Tom, Rozdzial
1 1,2 | Danusia. A jej ojciec jest Jurand ze Spychowa, komes możny
2 1,2 | Długolasu i ten prawi, że Jurand pomsty na Niemcach za żonę
3 1,2 | grzywien mistrz nie przysłał? Jurand ze Spychowa też nic innego
4 1,5 | ozwały się rycerskie:~- Jurand ze Spychowa, rycerz sławny,
5 1,6 | Któż was zratował?~- Jurand ze Spychowa - odrzekł Maćko.
6 1,6 | od niej drugie pisanie. A Jurand ze Spychowa prawił tak: "
7 1,6 | list stracili, bo skoro Jurand ułapił tych, którzy was
8 1,7 | Rycerze nie wątpili, iż Jurand ze Spychowa nie będzie się
9 1,7 | przyjechał?~- Nie książę, jeno Jurand ze Spychowa - odrzekł dworzanin.
10 1,8 | śmierć, z których straszny Jurand zawsze wychodził zwycięsko.
11 1,8 | całkiem bezkarnie.~Lecz Jurand, siedząc w swym błotnym,
12 1,8 | zwrócił konia do ucieczki. Jurand zaś mu niezbrojny pośladek
13 1,8 | utrwaliła się wiara, że Jurand nieczystym siłom duszę dla
14 1,8 | z Danuśką zrękowiny. Co Jurand na to powie? Zgodzi się
15 1,8 | dodawała mu tylko myśl, ze Jurand poczyta mu za zasługę, nie
16 1,8 | zamek?~- Juści na zamek. Jurand razem z dworem księżny stanął.~-
17 1,8 | pachołka, spytał:~- A gdzie Jurand ze Spychowa?~- W krzywej
18 1,8 | odpowiedział, wstając, Jurand. W tej chwili Danusia skoczyła
19 1,8 | milczenie, zapytał:~- To wyście Jurand ze Spychowa, ociec Danusin?
20 1,8 | jako na sądzie.~Dopieroż Jurand ozwał się:~- Tyś chciał
21 1,8 | mać.~- Gorze im! - odrzekł Jurand.~I znów zapadło milczenie.
22 1,8 | zratowała.~- Wiem - rzekł Jurand.~- A nie krzywiście o to?~-
23 1,8 | Widzieliście taką drugą... co?~A Jurand założył nagle na głowę swe
24 1,8 | na kraj świata powędruję.~Jurand siedział czas jakiś z głową
25 1,8 | chcecie się przeciwić? A na to Jurand:~- Jak będzie wola boska,
26 1,9 | Następnego dnia nie unikał Jurand bynajmniej Zbyszka ani mu
27 1,9 | towarzyszyli księżnej konno, Jurand, lubo zwykle milczący, rozmawiał
28 1,9 | rzekła. - Powiedział mi o tym Jurand, jeno prosił zarazem, abym
29 1,9 | mocniejsza od ojcowej? A coże Jurand rzekł? "Jak - powiada -
30 1,9 | dziewki miłują. Może też i Jurand się w duszy do ciebie nakłoni,
31 1,9 | do Ciechanowa!~Widział to Jurand, ale gniewem nie wybuchnął.
