Tom, Rozdzial
1 1,4 | Dopieroż wyprawili widowisko i Czech dwóch niedźwiedzi po kolei
2 1,4 | trzech dniach chycili się Czech z Ciołkiem na zamkowym dworzyszczu;
3 1,5 | rycerstwem Polski, Węgier, Czech, Niemiec i mogło stanowić
4 1,18| Wiecie. Był tu u nas Czech, co go tatuś pojmali pod
5 1,19| usprawiedliwi.~A wtem nadjechał Czech Hlawa wysłany przez Jagienkę -
6 1,19| łaskę, bo cię nie chcę.~Lecz Czech potrząsnął głową.~- Nie
7 1,19| Ruszaj, bo każę kuszę napiąć.~Czech zaś odtroczył spokojnie
8 1,19| wasze rozkazanie - odrzekł Czech. Zbyszko zamierzył się drzewcem,
9 1,19| więc opuścił ratyszcze.~Czech zaś pochylił mu się do strzemienia
10 1,19| nim ruszyli jego ludzie. Czech z kuszą za plecami i z toporem
11 1,19| opatem nie było biedy?...~Czech uśmiechnął się jak roztropny
12 1,19| konia, którego powodował Czech.~- Niech Bóg pomnoży twoje
13 1,19| wyglądasz na piwożłopa - mówił Czech.~- Strzeż się wiekuistego
14 1,19| W tych łubach? - zapytał Czech.~- W tych łubach. A gdybyście
15 1,19| dzikimi zwierzęty.~Lecz Czech, który był pachołek roztropny
16 1,19| przemarzł, siedząc przy drodze.~Czech wina jednak nie dał i znów
17 1,19| byłeś prawdę rzekł. Wtem Czech, który słuchał tej rozmowy
18 1,19| poczęli się kłócić, gdyż Czech wartki miał język i na każde
19 1,19| nie chciał się potykać, a Czech kuszę naciągał. Przestał
20 1,19| kroków, gdy jadący z tyłu Czech porównał się z nim i rzekł:~-
21 1,19| ucha końskiego, co widząc, Czech splunął w garście, aby mu
22 1,19| ziemi pod pieszą. Jeden Czech tylko, szlachcicem będąc,
23 1,21| przez Jagienkę Zbyszkowi Czech Hlawa. Ten dopadł przed
24 1,21| dowiedziawszy się o tym, Czech, tymczasem jednak ponieśli
25 1,22| mu jakby wyrzut sumienia, Czech zaś zaognił jeszcze ów wewnętrzny
26 1,22| począł oddychać ciężko -a Czech pomilczał przez chwilę,
27 1,23| uderzę, wy za mną.~Tymczasem Czech dojechał i o dziesięć lub
28 1,23| będziem do Malborga pisali.~Czech znów spojrzał na trupa pana
29 1,23| między czterema Krzyżakami.~Czech nie zrozumiał wprawdzie,
30 1,23| Lecz nim zdołał pchnąć, Czech, który już od dawna śledził
31 1,24| Rozdział XXIV~Czech tymczasem poleciał jednym
32 1,24| boleści twarz i zapytał:~- A Czech, jagódko, wrócił?~- Co tam
33 1,24| jagódko, wrócił?~- Co tam Czech! - odpowiedziała dziewczyna. -
34 1,25| królewskie pokoje miał iść.~Czech przeląkł się nieco i począł
35 1,25| ale to w boskim ręku. Więc Czech się uspokoił i skoczywszy
36 1,25| krzątać. Do Zbyszka wszedł Czech, giermek, dowiedzieć się
37 1,25| okna - rzekł mu rycerz.~Czech przyciągnął z łatwością
38 1,26| polubił, ale zauważył, że Czech, oddany duszą całą Jagience,
39 1,26| przesiądę.~I tak się stało. Czech już przeznał swego młodego
40 1,26| zjeść i wypić - rzekł na to Czech - i taką przysługę najbardziej
41 1,26| wie, czy nie do Bogdańca.~Czech spojrzał na niego ze zdziwieniem.
42 1,26| miało być inaczej - rzekł Czech.~Zbyszko spojrzał na niego
43 1,26| giermkowi pokora przystoi.~Czech począł kiwać głową na znak,
44 1,26| rzekł zdyszanym głosem Czech - szczęście, panie, żeśmy
45 1,26| Jurand był gdzie w drodze. Czech, lubo całkiem zajęty wpatrywaniem
46 1,26| następujesz? - zawołał czujny Czech, chwytając kuszę. - Kto
47 1,26| diabelskie wesele! - ozwał się Czech. Zbyszko jednak kazał mu
48 1,27| stajen i kazał konie siodłać. Czech, który jako szlachetnie
49 1,27| miłość! - rzekł wreszcie Czech - próżno tu jeździm i szukamy,
50 1,27| tak było, jako mówisz.~A Czech poszedł jeszcze głębiej
51 1,27| może tak i było, jak mówił Czech. Nuż nie szukali dość starannie!
