1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-5966
Tom, Rozdzial
2501 1,30| zwrócić uwagi. Niecierpliwił się tylko, gdy jeszcze dwukrotnie
2502 1,30| na grobli; niecierpliwił się, gdy spuszczano most na
2503 1,30| wspomnienie Niemcy żegnali się znakiem krzyża - teraz nie
2504 1,30| poselstwo ze Szczytna składało się z dwóch osób: jedną z nich
2505 1,30| pątnik zaś od razu wydał mu się jakimś przebranym giermkiem.
2506 1,30| zapytał.~Oni jednakże zlękli się, stanąwszy oko w oko z groźnym
2507 1,30| twarz miał zuchwałą, trząsł się po prostu jak liść, a i
2508 1,30| aby rozmowa z wami odbyła się bez świadków.~- Nie mam
2509 1,30| nieprzywykłego do oporu Juranda odbił się gniew. Przez chwilę płowe
2510 1,30| płowe jego wąsy poczęły się poruszać złowrogo, lecz
2511 1,30| idzie o Danusię, i pohamował się. Zbyszko zresztą, któremu
2512 1,30| o to, by rozmowa odbyła się jak najprędzej, i który
2513 1,30| zaledwie jednak znalazł się w głównej izbie obwieszonej
2514 1,30| Juranda, gdy Głowacz zbliżył się ku niemu.~- Panie - rzekł -
2515 1,30| męki położyć, siła można by się od niego dowiedzieć.~- Czekać! -
2516 1,30| narożnej, zaledwie drzwi się zamknęły za Zbyszkiem i
2517 1,30| siostra zakonna przysunęła się szybko do Juranda i poczęła
2518 1,30| na piersiach i schylając się pokornie.~A Jurand, usłyszawszy
2519 1,30| pohamować strachu, wsparł się teraz w boki, rozwalił się
2520 1,30| się teraz w boki, rozwalił się na ławie, wyciągnął nogi
2521 1,30| Pilna to opieka i nie stanie się panience krzywda.~- Co mam
2522 1,30| zapytał Jurand.~- Upokorzyć się przed Zakonem! - rzekł z
2523 1,30| podszedł ku niemu i pochyliwszy się nad nim, rzekł stłumionym,
2524 1,30| Milczeć!...~A pątnik przeraził się znowu. Wiedział, że może
2525 1,30| złamie Juranda, ale zląkł się, że wpierw, nim słowo przemówi,
2526 1,30| nim słowo przemówi, stanie się z nim coś okropnego; więc
2527 1,30| tylko broda poczęła mu się trząść silnie.~Jurand zaś
2528 1,30| silnie.~Jurand zaś zwrócił się do siostry zakonnej:~- List
2529 1,30| gniew... Ale nie stanie się jej nic złego, bo choć przez
2530 1,30| uwięzienie.~- Nie daj Bóg, abym się o dziecko miał targować.~-
2531 1,30| Tego też po was spodziewali się pobożni zakonnicy - rzekła
2532 1,30| gdyby tu ludzie dowiedzieli się, że córka wasza jest u nich,
2533 1,30| ludzie tutejsi nieraz im się już tak wypłacali, na czym
2534 1,30| jeden człowiek dowiedział się, żeście układali się z braćmi,
2535 1,30| dowiedział się, żeście układali się z braćmi, gdyby choć jedna
2536 1,30| tedyby ciężkie zrodziły się trudności...~Na twarzy Juranda
2537 1,30| Na twarzy Juranda odbił się niepokój. W pierwszej chwili
2538 1,30| pierwszej chwili wydawało mu się dość naturalnym, że komturowie
2539 1,30| niesławą, ale teraz zrodziło się w nim podejrzenie, że może
2540 1,30| Postanowił jednakże dowiedzieć się czegoś więcej od zakonnej
2541 1,30| ale jakoż tajemnica ma się zachować, gdy de Bergowa
2542 1,30| osądził, że Jurand musi się już teraz więcej hamować,
2543 1,30| przewidywać zdradę i obawiał się jej, ale czuł jednocześnie,
2544 1,30| nałożyć warunki, jakie im się podoba - i że jest wobec
2545 1,30| sposób, gdyż zatrzymawszy się nagle przed pątnikiem, począł
2546 1,30| przed pątnikiem, począł mu się bystro przypatrywać, po
2547 1,30| przypatrywać, po czym zwrócił się do służki i rzekł:~- Dobrze.
2548 1,30| której już, już zdawało się, że chwyci pątnika za pierś
2549 1,30| pękła.~A pątnik zwrócił się do siostry:~- Mówcie! co
2550 1,30| cześć nie ośmielilibyśmy się nie wierzyć, ale i wam nie
2551 1,30| mówiąc nic nikomu, stawić się w Szczytnie z panem de Bergow
2552 1,30| ramiona Juranda poczęły się cofać w tył, a palce rozszerzać
2553 1,30| tył, a palce rozszerzać się na kształt szponów drapieżnego
2554 1,30| przed niewiastą, pochylił się tak, jakby chciał jej mówić
2555 1,30| w mocy komturów - ozwał się pątnik. - Nie chcą oni uczynić
2556 1,30| wyrządzili, przyszli pokłonić się przed krzyżackim płaszczem
2557 1,30| krzywoprzysięzców - więc chcą, byście się zdali na ich wiarę. Wrócą
2558 1,30| przysiąc, iż ręka wasza nigdy się na biały płaszcz nie wzniesie.~-
2559 1,30| śmiertelnej ciszy. Zdawało się tylko, że gdzieś między
2560 1,30| w wale zamkowym, a potem się wyprą, wyprzysięgną - i
2561 1,30| przez chwilę zdawało mu się, że dziecko wyciąga do niego
2562 1,30| napaść na nie spodziewających się napadu Niemców, wziąć zamek,
2563 1,30| błyskawica ta jak zapaliła się, tak i wnet zgasła... Przecie
2564 1,30| puszczą, choćby dlatego, by się nie wydało, że ją porwali.
