1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-4960
Tom, Rozdzial
1501 1,19| póki się moje stróżowanie nie skończy. Nie pozwolę, ni
1502 1,19| stróżowanie nie skończy. Nie pozwolę, ni jemu, ni wam.~-
1503 1,19| ni wam.~- Przecie ja go nie pozwałem, jeno on mnie.~-
1504 1,19| ja, jako pas okręcić.~- Nie chcę się z wami bić.~- A
1505 1,19| powie, że tu spotkania być nie może i że pierwej musi być
1506 1,19| Ba! a jeżeli pozwoleństwa nie dadzą?~- To się przecie
1507 1,19| gadania.~Zbyszko, widząc, że nie ma rady, i rozumiejąc, że
1508 1,19| że Jędrek z Kropiwnicy nie może istotnie na bitkę pozwolić,
1509 1,19| strapieniu Zbyszko, że dworu nie było. Książę, chcąc uczcić
1510 1,19| opowiadała każdemu, kto chciał i nie chciał, o jego miłości do
1511 1,19| go nieobecność Danusi.~- Nie poznasz jej - mówiła. -
1512 1,19| wszystko w niej pęcznieje. Nie skrzat to już taki, jaki
1513 1,19| niewiast dola, przeciw czemu nie ma rady, gdyż to z rozkazania
1514 1,19| powiadasz, zdrowi? Czemu zaś nie przyjechali?... Jużci, że
1515 1,19| boska, że dziewczyna nóg nie połamała, bo co dzień na
1516 1,20| Rozdział XX~Lecz nie miało i tym razem przyjść
1517 1,20| księcia i komturów potykać nie będą, w razie zaś oporu
1518 1,20| najprędzej zobaczyć Danusię, więc nie śmiał się sprzeciwiać, de
1519 1,20| chętnie, gdy było trzeba, ale nie był człowiekiem krwiożerczym,
1520 1,20| książęcych na różne bestie nie znane już w krajach zachodnich.
1521 1,20| Z tej strony Ciechanowa nie brakło już także lasów,
1522 1,20| zapewnia. Oczom też prawie nie wierzył, gdy wjechawszy
1523 1,20| młody rycerz przejeżdżał, nie drapieżniejszy. Więc gdy
1524 1,20| naród Chrystusa wyznaje, sam nie wiedział, co o Krzyżakach
1525 1,20| jego, a zarazem i troska nie miały granic.~Więc począł
1526 1,20| lasach, ku którym jadą, nie ma przynajmniej smoków,
1527 1,20| nieczyste, ale o smokach nie słyszałem, a choćby i były,
1528 1,20| pewnie byśmy im dziewek nie dawali, ale kupą byśmy na
1529 1,20| dawali, ale kupą byśmy na nie poszli. Ba, gdyby były,
1530 1,20| Co to za naród i czyby nie można z nim walczyć? – spytał
1531 1,20| Maćko -a wreszcie rycerzowi nie przystoi, gdyż to jest naród
1532 1,20| ci Chrystusa wyznają?~- Nie masz innych na Mazowszu,
1533 1,20| Sami to Kurpie, albowiem nie masz nad nich łuczników
1534 1,20| Mazur. - Tęgie pachołki, ale nie daj im Bóg kiedy przeciw
1535 1,20| siedmiu leciech póty jeść nie dostanie, póki jadła strzałą
1536 1,20| strzałą z wierzchołka sosny nie zrzuci.~- O czym gadacie? -
1537 1,20| Wilnem. począł się go o nie wypytywać, albowiem wieść
1538 1,20| radował się w sercu, iż nie z byle kim przyjdzie mu
1539 1,20| Ulryka de Elner naprawdę nie jest panną, ale czterdziestoletnią
1540 1,20| cudzoziemiec śmie "babę" nie tylko z Danuśką porównywać,
1541 1,20| natychmiastowego gniewu.~- Czy nie myślicie - rzekł do Maćka -
1542 1,20| Ciechanowa do Przasnysza nie było zbyt daleko i latem
1543 1,20| odrzekł Maćko z Turobojów - ze nie brak im ni myśliwskiego
1544 1,20| odpart Maćko. - Przecie nie będziem do drzwi kołatać
1545 1,20| wyjaśnił mu, że do łowów one nie należą, ale że przybywają
1546 1,20| miejski i leśny. Osacznicy nie lubili wychodzić z puszczy,
1547 1,20| o które między Kurpiami nie było zbyt trudno. Z tego
1548 1,20| wychodził przez szpary między nie dość szczelnie dopasowanymi
1549 1,20| w Krakowie. Na ów widok, nie czekając na Maćka z Turobojów
1550 1,20| młodemu rycerzowi?~- Nic się nie stało - odrzekł Maćko z
1551 1,20| panem de Lorche, ale że nie umieli po niemiecku, musiał
1552 1,20| może zgoła od pogan, gdyż nie masz go nawet między Niemcami".
1553 1,20| Młodzi wszelako myśleli: "Nie dziwota, toć dziewce szyję
1554 1,20| A księżna i Jurandówna nie poznały zrazu Zbyszka, gdyż
1555 1,20| głosem:~- Zbyszko!~Po czym, nie myśląc o tym, że patrzy
1556 1,20| wielkiej radości póty, póki nie zagrzmieli jednym wielkim
1557 1,20| Mazurowie i póki księżna nie pociągnęła ją za kołnierz
1558 1,20| też żyw, a jeśli żyw, czy nie przyjechał także na Mazowsze?