32 1,12| Bogdańcu. Przyszedł mu na myśl Jurand i jego dziwny opór, więc
33 1,13| takie ślubowanie, kiedy Jurand wręcz mu powiedział, że
34 1,18| fartucha Jagienka.~- Bo mu Jurand nie chce dziewki dać. Na
35 1,18| ni rozkazania nie chciał Jurand słuchać. Powiadał, że nie
36 1,19| przychodziło mu do głowy, że może Jurand przybył na dwór ze Spychowa
37 1,19| Wyciągała do niego ręce, a Jurand ją od niego odciągał. Rankiem,
38 1,19| goście zagraniczni - a wtedy Jurand nigdy nie przyjeżdża, gdyż
39 1,19| obaczyć niż jego; zowie się Jurand ze Spychowa.~Zadrgało w
40 1,19| rzekł:~- Bo słyszałem, że ją Jurand komuś oddał.~- Księżna chciała
41 1,19| Księżna chciała ją oddać, nie Jurand, jeno przeciw woli Jurandowej
42 1,20| matka Jurandówny, za którą Jurand mścił się od owej pory w
43 1,22| sprawiedliwości się domagacie? Gdyby Jurand pierwszy na was nastąpił,
44 1,22| wyprawę pozwolił - a cóże Jurand? Jeszcze wyzwanie przyjął,
45 1,22| ten krzyż! - praw-li był Jurand czy też nie praw?~- Pan
46 1,22| gościli w Spychowie i nie był Jurand waszym wrogiem, póki mu
47 1,22| im tego, ale czy istotnie Jurand przyjął wyzwanie?~To rzekłszy,
48 1,22| lepiej od innych wiecie, że Jurand nie uchybił wyzwaniu.~Tu
49 1,22| to pozwoleństwo. Jeśliby Jurand był zabit lub poj-man, pan
50 1,22| z niewoli wypuszczon, a Jurand na gardle skaran.~- Nie
51 1,22| Słuchajcie - rzekł Hugo. - Jurand ma tu córkę, jedyne dziecko,
52 1,22| gdybyście porwali tę dziewkę, Jurand oddałby za nią nie tylko
53 1,22| łuczników.~- Nie. Ale zali Jurand nie może zachorzeć i przysłać
54 1,22| zniecierpliwiony de Lowe - sprawcie, by Jurand zachorzał i dziewkę wezwał...~
55 1,23| Ta. A gdy ją pochwycim, Jurand nasz.~- Nie wszystko widać
56 1,23| rzekł brat Rotgier. - Jurand po ostatniej bitwie zechce
57 1,23| rozumieli sprawy Zakonu. Jurand zna nas lepiej niż wy. Powie
58 1,23| piwnic spychowskich. Wówczas Jurand, mniemając, że chodzi im
59 1,23| Witoldowych na wypadek, gdyby Jurand śmiał się skarżyć. "Niczego
60 1,23| Danvelda i zapytał:~- A jeśli Jurand się wam odda, czy wypuścicie
61 1,24| niego, aby powiedział, że Jurand pierwszy zaczął.~A Mrokota
62 1,24| trzeba zięcia.~- Coś ta Jurand inaczej w Krakowie gadał,
63 1,24| rozmowy. - Nie może się Jurand teraz przeciwić, byleby
64 1,24| zawezmą, to przeciw nim i taki Jurand nie poradzi.~- Albo nie
65 1,25| wprawdzie, że wyzdrowieć jeszcze Jurand może, ale że skry i węgle
66 1,25| Z tej przyczyny wzywał Jurand córkę, by spiesznie przybywała
67 1,25| hodowała - a w końcu obiecywał Jurand, że choć i ślepy, raz jeszcze
68 1,25| Miała ona nadzieję, że gdy Jurand, który pięć lub sześć razy
69 1,25| Przyszło jej do głowy, że Jurand może i wyda zaraz dziewczynę
70 1,25| Wiedziała przecie pani, że Jurand wręcz mu swego czasu Danusi
71 1,25| Spychowie się zmaga, zaś Jurand ciężką chorobą złożony o
72 1,25| dla niego życzliwi, tam Jurand może go nawet przyjąć ani
73 1,25| żeby, nie przymierzając, Jurand umarł przed tobą,~to opiekuństwo
74 1,25| Miłościwa pani... Był ci mi Jurand przeciwny w Krakowie...
75 1,25| księżna - i z mojej też ręki Jurand dostał żonę. Prawda! A jakby
76 1,25| i przepadło. Może by się Jurand i posierdził, ale przecie
77 1,25| wiedziała; postanowili też, że i Jurand nie powinien nic wiedzieć,
78 1,26| bo o miedzę, ale za to Jurand większy był dziedzic od
79 1,26| jeno chciał, żeby mnie i Jurand tak przyjął, jako on mnie
80 1,26| co też powie i pocznie Jurand, gdy się o ślubie dowie.
