1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-4691
Tom, Rozdzial
4001 2,41| Angielska kusza przeszyje na sto kroków najlepszą zbroję.
4002 2,41| prawdzie, niemała to rzecz na cały świat dawać baczenie
4003 2,41| obu naraz Wilków w pole, na kopie albo na długie miecze,
4004 2,41| Wilków w pole, na kopie albo na długie miecze, ci wszelako
4005 2,41| grunta, Maćko zaś, który na nic w świecie nie był tak
4006 2,41| świecie nie był tak chciwy jak na ziemię, idąc zrazu za popędem
4007 2,41| jęczmiona udają się doskonale na nowinach, ani chciał słyszeć
4008 2,41| Zanim ludzie rozsądzą, na Boga się zdaję, który na
4009 2,41| na Boga się zdaję, który na waszym rodzie za moją krzywdę
4010 2,41| zawzięty Maćko, pobladł, na chwilę umilkł, a potem tak
4011 2,41| Bóg błogosławi - abyście na starość nie płakali po nim,
4012 2,41| przekonać - ile że Wilk sam był na świecie - i majętności nie
4013 2,41| i nadzieja, że jęczmień na nowinach tęgo zejdzie, i
4014 2,41| Zbyszka szczęśliwie powrócić.~Na to twarz Maćka pojaśniała,
4015 2,41| Maćka pojaśniała, jakby padł na nią promień słońca.~- Tak
4016 2,41| wszechmocny, bo wszechmocny, ale i na moce niebieskie są sposoby,
4017 2,41| wprost, tylko jak siedziała na ławie w podle Maćka, tak
4018 2,42| królewskiej radzie przechyla się na stronę wojny, mniemając,
4019 2,42| nigdy nie chciał poprzestać na swoim, a o zagrabieniu cudzego
4020 2,42| krześcijańskich, toby może i pierwszy na Niemców uderzył. Ale nasz
4021 2,42| każdą rzecz potrafi jako na stole położyć. W Krześni
4022 2,42| wmawiając to gościom, wmówił na końcu sobie, a zarazem i
4023 2,42| Gotteswerder, zburzył je, kamienia na kamieniu i belki na belce
4024 2,42| kamienia na kamieniu i belki na belce nie zostawił. Maćko,
4025 2,42| doszła go ta wiadomość, siadł na koń i w te pędy poleciał
4026 2,42| Są tacy między nami, ba i na Litwie, którzy mu to za
4027 2,42| zdrowia nie przyszło... Matki na Żmujdzi zawdy będą rodziły,
4028 2,42| nie szkoda, byle nie szła na marne.~- Mnie tam jeno o
4029 2,42| Zbyszku nie było i słychu.~Na koniec po pierwszych sprzętach
4030 2,42| Zgorzelicach, wpadł jak wicher na dworski podwórzec chłopak
4031 2,42| boso, oklep, bez kapelusza na płowej czuprynie i zakrzyknął
4032 2,42| zakrzyknął im przed przyłapem, na którym właśnie siedzieli:~-
4033 2,42| gdyż w Spychowie złożył na trumnach Danusi i jej matki
4034 2,42| także i te dolegliwości, na które swego czasu cierpiał
4035 2,42| niepożyty jak dąb - ale na razie ogarnęło go jakieś
4036 2,42| dniem. Jagienka, wpadłszy na myśl, że to może jest coś
4037 2,42| długo nie ma, to raz po raz na drzwi spogląda. Pytaj go
4038 2,42| spogląda. Pytaj go ty.~I na razie na tym stanęło. Jednakże
4039 2,42| Pytaj go ty.~I na razie na tym stanęło. Jednakże pokazało
4040 2,42| odejmując oczu od pułapu, na który, leżąc na wznak, patrzał -
4041 2,42| pułapu, na który, leżąc na wznak, patrzał - skinął
4042 2,42| patrzał - skinął tylko głową na znak potwierdzenia.~- No!
