1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-5966
Tom, Rozdzial
4001 2,19| która zamiast pogrążyć się w jego piersiach posłużyła
4002 2,19| oparcie, za czym zerwał się, uskoczył między konie i
4003 2,19| całkiem na zadzie, podparł się dzirytem - i złamał go,
4004 2,19| i złamał go, więc jął się także miecza. Czech, który
4005 2,19| i zawziętość. Lecz stało się, że szyk nie został rozerwany.
4006 2,19| Niektórzy powdrapywali się w mgnieniu oka na przydrożne
4007 2,19| to, wydał rozkaz cofania się ku swojej jeździe. Kusznicy
4008 2,19| Kusznicy niemieccy jęli się też odstrzeliwać, więc od
4009 2,19| rękoma mchy leśne lub rzucał się na kształt wyjętej z wody
4010 2,19| może choć garść ich zdoła się wycofać z pogromu i dostać
4011 2,19| wycofać z pogromu i dostać się na powrót do rzeki.~Żadnemu
4012 2,19| przyszło na myśl poddać się, gdyż sami, nie oszczędzając
4013 2,19| zbuntowanego ludu. Cofali się więc w milczeniu chłop przy
4014 2,19| to pozwalał, i zbliżając się ciągle ku swojej jeździe,
4015 2,19| nieprzyjaciół.~Wtem stało się coś niespodzianego, co rozstrzygnęło
4016 2,19| śmierci brata, pochylił się, nie zsiadając z konia,
4017 2,19| brzuchu i biodrach, pochyliły się pod ciężarem, nim zaś knechci
4018 2,19| dziesiątki rąk wyciągnęły się ku niemu, dziesiątki włóczni
4019 2,19| tymczasem szeregi zwichrzyły się i zanim przyszły do sprawy,
4020 2,19| żmujdzkich, który najbliżej się znajdował, po nim Zbyszko,
4021 2,19| straszliwy zamęt powiększał się z każdą chwilą. Inni bojarowie
4022 2,19| dotychczas zastęp zakolebał się, zatrząsł jak dom, w którym
4023 2,19| pękają ściany, rozszczepił się jak drzewo pod klinem i
4024 2,19| prysnął.~Bitwa zmieniła się w jednej chwili w rzeź.
4025 2,19| niemieckie i berdysze stały się w ścisku nieużyteczne. Natomiast
4026 2,19| karkach. Konie wpierały się w gęstwę ludzką, przewracając
4027 2,19| Z boków drogi wysypywały się coraz nowe gromady dzikich
4028 2,19| niektórzy usiłowali wymknąć się do lasu; niektórzy, udając
4029 2,19| zmrużone oczy; inni modlili się; jeden, któremu umysł pomieszał
4030 2,19| któremu umysł pomieszał się widocznie z przerażenia,
4031 2,19| piszczałce, przy czym uśmiechał się, podnosząc w górę oczy,
4032 2,19| przestał szumieć, jakby się przeląkł śmierci.~Stopniała
4033 2,19| jeździe.~Ta zaś broniła się jeszcze, ustawiona kręgiem,
4034 2,19| tak zawsze bowiem bronili się Niemcy, gdy nieprzyjaciel
4035 2,19| strzał, ale groty odbijały się bezskutecznie od naczółków,
4036 2,19| bliska, lecz oni bronili się, tnąc i bodąc długimi mieczami
4037 2,19| szeregi napastników chciały się cofać i - parte z tyłu -
4038 2,19| nie mogły. Na ogół uczynił się ścisk i zamęt. Oczy olśniewały
4039 2,19| potężnymi ciosami poczęła się "kupia" chwiać i kołysać
4040 2,19| gęstwinę leśną, posuwali się z wolna naprzód w trudzie
4041 2,19| wojowników, począł przeciskać się przez skrzęt ku Niemcom.
4042 2,19| nogach!" - i wnet okazał się skutek straszliwy. Rycerze
4043 2,19| pozostaje tylko albo przebić się przez ten zastęp, który
4044 2,19| rozkazu ława rycerzy zwróciła się czołem w stronę, z której
4045 2,19| sobie w duszy - nie uratuje się z nich nikt, chyba że własną
4046 2,19| posłuchał jego wezwania, zwrócił się czołem ku nieprzyjacielowi.~
4047 2,19| chwycił rycerza wpół, związał się z nim i pragnąc koniecznie
4048 2,19| ziemię. Przez chwilę tarzali się, walcząc rękoma i nogami,
4049 2,19| trzyma psa, który ośmielił się stawić mu w gęstwinie czoło.~
4050 2,19| hełm i - wreszcie zabrał się do śrub zamykających przyłbicę.~
4051 2,19| w twarz rycerza, zerwał się i zawołał:~- Panie! panie!
4052 2,20| zamkowi w pomoc. Sam przesiadł się na innego konia i ruszyli
4053 2,20| rycerskiego zwyczaju, żeby albo się oddał w niewolę, albo zawrócił
4054 2,20| ulżenia koniowi i pochyliwszy się, bódł mu ostrogami boki,
4055 2,20| zwalił z konia.~I tak mścił się na uciekających za ów zdradziecki
4056 2,20| pozostałymi całe gromady rzuciły się w gąszcza, w których wnet
4057 2,20| których wnet rozpoczęły się dzikie łowy, pełne wrzasków,
4058 2,20| przychodziły tak prędko, jak się ich spodziewano; teraz jednakże
4059 2,20| którzy głównie przyczynili się do zwycięstwa, i pochować
4060 2,20| że część Niemców zdołała się nawet wycofać z pogromu.~
4061 2,20| również Maćko, że bitwa odbyła się dość dawno, wcześniej może
4062 2,20| pierzchały w gąszcz za zbliżeniem się zbrojnych mężów..~Wobec
4063 2,20| o bitwę, a dowiedziawszy się o zwycięstwie, rzekł głosem
4064 2,20| straszny Żmujdzin objął się za szyję rękoma, po czym
4065 2,20| marszcząc brwi. Zdawało się, że obaj wybuchną, lecz
4066 2,20| krzywdzisz?~Skirwoiłło nie bronił się uściskom, a wreszcie, wysunąwszy
4067 2,20| daruję.~Po czym uściskali się po raz wtóry i rozeszli
4068 2,20| dłoń, lecz de Lorche ani się poruszył.~- Nie podaję ręki
4069 2,20| znaczenia Zbyszko i tak się zresztą domyślił. Więc w
4070 2,20| pierwszej chwili zagotowała się w nim krew jak ukrop.~-
4071 2,20| czytania, za czym zdumiał się niepomiernie i rzekł:~-
4072 2,20| posiłku de Lorche dowiedział się z nie mniejszym zdumieniem,
4073 2,20| rodu pochodzę...~Tu uderzył się nagle dłonią w myckę i zawołał:~-
4074 2,20| Nie! - rzekł, zrywając się, Zbyszko. - Nikogo ze znaczniejszych!
