Tom, Rozdzial
1 1,1 | pieniądze kupiłem zbroiczkę, konie - opatrzyłem się jako zwykle
2 1,1 | się w polu mierzyć. Gdy konie Niemcom w bagnach polgną
3 1,1 | Nie uczynię tego, to mi konie padną albo krowy sparszeją,
4 1,1 | swoje gaje, wielkie numy i konie dojazdy i dziesięcinę brali.
5 1,2 | zwycięży, ten i wozy, i konie, i sługi zwyciężonego zabierze.
6 1,4 | woźnica osadził ze strachu konie i nie wypuszczając z rąk
7 1,5 | jako rano we zbrojach przez konie skaczą, jako powrozy targają,
8 1,7 | zaś wzięli przecie wozy, konie, ludzi, szaty, pieniądze
9 1,8 | naszych kupę z Bogdańca, co im konie w młace polgnęły, psubraty
10 1,10| od Edygi okrutną. Naprzód konie nam wystrzelali. Tatar ci
11 1,10| mileśmy gnali, że już i konie ustawały. Ale tęgi żubr -
12 1,11| i topory, i kropierze na konie. Broń czerniała od takiego
13 1,14| pod las, gdzie zostawili konie pachołkowi, i dalej poszli
14 1,17| poczęli w mig kułbaczyć konie. Próżno Maćko pogonił za
15 1,19| panna chciała, by były dwa konie, a pan bronił, panna chciała
16 1,19| odpustów i rzekł:~- A wilcy konie zjedli?~- Zjedli, gdyż są
17 1,19| troski ustępowały trosce o konie i zbroje, wszędzie oglądano
18 1,19| Bóg ci zapłać. Niech jeno konie odpoczną, to pojadę, gdyż
19 1,19| jakiś w milczeniu, tylko konie parskały, wyrzucając z nozdrzy
20 1,19| przyjacielstwa...~- Popasę jeno konie i pojadę ku niej - choćby
21 1,20| sędzielizną i parskające konie dla księstwa, gości i dworzan.
22 1,21| kilkadziesiąt kroków między drzewami konie, zatrzymał się i hucząc,
23 1,21| ryk tak straszliwy, że aż konie przysiadły na zadach. Tur
24 1,21| ich i nie uderzyć na inne konie, lecz mając tuż przed sobą
25 1,23| na przedzie, wstrzymali konie.~- Co wam jest? - pytali
26 1,24| Zbyszko, byłby się tur na konie rzucił. I Lotaryńczyk, i
27 1,25| wysłannik, by zaraz, jak tylko konie odetchną, wolno było wziąć
28 1,25| dlaboga! Żurawie studzienne! Konie poją! A ksiądz Wyszoniek
29 1,25| dzień. To Jurandowi ludzie konie poją. Czas ci do drogi,
30 1,26| wymościć wozy, pokulbaczyć konie i oznajmił Czechowi, że
31 1,26| tak wielki, że trzeba było konie okrywać. Cała kraina leżała
32 1,26| Przasnyszu - rzekł - jeno konie popasiem, rozgrzejem się
33 1,26| było rozkopywać zaspy, gdyż konie wcale nie mogły przejść.
34 1,26| rozpylał, przykrywał nimi wozy, konie, ciął po twarzach podróżników
35 1,26| wołanie o ratunek. Wyczerpane konie poczęły się spierać bokami
36 1,26| drogi! W prawo!~I zawrócili konie. Przez czas jakiś słychać
37 1,26| zmiarkować. Dmie okrutnie. Są konie i wozy. Znaczny poczet.~-
38 1,27| skoczył do stajen i kazał konie siodłać. Czech, który jako
39 1,27| trzeba było zwalniać, gdyż konie zapadały po brzuchy. Ludzie
40 1,27| chmur błysnęła gwiazda. Konie poczęły parskać -jeźdźcy
41 1,27| Jeździli i jeździli, póki konie nie ustały.~- Jakożeście
42 1,27| rzeki. Tu zaraz Wkra.~- W konie! - zawołał Zbyszko.~Ale
43 1,27| nawiany i głęboki, w którym konie zapadały wyżej kolan; musieli
44 1,27| którzy pozostali na straży. Konie i ludzie w nich zmarzli
45 1,27| Przy niektórych widać było konie, brzuchami wsparte o zaspy,
46 1,27| chwili, gdy chcieli wydobywać konie ze śnieżnych zawałów. Jeden
47 1,27| pozaprzęgali do sani własne konie i siadłszy na kozły, ruszyli
48 1,27| spodziewać, zaprzężone były w konie najlepsze, kazał im jechać
49 1,28| kazał zaprzęgać wozy i konie siodłać, sam nie wiedząc
50 1,28| powiedzieć Jurandowi, że oręż i konie zaraz będą gotowe. Był pewien,
51 1,30| począł pilić, by siodłano konie. Jakoż, gdy zjadły obroki,
52 2,8 | godny?~- Wzięliśmy zbroje, konie i chłopa dziesięciu, a ośmiu
53 2,11| przewodniczyć do Bud, twierdził, że konie wszędy przejdą, ale wozy
54 2,11| trzykrotnie tylko popa-śli obficie konie, po ciemku jeszcze przejechali
55 2,13| wiecie...~- Rozumiem! Konie niech pacholik rozkulbaczy,
56 2,14| jechać?~- Jutro do dnia, by konie przez noc wypoczęły. Okrutnie
57 2,14| czekały gotowe do drogi konie.~W ścianie nad wozownią
58 2,18| miejscami w topiel, tak że konie musiały pływać więcej niż
59 2,19| znaleźli czas na podziw i gdyby konie nie niosły ich w największym
