1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7500 | 7501-8000 | 8001-8500 | 8501-9000 | 9001-9500 | 9501-9837
bold = Main text
Tom, Rozdzial grey = Comment text
1501 1,10| obces, to ci się umknie i znów szyje. Róbże z nim,
1502 1,10| rycerze bez pomiarkowania i gadali tak:~"Kopij nawet
1503 1,10| aż się ciemno uczyniło - i po bitwie, co? Ledwie jeden
1504 1,10| siedemdziesięciu kniaziów litewskich i ruskich zostało na polu,
1505 1,10| na polu, a co bojarzynów i różnych tam dworzan, czyli
1506 1,10| zowią: otroków, tego byście i bez dwie niedziele nie policzyli.~-
1507 1,10| Słyszałem - przerwał Maćko. - I naszych posiłkowych rycerzy
1508 1,10| siła legło.~- Ba, nawet i dziewięciu Krzyżaków, gdyż
1509 1,10| dziewięciu Krzyżaków, gdyż i ci musieli Witol-dowej potędze
1510 1,10| wielki kniaź naszym rycerzom i nie chciał mieć innej straży
1511 1,10| Legł pan Spytko z Melsztyna i miecznik Bemat, i cześnik
1512 1,10| Melsztyna i miecznik Bemat, i cześnik Mikołaj, i Prokop,
1513 1,10| Bemat, i cześnik Mikołaj, i Prokop, i Przecław, i Dobrogost,
1514 1,10| cześnik Mikołaj, i Prokop, i Przecław, i Dobrogost, i
1515 1,10| Mikołaj, i Prokop, i Przecław, i Dobrogost, i Jaśko z Lazewic,
1516 1,10| i Przecław, i Dobrogost, i Jaśko z Lazewic, i Pilik
1517 1,10| Dobrogost, i Jaśko z Lazewic, i Pilik Mazur, i Warsz z Michowa,
1518 1,10| Lazewic, i Pilik Mazur, i Warsz z Michowa, i wojewoda
1519 1,10| Mazur, i Warsz z Michowa, i wojewoda Socha, i Jaśko
1520 1,10| Michowa, i wojewoda Socha, i Jaśko z Dąbrowy, i Pietrko
1521 1,10| Socha, i Jaśko z Dąbrowy, i Pietrko z Miłosławia, i
1522 1,10| i Pietrko z Miłosławia, i Szczepiecki, i Oderski,
1523 1,10| Miłosławia, i Szczepiecki, i Oderski, i Tomko Łagoda.
1524 1,10| Szczepiecki, i Oderski, i Tomko Łagoda. Kto by ich
1525 1,10| opowiadał rzecz najweselszą - i nagle począł śpiewać:~Oj
1526 1,10| rycerzy nowych z Polski. No i nic! Dobrze! Na drugi dzień
1527 1,10| mógł. Jeszcześmy ich nabili i nałapali niemało. Ja sam
1528 1,10| W Krakowie powiadali, że i na Królestwo może przyjść
1529 1,10| jakie u nas rycerstwo, a i to też, że najwięksi rycerze
1530 1,10| że kniaź w siłę rośnie, i poszedł sobie precz, hen,
1531 1,10| Już tam nie ma co robić. I w Krakowie dowiedziałem
1532 1,10| widział, teraz zasię choć i po ciemku miarkuję, żeś
1533 1,10| nieprawda! Nie zapomnę, choćbym i dziesięć takich jak wasza
1534 1,10| was!~- Wam zawsze wesołość i śpiewanie w głowie – zauważył
1535 1,10| bo inaczej będzie jucha i w piekle śpiewała, a to
1536 1,10| Patrzcie - świta już.~I rzeczywiście czynił się
1537 1,10| zbrojnych mężów porzucili niewód i wypadłszy z wody, pochwycili
1538 1,10| prędzej za osęki, za drągi i stanęli w groźnej postawie,
1539 1,10| nie z Wilkiem z Brzozowej i widać wywojował. Mieli się
1540 1,10| temu potykać konno na kopie i na długie miecze o całą
1541 1,10| nakryć. A przy tym pobożny i bardzo pięknie odprawia
1542 1,10| pułapem z gniazd wylatują. No, i chwała Boża rośnie.~- Co
1543 1,10| na karczunkach osadził. I u nas, w Zgorzelicach, też
1544 1,10| którą zawsze bardzo nawidzi i córuchną ą zowie.~- Dałby
1545 1,10| albowiem znad ciemnego boru i znad rumianej zorzy podniosło
1546 1,10| podniosło się jasne słońce i rozświeciło okolicę. Powitali
1547 1,10| Zych skończył pierwszy i uderzywszy się po kilkakroć
1548 1,10| szczebrzuch tkwi między żebrami... I dobrze nie bardzo...~Tu
1549 1,10| do Zbyszka:~- Pokażże się i ty... Oj, mocny Boże! Pamiętam
1550 1,10| pleczysty... Takiemu się choć i z niedźwiedziem brać...~-
1551 1,10| Wiem - przerwał Zych. - I potykaliście się potem,
1552 1,10| potykaliście się potem, i wzięliście ich poczet. Wszystko
1553 1,10| gołym pyskiem,~Hoc! hoc!~I począł spoglądać na Zbyszka
1554 1,10| chudą twarz z ogromnym nosem i na okrągłe, pełne śmiechu
1555 1,10| stryjkowi wrócił zdrowie - to i nie będzie smutku.~- Lepiej
1556 1,10| posłuchajcie, co wam po dobremu i po krześcijańsku powiem.
1557 1,10| Doma dawnoście nie byli i porządków nijakich w Bogdańcu
1558 1,10| lasu szmat wykarczował i chłopów nowych osadził...
