Tom, Rozdzial
1 1,1 | Ba! lepiej pytajcie, panie bracie, gdzie był, bo go
2 1,2 | gardło podeszło.~- A wy, panie, byliście przy tym? Jakoże
3 1,2 | spytał:~- I rzekliście, panie, że ona nie ma rycerza?~
4 1,4 | Zdejmcie zbroję, szlachetny panie, albowiem przybyliście do
5 1,4 | głosem:~- Cześć i pokłon wam, panie, waszej sławie i męstwu.~-
6 1,4 | męstwu.~- Pokłon i wam, panie - odpowiedział Powała -
7 1,4 | Wybaczcie, szlachetny panie. Do reszty rozwydrzyło mi
8 1,4 | żartobliwym:~-Widzicie, panie, że szlachetny komtur mniema,
9 1,4 | się do Maćka:~- Wiecie, panie, jeśli temu wyrostkowi uda
10 1,4 | wykręcić, gdybyście wy, panie, chcieli zataić przed królem
11 1,4 | Staszko Ciołek tęższy był, panie, i od was, i od Zawiszy,
12 1,4 | rybałtów. - Dawnoście tu byli, panie?~- Dawno. I dziwuję się,
13 1,5 | Zamknąć go do wieży. Wy zaś, panie z Taczewa, świadczyć będziecie.~-
14 1,5 | ze złości on to czynił, panie, jeno przez głupstwo, przeto
15 1,5 | nie przygani!~- Daruj mu, panie! - zawołały obie księżne.~-
16 1,5 | czego by żądał.~- Miłościwy panie - rzekł Maćko - była wina,
17 1,5 | będzie nas. Królu miłościwy i panie, ulitujże ty się nad rodem
18 1,5 | ostawię? Chce Krzyżak kary, panie - niech będzie kara, ale
19 1,5 | królowi i rzekł:~- Miłościwy panie! Oto jest spisana skarga
20 1,5 | więcej frasobliwa i smutna.~- Panie - rzekł wreszcie - tak nastajecie
21 1,5 | tak powiem: "Odpuść mi. Panie, grzechy, ale co jest dobra
22 1,6 | żyj długo, sprawiedliwy panie! żyj i sądź nas!" - wołano
23 1,10| Zadzierżysta była baba -Panie, świeć nad jej duszą! -
24 1,10| puściła ostatnią parę.~- Panie, świeć jej! - rzekł Maćko. -
25 1,19| Wasz pachołek, slowutny panie.~- Jak to mój pachołek?
26 1,19| potrząsnął głową.~- Nie wrócę, panie. Mnie wam podarowali, a
27 1,19| toś mój sługa.~- Wasz, panie.~- Więc rozkazujęć wrócić.~-
28 1,19| Jagienka i to wam przysłała, panie.~- Chcesz, abych ci kości
29 1,19| rzekł:~- Nie gniewajcie się, panie. Nie każecie mi ze sobą
30 1,19| wołać:~- Ktokolwiek jesteś, panie, daj pomoc człowiekowi i
31 1,19| Po skrzyniach poznasz, panie. Niejeden oddałby trzos
32 1,19| dawnoś z Malborga?~- Byłem, panie, w Ziemi Świętej, potem
33 1,19| przyszłe, ale nie myślcie, panie, abym pieniądze, za które
34 1,19| prawdziwe. Obejrzyjcie, panie, wosk i sami powiecie.~-
35 1,19| przeor sieradzki?~- Ach, panie! Bogdajbym niesłusznie mniemał,
36 1,19| rzezimieszka?~- Żebyż to mnie, panie! odpuściłbym mu dla miłości
37 1,19| gotowe odpusty, daję wam, panie, pozwolenie nie zrzucać
38 1,19| przemarzł, a twój giermek, panie, nie chciał mi dać wina,
39 1,19| Jeśli prawdziwe? Weź, panie, dzidę z rąk pachołka i
40 1,19| myśli poddaje. Trzymaj go, panie, na długość kopii. A nie
41 1,19| Sieradzu.~- Obejrzyjcie, panie, sami wosk na pieczęciach;
42 1,19| kartę napisać?~- Wypiszę, panie, wszystko, co każecie -
43 1,19| i rzekł mu:~- Gdybyście, panie, wywiesili tarczę w krajach
44 1,19| ślubował - rozumiesz?~- Kupcie, panie, ode mnie dwie albo trzy
45 1,19| czy dobry.~- Jedziecie, panie, jakoście rzekli, na dwór
46 1,19| Szczęść wam Boże.~-1 wam, panie.~- Chwała świętemu Jerzemu!~-
47 1,19| ci to patron. Witajcie, panie, w podróży. Tu poczęli się
48 1,20| z którego rąk wkrótce, panie, złote ostrogi otrzymacie.