4043 2,42| poszczęścił, bo przecie i na wojnie łatwiej o ciurów
4044 2,42| Pozywałem różnych kilkakroć na udeptaną ziemię, a raz otoczyli
4045 2,42| oczy od pułapu, zwrócił je na Maćka - i odpowiedział jakby
4046 2,42| koniec.~A młodzian zamknął na chwilę oczy jakby w zamyśleniu
4047 2,42| zamyśleniu i wreszcie odrzekł:~- Na nic widać zbawionym duszom
4048 2,42| milczenia.~- To po cóżeś na tę wojnę chodził? - zapytał
4049 2,42| Tak ci to widać jest, że na nic zbawionym duszom krew
4050 2,42| Zabić nieprzyjaciela na wojnie nie grzech to żaden,
4051 2,42| Ale wola boska! Lepiej jej na dworcu niebieskim i - już
4052 2,42| się, wypij łagiewkę miodu na poty - i hoc!~- No i co?~-
4053 2,43| że lepiej jej musi być na dworcu niebieskim, niż było
4054 2,43| dworcu niebieskim, niż było na książęcym. Zżył się już
4055 2,43| się już z myślą, że jej na świecie nie ma, przywykł
4056 2,43| Krakowie podziwiał bardzo na szybach kościelnych wycięte
4057 2,43| wzniesionymi oczyma i grającą na luteńce, wśród różnych zbawionych
4058 2,43| sile, albo puszczali się na zbój, rozpustę i pijactwo -
4059 2,43| stawali, gdy wici wyszły na wojnę, z dwudziestu czterema
4060 2,43| Bujne, płowe włosy obcięte na znak żałoby po Danusi odrosły
4061 2,43| lat temu w Krakowie szedł na śmierć z ręki kata, wyglądał
4062 2,43| do zdrowia, pójdzie znów na koniec świata, na Niemców,
4063 2,43| pójdzie znów na koniec świata, na Niemców, na Tatarów - albo
4064 2,43| koniec świata, na Niemców, na Tatarów - albo na inną podobną
4065 2,43| Niemców, na Tatarów - albo na inną podobną dzicz - byle
4066 2,43| przyjeżdżała skwapliwie i na wezwanie, i z własnej woli -
4067 2,43| Za czasów swego pobytu na dworze biskupim i książęcym
4068 2,43| zdrowia, stawał się z dnia na dzień cudniejszy, miłość
4069 2,43| I niby poprawiając włosy na czole, przysłoniła twarz
4070 2,43| i poczęła pilnie patrzeć na niego przez palce, on zaś,
4071 2,43| Głupiś!~I wyszedł z izby.~Ale na oborze począł zacierać ręce
4072 2,43| mogła przyjść, toś i patrzeć na nią nie chciał, najedzże
4073 2,43| w Bogdańcu. Gdzie wióry na zarzewiu leżą, tam i tak
4074 2,43| buchnie, aleja ci nie będę na zarzewie dmuchał, bo tak
4075 2,43| znów mu powtórzył, że chyba na jaką daleką wyprawę pójdzie,
4076 2,43| się ze zdziwienia i siadł na łożu.~- Jak to? To już się
4077 2,43| razem z tobą zaginął, ale i na to może znajdzie się rada.~-
4078 2,44| zwykłą odzież, którą miał na sobie - a następnie zajął
4079 2,44| mniej ich uwierał, natomiast na rozmaite uroczystości, wesela
4080 2,44| jako źle poszyta strzecha na chałupie. Nie pomogły ani
4081 2,44| Nie pomogły ani zdobyczne na Fryzach grzebienie ozdobnie
4082 2,44| rzekła dziewczyna.~- Na wieki wieków! - odpowiedział
4083 2,44| w duszy tak jasno, jakby na wschód słońca patrzał.~A
4084 2,44| w ręku, zgrzebło leżące na ławie wpodle Zbyszka i jego
4085 2,44| albo w sadzie wiśniowym na strach ptactwu postawić!~
4086 2,44| przyjechałam prosić was na wieczerzę, a śmieję się
4087 2,44| z tych bab, bo żeby tak na mnie, wnet bym tu sobie
4088 2,44| i po zamkach, ba! nawet na królewskim dworze - odrzekł