1559 1,10| spiżami będą pustki, ba, i w domu ledwie tam ława jaka
1560 1,10| tam ława jaka jest - albo i wiązka grochowin do spania -
1561 1,10| Tylko się na nią zdajcie i niech was głowa o nic nie
1562 1,10| rzecz, żeście dobry człowiek i zawszeście tacy byli - odrzekł
1563 1,10| tym w domu, choć ta człek i chory, to o niejedno się
1564 1,10| rozpyla, niejednego dopatrzy i niejedno zładzi. Jeśli Bóg
1565 1,10| na wojnie przywykli. Miła i wiącha grochowin temu, co
1566 1,10| to wam szczerze dziękuję, i jeśli nie ja się wywdzięczę,
1567 1,10| słynął istotnie z dobroci i uczynności, począł znów
1568 1,10| uczynności, począł znów nalegać i prosić, ale Maćko się uparł:
1569 1,10| ostatni nocleg. Bóg łaskaw i tak, że mu choć pozwolił
1570 1,10| powiekami, obejrzał się wkoło i rzekł:~- Jeśli tu już bory
1571 1,10| Uśmiechnął się na to chory Maćko i po chwili odrzekł:~- Jeśli
1572 1,10| Zych wstrzymał zaraz konia i począł słuchać.~- Ktoś ci
1573 1,10| Zbyszko zaś zeskoczył z konia i począł wołać:~- Dawajcie
1574 1,10| wypadnie! wartko! wartko!~I porwawszy kuszę z rąk pachołka,
1575 1,10| wyprężył grzbiet jak łuk i chwyciwszy palcami obu rąk
1576 1,10| za czym założył strzałę i skoczył przed siebie w bór.~-
1577 1,10| dumą Maćko. Tymczasem rogi i granie psów ozwało się jeszcze
1578 1,10| tupot, trzask łamanych krzów i gałęzi - na drogę wypadł
1579 1,10| głową, z krwawymi oczyma i wywalonym ozorem, zziajany,
1580 1,10| przednie nogi, ale podniósł się i już, już miał skryć się
1581 1,10| zakręcił, ryknął okropnie i runął jak gromem rażony
1582 1,10| drzewa, napiął znów kuszę i zbliżył się gotów do strzału
1583 1,10| zawrócił spokojnie do orszaku i z daleka począł wołać:~-
1584 1,10| nie tylko żeleźce, ale i brzechwa całkiem mu się
1585 1,10| zbiły się na nim w kupę i niebawem poczęły się między
1586 1,10| sobą gryźć.~- Zaraz będą i myśliwi - rzekł Zych. -
1587 1,10| dalej przed nami wypadli i nie widzą jeszcze zwierza.
1588 1,10| dyć to chyba Jagienka! I naraz począł krzyczeć:~-
1589 1,10| dziewczyna z kuszą w ręku i z oszczepem na plecach.
1590 1,10| nie mogąc świadectwom oczu i uszu zaprzeczyć, poczęła
1591 1,10| Tatulo! tatuś najmilejsi!~I w mgnieniu oka zsunęła się
1592 1,10| tylko odgłos pocałunków i dwa wyrazy: "Tatulo! Jagula!
1593 1,10| powtarzali: "Tatulo! Jagula!", i jeszcze się obejmowali za
1594 1,10| mieli już do sytu powitań i okrzyków, poczęła go Jagienka
1595 1,10| pachołków do tego uczonych i psy.~Tu zwróciła się do
1596 1,10| jeszcze, dziewucho, pyska!~I poczęli się znów całować,
1597 1,10| dwie mileśmy gnali, że już i konie ustawały. Ale tęgi
1598 1,10| się jej nasunęły na oczy, i spojrzała bystro, lubo niezbyt
1599 1,10| Bogdańca! - zawołała Jagienka. I zbliżywszy się do woza,
1600 1,10| Litwie przedtem wojowali i ja, i Zbyszko.~- A gdzie
1601 1,10| przedtem wojowali i ja, i Zbyszko.~- A gdzie jest
1602 1,10| lecz nagle cofnęła się i zakrywszy ręką oczy, rzekła:~-
1603 1,10| przyjechaliście do nas z Maćkiem i nieboszczka matula przynieśli
1604 1,10| Krakowie na zamku bywał i obyczaj dworski zna.~Lecz
1605 1,10| wszyscy, jak go ustrzelił, i widzielim jeszcze coś lepszego,
1606 1,10| przyklęknął na jedno kolano i podał ją Jagience.~Dziewczyna
1607 1,10| sama nie wiedząc dlaczego, i poczęła zaciągać pod szyją
1608 1,11| przyjeździe do Bogdańca Maćko i Zbyszko poczęli rozglądać
1609 1,11| swojej starej siedzibie i wkrótce dostrzegli, iż Zych
1610 1,11| napadzie śląskich Niemców i po wojnie Grzymalitów z
1611 1,11| wolnych kmieciów z Krześni i puścić im ziemię za odsepy -
1612 1,11| pożenił, osadził po chatach - i w ten sposób wieś poczęła
1613 1,11| wtóre, że tymczasem jemu i Zbyszkowi wojna przysporzy
1614 1,11| Zbyszkowi wojna przysporzy ludzi i pieniędzy. Jakoż opat rządził
1615 1,11| chłopskich, stada bydła i koni pomnożył, a przy tym
1616 1,11| śpichlerz, chruścianą oborę i takąż stajnię. Natomiast,
1617 1,11| Bogdańcu o dom nie dbał - i Maćko, który marzył czasami,
1618 1,11| zastanie go otoczonym rowem i częstokołem, zastał wszystko
1619 1,11| wydawały się niższe, bo osiadły i zasunęły się w ziemię.~Dwór
1620 1,11| obszernych izb z komorami i z kuchni. W izbach były
1621 1,11| lepszych czasów zarazem i wędlarnią, na kołkach bowiem
1622 1,11| wieprzowe, dzicze, niedźwiedzie i łosie, combry jelenie i
1623 1,11| i łosie, combry jelenie i sarnie, grzbiety wołowe
1624 1,11| sarnie, grzbiety wołowe i całe zwoje kiełbas. W Bogdańcu
1625 1,11| teraz puste, jak również i półki biegnące wzdłuż ścian,
1626 1,11| dworach" ustawiano misy cynowe i gliniane. Tylko ściany pod
1627 1,11| pancerze, hełmy, miecze krótkie i długie, a dalej oszczepy,
1628 1,11| rycerskie, wreszcie tarcze i topory, i kropierze na konie.