49 1,20| zapytał:~- Czy chcielibyście, panie, by jaki Merlin zmienił
50 1,20| tamtego oto rycerzyka?~- A wy, panie? - zapytał de Lorche.~Na
51 1,20| te dzieje.~- Nazwaliście, panie, tę piękną dziewicę córką
52 1,20| wygubił!~- Słusznie mówicie, panie; bo żeby ten książę, który
53 1,21| sprowadzić.~- Bóg wam wynagrodzi, panie! - odpowiedziała Danusia.~-
54 1,22| nie mnie, powinniście, panie, za ratunek.~Zbyszko nie
55 1,23| Jakoże mam wam podziękować, panie? - odpowiedziała Danusia.~-
56 1,24| odtąd chadzać.~- Miłościwy panie - odrzekł Zbyszko - ja bym
57 1,25| nie stanął.~- Miłościwy panie - odparł kapitan - czy jeno
58 1,26| oddać.~- Zawsze on za was, panie, gotów zjeść i wypić - rzekł
59 1,26| głosem Czech - szczęście, panie, żeśmy pod miastem i że
60 1,26| niemu:~- Jako zaś mówicie, panie?~- Pytam, czy siła gości
61 1,26| wołać głośno:~- Miłościwy panie!~- Czego? - rzekł książę,
62 1,27| jeno tam, hen! Widzicie, panie, ten olszniak?~To rzekłszy,
63 1,30| co tamci dwaj tu robią.~- Panie - odrzekła wreszcie - nie
64 1,30| Ale my je mamy, szlachetny panie - odrzekła niewiasta -i
65 1,30| zbliżył się ku niemu.~- Panie - rzekł - to ta sama niewiasta.~-
66 1,30| Sanderus. - Ale nie kupujcie, panie, od niego odpustów, bo to
67 1,30| zakonnej:~- List macie?~- Nie, panie. Nie mamy listu. Co mamy
68 1,30| nad panienką, przeto wy, panie, hamujcie swój gniew...
69 1,30| pachołków.~- Macie ich uwolnić, panie, i wynagrodzić za uwięzienie.~-
70 1,30| powiedzieć. Waszą córkę, panie, porwali jacyś ludzie, zapewne
71 1,30| bracia wiedzą i wy wiecie, panie, jaka w tym kraju jest ku
72 1,30| dziecko wrócicie?~- Uczyńcie, panie, jeszcze inaczej. Możecie
73 1,30| jeńcami.~- Nie chcecie, panie, zawierzyć zakonnikom -
74 1,30| Mówcie! co wam kazano.~- Panie - rzekła - waszej przysiędze
75 1,30| więc pozwólcie nam odejść, panie, albowiem potrzebujemy spoczynku.~-
76 1,30| zbudzony z twardego snu.~- Panie, czyście nie chorzy? - ozwał
77 1,32| Pozwólcie mi odetchnąć, panie rycerzu, bom się zasapał.
