Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
mysliwym 1
myslmy 1
mysmy 5
na 4691
na-lezc 1
nabawial 1
nabic 1
Frequency    [«  »]
5966 sie
4960 nie
4948 w
4691 na
4458 z
3407 ze
3153 a
Henryk Sienkiewicz
Krzyzacy

IntraText - Concordances

na

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-4691

     Tom,    Rozdzial
1001 1,13| złego.~Zbyszko zerwał się na równe nogi i nie krzesząc 1002 1,13| spytał Zbyszko.~- Jest. na mnie zimne poty uderzyły. 1003 1,13| zbudziwszy się, wołał o jedzenie. Na niedźwiedzie sadło nie mógł 1004 1,13| dwadzieścia jaj do rynki, gdyż na więcej nie chciała przez 1005 1,13| Zawiszę, po Zycha, który siadł na koń i przyjechał po południu, 1006 1,13| Maćko - to takiego drugiego na świecie nie ma. A mężne 1007 1,13| sprawne. Wiecie! jak go na śmierć w Krakowie prowadzili, 1008 1,13| chyba nie znaleźć.~- Ja też na Zbyszka nic nie powiadam: 1009 1,13| pozdzierać, gdyż poprzysiągł na rycerską cześć; Lichtensteina 1010 1,13| Czyją innemu obiecał, czy na służbę Bożą ochwiarował, 1011 1,13| dla ciebie niż dla nich".~Na to Maćko spojrzał niespokojnie, 1012 1,13| niespokojnie, a nawet podejrzliwie na Zycha i dopiero po chwili 1013 1,13| Miłujecież wy Zbyszka?~Na to Zych począł mrugać oczyma 1014 1,13| od zwykłego człeka, bo i na czytaniu się zna, i z Duchem 1015 1,13| brak. A Wilkowi niech się na Boże Narodzenie pokłonią 1016 1,13| Jagienka niech sobie ninie na polowiczko razem chadzają... 1017 1,13| bójcie. Wczoraj, jak Jagienka na koń siadała... wiecie... 1018 1,14| śliczny Zbyszko, który i na wojnie się już wsławił, 1019 1,14| gonitwach brał udział, i na pokojach królewskich bywał, 1020 1,14| gdy spojrzał niespodzianie na Jagienkę, czy to w lesie, 1021 1,14| wziąwszy pod boki, wsadzał na konia i wyczuwał pod dłońmi 1022 1,14| z rany wybrali się razem na bobry po świeży skrom do 1023 1,14| potrzebny.~Wzięli kuszę, siedli na koń i pojechali naprzód 1024 1,14| który, jako słyszałem, na tamtego zęby szczerzy. I 1025 1,14| się jeszcze nie pozwali na śmierć.~- Bo tatulo, jadąc 1026 1,14| śmierć.~- Bo tatulo, jadąc na wojnę, powiedzieli im tak: " 1027 1,14| się pobijecie, to żadnego na oczy nie chcę widzieć". 1028 1,14| Jak w Zgorzelicach, to na się sapią, ale potem piją 1029 1,14| jeden alibo drugi nastąpić na Zgorzelice i siłą cię brać. 1030 1,14| znalazł cię z dzieciakiem na ręku!~A modre oczy Jagienki 1031 1,14| tatuś, że mogą przezpiecznie na wojnę iść.~I tak mówiąc, 1032 1,14| ciebie, jeno bym cię brał...~Na to Jagienka zatrzymała się 1033 1,14| Jagienka zatrzymała się na miejscu i podniósłszy oczy 1034 1,14| miejscu i podniósłszy oczy na Zbyszka, spytała jakimś 1035 1,14| tylko o tym, co by uczynił na miejscu Cztana lub Wilka, 1036 1,14| podążała za nim z kuszą na plecach jak jakowaś boginka 1037 1,14| niejakim czasie trafili na strugę. Jagienka znająca 1038 1,14| pytając, chwycił dziewczynę na ręce.~- Przeszłabym i tak - 1039 1,14| krokiem nogą, czy nie trafi na głębinę, dziewczyna zaś 1040 1,14| doniósł , spuścił uważnie na szczerk i odpowiedział nieco 1041 1,14| daleko. Jagienka, idąc teraz na przedzie, odwracała się 1042 1,14| niekiedy i kładąc palce na usta, nakazywała Zbyszkowi 1043 1,14| jeziorku woda jeno z brzegu na wielkie mrozy zamarza. Obacz, 1044 1,14| pierwsza wczołgnęła się cicho na grubą starą wierzbę, pochyloną 1045 1,14| nastała cisza zupełna. Wówczas na powierzchni wody zaczerniała 1046 1,14| przed sobą. Zbyszko, leżąc na pniu poniżej Jagienki, ujrzał 1047 1,14| przepływał nie dalej niż na pół strzelenia ku niezarosłej 1048 1,14| i spojrzał przez gałęzie na wodę: bóbr to zanurzał się, 1049 1,14| zanurzał się, to wypływał na powierzchnię, koziołkując 1050 1,14| jednej zdrowaśki spłynął na powierzchnię brzuchem do 1051 1,14| chodź. Tu z brzegu jest mułu na kilku chłopów. Kto nie wie, 1052 1,14| sobie poradzić, utopi się na pewno.~- To jakże go dostaniem?~- 1053 1,14| dziewki boją się i spojrzeć na kuszę, a z taką to choćby 1054 1,14| opowiadała mu, ile jest bobrów na Moczydołach, ile na Zgorzelicach 1055 1,14| bobrów na Moczydołach, ile na Zgorzelicach i jak sobie 1056 1,14| zawołała - zabaczyłam grotów na wierzbie. Czekaj! I nim 1057 1,14| rumianą twarzą i z bobrem na plecach.