81 1,26| wstawiennictwo księcia, którego Jurand był podwładnym, i księżny,
82 1,26| Nie daj Bóg, aby tam Jurand był gdzie w drodze. Czech,
83 1,26| ma lepszego do zrobienia? Jurand jest chłop mądry i wie,
84 1,26| słowo dołoży. Zawzięty bywa~Jurand, ale nie dla tych, których
85 1,27| mówiąc, że niezawodnie Jurand w chwili niebezpieczeństwa
86 1,27| odłączyły się od orszaku; może Jurand, jeśli, jak należało się
87 1,27| szukali dość starannie! Nuż Jurand wziął przed siebie na konia
88 1,27| znikły wszelkie przeszkody. "Jurand nie chciał, ale Pan Jezus
89 1,27| Danuśka?~- Nie masz jej. Zali Jurand nie przemówił, bo jako słyszałem,
90 1,27| górze nam! Nie przemówił ci Jurand i leży jak drewno.~- Nie
91 1,27| obawą.~- Będzie nam teraz Jurand życie zawdzięczał - rzekła -
92 1,27| ozwała się znów pani.~Jurand zaś zmarszczył czoło jak
93 1,28| się na spoczynek. Jakoż Jurand rozbudził się dopiero w
94 1,28| Pamiętacie, w Krakowie...~A Jurand popatrzył chwilę swoim zdrowym
95 1,28| spytał ze zdumieniem Jurand.~- Bo wasi ludzie poginęli,
96 1,28| Ojca i Syna! - odpowiedział Jurand. - Zgoła po nią nie posyłałem.~
97 1,28| zawołał, zrywając się, Jurand.~Ojciec Wyszoniek, usłyszawszy
98 1,28| pojechali...~- Gorze! - zawołał Jurand. - Jako Bóg na niebie, tak
99 1,28| Wyszoniek odczytał pismo, Jurand słuchał, chwytając się za
100 1,28| wybiegła z krzykiem z izby. Jurand wyskoczył z łoża i począł
101 1,28| będą gotowe. Był pewien, że Jurand z nim pojedzie. W sercu
102 1,28| De Bergowa - odpowiedział Jurand.~- Znacznyż to kto?~- Widzi
103 1,28| Gdzie jest? - rzekł głucho Jurand. - Nie trzymają oni jej
104 1,28| pan z Długolasu. - Niech Jurand jedzie do Spychowa. Jeśli
105 1,28| ja ich wpierw pozwał!~A Jurand odjął ręce od twarzy i zapytał:~-
106 1,28| jako słusznie wymiarkował Jurand, do dalszych zamków albo
107 1,28| przed mistrzem nie zaprą.~A Jurand począł powtarzać jakimś
108 1,28| przykazania nie spełnić?~Jurand zaś podjął ją pod nogi.~-
109 1,29| poczet? - zapytał nagle Jurand, ocknąwszy się za Radzanowem
110 1,29| pośpieszać. Pod wieczór Jurand znów przemówił i począł
111 1,29| przestrzec na wypadek, gdyby Jurand znajdował się własną osobą
112 1,29| noc i zdawało mu się, że Jurand, siedząc na wysokim siodle
113 1,29| zmęczenia i ciężkiej troski. Ale Jurand dlatego tylko jechał z głową
114 1,29| odpowiedział:~- To żona moja.~Na to Jurand powstrzymał konia i patrzył
115 1,30| pani mówiła: "Teraz już Jurand nie będzie przeciwny, bo
116 1,30| boska, prawo boskie...~A Jurand przerwał głucho:~- I kara
117 1,30| samo by ją powieźli.~Lecz Jurand znów nie odrzekł nic i jechał
118 1,30| zwanej Świetlik, gdzie Jurand w czasie powrotu z dworu
119 1,30| się w osobnej izbie. Nagle Jurand zatrzymał się przed młodym
120 1,30| głowie nie miesza, gdyż Jurand powtarzał zupełnie te same