78 1,32| niebacznie wymknęły, rzekł:~- Wy, panie, po naszemu mówicie, wyście
79 1,32| chłop - traficie teraz, panie, sami.~- Trafię - odrzekł
80 1,32| Danveld każe wam powiedzieć, panie że póki nie zsiądziecie
81 2,1 | świecką, i zapytał:~- Wyście, panie, Jurand ze Spychowa?~- Jam
82 2,1 | spytam?~- Spieszcie się, panie - rzekł przewodnik.~- Oddadzą
83 2,1 | zamku. Odbierzcie ją jednak, panie, nim starosta Danveld ozdrowieje.~
84 2,1 | zwrócił się do Danvelda:~- Panie! - rzekł - graf Rosenheim,
85 2,2 | Rotgier. - Ale dlaczego, panie, zamiast: w imię Boga, mówicie: "
86 2,3 | natarczywym:~- Nagródź nam, panie, nasze straty, nasze krzywdy,
87 2,3 | odpowiadać?~- Twoim był, panie, poddanym - rzekł Krzyżak -
88 2,3 | to księstwo spadnie. O, panie! Wszędzie posiada Zakon
89 2,3 | krzywdy sobie nagrodzić?~- Panie, przyznajesz krzywdę - rzekł
90 2,4 | nic nie wiem, miłościwy panie - rzekł: - Wyjechaliśmy
91 2,4 | i sam legł! O, miłościwy panie! Już mnie parzyła spychowska
92 2,4 | Jurandowym szaleństwie... Jam, panie, podniósł jego rękawicę,
93 2,4 | jako wołu, a potem do cię, panie, przyszli po pomstę i po
94 2,4 | Jurandem, i teraz przed tobą, panie?... Nie wiem, nie wiem,
95 2,5 | świadka Boga, ciebie, dostojny panie, i całe rycerstwo tej ziemi,
96 2,5 | paliców u rąk. Bóg zdarzył!~- Panie... - zapytał Hlawa, pochylając
97 2,6 | przecie przyznali, miłościwy panie, że Danuśkę niby zbójom
98 2,6 | szukać, więc jeśli chcesz, panie, dowodów, to ich poszukaj:
99 2,6 | Koniecznie, miłościwy panie. Cóż mam innego czynić?
100 2,6 | mówić:~- A Jurand, miłościwy panie! A Jurand? Wstawcie się
101 2,6 | Zgorzelicach! Ja jej przysięgał, panie! więc zmiłujcie wy się nade
102 2,6 | odpoczynek racz mu dać. Panie, a światłość wiekuista niech
103 2,6 | i odpowiedział:~- O nią, panie.~- A skąd wiesz, czy się
104 2,6 | skłoniwszy się, rzekł:~- Panie, ocaliliście mnie od śmierci
105 2,6 | spychowski nie pusty. Dajcie mi, panie, trzos jaki taki, a ja pójdę
106 2,6 | usłużysz.~- Odrwię jako szelma, panie - rzekł Sanderus - ale nie
107 2,7 | drżeniem w głosie:~- Nie wiem, panie!...~A starzec uśmiechnął
108 2,7 | już w kaplicy?~- Tak jest, panie.~- To dobrze. Powiedzże
109 2,8 | ale pozwólcie, poczesny panie, abym też odsapnął, bom
110 2,8 | Mówiłem już wam, poczesny panie, że kiedy było, nie wiem,
111 2,8 | Ale Jurandówny to i wy, panie, nie najdziecie, bo ona
112 2,10| począł krzyczeć: "Zabijcie, panie! nie pójdę!" Próżno mu tłumaczono,
113 2,10| Cóżeś zacz?~- Smolarz, panie, budnik. Jest nas siedmiu
114 2,11| chwili dodał:~- Ale daj Bóg, panie rycerzu, taki koniec, jakoście
