Tom, Rozdzial
1 1,2 | dla wypoczynku i posiłku - rzekła pani. - Żywo się jeno zakrzątnij,
2 1,2 | wraca, klasnęła w dłonie i rzekła:~- Otóż się przygodziło!
3 1,2 | przynieść.~- Radzi odwdzięczym - rzekła księżna.~Gdy zaś zakonnik
4 1,2 | uwolniwszy się z rąk Danusinych, rzekła do Zbyszka:~- Aj! ślubuj!
5 1,2 | z byle otrokiem sprawa - rzekła księżna. A potem do Danusi:~-
6 1,2 | nóżkami~- Daj mu rękawiczki - rzekła księżna. Danusia wyciągnęła
7 1,2 | naprzeciw przy sobie, a potem rzekła do Zbyszka:~- Słuszna, abyście
8 1,2 | piechotą, na chwałę Bogu - rzekła księżna. I wziąwszy za rękę
9 1,3 | chciałabym też go widzieć - rzekła, żegnając się, księżna -
10 1,3 | wieczność.~- Słuchamy - rzekła po chwili milczenia.~A brat
11 1,3 | słów tak wielkiego opata - rzekła uprzejmie księżna - tym
12 1,4 | kości w środku wyglądają - rzekła wreszcie - ale sama nie
13 1,4 | Może i słusznie mówicie - rzekła po chwili zastanowienia
14 1,4 | jak mi jest Bóg miły - rzekła księżna. - Ale u nas ono
15 1,4 | królewskie gospodarstwo - rzekła księżna - ale też żyć tu
16 1,4 | do Mikołaja z Długolasu i rzekła:~- Wolałabym jego niż was.~-
17 1,4 | mu z głowy nie spadnie - rzekła Anna Danuta - bo król ją
18 1,5 | Danusi jako mój dworzanin - rzekła księżna - a nuż zdarzy ci
19 1,5 | niego oczy pełne smutku i rzekła:~- Nie dziwuj się ty jej,
20 1,5 | Niedawnoście się poznali - rzekła księżna. - Nie da Bóg, by
21 1,8 | z krzyżem, słyszał, jako rzekła: "Mój ci jest!" I pewno,
22 1,9 | Jużci jest tajemnica - rzekła. - Powiedział mi o tym Jurand,
23 1,10| a gdy skończyli, Jagna rzekła:~- Do domu okrutny szmat
24 1,10| się i zakrywszy ręką oczy, rzekła:~- Kiedy się wstydam...~-
25 1,11| Maćko skończył, westchnęła i rzekła:~- Bogdaj się to chłopakiem
26 1,11| zwróciwszy ku niemu twarz, rzekła przytłumionym nieco głosem:~-
27 1,11| Tatusiu, bo sobie pójdę - rzekła Jagienka.~- Nie chodź! dobrze
28 1,11| mogłem dopytać?~- Było - rzekła Jagienka - ale chłopaki
29 1,11| od nas łońskiego roku - rzekła - myśliwiec Bezduch i niedźwiedź
30 1,12| płomieniem.~- Mam dwie szczypki - rzekła - a ty nazbieraj wartko
31 1,14| łąką siną wstęgę lasu i rzekła:~- To bory Cztana z Rogowa.~-
32 1,14| boginka myśliwa.~- Będzie - rzekła - za tą gęstwiną głęboka
33 1,14| ręce.~- Przeszłabym i tak - rzekła Jagienka.~- Trzymaj się
34 1,14| niedaleko drugiego brzegu, rzekła:~- Zbyszku!~- Ano?~- Nie
35 1,14| dostał! zaraz się uspokoi! - rzekła Jagienka. I zgadła, gdyż
36 1,14| widocznie odwrócić rozmowę, rzekła:~- Wyżmij mi warkocz, bo
37 1,15| co wam czynić należy - rzekła w końcu mądra dziewczyna -
38 1,15| wezmę!...~- Przywiozłam - rzekła Jagienka.~- A bogdaj się
39 1,15| Byle was nie zamroczyło - rzekła Jagienka.~- Ej, nic mi nie
40 1,18| niczego w sobie zataić - i rzekła:~- Nie obaczę już ja go
41 1,18| on mnie ta rad widział! - rzekła Jagienka Ale jednocześnie
42 1,18| Usłyszawszy to, Jagienka rzekła:~- Tatuś i opat wrócili
43 1,18| która w tej samej chwili rzekła:~- Wygoili się już po Zbyszkowym
44 1,20| rozradowana pani do Zbyszka i rzekła:~- Służże nam, miły służko,
45 1,20| zwróciwszy się ku niemu, rzekła:~- Przy nas pojedziesz,
46 1,20| zwróciwszy się do Zbyszka, rzekła:~- Przeczże nie gadasz?