121 1,30| żeście jeszcze słabi. Lecz Jurand podniósł ręce, położył je
122 1,30| przeciwni? - pytał. A na to Jurand odrzekł:~- Byłem ci przeciwny,
123 1,30| Wola Jego! - powtórzył Jurand - jeno trzeba nam teraz
124 1,30| ją porwali - odpowiedział Jurand.~- To im de Bergowa oddacie.~-
125 1,30| brał mróz okrutny, przeto Jurand i Zbyszko, którzy nie odzyskali
126 1,30| I ja nie - odpowiedział Jurand. - Nie chytrością ja z nimi
127 1,30| miesięcznym drogą, po czym Jurand począł mówić jakby sam do
128 1,30| wszystkim ludziom czynią?~A Jurand rozłożył jakby z rozpaczą
129 1,30| pomstę wywarli - rzekł. Jurand tymczasem zdusił w sobie
130 1,30| mnie, a obaczycie!~Lecz Jurand począł trząść głową.~- Nie -
131 1,30| Raz w nocy - mówił dalej Jurand - usłyszałem jakiś głos
132 1,30| Zbyszko.~- Tak - odrzekł Jurand. - Bom jeszcze szmat znaczny,
133 1,30| Niemcy! - szepnął Zbyszkowi Jurand. Po czym podniósł głos i
134 1,30| Szczytna.~- Oni! - szepnął znów Jurand.~Tymczasem sanki porównały
135 1,30| samemu panu powiedzieć. Jurand miał już na ustach: "Jam
136 1,30| jakimś przebranym giermkiem. Jurand wnet wprowadził oboje do
137 1,30| dla nich tajemnic! - rzekł Jurand.~- Ale my je mamy, szlachetny
138 1,30| i który był pewien, że Jurand mu ją powtórzy, rzekł:~-
139 1,30| schylając się pokornie.~A Jurand, usłyszawszy straszne nazwisko
140 1,30| mi ją oddali? - zapytał Jurand.~- Upokorzyć się przed Zakonem! -
141 1,30| pątnik. Usłyszawszy to, Jurand wstał, podszedł ku niemu
142 1,30| poczęła mu się trząść silnie.~Jurand zaś zwrócił się do siostry
143 1,30| jeszcze raz, jakby pragnąc, by Jurand wbił sobie to dobrze w pamięć:~-
144 1,30| uwolnili pana de Bergowa. Jurand odetchnął głęboko.~- Oddam
145 1,30| wykupywać.~- Prawda jest - rzekł Jurand - że zbóje mi dziecko porwali
146 1,30| brał - odrzekł~posępnie Jurand.~- Bo nigdy nie chodziło
147 1,30| nabrał ducha i osądził, że Jurand musi się już teraz więcej
148 1,30| jeńcami.~- Jak to? - rzekł Jurand, marszcząc brwi - zali myślicie,
149 1,30| sprawiedliwość ich i pobożność. Jurand począł chodzić po izbie.
150 1,30| trucicieli, katów! - wybuchnął Jurand.~- Którzy potrafią nas pomścić,
151 1,30| porwali? Miał wprawdzie Jurand w ręku wysłańców, mógł ich
152 1,30| zbliżając się do Juranda.~Jurand drgnął, ale zrazu nie odrzekł
153 1,30| dziwnego~- Nie - odrzekł Jurand.~- A Danuśka - dopytywał
154 1,30| wy-ku-pem - odpowiedział z wolna Jurand.~- Z wykupem za Bergowa?~-
155 1,30| trwoga, zwłaszcza że przy tym Jurand mówił o wykupie, nie o zamianie
156 1,30| odpowiedział sennym głosem Jurand.~I nagle zwalił się jak
157 1,31| kilkunastu innych jeńców. Jurand wezwał następnie ojca Kaleba,
158 1,31| lekka dłońmi jego kolana.~A Jurand mówił dalej:~- Którą to
159 1,31| powtórzył jakby ze smutkiem Jurand. -Toćż niedawno śniegi mnie
160 1,31| Danuśka, wróci - odpowiedział Jurand - nad nią jest opieka boska.
