Tom, Rozdzial
1 1,1 | gospodach kupców pijących za pan brat ze szlachtą. Widziano
2 1,1 | Wiadomo też, że i nasz Pan Miłościwy, gdy diabła w
3 1,2 | albo pięć dni zjedzie.~- Pan Bóg potrafi i z daleka szczęście
4 1,2 | potykaliście się? - spytał pan z Długolasu.~- Bo się ojciec
5 1,2 | prawdzie w boju połupali, ale Pan Jezus w czym innym nas pocieszył,
6 1,2 | stryja i na synowca, zaś pan z Długolasu, zwany Obuchem,
7 1,2 | albo za trzy roki, gdy mi Pan Jezus pozwoli ślub spełnić
8 1,2 | szkodzi - uspokajał ich pan z Długolasu - wyśpimy się
9 1,2 | na łbie nosi, wiec jeśli Pan Jezus przysporzy grzebieni,
10 1,3 | temu się nie sprzeciwi, a Pan Jezus szczególniej będzie
11 1,4 | większy jest nasz naród i Pan Jezus większą moc spuścił
12 1,4 | żyć tu i nie umierać.~- I Pan Jezus się do takiej ziemi
13 1,4 | słowa księżna, a za nią pan Mikołaj i obaj rycerze z
14 1,4 | szlachcic znakomitego rodu i pan możny, posiadający liczne
15 1,4 | mniej zmiłowania. Widać Pan Jezus dał im krzemienie
16 1,4 | W chwili zaś gdy ruszył, pan z Taczewa nie mógł się powstrzymać
17 1,4 | dziś chłopy krzepkie. Mnie Pan Jezus siły w kościach nie
18 1,4 | zmagać. Nazjeżdżało się pań i rycerzy znacznych, a po
19 1,4 | jak wilkowi w gardziel. Pan z Taczewa, srogi i zawzięty
20 1,4 | wszystko pierwej powiedzieć, by pan nagłym gniewem nie zagorzał...~-
21 1,5 | Attyli. Był to przecie "pan świata" i "pan czasów" -
22 1,5 | przecie "pan świata" i "pan czasów" - władca dwudziestu
23 1,5 | niezwyciężony w żadnej, "pan dusz i ciał".~Tochtamysz
24 1,5 | nami tacy, którzy pójdą. Pan Spytko~z Melsztyna młodą
25 1,5 | Pomyślał przy tym, że jeśli pan Mikołaj z Długolasu ma doletniego
26 1,5 | powtórzył:~- Szlachetny pan mówi ci tak: - rzekł, zwracając
27 1,5 | ile ma roków. Byle mnie Pan Jezus z tej obierzy wybawił,
28 1,5 | jakiemu co obiecuj - odrzekł pan z Taczewa - bo jeśli się
29 1,5 | nazbyt jasną, że gdyby nie pan z Taczewa, to w obecnej
30 1,5 | nowo wstąpiła w serce obu pań. Księżna Aleksandra, mając
31 1,6 | żywił - i że sam surowy pan krakowski tylko jakoby z
32 1,6 | ciebie, nieboże, chyba sam Pan Jezus zratuje... Nastała
33 1,6 | Skąd wiesz?~- Powiadał mi pan z Taczewa.~- To i co z tego?~-
34 1,6 | głosami: "Stój! stój!" - pan z Taczewa zaś zbliżył się
35 1,6 | niebytność króla mieszkał pan krakowski - i zaraz pisarz
36 1,6 | którego nie łamano nigdy? Pan z Tęczyna odpowiedział wprawdzie,
37 1,7 | godnie pochowam; a jeśli Pan Jezus da wam zdrowie, to
38 1,7 | wyzywał. Boga mi! zdarzy-li Pan Jezus zwycięstwo, to zarazem
