Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
iura 1
iv 2
ix 4
iz 219
izb 5
izba 5
izbach 8
Frequency    [«  »]
227 ksiezna
226 mówil
222 którzy
219 iz
217 pan
216 ów
215 wszystko
Henryk Sienkiewicz
Krzyzacy

IntraText - Concordances

iz

    Tom,    Rozdzial
1 1,1 | to każdy się spodziewa, z próżnymi rękoma nie odejdzie. 2 1,3 | że jednak mówiono także, widmo przepowiada również 3 1,3 | wydała mu się tak słuszną, radość napełniła mu całkiem 4 1,3 | a potem rzekł:~- Wiem, przyjechał do Krakowa na 5 1,4 | niemałym, poznał zaraz, to zbroje kowane przez 6 1,4 | chcieli gości przekonać, z poganami wojna. No i co? 7 1,4 | Krzyżaku, spoglądał tak górnie, Mikołaj z Długolasu, pragnąc 8 1,4 | że można było mniemać, w domu jest pożar. W ulicach 9 1,5 | a zarazem oznajmiając, msza niebawem się rozpocznie. 10 1,5 | przez królowę. Mówiono, dotknięcie jej dłoni leczyło 11 1,5 | Wiarogodni świadkowie zapewniali, słyszeli na własne uszy. 12 1,5 | dawna okazałości, pamięta, pora złogów bywa częstokroć 13 1,5 | tym zmienić zakonny pozór, od czasu jak nadzieja macierzyństwa 14 1,5 | walce. Wydawało mu się, niezbyt wiele, bo choć łopatki 15 1,5 | chrześcijańskimi narodami, was do cna skruszę. Cóż 16 1,5 | przelękła się z początku tak, dech zaparło w jej piersi. 17 1,5 | Powała z Taczewa zapowiadał, wyzna szczerą prawdę, ale 18 1,5 | Zbyszko, dowiedziawszy się, dziewczyna rzuciła się dla 19 1,5 | rycerz jak wasza miłość mówi, się to godzi - uczynię! 20 1,5 | dworzanin z oznajmieniem, rycerz z Lichtensteinu prosi 21 1,5 | na czterech rogach rynku, szlachetny Zbyszko z Bogdańca 22 1,5 | rzeczą wielce prawdopodobną, nie doznają odmowy. Chodziło 23 1,5 | go wreszcie żal ogromny, musi porzucić i nie będzie 24 1,6 | od niewiast służebnych, pani zagroziła słabość przedwczesna. 25 1,6 | zwiastowali wszem wobec, królowa powiła córkę. Nowina 26 1,6 | zarazem dowiedziano się, jakkolwiek połóg był przedwczesny, 27 1,6 | gruchnęło między ludem, królowa kona. Kto żył, spieszył 28 1,6 | mojego, lecz pamiętajcie, po mojej śmierci spadnie 29 1,6 | Zbyszko zdumiał się tak, czas jakiś słowa nie mógł 30 1,6 | Wrocimowic. Sądzono powszechnie, jest to ojciec skazanego.~ 31 1,6 | tak grzmiącym głosem, cały orszak zatrzymał się 32 1,6 | owym obyczaju nie pamiętał, w mieście przez Niemców 33 1,6 | przypomnieć, jako sam mówił, gdyby znalazł "prawo alibo 34 1,7 | Danuśką. Rycerze nie wątpili, Jurand ze Spychowa nie będzie 35 1,8 | zagranicznych sąsiadów, w końcu przestrach ich stał 36 1,8 | do niego droga tak wąska, dwóch mężów na koniach nie 37 1,8 | jako ojciec zakrzyknie, nigdy tego nie dopuści? 38 1,8 | jednak, pomiarkowawszy, okazując swoją zawziętość 39 1,8 | Mój ci jest!" I pewno, niczyj inny do śmierci nie 40 1,9 | strapiony, zauważył przecie, posępny pan ze Spychowa 41 1,11| siedzibie i wkrótce dostrzegli, Zych ze Zgorzelic miał słuszność, 42 1,12| ozwał mu się z taką siłą, musiał się położyć. Zbyszko 43 1,15| uspokoić we wszystkim.