Tom, Rozdzial
1 1,1 | spać nie daje, więc mamy czas na wszystko.~- A wy na jedno
2 1,1 | usiedzę! A prawili pod on czas o wojnie i o tym, że Jaśko
3 1,2 | Tu już ostaniem. Dobrze czas na słuchaniu świeckich pieśni
4 1,3 | dziennie, przez wszystek czas żywota twego!~- Chybaby
5 1,3 | chciwości. Dlatego przyjdzie czas, iże wyłamane będą ich zęby
6 1,4 | przez głowę, zanim miał czas ochłonąć ze zdumienia, pochylił
7 1,4 | Krzyżakiem, zatrzymał go i przez czas~jakiś rozmawiali z ożywieniem.
8 1,5 | tam będziesz po próżnicy czas tracił i o urodzie jej prawił!
9 1,5 | mieniem, zostawiano zwykle czas do układów z rodziną, jak
10 1,5 | jakich zacnych ćwiczeniach czas im schodzi? I słuchał chciwie
11 1,6 | ludzkich obliczeń miał wszelki czas wrócić, gdyby połóg odbył
12 1,6 | całe tygodnie. Przez ten czas sposępniał, stracił ochotę
13 1,6 | dodał:~- Widać wola boska.~Czas jakiś milczeli obaj pod
14 1,6 | widzicie, może przez ten czas zjedzie król z Rusi; to
15 1,6 | Zbyszko zdumiał się tak, iż czas jakiś słowa nie mógł przemówić.~-
16 1,6 | wpatrywał się w niego przez czas długi, wreszcie począł z
17 1,8 | powędruję.~Jurand siedział czas jakiś z głową w dłoniach,
18 1,9 | Bóg da. Danuśka przez ten czas dojrzeje i wolę Bożą poczuje,
19 1,10| schyłku nocy, bo nade dniem czas im do domu.~Zbyszko wstrzymał
20 1,10| wy?~Tamci stali jeszcze czas jakiś w milczeniu, spoglądając
21 1,10| będzie po sercu, a bez ten czas Jagienka o Bogdańcu pomyśli.
22 1,10| się na szyję. Przez długi czas Zbyszko słyszał tylko odgłos
23 1,11| Lecz Zbyszko, który przez czas opowiadania przyglądał się
24 1,11| Zbyszko wrócił do stryja.~- Czas wam do izby wracać.~Lecz
25 1,11| milczenie. Maćko spoglądał czas jakiś z ukosa na Zbyszka,
26 1,11| cię zabiją, to już i nie czas na strach. Bojałem się onych
27 1,12| błota dochodziły jeszcze czas jakiś przytłumione odgłosy,
28 1,12| sposób przesiedział długi czas, rozmyślając naprzód o niedźwiedziu,
29 1,12| dobrze!~I tak rozmawiali czas jakiś przy wesołym brzasku
30 1,14| samą wdzięczność wpadał co czas jakiś do Zgorzelic, więc
31 1,14| przykładem i przez długi czas leżeli spokojnie, nie widząc
32 1,14| to głowa nie boli; a nam czas do domu...~- Aleś go dobrze
33 1,14| przez wrzosy ku domowi, czas jakiś oglądała się za Zbyszkiem,
34 1,15| wyrozumiał: on zaś toczył jeszcze czas jakiś wokoło gniewnymi oczyma,
35 1,17| wezmę...~Opat zaś spoglądał czas jakiś groźnie to na niego,
36 1,17| dech, iż mowa była mu na czas jakiś odjęta. Nastało złowrogie
37 1,17| zawołał Maćko.~Opat patrzał czas jakiś na Zbyszka wytrzeszczonymi
38 1,17| przewodnikiem.~Maćko spoglądał czas jakiś za nimi, aż gdy znikli
39 1,19| jechał obok Czecha. Przez czas jakiś nie mogli rozmawiać,
40 1,19| oczy obaczyć.~Przez ten czas, gdy wymieniano ich nazwiska,
41 1,19| Pewnikiem...~Ruszyli i jechali czas jakiś w milczeniu, tylko
42 1,20| wychylała się przez ten czas ze spódnicy pani, to znów
43 1,20| ponownie, dając znak, że czas do puszczy - i gdy księżna
44 1,20| gdzie z trwogi na długi czas zachorzał. Gdy przyszedł
45 1,22| i uderzym na Juranda... Czas z nim skończyć!~Lecz przebiegły
46 1,22| głowę na rękach i na długi czas zatopił się w rozmyślaniu.
47 1,25| przeczytał ów list, przez jakiś czas słowa prawie nie mogła przemówić.
