Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
huraganu 1
hurmem 4
hustal 1
i 9837
ich 583
ida 24
idac 15
Frequency    [«  »]
-----
-----
-----
9837 i
5966 sie
4960 nie
4948 w
Henryk Sienkiewicz
Krzyzacy

IntraText - Concordances

i

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7500 | 7501-8000 | 8001-8500 | 8501-9000 | 9001-9500 | 9501-9837

                                                   bold = Main text
     Tom,    Rozdzial                              grey = Comment text
1501 1,10| obces, to ci się umknie i znów szyje. Róbże z nim, 1502 1,10| rycerze bez pomiarkowania i gadali tak:~"Kopij nawet 1503 1,10| się ciemno uczyniło - i po bitwie, co? Ledwie jeden 1504 1,10| siedemdziesięciu kniaziów litewskich i ruskich zostało na polu, 1505 1,10| na polu, a co bojarzynów i różnych tam dworzan, czyli 1506 1,10| zowią: otroków, tego byście i bez dwie niedziele nie policzyli.~- 1507 1,10| Słyszałem - przerwał Maćko. - I naszych posiłkowych rycerzy 1508 1,10| siła legło.~- Ba, nawet i dziewięciu Krzyżaków, gdyż 1509 1,10| dziewięciu Krzyżaków, gdyż i ci musieli Witol-dowej potędze 1510 1,10| wielki kniaź naszym rycerzom i nie chciał mieć innej straży 1511 1,10| Legł pan Spytko z Melsztyna i miecznik Bemat, i cześnik 1512 1,10| Melsztyna i miecznik Bemat, i cześnik Mikołaj, i Prokop, 1513 1,10| Bemat, i cześnik Mikołaj, i Prokop, i Przecław, i Dobrogost, 1514 1,10| cześnik Mikołaj, i Prokop, i Przecław, i Dobrogost, i 1515 1,10| Mikołaj, i Prokop, i Przecław, i Dobrogost, i Jaśko z Lazewic, 1516 1,10| i Przecław, i Dobrogost, i Jaśko z Lazewic, i Pilik 1517 1,10| Dobrogost, i Jaśko z Lazewic, i Pilik Mazur, i Warsz z Michowa, 1518 1,10| Lazewic, i Pilik Mazur, i Warsz z Michowa, i wojewoda 1519 1,10| Mazur, i Warsz z Michowa, i wojewoda Socha, i Jaśko 1520 1,10| Michowa, i wojewoda Socha, i Jaśko z Dąbrowy, i Pietrko 1521 1,10| Socha, i Jaśko z Dąbrowy, i Pietrko z Miłosławia, i 1522 1,10| i Pietrko z Miłosławia, i Szczepiecki, i Oderski, 1523 1,10| Miłosławia, i Szczepiecki, i Oderski, i Tomko Łagoda. 1524 1,10| Szczepiecki, i Oderski, i Tomko Łagoda. Kto by ich 1525 1,10| opowiadał rzecz najweselszą - i nagle począł śpiewać:~Oj 1526 1,10| rycerzy nowych z Polski. No i nic! Dobrze! Na drugi dzień 1527 1,10| mógł. Jeszcześmy ich nabili i nałapali niemało. Ja sam 1528 1,10| W Krakowie powiadali, że i na Królestwo może przyjść 1529 1,10| jakie u nas rycerstwo, a i to też, że najwięksi rycerze 1530 1,10| że kniaź w siłę rośnie, i poszedł sobie precz, hen, 1531 1,10| Już tam nie ma co robić. I w Krakowie dowiedziałem 1532 1,10| widział, teraz zasię choć i po ciemku miarkuję, żeś 1533 1,10| nieprawda! Nie zapomnę, choćbym i dziesięć takich jak wasza 1534 1,10| was!~- Wam zawsze wesołość i śpiewanie w głowiezauważył 1535 1,10| bo inaczej będzie jucha i w piekle śpiewała, a to 1536 1,10| Patrzcie - świta już.~I rzeczywiście czynił się 1537 1,10| zbrojnych mężów porzucili niewód i wypadłszy z wody, pochwycili 1538 1,10| prędzej za osęki, za drągi i stanęli w groźnej postawie, 1539 1,10| nie z Wilkiem z Brzozowej i widać wywojował. Mieli się 1540 1,10| temu potykać konno na kopie i na długie miecze o całą 1541 1,10| nakryć. A przy tym pobożny i bardzo pięknie odprawia 1542 1,10| pułapem z gniazd wylatują. No, i chwała Boża rośnie.~- Co 1543 1,10| na karczunkach osadził. I u nas, w Zgorzelicach, też 1544 1,10| którą zawsze bardzo nawidzi i córuchną ą zowie.~- Dałby 1545 1,10| albowiem znad ciemnego boru i znad rumianej zorzy podniosło 1546 1,10| podniosło się jasne słońce i rozświeciło okolicę. Powitali 1547 1,10| Zych skończył pierwszy i uderzywszy się po kilkakroć 1548 1,10| szczebrzuch tkwi między żebrami... I dobrze nie bardzo...~Tu 1549 1,10| do Zbyszka:~- Pokażże się i ty... Oj, mocny Boże! Pamiętam 1550 1,10| pleczysty... Takiemu się choć i z niedźwiedziem brać...~- 1551 1,10| Wiem - przerwał Zych. - I potykaliście się potem, 1552 1,10| potykaliście się potem, i wzięliście ich poczet. Wszystko 1553 1,10| gołym pyskiem,~Hoc! hoc!~I począł spoglądać na Zbyszka 1554 1,10| chudą twarz z ogromnym nosem i na okrągłe, pełne śmiechu 1555 1,10| stryjkowi wrócił zdrowie - to i nie będzie smutku.~- Lepiej 1556 1,10| posłuchajcie, co wam po dobremu i po krześcijańsku powiem. 