52 1,27| wokół było pusto zupełnie. Czech zauważył jeszcze, że pies,
53 2,5 | Wreszcie począł się męczyć, a Czech bił w niego coraz potężniej.
54 2,5 | przewracając się po śniegu. Lecz Czech wnet wydostał się na wierzch,
55 2,5 | krwawiąc nadzwyczaj obficie.~A Czech wstał, obtarł o suknię Niemca
56 2,5 | nieuchronna. Widząc to, Czech stojący nad zarżniętym Kristem
57 2,5 | obronić, tym bardziej że Czech, chcąc śledzić przebieg
58 2,5 | dobrą wieś oceniano. Lecz Czech Hlawa zbliżył się właśnie
59 2,6 | też pewnikiem napisali, iż Czech onę krew rozlał. Tego mu
60 2,6 | zaszły powody, dla których Czech nie został w Spychowie.
61 2,6 | zostaniesz.~Usłyszawszy to, Czech naprzód zmartwił się okrutnie
62 2,6 | się, usłyszawszy te słowa, Czech, albowiem czuł w nich prawdę;
63 2,6 | Dzielił ten ich smutek Czech Głowacz, choć z drugiej
64 2,6 | wielce bym był rad.~Lecz Czech miał twarz także jakby zakłopotaną;
65 2,6 | wasza miłość... - odrzekł Czech - chciałbym ot! jeszcze
66 2,6 | Jagienkę ze Zgorzelic. A Czech spłonął, potem przybladł
67 2,6 | tak jej, jak wszystkim. Czech skłonił się i odszedł nieco
68 2,8 | Głowaczem w darze stryjcowi.~Czech, zajechawszy do Bogdańca,
69 2,8 | wiesz!~- Nie zabit - odparł Czech. - W dobrym zdrowiu! Usłyszawszy
70 2,8 | żonaty, i nieżonaty - rzekł Czech.~Dopierożjął z wolna opowiadać,
71 2,8 | wyprawić? Tamci już nie wrócą.~Czech uśmiechnął się na tę chciwość,
72 2,8 | tym ślubem i kiedy było.~A Czech na to:~- Mówiłem już wam,
73 2,8 | Krzyżacy czy nie oddadzą?~Czech począł trząść głową, po
74 2,8 | gorzej na nią nastają. Lecz Czech zerwał się na równe nogi:~-
75 2,8 | pan!... - mówił z żalem Czech. - Nie byłem ci ja już pod
76 2,8 | Żyw Zbyszko i zdrowy.~Czech skoczył ku pani i klęknąwszy
77 2,8 | przepadła już na wieki.~Czech przyświadczał mu kiedy niekiedy,
78 2,8 | Czechem na dziedziniec. Ale Czech wywiódł konia ze stajni,
79 2,8 | leśną ku Zgorzelicom, a Czech wlókł się w milczeniu za
80 2,8 | jego - odrzekła Jagienka. A Czech jął kręcić głową:~- Taka
81 2,8 | chciała krzynę ugwarzyć. Czech, choć był zdrożon, gotów
82 2,9 | tamtej nigdy nie odnajdzie, a Czech gorzej się jeszcze spodziewa.