4089 2,44| wzięła grzebień i siadła na ławie obok młodzianka, aby
4090 2,44| Zbyszko oczu nie odrywa ani na chwilę od jej twarzy, więc
4091 2,44| Bóg! Jaguś moja... A ty co na to, Jaguś? - zawołał Zbyszko.~
4092 2,44| ja - to... ty wiesz!... Na te słowa radość buchnęła
4093 2,44| więc porwał dziewczynę na ręce, podniósł ją w górę
4094 2,44| Dopieroż, ujrzawszy Jagienkę na ręku~Zbyszka, zdumiał się,
4095 2,44| niego, postawił Jagienkę na ziemi i oboje chcieli przyklęknąć,
4096 2,44| Jagienkę i wykrztusiwszy na wpół przez łzy:~"Miód, nie
4097 2,44| zatoczył się z radości na dziewanny, które rosły przed
4098 2,44| domem, i począł spoglądać na ich ciemne kręgi otoczone
4099 2,44| prowadzi, a przyjdzie czas na starego Wilka, toby i Brzozową
4100 2,45| żeby odsady były z kamienia na wapno, a czatownia z cegły,
4101 2,45| łatwo, albowiem wzgórze, na którym miał stanąć kasztel,
4102 2,45| ujście dla zbytku wody. Potem na wale wzniósł częstokół i
4103 2,45| począł zgromadzać budulec na ściany zameczku, bale dębowe
4104 2,45| Chłopy - mówił stary - na schwał, tak że w całym Królestwie
4105 2,45| najpiękniejszy ze wszystkich na łące. Przyniosła mężowi
4106 2,45| gospodarstwa wstać, a potem z mężem na łowy jechać albo konno z
4107 2,45| właśnie było, jakby po miesiąc na niebie sięgać".~Inni zaś
4108 2,45| wyznawali, że takiej chybaby na dworze królewskim w Krakowie
4109 2,45| potrzebuje gryźć, jeno je na ławie ułoży i z nagła przysiędzie,
4110 2,45| wodzą Witolda i w pojedynkę, na udeptanej ziemi. Mówiono,
4111 2,45| Wielka zamożność jednała mu na równi ze sławą szacunek
4112 2,45| klejnotach wstrzymałoby na trzy albo i cztery dobre
4113 2,45| pożądliwością przygód. Niejeden też na ich widok uczuwał, że mu
4114 2,45| wojnę z odwiecznym wrogiem na długie lata, ale żadna moc
4115 2,46| starość ubieliła mu tylko włos na głowie i brodzie, ale nie
4116 2,46| wszystko zło skończyło się na zawsze i że żadna troska,
4117 2,46| życia. Do starości wojować, na starość gospodarzyć i majętność
4118 2,46| rozmaitych; mnożył się dobytek; na łąkach było czterdzieści
4119 2,46| bliźniętach przyszedł znowu na świat chłopak, którego Jagienka,
4120 2,46| chłopak, którego Jagienka, na cześć i dla pamięci swego
4121 2,46| jest ziem w Królestwie i na Litwie? Małoż to wsi i zamków
4122 2,46| uwagi, że Zakon stał przecie na szczycie potęgi, że bogactwy,
4123 2,46| były stare polskie ziemie, na których Zakon siedział,
4124 2,46| piersiach narodu, szukała na wszystkie strony ujścia.~
4125 2,46| zostawszy sam po śmierci syna na świecie, zaprzyjaźnił się
4126 2,46| podziemne, które stawił stary na kamień i wapno, aby zaś
4127 2,46| zostać w starym domostwie, a na wszelkie prośby Zbyszka
4128 2,46| gadali, że dla zbytku mchów na dachu nie chciało gorzeć -
4129 2,46| mówił, bo, wiera, nie było na czym gospodarzyć i co do
4130 2,46| siedzibą, a zarazem patrzeć na Zbyszka, na Jagienkę i na "
4131 2,46| zarazem patrzeć na Zbyszka, na Jagienkę i na "wnęków".
4132 2,46| na Zbyszka, na Jagienkę i na "wnęków". Wszystko, co tam
4133 2,46| że Zbyszko i w Krakowie na zamku u króla bywał (ba!