1559 1,20| nam, miły służko, a bogdaj nie tylko przy jedle, ale i
1560 1,20| aż rozpłynęło się serce nie tylko w Zbyszku, ale i w
1561 1,20| zaczął mówić przez nos:~- Nie praw to rycerz, który przeciw
1562 1,20| złote ostrogi otrzymacie. Nie odmawiam ja urody tej dziewce,
1563 1,20| kto jest jej ojciec.~Lecz nie zdążył nic opowiedzieć,
1564 1,20| w niej teraz coś, czego nie było poprzednio -jakaś uroda,
1565 1,20| poprzednio -jakaś uroda, już nie tylko dziecinna, i jakaś
1566 1,20| róży.~Zbyszko to czuł, ale nie zdawał sobie z tego sprawy,
1567 1,20| trzeba przy stole służyć. Nie widział, że dworzanie patrzą
1568 1,20| z Danusią i śmieją się. Nie zauważył również ani jakby
1569 1,20| i dworzan. Na dziedzińcu nie było tak rojno jak przedtem,
1570 1,20| Zbyszka, rzekła:~- Przeczże nie gadasz? Nuże, mów do niej.~
1571 1,20| tam i w gębę pocałował, nie będę krzywa, boć to najlepiej
1572 1,20| somsiadami". O Jagience nic tylko nie wspomniał chytry wykrętnik -
1573 1,20| trzymać przy piersiach.~Nie śmiał jednak tego uczynić;
1574 1,20| swej miłości.~Ale że zimą nie ma liści na krzach leszczynowych,
1575 1,20| trusia. Pójdą z nich iskry, nie bój się! Przywarł ci do
1576 1,20| Lotaryńczyka, w obawie, czy nie zobaczy na jego twarzy uśmiechu,
1577 1,20| dla której wiek Danusi nie był żadnym hamulcem, albowiem
1578 1,20| chwili - jesteśmy u Mazurów, nie u Polaków?~- To osobne księstwo,
1579 1,20| nawet i między poganami nie słyszałem.~- Zamek on wznosił
1580 1,20| ale Złotoryja leży w jego, nie w naszych ziemiach.~- Tedy
1581 1,20| skończyła się ta wojna?~- Nie było wówczas wojny.~- A
1582 1,20| Zakonu i chrześcijaństwa nie masz bezecnych uczynków.~-
1583 1,20| usłyszawszy to, pan de Lorche, ale nie miał już czasu Danveldowi
1584 1,21| ku strzelcom lub jeśli, nie dając się spłoszyć, zaplątywał
1585 1,21| potrzeby. Księżna i Jurandówna nie zsiadały z koni, albowiem
1586 1,21| zsiadały z koni, albowiem nie zezwalał na to nigdy książę
1587 1,21| ludźmi ze swoją miłością nie krył. Uspokoił się dopiero
1588 1,21| przyjdzie im stoczyć walkę nie o spokojny sen zimowy, ale
1589 1,21| daleka, że do uszu myśliwych nie dochodziło nawet szczekanie
1590 1,21| bardziej, póki wreszcie nie rozległ się szczęk żelaznych
1591 1,21| grotów i póki pierwsza krew nie splamiła białej śnieżystej
1592 1,21| rozproszyło się, jakby w nie piorun uderzył; jedne poszły
1593 1,21| leśną łąkę. Nic podobnego nie można było zobaczyć nie
1594 1,21| nie można było zobaczyć nie tylko w krajach zagranicznych,
1595 1,21| ziemiach polskich, w których nie było już takich puszcz jak
1596 1,21| dworkach jak żuraw na straży, a nie mogąc się z żadną rozmówić,
1597 1,21| myśliwski. Jeden tylko Zbyszko nie myślał o łowach, ale wsparłszy
1598 1,21| zamykać palcami powieki, niby nie mogąc takiego wzroku wytrzymać.~
1599 1,21| że żaden z dwu "brońców" nie potrzebował użyć topora.
1600 1,21| takich uderzeń oszczepem nie widział pan de Lorche nigdzie -
1601 1,21| pomieszane razem, ale bynajmniej nie oślepłe z trwogi, raczej
1602 1,21| raczej groźne niż przerażone. Nie szły też zbyt szybko, jakby
1603 1,21| Dostał! - zawołała księżna - nie pójdzie...~Ale dalsze jej
1604 1,21| wprost na panią, lecz nagle z nie mniejszym pędem wypadł spomiędzy
1605 1,21| przez chwilę wahać, czy nie pominąć ich i nie uderzyć
1606 1,21| wahać, czy nie pominąć ich i nie uderzyć na inne konie, lecz
1607 1,21| późno, gdyby na szczęście nie uprzedził ich darowany przez
1608 1,21| przez plecy za ramiona, ale nie mogąc go utrzymać, poczęła
1609 1,21| będzie, jeśli jeno ziobra, nie pacierze, ma połamione -
1610 1,21| się między złożenia blach, nie można było znaleźć innych.
1611 1,21| wnętrzności, pan de Lorche zaś nie był ugodzon. Omdlał tylko
1612 1,21| aniołowie są nade mną? Dwórki nie zrozumiały wprawdzie tego,
1613 1,21| się kroku postąpić, gdyż nie czuł się pewny w nogach.
1614 1,21| po niemiecku dworzan.~- Nie z nim, ale za niego będę
1615 1,21| na Zachodzie - z radości nie czuł prawie wcale bólu w
1616 1,21| mówili między sobą, że nie wyżyje, lecz doświadczeńsi
1617 1,21| krzyż cały, gdyż inaczej nie mógłby się młody pan ani
1618 1,21| przycisnąwszy go międzyrożem, nie podołał zgnieść mu do szczętu
1619 1,21| ksiądz Wyszoniek z Dziewanny, nie był na łowach, choć zwykle
1620 1,22| złamane, ale pierwszego dnia nie ręczył za wyzdrowienie,
1621 1,22| ręczył za wyzdrowienie, nie wiedział bowiem, "czy się
1622 1,22| bowiem, "czy się w chorym nie przekręciło serce i czy
1623 1,22| i czy się w nim wątroba nie oberwała". Pana de Lorche
1624 1,22| położyć, na drugi dzień zaś nie mógł ni ręką, ni nogą bez
1625 1,22| go od Jagienki i że gdyby nie jej życzliwe serce, byłby
1626 1,22| ciężka, czuł bowiem, że nie wypłaci się nigdy poczciwej
1627 1,22| zaraz: "Toć się na dwoje nie rozetnę" - ale na dnie duszy
1628 1,22| nijakiej nagrody. Jej to, nie mnie, powinniście, panie,
1629 1,22| panie, za ratunek.~Zbyszko nie odpowiedział, jeno począł
1630 1,22| jeszcze cztery dni.~- Hej! to nie trzeba ci do Bogdańca. Albo
1631 1,22| wraca.~- Przecież mnie tu nie ostawią - odrzekł Zbyszko.