1629 1,11| wreszcie tarcze i topory, i kropierze na konie. Broń
1630 1,11| takiego rozwieszania w dymie i trzeba było często ją czyścić,
1631 1,11| to była wszystka pod ręką i w dodatku czerw nie toczył
1632 1,11| drzewa w kopiach, kuszach i toporzyskach. Szaty kosztowne
1633 1,11| zbite z sosnowych desek i takież ławy, na których
1634 1,11| jednak brakło chleba, mąki i różnych innych zapasów,
1635 1,11| przyjdą mu w pomoc sąsiedzi -i rzeczywiście nie omylił
1636 1,11| nieco od prędkiej jazdy i zarumieniona jak jabłuszko.~-
1637 1,11| pokłonić się wam od tatula i zapytać o zdrowie.~- Nie
1638 1,11| nie ma wygód, ale nie ma i głodu. Kazalim zarżnąć wołu
1639 1,11| głodu. Kazalim zarżnąć wołu i dwie owce, mięsa jest dość.
1640 1,11| Poznosiły też baby trochę mąki i jaj, ale tego mało, a już
1641 1,11| jednym idą dwie pościele i statki, a na drugim spyża
1642 1,11| drugim spyża różna. Są placki i mąka, i słonina, i suszone
1643 1,11| różna. Są placki i mąka, i słonina, i suszone grzyby,
1644 1,11| placki i mąka, i słonina, i suszone grzyby, jest beczułeczka
1645 1,11| beczułeczka piwa, a druga miodu - i co tam było w domu, ze wszystkiego
1646 1,11| pogładził Jagienkę po głowie i rzekł:~- Bóg zapłać tobie
1647 1,11| rzekł:~- Bóg zapłać tobie i twojemu rodzicowi. Jak się
1648 1,11| głupi jaki sługa przyjedzie i nie wie, po co go przysłali.~
1649 1,11| spostrzegłszy to, uśmiechnął się i zapytał:~- Za kimże się
1650 1,11| Zbyszka, niech za mnie tobie i Zychowi podziękuje. Udał
1651 1,11| rzeczywiście od wodopoju i ujrzawszy Jagienkę, przyśpieszył
1652 1,11| Ubrany był w łosi kubrak i okrągłą pilśniową myckę,
1653 1,11| złotych zwojach na ramiona - i zbliżał się szybko, rosły,
1654 1,11| zwyczaj.~- A choćby cię i w drugą pocałował za to,
1655 1,11| Zbyszko rzekł:~- Ja tam rad i na żubrowej skórze przylegam,
1656 1,11| ale dziękuję wam, żeście i o mnie pomyśleli.~-To nie
1657 1,11| po bitwie, to się sypiało i z zabitym Krzyżakiem pod
1658 1,11| nie ucięli. Taki to chłop! I o Fryzach dwóch ci opowiem,
1659 1,11| których wzięliśmy poczet i łup tak godny, że za połowę
1660 1,11| jakie się im przytrafiały, i czynach, jakich dokonali.
1661 1,11| Potykali się przecie zza murów i w otwartym polu z największymi
1662 1,11| Francuzów bili w Angielczyków i w Burgundów. Bywali w zaciekłych
1663 1,11| ludzi, ze zbroi, z Niemców i piór czynił się jakoby jeden
1664 1,11| litewskie grodźce drewniane i kościoły, jakich koło Bogdańca
1665 1,11| jakich koło Bogdańca nie ma, i miasta, i srogie puszcze,
1666 1,11| Bogdańca nie ma, i miasta, i srogie puszcze, w których
1667 1,11| świątyń litewskie bożeczki, i różne, różne cuda; wszędzie
1668 1,11| Maćka, to w stronę Zbyszka i spoglądając na młodego rycerza
1669 1,11| Maćko skończył, westchnęła i rzekła:~- Bogdaj się to
1670 1,11| blask zdrowia, młodości i siły. Stary opat nie próżno
1671 1,11| Wszystko w niej było piękne: i wysmukła postawa, i szerokie
1672 1,11| piękne: i wysmukła postawa, i szerokie ramiona, i piersi
1673 1,11| postawa, i szerokie ramiona, i piersi jak ze skały wykute,
1674 1,11| piersi jak ze skały wykute, i czerwone usta, i modre oczki
1675 1,11| wykute, i czerwone usta, i modre oczki bystro patrzące.
1676 1,11| spódnicę z samodziału w prążki i nowe buty. Nawet stary Maćko
1677 1,11| zauważył ten piękny strój i popatrzywszy na nią przez
1678 1,11| każdą rzecz z osobna oglądał i za każdą wysławiał Jagienkę.
1679 1,11| Zbyszko chwycił ją nagle wpół i nim zdążyła słowo wymówić,
1680 1,11| wymówić, podniósł ją w górę i posadził na kulbakę. Wówczas
1681 1,11| zarumieniła się jak zorza i zwróciwszy ku niemu twarz,
1682 1,11| dojrzawszy jej rumieńców i zmieszania z powodu ciemności,
1683 1,11| ciemności, roześmiał się i zapytał:~- A nie boicie
1684 1,11| poszedł do wozu, wyjął oszczep i wręczył go Jagience:~- Bądźcie
1685 1,11| Zgorzelic pokłonić się Zychowi i wam za somsiedzką uczynność.~-
1686 1,11| Przyjeżdżajcie! Radzi będziem! Wiśta! I ruszywszy koniem, znikła
1687 1,11| rzekł jakby sam do siebie:~- I przyszczypne to, i gospodarne,
1688 1,11| siebie:~- I przyszczypne to, i gospodarne, choć nie ma
1689 1,11| też jak oko w głowie.~- I mówił, że Moczydoły za nią
1690 1,11| żeremia bobrowe w nich są. I znów nastało milczenie.