~- Dla Boga! - zawołał 1058 1,14| Zbyszko wziął teraz bobra na plecy, Jagienka zaś, idąc 1059 1,14| plecy, Jagienka zaś, idąc na przedzie, mówiła:~- Prędko 1060 1,14| teraz Maćko wyzdrowieje, bo na rany nie masz nad niedźwiedzie 1061 1,14| środka, a bobrowy skrom na wierzch. Za jakie dwie niedziele 1062 1,14| Za jakie dwie niedziele na koń będzie siadał.~- Dajże 1063 1,14| zwróciwszy najmniejszej uwagi na jej trwożny głos i spojrzenie, 1064 1,14| opatowe bogactwa! Siądę, ot, na koń i na zamry pojadę, a 1065 1,14| bogactwa! Siądę, ot, na koń i na zamry pojadę, a tak mi dopomóż 1066 1,14| pachołka z końmi, który czekał na skraju lasu.~Jagienka siadła 1067 1,14| lasu.~Jagienka siadła zaraz na koń i poczęła się żegnać 1068 1,14| jedna za drugą jak groch na siodło i grzywę końską.~ ~ 1069 1,15| wyliczył, że dość mu zostanie na pomnożenie osadników, zaprowadzenie 1070 1,15| bogatego krewnego, który mógł na przykład chłopów, osadzonych 1071 1,15| chłopów, osadzonych przez się na źrebiach, zabrać albo zostawić, 1072 1,15| odpowiadała mu roztropnie na pytania, starając się pokrzepić 1073 1,15| Co do jadła, sam powie, na co ma ochotę; lubi on dobrze 1074 1,15| bogdaj się takie dziewki na kamieniu rodziły! - zawołał 1075 1,15| zaraz bym cię brał!...~Na to Jagienka spojrzała nieznacznie 1076 1,15| Jagienka spojrzała nieznacznie na Zbyszka i westchnąwszy cicho, 1077 1,15| nie ma lepszego człowieka na świecie.~- A kto by mu się 1078 1,15| razem zdjął głęboki żal na myśl, że ta jego uroda nie 1079 1,15| Maćko uparł się i postawił na swoim. Po drodze stękał 1080 1,15| znaleźli Zycha i opata na przyłapie, spoglądających 1081 1,15| spoglądających przed się na pogodny świat Boży i popijających 1082 1,15| ścianą, siedziało rzędem na ławie sześciu pocztowych, 1083 1,15| po małżowinach naszytych na ciemnej opończy. Inni wyglądali 1084 1,15| opończy. Inni wyglądali na kleryków, albowiem głowy 1085 1,15| skóry, a przy boku kordy.~Na widok Maćka, który zajechał 1086 1,15| widok Maćka, który zajechał na wozie, ruszył się żywo Zych, 1087 1,15| opat zaś, widocznie bacząc na swą duchowną godność, został 1088 1,15| duchowną godność, został na miejscu, począł tylko coś 1089 1,15| wprowadzili pod ręce słabego Maćka na przyłap.~- Trocha jeszcze 1090 1,15| chwili gniew wystąpił mu na oblicze, policzki napłynęły 1091 1,15| wybuchnął i spojrzawszy na Zbyszka, zapytał:~- A to 1092 1,15| urodziwy! panna to, nie rycerz! Na to Maćko:~- Brali pannę 1093 1,15| bez trzy kwartały goić...~Na to rybałtowie, pątnik i 1094 1,15| Tymczasem Zych usadził Maćka na ławie i kazał przynieść~ 1095 1,15| Jagienka. Opat zwrócił oczy na Zbyszka i począł tak mówić:~- 1096 1,15| pozazdrościć. Ale wiem, żeś chłop na schwał! Słyszałem i o twoich 1097 1,15| ślubował, to wiedz, że cię tu na poczekaniu mogę od onych 1098 1,15| Maćko spojrzał z pewną obawą na opata, lecz on widocznie 1099 1,15| spytał Zych.~- A spalili go na stosie.~- Za co?~- Bo gadał, 1100 1,15| konwi zaglądasz? Łaciny tam na dnie nie znajdziesz.~- Ja 1101 1,15| ze zdziwieniem spoglądał na tych dworzan, i rzekł:~- 1102 1,15| jak cesarzowi greckiemu na imię i w którym mieście 1103 1,15| ale jak mnie wzięła frybra na Dunaju trząść, tak i wszystko 1104 1,15| pozwałem Wilka z Brzozowej na udeptaną ziemię o te bory, 1105 1,15| stawać? - przerwał Zych.~Na to zaperzył się opat i uderzywszy 1106 1,15| Kto go wie, czy on i tu na mnie napadnie?~- O wa! niech 1107 1,15| Usłyszawszy to. Maćko spojrzał na Zycha, Zych na niego, i 1108 1,15| spojrzał na Zycha, Zych na niego, i oblicza obu przybrały 1109 1,15| Zbyszka. Maćko, że nie było na świecie lepszego sposobu, 1110 1,15| niedziela?~- Niedziela.~- Na mszę świętą zaś pojedziecie?~- 1111 1,16| naszyty złotem kapturek na głowie, spod którego wysuwały 1112 1,16| spod którego wysuwały się na ramiona dwa warkocze. Nie 1113 1,16| warkocze. Nie siedziała też na koniu po męsku, ale na wysokim 1114 1,16| też na koniu po męsku, ale na wysokim siodle z poręczą 1115 1,16| który z uśmiechem spoglądał na jego potężny kord, nie mniejszy 1116 1,16| synody zezwalają duchownym na miecze, a nawet na balisty 1117 1,16| duchownym na miecze, a nawet na balisty i katapulty w podróży - 1118 1,16| fryjowną dostaniesz, nieraz na nią zapłaczesz, jako płakał 1119 1,16| niewiasta aquam sordidam na głowę w gniewie wylała.~- 1120 1,16| spod swoich długich rzęs na chłopaka, który namarszczył 1121 1,16| kleryków słyszał, że ma na nas nastąpić przed gospodą 1122 1,16| znoszę.