1632 1,22| Saraceni - tego pytania nie zadawał sobie mężny Lotaryńczyk.
1633 1,22| Litwinów- od nich jednak nie mogło grozić żadne niebezpieczeństwo
1634 1,22| na głowie jednego władcy, nie miał przypuszczać, że od
1635 1,22| mówili Krzyżacy, a on jeszcze nie całkiem stracił wiarę w
1636 1,22| o Jurandzie ze Spychowa, nie tylko się ich nie ulękli,
1637 1,22| Spychowa, nie tylko się ich nie ulękli, ale postanowili
1638 1,22| się od groźnego sąsiada, nie tylko postanowił patrzeć
1639 1,22| Prus i Spychowa. Gdy jednak nie chcieli ani knechtów odprawić,
1640 1,22| księciem i gośćmi, gdyż nie tylko dwaj przybyli bracia,
1641 1,22| od waszej książęcej mości nie uzyskamy, on sam potrafi
1642 1,22| mam mu rozkazać, aby się nie bronił, gdy się wam spodoba
1643 1,22| wam spodoba go najechać?~- Nie Zakon go napastował, jeno
1644 1,22| obraca i zali wasze wykręty nie obrażają Boga? Lecz surowy
1645 1,22| praw-li był Jurand czy też nie praw?~- Pan de Bergow musi
1646 1,22| dotychczas pogańską Litwą, nie uczynił nam jeden zwykły
1647 1,22| sprawiedliwości i kary żądamy nie za jedną krzywdę, ale za
1648 1,22| krzywdę, ale za tysiąc, nie za jedną bitwę, ale za pięćdziesiąt,
1649 1,22| bitwę, ale za pięćdziesiąt, nie za krew raz przelaną, ale
1650 1,22| próżno wołali o sąd. Nigdy nie uczyniono nam zadość!~Usłyszawszy
1651 1,22| Krzyżacy gościli w Spychowie i nie był Jurand waszym wrogiem,
1652 1,22| niewiasta na waszym powrozie nie skonała. Ale ileż to razy
1653 1,22| ziemiach waszych siedzą, nie następowali na spokojnych
1654 1,22| spokojnych ludzi na Mazowszu, nie zagarniali stad, nie palili
1655 1,22| Mazowszu, nie zagarniali stad, nie palili wsiów, nie mordowali
1656 1,22| stad, nie palili wsiów, nie mordowali mężów, niewiast
1657 1,22| swawola!" Dajcie mi spokój! Nie wam przystoi się skarżyć,
1658 1,22| własnej ziemi - i gdyby nie strach przed gniewem króla
1659 1,22| pochodzę. Dajcie mi spokój, bo nie wam gadać o sprawiedliwości!~
1660 1,22| zdarzyła się omyłka, którąśmy nie ze strachu przed królem
1661 1,22| graniczną swawolę mistrz nasz nie może odpowiadać, bo ile
1662 1,22| krzywdzą jeno świeckich i nie należących do niemieckiego
1663 1,22| rzekł książę - Bogiem nie wojuj, bo Go nie oszukasz!~
1664 1,22| Bogiem nie wojuj, bo Go nie oszukasz!~I położywszy ręce
1665 1,22| pierwsi naszli Juranda i że nie odesłali ludzi, nie pochwalę
1666 1,22| i że nie odesłali ludzi, nie pochwalę im tego, ale czy
1667 1,22| żeby zaprzeczył - lecz ów, nie mogąc czy nie chcąc tego
1668 1,22| lecz ów, nie mogąc czy nie chcąc tego uczynić, odrzekł:~-
1669 1,22| zgodziliśmy się, ale Majneger nie przystał.~Wtem książę przerwał:~-
1670 1,22| innych wiecie, że Jurand nie uchybił wyzwaniu.~Tu zwrócił
1671 1,22| niewoli. Więcej ode mnie nie żądajcie, bo nie wskóracie.~
1672 1,22| ode mnie nie żądajcie, bo nie wskóracie.~Lecz po tych
1673 1,22| lub Fourcy, ale de Lorche nie był obecny przy rozmowie,
1674 1,22| widziałem - mruknął z cicha - i nie chcę widzieć więcej.~Zaś
1675 1,22| Lowe rzekł:~- Zakonnikom nie wolno jest w pojedynczej
1676 1,22| marszałka pozwoleniem, ale my tu nie pozwoleństwa na walkę żądamy,
1677 1,22| Jurand na gardle skaran.~- Nie wy prawa w tej ziemi stanowicie.~-
1678 1,22| Gdybym chciał wojny, nie czekałbym was na Mazowszu,
1679 1,22| szedł ku wam, ale i ty mi nie groź, boć się nie boję.~-
1680 1,22| ty mi nie groź, boć się nie boję.~- Cóż mam donieść
1681 1,22| mistrzowi?~- Wasz mistrz o nic nie pytał. Mów mu, co chcesz.~-
1682 1,22| cię uderzę - i więźniem, nie gościem, tu osiędziesz.~
1683 1,22| Jam tu przyjechał bić się, nie łgać.~- Tęgo się biłeś -
1684 1,22| biłeś - ni słowa!~- A tyś to nie pomykał przed Jurandem do
1685 1,22| brat Gotfryd. - Bez sądu nie skaraliby Juranda, a na
1686 1,22| Bez pozwolenia mistrza nie można.~- Jeśli się uda,
1687 1,22| brat Gotfryd.~- A jeśli się nie uda? Jeśli książę ruszy
1688 1,22| pokój między nim i Zakonem: nie uderzy!~- Ba! jest pokój,
1689 1,22| Załogi nasze przeciw Mazurom nie wystarczą.~- To mistrz ujmie
1690 1,22| namarszczył i zamyślił:~- Nie! nie! - rzekł po chwili. -
1691 1,22| namarszczył i zamyślił:~- Nie! nie! - rzekł po chwili. - Jeśli
1692 1,22| Ale w razie klęski Zakon nie ujmie się za nami i wojny
1693 1,22| za nami i wojny księciu nie wypowie... Innego by na
1694 1,22| król polski, a z nim mistrz nie zadrze...~- Wszelako wzięliśmy
1695 1,22| ziemię dobrzyńską - to widać nie strach nam Krakowa.~- Bo
1696 1,22| dziewkę, Jurand oddałby za nią nie tylko Bergowa, ale wszystkich
1697 1,22| książęcy w czasie pokoju -nie byle sprawa. Dwór książęcy -
1698 1,22| sprawa. Dwór książęcy - nie Spychów. To znów jak w Złotoryi!