1557 1,10| Doma dawnoście nie byli i porządków nijakich w Bogdańcu 1558 1,10| lasu szmat wykarczował i chłopów nowych osadził... 1559 1,10| spiżami będą pustki, ba, i w domu ledwie tam ława jaka 1560 1,10| tam ława jaka jest - albo i wiązka grochowin do spania - 1561 1,10| Tylko się na nią zdajcie i niech was głowa o nic nie 1562 1,10| rzecz, żeście dobry człowiek i zawszeście tacy byli - odrzekł 1563 1,10| tym w domu, choć ta człek i chory, to o niejedno się 1564 1,10| rozpyla, niejednego dopatrzy i niejedno zładzi. Jeśli Bóg 1565 1,10| na wojnie przywykli. Miła i wiącha grochowin temu, co 1566 1,10| to wam szczerze dziękuję, i jeśli nie ja się wywdzięczę, 1567 1,10| słynął istotnie z dobroci i uczynności, począł znów 1568 1,10| uczynności, począł znów nalegać i prosić, ale Maćko się uparł: 1569 1,10| ostatni nocleg. Bóg łaskaw i tak, że mu choć pozwolił 1570 1,10| powiekami, obejrzał się wkoło i rzekł:~- Jeśli tu już bory 1571 1,10| Uśmiechnął się na to chory Maćko i po chwili odrzekł:~- Jeśli 1572 1,10| Zych wstrzymał zaraz konia i począł słuchać.~- Ktoś ci 1573 1,10| Zbyszko zaś zeskoczył z konia i począł wołać:~- Dawajcie 1574 1,10| wypadnie! wartko! wartko!~I porwawszy kuszę z rąk pachołka, 1575 1,10| wyprężył grzbiet jak łuk i chwyciwszy palcami obu rąk 1576 1,10| za czym założył strzałę i skoczył przed siebie w bór.~- 1577 1,10| dumą Maćko. Tymczasem rogi i granie psów ozwało się jeszcze 1578 1,10| tupot, trzask łamanych krzów i gałęzi - na drogę wypadł 1579 1,10| głową, z krwawymi oczyma i wywalonym ozorem, zziajany, 1580 1,10| przednie nogi, ale podniósł się i już, już miał skryć się 1581 1,10| zakręcił, ryknął okropnie i runął jak gromem rażony 1582 1,10| drzewa, napiął znów kuszę i zbliżył się gotów do strzału 1583 1,10| zawrócił spokojnie do orszaku i z daleka począł wołać:~- 1584 1,10| nie tylko żeleźce, ale i brzechwa całkiem mu się 1585 1,10| zbiły się na nim w kupę i niebawem poczęły się między 1586 1,10| sobą gryźć.~- Zaraz będą i myśliwi - rzekł Zych. - 1587 1,10| dalej przed nami wypadli i nie widzą jeszcze zwierza. 1588 1,10| dyć to chyba Jagienka! I naraz począł krzyczeć:~- 1589 1,10| dziewczyna z kuszą w ręku i z oszczepem na plecach. 1590 1,10| nie mogąc świadectwom oczu i uszu zaprzeczyć, poczęła 1591 1,10| Tatulo! tatuś najmilejsi!~I w mgnieniu oka zsunęła się 1592 1,10| tylko odgłos pocałunków i dwa wyrazy: "Tatulo! Jagula! 1593 1,10| powtarzali: "Tatulo! Jagula!", i jeszcze się obejmowali za 1594 1,10| mieli już do sytu powitań i okrzyków, poczęła go Jagienka 1595 1,10| pachołków do tego uczonych i psy.~Tu zwróciła się do 1596 1,10| jeszcze, dziewucho, pyska!~I poczęli się znów całować, 1597 1,10| dwie mileśmy gnali, że już i konie ustawały. Ale tęgi 1598 1,10| się jej nasunęły na oczy, i spojrzała bystro, lubo niezbyt 1599 1,10| Bogdańca! - zawołała Jagienka. I zbliżywszy się do woza, 1600 1,10| Litwie przedtem wojowali i ja, i Zbyszko.~- A gdzie 1601 1,10| przedtem wojowali i ja, i Zbyszko.~- A gdzie jest 1602 1,10| lecz nagle cofnęła się i zakrywszy ręką oczy, rzekła:~- 1603 1,10| przyjechaliście do nas z Maćkiem i nieboszczka matula przynieśli 1604 1,10| Krakowie na zamku bywał i obyczaj dworski zna.~Lecz 1605 1,10| wszyscy, jak go ustrzelił, i widzielim jeszcze coś lepszego, 1606 1,10| przyklęknął na jedno kolano i podał Jagience.~Dziewczyna 1607 1,10| sama nie wiedząc dlaczego, i poczęła zaciągać pod szyją 1608 1,11| przyjeździe do Bogdańca Maćko i Zbyszko poczęli rozglądać 1609 1,11| swojej starej siedzibie i wkrótce dostrzegli, Zych 1610 1,11| napadzie śląskich Niemców i po wojnie Grzymalitów z 1611 1,11| wolnych kmieciów z Krześni i puścić im ziemię za odsepy - 1612 1,11| pożenił, osadził po chatach - i w ten sposób wieś poczęła 1613 1,11| wtóre, że tymczasem jemu i Zbyszkowi wojna przysporzy 1614 1,11| Zbyszkowi wojna przysporzy ludzi i pieniędzy. Jakoż opat rządził 1615 1,11| chłopskich, stada bydła i koni pomnożył, a przy tym 1616 1,11| śpichlerz, chruścianą oborę i takąż stajnię. Natomiast, 1617 1,11| Bogdańcu o dom nie dbał - i Maćko, który marzył czasami, 1618 1,11| zastanie go otoczonym rowem i częstokołem, zastał wszystko 1619 1,11| wydawały się niższe, bo osiadły i zasunęły się w ziemię.