47 1,20| z pomocą:~- Powiadajże - rzekła -jako ci się cniło bez niej,
48 1,25| przysunęła się do niej i rzekła:~- Boże wam błogosław, panienko.
49 1,25| sobie coś przypomniawszy, rzekła:~- A śniło mi się, że was
50 1,25| modlitwy.~- Odpocznij - rzekła księżna - potem zasię powiadaj,
51 1,25| rozumiejąc dobrze, o co chodzi, rzekła:~- Rany boskie!... ksiądz
52 1,25| jej i jestem jako matka - rzekła księżna - i z mojej też
53 1,25| cała jeszcze wzruszona, rzekła:~- Poczekajcie, niech się
54 1,25| całej siły.~Lecz księżna rzekła:~- Bez ojca Wyszońka nic
55 1,25| wiszące na ścianach izby i rzekła:~- Choćby i z tego co uwić,
56 1,25| opiekę mocom niebieskim, rzekła:~- Radujcie się teraz, bo
57 1,25| milczenie, aż wreszcie księżna rzekła:~- Miły Jezu! ma-li tak
58 1,25| grać? - zapytała.~- Co? - rzekła księżna - a cóż by jak nie
59 1,25| płynęły.~- To i zaśpiewam! - rzekła Danusia. I zaraz poczęła
60 1,25| objęła za szyję i jeszcze raz rzekła mu na pożegnanie:~- Chociaż
61 1,26| lekka rękawicą po twarzy, rzekła:~- Cichaj! Czegóż? Widzicie
62 1,27| Jurand życie zawdzięczał - rzekła - a po prawdzie, to i tobie,
63 1,27| Będziem czekać świtania - rzekła księżna. Ksiądz Wyszoniek
64 1,27| Chrystus!... Jakoże wam? - rzekła księżna. Lecz on widocznie
65 1,28| Jurandowe, po czym pani rzekła:~- Ocknijcie się, na miły
66 1,28| przybladła nagle.~- Co to jest? - rzekła - zali wyście pewni, że
67 1,28| przy sposobności powie - rzekła sobie - a ninie w głowie
68 1,28| Wy nas nie winujcie - rzekła. - Przyjechali ludzie w
69 1,30| Szombergowi w czuwaniu nad nią - rzekła znów niewiasta. - Pilna
70 1,30| się pobożni zakonnicy - rzekła niewiasta - ale to jeszcze
71 1,30| co wam kazano.~- Panie - rzekła - waszej przysiędze na miecz
72 1,30| zakonna podniosła się i rzekła:~- Już i świt niezadługo -
73 2,3 | Rotgiera:~- Mówicie, rycerzu - rzekła - że odbiwszy dziewczynę-niedojdę,
74 2,4 | położyła mu ręce na głowie i rzekła:~- Boże cię wspomagaj, pociesz
75 2,8 | że trzeba się przywitać, rzekła:~- Niech będzie pochwalony
76 2,8 | pocałowawszy go w rękę, rzekła:~- Niech będzie pochwalony.~-
77 2,9 | wstąpić po mszy do Bogdańca - rzekła, powitawszy Maćka - bo pilną
78 2,9 | a gdy wreszcie skończył, rzekła:~- Chytrości to Pan Jezus
79 2,11| Pewnie, żebym chciała - rzekła Jagienka.~-No, to tak go
80 2,11| w życiu nie słyszałam - rzekła wreszcie księżna. - A największa
81 2,11| No, taki to i dzieciuch - rzekła, uśmiechając się, księżna -
82 2,11| księżna zmarszczyła brwi i rzekła surowym, oschłym głosem,
83 2,11| do czynienia.~A księżna rzekła, ukazując Maćka:~- Jedzie
84 2,11| rycerz, bo piechtą idzie - rzekła, wytężając wzrok, Jagienka. -
85 2,11| Pochwalony Jezus Chrystus! - rzekła dziewczyna. - Rozumiecie,
86 2,11| pieniążków.~- Słuchajcie -rzekła. - Nie opuścim was. Pojedziecie
87 2,11| rycerze i giermkowie.~Ona zaś rzekła:~- Tak i będzie. Przyjdą