~Tu obejrzał się na swoich szpylmanów i rzekł:~- 1123 1,16| dojechali. Z tłumów czekających na mszę przed kościołem wysunęli 1124 1,16| wziął za rękę i spoglądając na nich wyzywająco, prowadził 1125 1,16| kościelnym.~Ludzie patrzyli na nich ze zdziwieniem, mniemając, 1126 1,16| natężenia, sapiąc i spoglądając na się niepewnym wzrokiem.~ 1127 1,16| mądrzejszy, nie wiedział jednakże na razie, co robić. Na szczęście 1128 1,16| jednakże na razie, co robić. Na szczęście przyszły mu w 1129 1,16| które ozwały się znowu na znak, nabożeństwo się 1130 1,16| rzekł:~- Co robić? Pójść na mszę, a potem będzie, co 1131 1,16| święconą z ręki Zbyszka. Na cmentarzu przy wrotach podjęli 1132 1,16| starego Wilka z Brzozowej. Na Zbyszka patrzyli wprawdzie 1133 1,16| potoczyli go zapalczywie na dawne miejsce.~Zbyszko zaś 1134 1,16| rzekł:~- Ba, miałem dać na mszę za stryjkowe zdrowie 1135 1,16| Wrócę, a wy nie czekajcie na mnie. Z Bogiem!~- Z Bogiem! - 1136 1,16| się!~- Ba, a ślubowanie?~- Na poczekaniu go rozgrzeszę! 1137 1,16| już obiecał?~- Wasza głowa na wszystko poradzi - odrzekł 1138 1,16| go kupą nie napadną, jeno na pole rycerskim obyczajem 1139 1,16| jeno tyle rzekę, że drzewo na tamtą łożnicę w nijakim 1140 1,16| uśmiechać przez łzy i spoglądać~na opata, jakby się go chciała 1141 1,16| bowiem rzeczywiście dać na mszę za zdrowie Maćka; po 1142 1,16| miejscowy pachołek dorzucił na komin szczypek sosnowych, 1143 1,16| jęli śpiesznie przekręcać na sobie skórzane pasy, nim 1144 1,16| rękojeści, Zbyszko rzucił na stół rękawicę i mówiąc przez 1145 1,16| i najcno-tliwsza dziewka na świecie jest panna Danuta 1146 1,16| ze Spychowa, tego pozywam na walkę konną albo pieszą 1147 1,16| było wiadomo, że się to na byle czym nie skończy.~ ~ 1148 1,17| Ten jednakże, dostawszy na drogę skojca, począł pić 1149 1,17| Jagienki.~Zresztą wybierał się na noc. Dowiedziawszy się o 1150 1,17| a niektórzy nawet kładli na piersi znak krzyża; on zaś, 1151 1,17| śpiewy, wyszli do wrót na jego spotkanie. Niektórzy 1152 1,17| nigdy. Tym upadły serca na widok nędznego domu, który 1153 1,17| każde oczy musiały poweseleć na ich widok. Na mniejszym 1154 1,17| poweseleć na ich widok. Na mniejszym stole świeciła 1155 1,17| razem z innymi skarbami na Fryzach.~Maćko i Zbyszko 1156 1,17| który był dobrze podjadł na odjezdnym w Zgorzelicach, 1157 1,17| a zarazem niespokojnie na Zbyszka, jakby chciał śladów 1158 1,17| jakby chciał śladów bitki na nim dopatrzyć, widząc zaś 1159 1,17| i Maćko. Tam, gdy siedli na skrzyniach, opat zwrócił 1160 1,17| Byłem. No i co?~- A dałem na mszę za stryjowe zdrowie, 1161 1,17| poruszył się niecierpliwie na skrzyni. "Ha! - pomyślał - 1162 1,17| nie, to dziedzina moja!...~Na to Maćko, który wiedział, 1163 1,17| milczeniu, otworzył skrzynię, na której siedział, wydobył 1164 1,17| list", czyli kwit zastawny, na którym Maćko był znakiem 1165 1,17| łaska, a choćby mi wola była na gościńcu osta-wić, to wam 1166 1,17| Maćko, który tylko czekał na chwilę. - Od innego bym 1167 1,17| spoglądał czas jakiś groźnie to na niego, to na Zbyszka, wreszcie 1168 1,17| groźnie to na niego, to na Zbyszka, wreszcie rzekł:~- 1169 1,17| I ziemię! - huknął opat.~Na to przedłużyła się Maćkowi 1170 1,17| podziałały uspokajająco na opata, gdyż w ogóle gniew 1171 1,17| Lepszego człeka niż Zych nie ma na świecie, i lepszej dziewki 1172 1,17| też! Co będzie miał kto na nich powiedzieć?~l począł 1173 1,17| grobu Królowej w Krakowie i na Łysą Górę, aby się drzewu 1174 1,17| zawołał jak echo Maćko. Na to Zbyszko zagarnął pod 1175 1,17| odrzekł Zbyszko - potem jak na mnie nałęczką rzuciła, ślubowałem, 1176 1,17| a oczy poczęły wychodzić na wierzch: zbliżył się do 1177 1,17| stopnia dech, mowa była mu na czas jakiś odjęta. Nastało 1178 1,17| Zbyszko, który nie stracił ani na chwilę zimnej krwi, ruszył 1179 1,17| Opat patrzał czas jakiś na Zbyszka wytrzeszczonymi 1180 1,17| ochłonąwszy nieco, krzyknął na Zbyszka:~- Czemuś nie gadał?~- 1181 1,17| jako rycerzom przystało, na walkę konną albo pieszą, 1182 1,17| zerwał się nagle ze skrzyni, na której był poprzednio przysiadł 1183 1,17| począł spoglądać tryumfalnie na Zbyszka, lecz ów uśmiechnął 1184 1,17| dlaczegoście chcieli mnie na nich napuścić, ale to wam 1185 1,17| opat stał przez chwilę na miejscu jak skamieniały 1186 1,17| jeszcze. Nagle zawrócił się na miejscu, wywalił nogą drzwi 1187 1,17| przy tym jak ranny tur:~- Na koń, skomorochy! na koń, 1188 1,17| tur:~- Na koń, skomorochy! na koń, psiawiary! Noga moja 1189 1,17| w tym domu nie postanie! Na koń, kto w Boga wierzy! 