48 1,25| wezgłowie i przez jakiś czas nie odpowiadał, gdyż mu
49 1,25| Danusia pozostali jakiś czas w milczeniu, ksiądz Wyszoniek
50 1,25| Jurandowi ludzie konie poją. Czas ci do drogi, niebogo!...~
51 1,26| I zawrócili konie. Przez czas jakiś słychać było tylko
52 1,27| pojaśniało. Z góry sypał jeszcze czas jakiś śnieg, ale wkrótce
53 1,30| ale wilcze serce. Przez czas jakiś jechali w milczeniu
54 1,30| wiem...~Zbyszko rozmyślał czas jakiś nad własnym pytaniem,
55 1,30| żaden nie żywie... Przez czas jakiś słychać było tylko
56 1,30| pątnik, który przez ten czas nabrał ducha i osądził,
57 1,30| służka zakonna przez długi czas spoglądali to na siebie,
58 1,31| się z Jurandem, a w jakiś czas później wyjechali, zabrawszy
59 1,32| nastało głuche milczenie.~Czas począł płynąć. Za bramą
60 2,1 | słabszych i zwyciężonych.~Długi czas trwało milczenie, albowiem
61 2,4 | Zbyszko umilkł, tylko przez czas jakiś drgały mu szczęki
62 2,6 | się kłopotliwie i przez czas jakiś tarł ręką czoło, lecz
63 2,7 | więc się nie modlił. Przez czas jakiś patrzył tylko w skrzepłą,
64 2,7 | świecić prosto w twarz i przez czas jakiś wpatrywał się w nią
65 2,7 | głęboko i rzekł:~- Hej, czas i na mnie. Miałem cię jednego,
66 2,7 | łoże zakonne i przez pewien czas leżał bez ruchu. Myślał,
67 2,7 | począł mówić:~- Daj mi czas do jutra.~A wtem usłyszał
68 2,7 | rozlegało się przez długi czas, napełniając jakby nową
69 2,8 | mogli dać rady. Teraz na czas jakiś jest spokój, bo jakom
70 2,8 | Hlawo.~Rozmowa urwała się na czas, lecz giermek rad był z
71 2,9 | cześć, ale mi rychło w drogę czas.~- Na wojnę zaś alibo do
72 2,9 | nie nazbierało, a teraz czas by skończyć, ot jak!~To
73 2,9 | syn patrzyli przez jakiś czas na Maćka z otwartymi ustami,
74 2,9 | somsiedzi!...~Przez ten czas młody Wilk, który miał rozum
75 2,9 | czego?... Komu w drogę, temu czas!~- Miałaś przecie jutro
76 2,9 | Jagienka popatrzyła na niego czas jakiś swymi modrymi oczyma,
77 2,11| zakrył teraz twarz rękoma i czas jakiś siedział w milczeniu.
78 2,11| dobywał.~- Jeśli mu dadzą czas, to i nie omieszka - odparł
79 2,12| prędzej jej schodził przy nim czas oczekiwania na Maćka, którego
80 2,13| głosem:~- Zaś przez ten czas tu ostaniecie?~- Bóg nad
81 2,14| mi tego! Jużci nadchodzi czas kośby wojennej, a święty
82 2,16| Maćko i Czech spoglądali czas jakiś ze zdziwieniem na
83 2,17| Napatrzyłeś się do woli, a teraz czas wrócić pod namiot.~- Jużci
84 2,17| com przez te dwa dni miał czas się spytać, tom się spytał,
85 2,17| Maćko zaś sapał przez jakiś czas gniewnie, po chwili jednak
86 2,17| Więc wskazał im miejsce i czas, w którym mieli tam zdążyć,
87 2,18| się strony rodzinne.~Lecz czas upływał i dłużył się, a
88 2,19| rycerze, gdyby znaleźli czas na podziw i gdyby konie
89 2,21| ale ocalał, a przy tym dał czas staremu komturowi do przezpiecznej
90 2,22| odpowiedział Zbyszko. I czas jakiś jechali w milczeniu,
91 2,22| jest między nimi i miał czas opowiedzieć im swoje przygody.
92 2,22| daleko by nie poszedł.~Na czas umilkli, lecz po chwili
93 2,23| członki, zbudził Maćka.~- Czas mi się zbierać! - rzekł.~-
94 2,23| wasza miłość na nogach? No, czas mi! Konie gotowe i stary
95 2,25| dzięki uczynić. Przez ten czas uspokoiła się nieco krew
96 2,26| mówiący mu w samo ucho:~- Czas! czas! śpiesz się! idź!~
97 2,26| mu w samo ucho:~- Czas! czas! śpiesz się! idź!~I odpowiedział:~-
98 2,26| nakazywał także obyczaj.~Długi czas jechali w zadumie, rozmyślając
99 2,27| ona otworzyła znów oczy; czas jakiś patrzyła na niego,
100 2,27| zbrakło mu głosu - i przez czas jakiś patrzyli na siebie
101 2,28| ukończeniu pieśni długi czas modlił się głośno, przy
102 2,30| Spychowa brał?~- Brał, na czas wyjazdu biskupa i księstwa,
103 2,30| się nieco i chcąc zyskać czas do namysłu nad odpowiedzią,
104 2,31| wyjazdem na łowy, to będę miała czas...~Dalsze jej słowa przerwał
105 2,31| w ten sposób przez jakiś czas wszyscy rozmawiali tylko
106 2,31| dodał:~- O sprawach będzie czas gadać z mistrzem w Raciążku.