4075 2,20| jeńce, od których dowiem się, nim ich powieszą, czyli
4076 2,20| nieszczęśników zwróciły się ku niemu.~Wtem z głębi zawołał
4077 2,21| natychmiast. Z początku nie mógł się jednak niczego dowiedzieć,
4078 2,21| ściskało mu gardło, wargi się trzęsły, a z oczu płynęły
4079 2,21| wypłynąć.~Wreszcie, przemógłszy się nieco i pokrzepion kobylim
4080 2,21| którym Litwa nauczyła krzepić się od Tatarów, począł biadać,
4081 2,21| końcu gniew, więc porwał się i rzekł:~- Odpowiadaj, powsinogo,
4082 2,21| czerwonych mrówek - ozwał się Czech. - Każcie go, panie,
4083 2,21| tego szczerze i uśmiechał się nawet, albowiem w sercu
4084 2,21| życzliwość, lecz ów przeraził się i jął wołać:~- Miłosierdzia!
4085 2,21| kwarty lub więcej, otrząsnął się, położył sobie na kolanach
4086 2,21| kolanach bukłak i rzekł, jakby się poddając konieczności:~-
4087 2,21| twarzy Sanderusa odbiło się pewne zdziwienie. Słyszał
4088 2,21| Arnold von Baden przebili się przez nieprzyjaciół.~- Widziałeś
4089 2,21| począł na niego działać, bo się ożywił i zwróciwszy się
4090 2,21| się ożywił i zwróciwszy się do Zbyszka, począł mówić
4091 2,21| tu kobyle mleko, którym się brzydzę, ale którego napiję
4092 2,21| brzydzę, ale którego napiję się jeszcze, aby okazać, że
4093 2,21| pobożny pielgrzym nie cofa się przed żadnym umartwieniem.~-
4094 2,21| słów Maćkowych, zwrócił się znów do Zbyszka:~- Za to
4095 2,21| Sanderusowi czasem zdarzy się zgrzeszyć, ale Sanderus
4096 2,21| chwili nie tak rzep przyczepi się do opończy, jako ja przyczepiłem
4097 2,21| opończy, jako ja przyczepiłem się do starego Zygfryda. Uczyniłem
4098 2,21| starego Zygfryda. Uczyniłem się sługą jego i od zamku do
4099 2,21| Nie wiem, panie, jeno się domyślam: nie był ci on
4100 2,21| a opuścił je, może bojąc się rozkazów mistrza, który
4101 2,21| uciekał, gdyż dusza zapiekła się w nim od boleści i pomsty
4102 2,21| było, jeno wiem, że aż mu się coś w głowie pomieszało
4103 2,21| nie popuści.~- Dziwne mi się to wszystko zdawa - przerwał
4104 2,21| podnieść na nią ręki, i boi się innym rozkazać. Wozi z sobą
4105 2,21| wiadomo dlaczego, bo ów się też boi jako i wszyscy.~
4106 2,21| Maćko i Czech zbliżyli się do Sanderusa, który przeżegnał
4107 2,21| Sanderusa, który przeżegnał się i tak dalej mówił:~- Niedobrze
4108 2,21| staremu komturowi popsowało się coś w głowie. Ba, jako że
4109 2,21| mogę!" Słyszałem także, jak się go pytał: "Zali ci to ulży,
4110 2,21| trzy dni do nikogo słowem się nie odezwie, na twarzy zaś
4111 2,21| nie może.~- Nie znęcają się nad nią? - spytał głucho
4112 2,21| kwilił...~- Gorze! - ozwał się przez zaciśnięte zęby Zbyszko.
4113 2,21| Widziałeś? Jako-że uszli i co się z nimi stało?~- Widziałem -
4114 2,21| i wiernie opowiem. Bili się z początku okrutnie, ale
4115 2,21| dopieroż poczęli myśleć, jakoby się wyrwać. I rycerz Arnold,
4116 2,21| otworzył, że przedostał się przez nią i stary komtur
4117 2,21| to pogoni nie było? Jakże się stało, że ich nie dościgli?~-
4118 2,21| to rycerz Arnold zwracał się ku niej i potykał się ze
4119 2,21| zwracał się ku niej i potykał się ze wszystkimi. Boże broń
4120 2,21| broń każdego od spotkania się z nim, gdyż to jest człek
4121 2,21| że nic mu to - i ze stoma się potykać. Trzy razy się tak
4122 2,21| stoma się potykać. Trzy razy się tak zwracał, trzy razy pościg
4123 2,21| wszyscy. Sam on był, widzi mi się, że ranny i konia miał rannego,
4124 2,21| odparł włóczęga - bom się chycił za ogon jednego z
4125 2,21| mnie zemdliło i dlategom się dostał w ręce waszmościów.~-
4126 2,21| waszmościów.~- Jużci, mogło się tak przygodzić - rzekł Hlawa -
4127 2,21| świętokupstwo.~I poczęli się przekomarzać, jak to mieli
4128 2,21| gdzie, jak mniemasz, mogli się schronić Zygfryd i Arnold?~-
4129 2,21| wskróś tej przyczyny, że jak się zaczęła ta wojna, to tamtejszy
4130 2,21| tutejszy pochodzi, podniósł się także przeciw krzyżackiemu
4131 2,21| Zygfryd i Arnold tułają się teraz po boru i albo będą
4132 2,21| przyśli, albo przedostać się ukradkiem do onej fortecy,
4133 2,21| rzekł Zbyszko.~I zamyślił się głęboko. Ze zmarszczonych
4134 2,21| nigdy zwyczaju zapytywać się o powody rozkazów, podniósł
4135 2,21| powody rozkazów, podniósł się i nie rzekłszy ni słowa,
4136 2,21| koniom. Zbyszko zaś zwrócił się do pana de Lorche i za pośrednictwem
4137 2,21| jeńcem na słowo i stawię się na wezwanie, dokąd każesz.