2565 1,30| wreszcie myśli poczęły mu się plątać, a boleść stała się
2566 1,30| się plątać, a boleść stała się tak wielka, że przesiliła
2567 1,30| tak wielka, że przesiliła się i przeszła w odrętwienie.
2568 1,30| dlatego, że ciało jego stało się martwe, jakby wykute z kamienia.
2569 1,30| kamienia. Gdyby chciał podnieść się w tej chwili, nie byłby
2570 1,30| Tymczasem tamtym sprzykrzyło się długie czekanie, więc służka
2571 1,30| służka zakonna podniosła się i rzekła:~- Już i świt niezadługo -
2572 1,30| Po czym oboje skłonili się Jurandowi i - wyszli. On
2573 1,30| po chwili drzwi uchyliły się i ukazał się w nich Zbyszko,
2574 1,30| drzwi uchyliły się i ukazał się w nich Zbyszko, a za nim
2575 1,30| młody rycerz, zbliżając się do Juranda.~Jurand drgnął,
2576 1,30| czyście nie chorzy? - ozwał się ksiądz Kaleb, który znając
2577 1,30| Juranda, spostrzegł, iż dzieje się z nim coś dziwnego~- Nie -
2578 1,30| głosem Jurand.~I nagle zwalił się jak martwy z ławy na podłogę.~ ~
2579 1,31| południu wysłańcy widzieli się z Jurandem, a w jakiś czas
2580 1,31| zbyteczna. Pod wieczór zamknął się znów z księdzem Kalebem,
2581 1,31| wolę, potem zaś spowiadał się, a po przyjęciu komunii
2582 1,31| jest - rzekł, zwracając się do starego wojownika i podnosząc
2583 1,31| wszelakiego statku, który się w Spychowie znajduje...~
2584 1,31| Usłyszawszy to, Tolima zdumiał się bardzo i począł zwracać
2585 1,31| nie mówił, tylko pochylił się przed Zbyszkiem i objął
2586 1,31| Kaleb, a pod pismem pieczęć się moja na wosku znajduje;
2587 1,31| znak przez Juranda skłonił się i odszedł, rycerz zaś zwrócił
2588 1,31| odszedł, rycerz zaś zwrócił się do Zbyszka i rzekł z naciskiem:~-
2589 1,31| zawołał Zbyszko - coś się w was odmieniło od wczoraj
2590 1,31| świecie, a teraz tak mi się widzi, że jakowaś chorość
2591 1,31| w jednej chwili rzucił się na kolana i położywszy palec
2592 1,31| dziecko!...~Po czym rozeszli się, bo noc już zapadła głęboka,
2593 1,31| albowiem wczoraj zląkł się istotnie, czy nie idzie
2594 1,31| chciał teraz dowiedzieć się, jak starszy rycerz spędził
2595 1,31| Jurandowej izby natknął się na Tolimę, który z niej
2596 1,31| zapytał.~Ów zaś skłonił się, a następnie otoczył ucho
2597 1,31| miłość co każą?~- Pytam: jak się ma pan? - powtórzył głośniej
2598 1,32| koniu Juranda zatrzymał się i rzekł:~- Pozwólcie mi
2599 1,32| odetchnąć, panie rycerzu, bom się zasapał. Odwilż jest i mgła,
2600 1,32| przysiadł na kamieniu, bo się przy tej robocie jeszcze
2601 1,32| mazurskie serce radowało się przewagą polskich rycerzy.~
2602 1,32| na rycerza i jakby chcąc się upewnić, że nie spotka go
2603 1,32| złego za słowa, które mu się niebacznie wymknęły, rzekł:~-
2604 1,32| przepuszczą... Nie boją się oni ni Boga, ni księży,
2605 1,32| zarannym świetle wydawał się siwy i od którego bił surowy,
2606 1,32| bojowy koń zaledwie mógł się przecisnąć wśród pni. Lecz
2607 1,32| pni. Lecz borek skończył się wkrótce i po upływie kilku
2608 1,32| kilku pacierzy znaleźli się na szczycie białego pagórka,
2609 1,32| rzekłszy, raz jeszcze pochylił się do strzemienia i zniknął.
2610 1,32| nim świat. Za tą mgłą krył się ów złowrogi zamek, ku któremu
2611 1,32| już blisko! a potem co się ma stać i spełnić, to się
2612 1,32| się ma stać i spełnić, to się stanie i spełni... Na tę
2613 1,32| choćby krwią własną, zrodziło się nowe, niesłychanie gorzkie
2614 1,32| zwyciężył i podeptał, czuł się teraz zwyciężonym i podeptanym.
2615 1,32| siłą, niemniej jednak czuł się zwyciężonym. I było to dla
2616 1,32| niesłychanym, iż zdawało mu się, że cały porządek świata
2617 1,32| wywrócony. On jechał ukorzyć się Krzyżakom, on, który gdyby
2618 1,32| wolałby sam jeden potykać się ze wszystkimi siłami Zakonu.
2619 1,32| Zakonu. Alboż nie trafiało się, że pojedynczy rycerz, mając
2620 1,32| wojska? A on czuł, że może mu się przy godzić i sromota, i
2621 1,32| umiał i siebie.~- Nie ruszę się - rzekł sobie - póki nie
2622 1,32| dziecko.~I wraz schwycił się Jakby za bary ze swoim hardym
2623 1,32| stoczył. Lecz on zmagał się z sobą poty, póki się nie
2624 1,32| zmagał się z sobą poty, póki się nie zmógł i póki nie poczuł,
2625 1,32| jakkolwiek nie rozproszyły się do cna, jednakże zamajaczało
2626 1,32| Na ten widok nie ruszył się jeszcze z miejsca, ale począł
2627 1,32| jeszcze z miejsca, ale począł się modlić tak gorąco i gorliwie,
2628 1,32| gorąco i gorliwie, jak modli się człowiek, któremu na świecie
2629 1,32| spotkać. Przypomniał mu się święty Jerzy, potomek największego
2630 1,32| teraz serce.~Z wolna poczęła się w nim budzić nawet i nadzieja.