161 1,31| Amen - rzekł ksiądz Kaleb.~Jurand zaś pochował w pochwę mizerykordię
162 1,32| potem wrócisz - odrzekł Jurand.~- Gościniec będzie w prawo
163 1,32| komtur w zamku? - zapytał Jurand.~- Gdzie by zaś miał być,
164 1,32| Niemiec?~- Nie - odrzekł Jurand - ale prowadź dalej.~Chłop
165 1,32| je surowe ziarno, chociaż Jurand, zbyt zajęty własnym nieszczęściem
166 1,32| sami.~- Trafię - odrzekł Jurand. - Wracaj, człeku, do domu.~
167 1,32| do strzemienia i zniknął. Jurand został na wzgórzu sam i
168 1,32| uczucie upokorzenia. Oto on, Jurand, na którego wspomnienie
169 1,32| nich coś ciemniejszego. Jurand odgadł, że to są mury szczytnieńskiego
170 1,32| wszystkiego rycerstwa mianowany. Jurand słyszał nieraz opowiadania
171 1,32| kapituła, bo przecie on, Jurand, bywał istotnie ciężkim
172 1,32| nie daruje". Tu podniósł Jurand oczy ku górze i rzekł:~-
173 1,32| łopocąc skrzydłami i kracząc. Jurand, podjechawszy bliżej, zrozumiał
174 1,32| poprzecznej belce szubienicy. Jurand przejechał mimo, czyniąc
175 1,32| spytał szorstki głos.~- Jurand ze Spychowa! - odpowiedział
176 1,32| dochodziło krakanie ptactwa.~Jurand stał jeszcze długo, zanim
177 1,32| chwilą, bo już też ten groźny Jurand wyczekujący samotnie pod
178 1,32| bramy pokryły się knechtami. Jurand pomyślał, że zapewne i starsi
179 1,32| dziecko - powtarzał sobie Jurand.~I czekał. Przyszło południe,
180 1,32| przed nocą bramy" - pomyślał Jurand.~I na chwilę przeszło mu
181 1,32| znie-wieściali ludzie z Zachodu. Jurand zaś posiadał tę wytrzymałość
182 1,32| z nimi wjadę - pomyślał Jurand. - Siłą nie będą mnie przecie
183 1,32| jeszcze całkiem ciemna, więc Jurand spostrzegł, że osady drżą
184 1,32| się:~- Wyście, rycerzu, Jurand ze Spychowa?~- Jam jest...~-
185 1,32| nie będzie wam otworzona.~Jurand pozostał chwilę bez ruchu,
186 1,32| jej otworzyć.~I po chwili Jurand pozostał sam w ciemności
187 1,32| Cisza uczyniła się taka, że Jurand mógłby słyszeć bicie własnego
188 1,32| dosłyszalne dźwięki lutni. Jurand, jadąc do Szczytna, był
189 1,32| ja~Za Jaśkiem do Śląska.~Jurand chciał odezwać się, wykrzyknąć
190 1,32| każe ci stanąć przed sobą.~Jurand zbudził się jakby ze snu.