39 1,7 | widzę, że zabierzesz.~- Pan Bóg mi poczet obmyśli, a
40 1,7 | otworzyły, i jakby na dowód, że Pan Bóg Zbyszkowi poczet obmyśli,
41 1,7 | przysłał?~- Przysłał nas pan Zawisza w darze młodemu
42 1,7 | widziałem, alem słyszał, że pan z Garbowa ma w służbie Turków,
43 1,7 | toście, psubraty, poganie?~- Pan kazał się ochrzcić - rzekł
44 1,7 | pożegnanie i pamiątkę. Hojny pan z Taczewa dał mu kropierz
45 1,7 | przepowiadała, że tak będzie - rzekł pan z Taczewa.~- Ha! to może
46 1,7 | przyniesie. Gdyby Tamerlan, pan dwudziestu siedmiu królestw,
47 1,9 | zauważył przecie, iż posępny pan ze Spychowa spogląda na
48 1,9 | mówię!~- A niechże mnie Pan Jezus wpierw skarze! - zawołał
49 1,10| Zych ze Zgorzelic. - No, Pan Bóg mu nie poszczęścił:
50 1,10| położyli, a jemu nic! Legł pan Spytko z Melsztyna i miecznik
51 1,10| Wszystko mi rozpowiadał pan z Taczewa:~Wyszedł Niemiec
52 1,13| kasztelana i pośrzednika?" Pan Jezus jest gospodarzem nad
53 1,13| to słusznie. Ja też, byle Pan Jezus do zdrowia pomógł,
54 1,16| Cztan z Rogowa.~- Może ta Pan Jezus nas natchnie - rzekł.~-
55 1,17| śmierci myśleć! Niech wam Pan Jezus da sto lat albo i
56 1,19| Powiadajże, jako było.~- Pan chodził po izbie, a panna
57 1,19| nuż z płaczem dziękować. Pan jej wymawiał, że go pozbadła,
58 1,19| panienka, ale przyrzekła - i pan rad był, bo oni oba z opatem
59 1,19| chciała, by były dwa konie, a pan bronił, panna chciała wilczury
60 1,19| chciała wilczury i trzosika, pan bronił. Ale co tam z takich
61 1,19| przypuszczać, że będzie to pan hojny a nieopatrzny i łatwo
62 1,19| się nawet dziwił, iż młody pan pochylił kopię przed wyzwaniem.~
63 1,19| ustaje. Książę, jako ludzki pan, wnet mnie na granicę posłał,
64 1,19| mnie, że sowę miłuje.~- Pan mój mówi, szlachetny rycerzu,
65 1,19| jak echo Sanderus.~Na to pan de Lorche puścił cugle i
66 1,20| się naokół tak ciasno, że pan na Turobojach musiał użyć
67 1,20| podziwem przybyły z daleka pan de Lorche.~Tymczasem wyszła
68 1,20| dojrzał go Hugo von Danveld i pan de Lorche, dojrzeli go również
69 1,20| Zadumał się, usłyszawszy to, pan de Lorche, ale nie miał
70 1,21| a zwłaszcza dziwił się pan de Lorche. Stojąc przy księżnie
71 1,21| uderzeń oszczepem nie widział pan de Lorche nigdzie - co,
72 1,21| wypadł spomiędzy drzew mężny pan de Lorche i pochylony na
73 1,21| własne wyprute trzewia, pan de Lorche leżał w pobliżu
74 1,21| wszystkie swe wnętrzności, pan de Lorche zaś nie był ugodzon.
75 1,21| inaczej nie mógłby się młody pan ani na chwilę przypodnieść.