2631 1,32| którego przychylność starał się wobec grożącej wojny z królem
2632 1,32| potężniej. Chwilami wydawało mu się rzeczą niemal pewną, że
2633 1,32| Zbyszkowi!~I uczyniło mu się jeszcze raźniej, sądził
2634 1,32| najlepiej, ale widzi mi się, że przy nim nie pożałuje
2635 1,32| nagle i w sercu zerwała mu się ogromna tęsknota. Chciałby
2636 1,32| już widać. Mury rysowały się we mgle coraz wyraźniej,
2637 1,32| godzina ofiary, więc zaczął się jeszcze pokrzepiać i tak
2638 1,32| na jedno. Hej? chciałoby się jeszcze na oboje dzieci
2639 1,32| sprawiedliwości, to człek się naźył. Czego miał doznać,
2640 1,32| Będą przepytywać i może się dowiedzą. Łapczywi są na
2641 1,32| błogosław.~Gościniec stawał się nie tylko coraz szerszy,
2642 1,32| tylko coraz szerszy, ale się i zaludniał. Ciągnęły ku
2643 1,32| śnieg, ledwie pozwoliły mu się poruszać. Ze zdyszanych
2644 1,32| niego ciekawie, dziwiąc się widocznie ogromowi jeźdźca
2645 1,32| otulony w tumany podnoszące się z fosy zdawał się jeszcze
2646 1,32| podnoszące się z fosy zdawał się jeszcze spać.~Lecz nie wszystko
2647 1,32| których całe stada wichrzyły się na podniesieniu stanowiącym
2648 1,32| więc trupy, które zdawały się spoglądać na własne stopy,
2649 1,32| własne stopy, nie kołysały się, chyba wówczas gdy czarne
2650 1,32| i na głowy, przepychając się wzajem, trącając w powrozy
2651 1,32| wydłużone. Za zbliżeniem się Juranda stado zerwało się
2652 1,32| się Juranda stado zerwało się z wielkim szumem, ale wnet
2653 1,32| zawróciło w powietrzu i poczęło się sadowić na poprzecznej belce
2654 1,32| czyniąc znak krzyża, zbliżył się do przekopu i stanąwszy
2655 1,32| którym nad bramą wznosił się most zwodzony, uderzył w
2656 1,32| pobliżu zamku bramy, podniosła się ze zgrzytem i w otworze
2657 1,32| zgrzytem i w otworze ukazała się brodata głowa niemieckiego
2658 1,32| tych słowach klapa zamknęła się na nowo i nastało głuche
2659 1,32| potem wypadli zza bramy bić się z nim. Ale wspomniawszy,
2660 1,32| co tu przybył, opamiętał się i powstrzymał.~"Zalim się
2661 1,32| się i powstrzymał.~"Zalim się nie ofiarował za dziecko?" -
2662 1,32| coś czernieć. Ukazywały się futrzane nakrycia głów,
2663 1,32| bezpiecznie. Głowy podnosiły się coraz wyżej, aż wreszcie
2664 1,32| wyzębienia bliższe bramy pokryły się knechtami. Jurand pomyślał,
2665 1,32| niego w milczeniu, poczęła się odzywać. Ten i ów powtórzył
2666 1,32| imię, tu i ówdzie ozwały się śmiechy, ochrypłe głosy
2667 1,32| najtchórzliwsi opamiętali się, że dzieli ich od straszego
2668 1,32| które z brzękiem odbijały się od zbroi i kropierza pokrywającego
2669 1,32| pokrywającego konia.~- Ofiarowałem się za dziecko - powtarzał sobie
2670 1,32| spożyciu strawy zabawiali się znowu ciskaniem na głodnego
2671 1,32| Poczęli też przekomarzać się z sobą i zapytywać się wzajem,
2672 1,32| przekomarzać się z sobą i zapytywać się wzajem, który podejmie się
2673 1,32| się wzajem, który podejmie się zejść i dać mu po karku
2674 1,32| niego, że jeśli zmierziło mu się czekać, to się może powiesić,
2675 1,32| zmierziło mu się czekać, to się może powiesić, gdyż na szubienicy
2676 1,32| Krótki zimowy dzień chylił się stopniowo ku wieczorowi,
2677 1,32| odsłonił zorze. Śniegi uczyniły się modre, a później fioletowe.
2678 1,32| mrozu, ale noc zapowiadała się pogodna. Z murów zeszli
2679 1,32| czynów, na które nie mogli się zdobyć bardziej znie-wieściali
2680 1,32| kroków na śniegu.~Obejrzał się: szło ku niemu od strony
2681 1,32| szedł siódmy, podpierając się mieczem.~"Może im bramę
2682 1,32| zaś siódmy, który wydawał się starszym, wyciągnął spiesznie
2683 1,32| dłoń do góry palcami ozwał się:~- Wyście, rycerzu, Jurand
2684 1,32| ma nam być oddana - ozwał się znów człowiek z mieczem.~
2685 1,32| Pan ze Spychowa zawahał się. Nuż potem uderzą na bezbronnego
2686 1,32| przysłano więcej. Bo gdyby się na niego mieli rzucić, zbroi
2687 1,32| niego przemawiał, oddaliwszy się na kilkanaście kroków, zatrzymał
2688 1,32| kilkanaście kroków, zatrzymał się i począł mówić zuchwałym,
2689 1,32| rozkazu komtura przywdziać na się ów zgrzebny wór, który ci
2690 1,32| stał długo, czując, że mu się w duszy coś rozprzęga, coś
2691 1,32| długie chwile, nim zbliżył się do pokutniczego woru i począł
2692 1,32| Syna...~Po czym pochylił się, wdział na się wór, w którym
2693 1,32| pochylił się, wdział na się wór, w którym były poprzecinane
2694 1,32| pochwę od miecza - i powlókł się przed bramę.~Nie zastał
2695 1,32| otworzą. Zamek pogrążył się w milczeniu nocy, straże
2696 1,32| straże tylko obwoływały się kiedy niekiedy po narożnikach.