1691 1,11| na to stary. - Późno już. I wstawszy z trudem, wsparł
1692 1,11| okazałości dwóch pachołków i przybrał się jak najpiękniej,
1693 1,11| cześć Zychowi wyrządzić i należytą wdzięczność mu
1694 1,11| okazać. Zbyszko ustąpił i pojechał wystrojony jak
1695 1,11| atłasu, obszytą złotą frędzlą i zahartowaną w złote gryfy.
1696 1,11| otwartymi ramionami, radością i ze śpiewaniem, Jagienka
1697 1,11| izby, stanęła jak wryta i omal nie upuściła łagiewki
1698 1,11| Straciła też od razu śmiałość i siedziała w milczeniu, przecierając
1699 1,11| sławiąc jego sąsiedzką hojność i podziwiając dwór zgorzelicki,
1700 1,11| Wszędzie znać tu było dostatek i zasobność. W izbach były
1701 1,11| rogu, zestruganego cienko i tak wygładzonego, że był
1702 1,11| umytych, na ścianach zbroje i mnóstwo mis błyszczących
1703 1,11| skóry turze, a takoż żubrze i dzicze. Zych z chęcią pokazywał
1704 1,11| pachnącego całkiem żywicą i miętą, w którym u pułapu
1705 1,11| wilczych, lisich, kunich i bobrowych. Pokazał mu sernik,
1706 1,11| mu sernik, składy wosku i miodu, beczki z mąką, składy
1707 1,11| składy sucharów, konopi i suszonych grzybów. Wziął
1708 1,11| śpichrzów, obór, stajen i chlewów, do szop, w których
1709 1,11| sprzęty myśliwskie, sieci, i tak olśnił oczy jego dostatkiem,
1710 1,11| nawet nasi ojce o granice i zapowiedzi sobie posyłali
1711 1,11| Zbyszkiem kubkiem miodu i zapytał:~- A może byś chciał
1712 1,11| Pewnikiem!~- A czemu nie jesz i nie pijesz? Jagienka, nalej
1713 1,11| pijesz? Jagienka, nalej i jemu, i mnie.~- Jem i piję,
1714 1,11| Jagienka, nalej i jemu, i mnie.~- Jem i piję, jako
1715 1,11| nalej i jemu, i mnie.~- Jem i piję, jako mogę.~- Jak nie
1716 1,11| sposobności, aby okazać, że i dziedzice Bogdańca nie byle
1717 1,11| łupów przedaliśmy w Krakowie i wzięliśmy czterdzieści grzywien
1718 1,11| a jak cię zabiją, to już i nie czas na strach. Bojałem
1719 1,11| dostatek, a teraz jeno grzybami i mrówkami żyją.~- Widziałeś
1720 1,11| poniektóry kosmatą łapinę i zza drzewa potrząsa nią,
1721 1,11| Jagienka.~- A jakże! prawił ci i mnie o tym w drodze - dodał
1722 1,11| No, nie dziwota! Przecie i u nas, choć kraj dawno krześcijański,
1723 1,11| coś po bajorach śmieje, a i w domu, choć księża o to
1724 1,11| ci skrobią w ściany, że i oka nie zmrużysz... Jagienka!...
1725 1,11| miskę pełną klusków z serem i postawiła ją pod progiem.
1726 1,11| ubędzie, a skrzat byle był syt i życzliwy, to i od ognia,
1727 1,11| byle był syt i życzliwy, to i od ognia, i od złodzieja
1728 1,11| życzliwy, to i od ognia, i od złodzieja ustrzeże.~Po
1729 1,11| Ale może byś się odpasał i trochę sobie zaśpiewał?~-
1730 1,11| pachołka, który siadł na zydlu i włożywszy "piszczkę" w usta,
1731 1,11| włożyła ręce pod fartuch i poczęła:~Gdybym ci ja miała~
1732 1,11| zerwał się na równe nogi i zawołał wielkim głosem:~-
1733 1,11| niemu rozradowaną twarz i rzekł:~- Odpasz się! Zaraz
1734 1,11| noc.~To rzekłszy, siadł i zakrywszy dłonią brwi, umilkł,
1735 1,11| przysunęła się żywo ku niemu i siadłszy obok, poczęła go
1736 1,11| złożyła dłoń w piąstkę i śmiejąc się, poczęła udawać,
1737 1,11| Jagienka skoczyła do komory i po chwili wyniosła kamionkę
1738 1,11| wrocławskich złotników, i parę gomółek z daleka pachnących.~
1739 1,11| kamionkę, przycisnął ją do łona i sądząc widocznie, że to
1740 1,11| dziewce piętnaście roków i już ją do chłopów ciągnie!..
1741 1,11| wzięli na cię zgrzytać, jako i na się wzajem zgrzytają.~-
1742 1,11| zwrócił się do Jagienki i mówiąc jej: ty, wedle polecenia
1743 1,11| że mu oczu nie widać - i sadła tyle na nim co na
1744 1,11| sobie nagle przypominając, i rzekł:~- Ale! kiedyście
1745 1,11| wynieśli do smarowania łuków - i psi do szczętu zjedli...