~Mówiła, opat przyjechał zdrów i 44 1,15| nawet myślą tak dalece, postanowił jechać razem.~- 45 1,15| jeno nie po myśli im to, jest w pobliżu Zgorzelic 46 1,16| kościołem każdy poznał, przyjechała nie córka byle 47 1,16| rozum miałki, domyślił się, to wszystko było uczynione 48 1,16| ozwały się znowu na znak, nabożeństwo się poczyna. 49 1,17| krzywą lagą uspokajał ich, to jedzie osoba duchowna 50 1,17| pustych, ale tak ogromnych, każde oczy musiały poweseleć 51 1,17| stracił do tego stopnia dech, mowa była mu na czas jakiś 52 1,18| iskrzyły się gniewem, pomimo wiadomo jej było dobrze, 53 1,19| tak dobrze przy Jagience, teraz dopiero uczuł, jaka 54 1,19| znaczną część twarzy, tak wicher przestał mu prawie 55 1,19| święceń, a przygodziło mi się, dzisiejszego rana wyrwał 56 1,19| nikomu. A zdarzyło się, przeor Mikołaj, z Elbląga 57 1,19| drodze, i dowiedział się, wielu podobnych oszustów 58 1,19| Mówił mu także przeor, bulle papieskie nakazujące 59 1,19| Jam też sobie pomyślał, jeśli pokaże się, że znasz 60 1,19| a po wtóre, że pomyślał, utrzymując rycerza w niepewności, 61 1,19| poprzednio rozważył to w duszy, należy mu się trzymać tego 62 1,19| ładowne wozy bez obawy, mu się połamią wśród wybojów 63 1,19| czasie wojny dusza i pamięć, zbędzie wszelkich innych 64 1,19| wyzwaniem, albowiem pomiarkował, im głębiej od granic w kraj 65 1,19| Zbyszkiem.~To wszystko sprawiło, młody rycerz pozwolił mu 66 1,19| dla wiktu, ale i dlatego, zauważył, że w zacnym towarzystwie 67 1,19| mocno się nawet dziwił, młody pan pochylił kopię 68 1,19| długowłosy zaś rycerz oznajmił, zowie się Jędrek z Kropiwnicy 69 1,19| musiał jednak przyznać, Fulko de Lorche nie wyglądał 70 1,20| trudności na swą rycerską cześć, będzie czekał na pozwolenie 71 1,20| rycerzy, ale przyganiano im, pogan przeciw Krzyżowi bronią.~- 72 1,20| Lotaryńczyk zasłyszawszy, Zbyszko był pod Wilnem. 73 1,20| i radował się w sercu, nie z byle kim przyjdzie 74 1,20| myślała w pierwszej chwili, to któryś z dworzan, zawiniwszy 75 1,20| dla pasowanych rycerzy, Lotaryń-czyk spuścił głowę, 76 1,21| będzie mógł opowiedzieć, na łowach ocalił życie księżnie 77 1,22| opatrzył rany Zbyszka, uznał, tylko jedno żebro jest złamane, 78 1,22| wieczór niemoc tak wielka, musiał się położyć, na drugi 79 1,22| jednak, może w nadziei, uwolni się od groźnego sąsiada, 80 1,22| dowiedziawszy się od smolarzy, w Ciechanowie bawią bracia 81 1,22| Słyszałem w Malborgu, gdyby wojną grozili, to 82 1,23| a po ich wyjściu rzekł, rakiem chyba pojechałby 83 1,23| i wiarołomstwie Juranda, gdy ów zażądał, by odprawili 84 1,23| Słuchajcie! należy mówić, Janusz nie tylko nie chciał 85 1,24| ze wzruszenia, i dlatego, księżna położyła mu rękę 86 1,25| pocałowanie, ja zasię, myśląc, on to przez swawolę jakowąś 87 1,25| mu jedyne pozostałe oko, już mu niewiele światła 88 1,25| pamięci jakby żywa, tak zdało mu się, że widzi jej 89 1,25| jakiś dziwny smutek, tak poczęła wyrzekać.