Tom, Rozdzial
1 1,1 | przyjść z Rzymu dyspensy; ale śmierć dała mu pierwej dyspensę,
2 1,2 | frasujcie się, miłościwa pani. Śmierć w bitwie każdemu się może
3 1,2 | później potykaliśmy się na śmierć lub na niewolę.~- Jak to -
4 1,4 | potykał konną albo pieszą, na~śmierć albo niewolę.~- Głupiś! -
5 1,5 | najgorszym razie znalazłby śmierć pełną chwały...~Lecz stuletni
6 1,5 | przyszła wasza albo moja śmierć!...~- Cichaj, chłystku?...
7 1,5 | Ciężko człowiekowi iść na śmierć, ale pomiarkowawszy, to
8 1,5 | dojrzeć, pójdzie odtąd na śmierć i życie, że gdyby się nawet
9 1,5 | alibo pieszo, ale jeno na śmierć, nie na niewolę. Będzie-li
10 1,5 | trębaczowi każę otrąbić, że go na śmierć wyzywam. Już ci się nie
11 1,6 | dzwony żałobne oznajmiły śmierć dziecka. Zawrzało znów miasto
12 1,6 | dalszych jeszcze krajów. Lecz śmierć Jadwigi była jednakże wypadkiem
13 1,6 | całej duszy jął opłakiwać śmierć uwielbionej Pani. Zdawało
14 1,6 | więzieniu. Wówczas modlił się o śmierć.~Wreszcie gdy od pogrzebu
15 1,6 | zawsze kilku przez pomstę za śmierć żony pod sobą trzyma i rad
16 1,6 | nie może być inaczej. Jego śmierć albo moja!~Maćko począł
17 1,6 | jakoby z musu skazał go na śmierć.~Więc nadzieja wstępowała
18 1,6 | przychodzą, gdyby ja skazanego na śmierć szlachcica puścił po to,
19 1,6 | dwie lub trzy niedziele śmierć pisana. A ty, jak stąd wyjdziesz,
20 1,6 | możesz Lichtensteina na śmierć pozwać, ale przedtem waruj
21 1,6 | Stanisław przygotował Zbyszka na śmierć i dał mu Ostatnie Sakramenta,
22 1,6 | że gdy na prowadzonego na śmierć chłopca rzuciła niewinna
23 1,6 | oświadczając, że byle zasłużyli na śmierć - zostaną także uwolnieni.
24 1,7 | przyniosła im owa walka na śmierć z dwoma rycerzami fryzyjskimi.
25 1,7 | ci nie przyganię. Twoja śmierć albo jego!~- Już ja wam
26 1,7 | je łamią. Ale do walki na śmierć może Krzyżak, a zwłaszcza
27 1,7 | bitwy wdziać, przekładając śmierć sławną nad życie z łaski
28 1,7 | Tatarami nam, ale z Niemcami na śmierć i życie - rzekł Zyndram
29 1,8 | chłopach lub walkach na śmierć, z których straszny Jurand
30 1,8 | poprzednio prowadził Zbyszka na śmierć, skinął mu teraz przyjaźnie
31 1,9 | dzwony, to widać, że już śmierć ku niemu idzie. Pomyślał
32 1,12| jakowyś pozew do walki na śmierć nie zdołał ich usunąć. Wreszcie
33 1,12| zaciśnięte zęby:~- Moja śmierć albo twoja!...~I chwycił
34 1,13| począł znów gotować się na śmierć.~Aż pewnej nocy zbudził
35 1,13| sprawne. Wiecie! jak go na śmierć w Krakowie prowadzili, to
36 1,14| się jeszcze nie pozwali na śmierć.~- Bo tatulo, jadąc na wojnę,
37 1,19| mnichowie! mało im było Płowców! Śmierć jest nad nimi, a oni jeszcze
38 1,19| jako zwyczajnie do boju na śmierć i życie, ale z głuchą zawziętością
39 1,19| taki, że lepiej by Niemcu śmierć obaczyć niż jego; zowie
40 1,22| Krzyżowi oddali usługi.~- A śmierć Majnegera musi być pomszczona -
41 1,22| nich podjął z nim walkę na śmierć i życie. Mógł to uczynić
42 1,25| się spodziewa, że zaraz śmierć do niego przystąpi.~Lecz
43 1,25| do niego przystąpi.~Lecz śmierć nie nadeszła, choć w piersiach
44 1,25| nie pomoże płakanie, ba! i śmierć sama, bo choćby i murawa
45 1,25| Nie bój się, nie tylko na śmierć ludzie się spowiadają, a
46 1,26| nami.~- Kto w polu, temu śmierć - odrzekł Zbyszko - ale
47 1,27| trzymając je przy pysku. Śmierć ich zaskoczyła widocznie
48 1,30| ją porwali. A tymczasem śmierć jest nad jedynym dzieckiem,
49 1,30| jest nad jedynym dzieckiem, śmierć nad ostatnią drogą głową!...