1746 1,11| zadziorami, topór dobry i pój dę jutro sam.~Jagienka
1747 1,11| rzekła - myśliwiec Bezduch i niedźwiedź go rozdarł. Zawsze
1748 1,11| zdrzemnął, zbudził się nagle i począł śpiewać:~A ty, Kuba,
1749 1,11| dwóch: Wilk z Brzozowej i Cztan z Rogowa... a ty...~
1750 1,11| zbliżyła się szybko do Zbyszka i jęła wypytywać:~- I kiedy
1751 1,11| Zbyszka i jęła wypytywać:~- I kiedy pójdziesz? jutro?~-
1752 1,12| podtrzymywała go radość i pierwsze domowe zajęcia,
1753 1,12| dnia wróciła mu gorączka i ból w boku ozwał mu się
1754 1,12| ogromny ślad na błocie - i rozmówił się z bartnikiem
1755 1,12| szałas, zabrali psy, tu i ówdzie rozsmarowali trochę
1756 1,12| czym Zbyszko wrócił do domu i począł się gotować na wyprawę.
1757 1,12| dwuzębne, z zadziorami, i topór stalowy, szeroki,
1758 1,12| wieczornym udoju był już u celu i wybrawszy sobie dogodne
1759 1,12| przeżegnał się, zasiadł i czekał.~Czerwone promienie
1760 1,12| tłukły się wrony, kracząc i łopocąc skrzydłami; gdzieniegdzie
1761 1,12| żółciejących jagodziskach i po opadłych liściach; czasem
1762 1,12| dzików z wielkim hałasem i fukaniem, a potem kłusowały
1763 1,12| trzeszczały im pod racicami i las aż dudnił, one atoli,
1764 1,12| im było nocą bezpiecznie i błogo. Nareszcie zorze rozpaliły
1765 1,12| się płonąć jak w ogniu, i z wolna jęło się wszystko
1766 1,12| spać. Mrok wstawał od ziemi i podnosił się w górę ku świetlistym
1767 1,12| zasępiać się, czernieć i gasnąć.~"Teraz póki się
1768 1,12| podobne do ciężkiego stękania i poświstywania. Zbyszko spoglądał
1769 1,12| ludzkie, ni zwierzęce - i którzy bardzo kręcili nad
1770 1,12| by chciał tu zamieszkać, i chatę, a raczej glinę na
1771 1,12| nocował latem w szałasie, ale i o tym Wawrku różnie mówiono.
1772 1,12| mówiono. Zbyszko, mając widły i topór, nie obawiał się dzikich
1773 1,12| niepokojem o siłach nieczystych i rad też był, gdy owe gwary
1774 1,12| Ostatnie odblaski znikły i uczyniła się noc zupełna.
1775 1,12| Kiedy niekiedy spadała tu i ówdzie szyszka, wydając
1776 1,12| ogólnego milczenia odgłos mocny i donośny, ale zresztą było
1777 1,12| rozstania się z księżną i jak jej łzy spływały mu
1778 1,12| jej chabrowe wianuszki i jej śpiewanie, jej czerwone
1779 1,12| chwili, jak się poznali; i ogarnął go taki żal, że
1780 1,12| żal, że jej blisko nie ma, i taka po niej tęsknota, że
1781 1,12| mi nie żyć bez ciebie".~I czuł, że tak jest - i że
1782 1,12| I czuł, że tak jest - i że musi jechać na Mazowsze,
1783 1,12| Przyszedł mu na myśl Jurand i jego dziwny opór, więc pomyślał,
1784 1,12| tajemnica, co za przeszkody i czyby jakowyś pozew do walki
1785 1,12| Danusia wyciąga do niego ręce i woła:~"Bywaj, Zbyszku, bywaj!"
1786 1,12| Jakże mu do niej nie iść!~I nie spał - a widział ją
1787 1,12| księżny, brząka jej na luteńce i pośpiewuje, a myśli o nim.
1788 1,12| ujrzy niezadługo, a może się i obziera, czy on za nimi
1789 1,12| Tu ocknął się Zbyszko - i ocknął się nie tylko dlatego,
1790 1,12| przypomniał bór ciemny, ale i dla tej przyczyny, że z
1791 1,12| garściach, nadstawił uszu i począł słuchać.~Szelest
1792 1,12| słuchać.~Szelest zbliżał się i po niejakim czasie stał
1793 1,12| gałązki, szurały opadłe liście i jagodziska... Coś szło.~
1794 1,12| zatrzymywał się przv drzewach, i wówczas robiła się taka
1795 1,12| odzywały się kroki wolne i przezorne. W ogóle było
1796 1,12| rzekł sobie - ale może to i wilk, który mnie zwietrzył.~
1797 1,12| trzydzieści kroków za nim i jakby przysiadło. Obejrzał
1798 1,12| przysiadło. Obejrzał się raz i drugi - ale lubo pnie rysowały
1799 1,12| innej rady, tylko czekać.~I czekał tak długo, że aż
1800 1,12| byłby mnie już zawietrzył i też by nie czekał do rana.~
1801 1,12| też by nie czekał do rana.~I nagle mrowie przeszło go
1802 1,12| paskudnego" wylazło z błota i zachodzi mu z tyłu? Nuż
1803 1,12| głowa na pajęczych nogach?~I uczuł, że pod żelaznym czepcem
1804 1,12| odezwał się przed nim - i tym razem wyraźniejszy jeszcze
1805 1,12| widły, podniósł się cicho i czekał.~Wtem nad głową usłyszał
1806 1,12| chwili przestał się bać i pochyliwszy głowę, wytężył
1807 1,12| pochyliwszy głowę, wytężył wzrok i słuchał. Kroki zbliżały
1808 1,12| dało się słyszeć sapanie i pomruk. "Byle nie szło dwóch!" -
1809 1,12| zobaczył przed sobą wielki i ciemny kształt zwierzęcia,
1810 1,12| skoczył jak błyskawica i całą siłą potężnych ramion
1811 1,12| Zbyszka, wsparł się na widłach i wbił je w siebie mocniej.