~- Gdzie 90 1,25| przytłumione, że obojgu wydało się, wołają na siebie -już z 91 1,26| najgorszym razie tuszył, wkrótce będzie miał i na 92 1,26| albowiem zdarzyło się, w gospodzie spotkali kilku 93 1,26| drugich, ale tak wolno, Zbyszko począł myśleć, iż 94 1,26| iż Zbyszko począł myśleć, nie zdążą na Wilię. W niektórych 95 1,26| Wiadoma wreszcie rzecz, jak się niewiasta czego 96 1,26| że Danuśka wyznała ojcu, jest już ślubem ze Zbyszkiem 97 1,26| rzekł książę, nierad, mu przerywają obrządek.~- 98 1,28| Danusi, albowiem wiedziała, był cierpliwy, ale i zawzięty, 99 1,30| powodu bracia pewni, gdyby tu ludzie dowiedzieli 100 1,30| Powiedzieli nam bracia, macie, nie mówiąc nic nikomu, 101 1,30| ich - musicie przysiąc, ręka wasza nigdy się na 102 1,30| lepiej Juranda, spostrzegł, dzieje się z nim coś dziwnego~- 103 1,31| schronienie i ma nadzieję, w ciągu kilku dni odzyszcze. 104 1,32| czymś tak niesłychanym, zdawało mu się, że cały 105 2,1 | spojrzenia tak szydercze, łatwo było rycerzowi odgadnąć, 106 2,2 | duszami i że wzywał dlatego, po wzmiance o siarce przyszło 107 2,2 | wasze, tedy powiedzcie, nim splątaliśmy siecią wściekłego 108 2,2 | ogłosił i do księcia napisał, jedzie córkę od zbójów wykupywać 109 2,2 | w Szczytnie?~- Powiemy, wiedząc, że Jurand szuka 110 2,2 | kiedyś pierś waszą tak, nie powstaniecie więcej.~ 111 2,3 | dziesięciokrotnie. Opowiadano, Jurand przybywszy samosześć 112 2,3 | uczynił w nim rzeź taką, z załogi mało kto pozostał, 113 2,3 | przywdział tylko dlatego, gdyby to był uczynił, niechybnie 114 2,3 | dziewczynę-niedojdę, myśleliście, to Jurandowa córka, i dlatego 115 2,3 | Jurand wyraźnie oświadczył, nie rycerze zakonni porwali 116 2,4 | tym liście Jurand powiada, wie, że to nie Krzyżacy. 117 2,5 | miarę rosłe i silne, tak wydawał im się chłopem na 118 2,5 | rzeczą poniekąd pomyślną, wybrał walkę na topory, 119 2,5 | władaniu tarczą poznali, mają przed sobą męża doświadczonego 120 2,5 | a o Zygfrydzie mówią, sprawiedliwszy od nich, 121 2,6 | też pewnikiem napisali, Czech onę krew rozlał. Tego 122 2,7 | wszystkim widać było z listu, Rotgier wybornie przedstawił 123 2,7 | wszyscy bowiem wiedzieli, świadczył za nami list samego 124 2,7 | zmieniona tak, że można by rzec, to kto inny. Oczy były zakryte 125 2,7 | palcach, więc ci zapowiadam, jeśli jednym ruchem pokażesz 126 2,7 | niemocen, ale ogromny, tak zwłaszcza leżąc, czynił 127 2,7 | rzekł:~- Przyrzeczono ci, wyjdziesz wolny, i wyjdziesz, 128 2,7 | teraz mimo woli myślał, mógłby zrzucić hańbę i odpowiedzialność 129 2,7 | chwycił go kurcz tak silny, słowa urwały mu się w ustach, 130 2,7 | towarzyszem Diedericha, w zamku mówiono, że służy 131 2,7 | tej samej chwili ujrzał, ktoś leży