50 1,32| ujrzał przed sobą, ujrzał śmierć, a teraz można było patrzeć
51 1,32| ku niemu cicho po śniegu śmierć... Nagle drgnął i rozbudził
52 2,2 | ci na to powiedzą? Jużci śmierć Danvelda rozgłosi się po
53 2,3 | ostatniego tchnienia, na śmierć!~W sali można by było usłyszeć
54 2,4 | wsadziłem na koń, by pomścić śmierć Jurandową, a tu ksiądz Kaleb
55 2,4 | stradać przyszło, wolej mi śmierć niż żywot bez mojego kochania,
56 2,5 | się jako złowrogi ptak - śmierć. Zanim jednak dano trzeci
57 2,5 | drugi zaś w poczuciu, że śmierć nad nim, broni się tylko,
58 2,6 | że jeśli pojedzie, to po śmierć.~- Nie pojedzie po śmierć,
59 2,6 | śmierć.~- Nie pojedzie po śmierć, bo go w Spychowie ostawię.
60 2,7 | jego ogromna siła zmogła śmierć i żył, chociaż nie opatrzono
61 2,7 | izbie, to przyjdzie zaraz śmierć.~Zygfryd nie bał się jej.
62 2,7 | zasnę. Idę, idę, bo w izbie śmierć, a jam ci przyrzekł... Ale
63 2,7 | potem niechże już przyjdzie śmierć, skoro nie ma przyjść sen.
64 2,8 | Krzyżaków w podziemiu i śmierć nad nim. Bóg wie, czy wyżyje,
65 2,8 | ratujcie, bo, prawi, wolałabym śmierć niż ich..." To ci mówię,
66 2,11| tkacza, aby Jagience opatową śmierć oznajmić, w duchu zaś obiecywał
67 2,14| Zygfrydzie Jak mścił się za śmierć Rotgiera, o Danuśce, jak
68 2,16| trzy wyrazy:~ogień, krew i śmierć. W swojej ogromnej głowie
69 2,17| głuche poczucie, że nadchodzi śmierć i skon dawnemu światu, dawnej
70 2,17| zahaczył, to niechby mnie nagła śmierć nie minęła!~I tyle w nim
71 2,19| nozdrzami w ziemię. Przez chwilę śmierć zawisła nad starym rycerzem,
72 2,19| jeździe, która walczyła na śmierć i życie z innymi zastępami
73 2,21| ciało, iż czeka go na pewno śmierć, nie dziś, to jutro.~Lecz
74 2,22| pozwałem, i potykali się na śmierć, ale tu w ich kraju nie
75 2,25| i za miedzą pozwę go na śmierć". Takim wkładał jako łopatą
76 2,26| Ej! nużbym go pozwał na śmierć? Nie ma ci on wprawdzie
77 2,26| obejrzał się - i ujrzał śmierć. Sama kształtu kościotrupa,
78 2,26| Śpiesz się! - szepnęła śmierć.~- Śpiesz się! - zaszumiały
79 2,26| ujrzały jeszcze co innego: oto śmierć rozpłynęła się w jakiś białawy
80 2,27| jedzie za nimi ślad w ślad śmierć i czyha tylko na sposobną
81 2,27| jeszcze gorzej, czuł bowiem śmierć nie za orszakiem, ale wśród
82 2,28| wesele, a nam płakanie. Śmierć cię skosiła, Kościej cię
83 2,31| Zbyszko.~- Ja wiem, że to śmierć, ale wolej mi polec niż
84 2,32| sprawiedliwości skazan na śmierć. Próżno rajcy królewscy
85 2,33| że trzeba stoczyć bój na śmierć i życie, póki siły są nienaruszone,