60 2,19| zerwał się, uskoczył między konie i dobywszy miecza, począł
61 2,19| po czaszkach i karkach. Konie wpierały się w gęstwę ludzką,
62 2,19| wojny na rozkaz Zakonu. Konie ich po większej części były
63 2,19| włóczni, od błysków mieczów. Konie poczęły kwiczeć, kąsać i
64 2,19| Niemcom. Dotarłszy, krzyknął: "Konie po nogach!" - i wnet okazał
65 2,19| ich pierścień, rozpuścili konie i poczęli gnać na kształt
66 2,19| dalekie i niepewne, albowiem konie żmujdzkie ściglejsze były
67 2,19| najbliższych, aby wstrzymali konie, sam zaś zatoczył koło -
68 2,20| pogoń zbyt trudna, albowiem konie niemieckie złe były do ucieczki,
69 2,21| i rzekł:~- Hlawa! niech konie i pachołcy będą gotowi,
70 2,23| większe opamiętanie.~- Niech i konie dobrze wypoczną. Na świtaniu
71 2,23| zabrali ją pachołkowie między konie. Tam, położywszy się na
72 2,23| Wzięli ją pachołcy między konie i rozwiązali jej nogi, żeby
73 2,23| na nogach? No, czas mi! Konie gotowe i stary diabeł przywiązan
74 2,24| pogotowiu parobków i juczne konie, ale czekał.~Wszelako gdy
75 2,24| od Zawiszy, podprowadzili konie z kołyską wymoszczoną mchem
76 2,24| W drogę! Jedź w zdrowiu!~Konie ruszyły i wkrótce przesłoniła
77 2,25| było koniecznie trzeba, aby konie nie popadały, które jako
78 2,25| były jakie takie drogi i konie wszędy karmiono owsem lub
79 2,26| huknął niespodziany grzmot, konie przysiadały na zadach. Oni
80 2,27| Pachołcy wiedli za orszakiem konie. Sam Zbyszko niósł w głowach
81 2,32| Targowiska skakaniem przez konie wszystkich przewyższył.
82 2,32| który ciągną rozhukane konie, musi skończyć w przepaści,
83 2,33| drugiej strony czekały gotowe konie, na które siadłszy, przebył
84 2,33| nie mieszkają jak u nas konie.~- Nie pomawiają was ludzie
85 2,39| bramie trzymający juczne konie, gotowi już do drogi, poczęli
86 2,39| ale i to też dobrze, że konie czyniły parskanie okrutne.~*~
87 2,44| poszedł do stajen, aby kazać konie~kulbaczyć.~Wyszedłszy, zatoczył
88 2,48| poczęli się gotować. Wybierali konie, zbroje, ćwiczyli w wojennym
89 2,48| nowiny? Takie, że pono wraz konie siodłać przyjdzie.~- Prze
90 2,48| skoczą na wsie po sołtysów. Konie ze stajen wywieść i wozy
91 2,48| było gotowe: ludzie, wozy, konie, broń, zbroje, zapasy -
92 2,49| pełnej zbroi przez dwa rosłe konie mógł przeskoczyć.~Było i
93 2,49| strony ulicy, gdzie stały konie, zawiewało ich potem. Szkapy
94 2,49| przysiadły nieco na zadach konie, więc rycerze poczęli się
95 2,49| Zbroje tu były lepsze, konie ogromniejsze, rycerstwo
96 2,49| nich gorsza i chmyzowate konie, przeto, często bywa, że
97 2,51| z Maszkowic wskoczyli na konie, lecz właśnie w chwili gdy
98 2,51| toporzyska, osadzali na zadach konie jakby do skoku, inni płonili
99 2,51| razu wedle zwyczaju w skok. Konie, wyciągnąwszy szyje i potuliwszy
100 2,51| zakrzyknął tak donośnie, że aż konie poprzysiadały w pierwszym
101 2,51| zaś ława, prąc i miażdżąc konie i rycerzy smoleńskich, przyszła
102 2,51| zwierał się z mężem, padały konie, przewracały się znaki,
103 2,51| zapadający się w dół między konie.~Tamże potężny Jędrzej z
104 2,51| nadludzką mający obalał ludzi i konie, kruszył żelazne hełmy jak
105 2,51| koło chorągwi. Ludzie i konie zbili się w jeden wir potworny,
106 2,51| tylko oślepłe z przerażenia konie bez jeźdźców, z krwawymi
107 2,51| a ci poczęli to zdzierać konie, to oglądać się za siebie,
108 2,52| z Maszkowic wskoczyli na konie, lecz właśnie w chwili gdy
109 2,52| toporzyska, osadzali na zadach konie jakby do skoku, inni płonili
110 2,52| razu wedle zwyczaju w skok. Konie, wyciągnąwszy szyje i potuliwszy
111 2,52| zakrzyknął tak donośnie, że aż konie poprzysiadały w pierwszym
112 2,52| zaś ława, prąc i miażdżąc konie i rycerzy smoleńskich, przyszła
113 2,52| zwierał się z mężem, padały konie, przewracały się znaki,
114 2,52| zapadający się w dół między konie.~Tamże potężny Jędrzej z
115 2,52| nadludzką mający obalał ludzi i konie, kruszył żelazne hełmy jak
116 2,52| koło chorągwi. Ludzie i konie zbili się w jeden wir potworny,
117 2,52| tylko oślepłe z przerażenia konie bez jeźdźców, z krwawymi
118 2,52| a ci poczęli to zdzierać konie, to oglądać się za siebie,
|