107 2,31| po wtóre, że przez cały czas uczty gądkowie śpiewali
108 2,31| giermkowie wracali do gospody. Czas jakiś szli pogrążeni w myślach,
109 2,31| Boże światłość wiekuistą.~Czas jakiś jechali cicho obok
110 2,32| chciwości. Przeto przyjdzie czas, iże wyłamane im będą zęby
111 2,32| mogło być inaczej i gdyby czas był jeszcze zawrócić na
112 2,32| ale sam czuł, że już nie czas! Zawrócić - to by znaczyło
113 2,32| świętej Brygidzie: "Przyjdzie czas, iże wyłamane będą ich zęby
114 2,33| znajdowali się przez cały czas przy boku mistrza, który
115 2,33| prowadził ich przez niejaki czas wśród potężnych murów, bronionych
116 2,34| XXXIV~Maćko i Zbyszko długi czas trzymali się w ramionach,
117 2,34| cichaj!...~Ale Zbyszko długi czas nie mógł się uspokoić i
118 2,34| chyba jeszcze na mnie nie czas, i tak myślę, że byle mnie
119 2,34| rozrzewnienie i smutek.~- Będzie czas uradzać - rzekł po chwili. -
120 2,35| lepiej by może wrócić póki czas pod łagodniejsze niebo,
121 2,36| wszelako szczerze rzekłszy, czas już do dom.~- Trzeba nam
122 2,37| Spychowie. Potem przyszedł czas ciszy, jaki zwykle bywa
123 2,37| młody i że na wszystko masz czas. Jedź teraz z nami; wypoczniesz -
124 2,38| Więc Jagienka, która przez czas tej rozmowy namyślała się,
125 2,39| Niech cię Bóg prowadzi!" - "Czas już!" - "Hej, czas! czas!"
126 2,39| Czas już!" - "Hej, czas! czas!" Poprzednio już był
127 2,39| Czas już!" - "Hej, czas! czas!" Poprzednio już był pożegnał
128 2,39| Kaleb żegnał ich krzyżem czas długi, aż gdy wreszcie znikli
129 2,40| Rozdział XL~Zabawili czas jakiś w Płocku, aby się
130 2,41| jego losy. Przez długi też czas nie mógł i słowa przemówić,
131 2,41| w ramiona, a potem długi czas spierali się o to, kto weźmie
132 2,43| stawiał, a ty się przez ten czas oblizuj. Nic ci nie rzekę
133 2,44| Jagienki, która przez ten czas niespodzianie nadjechała.~-
134 2,44| czego prowadzi, a przyjdzie czas na starego Wilka, toby i
135 2,48| śmierć pisana.~Ale tymczasem czas upływał i dłużył się, a
136 2,48| zawsze, to przynajmniej na czas dłuższy. Lecz że panowie
137 2,48| sulica mi nie nowina. Nie czas o nas myśleć, gdy trza Królestwo
138 2,49| węgierskie przygasiło na czas burzę wojenną. Nastąpił
139 2,49| zapytał rozweselony Zbyszko. Czas jakiś jechali w milczeniu,
140 2,51| więc ozwał się:~- Zali czas myśleć teraz o pokoju! Nad
141 2,51| inną sprawą mamy radzić.~- Czas zawsze na dzieło Boże -
142 2,51| teraz Polaków, że przychodzi czas klęski, mordu i rzezi, że
143 2,51| zrozumiawszy, że przychodzi na nich czas, po-opierali drągi od dzid,
144 2,51| lecz nogi kopały jeszcze czas jakiś ziemię, póki największa
145 2,51| twarz, odbijał przez jakiś czas mdlejącą prawicą ciosy;
146 2,51| Brygidy, rzekł:~- Nadszedł czas, iż wyłamane są ich zęby
147 2,52| więc ozwał się:~- Zali czas myśleć teraz o pokoju! Nad
148 2,52| inną sprawą mamy radzić.~- Czas zawsze na dzieło Boże -
149 2,52| teraz Polaków, że przychodzi czas klęski, mordu i rzezi, że
150 2,52| zrozumiawszy, że przychodzi na nich czas, po-opierali drągi od dzid,
151 2,52| lecz nogi kopały jeszcze czas jakiś ziemię, póki największa
152 2,52| twarz, odbijał przez jakiś czas mdlejącą prawicą ciosy;
153 2,52| Brygidy, rzekł:~- Nadszedł czas, iż wyłamane są ich zęby
|