1812 1,12| puszczał rękojeści. Człowiek i zwierz poczęli się szarpać
1813 1,12| zwierz poczęli się szarpać i szamotać. Bór trząsł się
1814 1,12| którym brzmiała wściekłość i rozpacz.~Zbyszko nie mógł
1815 1,12| osadę łapami, miotał nią i Zbyszkiem, jakby rozumiejąc,
1816 1,12| rozumiejąc, o co chodzi, i - mimo bólu, który sprawiało
1817 1,12| walka przedłużała się - i Zbyszko zrozumiał, że siły
1818 1,12| nie przewrócić na wznak, i począł powtarzać przez zaciśnięte
1819 1,12| Moja śmierć albo twoja!...~I chwycił go wreszcie taki
1820 1,12| korzeń sosny, zachwiał się i byłby padł, gdyby nie to,
1821 1,12| nim jakaś ciemna postać - i drugie widły "podparły"
1822 1,12| natomiast chwycił topór i ciął strasznie. Trzasnęły
1823 1,12| teraz widły złamane ciężarem i ostatnią konwulsją zwierza -
1824 1,12| piorunem rażony na ziemię i począł na niej chrapać.
1825 1,12| stojącą obok siebie postać - i przeląkł się myśląc, że
1826 1,12| iskry poczęły się sypać i przy ich migotliwym blasku
1827 1,12| białe czoło, ciemne brwi i wysunięte naprzód usta dziewczyny,
1828 1,12| mogłoby być z nim źle - i poczuł tak wielką wdzięczność
1829 1,12| się długo, chwycił ją wpół i ucałował w oba policzki.~
1830 1,12| oba policzki.~A jej hubka i krzesiwo wypadły na ziemię.~-
1831 1,12| Zbyszka.~On zaś puścił ją i rzekł:~- Bóg ci zapłać.
1832 1,12| ciemności, by odnaleźć krzesiwo i hubkę, poczęła się tłumaczyć:~-
1833 1,12| Bezduch poszedł też z widłami i z toporem - i niedźwiedź
1834 1,12| z widłami i z toporem - i niedźwiedź go ozdarł. Broń
1835 1,12| byłoby markotno, a on przecie i tak ledwie dycha... No,
1836 1,12| tak ledwie dycha... No, to i wzięłam widły, i poszłam.~-
1837 1,12| No, to i wzięłam widły, i poszłam.~- Toś to ty zachodziła
1838 1,12| że to "złe".~- Niemały i mnie strach brał, bo tu
1839 1,12| bała, że mnie odpędzisz.~I to rzekłszy, znów zaczęła
1840 1,12| powiedziawszy, schyliła się i zanurzyła rękę w kudły niedźwiedzie,
1841 1,12| widły połamane, patrz!~- To i bieda, bo co ja w domu powiem?~-
1842 1,12| nie masz.~- No - dobrze!~I tak rozmawiali czas jakiś
1843 1,12| oświeconą blaskiem płomienia i rzekł z mimowolnym zdziwieniem:~-
1844 1,13| było świeże, nie przypalone i miało zapach dzięgielu,
1845 1,13| też zaraz Maćko na duchu i nabrał nadziei, że wyzdrowieje.~-
1846 1,13| godnie wytłuści, to się może i ta, psia mać, drzazga którędy
1847 1,13| strzeże wojennika od przygody i wżdy męstwa we wszelakiej
1848 1,13| sprawiedliwej stronie staje i niemiłych Bogu bić pomaga.
1849 1,13| rzadko rad sam smaruje, i od tego może być inny, któremu
1850 1,13| święty ma w niebie swój urząd i swoją gospodarkę - to się
1851 1,13| się potykać... Są Kosma i Damian, też wielcy święci,
1852 1,13| święta Apolonia od zębów i święty Liboriusz od kamienia -
1853 1,13| do kogo mam się udać - bo i nie byle kleryk wszystkie
1854 1,13| tajemnice boskie posiadł, i nie każdy takie rzeczy wie,
1855 1,13| grodu, do mojego kasztelana i pośrzednika?" Pan Jezus
1856 1,13| ona od ran!~- A choćby ta i nie była od ran! Nie będzie
1857 1,13| musi siadać w boskim wiecu i pewno, że lada pachołek
1858 1,13| był!~Rada ta podobała się i Jagience, która nie mogła
1859 1,13| ślub tego samego wieczora i odtąd z większą jeszcze
1860 1,13| jeszcze gorzej: guz urósł i poczerwieniał, a sam Maćko
1861 1,13| sam Maćko zesłabł bardzo, i gdy przyszła gorączka, począł
1862 1,13| zerwał się na równe nogi i nie krzesząc ognia, rozdmuchał
1863 1,13| od niego smolną szczypkę i wrócił.~- Co z wami?~- Co
1864 1,13| mi pod pazdurami brzęka i zbyrczy...~- Zadziera! nic
1865 1,13| nic innego. Chyćcie dobrze i ciągnijcie. Maćko jął się
1866 1,13| Maćko jął się przekręcać i syczeć z bólu, ale tkał
1867 1,13| przedmiotu; wreszcie szarpnął i wyciągnął.~- O Jezu!~- Jest? -
1868 1,13| źle ukutego grotu odłupała i od kilku miesięcy tkwiła
1869 1,13| tkwiła w ciele.~- Chwała Bogu i królowej Jadwidze! Teraz
1870 1,13| paskudztwa w człeku mniej, to i musi chorość popuścić. Jagienka
1871 1,13| wraz z półbochenkiem chleba i popił garncem piwa, po czym
1872 1,13| Zycha, który siadł na koń i przyjechał po południu,
1873 1,13| początku śmiechu, żartów i śpiewania przy miodzie bez
1874 1,13| poczęli rozmawiać o dzieciach i wychwalać każdy swoje.~-
1875 1,13| tyłu stojący szydłem kłuł, i to jakie dziewki: rycerskie
1876 1,13| jakie dziewki: rycerskie i kasztelańskie córki, o różnych
1877 1,13| wspominając.~- A niech ta będą i kasztelańskie, i cudne,
1878 1,13| ta będą i kasztelańskie, i cudne, a od mojej Jagien-ki
1879 1,13| bez pokrętki naciąga!...~- I niedźwiedzia sam jeden podeprze.