86 2,37| nie masz i ślubowania. Śmierć cię od przysięgi zwolniła.~-
87 2,40| świecie: "Gotujcie się na śmierć!" Lecz stary rycerz z Bogdańca
88 2,42| jakoby rzec: "twoja albo moja śmierć!" I do tego on, znając moc
89 2,43| temu w Krakowie szedł na śmierć z ręki kata, wyglądał jak
90 2,47| rzekł:~- O prze Bóg! A ja na śmierć zapomniałem.~- Wolno było
91 2,47| sprawili. Ślubowaliście śmierć Lichtensteinowi - i przecie
92 2,48| trzeba, to trzeba - ich śmierć albo nasza". I pokoleniu,
93 2,48| skupieniem i z gotową na śmierć powagą. - Nam alibo im śmierć
94 2,48| śmierć powagą. - Nam alibo im śmierć pisana.~Ale tymczasem czas
95 2,48| powstrzymać i niejeden wolał śmierć od życia pod straszliwym
96 2,48| ciągnął i on, by pomścić śmierć syna, którego mu na Śląsku
97 2,51| gniewem okrutnym:~- Milsza mi śmierć od hańby! i choćby sam jeden,
98 2,51| nad nim unosiła się cicho śmierć. Oczy rycerzy zwracały się
99 2,51| kości, a serca stały się na śmierć gotowe. Była zaś taka niezmierna
100 2,51| kuźniach żelazne blachy, śmierć gasiła niby wicher żywoty,
101 2,51| w tej czarnej zbroi sama śmierć szła im naprzeciw, on zaś
102 2,51| korony, walczyła też na śmierć i życie, a arcybiskupia
103 2,51| wilk, który inaczej niż na śmierć nie ukąsi.~Szukał on wszędy
104 2,51| największa ludzka uspokoicielka, śmierć, nie pokryła mu nocą głowy
105 2,51| chorągwi, chcąc pomścić śmierć towarzysza, lecz sam mistrz
106 2,51| tarczy, rzekł sobie w duszy:~"Śmierć idzie i moja godzina wybiła,
107 2,51| zawołał wielki komtur.~- Na śmierć, nie na niewolę - zastrzegł
108 2,51| raz jeszcze Maćko.~- Na śmierć.~I po chwili starli się
109 2,52| gniewem okrutnym:~- Milsza mi śmierć od hańby! i choćby sam jeden,
110 2,52| nad nim unosiła się cicho śmierć. Oczy rycerzy zwracały się
111 2,52| kości, a serca stały się na śmierć gotowe. Była zaś taka niezmierna
112 2,52| kuźniach żelazne blachy, śmierć gasiła niby wicher żywoty,
113 2,52| w tej czarnej zbroi sama śmierć szła im naprzeciw, on zaś
114 2,52| korony, walczyła też na śmierć i życie, a arcybiskupia
115 2,52| wilk, który inaczej niż na śmierć nie ukąsi.~Szukał on wszędy
116 2,52| największa ludzka uspokoicielka, śmierć, nie pokryła mu nocą głowy
117 2,52| chorągwi, chcąc pomścić śmierć towarzysza, lecz sam mistrz
118 2,52| tarczy, rzekł sobie w duszy:~"Śmierć idzie i moja godzina wybiła,
119 2,52| zawołał wielki komtur.~- Na śmierć, nie na niewolę - zastrzegł
120 2,52| raz jeszcze Maćko.~- Na śmierć.~I po chwili starli się
|