Tom, Rozdzial
1 1,1 | Gdzieże jest wasz Bogdaniec?~- Ba! lepiej pytajcie, panie
2 1,1 | wierność jej ślubował...~- Ba! - przerwał nagle Zbyszko -
3 1,2 | kniaź Witold nagrodził.~- Ba, wiecie: jednemu da on za
4 1,4 | sobie, warchlaku, myślał?~- Ba - rzekł Zbyszko - po ślubowaniu
5 1,5 | zginiesz ty jako ścierciałka. Ba! i tego nawet nie dopuszczę,
6 1,5 | konia! - odparł Maćko.~- Ba! Ale ilu sami przedtem nabiją!...~
7 1,6 | się nie przezimujecie.~- Ba! i do zimy nie dociągnę.
8 1,6 | nagle przypomniawszy.~- Ba, toć przecie ty pasa rycerskiego
9 1,6 | jakie prawo za nim znalazł -ba! niechby i pozór - tobym
10 1,7 | saganek jeden i drugi napić!~- Ba! Ojciec Cybek mówi też,
11 1,7 | ze starostów w Zakonie. Ba! powiadali ludzie z jego
12 1,8 | mojej nie mogę przychylić. Ba, rad bym ci przychylił,
13 1,9 | mogła!~- Ano, widzisz.~- Ba! Ale jakoże mi ją przeciw
14 1,10| brzuch nie zawadziwszy. Ba! dawno to już i musiała
15 1,10| rycerzy tez siła legło.~- Ba, nawet i dziewięciu Krzyżaków,
16 1,10| głowie – zauważył Maćko.~- Ba, a cóż błogosławione dusze
17 1,10| więc w spiżami będą pustki, ba, i w domu ledwie tam ława
18 1,10| może kiedyś będą nasze.~- Ba! dopieroście mówili o śmierci -
19 1,10| Zych - od jednej strzały!~- Ba, blisko było, a to przecie
20 1,13| Pani od innych lepsza.~- Ba! Żebym to wiedział, że ona
21 1,13| radzi się oni widzą...~- Ba! Żeby to innej nie był ślubował.~-
22 1,14| go dobrze ustrzeliła!~- Ba! nie pierwszego!...~- Inne
23 1,14| cię odwieść od brzegu.~- Ba, a żebym tak za tobą poszedł,
24 1,16| zatrzymał nagle konia i rzekł:~- Ba, miałem dać na mszę za stryjkowe
25 1,16| krewny i udał mi się!~- Ba, a ślubowanie?~- Na poczekaniu
26 1,17| Jak to przeze mnie?~- Ba, bom nie chciał was chorych
27 1,18| wracać.~- Kiedy tam wróci?~-Ba! jeśli nie wytrzymasz, to
28 1,18| pobici.~Więc Maćko rzekł:~- Ba! uczynisz, co opat każe.
29 1,19| Malborgu, ale i tam to samo! Ba! nawet i bracia zakonni
30 1,19| nam Mazurom przeciwny... ba! jużci!... Pod dach i Niemca
31 1,19| Znaczny jakiś musi być.~- Ba! wozów idzie za nim okutych
32 1,19| a komturowe dla niego.~- Ba! a jeżeli pozwoleństwa nie
33 1,20| kupą byśmy na nie poszli. Ba, gdyby były, już by dawno
34 1,22| i Zakonem: nie uderzy!~- Ba! jest pokój, ale my go pierwsi
35 1,22| jest przyboczną księż-ny - ba, więcej, gdyż prawie córką
36 1,22| mnie: "Tyś ją porwał!"~- Ba! - odrzekł zniecierpliwiony
37 1,23| językiem. Są też w mieście, ba! nawet między knechtami
38 1,23| nie wskórają - powróz.~- Ba! a nuż zdradzą?~- Nie zdradzą,
39 1,23| oboje - odrzekł Danveld.~- Ba, cóż z nią uczynicie?~Na
40 1,24| miałbym na niego posądzenie.~- Ba - rzekł ksiądz Wyszoniek -
41 1,25| żal, nie pomoże płakanie, ba! i śmierć sama, bo choćby
42 1,25| dyspensy biskupiej - nie mogę. Ba! żeby to ksiądz biskup Jakub
43 1,26| był tym radośniejszy.~- Ba! Byliśmy tuż pod miastem,
44 1,30| pozwo-leństwa nie myślałem jej brać. Ba! i nijak mi było, bo mnie
45 1,32| skatują, dobytek zagarną, ba! dzieciom i babom nie przepuszczą...
46 1,32| znów jął myśleć o Zbyszku: "Ba! nie tylko chłop tęgi, ale
47 2,1 | obaczyć i pobłogosławić.~- Ba, i nie inaczej jak wobec
48 2,1 | kąsał! - zawołał Gotfryd.~- Ba!... zapłaci okup! - odparł
49 2,2 | jako krewny Danvelda.~- Ba, ale gdyby ten diabeł spychowski
50 2,6 | jakowyś dowód, co mu pokażem? Ba! jeszcze list Jurandowy
51 2,6 | odpowiedział Zbyszko. - Ba! chciałem potem pozywać
52 2,6 | mówiąc jakby sam do siebie:~- Ba! opat!...~I zaraz przed
53 2,7 | porwali z leśnego dworca! Ba, wydałoby się też zaraz,
54 2,7 | powiekach Rotgiera i czekał.~- Ba! jakoże masz przemówić -
55 2,8 | wielka dziedzina.~- Wielka! ba, i co? Ale jeszcze nie jego.~-
56 2,8 | na Bogdańcu i Spychowie, ba, w przyszłości i kasztelanem.