4138 2,21| rodu pochodzę.~I poczęli się żegnać, położywszy sobie
4139 2,21| dłonie na ramionach i całując się w policzki, przy czym de
4140 2,21| Żmujdzini szanują.~Po czym udał się do Skirwoiłły. Stary wódz
4141 2,21| opustoszałym kraju przydać się mogła, i pożegnał życzeniem,
4142 2,21| aby kiedyś w życiu mogli się jeszcze napotkać w jakiejś
4143 2,21| głowie. Więc zbliżywszy się do niego, rzekł:~- To i
4144 2,22| Krzyżacy zajęli i nie zdążyli się w nim pobudować. Gdzie im
4145 2,22| nim pobudować. Gdzie im się schronić? Chłopi, którzy
4146 2,22| trzeba żałować, bo choćby się nam i udało, to potem w
4147 2,22| zważał na to, z początku bił się i zabijał, ale później musiało
4148 2,22| Zbyszko.~- A dla mnie znajdzie się robota? - spytał Czech.
4149 2,22| pobłogosławi - rzekł - to byle się potem do puszcz mazowieckich
4150 2,22| będziemy przezpieczni i raz się wszystko skończy.~Lecz po
4151 2,22| wówczas jeszcze nie wszystko się skończy, trzeba bowiem będzie
4152 2,22| przypadło na cię spokojnie się ożenić, a mnie spokojnie
4153 2,22| królestwie my jedni tylko włóczym się ot po różnych krajach i
4154 2,22| znów stary rycerz zwrócił się do synowca:~- Ufasz ty temu
4155 2,22| okrutnie życzliwy i zdrady się od niego nie boję.~- Jeśli
4156 2,22| bo jeśli ich zgoni, tedy się nie spłoszą. Powie im, że
4157 2,22| ujrzeli, to alboby zdołali się gdzie zataić, albo obronę
4158 2,22| razy w dzień zatrzymywał się i czekał na nas; jeśli zaś
4159 2,22| nich, zwiążem i jego, by się zaś ich pomsty później nie
4160 2,22| nie potrzebował bać. Niech się do nas wcale nie przyznaje...~-
4161 2,22| Rotgiera pozwałem, i potykali się na śmierć, ale tu w ich
4162 2,22| Danuś-kę i o pośpiech. Trzeba się duchem i cicho sprawić,
4163 2,22| cicho sprawić, aby biedy na się nie napytać, a potem, jakoście
4164 2,22| Ale może i do potkania się przyjść. Lecz Zbyszko zmarszczył
4165 2,22| brwi i w twarzy odbiła mu się głęboka zawziętość, wrodzona
4166 2,22| albowiem w tej chwili stał się, zwłaszcza ze spojrzenia,
4167 2,22| ale bez miesiąca. Trzeba się było zatrzymać, dać wytchnąć
4168 2,22| naprzód, na co ten zgodził się chętnie, wymówiwszy sobie
4169 2,22| jak ów, w którym znajdują się obecnie.~Rozłożyli się tedy
4170 2,22| znajdują się obecnie.~Rozłożyli się tedy na nocleg i pokrzepiwszy
4171 2,22| pokrzepiwszy siły jadłem, pokładli się na skórach przy małym ognisku,
4172 2,22| koni, które wytarzawszy się, drzemały po zjedzeniu obroków,
4173 2,22| osrebrzył drzewa, zerwał się pierwszy Zbyszko, pobudził
4174 2,22| Arnoldowego ogiera odnalazły się znów bez trudności, albowiem
4175 2,22| zwykle gruncie i utrwaliły się od posuchy. Sanderus wyjechał
4176 2,22| obawy, że w głębi boru mogło się ich znajdować więcej. Próbował
4177 2,22| wypytywać, ale nie mogli się rozmówić.~W czasie następnego
4178 2,22| następnego pochodu Zbyszko począł się niepokoić. Co będzie, jeśli
4179 2,22| mieszkańce przyzwyczaili się już z dawna do posłuszeństwa
4180 2,22| odebranie Danusi stałoby się prawie niepodobnym, albowiem
4181 2,22| szczęście obawy te okazały się płonne, gdyż na następnym
4182 2,22| uczyniony. Wówczas spojrzeli na się i spoważniały im twarze,
4183 2,22| niedługo, gdyż same rzucały się w oczy.~Sanderus widocznie
4184 2,22| Zbyszkowymi oczyma nie ukryły się i inne wyciski, więc siadł
4185 2,22| Maciek za nim i poczęli się naradzać z sobą i Czechem
4186 2,22| szukają.~Słońce zniżyło się już nieco i świeciło złotem
4187 2,22| drzewami. Wieczór zapowiadał się pogodny. Bór był cichy,
4188 2,22| albowiem zwierz i ptactwo miało się ku spoczynkowi. Gdzieniegdzie
4189 2,22| zbytnio głosu:~- Porachujmy się ze słonkiem - mówił. - Od
4190 2,22| jego znają. Nieraz zdarzy się brańcowi z niewoli uciec.~-
4191 2,22| ucieka, to może pościgu się za nim bali i zaraz ruszyli.~-
4192 2,22| po chwili Maćkowi zdało się, że Zbyszko coś szepce do
4193 2,22| coś szepce do niego, więc się odwrócił i zapytał:~- Jako
4194 2,22| przedsięwzięcie.~Macko począł się też żegnać, ale zaledwie
4195 2,22| naprzód pacholików wysunął się ku nim nagle z leszczynowych
4196 2,22| dostali rozkaz, aby zatrzymali się z końmi, mając je w pogotowiu