1699 1,22| chwycić, ale wojny z Jagiełłą nie chce... Tak! krzyk się podniesie
1700 1,22| księżny porywać?~- Przecie nie z Ciechanowa, gdzie prócz
1701 1,22| jest trzystu łuczników.~- Nie. Ale zali Jurand nie może
1702 1,22| Nie. Ale zali Jurand nie może zachorzeć i przysłać
1703 1,22| przysłać ludzi po dziewkę? Nie wzbroni jej wtedy księżna
1704 1,22| pochodzą... Zali mnie jeszcze nie rozumiecie?...~- Rozumiem! -
1705 1,22| Markwart Salzbach, ni Szomberg nie znaleźliby lepszego sposobu.~
1706 1,23| przyjazne, wszelako książę, nie chcąc, wedle starego polskiego
1707 1,23| zaprzysiężeni na ubóstwo nie zatrzymają tych pieniędzy
1708 1,23| pochwycim, Jurand nasz.~- Nie wszystko widać złe, co od
1709 1,23| dziewki, powiemy, żeśmy nie tylko nie chcieli jej krzywdy,
1710 1,23| powiemy, żeśmy nie tylko nie chcieli jej krzywdy, aleśmy
1711 1,23| trudno będzie dobrać.~- Nie. Naród u nas mówi tym samym
1712 1,23| prawda, ale żadnej trwogi nie znający i na wszystko gotowi.
1713 1,23| wielkie nagrody, jeśli nie wskórają - powróz.~- Ba!
1714 1,23| Ba! a nuż zdradzą?~- Nie zdradzą, bo na Mazowszu
1715 1,23| Ich głowa w tym, żeby się nie spotkali.~- Jednak może
1716 1,23| myśmy ich wysłali? Wreszcie: nie będzie porwania, nie będzie
1717 1,23| Wreszcie: nie będzie porwania, nie będzie krzyku, a że kilku
1718 1,23| wisielców Mazury poćwiertują, nie stanie się przez to szkoda
1719 1,23| między zakonnikami, rzekł:~- Nie rozumiem tej waszej polityki
1720 1,23| waszej bojaźni, aby się nie wydało, że dziewka z naszego
1721 1,23| także uwolnion od Juranda.~- Nie! - zawołał brat Rotgier -
1722 1,23| przywiązał się do nich mocno, a nie mając własnej fortuny, zamierzał
1723 1,23| jednak tyle trzem rycerzom nie tylko o okrucieństwie, ale
1724 1,23| by odprawili żołnierzy, nie chcieli się na to zgodzić,
1725 1,23| mniemając, że chodzi im nie tylko o walkę rycerską,
1726 1,23| zwierza, gdyby wypadkiem nie dostał się do Ciechanowa,
1727 1,23| Danveld, niejednokrotnie nie mógł oprzeć się zdziwieniu.
1728 1,23| widział już wprawdzie, że nie są oni tacy, za jakich przedstawiają
1729 1,23| rozpustnym i niekarnym, nie brał zbyt za złe innym tych
1730 1,23| rycerzu - a zaś inni bracia nie tylko nie powstają na niego
1731 1,23| zaś inni bracia nie tylko nie powstają na niego z gniewem,
1732 1,23| przyszło mu być jej stróżem, nie miałby także nic przeciwko
1733 1,23| przeciwko temu, a nawet nie był pewien, czyby z rąk
1734 1,23| jego wyszła taką, jaką w nie wpadła. Ale Krzyżakom szło
1735 1,23| śmiał się skarżyć. "Niczego nie chcą dotrzymać - oboje oszukać
1736 1,23| Gdzie wasza rycerska cześć? Nie przez haniebne uczynki Panu
1737 1,23| Panu się służy - chyba że nie Zbawicielowi służycie. Któż
1738 1,23| Pan? Wiedzcie przeto, że nie tylko do niczego ręki nie
1739 1,23| nie tylko do niczego ręki nie przyłożę, ale i wam nie
1740 1,23| nie przyłożę, ale i wam nie pozwolę...~- Na co nie pozwolicie?~-
1741 1,23| wam nie pozwolę...~- Na co nie pozwolicie?~- Na podstęp,
1742 1,23| jeśli wam kawałka chleba nie rzucim. A w dodatku: wyście
1743 1,23| jeden, nas czterech - jakoże nie pozwolicie?~- Jako nie pozwolę? -
1744 1,23| jakoże nie pozwolicie?~- Jako nie pozwolę? - powtórzył Fourcy. -
1745 1,23| wstąpić, ale my zdrajców nie przyjmujem.~- Ja zaś nie
1746 1,23| nie przyjmujem.~- Ja zaś nie chcę ze zdrajcami służyć.~-
1747 1,23| zdrajcami służyć.~- Ejże! nie spełnicie waszej groźby.