w pobliżu otwartych 132 2,8 | Biło mu serce na myśl, niebawem ujrzy swoją panią, 133 2,8 | w domu; powiedziano mu, poszedł z psami i kuszą 134 2,8 | dnia i dowiedziawszy się, znaczny jakowy ś poczet 135 2,10| nad tkliwością i mówiąc, patrzy na Anulkę jak wilk 136 2,10| szlachciance. Stary Maćko, pomimo głównie myślał o jutrzejszej 137 2,11| wówczas znowu ducha i wołał, to "złe zawzięło się i przeszkadza", 138 2,11| że Czech był tak blisko, mogła strzemieniem trącić 139 2,11| wyjeździe rzeki tak wezbrały, całkiem nie można było jechać 140 2,11| że gdyby się pokazało, Danuśka nie żyje, to nie 141 2,11| i przy tym cieszyło , ma przed sobą człowieka, 142 2,11| Czecha, który wiedział, stary rycerz nie był zbyt 143 2,11| rozmówić. Zdarzyło się też, przed sześciu tygodniami 144 2,11| przypomniał sobie nawet, owego rycerza polubił i 145 2,11| mu na obliczu. Być może, miarkując z głosu, sądził, 146 2,11| miarkując z głosu, sądził, stoi przed dziewczyną, tymczasem 147 2,11| nieprzytomne i istotnie widać było, się poprzednio całkiem w 148 2,11| wielce mu dopomógł przez to, go tam dla wielkiego rodu 149 2,11| przyszło?~- Przyszło to, wielki mistrz surowie komturowi 150 2,11| Komtur co do Juranda odpisał, z ran umarł i tamże przy 151 2,11| giermka Hlawy - rzekł Maćko - Rotgier, ten, który od Zbyszka 152 2,11| Witolda pociągnął. Powiadał, prędzej przez niego coś 153 2,13| Jagienka, dowiedziawszy się, ma pozostać z rozkazu Maćka 154 2,14| Maćko miał teraz nadzieję, we dwóch ze Zbyszkiem Danusię 155 2,14| że wszystkim zdało się, widzą tylko duszę z cielesnych 156 2,14| znajdował pewną osłodę w myśli, będzie obu pannom strażą 157 2,14| zaś uczyniła to w myśli, giermek tej siły i sprawności 158 2,14| że gdy się dowiedzieli, jest w Spychowie, zaraz 159 2,14| zapłać. Wiedziałam zawsze, rozum masz w każdej przygodzie, 160 2,19| ucieszyła go wiadomość, nie dalej niż o ćwierć 161 2,19| dzięciołów, widocznie pomyślał, ptactwo nie pracowałoby 162 2,19| widok szał wściekłości, tak począł wyć jak wilk i wspinając 163 2,19| długimi mieczami tak zażarcie, przed kopytami końskimi 164 2,20| Zabij mnie - rzekł - wiem, wy nie szczędzicie jeńców.~- 165 2,21| płacz tak niepohamowany, próżno usiłował odpowiadać 166 2,21| mu tak nogi i całe ciało, czeka go na pewno śmierć, 167 2,21| przypomniał sobie bowiem, począwszy od miejsca, w 168 2,22| objaśniać:~- Szczęście, od bitwy nie było deszczu. 169 2,22| pierwszym posiłku, oświadczył, ujrzał chłopa, bartodzieja 170 2,22| zacios na sośnie upewnił ich, nie stracili śladu Sanderusa. 