4197 2,22| któren zbrojny był i chciał się bronić, to go w łeb.~I ruszyli
4198 2,22| a ja Arnolda.~- Pilnuj się jeno! - odpowiedział stary.~
4199 2,22| stajaniach zarośla urywały się nagle, okalając małą polankę,
4200 2,22| na polanę. Tamci zerwali się także, lecz nim zdołali
4201 2,22| Zbyszko i Arnold sczepili się z sobą jak dwa jastrzębie,
4202 2,22| dwa jastrzębie, opletli się ramionami i poczęli się
4203 2,22| się ramionami i poczęli się zmagać straszliwie. Barczysty
4204 2,22| rozciągnął na miejscu. Rzucili się potem wedle rozkazu starego
4205 2,22| wyciskał, poczuł, że dostał się jakby nie w ludzkie, ale
4206 2,22| nie przyjdzie mu potykać się na ostre, olbrzymi Niemiec
4207 2,22| zwalił na ziemię.~Zwalili się raczej oba, młodzian jednakże
4208 2,22| przeraźliwie i ręce osunęły mu się bezwładnie ze Zbyszkowych
4209 2,22| a Zbyszko przypodniósł się z ziemi i siadł, po czym
4210 2,22| usta - i spoglądał przed się jakby nie całkiem przytomnie.~-
4211 2,22| wszystko już ukończone, zjawił się przed numą, dzierżąc za
4212 2,22| jak gdyby nigdy nie zmagał się ze strasznym Arnoldem, skoczył
4213 2,22| zupełnie i wyrywając mu się z rąk, poczęła powtarzać
4214 2,22| zdyszanym szeptem:~- Boję się! boję się! boję się!...~ ~
4215 2,22| szeptem:~- Boję się! boję się! boję się!...~ ~
4216 2,22| Boję się! boję się! boję się!...~ ~
4217 2,23| Zostawszy sama, rzucała się na spyżę z łakomstwem dzikiego
4218 2,23| skoczyła w kąt i skryła się za wiązką suchego chmielu.
4219 2,23| rozeznać rysy Zbyszka. Zdawało się, że pamięć opuściła ją razem
4220 2,23| jakich była rękach i jak się z nią obchodzono. Porwał
4221 2,23| schwytał za ramię.~Poczęli się wówczas pasować z sobą prawie
4222 2,23| rękę, zawołał:~- Wściekłeś się czy co?~- Puśćcie! - odpowiedział,
4223 2,23| zgrzytając, Zbyszko - bo się dusza podrze we mnie.~-
4224 2,23| podrze we mnie.~- Niech się podrze! Nie puszczę! Wolej
4225 2,23| począł mówić groźnie:~- Obacz się! Pomsta ci nie ucieknie,
4226 2,23| książętom nieraz przy godziło się jeńców mordować? Ba! nie
4227 2,23| w oczy plunie. Opamiętaj się, prze Bóg!~Nastała chwila
4228 2,23| Pójdź do ognia, naradzim się.~I powiódł go za rękę do
4229 2,23| siadłszy, Maćko zamyślił się nieco, po czym rzekł:~-
4230 2,23| Jurandowi obiecał. Ten ci się dopiero pomści nad nim i
4231 2,23| Ten ci mu zapłaci, nie bój się! I powinieneś w tym Jurandowi
4232 2,23| Jurandowi wygodzić. Należy mu się to. A czego tobie nie wolno,
4233 2,23| bezbronnego jeńca zarżnął i gdyby się to przez pachołków rozgłosiło,
4234 2,23| należy czynić i jako nam się obrócić.~- Radźcie! - rzekł
4235 2,23| rycerzom niewieścią krwią się babrać, przeto ją księciu
4236 2,23| niewiasty nie spotkamy, która by się przy Danusi starunku podjęła,
4237 2,23| póty ona potrzebna, potem się ją koniowi do ogona przywiąże.
4238 2,23| niemiecku. Stary Maćko podniósł się i poszedł ku niemu, ale
4239 2,23| wyrozumieć jego mowy, począł się oglądać za Czechem.~Ale
4240 2,23| szaty, a sama ubierzesz się w te łachmany, w których
4241 2,23| kark, ale że widziała mu się jeszcze potrzebna, więc
4242 2,23| skoczyła do chaty i rzuciwszy się do nóg Danusi, poczęła skrzeczeć:~-
4243 2,23| zdyszany szept:~- Boję się, boję się, boję się!~I następnie
4244 2,23| szept:~- Boję się, boję się, boję się!~I następnie zdrętwiała
4245 2,23| Boję się, boję się, boję się!~I następnie zdrętwiała
4246 2,23| albowiem każde zbliżenie się do niej służki zakonnej
4247 2,23| zawsze ten skutek. Pozwoliła się też rozebrać i oblec w nowe
4248 2,23| siadła koło ogniska, bojąc się wyjść z izby.~Ale Czech
4249 2,23| wszedł po chwili i zwróciwszy się naprzód do Danusi, rzekł:~-
4250 2,23| rzekł, mocno, po czym udał się do Zbyszka.~- Kazałem oblec
4251 2,23| chodźcie tam już, panie, by się zaś nie przelękła. Da Bóg,
4252 2,23| jadle i spoczynku.~- Położę się przy progu izby - odrzekł
4253 2,23| rzepę, w którą zaopatrzyli się na drogę w obozie żmujdzkim,
4254 2,23| go, panie, do ogniska, to się tam rozmówicie - odrzekł
4255 2,23| odrzekł Czech.~I odpasawszy się, przeciągnął pas pod ramionami
4256 2,23| go sobie na plecy. Zgiął się pod ciężarem olbrzyma mocno,
4257 2,23| rycerską poprzysiągł, że się za jeńca będziesz uważał.