1748 1,23| Wiecie, że Zakon umie~karać nie tylko zakonników...~A de
1749 1,23| przerwał de Fourcy.~- Nie, jeno zabijam! - odpowiedział
1750 1,23| plecy, w brzuch, dopóki nie spadł z konia.~Po czym nastało
1751 1,23| morderców:~- Ludzie nic nie widzieli! - rzekł zdyszanym
1752 1,23| Poczty są na przedzie; nie widać ich - odparł Lowe.~-
1753 1,23| należy mówić, iż Janusz nie tylko nie chciał wysłuchać
1754 1,23| mówić, iż Janusz nie tylko nie chciał wysłuchać naszych
1755 1,23| Pochowajcie noże, aby się nie spłoszył - mówił Danveld. -
1756 1,23| do braci, tak jakby nic nie widział, i rzekł:~- Czołem,
1757 1,23| tura na łowach pobit sam nie mógł ku wam.~- Czego chce
1758 1,23| wam powiedzieć, iżeście nie jako prawi rycerze czynili,
1759 1,23| wielkiego marszałka stawać nie mogą, o które to pozwoleństwo
1760 1,23| zakonnicy do pojedynków nie stają, zasłyszawszy jednak,
1761 1,23| czterema Krzyżakami.~Czech nie zrozumiał wprawdzie, co
1762 1,23| baczności, zwłaszcza że nie miał przy sobie broni, bo
1763 1,23| bo jej w pośpiechu wziąć nie zdążył.~A Danveld tymczasem
1764 1,23| albowiem Danveld widocznie nie mógł się na kulbace utrzymać.
1765 1,23| rozumiał, że po tym, co zaszło, nie można czasu tracić nawet
1766 1,23| śniegiem jego twarz, ale nie mógł przywrócić mu przytomności.~
1767 1,23| wam jest? - spytał Lowe.~- Nie czuję bólu, ale nie czuję
1768 1,23| Lowe.~- Nie czuję bólu, ale nie czuję i ręki - odrzekł Danveld.~-
1769 1,24| bojąc się, aby rycerze nie przejechali tymczasem granicy,
1770 1,24| sam zmiarkował, że pościg nie zdołałby już dosięgnąć rycerzy
1771 1,24| do dworzan:~- Tego jeno nie mogłem nijak wyrozumieć,
1772 1,24| oni gościa~zabili - i żeby nie to, że pachołek bez broni
1773 1,24| któren go przedtem nigdy nie widział, a po drugie, choćby
1774 1,24| czym przeciwić albo może nie chciał tak łgać, jako im
1775 1,24| pan sierdzite chłopy. Żeby nie Zbyszko, byłby się tur na
1776 1,24| ale teraz myślę, że się nie przeciw! - rzekł książę.~-
1777 1,24| usłyszała koniec rozmowy. - Nie może się Jurand teraz przeciwić,
1778 1,24| przeciw nim i taki Jurand nie poradzi.~- Albo nie po sprawiedliwości
1779 1,24| Jurand nie poradzi.~- Albo nie po sprawiedliwości się zawzięłam? -
1780 1,24| Żeby Zbyszko był płochy, to nie mówię, ale wierniejszego
1781 1,24| wierniejszego chyba na świecie nie ma. I dziewczyna też. Krokiem
1782 1,24| Krokiem teraz od niego nie odstąpi - i po gębie go
1783 1,24| przez tę dziewczynę głowy nie ucięli, a teraz znowu tur
1784 1,24| znowu tur go starmosił.~- Nie powiadaj, że "przez nią"! -
1785 1,24| zawołała żywo księżna -boć nie kto inny, Jeno Danuśka go
1786 1,24| zratowała.~- Prawda. Ale żeby nie ona, nie byłby w Lichtensteina
1787 1,24| Prawda. Ale żeby nie ona, nie byłby w Lichtensteina bił,
1788 1,24| toż by karku tak ochotnie nie nadstawił. Co zasię do nagrody,
1789 1,24| Niczego by Zbyszko tak rad nie widział jak rycerskiego
1790 1,24| niewiastom krzyny rozumu nie poskąpił! Zawołajże teraz
1791 1,24| ale cichutko, by księcia nie urazić; on zaś znów spytał:~-
1792 1,24| wkładając piąstki w oczy.~- Nie bój się, nic mu nie będzie.
1793 1,24| oczy.~- Nie bój się, nic mu nie będzie. Prawda, ojcze Wyszońku?~-
1794 1,24| przyślą, psa lepiej posmaruj, nie zaś ry-cerzyka, którego
1795 1,24| cinctus stanie, a jeśli nie - to reszty w Ciechanowie
1796 1,24| leżał Zbyszko. Księżna, nie chcąc tracić widoku ich
1797 1,24| miłościwą panią, że jej do nóg nie może paść, gdyż wraz odgadł,
1798 1,24| znak ręką, by Zbyszko się nie ruszał, a następnie, siadłszy
1799 1,24| tak przemówił:~- Wiecie! Nie ma to ludziom być dziwno,
1800 1,24| bez kary. A żeś ty żywota nie szczędził i z utratą zdrowia
1801 1,24| bym i dziesięciu żywotów nie żałował...~Lecz nie mógł
1802 1,24| żywotów nie żałował...~Lecz nie mógł nic więcej powiedzieć
1803 1,24| ustach, gdyż ksiądz Wyszoniek nie pozwalał mu mówić. Książę
1804 1,25| krakowskim po żadnej stronie nie stanął.~- Miłościwy panie -
1805 1,25| braciom odnieść?~- Jeślić nie dosyć, powiedz im jeszcze,
1806 1,25| jeszcze, że ich za psubratów, nie za prawych rycerzy uważam.~
1807 1,25| Wyszoniek użyć jednakże nie chciał, tym bardziej że
1808 1,25| chodziła po dworcu, pokorna, nie władną-ca jedną ręką, przybrana
1809 1,25| Śnieg jeno widzę, a jej nie ma" - i wrócił się.~A Danusia,
1810 1,25| odrzekła dziewczyna.~- Nie wiem, bom mu twarzy nie
1811 1,25| Nie wiem, bom mu twarzy nie widziała, widziałam jeno
1812 1,25| A że to wam ten balsam nie pomógł?~- Nie pomoże mi,