1190 1,17| koń, kto w Boga wierzy! Na koń!...~I znów wywaliwszy 1191 1,17| wywaliwszy drzwi, wyszedł na dziedziniec, a przerażeni 1192 1,17| podano mu konia, skoczył na niego bez strzemion i puścił 1193 1,17| lecieli za nim w trwodze na kształt stada, które podąża 1194 1,17| teraz pojadę.~- Dokąd?~- Na Mazury, do Danuśki... - 1195 1,17| daruje. Pieniądze macie, a ja na drogę nie potrzebuję. Przecie 1196 1,17| żreć; a byłem miał pancerz na grzbiecie a kord w garści, 1197 1,18| jego będzie odtąd ciążył i na Zbyszku, i na nim.~Chciał 1198 1,18| odtąd ciążył i na Zbyszku, i na nim.~Chciał jednak uczynić 1199 1,18| jeno się wybrali z opatem na łowy. Mało patrzeć, jak 1200 1,18| opat chyba-by go rozerwał na dwoje, a i ojciec twój nierad 1201 1,18| krzywdy uczynić nikomu. Na to Maćko, choć serce miał 1202 1,18| ciebie brał, nie inną.~A na Jagienkę przyszła taka chwila 1203 1,18| Jurand nie chce dziewki dać. Na to Jagienka odsłoniła nagle 1204 1,18| prawda-li to?~- Prawda, jako Bóg na niebie.~- A czemu?~- Kto 1205 1,18| Ślubowanie jakieś czy co, a na ślubowanie nie ma rady! 1206 1,18| pomagać, ale i to nie pomogło. Na nic było i księżny Anny 1207 1,18| też go nałęczką przykryła na znak, że go chce za męża 1208 1,18| jest wedle prawa jej. Zych na niego krzyw, opat pewnikiem 1209 1,18| tak, że jak już stanęło na tym, że ma jechać, tak pytam 1210 1,18| zaś urodziwszej dziewki na całym świecie nie znaleźć. 1211 1,18| będzie: Pojedzie, ostrogi na dworze mazowieckim zyszcze, 1212 1,18| to przecie, mówią, chłopy na schwał i mocarne jak niedźwiedzie. 1213 1,18| mówię. Niechby ta w gniewie na Zbyszka choć trochę pofolgowali.~- 1214 1,18| pachołek i wiemy. Wołali na niego Hlawa. Tatuś mi go 1215 1,18| Dałam ci mu i trzosik na drogę, a on zaprzysiągł 1216 1,18| drogę, a on zaprzysiągł mi na zbawienie duszy, że do śmierci 1217 1,18| podejmować, tak i stanęło na moim. Z tatusiem nijakiego 1218 1,18| wrócili z łowów. Pójdziemy na przyłap, bo lepiej, żeby 1219 1,18| rzekłszy, wyprowadziła Maćka na przyłap, z którego ujrzeli 1220 1,18| którego ujrzeli w podwórzu na śniegu kupę ludzi, koni, 1221 1,18| zakłuło coś w dawnej ranie na ich widok. W lot przez głowę 1222 1,18| zsiadając, oparł się przyjaźnie na ramieniu młodego szlachcica.~" 1223 1,18| uczynisz, co opat każe. A ona na to z miejsca:~- Opat uczyni, 1224 1,19| bez niego i w podróży, i na wojnie obejdzie. Po wtóre, 1225 1,19| przed się pod boki brać i na konia sadzać albo z kulbaki 1226 1,19| lasach chadzać i patrzeć na nią, i "uradzać" z nią. 1227 1,19| zapomniał, że w długą drogę na Mazury jedzie, a natomiast 1228 1,19| również że wczoraj chodzili na bobry do Odstajanego jeziorka. 1229 1,19| niego garnęła, to ledwie że na koniu mógł usiedzieć. "Niechbym 1230 1,19| i choć pożegnał, a objął na drogę - mówił sobie - może 1231 1,19| byłoby go popuściło, gdyż na samą myśl o takim pożegnaniu 1232 1,19| skórze chodzić, chociaż na świecie był przymrozek.~ 1233 1,19| by jego głowa była spadła na krakowskim rynku. Przecie 1234 1,19| brał, ale ona jego wzięła; na to żadne sprzeciwianie się 1235 1,19| mazowieckiego dworu choćby na kraj świata - i pomyślawszy 1236 1,19| ozwał się:~- Pochwalony na wieki wieków. A coś za jeden?~- 1237 1,19| pachołcy - rzekł, ukazując na dwóch Turczynków, podarowanych 1238 1,19| przez Sulimczyka Zawiszę, i na dwóch tęgich parobków, którzy, 1239 1,19| parobków, którzy, siedząc na mie-rzynach, prowadzili 1240 1,19| parobka.~- A jest i trzosik na wasze rozkazanie - odrzekł 1241 1,19| dwa, ale pojadę, bom to na zbawienie duszy mojej zaprzysiągł.~- 1242 1,19| kuszą za plecami i z toporem na ramieniu wlókł się z tyłu, 1243 1,19| rzucił raz i drugi oczyma na wilczą opończę przywiezioną 1244 1,19| Zgorzelicach działo.~Więc skinąwszy na pachołka, rzekł:~- Zali 1245 1,19| ogłuchła, że nic nie mówisz na moje przyczyny? Przemów, 1246 1,19| panna pomiarkowała, że już na swoim postawi, i nuż z płaczem 1247 1,19| waszą miłością... No, nie na tym koniec, bo później panna 1248 1,19| opat! - huknie czasem i na panienkę, ale potem to jeno 1249 1,19| dostać -i powiada jej: "na!" - Poradzi sobie ona i 1250 1,19| Pewnie, że tak jest.