~Dwór 1620 1,11| obszernych izb z komorami i z kuchni. W izbach były 1621 1,11| lepszych czasów zarazem i wędlarnią, na kołkach bowiem 1622 1,11| wieprzowe, dzicze, niedźwiedzie i łosie, combry jelenie i 1623 1,11| i łosie, combry jelenie i sarnie, grzbiety wołowe 1624 1,11| sarnie, grzbiety wołowe i całe zwoje kiełbas. W Bogdańcu 1625 1,11| teraz puste, jak również i półki biegnące wzdłuż ścian, 1626 1,11| dworach" ustawiano misy cynowe i gliniane. Tylko ściany pod 1627 1,11| pancerze, hełmy, miecze krótkie i długie, a dalej oszczepy, 1628 1,11| rycerskie, wreszcie tarcze i topory, i kropierze na konie. 1629 1,11| wreszcie tarcze i topory, i kropierze na konie. Broń 1630 1,11| takiego rozwieszania w dymie i trzeba było często czyścić, 1631 1,11| to była wszystka pod ręką i w dodatku czerw nie toczył 1632 1,11| drzewa w kopiach, kuszach i toporzyskach. Szaty kosztowne 1633 1,11| zbite z sosnowych desek i takież ławy, na których 1634 1,11| jednak brakło chleba, mąki i różnych innych zapasów, 1635 1,11| przyjdą mu w pomoc sąsiedzi -i rzeczywiście nie omylił 1636 1,11| nieco od prędkiej jazdy i zarumieniona jak jabłuszko.~- 1637 1,11| pokłonić się wam od tatula i zapytać o zdrowie.~- Nie 1638 1,11| nie ma wygód, ale nie ma i głodu. Kazalim zarżnąć wołu 1639 1,11| głodu. Kazalim zarżnąć wołu i dwie owce, mięsa jest dość. 1640 1,11| Poznosiły też baby trochę mąki i jaj, ale tego mało, a już 1641 1,11| jednym idą dwie pościele i statki, a na drugim spyża 1642 1,11| drugim spyża różna. placki i mąka, i słonina, i suszone 1643 1,11| różna. placki i mąka, i słonina, i suszone grzyby, 1644 1,11| placki i mąka, i słonina, i suszone grzyby, jest beczułeczka 1645 1,11| beczułeczka piwa, a druga miodu - i co tam było w domu, ze wszystkiego 1646 1,11| pogładził Jagienkę po głowie i rzekł:~- Bóg zapłać tobie 1647 1,11| rzekł:~- Bóg zapłać tobie i twojemu rodzicowi. Jak się 1648 1,11| głupi jaki sługa przyjedzie i nie wie, po co go przysłali.~ 1649 1,11| spostrzegłszy to, uśmiechnął się i zapytał:~- Za kimże się 1650 1,11| Zbyszka, niech za mnie tobie i Zychowi podziękuje. Udał 1651 1,11| rzeczywiście od wodopoju i ujrzawszy Jagienkę, przyśpieszył 1652 1,11| Ubrany był w łosi kubrak i okrągłą pilśniową myckę, 1653 1,11| złotych zwojach na ramiona - i zbliżał się szybko, rosły, 1654 1,11| zwyczaj.~- A choćby cię i w drugą pocałował za to, 1655 1,11| Zbyszko rzekł:~- Ja tam rad i na żubrowej skórze przylegam, 1656 1,11| ale dziękuję wam, żeście i o mnie pomyśleli.~-To nie 1657 1,11| po bitwie, to się sypiało i z zabitym Krzyżakiem pod 1658 1,11| nie ucięli. Taki to chłop! I o Fryzach dwóch ci opowiem, 1659 1,11| których wzięliśmy poczet i łup tak godny, że za połowę 1660 1,11| jakie się im przytrafiały, i czynach, jakich dokonali. 1661 1,11| Potykali się przecie zza murów i w otwartym polu z największymi 1662 1,11| Francuzów bili w Angielczyków i w Burgundów. Bywali w zaciekłych 1663 1,11| ludzi, ze zbroi, z Niemców i piór czynił się jakoby jeden 1664 1,11| litewskie grodźce drewniane i kościoły, jakich koło Bogdańca 1665 1,11| jakich koło Bogdańca nie ma, i miasta, i srogie puszcze, 1666 1,11| Bogdańca nie ma, i miasta, i srogie puszcze, w których 1667 1,11| świątyń litewskie bożeczki, i różne, różne cuda; wszędzie 1668 1,11| Maćka, to w stronę Zbyszka i spoglądając na młodego rycerza 1669 1,11| Maćko skończył, westchnęła i rzekła:~- Bogdaj się to 1670 1,11| blask zdrowia, młodości i siły. Stary opat nie próżno 1671 1,11| Wszystko w niej było piękne: i wysmukła postawa, i szerokie 1672 1,11| piękne: i wysmukła postawa, i szerokie ramiona, i piersi 1673 1,11| postawa, i szerokie ramiona, i piersi jak ze skały wykute, 1674 1,11| piersi jak ze skały wykute, i czerwone usta, i modre oczki 1675 1,11| wykute, i czerwone usta, i modre oczki bystro patrzące. 1676 1,11| spódnicę z samodziału w prążki i nowe buty. Nawet stary Maćko 1677 1,11| zauważył ten piękny strój i popatrzywszy na nią przez 1678 1,11| każdą rzecz z osobna oglądał i za każdą wysławiał Jagienkę. 1679 1,11| Zbyszko chwycił nagle wpół i nim zdążyła słowo wymówić, 1680 1,11| wymówić, podniósł w górę i posadził na kulbakę. Wówczas 1681 1,11| zarumieniła się jak zorza i zwróciwszy ku niemu twarz, 1682 1,11| dojrzawszy jej rumieńców i zmieszania z powodu ciemności, 1683 1,11| ciemności, roześmiał się i zapytał:~- A nie boicie 1684 1,11| poszedł do wozu, wyjął oszczep i wręczył go Jagience:~- Bądźcie 1685 1,11| Zgorzelic pokłonić się Zychowi i wam za somsiedzką uczynność.