88 2,11| wyłuskiwał.~- Bóg ich pokarze - rzekła Jagienka. Lecz Maćko zwrócił
89 2,11| uznać! Ale gdy panienka rzekła, że jedziem do Szczytna,
90 2,11| Trzeba nam za nim! - rzekła stanowczym głosem. Po chwili
91 2,11| trzeba nam zaraz ruszyć! - rzekła Jagienka.~- Cichaj! - zawołał
92 2,12| dopomóż, rycerzu Jurandzie! - rzekła. - To my - my, cośmy was
93 2,12| spostrzegłszy, bystra dziewczyna rzekła:~- Jak częściej będziem
94 2,13| mówić, co widząc, Jagienka rzekła:~- Co mi tam o katówce prawicie!~-
95 2,13| Ducha Świętego, amen! - rzekła Jagienka.~I podniósłszy
96 2,14| gdy weszła Jagienka i rzekła:~- Niech będzie pochwalony
97 2,14| lecz gdy sama Jagienka rzekła mu to, co zresztą było prawdą,
98 2,14| cichu posyła.~- Rozumiem - rzekła Jagienka. - Ale jeśli po
99 2,14| Westchnęła na to Jagienka i rzekła:~- Zawszeć to chłopu weselej
100 2,14| polec dla was! polec! A ona rzekła:~- Wstań. A na wojnę niech
101 2,14| twoim znakiem potykał - rzekła Jagienka.~Lecz Sieciechównie
102 2,24| wysunęła dłonie z jego rąk i rzekła:~- To wszystko przez to,
103 2,24| gorączkę źrenice, po czym rzekła:~- I wam też nie zawiniłam.
104 2,25| Trzeba mi teraz do Juranda! - rzekła, gdy skończył, Jagienka.
105 2,25| Jagienki.~- Oznajmiłam mu - rzekła - nowinę ostrożnie, aby
106 2,26| zasadzki. Tymczasem Jagienka rzekła:~- Obacz, co to jest.~Hlawa
107 2,26| namyśliwszy się przez chwilę, rzekła:~- Ej! nie godzi się umarłego
108 2,26| dosięgła, a wreszcie Jagienka rzekła:~- Sprawiedliwość boska
109 2,26| westchnąwszy kilkakroć, rzekła jakby sama do siebie:~-
110 2,27| zdziwienie:~- Gdziem jest?... rzekła.~Wówczas z ust jego wyrwał
111 2,31| powiedział, jako go wołają - rzekła:~- Prawdziwie! A ja myślałam,
112 2,31| znów księżna Januszowa i rzekła:~- Żałośliwa to będzie dla
113 2,31| która poznawszy go nagle, rzekła:~- Widzisz: de Lorche! Pewnikiem
114 2,31| spojrzawszy w bok ku Jagience, rzekła:~- Wiera, że gasną inne
115 2,31| pochwycić nie zdołał. Co gdy rzekła, wraz oświadczyłem, że będę
116 2,31| ona przerwała mu wysiłek i rzekła:~- Bo mi kilka roków przybyło...
117 2,36| zostać, póki Jurand żywie - rzekła dziewczyna.~- Ajakoże z
118 2,36| jeno się cięgiem śmieje - rzekła Jagienka.~- Pójdźmy do niego.
119 2,36| kwilącego brata utulić, i rzekła:~- Oj, mój Zbyszku, rada
120 2,38| namyślała się, co ma powiedzieć, rzekła znów:~- Tu by się patrzył
121 2,38| zwróciwszy się znów do Hlawy, rzekła:~- To teraz trzeba nam jeno
122 2,40| Prawda! jako żywo! - rzekła Jagienka. - Ale żeście dopiero
123 2,42| przecisnąć.~- Wyście chytrzejsi - rzekła do Maćka - i rozum a doświadczenie
124 2,44| Pochwalony Jezus Chrystus! - rzekła dziewczyna.~- Na wieki wieków! -
125 2,44| ledwo mógł dosłyszeć, gdy rzekła:~- Tatuś i opat chcieli...
126 2,48| i ucałowawszy go w rękę, rzekła:~- Nie frasuj się ty o mnie,
127 2,49| rozpłakała się niespodzianie i rzekła: "To ja mniszką ostanę".
|