4258 2,23| nogach nie popuszczę, póki się nie rozmówim.~I skinął na
4259 2,23| Co ci do tego?! Wywiedź się sam.~- To mi do tego, że
4260 2,23| biodrach.~Na to Krzyżak zdumiał się wielce i dopiero po chwili
4261 2,23| I w ten sposób poczęła się rozmowa, nieprzyjazna, harda,
4262 2,23| wszystkie dowody, zdumiał się znów i zamilkł Arnold, gdyż
4263 2,23| niepojętym zachowywaniu się Zygfryda, zaniepokoił do
4264 2,23| jako z nimi szeptał i śmiał się alibo zgrzytał?~- Prawda
4265 2,23| powrócić, sam zaś, zwróciwszy się do Arnolda, rzekł:~- Ta
4266 2,23| niejakim czasie podniósł się i poszedł spocząć u progu
4267 2,23| między konie. Tam, położywszy się na skórze, którą mu przyniósł
4268 2,23| mówić, bo w duszy poczuwał się do winy.~- Tak, ale co teraz?~-
4269 2,23| na powrót do domu i dziej się wola boska!...~Po chwili
4270 2,23| jednak dodał:~- Jużci, dziej się wola boska, ale żeby chociaż
4271 2,23| wyjeżdżał ze Spychowa i żegnał się z nią, powiedziała mi tak: "
4272 2,23| nowiną, a potem odwieźć się do Zgorzelic?~- Kazała,
4273 2,23| też by trza oznajmić, że się córka nalazła, aby go zaś
4274 2,23| przygody? Bo to w drodze łatwie się może to i owo zdarzyć.~-
4275 2,23| trzeba było strzec, póki się miało co innego na myśli.
4276 2,23| rzekł Maćko - godziłoby się, abym sam ją do ojcowizny
4277 2,23| Widziałeś, jako zgrzytał i jako się do tego starego komtura
4278 2,23| strach opuści i prędzej się opamięta, gdy nie obaczy
4279 2,23| jakoże bez pomocy niewieściej się obejdzie?~- Nie bez tego,
4280 2,23| zwyczajnie. Prawda i to. Może się prędzej obaczy, widząc Zbyszka
4281 2,23| rzekłszy, Czech wyciągnął się przy dogasającym ognisku,
4282 2,23| dogasającym ognisku, nakrył się kudłatą skórą i w mig zasnął.
4283 2,23| była głęboka, gdy zbudził się, wylazł spod skóry, spojrzał
4284 2,23| zbudził Maćka.~- Czas mi się zbierać! - rzekł.~- A dokąd? -
4285 2,23| nowina - i to zła!~- Co się stało? - zawołał, zrywając
4286 2,23| stało? - zawołał, zrywając się, Maćko.~- Służka uciekła.
4287 2,23| pioruny zatrzasły! a gdy się pospali, wyczołgała się
4288 2,23| się pospali, wyczołgała się jako wąż spomiędzy nich
4289 2,23| pachołka. Inni rozbiegli się szukać zbiegłej. Głupie
4290 2,23| spokojnie. Nie sprzeciwił się również odjazdowi Czecha
4291 2,23| Wezmę ją jutro przed się na koń i tak pojedziem -
4292 2,23| a nie chcę wchodzić, aby się nie przelękła.~Dalszą rozmowę
4293 2,24| Rycerz Arnold, dowiedziawszy się nazajutrz o ucieczce służki
4294 2,24| służki zakonnej, uśmiechnął się pod wąsem, ale rzekł to
4295 2,24| Skirwoiłły, częścią poburzyli się i pomordowawszy tu i ówdzie
4296 2,24| ówdzie Niemców, pokryli się razem z rodzinami i dobytkiem
4297 2,24| kwiliła" w nocy, domyślał się, że nie spała, więc teraz
4298 2,24| obiecywał. Dwukrotnie zakradał się do chaty i dwukrotnie widział
4299 2,24| zapytywał sam siebie: czym by się wywdzięczyć, czym by się
4300 2,24| się wywdzięczyć, czym by się wypłacić, co by jakiemu
4301 2,24| w jakim zdrowiu Danuśka się rozbudzi i czy się rozbudzi
4302 2,24| Danuśka się rozbudzi i czy się rozbudzi przytomna, nie
4303 2,24| wciąż spała jeszcze, poczęli się niepokoić. Zbyszko, który
4304 2,24| Danusię.~Siadł i wpatrzył się w nią, ona nie otworzyła
4305 2,24| Zbyszko...~On zaś rzucił się w jednej chwili przed nią
4306 2,24| mrugać, a następnie rozglądać się naokoło jakoby ze zdziwieniem.~-
4307 2,24| Gdzie pani?~- Przebudźże ty się, jagódko. Księżna daleko,
4308 2,24| jego imię tylko dlatego, że się jej majaczył w gorączce.~
4309 2,24| słonko ogrzeje - to może się jej lepiej zrobi. Nie traćże
4310 2,24| przez psy osaczon gotuje się do rozpaczliwej obrony.~
4311 2,24| drugim rycerzem i zbliżywszy się, rzekł:~- Wartkie koło fortuny.