~- 1686 1,11| Przyjeżdżajcie! Radzi będziem! Wiśta! I ruszywszy koniem, znikła 1687 1,11| rzekł jakby sam do siebie:~- I przyszczypne to, i gospodarne, 1688 1,11| siebie:~- I przyszczypne to, i gospodarne, choć nie ma 1689 1,11| też jak oko w głowie.~- I mówił, że Moczydoły za nią 1690 1,11| żeremia bobrowe w nich . I znów nastało milczenie. 1691 1,11| na to stary. - Późno już. I wstawszy z trudem, wsparł 1692 1,11| okazałości dwóch pachołków i przybrał się jak najpiękniej, 1693 1,11| cześć Zychowi wyrządzić i należytą wdzięczność mu 1694 1,11| okazać. Zbyszko ustąpił i pojechał wystrojony jak 1695 1,11| atłasu, obszytą złotą frędzlą i zahartowaną w złote gryfy. 1696 1,11| otwartymi ramionami, radością i ze śpiewaniem, Jagienka 1697 1,11| izby, stanęła jak wryta i omal nie upuściła łagiewki 1698 1,11| Straciła też od razu śmiałość i siedziała w milczeniu, przecierając 1699 1,11| sławiąc jego sąsiedzką hojność i podziwiając dwór zgorzelicki, 1700 1,11| Wszędzie znać tu było dostatek i zasobność. W izbach były 1701 1,11| rogu, zestruganego cienko i tak wygładzonego, że był 1702 1,11| umytych, na ścianach zbroje i mnóstwo mis błyszczących 1703 1,11| skóry turze, a takoż żubrze i dzicze. Zych z chęcią pokazywał 1704 1,11| pachnącego całkiem żywicą i miętą, w którym u pułapu 1705 1,11| wilczych, lisich, kunich i bobrowych. Pokazał mu sernik, 1706 1,11| mu sernik, składy wosku i miodu, beczki z mąką, składy 1707 1,11| składy sucharów, konopi i suszonych grzybów. Wziął 1708 1,11| śpichrzów, obór, stajen i chlewów, do szop, w których 1709 1,11| sprzęty myśliwskie, sieci, i tak olśnił oczy jego dostatkiem, 1710 1,11| nawet nasi ojce o granice i zapowiedzi sobie posyłali 1711 1,11| Zbyszkiem kubkiem miodu i zapytał:~- A może byś chciał 1712 1,11| Pewnikiem!~- A czemu nie jesz i nie pijesz? Jagienka, nalej 1713 1,11| pijesz? Jagienka, nalej i jemu, i mnie.~- Jem i piję, 1714 1,11| Jagienka, nalej i jemu, i mnie.~- Jem i piję, jako 1715 1,11| nalej i jemu, i mnie.~- Jem i piję, jako mogę.~- Jak nie 1716 1,11| sposobności, aby okazać, że i dziedzice Bogdańca nie byle 1717 1,11| łupów przedaliśmy w Krakowie i wzięliśmy czterdzieści grzywien 1718 1,11| a jak cię zabiją, to już i nie czas na strach. Bojałem 1719 1,11| dostatek, a teraz jeno grzybami i mrówkami żyją.~- Widziałeś 1720 1,11| poniektóry kosmatą łapinę i zza drzewa potrząsa nią, 1721 1,11| Jagienka.~- A jakże! prawił ci i mnie o tym w drodze - dodał 1722 1,11| No, nie dziwota! Przecie i u nas, choć kraj dawno krześcijański, 1723 1,11| coś po bajorach śmieje, a i w domu, choć księża o to 1724 1,11| ci skrobią w ściany, że i oka nie zmrużysz... Jagienka!... 1725 1,11| miskę pełną klusków z serem i postawiła pod progiem. 1726 1,11| ubędzie, a skrzat byle był syt i życzliwy, to i od ognia, 1727 1,11| byle był syt i życzliwy, to i od ognia, i od złodzieja 1728 1,11| życzliwy, to i od ognia, i od złodzieja ustrzeże.~Po 1729 1,11| Ale może byś się odpasał i trochę sobie zaśpiewał?~- 1730 1,11| pachołka, który siadł na zydlu i włożywszy "piszczkę" w usta, 1731 1,11| włożyła ręce pod fartuch i poczęła:~Gdybym ci ja miała~ 1732 1,11| zerwał się na równe nogi i zawołał wielkim głosem:~- 1733 1,11| niemu rozradowaną twarz i rzekł:~- Odpasz się! Zaraz 1734 1,11| noc.~To rzekłszy, siadł i zakrywszy dłonią brwi, umilkł, 1735 1,11| przysunęła się żywo ku niemu i siadłszy obok, poczęła go 1736 1,11| złożyła dłoń w piąstkę i śmiejąc się, poczęła udawać, 1737 1,11| Jagienka skoczyła do komory i po chwili wyniosła kamionkę 1738 1,11| wrocławskich złotników, i parę gomółek z daleka pachnących.~ 1739 1,11| kamionkę, przycisnął do łona i sądząc widocznie, że to 1740 1,11| dziewce piętnaście roków i już do chłopów ciągnie!.. 1741 1,11| wzięli na cię zgrzytać, jako i na się wzajem zgrzytają.~- 1742 1,11| zwrócił się do Jagienki i mówiąc jej: ty, wedle polecenia 1743 1,11| że mu oczu nie widać - i sadła tyle na nim co na 1744 1,11| sobie nagle przypominając, i rzekł:~- Ale! kiedyście 1745 1,11| wynieśli do smarowania łuków - i psi do szczętu zjedli... 1746 1,11| zadziorami, topór dobry i pój jutro sam.