57 2,8 | miły Bóg! cóż się stało?~- Ba, prawda, jakoże masz wiedzieć,
58 2,8 | tęsknota za Zbyszkiem. "Ba, nie pojadę - pomyślał -
59 2,9 | powiedzcie, czy nie tak?~- Ba - rzekł Maćko - myślałem
60 2,9 | się nieraz ludziom wadzić, ba! i potykać, ale somsiedzki
61 2,9 | oko na naszą chudobę opat, ba, trochę i Zych ze Zgorzelic,
62 2,9 | klejnot?~- I na klejnot! ba! i na krzyż! Tak nam dopomóż
63 2,9 | ty tu skrzacie czego?~- Ba! czego?... Komu w drogę,
64 2,9 | pozna i ją, i ciebie.~- Ba! a po czym?~- Bo ci kolana
65 2,10| pytaniu", niejeden klecha, ba. nawet i niejeden pleban
66 2,10| Za skojca przeprowadzisz? ba! niechby za dwa! Smolarz
67 2,10| uśmiechnął się i rzekł:~- Ba, takim sposobem możnaby
68 2,10| mnie zjeść? - zapytała.~- Ba! z kosteczkami!~I spojrzał
69 2,11| popalili grody i zamki, ba! dzieci w kolebkach rzezali,
70 2,11| proszę go za oną Danuśkę, ba i o Zbyszkową szczęśliwość!
71 2,11| wówczas, że to Walgierz Wdały. Ba! pokazało się, że to był
72 2,11| tym więcej chodziło... Ba! brody nie miał ni białych
73 2,11| pocierpiał przed śmiercią tyle, ba! i więcej, niż człowiek
74 2,13| siedzieć w Spychowie?~- Ba, a jeśli się odnajdzie?...
75 2,14| Zamki im wznosić pozwolił, ba, sam pomagał. Zjeżdżali
76 2,14| męką ludzką ma litość... Ba! jeśli ją zabili, to ją
77 2,16| miecze po pradziadach.~- Ba! Jako słyszałem, chłopy
78 2,17| Niemiec Żmujdzina położy. Ba, ale tamci to wiedzą i tak
79 2,18| dawał nam znać, że idą.~- Ba, już i to zrobione!~- Tedy
80 2,18| na niewiastę bezbronną, ba! na dziecko niewinne.~-
81 2,18| pod nożem hasło powiedzą, ba! sami się po niemiecku do
82 2,21| popsowało się coś w głowie. Ba, jako że inaczej miało być,
83 2,22| zaskoczym ich bez zbroi, ba i bez mieczów! To jakoże
84 2,23| godziło się jeńców mordować? Ba! nie u nas! I co im uchodzi,
85 2,23| amen!~Na to zaś Czech:~- Ba! jest przecie prosty sposób.
86 2,24| drugiego nie puszczę.~- Ba, a gdybym na cześć i na
87 2,26| a to przecie człowiek.~- Ba, ale Krzyżak, wisielec i
88 2,26| wahaniem:~- Ludzie prawią, ba! może i nie ludzie, jeno
89 2,29| złupi cię i samego uwięzi.~- Ba! przecie ich znam - odrzekł
90 2,29| darują. Każdy też komtur, ba! każdy wójt robi, co chce,
91 2,29| taki Jan z Aragonii pozwał, ba! i dla całego waszego narodu.~-
92 2,30| oczy Powale z szacunkiem, ba! nawet z uwielbieniem, ale
93 2,30| roześmiał się głośno i rzekł:~- Ba, ja swego czasu ślubowałem
94 2,34| nie potrzebujesz płacić.~- Ba! a nasze słowo rycerskie? -
95 2,34| przy księżnie Ziemowitowej. Ba - ale przecie wiecie, bościeją
96 2,34| Krzyżak. Ot, co jest...~- Ba, ale co się to ma do krzyżackiej
97 2,35| przeciw żelazu nie wskórasz.~- Ba! - zawołał mistrz - wżdy
98 2,36| Tak że ci się odmieniła? Ba! ale to i stary ród tych
99 2,38| Juranda ciało zabrać.~- Ba, on tu z ojcami, a bez ojców
100 2,40| na Jagienkę patrzyli.~- Ba! Wilk zabit na Śląsku. Chciał
101 2,40| beczki z małmazją pękatsze.~- Ba! przecie jest nowa królowa.~
102 2,42| królewską, nie dopuści.~- Ba! a jeśli król pierwszy wojnę
103 2,42| pognębić. Są tacy między nami, ba i na Litwie, którzy mu to
104 2,42| wojnie nie grzech to żaden, ba ! nawet chwalebna rzecz,
105 2,43| trząść, a Maćko rzekł:~- Ba! skoro koniecznie chcesz
106 2,44| dworach, lecz i po zamkach, ba! nawet na królewskim dworze -
107 2,46| budynki, wszystkie chałupy - ba! płoty nawet, jeno to domo-sko
108 2,46| na zamku u króla bywał (ba! mało mu tam głowy nie ucięli!),
109 2,47| komturem ci wielkim został?~- Ba! Może go i wielkim mistrzem
110 2,48| tak i dotychczas dzierżą. Ba! król nie chce rozlewu krwi
111 2,49| osobną mam z nim sprawę.~- Ba! Przecie pozywaliśmy go
112 2,49| ucieszył się z wyroku, rzekł:~- Ba, przecież pewniejszy byłbym
113 2,49| się mowy waszej wyuczył. Ba! swojej już nieco zapomniałem.~-
114 2,49| książęcego gniewu się boją.~- Ba, pomnę - rzekł Zbyszko -
115 2,49| wszystkie królestwa zawojować.~- Ba, przecie nas więcej! - rzekł
116 2,51| peł - na - Pan - z To - bą!...~I szli jak powódź. Szły
117 2,52| peł - na - Pan - z To - bą!...~I szli jak powódź. Szły
|