2697 1,32| za drugą, na niebo wzbił się sierp księżyca i rozświecił
2698 1,32| mury zamku. Cisza uczyniła się taka, że Jurand mógłby słyszeć
2699 1,32| Chwilami także majaczyło mu się coś, że wśród nocy od tych
2700 1,32| Nagle drgnął i rozbudził się zupełnie:~- O Chryste miłościwy!
2701 1,32| przybramnej wieży ozwały się jakieś zaledwie z początku
2702 1,32| chwili serce. Wydało mu się, że on te dźwięki zna i
2703 1,32| Śląska.~Jurand chciał odezwać się, wykrzyknąć kochane imię,
2704 1,32| w piersiach, więc rzucił się twarzą w śnieg i jął w uniesieniu
2705 1,32| ślqskowskim plocie:~"Przypatrz się, Jasieńku,~Ubogiej sierocie... "~
2706 1,32| przed sobą.~Jurand zbudził się jakby ze snu. Nie chwycił
2707 1,32| niemal pokorną; podniósł się i nie mówiąc ni słowa, poszedł
2708 1,32| ją przeszedł, gdy ozwał się za nim zgrzyt łańcuchów
2709 1,32| zwodzony począł podnosić się do góry, w samej zaś bramie
2710 2,1 | Rozdział I~Jurand, znalazłszy się na podwórzu zamkowym, nie
2711 2,1 | bramę, opuścił go i udał się ku stajniom. Przy blankach
2712 2,1 | zniewagą.~Niektórzy śmieli się, pokazując go sobie palcami;
2713 2,1 | Chrystus na krzyżu, udał się ku nim w mniemaniu, że jeśli
2714 2,1 | komtur i starszyzna znajdują się w innej części zamku lub
2715 2,1 | błędnej drogi nawrócić.~I tak się stało. W chwili gdy Jurand
2716 2,1 | chwili gdy Jurand zbliżył się do owych drzwi, obie ich
2717 2,1 | obie ich potowy otworzyły się nagle i stanął przed nimi
2718 2,1 | schodach jednak zatrzymał się i obrzuciwszy Juranda oczyma,
2719 2,1 | szeptem:~- Tedy strzeżcie się gniewem wybuchnąć, boście
2720 2,1 | o co spytam?~- Spieszcie się, panie - rzekł przewodnik.~-
2721 2,1 | Przyrzekli ją odesłać, jeśli im się sam oddam. Przewodnik poruszył
2722 2,1 | otworzywszy drzwi, cofnął się na powrót ku schodom.~Rycerz
2723 2,1 | Spychowa wszedł i znalazł się w obszernej komnacie, bardzo
2724 2,1 | drugim końcu komnaty palił się wprawdzie na wielkim kominie
2725 2,1 | gdy oczy Juranda oswoiły się ze zmrokiem, dostrzegł w
2726 2,1 | niedźwiedzia.~Jurand potykał się niegdyś z Danveldem, po
2727 2,1 | wrogiem, a zarazem nacieszyli się owocami zdrady, którą na
2728 2,1 | milczenie, albowiem pragnęli się nasycić widokiem męża, którego
2729 2,1 | którego przedtem po prostu się bali, a który teraz stał
2730 2,1 | chciał, i sala zapełniła się niemal do połowy zbrojnymi
2731 2,1 | giermków, ów zaś zbliżył się do Juranda i chwyciwszy
2732 2,1 | po której Danveld zwrócił się do jeńca:~- Kąsałeś Zakon
2733 2,1 | ujmujesz tym, którzy potykali się ze mną i z mojej ręki polegli.~
2734 2,1 | rycerski, nie pohańbiliście się i sami. Jedna jest cześć
2735 2,1 | Kazanie!~Po czym zwrócił się do Danvelda:~- Panie! -
2736 2,1 | pewien, czy ów roześmieje się, czy każe go za niewczesne
2737 2,1 | za niewczesne odezwanie się wysmagać. Lecz bracia zakonni,
2738 2,1 | pokorni, gdy nie poczuwali się w sile, nie znali natomiast
2739 2,1 | młodszych giermków odbiło się zdumienie.~- Nie narzekaj,
2740 2,1 | Na to tu i owdzie ozwały się śmiechy, jakiś głos zawołał
2741 2,1 | zza stołu, poczęli zbliżać się do jeńca, opatrywać go z
2742 2,1 | widząc, że rzecz obróciła się inaczej, popodnosili się
2743 2,1 | się inaczej, popodnosili się także z ław i pomieszali
2744 2,1 | także z ław i pomieszali się z tymi, którzy zbliżyli
2745 2,1 | z tymi, którzy zbliżyli się ku Jurandowi.~Nie był wprawdzie
2746 2,1 | mu rzekł: "Rozmarszczcie się, będzie jeszcze większa
2747 2,1 | piwo, aby dzień stał im się jeszcze weselszy.~Jakoż
2748 2,1 | a ciemna sala wypełniła się zapachem spadającej spod
2749 2,1 | rzecz!" Więc znowu zbliżali się do niego i trącając go pod
2750 2,1 | komtura, lecz ów odsunął się szybko i rzekł:~- Z dala
2751 2,1 | oddacie mi dziecko, które się tu znajduje.~- Kto ci obiecywał? -
2752 2,1 | Danveld. Po czym zwrócił się do obecnych i rzekł:~- Wszystko,