1880 1,13| wianka nie upilnuje, to i wy, tatulu, nie upilnujecie,
1881 1,13| cześć".~- Bo pewno. Przecie i dziś sami poszli.~- Ale
1882 1,13| Ślubował on pawie czuby i te musi ze łbów pozdzierać,
1883 1,13| nawet podejrzliwie na Zycha i dopiero po chwili odpowiedział:~-
1884 1,13| jej popuszczę.~- Bogdaniec i tak w połowie Zbyszków,
1885 1,13| Zych począł mrugać oczyma i rzekł:~- Gorzej to, że jakoś
1886 1,13| wspomnę, to jeno prychnie i powiada: "czegóż?!"~- Ano
1887 1,13| poradzi od zwykłego człeka, bo i na czytaniu się zna, i z
1888 1,13| bo i na czytaniu się zna, i z Duchem Świętym jest w
1889 1,13| Boże Narodzenie pokłonią i do mnie przyjdą. Albo to
1890 1,13| im nie wolno? Z czasem to i grodek w Bogdańcu zbuduję,
1891 1,13| godny kasztelik z dębów i z rowem wokół... Zbyszko
1892 1,13| z rowem wokół... Zbyszko i Jagienka niech sobie ninie
1893 1,13| razem chadzają... Myślę, że i śniegu niezadługo czekać...
1894 1,13| się jedno do drugiego - i chłopak o tamtej zapomni.
1895 1,13| dla drugiego, a Moczydoły i Bogdaniec dla naszych wnuków.~-
1896 1,13| jego zaraz ciągoty wzięły. I tom też zmiarkował, że z
1897 1,13| ku drugiemu szyję obraca i tak uradzają... uradzają!".
1898 1,13| Za zdrowie Zbyszka i Jagienki!~ ~
1899 1,14| się, mówiąc, że Zbyszko i Jagienka radzi z sobą przestają,
1900 1,14| między nimi bliska zażyłość i przyjaźń. Poczęli się lubić
1901 1,14| przyjaźń. Poczęli się lubić i chętnie z sobą "uradzać",
1902 1,14| przyjaźni, albowiem młody i śliczny Zbyszko, który i
1903 1,14| i śliczny Zbyszko, który i na wojnie się już wsławił,
1904 1,14| wojnie się już wsławił, i w gonitwach brał udział,
1905 1,14| w gonitwach brał udział, i na pokojach królewskich
1906 1,14| prawdziwym dworskim rycerzem i niemal królewiczem, jego
1907 1,14| pod boki, wsadzał na konia i wyczuwał pod dłońmi jej
1908 1,14| aż go ogarniał niepokój i -jak powiadał Maćko: - "
1909 1,14| poczynało mu chodzić po kościach i morzyć go niby sen.~Jagienka,
1910 1,14| patrzy, w czym by usłużyć i dogodzić, on zaś rozumiał
1911 1,14| przychylność, był jej wdzięczen i coraz mu milej było z nią
1912 1,14| Wzięli kuszę, siedli na koń i pojechali naprzód do Moczydołów,
1913 1,14| zostawili konie pachołkowi, i dalej poszli piechotą, gdyż
1914 1,14| piechotą, gdyż przez gęstwę i mokradła trudno było przejechać.
1915 1,14| szuwarami łąką siną wstęgę lasu i rzekła:~- To bory Cztana
1916 1,14| na tamtego zęby szczerzy. I dziwno mi to nawet, że się
1917 1,14| oczy nie chcę widzieć". To i cóż mieli robić? Jak są
1918 1,14| drugi nastąpić na Zgorzelice i siłą cię brać. Cóż by Zych
1919 1,14| przezpiecznie na wojnę iść.~I tak mówiąc, poczęła marszczyć
1920 1,14| marszczyć swe śliczne brwi i potrząsać tak groźnie kuszą,
1921 1,14| aż Zbyszko roześmiał się i rzekł:~- No, tobie rycerzem
1922 1,14| zatrzymała się na miejscu i podniósłszy oczy na Zbyszka,
1923 1,14| jakimś dziwnym, miękkim i przewlekłym głosem:~- Brałbyś?...~
1924 1,14| usta jej rozchyliły się i czekała odpowiedzi, zarumieniona
1925 1,14| potrząsnął swą złotą głową i mówił! dalej :~- Co tu dziewce
1926 1,14| Jagienka. - Daj spokój!~I szli dalej w milczeniu,
1927 1,14| bardziej zbitą, że krze i drzewa pokryte byty dzikim
1928 1,14| zielone zwoje, łamiąc tu i ówdzie gałęzie. Jagienka
1929 1,14| Mam skórznie za kolana, to i sucho przejdziem - odparł
1930 1,14| nieco wezbrała od deszczów i że woda jest dość głęboka.
1931 1,14| dziewczynę na ręce.~- Przeszłabym i tak - rzekła Jagienka.~-
1932 1,14| odpowiedział Zbyszko. I szedł z wolna przez rozlaną
1933 1,14| spuścił uważnie na szczerk i odpowiedział nieco wzburzony:~-
1934 1,14| odwracała się niekiedy i kładąc palce na usta, nakazywała
1935 1,14| milczenie. Szli wśród kęp łozin i szarych wierzb po gruncie
1936 1,14| wierzb po gruncie mokrym i niskim. Od prawej strony
1937 1,14| gdzie kaczki zimują, ale i w jeziorku woda jeno z brzegu
1938 1,14| Zbyszko spojrzał przez łozinę i spostrzegł przed sobą jakoby
1939 1,14| przyłożyła palec do ust i po chwili doszli. Dziewczyna
1940 1,14| poszedł za jej przykładem i przez długi czas leżeli
1941 1,14| tylko żałośliwy pisk czajek i rybitew nad głowami. Wreszcie
1942 1,14| żółciejącymi liśćmi wierzb, i odsłonił zapadłą toń jeziorka,
1943 1,14| zmarszczoną nieco od powiewu i pustą.~- Nie widać? - szepnął
1944 1,14| Jakoż po chwili wiatr opadł i nastała cisza zupełna. Wówczas
1945 1,14| świeżo uciętą gałęzią w pysku i począł płynąć wśród rzęsy
1946 1,14| począł płynąć wśród rzęsy i kaczeńca, podnosząc paszczę
1947 1,14| podnosząc paszczę w górę i holując gałąź przed sobą.