1813 1,25| ten balsam nie pomógł?~- Nie pomoże mi, panienko, i balsam,
1814 1,25| niewiasty, które choć ślubów nie czynią, bo nawet i mężate
1815 1,25| Młoda byłam i głupia - nie wiedziałam! a jednak kara
1816 1,25| Bogu sąd ostawi, a sama się nie sprzeciwia, gdyż kto się
1817 1,25| dalej żale rozwodzić.~- Nie staram jeszcze i dziś -
1818 1,25| młodość i urodę.~- Żeby nie ręka - odrzekła Danusia -
1819 1,25| Danusia - to byście jeszcze nie mogli narzekać...~Po czym
1820 1,25| białe płaszcze noszą.~- Nie chcę ja ni Krzyżaków, ni
1821 1,25| jakiś czas słowa prawie nie mogła przemówić. Miała ona
1822 1,25| uzyska. Tymczasem list ów nie tylko burzył jej zamiary,
1823 1,25| swoimi dożyć. O Zbyszku nie było co i myśleć, aby mógł
1824 1,25| nigdy na ich połączenie nie zezwoli. Więc w ciężkim
1825 1,25| człowiek zupełnie nieznany, nie zaś stary Tolima, który
1826 1,25| przez prędkie pożegnanie nie rozdzierać.~A Zbyszko już
1827 1,25| ozwała się zaraz z proga: "Nie ma rady, boć to przecie
1828 1,25| powtórzył za nią jak echo: "Nie ma rady" - i zamknął oczy
1829 1,25| niego przystąpi.~Lecz śmierć nie nadeszła, choć w piersiach
1830 1,25| nawet przyjąć ani wysłuchać nie zechce, zwłaszcza jeśli
1831 1,25| go chwytało omdlenie, a nie będzie przy nim tej jasności,
1832 1,25| a szczęście odejdzie - i nie wróci.~Łzy zabłysły w oczach
1833 1,25| że Danuśki więcej w życiu nie obaczę.~A pani, sama stroskana,
1834 1,25| stroskana, odpowiedziała:~- Bo i nie dziwno by było, żebyś zamarł
1835 1,25| dodała:~- Chociaż żeby, nie przymierzając, Jurand umarł
1836 1,25| bez ciebie, dziewczyno? Nie po tom tu przez rzeki i
1837 1,25| przez rzeki i bory jechał, nie po tom ci ślubował i służył,
1838 1,25| cię zaś miał utracić. Hej, nie pomoże żal, nie pomoże płakanie,
1839 1,25| utracić. Hej, nie pomoże żal, nie pomoże płakanie, ba! i śmierć
1840 1,25| mnie porosła, dusza o tobie nie zapomni, by i na Pana Jezusowym
1841 1,25| pokojach... I rzekę, rady nie ma, a rada musi być, bo
1842 1,25| padnij pani do nóg, bo ja nie mogę - i proś o zmiłowanie
1843 1,25| zmiłowanie? - zapytała. -Nie puszczę dziecka do chorego
1844 1,25| wezgłowie i przez jakiś czas nie odpowiadał, gdyż mu tchu
1845 1,25| od kolan.~- Pofolguj, ale nie wstawaj i proś wraz ze mną -
1846 1,25| mi jej żadna moc ludzka nie odejmie...~Słowa te były
1847 1,25| czym znów siadła i jakby nie rozumiejąc dobrze, o co
1848 1,25| Boga!~- Kto ojciec, jeśli nie książę?... kto matka, jeśli
1849 1,25| książę?... kto matka, jeśli nie wy, miłościwa pani!~A Danusia
1850 1,25| Wreszcie można by mu zrazu nie mówić, dopiero gdyby dziewczynę
1851 1,25| śluby jakowe uczynił - to i nie będzie jego winy. Przeciw
1852 1,25| Przeciw woli boskiej nikt nie poradzi... Dla Boga żywego,
1853 1,25| i wola boska!~- Inaczej nie może być! - zawołał Zbyszko.
1854 1,25| mam-li Danuśkę dać, czyli też nie?... Ale bez niego się boję...
1855 1,25| zaparło, a tu i czasu na nic nie ma, bo i dziewczyna musi
1856 1,25| byłby już spokój. Jeno nie mogę się opamiętać - i czegoś
1857 1,25| czegoś mi strach. A tobie nie strach, Danuśka? - gadajże!~-
1858 1,25| istotnie była przez dobrą panią nie tylko do poufałości dopuszczana,
1859 1,25| Bez ojca Wyszońka nic wam nie powiem. Skoczże po niego
1860 1,25| nagrodzi.~- Jeszcze mnie nie błogosław - odrzekła księżna -
1861 1,25| odrzekła księżna - bo nie wiadomo, co się stanie.
1862 1,25| poprzysiąc, że jeśli ślub będzie, nie wzbronisz dziewczynie do
1863 1,25| jego na siebie i na nią nie ściągnął.~- Na moją cześć! -
1864 1,25| niech dziewczyna zrazu nic nie mówi. Lepiej, aby go nowina
1865 1,25| mówi. Lepiej, aby go nowina nie oparzyła jak ogień. Poślemy
1866 1,25| uproszę. Jak zobaczy, że nie ma rady, to się i zgodzi.
1867 1,25| ma rady, to się i zgodzi. Nie byt ci on przecie krzyw?~-
1868 1,25| byt ci on przecie krzyw?~- Nie - rzekł Zbyszko - nie był
1869 1,25| Nie - rzekł Zbyszko - nie był mi krzyw, więc może
1870 1,25| Bo jeśli ślubował, to już nie będzie jego winy, jeśli
1871 1,25| będzie jego winy, jeśli nie dotrzyma.~Wejście księdza
1872 1,25| dyspensa była, tobym się i nie przeciwił, bo mi was żal.
1873 1,25| bez dyspensy biskupiej - nie mogę. Ba! żeby to ksiądz
1874 1,25| między nami, może by dyspensy nie odmówił - choć to surowy
1875 1,25| choć to surowy jest ksiądz, nie taki, jak był jego poprzednik,
1876 1,25| dlatego mówię, że dyspensy by nie odmówił, ile że są do tego
1877 1,25| uprosiła - i choćby też nie wiem jak był surowy, nie
1878 1,25| nie wiem jak był surowy, nie odmówi on mi tej łaski...