2753 2,1 | przyrzekli wrócić mu córkę, jeśli się stawi i upokorzy przed nami,
2754 2,1 | Juranda urazy, nie spodziewali się po nim tej uczciwości. Więc
2755 2,1 | Danusi ofiara jego mogła się na coś przydać, więc spojrzał
2756 2,1 | Danusię, sam zaś zbliżył się do von Lowego, Rotgiera
2757 2,1 | rozmowę.~- Nie przeciwię się, lubo nie takiś miał zamiar -
2758 2,1 | tyle złupi.~- Nie przeciwię się co do dziewki - powtórzył
2759 2,1 | słowo? - spytał, uśmiechając się, Danveld.~- Inaczej mówiłeś...~
2760 2,1 | ludzi zakonnych, poczęli mu się chełpić do oczu:~- A co,
2761 2,1 | naraz w całej sali uczyniło się milczenie. Żołnierze rozstąpili
2762 2,1 | milczenie. Żołnierze rozstąpili się na obie strony, gdyż jakkolwiek
2763 2,1 | Wszystkie więc oczy skierowały się z nadzwyczajną ciekawością
2764 2,1 | drzwi, przez które miała się ukazać.~Tymczasem naprzód
2765 2,1 | Tymczasem naprzód ukazał się giermek, za nim znana wszystkim
2766 2,1 | nagle w całej sali rozległ się na kształt grzmotu jeden
2767 2,1 | skoczył był ku córce, cofnął się nagle i stał blady jak płótno,
2768 2,1 | nich nie miał czasu odezwać się, gdyż Juran począł wołać
2769 2,1 | dziecka!~Na to Danveld obrócił się do zebranych i rzekł spokojnie
2770 2,1 | to więcej, niż sami mogli się spodziewać: schwytać Juranda,
2771 2,1 | potrafił!~Lecz Jurand rzucił się na kolana i począł zaklinać
2772 2,1 | prawdy, że niektórzy poczęli się domyślać podstępu, innym
2773 2,1 | szaleństwem, a głos łamał mu się na przemian bólem, trwogą,
2774 2,1 | zdeptać nieszczęśnika, posunął się również ku niemu i pochyliwszy
2775 2,1 | również ku niemu i pochyliwszy się do jego ucha, szepnął przez
2776 2,1 | go w górę. W sali rozległ się przeraźliwy krzyk: "Oszczędź!!" -
2777 2,1 | odrętwienie minęło, poczęli się cofać i pierzchać, jak stado
2778 2,1 | niedźwiedzia, który wyrwawszy się z rąk skomorocha, począł
2779 2,1 | skomorocha, począł wdrapywać się na wysokie okno - i rozpaczliwym
2780 2,1 | kilkadziesiąt ostrzy skierowało się ku Jurandowi, lecz on niebaczny
2781 2,1 | skoczył ku nim i rozpoczęła się walka dzika, niesłychana,
2782 2,1 | rozumiał, o co chodzi, litował się jednak nad Jurandem i jego
2783 2,1 | i rozpętanie męża, zbili się w kupę, by razem stawić
2784 2,1 | trwogi, w której zdawało się, że ten straszliwy Mazur
2785 2,1 | do tego stopnia nie mogą się zrównać z jego potęgą i
2786 2,1 | śmiercią i zagubą.~- Rozproszyć się! otoczyć go! z tyłu razić! -
2787 2,1 | de Lowe.~Więc rozbiegli się po sali, jak rozprasza się
2788 2,1 | się po sali, jak rozprasza się stado szpaków na polu, na
2789 2,1 | jedną żądzę krwi, zdawały się mnożyć w dziesięcioro jego
2790 2,1 | tym pospolici żołdacy bali się zbliżać nawet z tyłu, rozumiejąc,
2791 2,1 | tyłu, rozumiejąc, że gdyby się obrócił, żadna moc ludzka
2792 2,1 | nawoływać innych, aby chronili się za nimi, ci zaś czynili
2793 2,1 | wąskich schodkach przepychali się wzajem, pragnąc jak najprędzej
2794 2,1 | pragnąc jak najprędzej dostać się na górę i stamtąd razić
2795 2,1 | wszelka walka wręcz okazywała się niepodobną. Wreszcie ostatni
2796 2,1 | na dole. Z galerii ozwały się krzyki radości, tryumfu
2797 2,1 | twarz. Jednocześnie rozwarły się wielkie drzwi wchodowe i
2798 2,1 | ćmiła mu wzroku, zebrał się w sobie - i rzucił się na
2799 2,1 | zebrał się w sobie - i rzucił się na cały tłum. W sali rozległy
2800 2,1 | cały tłum. W sali rozległy się znów jęki, szczęk żelaza,
2801 2,2 | płomieniem pochodni palących się w żelaznych kunach, a kiedy
2802 2,2 | braćmi, chociaż zebrali się na naradę, panowała cisza,
2803 2,2 | na mówiącego i zbudziwszy się z zamyślenia, rzekł:~- Nad
2804 2,2 | lecz po chwili rozejrzał się naokół i poruszył nozdrzami:~-
2805 2,2 | obecnych i rzekł:~- Zmiłuj się, Duchu Światłości, nad duszą
2806 2,2 | powiedzieć: "Mogłeś dziś spotkać się z jednym z nich" - lecz