76 1,22| przewożeniu Zbyszka do Przasnysza. Pan de Lorche miał się po dwóch
77 1,22| krakowskiego", Jagiełły. Ale pan de Lorche zbyt długo bawił
78 1,22| nimi przyjechał niejaki pan de Fourcy jako zwiastun
79 1,22| krzyżackiego w Lubawie, a więc on, pan de Fourcy, a dalej pan de
80 1,22| pan de Fourcy, a dalej pan de Bergow i pan Majneger,
81 1,22| a dalej pan de Bergow i pan Majneger, obaj z rodzin
82 1,22| surowy Zygfryd odrzekł:~- Pan de Bergow musi być z niewoli
83 1,22| Jurand czy też nie praw?~- Pan de Bergow musi być z niewoli
84 1,22| Jurand był zabit lub poj-man, pan Bergow wyjdzie bez wykupu
85 1,22| obecny przy rozmowie, zaś pan de Fourcy nadto pełen był
86 1,22| pobladli ze wściekłości, a pan de Fourcy spoglądał na nich
87 1,23| odpowiedział Krzyżak. A pan de Fourcy zdziwił się.~-
88 1,23| pochwycić.~- Prawda! - rzekł pan de Fourcy, któremu niezbyt
89 1,23| powietrze posępnym krakaniem.~Pan de Fourcy pozostał nieco
90 1,23| Zbawicielowi służycie. Któż to wasz Pan? Wiedzcie przeto, że nie
91 1,23| Czego chce od nas twój pan?~- Za to, żeście niesłusznie
92 1,23| dla jego rycerskiej czci, pan mój każe wam powiedzieć,
93 1,24| to być! Widać i sługa, i pan sierdzite chłopy. Żeby nie
94 1,24| przeciw! - rzekł książę.~- Pan Jezus to sprawi - ozwała
95 1,24| z pewną nieśmiałością, "Pan" bowiem wzbudzał w niej
96 1,24| ci tu nowinę przynoszę. Pan cię rycerzem pasował i ot,
97 1,25| obudziłam się zaraz, gdyż Pan Jezus zsyła mi każdej nocy
98 1,25| żebyś zamarł od żałości. Ale Pan Jezus jest miłosierny.~Po
99 1,25| księżny i rzekł:~- Co mi Pan Jezus przeznaczył, to będzie,
100 1,25| innego, jeno mój... Hm! Pan Jezus po prawdzie jest miłosierny
101 1,25| będzie trzeba, dochowa.~A pan de Lorche przykląkł naprzód
102 1,25| cudnych i niewinnych dzieci. Pan de Lorche klęknął po raz
103 1,25| i rzekł:~- Skoro mi cię Pan Jezus oddał, nikt mi cię
104 1,26| błysnęła mu myśl, że może młody pan wyrzekł się Jurandówny,
105 1,26| leśnym dworcu wiadomość, że pan na Spychowie przeciwny był
106 1,26| tak myślę, że w Toruniu pan Zawisza z Garbowa alibo
107 1,26| Zawisza z Garbowa alibo pan Powała z Taczewa wyprosi
108 1,26| się pod żelaziwo nawinie. Pan Jezus dał ci siłę okrutną,
109 1,26| własnych myśli.~- Stary pan będzie rad, gdy wrócim -
110 1,26| jednak głowę i zapytał:~- To pan ze Spychowa miał zjechać?~-
111 1,26| Lotaryńczyk rozkochał.~- To pan de Lorche tu jest?~- Gdzie
112 1,26| już dłużej nie podobna, bo pan tego nie lubi, ale oni pewnie
113 1,26| Może było tak dlatego, że pan ze Spychowa nie był w ogóle
114 1,27| pacierzy uciszyło się zupełnie.~Pan de Lorche, który jechał
115 1,27| wyrwał się j eden okrzyk:~- Pan ze Spychowa!~Zbyszko kazał
116 1,27| gdzie w saniach, starszy pan nie byłby od niej odjechał
117 1,27| Jurand nie chciał, ale Pan Jezus chciał - rzekł sobie
118 1,27| chyba na tej, którą sam pan Jezus w niebie odprawi.~-
119 1,27| pobożni, na pamiątkę tego, że Pan urodził się w stajence.
120 1,28| dziewki nie zgubić - mówił pan z Długolasu. - Mistrzowi
121 1,28| Jagiełłę, to będzie źle...~Lecz pan z Długolasu począł mówić:~-
122 1,28| Widzi się, że znaczny.~Pan de Lorche, usłyszawszy nazwisko
123 1,28| zasłużonego.~- Tak jest - rzekł pan z Długolasu, przetłumaczywszy
124 1,28| wiedzieć, gdzie jest - rzekł pan z Długolasu. - Bo dajmy,
125 1,28| robić?~- Co robić? - rzekł pan z Długolasu. - Niech Jurand
126 1,28| srogi tur na nas uderzył - a Pan Jezus natchnął Zbyszka,
127 1,30| im czekać do rana. Aż tu Pan Jezus zesłał mi myśl, aby
128 1,30| już na ustach: "Jam jest pan ze Spychowa" - ale się powstrzymał,
129 1,31| właśnie wychodził.~- A jakoże pan? - zdrowi? - zapytał.~Ów
130 1,31| każą?~- Pytam: jak się ma pan? - powtórzył głośniej Zbyszko.~-
131 1,31| powtórzył głośniej Zbyszko.~- Pan pojechał.~- Dokąd?~- Nie
132 1,32| znów człowiek z mieczem.~Pan ze Spychowa zawahał się.