~-Jak Bóg na niebie...~Tu umilkli i jechali 1251 1,19| się jakiś żałosny głos, na wpół przytłumiony przez 1252 1,19| nieszczęściu! I jednocześnie na drogę wybiegł człowiek, 1253 1,19| człowiek, przybrany w odzież na wpół duchowną, na wpół świecką, 1254 1,19| odzież na wpół duchowną, na wpół świecką, i stanąwszy 1255 1,19| odnalazł, wilcy w lesie na polance zarżnęli, a zasię 1256 1,19| przywlokłem, aby czekać na zmiłowanie i pomoc dobrych 1257 1,19| że prawdę mówi, wskazał na dwie łubowe skrzynki leżące 1258 1,19| pod sosną. Zbyszko patrzył na niego dość nieufnie, gdyż 1259 1,19| okazały się dziwnie lekkie, na luźnego konia, którego powodował 1260 1,19| A również twoje włosy na brodzie.~I po chwili jechał 1261 1,19| Rzymie byłeś, ale wyglądasz na piwożłopa - mówił Czech.~- 1262 1,19| zeszłej Wielkanocy jadł jaja na twardo z Ojcem Świętym. 1263 1,19| Ojcem Świętym. Nie mów mi na takie zimno o piwie, chyba 1264 1,19| głowę mam ogoloną, gdyż na to pozwoleństwo otrzymałem, 1265 1,19| ujrzeli, co mam, padlibyście na twarze nie tylko wy, ale 1266 1,19| doświadczony, spojrzał podejrzliwie na przekupnia odpustów i rzekł:~- 1267 1,19| Jednegom ci rozpukniętego na własne oczy widział. Jeśli 1268 1,19| Zbyszko zwrócił głowę i kiwnął na nieznajomego, aby się przybliżył.~- 1269 1,19| Malborga, a z Malborga jechałem na Mazowsze, obwożąc relikwie 1270 1,19| gościnnie przyjęli i hojnie na drogę obdarowali. Ale i 1271 1,19| błogosławieństwo boskie muszą na nich ściągnąć.~Zbyszko chciał 1272 1,19| różne: całkowite i na pięćset lat, i na trzysta, 1273 1,19| całkowite i na pięćset lat, i na trzysta, i na dwieście, 1274 1,19| pięćset lat, i na trzysta, i na dwieście, i na mniej, tańsze, 1275 1,19| trzysta, i na dwieście, i na mniej, tańsze, aby i ubodzy 1276 1,19| sobie skracać. Mam odpusty na przeszłe grzechy i na przyszłe, 1277 1,19| odpusty na przeszłe grzechy i na przyszłe, ale nie myślcie, 1278 1,19| odwożę, aby się z czasem na nową wyprawę krzyżową zebrało. 1279 1,19| Kupicie za to odpuścik na popasie i grzech nie będzie 1280 1,19| mam! Mam kopyto osiołka, na którym odbyła się ucieczka 1281 1,19| przepiórek zesłanych Izraelitom na puszczy; mam olej, w którym 1282 1,19| poddaje. Trzymaj go, panie, na długość kopii. A nie chcesz-li 1283 1,19| nie chcesz-li nieszczęścia na się sprowadzić, to kup u 1284 1,19| ci ktoś, kogo najwięcej na świecie miłujesz.~Zbyszko 1285 1,19| groźby, gdyż przyszła mu na myśl Danusia, i odrzekł:~- 1286 1,19| Obejrzyjcie, panie, sami wosk na pieczęciach; a co do przeora, 1287 1,19| nawet do niego, aby dać na dwie msze, z których jedna 1288 1,19| jedna miała się odprawić na intencję Maćka, druga na 1289 1,19| na intencję Maćka, druga na intencję owych pawich pióropuszów, 1290 1,19| nieprawościach krzyżackich.~Na to staruszek przeor rozłożył 1291 1,19| odpoczynek", potem zaś siadł na zydlu, przez chwilę oczy 1292 1,19| Krzyżacy napadli w nocy na miasto i zaraz je podpalili. 1293 1,19| i prócz mnie, który się na belce ode dzwonu zataiłem. 1294 1,19| Płowcami, ale oni ciągle na zgubę tego chrześcijańskiego 1295 1,19| zaprosił też przeor Zbyszka na odpoczynek i nocleg do klasztoru, 1296 1,19| klasztoru, lecz ów nie mógł się na to zgodzić, chciał bowiem 1297 1,19| przed gospodą z wyzwaniem na "walkę pieszą alibo konną" 1298 1,19| wywieszać takowego wyzwania na furcie klasztornej. Ni przeor, 1299 1,19| powrocie do gospody przyszło mu na myśl udać się o pomoc do 1300 1,19| jeno mnichów, którzy się na pieczęciach nie znają. Właśnie 1301 1,19| gładko a do rzeczy, choćby na desce.~- Lepiej, że na desce - 1302 1,19| choćby na desce.~- Lepiej, że na desce - rzekł uradowany 1303 1,19| bo to się nie zedrze i na później się przyda.~Jakoż, 1304 1,19| kazał zaraz przybić wyzwanie na wrotach, pod nim zaś zawiesić 1305 1,19| której Turczynkowie pilnowali na przemian. Kto by w nią kopią 1306 1,19| już teraz giermek musiał na was rzemienie od zbroi dociągać.~- 1307 1,19| przygodzi. Dacie mi za to konia, na którego kazaliście mi się 1308 1,19| panie, jakoście rzekli, na dwór mazowiecki do księcia 1309 1,19| księżna, i rycerze, i panny na weselach, na których byłem.~- 1310 1,19| rycerze, i panny na weselach, na których byłem.~- Na jakich 1311 1,19| weselach, na których byłem.~- Na jakich weselach? - zapytał 1312 1,19| Usłyszawszy to, Zbyszko umilkł na chwilę, po czym spytał nieco 1313 1,19| Jurandówna, której imię na desce stoi, też się wydała?