~Jagienka 1747 1,11| rzekła - myśliwiec Bezduch i niedźwiedź go rozdarł. Zawsze 1748 1,11| zdrzemnął, zbudził się nagle i począł śpiewać:~A ty, Kuba, 1749 1,11| dwóch: Wilk z Brzozowej i Cztan z Rogowa... a ty...~ 1750 1,11| zbliżyła się szybko do Zbyszka i jęła wypytywać:~- I kiedy 1751 1,11| Zbyszka i jęła wypytywać:~- I kiedy pójdziesz? jutro?~- 1752 1,12| podtrzymywała go radość i pierwsze domowe zajęcia, 1753 1,12| dnia wróciła mu gorączka i ból w boku ozwał mu się 1754 1,12| ogromny ślad na błocie - i rozmówił się z bartnikiem 1755 1,12| szałas, zabrali psy, tu i ówdzie rozsmarowali trochę 1756 1,12| czym Zbyszko wrócił do domu i począł się gotować na wyprawę. 1757 1,12| dwuzębne, z zadziorami, i topór stalowy, szeroki, 1758 1,12| wieczornym udoju był już u celu i wybrawszy sobie dogodne 1759 1,12| przeżegnał się, zasiadł i czekał.~Czerwone promienie 1760 1,12| tłukły się wrony, kracząc i łopocąc skrzydłami; gdzieniegdzie 1761 1,12| żółciejących jagodziskach i po opadłych liściach; czasem 1762 1,12| dzików z wielkim hałasem i fukaniem, a potem kłusowały 1763 1,12| trzeszczały im pod racicami i las dudnił, one atoli, 1764 1,12| im było nocą bezpiecznie i błogo. Nareszcie zorze rozpaliły 1765 1,12| się płonąć jak w ogniu, i z wolna jęło się wszystko 1766 1,12| spać. Mrok wstawał od ziemi i podnosił się w górę ku świetlistym 1767 1,12| zasępiać się, czernieć i gasnąć.~"Teraz póki się 1768 1,12| podobne do ciężkiego stękania i poświstywania. Zbyszko spoglądał 1769 1,12| ludzkie, ni zwierzęce - i którzy bardzo kręcili nad 1770 1,12| by chciał tu zamieszkać, i chatę, a raczej glinę na 1771 1,12| nocował latem w szałasie, ale i o tym Wawrku różnie mówiono. 1772 1,12| mówiono. Zbyszko, mając widły i topór, nie obawiał się dzikich 1773 1,12| niepokojem o siłach nieczystych i rad też był, gdy owe gwary 1774 1,12| Ostatnie odblaski znikły i uczyniła się noc zupełna. 1775 1,12| Kiedy niekiedy spadała tu i ówdzie szyszka, wydając 1776 1,12| ogólnego milczenia odgłos mocny i donośny, ale zresztą było 1777 1,12| rozstania się z księżną i jak jej łzy spływały mu 1778 1,12| jej chabrowe wianuszki i jej śpiewanie, jej czerwone 1779 1,12| chwili, jak się poznali; i ogarnął go taki żal, że 1780 1,12| żal, że jej blisko nie ma, i taka po niej tęsknota, że 1781 1,12| mi nie żyć bez ciebie".~I czuł, że tak jest - i że 1782 1,12| I czuł, że tak jest - i że musi jechać na Mazowsze, 1783 1,12| Przyszedł mu na myśl Jurand i jego dziwny opór, więc pomyślał, 1784 1,12| tajemnica, co za przeszkody i czyby jakowyś pozew do walki 1785 1,12| Danusia wyciąga do niego ręce i woła:~"Bywaj, Zbyszku, bywaj!" 1786 1,12| Jakże mu do niej nie iść!~I nie spał - a widział 1787 1,12| księżny, brząka jej na luteńce i pośpiewuje, a myśli o nim. 1788 1,12| ujrzy niezadługo, a może się i obziera, czy on za nimi 1789 1,12| Tu ocknął się Zbyszko - i ocknął się nie tylko dlatego, 1790 1,12| przypomniał bór ciemny, ale i dla tej przyczyny, że z 1791 1,12| garściach, nadstawił uszu i począł słuchać.~Szelest 1792 1,12| słuchać.~Szelest zbliżał się i po niejakim czasie stał 1793 1,12| gałązki, szurały opadłe liście i jagodziska... Coś szło.~ 1794 1,12| zatrzymywał się przv drzewach, i wówczas robiła się taka 1795 1,12| odzywały się kroki wolne i przezorne. W ogóle było 1796 1,12| rzekł sobie - ale może to i wilk, który mnie zwietrzył.~ 1797 1,12| trzydzieści kroków za nim i jakby przysiadło. Obejrzał 1798 1,12| przysiadło. Obejrzał się raz i drugi - ale lubo pnie rysowały 1799 1,12| innej rady, tylko czekać.~I czekał tak długo, że 1800 1,12| byłby mnie już zawietrzył i też by nie czekał do rana.~ 1801 1,12| też by nie czekał do rana.~I nagle mrowie przeszło go 1802 1,12| paskudnego" wylazło z błota i zachodzi mu z tyłu? Nuż 1803 1,12| głowa na pajęczych nogach?~I uczuł, że pod żelaznym czepcem 1804 1,12| odezwał się przed nim - i tym razem wyraźniejszy jeszcze 1805 1,12| widły, podniósł się cicho i czekał.~Wtem nad głową usłyszał 1806 1,12| chwili przestał się bać i pochyliwszy głowę, wytężył 1807 1,12| pochyliwszy głowę, wytężył wzrok i słuchał. Kroki zbliżały 1808 1,12| dało się słyszeć sapanie i pomruk. "Byle nie szło dwóch!" - 1809 1,12| zobaczył przed sobą wielki i ciemny kształt zwierzęcia, 1810 1,12| skoczył jak błyskawica i całą siłą potężnych ramion 1811 1,12| Zbyszka, wsparł się na widłach i wbił je w siebie mocniej. 