83 2,9 | rzechoczesz?~Lecz w tej chwili Czech i drugi pachołek wybuchnęli
84 2,10| drogi przez Płock.~- Mówił Czech, że nie z drogi, a do Malborga
85 2,10| rada i niegłupi chłop – ten Czech!~- Jeszcze i jak! - zawołała
86 2,10| do dna wypity.~Wprawdzie Czech, gdy o tym opowiadano, uśmiechał
87 2,10| słońce miało zachodzić^ Czech wrócił - i nie sam, jeno
88 2,10| się już szczerzysz?~Więc Czech spojrzał na jej różaną twarz
89 2,10| Boście wrócili.~Na to Czech spojrzał na nią z wdzięcznością,
90 2,11| jego słów, zwłaszcza że Czech był tak blisko, iż mogła
91 2,11| przez Krzyżaków. Maćko, Czech i dwie dziewczyny, jakkolwiek
92 2,11| się na umór w Jagience. Czech chciał go zaraz pozywać
93 2,11| odpowiedział trochę przekornie Czech.~Na to zaś Maćko:~- Nie
94 2,11| następnie dość daleko za nimi Czech ze śliczną Sieciechówną,
95 2,11| zgładził... Tak powiadał Czech. Drugi po Danveldzie był
96 2,11| Ja myślę tak samo jak i Czech, że ich już na świecie nie
97 2,11| przelękniona Jagienka. Lecz Czech, który już przedtem był
98 2,11| Prawda jest! - zawołał Czech.~- Nie sprzeczam się i ja
99 2,11| Chodziły słuchy - rzekł Czech - że go mękami zmożyli,
100 2,11| lepszych obmyślić. Maćko i Czech zgrzytali zębami na myśl,
101 2,12| spotkali i jak poznał go Czech Hlawa, który jest giermkiem
102 2,13| gdzie ona teraz?~Usłyszawszy Czech ten nawał pytań, skłonił
103 2,13| policzki jej zapłonęły.~Czech zaś rzekł:~- Myślałem i
104 2,13| do rzeczy - odpowiedział Czech. - Gdy nasz młody pan poćwiartował
105 2,13| odwieziecie nas do Zgorzelic.~Czech pocałował ją w rękę i zapytał
106 2,14| elejson! - odpowiedział zaraz Czech i Tolima. Wszyscy poklękali,
107 2,14| cicha i żałośnie.~Jakkolwiek Czech wielbił Jagienkę, a serce
108 2,14| śmierci będę wdzięczna.~Na to Czech przykląkł na jedno kolano
109 2,14| zaszły jej jakby chmurą oczy. Czech zaś wzruszył się ogromnie,
110 2,14| zawsze miała je na pogotowiu. Czech wzruszył się do ostatka
111 2,14| dziedziniec modre oczy. Czech, który je dostrzegł, chciał
112 2,14| by mszę ranną odprawić, a Czech siadł na koń, skłonił się
113 2,15| zabawę. Dowiedział się jednak Czech od Mikołaja z Długolasu
114 2,16| się ze Zbyszkiem przespał Czech całą noc jak zabity i dopiero
115 2,16| wyszedł z namiotu.~Maćko i Czech spoglądali czas jakiś ze
116 2,16| nas spodziewają - zauważył Czech - właśnie dlatego, że dopiero
117 2,17| przedstawiał nic nowego; ale Czech patrzał na nich z ciekawością,
118 2,17| dostarczanej z Nowogrodu, stali. Czech brał w rękę oszczepy, miecze,
119 2,17| Ale w polu - odrzekł Czech - tutejsze wielkim niemieckim
120 2,17| przeszłości, i głęboki smutek. Czech, który od dziecka zrósł
121 2,17| nie ma co i myśleć - rzekł Czech.~- Boć nijakiego sprzętu
122 2,17| Pohamujcie się, panie - rzekł Czech - Bóg was pocieszy - może
123 2,18| czemu to, panie? - spytał Czech. Zbyszko zaś odrzekł:~-
124 2,18| stronach znajduje? - spytał Czech.~- Bo jeśli jej Zygfryd
125 2,18| Widziałeś kiedy takie wojsko?~A Czech rzeczywiście nic podobnego
126 2,18| Strzegą i mają - odszepnął Czech - ale jeńcy pod nożem hasło
127 2,19| Był między nimi Maćko, Czech, dwóch wło-dyków z Łękawicy,
128 2,19| jakoś śpiewają! - powtórzył Czech. Istotnie zaś Niemcy śpiewali
129 2,19| Tandaradei! tandaradei!" - i wraz Czech usłyszał słowa znajomej
130 2,19| więc jął się także miecza. Czech, który wierzył nade wszystko
131 2,19| po nim Zbyszko, po nim Czech, i straszliwy zamęt powiększał
132 2,19| żmujdzcy, przypadł Zbyszko i Czech, i Mazurowie. Pod ich potężnymi
133 2,19| Tymczasem nadbiegli Maćko i Czech, których dostrzegłszy, Zbyszko
134 2,19| jakiś rycerz - i pasowany! Czech zeskoczył z konia, ale widząc
135 2,20| Bogdańca, a z nim Zbyszko i Czech wrócili na pierwsze pobojowisko,
136 2,20| chwili przyprowadził go Czech, rozbrojonego, bez hełmu,
137 2,20| wspólnej wieczerzy, którą Czech kazał przygotować pachołkom.