115 2,11| Jakiż powód skłania was, panie, do odwiedzenia naszej pobożnej
116 2,11| O dla Boga! Patrzcie no, panie rycerzu, kto to ku nam z
117 2,11| rany boskie! pozwólcie, panie, bym do niego przemówił,
118 2,11| uznał, chociażem go później, panie, od was widział. Ale mi
119 2,11| puścić nie może.~- Wyprą się, panie; porwali mu zdradą dziecko
120 2,11| ucho, zapytał:~- To wyście, panie, szlachetny rycerz z Bogdańca?~-
121 2,11| Zbyszko w Spychowie?~- Był, panie; dwa dni temu wyjechał.~-
122 2,11| ucho:~- Jako powiadacie, panie?~- Gdzie jest ksiądz Kaleb?~-
123 2,12| odpoczynek racz jej dać, Panie, a światłość wiekuista niechaj
124 2,12| Jak was tu przywieźli, panie, zaraz chcieliśmy na Szczytno
125 2,12| przywiózł, wzbronił. Wy, panie, teraz pozwólcie, bo zaś
126 2,16| przeszkadzali. Ale baliście się, panie, żeby w razie śmierci Jurandówny
127 2,16| pokazać, jako jest. Trzeba, panie, co wskórać. Inaczej - lepiej
128 2,17| słuchać?~- Pohamujcie się, panie - rzekł Czech - Bóg was
129 2,18| nie zabijać.~- A czemu to, panie? - spytał Czech. Zbyszko
130 2,18| Zbyszka i począł szeptać:~- Panie... Jeśli, da Bóg, żaden
131 2,19| zerwał się i zawołał:~- Panie! panie! patrzcie tu jeno!~-
132 2,19| się i zawołał:~- Panie! panie! patrzcie tu jeno!~- De
133 2,20| pełen przerażenia głos:~- Panie mój i obrońco, ratuj mnie!~
134 2,21| się Czech. - Każcie go, panie, na nim położyć, a wnet
135 2,21| Oblicza jej nie widziałem, panie, ale widziałem między dwoma
136 2,21| poprzedniego osłabienia:~- Panie, ocaliliście mi podwójnie
137 2,21| podejrzewali prawdziwość. Ale ty, panie, przygarnąłeś mnie;~dzięki
138 2,21| Za to też pokochałem cię, panie. Święci, jak mówi Pismo,
139 2,21| nieszczęście, pamiętasz, panie, com ci rzekł: oto pójdę
140 2,21| opuścił Szczytno?~- Nie wiem, panie, jeno się domyślam: nie
141 2,21| krzyżackiemu panowaniu. Ja myślę, panie, że Zygfryd i Arnold tułają
142 2,23| Najlepiej nie chodźcie tam już, panie, by się zaś nie przelękła.
143 2,23| wyrozumieć.~- Poniosę go, panie, do ogniska, to się tam
144 2,23| A wy nie spoczniecie, panie? - spytał giermek.~- Sen
145 2,23| daleka cichym głosem:~- Panie, jest nowina - i to zła!~-
146 2,23| nich i uciekła. Pójdźcie, panie.~Zaniepokojony Maćko ruszył
147 2,23| gdyby co zaszło... wiecie, panie..... niby jakowe nieszczęście
148 2,23| poradzi.~- Tak i będzie, panie. Z Bogiem!~- Z Bogiem.~ ~
149 2,24| mowie:~- Wasze nazwisko, panie? Nie każę was wiązać na
150 2,24| potrzeba. Prosim też was, panie, do kompanii.~To rzekłszy,
151 2,24| obyczaj, zapytał:~- Prosicie, panie, jako gościa czy jako jeńca?