1812 1,12| puszczał rękojeści. Człowiek i zwierz poczęli się szarpać 1813 1,12| zwierz poczęli się szarpać i szamotać. Bór trząsł się 1814 1,12| którym brzmiała wściekłość i rozpacz.~Zbyszko nie mógł 1815 1,12| osadę łapami, miotał nią i Zbyszkiem, jakby rozumiejąc, 1816 1,12| rozumiejąc, o co chodzi, i - mimo bólu, który sprawiało 1817 1,12| walka przedłużała się - i Zbyszko zrozumiał, że siły 1818 1,12| nie przewrócić na wznak, i począł powtarzać przez zaciśnięte 1819 1,12| Moja śmierć albo twoja!...~I chwycił go wreszcie taki 1820 1,12| korzeń sosny, zachwiał się i byłby padł, gdyby nie to, 1821 1,12| nim jakaś ciemna postać - i drugie widły "podparły" 1822 1,12| natomiast chwycił topór i ciął strasznie. Trzasnęły 1823 1,12| teraz widły złamane ciężarem i ostatnią konwulsją zwierza - 1824 1,12| piorunem rażony na ziemię i począł na niej chrapać. 1825 1,12| stojącą obok siebie postać - i przeląkł się myśląc, że 1826 1,12| iskry poczęły się sypać i przy ich migotliwym blasku 1827 1,12| białe czoło, ciemne brwi i wysunięte naprzód usta dziewczyny, 1828 1,12| mogłoby być z nim źle - i poczuł tak wielką wdzięczność 1829 1,12| się długo, chwycił wpół i ucałował w oba policzki.~ 1830 1,12| oba policzki.~A jej hubka i krzesiwo wypadły na ziemię.~- 1831 1,12| Zbyszka.~On zaś puścił i rzekł:~- Bóg ci zapłać. 1832 1,12| ciemności, by odnaleźć krzesiwo i hubkę, poczęła się tłumaczyć:~- 1833 1,12| Bezduch poszedł też z widłami i z toporem - i niedźwiedź 1834 1,12| z widłami i z toporem - i niedźwiedź go ozdarł. Broń 1835 1,12| byłoby markotno, a on przecie i tak ledwie dycha... No, 1836 1,12| tak ledwie dycha... No, to i wzięłam widły, i poszłam.~- 1837 1,12| No, to i wzięłam widły, i poszłam.~- Toś to ty zachodziła 1838 1,12| że to "złe".~- Niemały i mnie strach brał, bo tu 1839 1,12| bała, że mnie odpędzisz.~I to rzekłszy, znów zaczęła 1840 1,12| powiedziawszy, schyliła się i zanurzyła rękę w kudły niedźwiedzie, 1841 1,12| widły połamane, patrz!~- To i bieda, bo co ja w domu powiem?~- 1842 1,12| nie masz.~- No - dobrze!~I tak rozmawiali czas jakiś 1843 1,12| oświeconą blaskiem płomienia i rzekł z mimowolnym zdziwieniem:~- 1844 1,13| było świeże, nie przypalone i miało zapach dzięgielu, 1845 1,13| też zaraz Maćko na duchu i nabrał nadziei, że wyzdrowieje.~- 1846 1,13| godnie wytłuści, to się może i ta, psia mać, drzazga którędy 1847 1,13| strzeże wojennika od przygody i wżdy męstwa we wszelakiej 1848 1,13| sprawiedliwej stronie staje i niemiłych Bogu bić pomaga. 1849 1,13| rzadko rad sam smaruje, i od tego może być inny, któremu 1850 1,13| święty ma w niebie swój urząd i swoją gospodarkę - to się 1851 1,13| się potykać... Kosma i Damian, też wielcy święci, 1852 1,13| święta Apolonia od zębów i święty Liboriusz od kamienia - 1853 1,13| do kogo mam się udać - bo i nie byle kleryk wszystkie 1854 1,13| tajemnice boskie posiadł, i nie każdy takie rzeczy wie, 1855 1,13| grodu, do mojego kasztelana i pośrzednika?" Pan Jezus 1856 1,13| ona od ran!~- A choćby ta i nie była od ran! Nie będzie 1857 1,13| musi siadać w boskim wiecu i pewno, że lada pachołek 1858 1,13| był!~Rada ta podobała się i Jagience, która nie mogła 1859 1,13| ślub tego samego wieczora i odtąd z większą jeszcze 1860 1,13| jeszcze gorzej: guz urósł i poczerwieniał, a sam Maćko 1861 1,13| sam Maćko zesłabł bardzo, i gdy przyszła gorączka, począł 1862 1,13| zerwał się na równe nogi i nie krzesząc ognia, rozdmuchał 1863 1,13| od niego smolną szczypkę i wrócił.~- Co z wami?~- Co 1864 1,13| mi pod pazdurami brzęka i zbyrczy...~- Zadziera! nic 1865 1,13| nic innego. Chyćcie dobrze i ciągnijcie. Maćko jął się 1866 1,13| Maćko jął się przekręcać i syczeć z bólu, ale tkał 1867 1,13| przedmiotu; wreszcie szarpnął i wyciągnął.~- O Jezu!~- Jest? - 1868 1,13| źle ukutego grotu odłupała i od kilku miesięcy tkwiła 1869 1,13| tkwiła w ciele.~- Chwała Bogu i królowej Jadwidze! Teraz 1870 1,13| paskudztwa w człeku mniej, to i musi chorość popuścić. Jagienka 1871 1,13| wraz z półbochenkiem chleba i popił garncem piwa, po czym 1872 1,13| Zycha, który siadł na koń i przyjechał po południu, 1873 1,13| początku śmiechu, żartów i śpiewania przy miodzie bez 1874 1,13| poczęli rozmawiać o dzieciach i wychwalać każdy swoje.