~ 1314 1,19| dostatnio. Sanderus znał się na ludziach i na rzeczach. 1315 1,19| Sanderus znał się na ludziach i na rzeczach. Wielka młodość 1316 1,19| je wszystkie, ale jak tam na którą wołali -nie bardzo 1317 1,19| Młódka to jeszcze jest, na luteńce grywająca, która 1318 1,19| rozwesela.~- Aha... młódka... na luteńce grywająca... wychodziły 1319 1,19| Tamta biała jako śnieg, jeno na jagodach rumiana - i płowa.~ 1320 1,19| jagodach rumiana - i płowa.~A na to Sanderus:~- Bo jedna, 1321 1,19| znaczy, że nie co do jednej. Na miły Bóg, chcesz-li ode 1322 1,19| Prawda będzie wiadoma na mazowieckim dworze. Sanderus 1323 1,19| dworze. Sanderus popatrzył na niego przez chwilę, po czym 1324 1,19| się li, żeś zełgał, to i na własnych nogach nie odejdziesz, 1325 1,19| zgrzytała, chyba że za życia na usługach diabłu zęby straci.~ 1326 1,19| Czech wartki miał język i na każde słowo Niemca dwa znajdował. 1327 1,19| nawet okopany, miejscami na nizinach wymoszczony okrąglakami, 1328 1,19| od zwierza były kaganki na noc, zaś kusze do obrony 1329 1,19| niepokój - i duszą całą był na mazowieckim dworze. Zastanie-li 1330 1,19| że może Jurand przybył na dwór ze Spychowa i wydał 1331 1,19| jechać dowiedzieć się prawdy na mazowieckim dworze, jechał 1332 1,19| spiesznie, zatrzymując się tylko na krótkie noclegi po dworach, 1333 1,19| sprzeciwić, skoro onej dziewki na oczy nie widział". A Zbyszko 1334 1,19| dzień z Jagienką i patrząc na jej urodę, nie tak często 1335 1,19| trzewikach i z wianeczkiem na głowie. Wyciągała do niego 1336 1,19| pierzchały, przychodziła zaraz na ich miejsce tęsknota większa, 1337 1,19| piersiach i groźnie się na pachołków, wiozących pod 1338 1,19| jako zwyczajnie do boju na śmierć i życie, ale z głuchą 1339 1,19| lada dzień trzeba będzie na koń siadać, i dziwił 1340 1,19| sobie, i radował się w sercu na widok owej przedwojennej 1341 1,19| przedwojennej krzątaniny, którą na każdym spotykał kroku. Wszędzie 1342 1,19| spleśniałe worki z grzywnami na wojenną wyprawę dla dzieci. 1343 1,19| hełmów i innych przyborów na wojnę. Więc Zbyszko, choć 1344 1,19| Bogu, że tak przednio jest na wyprawę opatrzon. Jakoż 1345 1,19| wojenną. Lecz niejeden, na widok tej zbroi nie mogąc 1346 1,19| potłumić, doganiał Zbyszka na gościńcu i mówił: "Nuż byś 1347 1,19| wjeżdżał, tym mniej się ludzie na tym rozumieli i tym bardziej 1348 1,19| poczytywali go za głupiego.~Na Mazowszu mniej ludzie mówili 1349 1,19| przebudowywał, a raczej całkiem na nowo wznosił, gdyż z dawnego 1350 1,19| Lecz Socha nie umiał mu na to odpowiedzieć. Księstwo 1351 1,19| odpowiedzieć. Księstwo bawili na zamku ciechanowskim od wczesnej 1352 1,19| Socha nie poprzestał jednak na tym i począł się przepytywać 1353 1,19| w Ciechanowie, a nawet i na niektórych weselach: "Chybaby 1354 1,19| nie tracili ludzie czasu na namysł. Ale tymczasem Zbyszko 1355 1,19| łacniej znajduje kupców na swój towar. Po jeszcze jednym 1356 1,19| w gospodzie, aby wdziać na się zbroję i wjechać obyczajem 1357 1,19| kopią w ręku - za czym siadł na olbrzymiego zdobycznego 1358 1,19| zawrócił konia i nie dalej jak na pół stajania za sobą ujrzał 1359 1,19| sobą ujrzał okazały poczet, na którego czele jechało dwóch 1360 1,19| czele jechało dwóch rycerzy na tęgich pomorskich koniach, 1361 1,19| pióropuszem.~- Krzyżacy, na miły Bóg! - rzekł Zbyszko.~ 1362 1,19| rycerz, również z piórami na głowie, i czwarty, niezbrojny, 1363 1,19| Pochwalony Jezus Chrystus!~- Na wieki wieków - odpowiedział 1364 1,19| herbu, zawołania i skąd na dwór mazowiecki podąża, 1365 1,19| córkę sławnego "Kynstuta", na własne oczy obaczyć.~Przez 1366 1,19| zagraniczni, siedząc prosto na koniach, pochylali raz po 1367 1,19| może krewnego lub syna, na spotkanie ich wysłał. Jędrek 1368 1,19| jako ludzki pan, wnet mnie na granicę posłał, abym ich 1369 1,19| Jest nasz naród okrutnie na Krzyżaków zawzięty, a to 1370 1,19| krzywdy nie uczyni, ale na drodze rad mu zastąpi. A 1371 1,19| go? - zakrzyknął Zbyszko.~Na to Jędrek spojrzał na niego 1372 1,19| Zbyszko.