171 2,22| że jeśli powiedział im, z niewoli ucieka, to może 172 2,22| ten zaś, choć wiedział, to rzecz była umówiona, 173 2,22| Zbyszko, chociaż tak krzepki, ścisnąwszy gałąź drzewa 174 2,24| jedno: pewien ci jestem, mój bratanek sam będzie 175 2,25| obecnym zdawać się mogło, pogrążony jest we śnie. 176 2,26| Ściemniło się znów tak, rzekłbyś, na świat padł 177 2,27| odpowiadać, spostrzegł, nie tylko umysł jej jest 178 2,27| wprawdzie, ale tak bliską, obwiewało ich jej mroźne 179 2,27| albowiem zdawało mu się, wszystko już się kończy 180 2,29| odbył. Potem jednak żałował, wziął to wszystko w rachubę, 181 2,29| gdyby im nie był rzekł, dla komtura do Lubawy pieniądze 182 2,30| wyrzucał sobie w duszy, w swej boleści o stryjcu 183 2,30| Stało się to takim sposobem, starosta krzyżacki z Lubawy, 184 2,30| zaś rycerze dziwili się, udało mu się to tak łatwo, 185 2,30| się podzielą, a bali się, gdy się rozgłosi, to trzeba 186 2,30| był z całej duszy, czując, to jest serce przyjazne 187 2,30| jako wiecie: zdarzy się, szlachcic - nie mogąc inaczej - 188 2,30| czy dlatego że wiedział, zgniótłby go w dwóch palcach 189 2,30| tak piękną i tak pańską, pomyślał, że go chyba oczy 190 2,31| się on sam przed księżną, dopisał, że: "chcąc króla 191 2,32| sprzeciwiał się temu. twierdząc, sam wszystko na siebie bierze. 192 2,33| wznosił się przy gmachu, tak wydawało się Zyndramowi, 193 2,33| wydawało się Zyndramowi, widzi przed sobą całe miasto. 194 2,34| największa, nie ugryzie. Wiera, miło patrzeć...~Zyndram 195 2,38| majętność sprzedać. Mówił, to jest ziemia nieszczęsna, 196 2,40| Jagienką stało? Rzekłem, pojechała po opatowe dziedzictwo. 197 2,41| serca, wiedział bowiem, przy pieniądzach łatwo będzie 198 2,44| radością, bo już tak było, ilekroć zobaczył, tylekroć 199 2,45| rozpierał całą społeczność, tak była jakby war, który musi 200 2,48| ogarniał rycerstwo tak wielki, Maćko musiał go hamować, 201 2,48| z Polski i że pewni , jednym zamachem zawojują 202 2,48| przechodzącymi wszelką miarę, podobnych trzeba było chyba 203 2,49| będąc w przodku, rozumiał, ma powinność kruszyć przeszkody 204 2,49| służy. Ha! Słyszeliśmy, mistrz rzekł, iż to hołota 205 2,49| Słyszeliśmy, iż mistrz rzekł, to hołota lepsza do łyżek 206 2,49| mistrza z listami jeździł, Krzyżacy mówią, że ni cesarz 207 2,50| spotkaniu tak zaciekły, wszelkie inne piechoty, 208 2,51| przed mistrza, zaświadczyli, naprzeciw nich stoją wszystkie 209 2,51| gdy nagle dano mu znać, dwóch heroldów zjeżdża od 210 2,51| wam też oznajmić, panie, jeśli skąpo wam pola do 211 2,51| Maćko, dowiedziawszy się, wielki komtur Zakonu znajduje 212 2,51| zaprzysiągłem na rycerską cześć, cię odnajdę i spotkam się 213 2,51| rzekł:~- Nadszedł czas, wyłamane ich zęby i odcięta 214 2,52| przed mistrza, zaświadczyli, naprzeciw nich stoją wszystkie 215 2,52| gdy nagle dano mu znać, dwóch heroldów zjeżdża od 216 2,52| wam też oznajmić, panie, jeśli skąpo wam pola do 217 2,52| Maćko, dowiedziawszy się, wielki komtur Zakonu znajduje 218 2,52| zaprzysiągłem na rycerską cześć, cię odnajdę i spotkam się 219 2,52| rzekł:~- Nadszedł czas, wyłamane ich zęby i odcięta


Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License