138 2,20| jeńce. De Lorche, Maćko i Czech biegli z nim razem.~- Słuchaj! -
139 2,20| powtórzył ze zdumieniem Czech.~A ów, nie mogąc poruszyć
140 2,21| dzień w południe zdołał go Czech rozbudzić.~Zbyszko, którego
141 2,21| czerwonych mrówek - ozwał się Czech. - Każcie go, panie, na
142 2,21| klin między zęby! - odrzekł Czech.~Lecz zbliżył mu powtórnie
143 2,21| co pytać więcej. Maćko i Czech byli też wzruszeni niepomiernie,
144 2,21| wielką usłyszeli nowinę. Czech pomyślał może przy tym o
145 2,21| wrażenie. Zbyszko, Maćko i Czech zbliżyli się do Sanderusa,
146 2,22| znajdzie się robota? - spytał Czech. Lecz nie otrzymał odpowiedzi,
147 2,22| jakby nieprzyjaciel był tuż.~Czech radził, by zaraz pójść piechotą,
148 2,22| czerwone. Zbyszko, Macko, Czech i pachołcy jechali jeden
149 2,22| Za nim zeskoczył Macko, Czech i pacholikowie, z których
150 2,22| mi brak tchu.~Tymczasem Czech, ujrzawszy widocznie, że
151 2,23| bojąc się wyjść z izby.~Ale Czech wszedł po chwili i zwróciwszy
152 2,23| tam rozmówicie - odrzekł Czech.~I odpasawszy się, przeciągnął
153 2,23| Arnold siedział w zamyśleniu. Czech zaś w kilku słowach opowiedział
154 2,23| w Danusi nie przyniesie.~Czech zaś wrócił do ogniska, gdyż
155 2,23| alibo na tamtą stronę.~Ale Czech myślał w tej chwili tylko
156 2,23| daj Bóg, amen!~Na to zaś Czech:~- Ba! jest przecie prosty
157 2,23| markotno.~I to rzekłszy, Czech wyciągnął się przy dogasającym
158 2,23| Dalszą rozmowę przerwał im Czech, który ujrzawszy Zbyszka,
159 2,25| rycerskiej nie dopuścić.~A Czech chciał koniecznie znacznie
160 2,25| sierpem rzucił. Wiedział tylko Czech, że jadąc nieco ku zachodowi,
161 2,25| może i z tej przyczyny, że Czech odzywał się zrozumiałym
162 2,25| prosili tak natarczywie, że Czech często musiał się gniewać
163 2,25| wkładał jako łopatą w głowę Czech, że pierwsze prawo do pomsty
164 2,25| jęczmieniem. Jechał też Czech żywo, nie zatrzymując się
165 2,25| zapłać. Powiadaj, jako było?~Czech począł opowiadać w krótkich
166 2,25| zapytał ze zdziwieniem Czech. - Takąż on ma moc? Świętym
167 2,25| starca.~W pierwszej chwili Czech nie mógł mu się dobrze przyjrzeć,
168 2,25| głową na znak zgody, więc Czech rozpoczął po raz~trzeci
169 2,25| mizerykordia.~Wówczas Jagienka, Czech, nawet stary Tolima i wszyscy
170 2,26| nadchodzący z przeciwka. Czech, mający na wszystko baczne
171 2,26| przed wami wisi nade drogą! Czech więc zaniepokoił się, czy
172 2,26| Nie bluźnię - odpowiedział Czech - jeno ufam w moc Bożą.
173 2,26| wedle waszej woli - odrzekł Czech. I wydał odpowiedni rozkaz
174 2,26| wybrania dołu w ziemi i poszli. Czech udał się też z nimi dla
175 2,26| pogrześć - odpowiedział Czech.~A następnie zaczął mówić
176 2,30| dopiero przypomniał sobie, że Czech był naprzód z Zygfrydem
177 2,30| wydać. Zresztą i Maćko, i Czech nawet mu o niej nie wspomnieli...
178 2,30| słońca, z nim powrócił. Czech witał młodego pana z radością,
179 2,30| okupem jadę.~- Wiem - odparł Czech. - Dobrzeście zrobili, panie.
180 2,30| nic o niej nie mówili.~A Czech zakłopotał się nieco i chcąc
181 2,30| To i lepiej! - rzekł Czech.~I wyszedł wołać służebnych
182 2,31| uczynili, ale na próżno, gdyż Czech, który jeszcze przed nimi
183 2,34| Zamek i kościół - odrzekł Czech. -Komtur zamkowy sam ich
184 2,34| pojedziemy.~- A dokąd? - spytał Czech.~- Wiadomo, że na Mazowsze.
185 2,38| dziewka przetowłosa.~Ale Czech podniósł się z ławy, na
186 2,38| ostała - wytrzymałbyś?~Na to Czech grzmotnął się do jej nóg,
187 2,38| fałdach jej spódnicy.~A Czech klęknął koło niej i rzekł
188 2,39| Maćko, ksiądz, Tolima oraz Czech ze swą niewiastą i ci słudzy,
189 2,42| zarazem obojętny i małomówny. Czech, który przyjechał wraz z
190 2,48| a zwłaszcza na Mazowszu. Czech gospodarzący w Spychowie
191 2,51| rakuskich rozciągnął, i drugi Czech, Sokół, łucznik nad łuczniki,
192 2,52| rakuskich rozciągnął, i drugi Czech, Sokół, łucznik nad łuczniki,
|