~Na to Jędrek spojrzał na niego bystro, uśmiechnął 1373 1,19| Hej! radość też będzie na dworze... że to i księżna 1374 1,19| siła jest gładkich chłopów na dworze, żaden ci jej w ślepia 1375 1,19| zarazem chwycił go gniew na ludzkie gadanie, więc rzekł:~- 1376 1,19| począł się śmiać:~- Baby na przekór gadały! Będziecie 1377 1,19| księżnę, i znów o Danusię - na koniec jednak, wspomniawszy 1378 1,19| gotują, jako jej z dnia na dzień czekają - a wreszcie 1379 1,19| pociągnąć, to żeby choć na boku spokojnie ostali - 1380 1,19| Kropiwnicy.~Zbyszko spojrzał znów na obcych rycerzy i na ich 1381 1,19| znów na obcych rycerzy i na ich pawie pióra:~- To i 1382 1,19| to, spojrzał przyjaźnie na młodego szlachcica i rzekł:~- 1383 1,19| gonitw, to może pójść i na ostre, byle książę i komturowie 1384 1,19| Mam ci ja taką deskę, na której stoi pozwanie dla 1385 1,19| najcnotliwsza i najgładsza dziewka na świecie. Ale wiecie... wszędy 1386 1,19| nie znają, chyba gdzieś na pograniczach. To i ten tu 1387 1,19| oczach nie ma.~Tu spojrzał na zagranicznego rycerza, jakby 1388 1,19| Lorche nie wyglądał wcale na zwykłego zawalidrogę. Owszem, 1389 1,19| i najcudniejsza dziewka na świecie.~- Jaka jest najcudniejsza 1390 1,19| i najcnotliwsza dziewka na świecie? - zapytał Sanderus.~- 1391 1,19| go tak wielki, że zdarł na miejscu ogiera; zanim jednak 1392 1,19| powtórzył jak echo Sanderus.~Na to pan de Lorche puścił 1393 1,19| Zbyszkiem, ów zaś skinął na swego Czecha, aby podjął 1394 1,19| Kropiwnicy nie może istotnie na bitkę pozwolić, zawołał 1395 1,19| będą, dopiero jak staną na miejscu. De Lorche, wysłuchawszy 1396 1,19| słów Niemca, skinął głową na znak, że rozumie, a następnie, 1397 1,19| tępe wieże widać już było na tle zarumienionego nieba.~ 1398 1,19| łuczników puszczańskich. Zaraz na wstępie dowiedział się ku 1399 1,19| wielkie łowy w puszczy, na które udała się dla przydania 1400 1,19| się, cni samej niewieście na świecie... Łaska boska, 1401 1,19| nie połamała, bo co dzień na wieżę wyłazi, a na drogę 1402 1,19| dzień na wieżę wyłazi, a na drogę spogląda... Każda 1403 1,19| puszczy zabłądzisz.~Jakoż na wieczerzy, którą Mikołaj 1404 1,19| uczcie do olbrzymich kominów, na których płonęły całe pnie 1405 1,19| inaczej mogliby się spóźnić na łowy, które chciał widzieć 1406 1,20| poprzysiągł bez trudności na swą rycerską cześć, będzie 1407 1,20| cześć, będzie czekał na pozwolenie księcia, tym 1408 1,20| opowiadał o łowach książęcych na różne bestie nie znane już 1409 1,20| puszczę kurpieską, łączącą się na wschód z nieprzebytymi borami 1410 1,20| to borami spływała zwykle na Mazowsze, omijając jednak 1411 1,20| Przybył on przecie w te strony na wyprawę krzyżową, pragnąc 1412 1,20| kościoły po miastach, krzyże na wieżach, duchownych, rycerzy 1413 1,20| rycerzy ze świętymi znamionami na zbrojach i naród bujny wprawdzie, 1414 1,20| nie dawali, ale kupą byśmy na nie poszli. Ba, gdyby były, 1415 1,20| wyznają?~- Nie masz innych na Mazowszu, a ci ludzie 1416 1,20| Widzieliście przecie łuczników na zamku. Sami to Kurpie, albowiem 1417 1,20| Anglicy i Szkoci, których na dworze burgundzkim widziałem...~- 1418 1,20| de Lorche.~- Mówili o tym na różnych dworach - odrzekł 1419 1,20| Szczególniej ów pojedynek, na który wyzwało się czterech 1420 1,20| spoglądać z większym szacunkiem na Zbyszka, jako na człowieka, 1421 1,20| szacunkiem na Zbyszka, jako na człowieka, który w tak sławnych 1422 1,20| świadcząc sobie grzeczności na postojach i częstując się 1423 1,20| orzechu i gotów po nocy na którego z nas przeskoczyć. 1424 1,20| przeskoczyć. Trzeba się nam mieć na baczności...~Usłyszawszy 1425 1,20| spoglądać z pewnym niepokojem na Lotaryńczyka i w końcu rzekł:~- 1426 1,20| zbyt daleko i latem goniec na dobrym koniu mógł we dwie 1427 1,20| który leżał za Przasnyszem, na brzegu borów, przybyli dopiero 1428 1,20| że widzi dzikie bestie na dwóch łapach przed ogniem, 1429 1,20| Niektórzy stali wsparci na oszczepach, inni na kuszach, 1430 1,20| wsparci na oszczepach, inni na kuszach, niektórzy zajęci 1431 1,20| przeznaczone widocznie na ranny posiłek. Blask płomienia 1432 1,20| posiłek. Blask płomienia padał na śnieg, oświecając zarazem 1433 1,20| Wasi książęta - rzekł - na łowy jakoby na wojenne wyprawy 1434 1,20| rzekł - na łowy jakoby na wojenne wyprawy chodzą.