~- 1875 1,13| tyłu stojący szydłem kłuł, i to jakie dziewki: rycerskie 1876 1,13| jakie dziewki: rycerskie i kasztelańskie córki, o różnych 1877 1,13| wspominając.~- A niech ta będą i kasztelańskie, i cudne, 1878 1,13| ta będą i kasztelańskie, i cudne, a od mojej Jagien-ki 1879 1,13| bez pokrętki naciąga!...~- I niedźwiedzia sam jeden podeprze. 1880 1,13| wianka nie upilnuje, to i wy, tatulu, nie upilnujecie, 1881 1,13| cześć".~- Bo pewno. Przecie i dziś sami poszli.~- Ale 1882 1,13| Ślubował on pawie czuby i te musi ze łbów pozdzierać, 1883 1,13| nawet podejrzliwie na Zycha i dopiero po chwili odpowiedział:~- 1884 1,13| jej popuszczę.~- Bogdaniec i tak w połowie Zbyszków, 1885 1,13| Zych począł mrugać oczyma i rzekł:~- Gorzej to, że jakoś 1886 1,13| wspomnę, to jeno prychnie i powiada: "czegóż?!"~- Ano 1887 1,13| poradzi od zwykłego człeka, bo i na czytaniu się zna, i z 1888 1,13| bo i na czytaniu się zna, i z Duchem Świętym jest w 1889 1,13| Boże Narodzenie pokłonią i do mnie przyjdą. Albo to 1890 1,13| im nie wolno? Z czasem to i grodek w Bogdańcu zbuduję, 1891 1,13| godny kasztelik z dębów i z rowem wokół... Zbyszko 1892 1,13| z rowem wokół... Zbyszko i Jagienka niech sobie ninie 1893 1,13| razem chadzają... Myślę, że i śniegu niezadługo czekać... 1894 1,13| się jedno do drugiego - i chłopak o tamtej zapomni. 1895 1,13| dla drugiego, a Moczydoły i Bogdaniec dla naszych wnuków.~- 1896 1,13| jego zaraz ciągoty wzięły. I tom też zmiarkował, że z 1897 1,13| ku drugiemu szyję obraca i tak uradzają... uradzają!". 1898 1,13| Za zdrowie Zbyszka i Jagienki!~ ~ 1899 1,14| się, mówiąc, że Zbyszko i Jagienka radzi z sobą przestają, 1900 1,14| między nimi bliska zażyłość i przyjaźń. Poczęli się lubić 1901 1,14| przyjaźń. Poczęli się lubić i chętnie z sobą "uradzać", 1902 1,14| przyjaźni, albowiem młody i śliczny Zbyszko, który i 1903 1,14| i śliczny Zbyszko, który i na wojnie się już wsławił, 1904 1,14| wojnie się już wsławił, i w gonitwach brał udział, 1905 1,14| w gonitwach brał udział, i na pokojach królewskich 1906 1,14| prawdziwym dworskim rycerzem i niemal królewiczem, jego 1907 1,14| pod boki, wsadzał na konia i wyczuwał pod dłońmi jej 1908 1,14| go ogarniał niepokój i -jak powiadał Maćko: - " 1909 1,14| poczynało mu chodzić po kościach i morzyć go niby sen.~Jagienka, 1910 1,14| patrzy, w czym by usłużyć i dogodzić, on zaś rozumiał 1911 1,14| przychylność, był jej wdzięczen i coraz mu milej było z nią 1912 1,14| Wzięli kuszę, siedli na koń i pojechali naprzód do Moczydołów, 1913 1,14| zostawili konie pachołkowi, i dalej poszli piechotą, gdyż 1914 1,14| piechotą, gdyż przez gęstwę i mokradła trudno było przejechać. 1915 1,14| szuwarami łąką siną wstęgę lasu i rzekła:~- To bory Cztana 1916 1,14| na tamtego zęby szczerzy. I dziwno mi to nawet, że się 1917 1,14| oczy nie chcę widzieć". To i cóż mieli robić? Jak 1918 1,14| drugi nastąpić na Zgorzelice i siłą cię brać. Cóż by Zych 1919 1,14| przezpiecznie na wojnę iść.~I tak mówiąc, poczęła marszczyć 1920 1,14| marszczyć swe śliczne brwi i potrząsać tak groźnie kuszą, 1921 1,14| Zbyszko roześmiał się i rzekł:~- No, tobie rycerzem 1922 1,14| zatrzymała się na miejscu i podniósłszy oczy na Zbyszka, 1923 1,14| jakimś dziwnym, miękkim i przewlekłym głosem:~- Brałbyś?...~ 1924 1,14| usta jej rozchyliły się i czekała odpowiedzi, zarumieniona 1925 1,14| potrząsnął swą złotą głową i mówił! dalej :~- Co tu dziewce 1926 1,14| Jagienka. - Daj spokój!~I szli dalej w milczeniu, 1927 1,14| bardziej zbitą, że krze i drzewa pokryte byty dzikim 1928 1,14| zielone zwoje, łamiąc tu i ówdzie gałęzie. Jagienka 1929 1,14| Mam skórznie za kolana, to i sucho przejdziem - odparł 1930 1,14| nieco wezbrała od deszczów i że woda jest dość głęboka. 1931 1,14| dziewczynę na ręce.~- Przeszłabym i tak - rzekła Jagienka.~- 1932 1,14| odpowiedział Zbyszko. I szedł z wolna przez rozlaną 1933 1,14| spuścił uważnie na szczerk i odpowiedział nieco wzburzony:~- 1934 1,14| odwracała się niekiedy i kładąc palce na usta, nakazywała 1935 1,14| milczenie. Szli wśród kęp łozin i szarych wierzb po gruncie 1936 1,14| wierzb po gruncie mokrym i niskim. Od prawej strony 1937 1,14| gdzie kaczki zimują, ale i w jeziorku woda jeno z brzegu 1938 1,14| Zbyszko spojrzał przez łozinę i spostrzegł przed sobą jakoby 1939 1,14| przyłożyła palec do ust i po chwili doszli. Dziewczyna 1940 1,14| poszedł za jej przykładem i przez długi czas leżeli 1941 1,14| tylko żałośliwy pisk czajek i rybitew nad głowami. Wreszcie 1942 1,14| żółciejącymi liśćmi wierzb, i odsłonił zapadłą toń jeziorka, 1943 1,14| zmarszczoną nieco od powiewu i pustą.