Tom, Rozdzial
1 1,1 | ochrzcili i każden tam Chrystusa Pana wyznawa, chociaż nie każden
2 1,1 | także łaski i pomocy naszego pana przeciw swemu nieprzyjacielowi
3 1,1 | ale byle dostęp znaleźć, a pana pod nogi podjąć - to już
4 1,2 | A potem - uznawszy od pana Mikołaja z Długolasu, jako
5 1,3 | imię Boże, jednakże w domu Pana z dziecinną bojaźnią i pokorą
6 1,4 | ślubowaniu modliłem się do Pana Jezusa, by mi Niemców przysporzył -
7 1,4 | rybałtów o nadzwyczajnej sile pana z Taczewa, który przyłamał
8 1,4 | przyłamaniu kopii, podziwiali pana z Taczewa, że tak łatwo
9 1,5 | że ją z rąk dobrotliwego pana otrzyma. Jakoż nie zawiódł
10 1,5 | Możeż to być?~- Zapytajcie pana z Taczewa, któren był świadkiem
11 1,6 | będzie ci u niego jak u Pana Boga za piecem. Tu ludzie
12 1,7 | Melsztyna, największego pana w Królestwie, który pociągnął
13 1,8 | odrzekł Zbyszko.~W oku pana ze Spychowa błysnęło jakieś
14 1,10| mówić. Widziałem w Krakowie pana z Taczewa, który mi o tobie
15 1,13| skrzywi się, to jeszcze sam od Pana Boga oberwie, boć to przecie
16 1,17| się ta stanie wedle woli Pana Jezusowej... Ale mnie trzeba
17 1,19| do niej jak niewolnik do pana. Nie on ją brał, ale ona
18 1,19| Gotfryda, brata Rotgiera oraz pana Fulka de Lorche z Lotaryngii,
19 1,20| drzwi kołatać i księcia, pana naszego, budzić.~To rzekłszy,
20 1,20| wielkich pokrewieństwach pana de Lorche, dał mu znak,
21 1,20| skamieniałej ze zdumienia twarzy pana de Lorche, ani wypukłych
22 1,21| ręku kuszę, tuż pod bokiem pana stał oparty o drzewo ciężki
23 1,21| wzroku wytrzymać.~Lecz uwagę pana de Lorche zwrócił ogromny,
24 1,21| całkiem pod brzuchem konia pana de Lorche i zanim kto z
25 1,21| pomocy myśliwców ratunkiem pana de Lorche. Obracano nim
26 1,21| słów chciwe na sławę serce pana de Lorche, gdy zaś pomyślał,
27 1,22| nim wątroba nie oberwała". Pana de Lorche opanowała też
28 1,22| Może byście radzi starego pana ujrzeli, gdyż Bóg to wie,
29 1,22| nich, knechtów wytracił, pana Majnegera sam okrutnie kopią
30 1,22| okrutnie kopią przebódł, a pana de Bergow wziął w niewolę
31 1,22| karę i o rozkaz uwolnienia pana de Bergow.~Wieści te wnet
32 1,22| zajściu pod Złotoryją wobec pana de Fourcy, więc Hugo de
33 1,22| rzekłszy, począł patrzeć na pana de Fourcy, mrugając przy
34 1,22| przyskoczył niemal z pięściami do pana de Fourcy.~- Po coś powiedział,
35 1,23| czym zaś zwrócił się do pana de Fourcy:~- Przodkowie
36 1,23| Czech znów spojrzał na trupa pana de Fourcy, albowiem do niego
37 1,24| usłyszawszy to, uściskała pana wobec dworzan, potem ucałowała
38 1,24| Danusia naprzód podjęła pana pod nogi, po czym chwyciła
39 1,25| tobie nie zapomni, by i na Pana Jezusowym dworze, by i u
40 1,25| pozwala i za zgodę księcia pana naszego zaręcza - no! -
41 1,25| Widok ten wzruszył do reszty pana de Lorche, który oświadczył,
42 1,25| twarze, odbijał się w zbroi pana de Lorche, rozświetlając
43 1,25| tego rozkazu, nakrył tylko pana własnym kożuchem, gdyż na
44 1,26| już przeznał swego młodego pana i wiedział, że niedobrze
45 1,26| Powała z Taczewa wyprosi mi u pana naszego pozwoleństwo, abym
46 1,26| wichura tęga jest, ale to z Pana Jezusowego pozwoleństwa,
47 1,26| Długolasu, wnuczka starego pana z Długolasu. Gładka dziewka,
48 1,27| próbował jednakże młodego pana wstrzymywać, gdyż mając
49 1,28| zastał także księcia i pana de Lorche oraz starego pana
50 1,28| pana de Lorche oraz starego pana z Długolasu, którego książę,
51 1,28| wymienić.~Tu zwrócił się do pana ze Spychowa:~- Kogo macie
52 1,29| o odjeździe, i o śmierci pana de Fourcy, i o postępku
53 1,30| groźnej twarzy spychowskiego pana i siedział bez ruchu - tylko
54 1,30| Chcą, abyście uwolnili pana de Bergowa. Jurand odetchnął
55 1,30| Powiecie, żeście wzięli okup za pana de Bergowa, aby mieć czym
56 2,1 | tym wina, ale raczej wola Pana naszego, który w ten sposób
57 2,6 | więc chwycił przez pół pana de Lorche i przycisnął go
58 2,6 | potem nuż prosić młodego pana, by go nie ostawiał.~- Ja
59 2,6 | jeden nocleg, choćby dla pana de Lorche i dla przygotowań,
60 2,7 | a zwłaszcza przy pomocy Pana Chrystusowej, któremu pewnie
61 2,8 | domyślasz?~- Przeciem ja młodego pana nie odstępował w krzypocie
62 2,8 | potem widziałem, jak do pana poszli: sama miłościwa,
63 2,8 | listu napisać, ni pieczęci pana ze Spychowa uczynić, ni
64 2,8 | Daj Bóg, żeby młodego pana nie pochowali, choć z książęcym
65 2,8 | jako raz mówił do starego pana ze Spychowa: "Zaliście wy
66 2,8 | Chrzana stary książę Nosak od pana na Zampachu kupił i tak
67 2,8 | z duszy, ale czemuś to pana ostawił?~- Wysłał mnie,
68 2,9 | wodę. Ale może mnie Matka Pana Chrystusowa wesprze, że
69 2,11| jest stryj waszego młodego pana i póki nie wróci, moje tu
70 2,11| Gdzie jest ksiądz Kaleb?~- U pana starszego, przy łożu.~-
71 2,11| modlitwie zajedzie... i od nóg Pana Chrystusowych, u których
72 2,12| albowiem wieść o powrocie pana rozbiegła się już po całym
73 2,13| radości, że mu stary komtur pana Zbyszkową głowę przyobiecał.
