeszli w dobrej zgodzie
6466 2,20| Niemce o tym nie wiedzą.~I to rzekłszy, kazał przywieść
6467 2,20| były pręgi od pancerza, i w czerwonej miękkiej mycce
6468 2,20| płomienia można było czytać upór i wzgardę.~- Dziękuj Bogu -
6469 2,20| nic ci ode mnie nie grozi.~I wyciągnął ku niemu przyjaźnie
6470 2,20| których znaczenia Zbyszko i tak się zresztą domyślił.
6471 2,20| poprzedniej bitwie? Dlatego i Skirwoiłło wiesza waszych.~-
6472 2,20| wstyd w jego odpowiedzi i nietrudno było odgadnąć,
6473 2,20| Tymczasem Zbyszko ochłonął i ze spokojną powagą rzekł:~-
6474 2,20| jednych rąk dostaliśmy pasy i ostrogi; znasz mnie też
6475 2,20| ostrogi; znasz mnie też i wiesz, że cześć rycerska
6476 2,20| cześć rycerska nad życie i szczęście mi milsza - przeto
6477 2,20| zbawienia nie dopuszcza i chrztu broni?~Mazur przetłumaczył
6478 2,20| geldryjski rycerz.~- Na włócznię i na ostrogi świętego Jerzego,
6479 2,20| panowania nad tą ziemią i do gnębienia tego nieszczęsnego
6480 2,20| przecie poznał, de Lorche, i wiesz najlepiej, zali sprawiedliwe
6481 2,20| gładzą, z pogany walcząc i do chrztu ich nakłaniając.~-
6482 2,20| Chrzczą ci oni ich mieczem i krwią, nie wodą zbawienia.
6483 2,20| krzywdzicielom, drapieżnikom i starościcom piekielnym przeciw
6484 2,20| piekielnym przeciw wierze i miłości chrześcijańskiej
6485 2,20| list Żmujdzinów do królów i książąt, który bardzo był
6486 2,20| upowszechnion, a de Lorche wziął go i zaczął przebiegać oczyma
6487 2,20| oczyma przy blasku ognia.~I przebiegł prędko, albowiem
6488 2,20| zdumiał się niepomiernie i rzekł:~- Zali to wszystko
6489 2,20| wszystko prawda?~- Tak mnie i tobie dopomóż Bóg, któren
6490 2,20| ja tu tylko sprawie, ale i sprawiedliwości służę.~De
6491 2,20| Więc podali sobie prawice i zasiedli do wspólnej wieczerzy,
6492 2,20| listów nie odzyskał Danusi i że komturowie zaprzeczyli
6493 2,20| jest - rzekł do Zbyszka -i dziękuję Bogu, że ci mnie
6494 2,20| się nagle dłonią w myckę i zawołał:~- Na wszystkie
6495 2,20| stali Arnold von Baden i stary Zygfryd von Lowe.
6496 2,20| niewiasty przy Zygfrydzie.~I począł wołać na pachołków,
6497 2,20| aby świecili mu łuczywem, i biegł w stronę, gdzie byli
6498 2,20| jeńce. De Lorche, Maćko i Czech biegli z nim razem.~-
6499 2,20| Puścisz mnie na słowo i sam w całych Prusiech będę
6500 2,20| znajdę, wrócę do ciebie i wówczas mnie na nią wymienisz.~-
1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7500 | 7501-8000 | 8001-8500 | 8501-9000 | 9001-9500 | 9501-9837 |