~- Nie widać? - szepnął 1944 1,14| Jakoż po chwili wiatr opadł i nastała cisza zupełna. Wówczas 1945 1,14| świeżo uciętą gałęzią w pysku i począł płynąć wśród rzęsy 1946 1,14| począł płynąć wśród rzęsy i kaczeńca, podnosząc paszczę 1947 1,14| podnosząc paszczę w górę i holując gałąź przed sobą. 1948 1,14| się w mgnieniu oka wyżej i spojrzał przez gałęzie na 1949 1,14| powierzchnię, koziołkując przy tym i ukazując chwilami jaśniejszy 1950 1,14| uspokoi! - rzekła Jagienka. I zgadła, gdyż ruchy zwierza 1951 1,14| Inne dziewki boją się i spojrzeć na kuszę, a z taką 1952 1,14| radości, ale nie odrzekła nic, i poszli samą drogą przez 1953 1,14| Moczydołach, ile na Zgorzelicach i jak sobie po jeziorkach 1954 1,14| jak sobie po jeziorkach i strugach bobrują.~Nagle 1955 1,14| grotów na wierzbie. Czekaj! I nim zdążył odpowiedzieć, 1956 1,14| mu z oczu. Zbyszko czekał i czekał, wreszcie począł 1957 1,14| Chyba pogubiła groty i szuka ich - rzekł sobie - 1958 1,14| śmiejącą się rumianą twarzą i z bobrem na plecach.~- Dla 1959 1,14| Jak? wlazłam do wody i tyla! mnie nie pierwszyzna, 1960 1,14| ciebie dziewka.~- No to i co? Miałam się przy tobie 1961 1,14| rozdziewać czy jak?~- Toś i grotów nie zapomniała?~- 1962 1,14| powiadaj!... co ona Danusia?~I przysunąwszy się blisko, 1963 1,14| się blisko, podniosła oczy i poczęła patrzeć z wielkim 1964 1,14| uwagi na jej trwożny głos i spojrzenie, rzekł:~- Pani 1965 1,14| Pani ci to jest moja, ale i kochanie najmilejsze. Nie 1966 1,14| za nią za dziewiątą rzekę i za dziewiąte morze, do Niemców 1967 1,14| dziewiąte morze, do Niemców i do Tatarów, gdyż nie ma 1968 1,14| bogactwa! Siądę, ot, na koń i na zamry pojadę, a tak mi 1969 1,14| jak jej zaraz ślubował, i wszystko, co nastąpiło potem, 1970 1,14| pożegnanie, swoje tęsknoty i wreszcie radość z tego, 1971 1,14| Jagienka siadła zaraz na koń i poczęła się żegnać ze Zbyszkiem.~- 1972 1,14| Nie. Tatulo mieli wrócić i mnie kazali.~- No, to Bóg 1973 1,14| za bobra.~- Z Bogiem...~I po chwili Jagienka została 1974 1,14| po policzkach łzy wielkie i padać jedna za drugą jak 1975 1,14| drugą jak groch na siodło i grzywę końską.~ ~ 1976 1,15| osadników, zaprowadzenie stad i inne potrzeby gospodarskie, 1977 1,15| źrebiach, zabrać albo zostawić, i tym samym zniżyć albo powiększyć 1978 1,15| chmurny, co o nich mówił i kiedy zjedzie do Bogdańca? - 1979 1,15| starając się pokrzepić go i uspokoić we wszystkim.~Mówiła, 1980 1,15| opat przyjechał zdrów i wesół, ze znacznym pocztem, 1981 1,15| kilku kleryków-wagantów i rybałtów, że pośpiewuje 1982 1,15| że pośpiewuje z Zychem i rad podaje ucha pieśniom, 1983 1,15| nie tylko duchownym, lecz i świeckim. Zauważyła też, 1984 1,15| kazał przywołać Zbyszka i rzekł mu:~- Przybierz się 1985 1,15| Przybierz się pięknie i pojedziesz pod nogi opata 1986 1,15| cześć mu wyrządzić, aby i on cię umiłował. Następnie 1987 1,15| najlepiej opata ugościć i czym go ucieszyć, gdy tu 1988 1,15| byle dużo było szafranu, to i nie przebredza. Maćko, słysząc 1989 1,15| zawołał uradowany Maćko. - I ku oczom to miłe, i gospodarne, 1990 1,15| Maćko. - I ku oczom to miłe, i gospodarne, i roztropne, 1991 1,15| oczom to miłe, i gospodarne, i roztropne, i ludziom życzliwe! 1992 1,15| gospodarne, i roztropne, i ludziom życzliwe! Hej! żebym 1993 1,15| spojrzała nieznacznie na Zbyszka i westchnąwszy cicho, mówiła 1994 1,15| dalej:~- Przywiozłam też i kości, i kubek, i sukno, 1995 1,15| Przywiozłam też i kości, i kubek, i sukno, bo on po 1996 1,15| Przywiozłam też i kości, i kubek, i sukno, bo on po każdym jedzeniu 1997 1,15| zabawia.~- Miał ten obyczaj i drzewiej, a gniewliwy przy 1998 1,15| okrutnie.~- Gniewliwy to on ci i teraz bywa; nieraz kubkiem 1999 1,15| kubkiem o ziemię praśnie i precz za drzwi do pola wyskoczy. 2000 1,15| potem śmiejący się wraca i sam pierwszy nad swoim gniewem


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7500 | 7501-8000 | 8001-8500 | 8501-9000 | 9001-9500 | 9501-9837

Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License