~- 1435 1,20| jęli się skupiać, ażeby na Niemca popatrzeć. Wnet rozniosło 1436 1,20| naokół tak ciasno, że pan na Turobojach musiał użyć powagi, 1437 1,20| babską ciekawość albo jakby na jarmark, dla kupna miejskich 1438 1,20| więc Przasnyszanie zwozili na ową leśną krawędź słynne 1439 1,20| miejskich wiatrakach lub na wodnych młynach na Węgierce, 1440 1,20| wiatrakach lub na wodnych młynach na Węgierce, sól rzadką w puszczy 1441 1,20| ogniu, spoglądał ustawicznie na drzwi i okna dworca, zaledwie 1442 1,20| zaledwie mogąc wytrwać na miejscu. Świeciło się tylko 1443 1,20| i z wiadrami lub cebrami na powerkach biegła po wodę 1444 1,20| że już warzy się strawa na ranny posiłek przed wyruszeniem.~ 1445 1,20| suto oświeconej sieni - i na ganek wyszedł człowiek, 1446 1,20| człowiek, w którym Zbyszko na pierwszy rzut oka poznał 1447 1,20| służbą księżny w Krakowie. Na ów widok, nie czekając na 1448 1,20| Na ów widok, nie czekając na Maćka z Turobojów ni na 1449 1,20| na Maćka z Turobojów ni na de Lorche, skoczył Zbyszko 1450 1,20| oświeconej przez płonące na potężnym kominie suche kłody. 1451 1,20| chłopów po większej części na schwał, surowych jeszcze, 1452 1,20| między nimi. Inni patrzyli na niego z takim podziwem, 1453 1,20| jakim zwykle patrzy się na człowieka, nad którego karkiem 1454 1,20| tu ujrzysz, nieboże, i na łowy z nami pojedziesz". 1455 1,20| uprzejmie, ale z powagą na swej bezwąsej, wieśniaczej 1456 1,20| czołem, a spadającymi na ramiona po obu bokach. Wnet 1457 1,20| zagrzmiały za oknami trąby na znak, że książę zasiada 1458 1,20| dzieweczkę z lutnią zawieszoną na ramieniu.~Ujrzawszy je, 1459 1,20| przy ustach ręce, klęknął na oba kolana w postawie pełnej 1460 1,20| pełnej czci i uwielbienia.~Na ten widok szmer uczynił 1461 1,20| myśląc o tym, że patrzy na nią cały dwór i zagraniczni 1462 1,20| czy nie przyjechał także na Mazowsze? Zbyszko odpowiadał 1463 1,20| odpowiadał niezbyt przytomnie na te pytania, albowiem przechylając 1464 1,20| albowiem przechylając się na obie strony, starał się 1465 1,20| Mazurowie w boki się brali na owo widowisko, śmiał się 1466 1,20| tylko przy jedle, ale i na zawsze.~Potem zaś do Danusi:~- 1467 1,20| pomieszana, podnosząca co chwila na Zbyszka oczy lękliwe, zawstydzone, 1468 1,20| ręce w górę i zapytał:~- Na świętego Jakuba z Kompostelli, 1469 1,20| Kompostelli, kto jest ta dziewica? Na to starosta ze Szczytna, 1470 1,20| był niski, podniósł się na palce i rzekł do ucha Lotaryńczyka:~- 1471 1,20| diabła.~De Lorche popatrzył na niego, mrugając oczyma, 1472 1,20| jej było ludzi, ale trochę na bok, by Zbyszko mógł widzieć 1473 1,20| chciwie i z zachwyceniem na jej jasną, drobną głowę, 1474 1,20| jej jasną, drobną głowę, na różowy policzek, na ramiona 1475 1,20| głowę, na różowy policzek, na ramiona przybrane w obcisłą 1476 1,20| całe piersi. Czuł także na oczach, na ustach i na twarzy 1477 1,20| piersi. Czuł także na oczach, na ustach i na twarzy świeże 1478 1,20| także na oczach, na ustach i na twarzy świeże jej pocałunki. 1479 1,20| od miłego dziecka. Teraz, na świeże ich wspomnienie, 1480 1,20| i jej otworzyły się oczy na miłość - i skutkiem tego 1481 1,20| widział, że dworzanie patrzą na niego, trącają się łokciami, 1482 1,20| wyszła z Danusią, aby się na koń przybrać. Zbyszko zaś 1483 1,20| przybrać. Zbyszko zaś skoczył na podwórzec, na którym trzymano 1484 1,20| zaś skoczył na podwórzec, na którym trzymano już pokryte 1485 1,20| księstwa, gości i dworzan. Na dziedzińcu nie było tak 1486 1,20| Wkrótce wyszedł i siadł na koń książę, mając za sobą 1487 1,20| ciechanowskiej, strasznych na samo wejrzenie, o barach 1488 1,20| barach jak pnie leśne - na których patrzał z podziwem 1489 1,20| Zbyszko, przyklęknąwszy na śniegu, wyciągnął dłoń, 1490 1,20| śniegu, wyciągnął dłoń, na której pani wsparła, siadając 1491 1,20| której pani wsparła, siadając na koń - nogę, po czym uniósł 1492 1,20| w długiego węża: skręcił na prawo od dworu, mieniąc 1493 1,20| dworu, mieniąc się i migocąc na brzegu puszczy jak barwna 1494 1,20| puszczy jak barwna krajka na brzegu ciemnego sukna, a 1495 1,20| jednakże próżno się silił na dworność, gdyż mając duszę 1496 1,20| zapiera!~Ona zaś podniosła na niego spod łasiczego kapturka 1497 1,20| oczęta i twarz wyszczypaną na różowo przez zimne leśne 1498 1,20| się chwycić , przesadzić na swego konia, wziąć przed 1499 1,20| Ale że zimą nie ma liści na krzach leszczynowych, dojrzał 1500 1,20| panie? - zapytał de Lorche.~Na to Krzyżak, w którym widocznie


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-4691

Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License