191 2,1 | Rozdział I~Jurand, znalazłszy się na podwórzu
192 2,1 | się stało. W chwili gdy Jurand zbliżył się do owych drzwi,
193 2,1 | zapytał:~- Wyście, panie, Jurand ze Spychowa?~- Jam jest.~-
194 2,1 | Kazano mi was obszukać.~Jurand podniósł do góry oba ramiona,
195 2,1 | wolą boską - odpowiedział Jurand. I to rzekłszy, spojrzał
196 2,1 | niepokój i zwątpienie. A Jurand spytał jeszcze:~- Prawda-li,
197 2,1 | ozdrowieje.~Usłyszawszy to, Jurand zadrżał, ale nie było już
198 2,1 | sali na piętrze, w której Jurand miał stanąć przed obliczem
199 2,1 | oswojonego niedźwiedzia.~Jurand potykał się niegdyś z Danveldem,
200 2,1 | psem, komturze - odrzekł Jurand - bo czci ujmujesz tym,
201 2,1 | oczy hardością i pychą! A Jurand wyciągnął w górę dłonie
202 2,1 | cześć Zakonu! - zawołał Jurand.~- Tedy córka będzie ci
203 2,1 | póki okupu nie zapłacisz.~Jurand sam był nieco zdumiony,
204 2,1 | rzekł Danveld. A na to Jurand:~- Jużci z niego wszelkie
205 2,1 | za kamień chlebem...~Ale Jurand nie uważał już ni na pychę,
206 2,1 | ogromny wybuch śmiechu. Jurand, który w pierwszej chwili
207 2,1 | inny by to potrafił!~Lecz Jurand rzucił się na kolana i począł
208 2,1 | na twoją zdradę! - wołał Jurand. - Na rany Zbawiciela! na
209 2,1 | Lecz w tej samej chwili Jurand ryknął jak buhaj: obie jego
210 2,1 | stojących Zygfryda i Rotgiera.~Jurand skoczył ku bocznej ścianie,
211 2,1 | drzwi prowadzące na chór i Jurand pozostał sam na dole. Z
212 2,1 | naprędce pochwycić.~A szalony Jurand obtarł lewą ręką krew z
213 2,2 | Powiemy, iż wiedząc, że Jurand szuka dziecka, a odjąwszy
214 2,2 | oczywiście szukali, ale skoro sam Jurand pisał, że nie u nas jest,
215 2,3 | dziesięciokrotnie. Opowiadano, iż Jurand przybywszy samosześć do
216 2,3 | stało się w Szczytnie: jako Jurand przez nich samych wezwany,
217 2,3 | wołające w powietrzu: "Nasz Jurand! krzywdziciel Krzyża! rozlewca
218 2,3 | rozlewca krwi niewinnej! Nasz Jurand!"~I całe opowiadanie, a
219 2,3 | prostu strach, czy istotnie Jurand nie wezwał w pomoc sił nieczystych -
220 2,3 | książęcą mość: zali sam Jurand posądzał nas o ten uczynek,
221 2,3 | czegóż ty chcesz? Jeśli Jurand wytoczył w szaleństwie waszą
222 2,3 | wbrew temu, co mówił sam Jurand, śmiał Zakon o uczestnictwo
223 2,3 | Nikomu nie było tajno, że Jurand wyraźnie oświadczył, iż
224 2,4 | mówił: "Hej, gdyby tu był Jurand, ten dałby i takim dwóm
225 2,4 | oni chycili Danuśkę? Zali Jurand mówił ci co? Bo, ot widzisz -
226 2,4 | pieczęć, i w tym liście Jurand powiada, iż wie, że to nie
227 2,4 | wiadomość ze Szczytna, że Jurand namordował Niemców i sam
228 2,5 | okrzyki: "Ot, sąd Boży!... Ma Jurand dziedzica. Chwała mu i podzięka!
229 2,5 | dziwujcie się! Już by sam Jurand godniej nie ciął!" Jakoż
230 2,6 | najlepszy dowód, że sam Jurand jej się zaparł.~- Zaparł
231 2,6 | ale powiadali ludzie, że Jurand narznął ich tam jak wołów,
232 2,6 | może największy. Źle, że Jurand i Danuśka w jego ręku, i
233 2,6 | kolana, począł mówić:~- A Jurand, miłościwy panie! A Jurand?
234 2,6 | Jurand, miłościwy panie! A Jurand? Wstawcie się też za nim!
235 2,6 | zabiłem go.~- Tym bardziej Jurand nie wróci... Chybaby moc
236 2,6 | jać je znam, gdyż nim mnie Jurand w Spychowie przygarnął,
237 2,6 | dokument i jął go czytać. Jurand zapisywał wszystkie swe
238 2,6 | prawie kanonicznym, a sam Jurand, zajęty wyłącznie wojną,
239 2,7 | Więc któż dowiedzie, że Jurand nie otrzymał tych wszystkich
240 2,7 | załogę szczytnieńską? Ach, Jurand! Ostatnia w życiu radość
241 2,7 | sercem starego Krzyżaka. Tak, Jurand, jeśli wyżyje, powinien
242 2,7 | walki i zginął z chwałą, a Jurand nie stanie już i zginie
243 2,7 | ale idę... Wszyscy śpią. Jurand zmożon męką może także śpi,
244 2,8 | wstał.~- Powiadaj! A przecie Jurand!~- Jurand u Krzyżaków w
245 2,8 | Powiadaj! A przecie Jurand!~- Jurand u Krzyżaków w podziemiu
246 2,11| śmierci.~- A Danuśka? a Jurand? - odrzekł Maćko - gdzież
247 2,11| wprawdzie ów Danveld, którego Jurand razem z Gotfrydem zgładził...