2807 2,2 | którąśmy go zaplątali. Gdy się ocknął, chcieli go knechci
2808 2,2 | Rotgier. Zygfryd zamyślił się i wreszcie tak rzekł:~-
2809 2,2 | przybył do Szczytna, i... co się dalej stało - sami wiecie...~-
2810 2,2 | Zygfryd de Lowe zawahał się przez chwilę z odpowiedzią;~
2811 2,2 | niekarność i swawolę ułożyły się w ten sposób, że wykręty
2812 2,2 | sposób, że wykręty stały się jednym z najwalniejszych
2813 2,2 | i my przyjdziemy modlić się za dusze zmarłych - odpowiedział
2814 2,2 | Niemczech i nie wypierał się tego syna nigdy.~Jakoż po
2815 2,2 | knechtów, a gdy drzwi zamknęły się za nimi, zwrócił się żywo
2816 2,2 | zamknęły się za nimi, zwrócił się żywo do Rotgiera i rzekł:~-
2817 2,2 | żywa dusza nie dowiedziała się nigdy, że prawdziwa Jurandówna
2818 2,2 | Byli tacy w załodze, którzy się czegoś domyślali, ale tym
2819 2,2 | wiedzą teraz, czy stała się pomyłka z naszej strony,
2820 2,2 | całej winy...~- I przyznać się przed całym światem, żeśmy
2821 2,2 | oskarżym Danvelda, zechce się mścić za jego pamięć...~-
2822 2,2 | odpowiedzialność mi chodzi. Będzie się książę skarżył królowi polskiemu
2823 2,2 | aby nie tylko sam stawił się w Szczytnie, ale by przedtem
2824 2,2 | takim razie to, co stało się w Szczytnie?~- Powiemy,
2825 2,2 | mistrza; tak zaś wykaże się nasza niewinność, wszystko
2826 2,2 | nie wskóram, nie wahałem się szukać innych dróg; ale
2827 2,2 | i zawołał:~- Wyrzeczcie się rozkoszy i rozpusty, zatwardzijcie
2828 2,2 | górze nad galerią otworzyło się z trzaskiem a cała sala
2829 2,2 | trzaskiem a cała sala napełniła się wyciem i poświstem zawiei
2830 2,2 | opowiedz mu wszystko, co się tu stało, tak jakeśmy między
2831 2,2 | między sobą ułożyli.~- Mogęż się na pewną zgubę narażać?~-
2832 2,2 | śmierć Danvelda rozgłosi się po całym Mazowszu. Wobec
2833 2,2 | nikt z nas nie odważyłby się przyjechać.~- Prawda. Po
2834 2,2 | nie zatrzymają cię, ale się muszą wyprzeć Juranda, abyśmy
2835 2,2 | postępują!~- I tak trzeba się będzie skarżyć na wszystkich
2836 2,3 | w którym tenże skarżył się gorzko na porwanie przez
2837 2,3 | niemal groźnie upominał się o niezwłoczne jej oddanie,
2838 2,3 | Zakonu, czynili wzajemne na się napady latem, nie zaś zimą,
2839 2,3 | kupców albo dopuszczali się grabieży po wioskach, chwytając
2840 2,3 | stada, by jednak ośmielili się zahaczyć samego księcia
2841 2,3 | obawę rycerza, to zdawało się przechodzić wprost wiarę
2842 2,3 | wszelkie podejrzenia stały się niemożliwe, książę tylko
2843 2,3 | wieść o tym, co zdarzyło się w Szczytnie.~I przechodząc
2844 2,3 | oblężenia zdołały wedrzeć się na powrót do zamku i tam
2845 2,3 | wielka wojna niechybnie się rozpocznie. Książę, który
2846 2,3 | Królestwa, mistrz zaś obawiał się tej wojny. Wiedział, że
2847 2,3 | dlatego, że aby zmierzyć się z potęgą Jagiełły, trzeba
2848 2,3 | całym Zachodzie.~Nie obawiał się więc książę wojny, chciał
2849 2,3 | chciał jednak wiedzieć, co się stało, co ma naprawdę myśleć
2850 2,3 | miałem zaszczyt pochylić się do kolan waszej książęcej
2851 2,3 | Rycerz począł tłumaczyć się, że białego płaszcza z krzyżem
2852 2,3 | widząc, że rycerz stropił się bardzo tymi słowy, zapytał:~-
2853 2,3 | Szczytnie, albo-li wiesz, co się tam stało?~- Byłem w Szczytnie
2854 2,3 | Byłem w Szczytnie i wiem, co się tam stało? - odrzekł Rotgier -
2855 2,3 | opowiadać wszystko, co stało się w Szczytnie: jako Jurand
2856 2,3 | córką, zamiast wdzięcznością się wypłacić wpadł w szał; jak
2857 2,3 | podniósł broń i poranił się okrutnie; jak wreszcie nie
2858 2,3 | nieutulony żal po niej, zwróciła się z niespodzianym pytaniem
2859 2,3 | to brat Rotgier zmieszał się, gdyż nie był przygotowany
2860 2,3 | Danveld wiedział - ozwał się Mikołaj z Długolasu. - Gadał
2861 2,3 | nas. Więc dowiedziawszy się o tym, daliśmy na msze dziękczynne,
2862 2,3 | ów bezbożny kasztel staną się odtąd własnością Zakonu.