1948 1,14| się w mgnieniu oka wyżej i spojrzał przez gałęzie na
1949 1,14| powierzchnię, koziołkując przy tym i ukazując chwilami jaśniejszy
1950 1,14| uspokoi! - rzekła Jagienka. I zgadła, gdyż ruchy zwierza
1951 1,14| Inne dziewki boją się i spojrzeć na kuszę, a z taką
1952 1,14| radości, ale nie odrzekła nic, i poszli tą samą drogą przez
1953 1,14| Moczydołach, ile na Zgorzelicach i jak sobie po jeziorkach
1954 1,14| jak sobie po jeziorkach i strugach bobrują.~Nagle
1955 1,14| grotów na wierzbie. Czekaj! I nim zdążył odpowiedzieć,
1956 1,14| mu z oczu. Zbyszko czekał i czekał, aż wreszcie począł
1957 1,14| Chyba pogubiła groty i szuka ich - rzekł sobie -
1958 1,14| śmiejącą się rumianą twarzą i z bobrem na plecach.~- Dla
1959 1,14| Jak? wlazłam do wody i tyla! mnie nie pierwszyzna,
1960 1,14| ciebie dziewka.~- No to i co? Miałam się przy tobie
1961 1,14| rozdziewać czy jak?~- Toś i grotów nie zapomniała?~-
1962 1,14| powiadaj!... co ona Danusia?~I przysunąwszy się blisko,
1963 1,14| się blisko, podniosła oczy i poczęła patrzeć z wielkim
1964 1,14| uwagi na jej trwożny głos i spojrzenie, rzekł:~- Pani
1965 1,14| Pani ci to jest moja, ale i kochanie najmilejsze. Nie
1966 1,14| za nią za dziewiątą rzekę i za dziewiąte morze, do Niemców
1967 1,14| dziewiąte morze, do Niemców i do Tatarów, gdyż nie ma
1968 1,14| bogactwa! Siądę, ot, na koń i na zamry pojadę, a tak mi
1969 1,14| jak jej zaraz ślubował, i wszystko, co nastąpiło potem,
1970 1,14| pożegnanie, swoje tęsknoty i wreszcie radość z tego,
1971 1,14| Jagienka siadła zaraz na koń i poczęła się żegnać ze Zbyszkiem.~-
1972 1,14| Nie. Tatulo mieli wrócić i mnie kazali.~- No, to Bóg
1973 1,14| za bobra.~- Z Bogiem...~I po chwili Jagienka została
1974 1,14| po policzkach łzy wielkie i padać jedna za drugą jak
1975 1,14| drugą jak groch na siodło i grzywę końską.~ ~
1976 1,15| osadników, zaprowadzenie stad i inne potrzeby gospodarskie,
1977 1,15| źrebiach, zabrać albo zostawić, i tym samym zniżyć albo powiększyć
1978 1,15| chmurny, co o nich mówił i kiedy zjedzie do Bogdańca? -
1979 1,15| starając się pokrzepić go i uspokoić we wszystkim.~Mówiła,
1980 1,15| iż opat przyjechał zdrów i wesół, ze znacznym pocztem,
1981 1,15| kilku kleryków-wagantów i rybałtów, że pośpiewuje
1982 1,15| że pośpiewuje z Zychem i rad podaje ucha pieśniom,
1983 1,15| nie tylko duchownym, lecz i świeckim. Zauważyła też,
1984 1,15| kazał przywołać Zbyszka i rzekł mu:~- Przybierz się
1985 1,15| Przybierz się pięknie i pojedziesz pod nogi opata
1986 1,15| cześć mu wyrządzić, aby i on cię umiłował. Następnie
1987 1,15| najlepiej opata ugościć i czym go ucieszyć, gdy tu
1988 1,15| byle dużo było szafranu, to i nie przebredza. Maćko, słysząc
1989 1,15| zawołał uradowany Maćko. - I ku oczom to miłe, i gospodarne,
1990 1,15| Maćko. - I ku oczom to miłe, i gospodarne, i roztropne,
1991 1,15| oczom to miłe, i gospodarne, i roztropne, i ludziom życzliwe!
1992 1,15| gospodarne, i roztropne, i ludziom życzliwe! Hej! żebym
1993 1,15| spojrzała nieznacznie na Zbyszka i westchnąwszy cicho, mówiła
1994 1,15| dalej:~- Przywiozłam też i kości, i kubek, i sukno,
1995 1,15| Przywiozłam też i kości, i kubek, i sukno, bo on po
1996 1,15| Przywiozłam też i kości, i kubek, i sukno, bo on po każdym jedzeniu
1997 1,15| zabawia.~- Miał ten obyczaj i drzewiej, a gniewliwy przy
1998 1,15| okrutnie.~- Gniewliwy to on ci i teraz bywa; nieraz kubkiem
1999 1,15| kubkiem o ziemię praśnie i precz za drzwi do pola wyskoczy.
2000 1,15| potem śmiejący się wraca i sam pierwszy nad swoim gniewem
1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-6000 | 6001-6500 | 6501-7000 | 7001-7500 | 7501-8000 | 8001-8500 | 8501-9000 | 9001-9500 | 9501-9837 |