133 2,3 | nie pochwali sprawiedliwy pan gwałciciela pokoju i srogiego
134 2,3 | lecz w tej chwili wystąpił pan de Lorche i rzekł:~- Na
135 2,4 | mazowiecką szlachtą, że pan jego, nim został zbrojnym
136 2,4 | chełpliwe zapewnienia, że pan jego nieraz potykał się
137 2,5 | w duszy: "Boga mi, jeśli pan padnie, huknę Niemca obuchem
138 2,5 | boskie i za to. A mówił także pan de Lorche, że jeśli Krzyżak
139 2,6 | jednych, jako mówią, stary pan ze Spy chowa pobił, a Rotgiera
140 2,6 | że zostaną w domu i że pan z małym jeno pocztem uda
141 2,7 | księcia Janusza, albowiem pan ów, żonaty z córką Kiejstuta,
142 2,8 | dziesięciu, a ośmiu wam młody pan przysyła.~- Cóże z dwoma
143 2,8 | często się zdradzał.~- Młody pan nie potrzebuje na to teraz
144 2,8 | dziedzicem ma być młody pan.~Na Maćku nowiny te uczyniły
145 2,8 | z nią panna Jurandówna, pan de Lorche i ksiądz Wyszoniek.
146 2,8 | było wtedy... Pamiętam, że pan kazał, abym go przybrał
147 2,8 | sami, a choćby i ostali, pan wonczas i jeść nie mógł
148 2,8 | to mają. Straszny im był pan ze Spychowa, a co w ostatku
149 2,8 | reszty ich rozjadło... Mój pan też, słyszałem, na Lichtensteina
150 2,8 | Lorche pojechał, któren jest pan możny i książętom pokrewny.
151 2,8 | i pochowali.~- Taki tęgi pan!... - mówił z żalem Czech. -
152 2,8 | pomieniał... Dobry, zacny pan! Dajże mu. Boże, światłość
153 2,8 | Bom zapomniał, co mi pan kazał wam powiedzieć. Na
154 2,9 | co będzie mógł, i choćby Pan Jezus pozwolił szczęśliwie
155 2,9 | jej dobra będą, bo muszą. Pan Jezus dał człeku obrotność...
156 2,9 | rzekła:~- Chytrości to Pan Jezus wam nie poskąpił,
157 2,10| tak: jeśli, powiada, młody pan popadł w jakowe złe terminy
158 2,11| serce, więc rzekł:~- Prawda! Pan Jezus miłosierny! Ogarnęli
159 2,11| nie bój się! Bo jeśli mi Pan Jezus miłosierny pozwoli
160 2,11| się - odrzekła Jagienka. - Pan Bóg nade mną, bom sierota.~-
161 2,11| pokazało się, że to był pan z Taczewa, ale też nic dobrego
162 2,11| białych włosów, możny był pan a potężny; jakoże go było
163 2,11| ksiądz Kaleb. Wieść, że pan przybył, przez zbożnych
164 2,11| spodziewał i pytał o was młody pan, Zbyszko. Usłyszawszy to,
165 2,11| Mówił mi też Zbyszko, że pan de Lorche wielce mu dopomógł
166 2,13| Czech. - Gdy nasz młody pan poćwiartował rycerza Rotgiera,
167 2,14| Ciężko będzie. Stary pan twardy na wszelakie trudy
168 2,14| ja zaś puszczami muszę. Pan ma listy od Lichtensteina,
169 2,14| boć to przecie zwierzchni pan i nad wielkim kniaziem,
170 2,15| Jagiełło, jako zwierzchni pan wszystkich ziem będących
171 2,17| od księcia przyjechał i pan Lorche, którego oni szanują,
172 2,17| uczty i gonitwy, w których Pan Jezus mi pobłogosławił.