248 2,11| i dobitnie:~- To wyście Jurand ze Spychowa!~- Jurand! -
249 2,11| wyście Jurand ze Spychowa!~- Jurand! - zakrzyknął Maćko.~Lecz
250 2,11| zakrzyknął Maćko.~Lecz Jurand zachwiał się w tej chwili
251 2,11| do wozu, na którym leżał Jurand, bojąc się, aby nie zamarł
252 2,11| poprzednio od Czecha, że Jurand przed wyjazdem nakazał wszystkim
253 2,12| Rozdział XII~Jurand rozbudził się z długiego
254 2,12| spytał ksiądz Kaleb. Jurand dał znak głową, że słyszy,
255 2,12| coś stracił, wrócić może.~Jurand wskazał ręką ku górze na
256 2,12| Na wzmiankę o Szczytnie Jurand nie wpadł wprawdzie w takie
257 2,14| szczęśliwym potkaniu":~Jadzie Jurand, jadzie, koń pod nim cisowy...~
258 2,14| odpowiedział ksiądz Kaleb. Jurand siedział na poręczastej
259 2,14| wam Bóg Danusi nie wróci.~Jurand nie okazał nawet zdziwienia,
260 2,14| drogich. Klękła Jagienka, Jurand obsunął się z ławy na kolana
261 2,14| niepróżne... Najgorzej, że sam Jurand, byle jej imię wspomnieć,
262 2,24| liczył, myślał bowiem, że Jurand, a nawet i Zbyszko za żadną
263 2,24| siwy włos nie ściągnął. Jurand - dobrze, ale nie ty! Na
264 2,25| miał pozostawić! Położy Jurand na niej swoje święte ręce
265 2,25| rozum i zdrowie.~- Rycerz Jurand? - zapytał ze zdziwieniem
266 2,25| chleba i wody od dawna już Jurand nie używał. Za odzież służyła
267 2,25| potężniej nad Spychowem.~Jurand słuchał opowiadania bez
268 2,25| odpowiedział skinieniem głowy Jurand.~- Chcecie, by odszedł bez
269 2,25| odprowadzić.~- Tak! - skinął Jurand.~Coraz częstsze błyskawice
270 2,26| dopiero gdy pomyślał, że Jurand nie do granicy tylko darował
271 2,28| osoby. Na czele szedł sam Jurand, podtrzymywany przez Tolimę
272 2,28| swojego bólu wypowiadać.~Atoli Jurand, wysunąwszy się z ramion
273 2,29| nie brakło srebra, które Jurand bądź swego czasu wygospodarzył,
274 2,30| opowiadać, jak następnie Jurand nie mógł się bez niej obyć,
275 2,30| innego.~- Mówiliście, że Jurand wrócił, ale o Jagience nic.~-
276 2,34| znów jął wypytywać:~- A Jurand żywie jeszcze?~- Juranda
277 2,34| Spychowie, ale bez niej Jurand alboby dotychczas macał
278 2,36| Trzeba nam tu zostać, póki Jurand żywie - rzekła dziewczyna.~-
279 2,36| polu umierać, ale tak jak Jurand kona, to i na łożu dobrze.~-
280 2,37| Rozdział XXXVII~Jurand umarł w kilka dni później.
281 2,38| Bo ty nie baczysz, że Jurand w raju wszystkich co dzień
282 2,38| Jużci, takiego chyba Jurand nie widzi, któren nie został
283 2,39| bitwach, które stoczył z nimi Jurand. Toteż Maćko, spoglądając
|