1879 1,25| łaski... Ej, uręczam, że nie odmówi.~Na to ksiądz Wyszoniek,
1880 1,25| w Płocku przyobiecać... Nie wiem... Zawszeć to, póki
1881 1,25| Zawszeć to, póki dyspensa nie nadejdzie, będzie grzech -
1882 1,25| nadejdzie, będzie grzech - i to nie kogo innego, jeno mój...
1883 1,25| miłosierny i jeśli kto zgrzeszy nie dla własnego zysku, jeno
1884 1,25| da odpust?~- Biskup się nie zatnie! - zawołała księżna
1885 1,25| miłościwa pani, rozkażecie?~- Nie chcę ja rozkazywać, wolę
1886 1,25| odprawuje.~- Biskupa się nie bójcie. Zabronił on, jako
1887 1,25| swawoli, ale dobrze czynić nie zabronił.~Ksiądz Wyszoniek
1888 1,25| w domu żywa dusza o tym nie wiedziała; postanowili też,
1889 1,25| postanowili też, że i Jurand nie powinien nic wiedzieć, póki
1890 1,25| Ciechanowie o wszystkim nie oznajmi. Natomiast miał
1891 1,25| i słyszy głos proszący: "Nie czyń mi tego! nie płać mi
1892 1,25| proszący: "Nie czyń mi tego! nie płać mi złem za dobre i
1893 1,25| ciężka krzywda, po której nie znajdzie pociechy ni pod
1894 1,25| rad i nieba przychylić - nie poradzę". I rzeczywiście
1895 1,25| rzeczywiście przekonanie, że nie było to w jego mocy, przyniosło
1896 1,25| tylko o Danusi i o ślubie.~Nie mógł się jednak obejść bez
1897 1,25| zrozumiawszy, Zbyszko rzekł:~- Nie bój się, nie tylko na śmierć
1898 1,25| Zbyszko rzekł:~- Nie bój się, nie tylko na śmierć ludzie się
1899 1,25| do Ciechanowa wyjedzie i nie będzie księdza bliżej niż
1900 1,25| Przasnyszu.~- A wasza miłość nie pojedzie? - spytał giermek.~-
1901 1,25| sprawa wielkiej wagi i za nic nie chciałaby przyzwolić, by
1902 1,25| tego co uwić, bo nic innego nie znajdziem, a Zbyszko weźmie
1903 1,25| w takim wianku.~Księżna nie chciała się z początku na
1904 1,25| tylko na łowy przyjeżdżano, nie było żadnych kwiatów, więc
1905 1,25| Wyszońka i u Zbyszka okna nie przestawały świecić, rzucając
1906 1,25| widok, pomyślał bowiem, że nie dziewczynę ziemską, ale
1907 1,25| lęk chwycił go za serce. Nie trwało to jednak długo,
1908 1,25| dworskiej.~Po chwili wrócił, ale nie sam, tylko z panem de Lorche,
1909 1,25| poczciwej twarzy, lecz w duszy nie czuła w tej chwili niepokoju,
1910 1,25| począł oddychać ciężko. Nie przyszło jednak nań omdlenie
1911 1,25| przyszło jednak nań omdlenie i nie przestał się uśmiechać do
1912 1,25| zroszoną zimnym potem, a nawet nie przestał powtarzać jeszcze: "
1913 1,25| oświadczył, że gdy w żadnym kraju nie przygodziło mu się widzieć
1914 1,25| tej przysięgi.~Lecz pani, nie rozumiejąc ślubu bez jakowegoś
1915 1,25| Jezus oddał, nikt mi cię nie odbierze, ale mi żal, że
1916 1,25| Byle cię chorość jakaś nie napadła - albo co... Boże
1917 1,25| ślub, to tego moc ludzka nie odrobi.~Że jednak ślub ten
1918 1,25| jakiś dziwny smutek ogarniał nie tylko Zbyszka, ale i wszystkich.
1919 1,25| rzekła księżna - a cóż by jak nie oną pieśń, którąś w Tyńcu
1920 1,25| pamiętam - i do śmierci nie zabaczę - rzekł Zbyszko. -
1921 1,25| Przez chwilę starała się ich nie puścić spod powiek, ale
1922 1,25| puścić spod powiek, ale nie mogła - i w końcu rozpłakała
1923 1,25| zawołała księżna. -Czego?~- Nie wiem - odpowiedziała, łkając,
1924 1,25| nuż tłumaczyć jej, że to nie na długo tego odjazdu i
1925 1,25| leją się łzy z oczu.~Hej! nie pomoże już nic płakanie,~
1926 1,25| miłe kochanie,~Już płakanie nie pomoże,~Już żegnamy cię,
1927 1,25| starczyło i dopóki księżna nie oderwała jej od niego, aby
1928 1,25| płotów i kołowrota prawie nie można było dojrzeć.~Danusia
1929 1,26| zbierać w stada i napadać nie tylko na pojedynczych ludzi,
1930 1,26| znacznie już zdrowszy, ale nie dość jeszcze mocny, by na
1931 1,26| jego i żadna moc ludzka nie zdoła mu jej odjąć, ale
1932 1,26| on zaś związany tajemnicą nie mógł mu powiedzieć wszystkiego,
1933 1,26| pierwszy konia i choć czuł, że nie mógłby jeszcze tego uczynić
1934 1,26| jednakże nabrał otuchy. Nie spodziewał się zresztą,
1935 1,26| ale Zbyszko rzekł mu:~- Nie twoja głowa, Głowaczu (tak
1936 1,26| toć starunku w Ciechanowie nie zabraknie. Wreszcie pojadę
1937 1,26| zabraknie. Wreszcie pojadę nie konno, ale w saniach, po
1938 1,26| przeciwiać, a jeszcze gorzej nie spełnić w lot rozkazu; więc
1939 1,26| gwiazda zejdzie, a tu też nie mam po co ostawać. Wolej
1940 1,26| miłość pokochał, więc jej nie opuszczę przed odejściem
1941 1,26| bo na nic lepszego się nie przy godzi.~- A wy patrzcie,
1942 1,26| grzeszne słowo do wąsów nie przy-marzło - odparł Sanderus -
1943 1,26| na popasie, ale tobie go nie dam.~- A przykazanie jest:
1944 1,26| wzajemnie. Zbyszko jednakże nie zabronił Sanderusowi jechać
1945 1,26| odrzekł:~- Potem, kto wie, czy nie do Bogdańca.~Czech spojrzał
1946 1,26| niego z zadowoleniem.~- No i nie będzie temu dobrze, który
1947 1,26| kiwać głową na znak, że siłą nie będzie puszył, ale jej też
1948 1,26| ale jej też i na Niemców nie poskąpi - a Zbyszko uśmiechał
1949 1,26| w dalszym ciągu, ale już nie do giermka, tylko do własnych
1950 1,26| ją ogromnie wyraźnie...~"Nie! - rzekł sobie - nie będzie
1951 1,26| Nie! - rzekł sobie - nie będzie ona rada, bo jeśli
1952 1,26| było przewidzieć, że Maćko nie będzie długo krzyw o taki
1953 1,26| świecie! - krewnych nawet nie mieli, chyba dalekich jak
1954 1,26| rozłączyć, to jeden bez drugiego nie wiedział, co począć, a zwłaszcza
1955 1,26| który niczego już dla siebie nie pożądał.~- Hej! będzie rad,
1956 1,26| klamka zapadła. Na bitkę nie wypadało przecie Jurandowi
1957 1,26| ludzkie, a moje boskie - i nie wasza teraz ona, jeno moja".