4312 2,24| zarazem z łaskawością ozwał się w dobrej polskiej mowie:~-
4313 2,24| pasowany rycerz i obeszliście się po ludzku z bratem moim.~-
4314 2,24| po niejakim czasie zjawił się znów z mizerykordią w ręku.~-
4315 2,24| utrudzon, a i nam samym pożywić się i spocząć potrzeba. Prosim
4316 2,24| jeńca? Dopieroż zawstydził się brat Arnoldów, bo zatrzymał
4317 2,24| brat Arnoldów, bo zatrzymał się i rzekł:~- Przejdźcie, panie.~
4318 2,24| zaledwie niektóre słowa, ozwał się:~- Wolfgang, o co chodzi
4319 2,24| poczęstunek. Z rozmowy dowiedział się przy tym stary rycerz, jakim
4320 2,24| później - i właśnie znajdował się na szlaku w pobliżu smołami,
4321 2,24| po niemiecku, uśmiechnął się z zadowoleniem, a wreszcie
4322 2,24| oświadczył, że spodziewał się, że tak się może zdarzyć.~
4323 2,24| że spodziewał się, że tak się może zdarzyć.~Ale przebiegły
4324 2,24| każdym położeniu starał się znaleźć jakowąś radę, pomyślał,
4325 2,24| tępszy.~- Hej! nie widzi mi się i on głupi! - rzekł Maćko.~-
4326 2,24| jechał, gdzie chciał, byle się chociażby i za rok stawił.
4327 2,24| Wolfganga, ale ów zmarszczył się i rzekł:~- Puściłbym może
4328 2,24| odparł Maćko.~I począł się znów taki sam ostry spór
4329 2,24| że i młodszy dowiedział się o wszystkich szczytnieńskich
4330 2,24| żałował. Mówili o nim, że się czarną magią parał, ale
4331 2,24| nie wyjrzał!~Tu przeżegnał się i dodał:~- Boże, bądź mi
4332 2,24| was odwiezie ją ojcu, byle się potem stawił; ale drugiego
4333 2,24| zaprzysiągł?~Wolfgang zawahał się nieco, gdyż wielkie to było
4334 2,24| powiada?~I dowiedziawszy się, o co chodzi, począł przeciwić
4335 2,24| chodzi, począł przeciwić się zapalczywie i po grubiańsku
4336 2,24| jeńca. Żywy rycerz, którego się przedstawia do oczu, więcej
4337 2,24| znaczy niż opowiadanie, że się takich dwóch wzięło w niewolę.~
4338 2,24| wskóra, i rzekł, zwracając się do Wolfganga:~- To proszę
4339 2,24| pieniądze, a i wedle ceny można się na sumienie zdać. My oto
4340 2,24| puścił go na słowo, wcale się o cenę nie umawiając.~-
4341 2,24| powtórzył Wolfgang. - Suto się obłowicie! Ale dobrze, żeście
4342 2,24| innemu" - i po chwili poczęli się układać. Była to dla starego
4343 2,24| Zbyszka zbyt mało cenić. Wił się tedy jak piskorz, tym bardziej
4344 2,24| i gładki w mowie, okazał się niepomiernie chciwym i twardym
4345 2,24| żadną cenę nie wyrzekną się jego głowy.~Po długich układach
4346 2,24| długich układach zgodził się wreszcie na ilość grzywien
4347 2,24| razem, a byle raz z puszczy się wydostać i w ludzkim kraju
4348 2,24| Bóg odmieni, bo widzi mi się, że cienko ona przędzie!~-
4349 2,24| ze zdziwieniem i burzyć się w sercach przeciw sprawcom
4350 2,24| w żyłach.~On zaś zawahał się przez chwilę, czy chorą
4351 2,24| chwilę, czy chorą przed się wziąć na siodło i trzymać
4352 2,24| złożyć w kołysce. Namyślił się wreszcie na to ostatnie,
4353 2,24| leżący. Zatem zbliżywszy się do stryjca, pochylił się
4354 2,24| się do stryjca, pochylił się do jego ręki, aby ucałować
4355 2,24| Niemcach wzruszenia, nie mógł się jednak powstrzymać i objąwszy
4356 2,24| Zygfryda, bacz, byś hańby i na się, i na mój siwy włos nie
4357 2,24| i Juranda pohamuję, aby się na was za Zygfryda nie pomścili -
4358 2,24| A młodzianek uśmiechnął się smutno:~- Przecie wiecie.~-
4359 2,24| gęstwina. Maćkowi stało się nagle okrutnie markotno
4360 2,24| samotnie, a dusza rwała mu się ze wszystkich sił za tym
4361 2,24| rodu. Ale wraz otrząsnął się z żalu, gdyż był człowiekiem
4362 2,24| jest Jeno ja..."~I zwrócił się ku Niemcom:~- A wy, panie,
4363 2,24| ruszycie i dokąd?~- Kiedy nam się spodoba - odpowiedział Wolfgang -
4364 2,25| dla niego komary rojące się w wilgotnej puszczy, od
4365 2,25| końskiego nogi, opędzać się nie mógł. Giermek nie zadawał
4366 2,25| początku podróży myśl, by się głodem zamorzyć, ale gdy
4367 2,25| Jagienki, gdyby znalazła się w Spychowie razem z Danusią. "
4368 2,25| musiał brać, a potem niech się jeno rozgłosi, że ona pod
4369 2,25| pochodów, bo zresztą trapił się myślą, że ta szczęsna nowina,
4370 2,25| dobrze. W dzień kierował się słońcem, a gdy pochód w
4371 2,25| słońcem, a gdy pochód w noc się przeciągnął, gwiazdami.
4372 2,25| Puszcza przed nimi zdawała się nie mieć granic ni końca.