173 2,18| odległe.~- Czemu to młody pan tuszy, że jego niewiastka
174 2,21| którego zabił straszny pan ze Spychowa. To Zygfryd
175 2,23| i nie zamrze. Niechby Pan Jezus dał już na tę alibo
176 2,23| dobrych pachołków, których mi pan spychowski nie pożałuje,
177 2,24| skończone płakanie, a da Pan Jezus miłosierny, to szczęśliwość
178 2,24| myśl, że jest w odwodzie pan de Lorche i że sami von
179 2,25| do pomsty ma nieszczęsny pan spychowski i że nie wolno
180 2,27| Spychów. Chorzałaś, ale Pan Jezus się zmiłował! Ile
181 2,29| przyjechał niespodzianie pan de Lorche. Widok jego wstrząsnął
182 2,29| rozbójników się puścił!~A na to pan de Lorche ruszył ramionami:~-
183 2,30| Miłował ci też ją potem nasz pan wielce, bo w takim go miała
184 2,30| prośbę Zbyszkową powtórzył im pan de Lorche ową pieśń żałosną,
185 2,30| uznaliśmy, kto ów dziad. Pan Bóg to wszystko zrządził
186 2,30| jednej chwili, co widząc, pan z Taczewa rzekł:~- Padół
187 2,30| rycerza de Lorche, któren jest pan możny i między nimi sławny.
188 2,30| z taką łatwością, jakby pan de Lorche był niemowlęciem.~-
189 2,31| tak jak poprzednio brał go pan z Taczewa. Ci z gości, którzy
190 2,31| Lecz stojący w pobliżu pan z Taczewa odpowiedział:~-
191 2,31| przede dniem młody rycerz, pan de Lorche i dwaj ich giermkowie
192 2,31| następnie do Zbyszka:~- Pan mój chciałby o coś waszą
193 2,31| nieco pod wąsem, rzekł:~- Pan mój chciałby spytać: czy
194 2,31| stateczność i taka rycerska wiara?~Pan de Lorche wysłuchał tej
195 2,32| Lorche, który jako grabia i pan wielkiego znaczenia patrzył
196 2,32| odpowiedział obecny przy obradach pan z Taczewa następującym pytaniem:~-
197 2,33| ile tu w równi - odparł pan z Maszkowic - ale serce,
198 2,34| czym siedli naokół stołu i pan z Maszkowic tak mówić począł:~-
199 2,34| gadali to samo.~Tu przerwał pan z Maszkowic, wstał, obaczył,
200 2,35| żywo! - zawołali bracia.~A pan z Maszkowic domyślił się,
201 2,36| dodał:~- Hej! gdzie to nas Pan Jezus przez te ostatnie
202 2,40| chwalili. I pewnie! Ma tam Pan Bóg dość świętej czeladzi,
203 2,40| Krakowie niż w Malborgu. "Pan Jezus dał nam takie albo
204 2,41| się wszystko odbyło -jeśli Pan Jezus miłosierny zechce
205 2,41| Tak i ja myślę! - rzekł. - Pan Bóg wszechmocny, bo wszechmocny,
206 2,42| czci umknąć, bo zacny to pan, którego niech Bóg w zdrowiu
207 2,42| właśnie siedzieli:~- Młody pan wrócił!~Zbyszko wrócił istotnie,
208 2,42| znak potwierdzenia.~- No! Pan Jezus ci poszczęścił, bo
209 2,46| Krzyżaków? Hej! nuż-by tak Pan Jezus zdarzył! Byłoby godne
210 2,46| swoim zowią.~-Dlatego im też Pan Jezus błogosławi - zauważył
211 2,47| Wszystko się darzy i gdyby Pan Jezus jeszcze jedno zdarzył
212 2,47| głowę na karku mieć. Ale tu Pan Jezus łaski umknął, bom
213 2,47| Maćko.~Na co Zbyszko:~- Wie Pan Bóg, co lepiej. Kunona,
214 2,49| Hej! - mówił do Zbyszka pan z Taczewa. - Jużci ciężkie
215 2,49| zawsze miał on serce. A pan de Lorche począł się śmiać:~-
216 2,51| Łas - kiś - peł - na - Pan - z To - bą!...~I szli jak
217 2,52| Łas - kiś - peł - na - Pan - z To - bą!...~I szli jak
|