2863 2,3 | Boga woła, choć tak nam się nagrodzi, abyśmy mogli powiedzieć,
2864 2,3 | Usłyszawszy to, książę zdumiał się jeszcze więcej i dopiero
2865 2,3 | ręce umyć i z tej sprawy się wykręcić. Nikt już nic nam
2866 2,3 | bez skazy".~A wtem ozwał się niespodzianie głos starego
2867 2,3 | rycerski zakład i niechaj zda się na sąd Boży!~To rzekłszy,
2868 2,3 | krzyżackim karku, jednakże bali się sądu Bożego. Nikomu nie
2869 2,3 | Rotgiera.~Ów zaś uzuchwalił się tym bardziej i wsparłszy
2870 2,3 | tym bardziej i wsparłszy się w boki, zapytał:~- Jest-li
2871 2,3 | powszechnego milczenia rozlegał się jak grzmot po sali:~- Wobec
2872 2,3 | Wszystkie oczy zwróciły się na Rotgiera i na wyzywającego
2873 2,3 | rękawicę, która obsunąwszy mu się z oblicza, zahaczyła na
2874 2,3 | hełm, spod którego ukazała się jasna, młoda głowa, i rzekł:~-
2875 2,3 | Jurandowej córki. Zdziwili się wszyscy i Rotgier wraz z
2876 2,3 | i w którym serce burzyło się w tej chwili gniewem, byłby
2877 2,3 | ją rzucił, był sam przez się możnym panem, a w dodatku
2878 2,3 | hrabiego Geldrii, powstrzymał się, uczynił zaś tak tym bardziej,
2879 2,3 | usłyszawszy to, skłonił się, po czym rzekł do Zbyszka:~-
2880 2,4 | pan jego nieraz potykał się z mizerykordią w jednej,
2881 2,4 | przeciwnikami, niepokoili się Mazurowie, i poniektóry
2882 2,4 | takim dwóm rady, jemu nigdy się żaden Niemiec nie odjął,
2883 2,4 | chrześcijaństwie mierzyć się nie mógł. Lecz byli i tacy,
2884 2,4 | Lecz szczególnie skrzepiły się serca z powodu uczynku giermka
2885 2,4 | wypytywać o ród i dowiedziawszy się, że pochodzi z wtodyków,
2886 2,4 | także na topory.~Ucieszyli się tedy tym postępkiem Mazurowie
2887 2,4 | wszystkim, że wielu niepokoiło się o to, po której stronie
2888 2,4 | mu szczęki i łzy zbierały się w oczach.~- Ja nic nie wiem,
2889 2,4 | po drodze przyznałem mu się do ślubu. Począł wówczas
2890 2,4 | że to wola Boża, uspokoił się - i przebaczył. Przez całą
2891 2,4 | już ja sam nie wiem, co się stało!... Do Spychowa przyjechała
2892 2,4 | jeden wysłannik. Zamknęli się z Jurandem i uradzali. Co
2893 2,4 | głowy, aż włosy rozsypały mu się po ramionach, i chwyciwszy
2894 2,4 | stratą Danusi i litując się nad jego bólem, położyła
2895 2,5 | V~Książę nie sprzeciwił się pojedynkowi, gdyż wedle
2896 2,5 | go był pozwał. Tłumaczył się też Krzyżak wielkiemu mistrzowi,
2897 2,5 | grzęzły lub nie ślizgały się po gładkiej powierzchni.
2898 2,5 | na miecze, często kończy się na ranach, natomiast piesza,
2899 2,5 | Wyszońkiem spowiedzi kajał się i Zbyszko. Mówiły więc jedna
2900 2,5 | I tym gorliwiej modliły się dla niego o wspomożenie.
2901 2,5 | Ale gdy świtaniem podniósł się i szedł przez kaplicę, aby
2902 2,5 | silne, tak iż wydawał im się chłopem na schwał, który
2903 2,5 | najtęższym mężem. Bitka miała się odbyć na podwórzu zamkowym,
2904 2,5 | krużganek.~Gdy dzień uczynił się już zupełny, przybyli książę
2905 2,5 | niewiasty i rycerstwo. Zapełniły się wszystkie kąty krużganku;
2906 2,5 | krużganku; czeladź usadowiła się za wałem, który utworzon
2907 2,5 | niektórzy poprzyczepiali się na wykuszach, a nawet na
2908 2,5 | między sobą: "Daj Bóg, aby się nasz nie dał!"~Dzień był
2909 2,5 | ale jasny; powietrze roiło się od kawek, które zamieszkiwały
2910 2,5 | wzruszenia, a gdy ozwała się pierwsza trąba oznajmująca
2911 2,5 | stron szranków i zatrzymali się na krańcach, każdy z patrzących
2912 2,5 | oku pogrążon.~Trąba ozwała się po raz drugi, a za trzecim
2913 2,5 | przeciwnicy wedle umowy na się nastąpić. Dzieliła ich już
2914 2,5 | zaś przestrzenią unosiła się jako złowrogi ptak - śmierć.
2915 2,5 | trzeci znak, Rotgier zbliżył się ku słupom, między którymi
2916 2,5 | zakutą w stal głowę i ozwał się głosem tak donośnym, że
2917 2,5 | przelana.~Na te słowa ścisnęły się znów serca, że Krzyżak tak
2918 2,5 | mając duszę prostą, zwrócił się do swego Czecha i rzekł:~-
2919 2,5 | zapytał Hlawa, pochylając się i nabierając w ręce nieco
2920 2,5 | toporzysko nie ślizgało mu się w dłoniach - może da Chrystus,
2921 2,5 | Chrystus, że prędko uwinę się z tym pruskim chmyzem, zali
2922 2,5 | zapalczywie, rycerze zaś posunęli się ku sobie wolniej i rozważniej,
2923 2,5 | pierwszej chwili musiał się cofać. Zrozumiano od razu,
2924 2,5 | tych przeciwników zwalił się na drugiego jak burza, że
2925 2,5 | że śmierć nad nim, broni się tylko, aby jak najbardziej
2926 2,5 | uchronić.~Wreszcie począł się męczyć, a Czech bił w niego
2927 2,5 | rosłego chojara odszczepiąją się pod toporem chłopa wióry
2928 2,5 | razami Czecha poczęły kruszyć się i odpadać blachy ze zbroi
2929 2,5 | Górny brzeg tarczy wygiął się i spękał, naramiennik z
2930 2,5 | z prawego barku stoczył się wraz z przeciętym i pokrwawionym
2931 2,5 | nadzwyczajny wysiłek, rzucił się nagle całym ciężarem zbroi
2932 2,5 | obaj na ziemię i zmagali się wzajem, tocząc i przewracając