4373 2,25| zachodzie słońca pławiące się w rumianych, wygładzonych
4374 2,25| Kilkakrotnie Hlawa zbliżał się ku takim borowym osadom,
4375 2,25| borowym osadom, ale wysypywał się z nich na spotkanie lud
4376 2,25| wolał umykać niż wywodzić się, kto jest. Nareszcie po
4377 2,25| granicę, ale na razie nie było się kogo spytać. Dopiero od
4378 2,25| mówiących polską mową dowiedział się, że na koniec stanął na
4379 2,25| jedną puszczą. Nie skończyło się także bezludzie, ale tam,
4380 2,25| ale tam, gdzie zdarzyła się osada, mieszkaniec mniej
4381 2,25| może dlatego, że nie karmił się wciąż nienawiścią, a może
4382 2,25| przyczyny, że Czech odzywał się zrozumiałym dla niego językiem.
4383 2,25| pytaniami, a dowiedziawszy się, że jeńca-Krzyżaka wiodą,
4384 2,25| że Czech często musiał się gniewać albo tłumaczyć im,
4385 2,25| Czech żywo, nie zatrzymując się nigdzie, i na dziesięć dni
4386 2,25| Zdrowi!~- A ona znalazła się?~- Jest. Odbili ją.~- Pochwalony
4387 2,25| tych słów twarz jej stała się jakby skrzepła, bo od razu
4388 2,25| wszystkie jej nadzieje rozsypały się w proch.~Siły wszakże nie
4389 2,25| przytomności, a po chwili opanowała się zupełnie i poczęła znów
4390 2,25| jest?~- Skatowana. Umysł się jej od męki pomieszał.~-
4391 2,25| usta Jagien-ki poruszały się jakby w modlitwie.~- Nie
4392 2,25| modlitwie.~- Nie obaczyłaże się przy Zbyszku? - spytała
4393 2,25| spytała znowu.~- Może się i obaczyła, ale nie wiem,
4394 2,25| tęsknił do niej i zapamiętał się na razie na jej widok, dość
4395 2,25| bez końca, a tulił ją do się z taką siłą, że aż w niej
4396 2,25| zapierało, ona zaś nie broniła się, z początku ze zdumienia,
4397 2,25| wielkiej, że byłaby osunęła się na ziemię, gdyby trzymały
4398 2,25| długo, gdyż na schodach dały się słyszeć kroki i po chwili
4399 2,25| przywiezion do Spychowa, rzucił się na kolana, aby Bogu dzięki
4400 2,25| Przez ten czas uspokoiła się nieco krew w żyłach Hlawy
4401 2,25| Powiedziałem: "ręce", jako się zwyczajnie mówi - odrzekł
4402 2,25| zaraz padł krzyżem i modli się.~- On i bez tego całymi
4403 2,25| ksiądz Kaleb.~Jakoż tak się stało. Kilka razy zaglądali
4404 2,25| do zupełnego zapamiętania się dochodzącej.~Dopiero nazajutrz,
4405 2,25| wszyscy razem z Tolimą udali się do starca.~W pierwszej chwili
4406 2,25| chwili Czech nie mógł mu się dobrze przyjrzeć, gdyż błoniaste
4407 2,25| wynędzniał. Olbrzymi mąż zmienił się w olbrzymiego kościeja.
4408 2,25| tak białą, że nie różniła się wiele od mlecznej barwy
4409 2,25| brody, a gdy przechyliwszy się na poręcz krzesła, przymknął
4410 2,25| przymknął powieki, wydał się Hlawie po prostu trupem.
4411 2,25| ogrzewała mu bose stopy, i podał się w tył. Wtedy to właśnie
4412 2,25| Wtedy to właśnie wydał się Czechowi jak umarły. Nastała
4413 2,25| oczekiwania, spodziewano się bowiem, że uczyni jaki znak,
4414 2,25| Jest tu Hlawa - ozwała się wreszcie słodkim głosem
4415 2,25| że umysł Danusi pomieszał się przez długie dni okrutnej
4416 2,25| znać było, że obchodzono się z nią po katowsku, i że
4417 2,25| posępny pomruk zapowiadającej się burzy. Miedziane zwały chmur
4418 2,25| Miedziane zwały chmur kłębiły się coraz potężniej nad Spychowem.~
4419 2,25| ruchu, tak że obecnym zdawać się mogło, iż pogrążony jest
4420 2,25| pustych jamach oczu zebrały mu się dwie wielkie łzy i spłynęły
4421 2,25| sinawe jego usta poczęły się poruszać modlitwą. Na dworze
4422 2,25| modlitwą. Na dworze rozległy się pierwsze, dalekie jeszcze
4423 2,25| rozświecać okna. On modlił się długo i znów łzy kapały
4424 2,25| milczenie, które przedłużając się nad miarę, stało się na
4425 2,25| przedłużając się nad miarę, stało się na koniec uciążliwe dla
4426 2,25| głowę.~Obecni mniemali, że się namyślał. Ale cokolwiek
4427 2,25| długo, gdyż po chwili ocknął się - i skierował dłoń w stronę
4428 2,25| skrępowanego jeńca, wzdrygnęły się w nich serca.~Ale on, ująwszy
4429 2,25| gniewu i oburzenia zwiększył się jeszcze, ale ksiądz~Kaleb,
4430 2,25| uczynek miłosierdzia, zwrócił się ku szemrzącym i zawołał:~-
4431 2,25| szemrzącym i zawołał:~- Kto się świętemu śmie sprzeciwić?