152 2,24| się i rzekł:~- Przejdźcie, panie.~Stary rycerz przeszedł,
153 2,24| zależeć, rzekł:~- Widać, panie, że nie tylko znacie różne
154 2,24| Wolfganga:~- To proszę was, panie, jeszcze o jedno: pewien
155 2,24| się ku Niemcom:~- A wy, panie, kiedy ruszycie i dokąd?~-
156 2,24| mistrzem naprzód musicie, panie, stanąć.~"Hej, jeszcze mi
157 2,25| mówili:~- Podarujcież go nam, panie; już my go sprawim! I prosili
158 2,25| rzekł:~- Stoi przed wami, panie, ten piekielnik, ten wilkołak
159 2,25| Jurandowe kolano i rzekł:~- Panie, jeśli wasza wola ma się
160 2,29| chcę.~- Albo też u nas, panie, ostańcie - rzekł ksiądz
161 2,29| bywają urody.~- Mówiliście, panie, o przyjeździe króla polskiego
162 2,30| odnalazł i teraz dałem je, panie, waszemu giermkowi do schowania,
163 2,30| się i przejeżdżaliście, panie, wedle jego mogiły. Nastała
164 2,30| Nie powiadał, boście, panie, w zapamiętaniu od boleści
165 2,30| Czech. - Dobrzeście zrobili, panie. Chciałem sam do Spychowa
166 2,30| odpowiedzią, zapytał:~- Gdzie, panie?~- A u Skirwoiłły, tam,
167 2,30| że on. Na nic to było, panie, cośkolwiek wam wtedy powiadać.
168 2,30| będzie inaczej! Ale chodźcie, panie, na zamek i powiedzcie jej,
169 2,30| Szczęść wam Boże, szlachetny panie - odrzekł Zbyszko. -Gdybym
170 2,30| twojej niedoli.~- Z tych, panie, już żaden nie żywie - odparł
171 2,30| Rad by on się pewnie wam, panie, pokłonić i znajomość z
172 2,30| byłby większy zaszczyt, panie, od uściśnięcia waszej dłoni,
173 2,30| Gdybyście jednak, szlachetny panie, chcieli twierdzić, że panna
174 2,30| mnie; jeżelibyście więc, panie, chcieli twierdzić, że moja
175 2,31| to, nie komu, winienem, panie, wam! wam!~- Mnie w części -
176 2,33| chwili milczenia:~- Wy, panie, którzy się na twierdzach
177 2,33| Prędkie, ale dziwne macie, panie, odpowiedzi - rzekł. W tymże
178 2,34| ze zdziwienia.~- Jak to, panie - rzekł. - Mówią, że rozum
179 2,34| Rany boskie! miód wam, panie, z gęby płynie - zawołał
180 2,34| powiada: "Prawda-li to, panie, że na naszych pruskich
181 2,34| zapłać. Na waszą głowę, panie, chyba umyślnie płatnerz
182 2,35| w końcu mistrz -żelazne, panie, macie ręce. A grafburgundzki
183 2,38| mnie boją. Nie daj też. Panie Jezu, abym ja waszym mościom
184 2,40| się zawdy przytrafiało.~- Panie świeć nad Wilkową duszą -
185 2,41| Często ja też tak mówię: "Panie Boże, skoroś nas stworzył
186 2,49| dodał:~- I wy, szlachetny panie. Będzie to dla mnie szczęście
187 2,49| rzekł:~- Pokłon i cześć wam, panie. Jam dawny sługa wasz, ale
188 2,49| nosisz relikwij?~- Nie, panie. Aż do ostatniej wiosny
189 2,49| Taczewa:~- Ile, mówicie, panie, przyszło chorągwi z kniaziem
190 2,49| de Lorche.~- Ach, to wy, panie - rzekł tajemniczym głosem
191 2,51| zakrzyknął:~- Niemce, miłościwy panie, idą!~Porwali się na te
192 2,51| herold - wzywa twój majestat, panie, i księcia Witolda na bitwę
193 2,51| kazał wam też oznajmić, panie, iż jeśli skąpo wam pola
194 2,51| swego wodza.~- Co wam jest, panie? - zapytał hrabia Wende.~-
195 2,51| do mistrza.~- Ratuj się, panie! - wołał pobladłymi usty
196 2,52| zakrzyknął:~- Niemce, miłościwy panie, idą!~Porwali się na te
197 2,52| herold - wzywa twój majestat, panie, i księcia Witolda na bitwę
198 2,52| kazał wam też oznajmić, panie, iż jeśli skąpo wam pola
199 2,52| swego wodza.~- Co wam jest, panie? - zapytał hrabia Wende.~-
200 2,52| do mistrza.~- Ratuj się, panie! - wołał pobladłymi usty
|