2933 2,5 | wzajem, tocząc i przewracając się po śniegu. Lecz Czech wnet
2934 2,5 | Lecz Czech wnet wydostał się na wierzch, przez chwilę
2935 2,5 | odpowiedzieć rozciągnął się na nim, by łatwiej rękoma
2936 2,5 | po chwili jednak wyprężył się - i pozostał nieruchomy,
2937 2,5 | podniósł topór i wsparłszy się na nim, począł spoglądać
2938 2,5 | bądź doraźny. Pokazało się też i teraz, że Zbyszko
2939 2,5 | van Kristem, ale pokazało się także, że jako młody ustępuje
2940 2,5 | powierzchni. Chwilami cofał się, chwilami nacierał, czyniąc
2941 2,5 | oczyma jego ruchy. Zląkł się książę o Zbyszka, a twarze
2942 2,5 | a twarze mężów zasępiły się, wydało im się bowiem, że
2943 2,5 | zasępiły się, wydało im się bowiem, że Niemiec igra
2944 2,5 | wówczas zguba jego stałaby się nieuchronna. Widząc to,
2945 2,5 | zarżniętym Kristem trwożył się także i mówił sobie w duszy: "
2946 2,5 | obuchem między łopatki, aby się też wykopyrtnął".~Zbyszko
2947 2,5 | natychmiast i widzowie mylili się, przypuszczając, że lekceważy
2948 2,5 | mnie na śnieg, a gdy to się nie stało, począł się wprost
2949 2,5 | to się nie stało, począł się wprost niepokoić. Spod stalowego
2950 2,5 | zapalczywość powinna go unieść, że się zapamięta, straci głowę
2951 2,5 | niż obronie. Ale pomylił się i w tym. Zbyszko nie umiał
2952 2,5 | Zbyszko nie umiał uchylać się od ciosów półobrotem, ale
2953 2,5 | wznosząc topór, nie odsłaniał się więcej, niż należało. Widocznie
2954 2,5 | Widocznie uwaga jego zdwoiła się, a poznawszy doświadczenie
2955 2,5 | sprawność przeciwnika, nie tylko się nie zapamiętał, ale skupił
2956 2,5 | nie zapamiętał, ale skupił się w sobie, stał się ostrożniejszym
2957 2,5 | skupił się w sobie, stał się ostrożniejszym i w uderzeniach
2958 2,5 | zimna zawziętość zdobyć się może.~Rotgier, który niemało
2959 2,5 | Pomimo swej siły spostrzegł się również, że nie dorównywa
2960 2,5 | Zbyszkowi i że jeśli wyczerpie się przedtem, niż zdoła zadać
2961 2,5 | doświadczonym wyrostkiem może się stać dla niego zgubną. Pomyślawszy
2962 2,5 | zbyt następował, ni zbyt się cofał, ograniczył ruchy,
2963 2,5 | Okrutna walka przeciągała się dłużej nad zwykłą miarę.
2964 2,5 | blady ranek, przetarła się szara opona mgły i promień
2965 2,5 | całe stada kawek zerwały się z dachów zamkowych, łopocąc
2966 2,5 | drugi oczyma i nagle uczuł się ogromnie samotnym. Wszystkie
2967 2,5 | giermek Zbyszków nie rzuci się na niego z tyłu i nie sięgnie
2968 2,5 | przedziela ich krata. I nie mógł się temu uczuciu obronić, tym
2969 2,5 | przebieg walki, poruszał się i zmieniał miejsce, zachodząc
2970 2,5 | tym głowę i przypatrując się mu złowrogo przez szpary
2971 2,5 | że toporzysko zachwiało się w dłoni Rotgiera, sam zaś
2972 2,5 | Rotgiera, sam zaś musiał się cofnąć nagle, aby nie upaść.
2973 2,5 | upaść. I od tej pory cofał się ciągle. Wyczerpywały się
2974 2,5 | się ciągle. Wyczerpywały się zresztą nie tylko jego siły,
2975 2,5 | widzów na widok jego cofania się wyrwało się kilka okrzyków
2976 2,5 | jego cofania się wyrwało się kilka okrzyków jakby tryumfu,
2977 2,5 | Uderzenia toporów stały się coraz gęstsze. Pot zlewał
2978 2,5 | przez zwarte zęby dobywał im się z piersi chrapliwy oddech.
2979 2,5 | Patrzący przestali zachowywać się spokojnie i co chwila teraz
2980 2,5 | co chwila teraz odzywały się wołania to męskie, to niewieście: "
2981 2,5 | ich powstrzymać. Czyniło się coraz głośniej, gdyż dzieci
2982 2,5 | bezwładnie. Ów zaś cofnął się w trwodze i przerażeniu
2983 2,5 | przerażeniu i przechylił się w tył, a wtem w oczach mignął
2984 2,5 | Wnet zagrzmiało i zaroiło się na krużgankach jak w pasiece,
2985 2,5 | słońcem poczynają ruszać się i szumieć. Rycerze zbiegali
2986 2,5 | przeskakiwała wał śnieżny, by się trupom przypatrzyć. Wszędy
2987 2,5 | przypatrzyć. Wszędy rozlegały się okrzyki: "Ot, sąd Boży!...
2988 2,5 | Patrzcie, a dziwujcie się! Już by sam Jurand godniej
2989 2,5 | nie ciął!" Jakoż utworzyła się cała gromada ciekawych naokół
2990 2,5 | szyi aż do pachy, że ledwie się na kilku włóknach trzymało.
2991 2,5 | zajmował i po śmierci wydawał się jeszcze ogromniejszy, drudzy
2992 2,5 | pawi pióropusz mieniący się cudnie na śniegu, a trzeci
2993 2,5 | Lecz Czech Hlawa zbliżył się właśnie z dwoma Zbyszkowymi
2994 2,5 | wynosząc pod niebiosa, bo im się słusznie zdawało, że sława
2995 2,5 | amen!~Po czym, zwróciwszy się do rycerza de Lorche i do
2996 2,5 | czym i sam świadczę, jako się potykali wedle prawa i obyczaju,
2997 2,5 | prawa i obyczaju, a jako się sądy Boże wszędy odprawują,
2998 2,5 | Boże wszędy odprawują, tak się też i ten odprawił po rycersku
2999 2,5 | i po bożemu.~Okrzyknęli się na to zgodnym chórem miejscowi
3000 2,5 | świadczy, jako wszystko odbyło się po rycersku i po bożemu,
1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-5966 |