1958 1,26| że przy nim większa moc. Nie spodziewał się jednak, by
1959 1,26| Danusi, a równie wiele, jeśli nie więcej, wstawiennictwo księcia,
1960 1,26| jadących ludzi. Zbyszko jednak nie chciał na to zważać, albowiem
1961 1,26| Prus. W tak wielkiej kupie nie było niebezpieczeństwa,
1962 1,26| Zbyszko począł myśleć, iż nie zdążą na Wilię. W niektórych
1963 1,26| zaspy, gdyż konie wcale nie mogły przejść. Szczęściem,
1964 1,26| Szczęściem, droga leśna nie była błędna. Jednakże zmierzch
1965 1,26| tumanów i poświstu wichrów, nie domyślając się, że są tuż,
1966 1,26| domyślając się, że są tuż, gdyby nie ognie płonące na wzniesieniu,
1967 1,26| nowy zamek. Nikt już dobrze nie wiedział, czy w Wigilię
1968 1,26| towarzyszów teraz o tym nie myślał - wszyscy bowiem
1969 1,26| przytwierdzonych do dyszlów nie było wcale słychać, natomiast
1970 1,26| Zbyszko - ale owo i ognia już nie widzę.~- Bo tuman taki,
1971 1,26| Bo tuman taki, że i ogień nie prześwieci. A może rozmiotło
1972 1,26| ułapi, ten już dzwonów jutro nie usłyszy. Lecz Zbyszko zaniepokoił
1973 1,26| zaniepokoił się nagle i rzekł:~- Nie daj Bóg, aby tam Jurand
1974 1,26| Zbyszko.~- Czy nikt z was nie ostał?~- Nikt.~- Skąd jedziecie?~-
1975 1,26| Przasnysza.~- A więcej podróżnych nie widzieliście po drodze?~-
1976 1,26| widzieliście po drodze?~- Nie widzieliśmy. Ale może znajdą
1977 1,26| Zbyszko. Najbliższy jeździec, nie dosłyszawszy, pochylił się
1978 1,26| A dziedzica ze Spychowa nie ma?~- Nie ma, ale go czekają.
1979 1,26| dziedzica ze Spychowa nie ma?~- Nie ma, ale go czekają. Pojechali
1980 1,26| wiatr pozwolił!~Lecz dalej nie mogli rozmawiać, bo szum
1981 1,26| milczeć i paskudnego imienia nie wywoływać.~- Nie wiesz to -
1982 1,26| imienia nie wywoływać.~- Nie wiesz to - rzekł - że w
1983 1,26| miastem, a wszelako gdyby nie ci ludzie, jeździlibyśmy
1984 1,26| powodu, błądząc za miastem, nie mogli dojrzeć świateł. Ale
1985 1,26| Spychowa, ów zaś odrzekł, że go nie ma, ale się go spodziewają,
1986 1,26| zawiei najstarsi ludzie nie pamiętają.~- To może niezadługo
1987 1,26| mówił sobie: "Choćby też nie wiem, co czynił, tego nie
1988 1,26| nie wiem, co czynił, tego nie odrobi, że to żona moja
1989 1,26| księżna dość lubi, ale już nie tak.~- Jaka Jagienka? -
1990 1,26| i siedzi, bo mu dobrze. Nie brak naszemu księciu nigdy
1991 1,26| rycerz, któremu w niczym nie przyganić.~- I on też was
1992 1,26| uczynili, ale po prawdzie nie było czasu, bom ja w oną
1993 1,26| niewiasta czego chyci, to się i nie przeciw, bo nic nie wskórasz.~
1994 1,26| się i nie przeciw, bo nic nie wskórasz.~Księżna pani wam
1995 1,26| księżnę miłuje.~- Choćby i nie chciał dać, to moje prawo
1996 1,26| umknąć. Przemocą mu tego nikt nie wydrze, a bez rodzicielskiego
1997 1,26| rodzicielskiego błogosławieństwa nie masz i boskiego.~Zatroskał
1998 1,26| słowa, gdyż dotąd o tym nie pomyślał. W tej chwili jednak
1999 1,26| wigilijną czekać już dłużej nie podobna, bo pan tego nie
2000 1,26| nie podobna, bo pan tego nie lubi, ale oni pewnie zjadą,
1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-4960 |