74 2,13| głowę przyobiecał. Ale że pana Zbyszka nie mógł wówczas
75 2,13| Cóż tu będziecie czynić?~- Pana Jezusa prosić, by wrócił
76 2,14| która kazała mu iść do pana Zbyszka.~Jagienka zaś uczyniła
77 2,14| łatwo. Chcesz-li na pewno do pana Zbyszka dojechać, to wprost
78 2,14| przecie wszystko w ręku Pana Jezusowych i lepsza nadzieja
79 2,16| śmierci Jurandówny nie ominęła pana Zbyszka i panienka, i dlategoście
80 2,20| przykazawszy Czechowi pilnować pana de Lorche, który wciąż był
81 2,20| przywieść przed ognisko pana de Lorche, który wypoczywał
82 2,21| Zbyszko zaś zwrócił się do pana de Lorche i za pośrednictwem
83 2,22| Zygfrydowi poradzę, bo za łaską Pana Jezusową moc w kościach
84 2,22| potem wedle rozkazu starego pana wiązać Sanderusa, ten zaś,
85 2,23| tamtych rycerzy, bo ta, pana Zbyszkowa nieboga, ledwie
86 2,23| zmarła...~- Trzeba to na Pana Boga zdać, a teraz myślmy
87 2,23| lepsza od tej. Tymczasem pana Zbyszkowa opieka wystarczy.~-
88 2,24| waszego rycerza, niejakiego pana de Lorche, i bratanek mój (
89 2,24| umawiając.~- Wzięliście pana de Lorche? - zapytał żywo
90 2,25| odrosła? bo wiem, żeście o to Pana Jezusa prosili.~- Powiedziałem: "
91 2,26| bez pomsty i kary, ów kat pana mojego i jego dziecka, i
92 2,26| broni, ale o milę zaraz, w pana Warcimowym dworzyszczu,
93 2,26| Krześcijański to uczynek, od Pana Jezusa nakazany, a to przecie
94 2,26| czamoksięstwa, tylko od Pana Jezusowej mocy szczęścia
95 2,29| Ucieszył się też wielce do pana de Lorche i począł mu za
96 2,29| śpieszyć.~Potem zwrócił się do pana de Lorche:~- Wiesz, jako
97 2,29| jemu na świecie.~Przyjazd pana de Lorche, jego widok i
98 2,29| lepszą.~- Słuchaj - rzekł do pana de Lorche Zbyszko. - Cni
99 2,30| przyjechała, a po drodze pana naszego omackiem idącego
100 2,30| rycerz Maćko ani wasz giermek pana poznali. Miłował ci też
101 2,30| powrócił. Czech witał młodego pana z radością, ale i ze smutkiem,
102 2,30| To rzekłszy, skinął na pana de Lorche, któren stał w
103 2,30| przez chwilę w zdumieniu na pana z Taczewa, po czym twarz
104 2,31| ustawili się zaraz przy bokach pana, od przodu bili powitalne
105 2,31| jakby wniebowziętą twarz pana de Lorche i na ten widok
106 2,32| ustępstwa, ani pośrednictwa pana de Lorche.~Arnold von Baden
107 2,32| wielka wojna.~- Proszą o to Pana Boga wszyscy nasi rycerze.
108 2,33| ale spojrzawszy w oczy pana z Maszkowic, stracił jakoś
109 2,35| i rzekł: "Mam ja twojego pana czym pobić!" A Skarbek dorzucił
110 2,38| głębiej orze od pługa... Pana i dziecko to bym rad jeszcze
111 2,40| nasza wstawi się za nim do Pana Jezusa, to mu przy dobrej
112 2,49| z wieczerzą w namiotach pana mego.~Więc Zbyszko siadł
113 2,49| koń i zbliżywszy się do pana de Lorche, jechał w pobok,
114 2,49| między którymi tkwiły namioty pana de Lorche, gdy wtem na środku "
115 2,49| już byli niedaleko namiotu pana de Lorche, zerwał się znów
116 2,51| dzika podobny. Nad zbroją pana czuwali trzej giermkowie:
117 2,51| latać.~Giermkowie przybrali pana w świetną błyszczącą zbroję,
118 2,51| wysunęła się naprzód, aby pana piersiami zasłonić. Tym
119 2,51| Stawiano też przed majestatem pana przedniej szych jeńców.
120 2,52| dzika podobny. Nad zbroją pana czuwali trzej giermkowie:
121 2,52| latać.~Giermkowie przybrali pana w świetną błyszczącą zbroję,
122 2,52| wysunęła się naprzód, aby pana piersiami zasłonić. Tym
123 2,52| Stawiano też przed majestatem pana przedniej szych jeńców.
|