4432 2,25| któryś jest w niebie, święć się imię Twoje, przyjdź królestwo
4433 2,25| winowajcom", oczy jego zwróciły się mimo woli na Juranda, którego
4434 2,25| bitwach duszy, przeżegnawszy się krzyżem świętym, objął następnie
4435 2,25| Panie, jeśli wasza wola ma się spełnić, to trzeba jeńca
4436 2,26| razem, albowiem wydawało mu się, że oczy Krzyżaka świecą
4437 2,26| nieludzkim głosem i zmieniwszy się w szkaradny kształt pocznie
4438 2,26| bije w stado kuropatw - bał się jednakże sił nieczystych
4439 2,26| żółtym światłem. Uczyniło się widniej i oczy Zygfryda
4440 2,26| miecz albo okszę - i będę się z nim potykał. Da Bóg, obalę
4441 2,26| z tą żądzą, ciężko łamać się z sobą, aż dopiero gdy pomyślał,
4442 2,26| w takim razie na nic by się nie przydał pański święty
4443 2,26| uczynek i zmniejszyłaby się za niego nagroda niebieska,
4444 2,26| niebieska, przezwyciężył się wreszcie i powstrzymawszy
4445 2,26| w twarzy, nie odezwawszy się ani jednym słowem i jakby
4446 2,26| rozjaśnienie. Ściemniło się znów tak, iż rzekłbyś, na
4447 2,26| największym tylko wysiłkiem bronił się szaleństwu, a chwilami nawet
4448 2,26| szaleństwu, a chwilami nawet mu się poddawał. Świeżo zaś - i
4449 2,26| zupełnie tracił rozpoznanie, co się z nim dzieje, ale potem
4450 2,26| minęło, zgasło, skończyło się, że nadszedł jakiś kres,
4451 2,26| jakiś głos. A on obejrzał się - i ujrzał śmierć. Sama
4452 2,26| ucho:~- Czas! czas! śpiesz się! idź!~I odpowiedział:~-
4453 2,26| niej rzemień uzdy.~- Śpiesz się! - szepnęła śmierć.~- Śpiesz
4454 2,26| szepnęła śmierć.~- Śpiesz się! - zaszumiały jakieś głosy
4455 2,26| Trącone nogą siodło potoczyło się o kilka kroków i ciało nieszczęsnego
4456 2,26| jedno mgnienie oka wydało mu się, że słyszy jakiś chrapliwy,
4457 2,26| że ów ohydny upiór rzucił się na niego, zakołysał nim
4458 2,26| innego: oto śmierć rozpłynęła się w jakiś białawy obłok, który
4459 2,26| obłok, który z wolna posunął się ku niemu, objął go, ogarnął,
4460 2,26| chwili burza rozszalała się z niezmierną wściekłością.
4461 2,26| łoskotem, jakby ziemia zapadała się w posadach. Cały bór ugiął
4462 2,26| posadach. Cały bór ugiął się pod wichrem. Szum, świst,
4463 2,26| Nazajutrz tą samą drogą posuwał się dość liczny orszak. Na przedzie
4464 2,26| granicy, a na które gorzko się skarżył wielkiemu mistrzowi
4465 2,26| dobry sprzęt obronny, można się było ich nie lękać, poczet
4466 2,26| oczy podróżnych mrużyły się od zbytniego blasku. Żaden
4467 2,26| Żaden liść nie poruszał się na drzewach, a z każdego
4468 2,26| drzewach, a z każdego zwieszały się wielkie krople dżdżu, mieniące
4469 2,26| wielkie krople dżdżu, mieniące się tęczą w słońcu. Wśród sosnowych
4470 2,26| zroszona, mokra, ale śmiejąca się w porannej jasności. W takie
4471 2,26| podśpiewywali sobie z cicha, dziwiąc się milczeniu, które panowało
4472 2,26| troska. W życiu jej coś się skończyło, coś złamało i
4473 2,26| wypowiedzieć sobie wyraźnie, co się w niej dzieje i co się jej
4474 2,26| co się w niej dzieje i co się jej wydaje, czuła jednak,
4475 2,26| poszło na marne, że rozwiała się w niej wszelka nadzieja,
4476 2,26| jako poranna mgła rozwiewa się nad polami, że wszystkiego
4477 2,26| polami, że wszystkiego trzeba się będzie wyrzec, wszystkiego
4478 2,26| jak mogłoby być to, które się właśnie skończyło.~I żal
4479 2,26| zawsze przeszłości i podnosił się strumieniem łez do oczu.
4480 2,26| tego powodują brał, a dowie się niechybnie i Zbyszko. Na
4481 2,26| po przeszłości dołączyło się upokorzenie.~Ale dalszy
4482 2,26| dla pewności. Ów zbliżył się pośpiesznie i z obliczem
4483 2,26| Czech więc zaniepokoił się, czy to nie jakaś sprawa
4484 2,26| Krzyżak! Na uździenicy się powiesił!~- Sam?~- Sam,
4485 2,26| Sieciechówna. - Jeszcze się co do nas przyczepi!~Jagienka
4486 2,26| przyczepi!~Jagienka przelękła się nieco także, gdyż wierzyła,
4487 2,26| trupa samobójcy zbierają się całymi gromadami duchy paskudne,
4488 2,26| który był zuchwały i niczego się nie bojący, rzekł:~- O wa!
4489 2,26| moc Bożą. Wszelako, jeśli się boicie, to można borem objechać.~
4490 2,26| ale Jagienka, namyśliwszy się przez chwilę, rzekła:~-
4491 2,26| rzekła:~- Ej! nie godzi się umarłego nie pogrześć! Krześcijański
4492 2,26| wisielec i kat! Kruki i wilcy się nim zajmą.~- Nie powiedaj
4493 2,26| uczyńmy swoje. Nie przyczepi się też do nas nijakie zło,
4494 2,26| spełnimy.~- Ha! to niech się i stanie wedle waszej woli -
4495 2,26| posłuchali z ociąganiem się i ze wstrętem. Bojąc się
4496 2,26| się i ze wstrętem. Bojąc się jednakże Hlawy, pobrali,
4497 2,26| ziemi i poszli. Czech udał się też z nimi dla przykładu
4498 2,26| przykładu i przeżegnawszy się, przeciął własnoręcznie
4499 2,26| aby złe duchy nie zbierały się w tym miejscu, i wrócił
4500 2,26| nie folguje. I nie godzi się nawet "Wieczny odpoczynek"
1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-5000 | 5001-5500 | 5501-5966 |