4134 2,46| tam głowy nie ucięli!), i na Mazowszu, i w Malborgu,
4135 2,46| po ręku starego boćka-ją, na pierwszym miejscu sadzą
4136 2,46| legł, toby dziś też może na własnym zamku siedział.~-
4137 2,46| Niby to kamienie młyńskie na plecy bierze, a ile to razy
4138 2,46| najprzedniejszymi rycerzami gonił na ostre, "a z książęty to
4139 2,46| grzywien możnym dziedzicom na Koniecpolu, co do ostatka
4140 2,46| nigdy nie brakło w kasztelu, na co Maćko, choć oszczędny,
4141 2,46| chrzciny bywały sute, a raz na rok, po Matce Boskiej Zielnej,
4142 2,46| wielką ucztę dla sąsiedztwa, na którą i szlachcianki przyjeżdżały
4143 2,46| szlachcianki przyjeżdżały patrzeć na ćwiczenia rycerskie, słuchać
4144 2,46| mi! iście książę jakoweś na zamku swoim siedzące". A
4145 2,46| urody. Sam stary dziedzic na Koniecpolu, który był wojewodą
4146 2,47| może zdarzy się i książąt na Płocku i na Czersku odwiedzić.~
4147 2,47| się i książąt na Płocku i na Czersku odwiedzić.~Zbyszka
4148 2,47| kilka wozów i zbroję dobrą, "na wypadek, jeśli się przyjdzie
4149 2,47| przyjdzie w szrankach potykać". Na odjezdnym zapowiedział,
4150 2,47| indziej?~Zbyszko popatrzał na niego przez chwilę zdumionymi
4151 2,47| rzekł:~- O prze Bóg! A ja na śmierć zapomniałem.~- Wolno
4152 2,47| wszystkie sprawy Zakonu na jego głowie, a mistrz nic
4153 2,47| Gdzie ci tam taki stanie na udeptaną ziemię! Na śmiech
4154 2,47| stanie na udeptaną ziemię! Na śmiech ludzki jeno zarobisz.~-
4155 2,47| uchybił, przyjmując niźli na pozwy nie zważając". Tak
4156 2,47| to pani mówiła.~- A wy co na to?~- Zafrasowałem się okrutnie,
4157 2,47| rzekł stary rycerz, - Na wszystko jest rada, byle
4158 2,47| wszystko jest rada, byle głowę na karku mieć. Ale tu Pan Jezus
4159 2,47| przyczyny, którą księżna na Płocku wyłuszczyła. I mistrz
4160 2,47| był, bo dawno by go już na świecie nie było. Cudowali
4161 2,47| opowiedzieli to przy stole na wieczerzy. To ci mówię.
4162 2,47| pozwolił jeno z jednym, któremu na przezwisko było też Lichtenstein
4163 2,47| przyświadczą. Sam Zawisza, który na czci rycerskiej najlepiej
4164 2,47| się starzejecie?~- Bo jak na koń siędę alboli się na
4165 2,47| na koń siędę alboli się na ziemi rozkraczę, to się
4166 2,47| trzymam krzepko, ale już na siodło we zbroi całej nie
4167 2,47| machnął pogardliwie ręką na znak, że z Kunonem byłoby
4168 2,47| które Maćko zabrał tylko na znak zwycięstwa, bo zresztą
4169 2,47| mówił posępnie Maćko.~Na co Zbyszko:~- Wie Pan Bóg,
4170 2,47| wnet taka nawałnica, jakiej na świecie nie bywało. A na
4171 2,47| na świecie nie bywało. A na Kondrata omdlałości pono
4172 2,47| tobą źle zadrzeć, będzie ci na twoje dybał, bo inaczej
4173 2,48| sołtysów ze wsi, siedzących na niemieckim prawie, którzy
4174 2,48| obowiązani byli konno stawać na wyprawę - i uboższą szlachtę -
4175 2,48| o nowiny, ale i sposoby na Niemców: jak najlepiej w
4176 2,48| skruszeniu kopii łatwiej na nich zbroje łamać toporem
4177 2,48| krajów i nie poprzestawać na tym, że tu i owdzie pokołacze
4178 2,48| zawziętym skupieniem i z gotową na śmierć powagą. - Nam alibo
4179 2,48| ale kończyło się zwykle na zjazdach, układach i wysyłaniu
4180 2,48| ciekawa nowin szlachta, na liczne pytania odpowiedział
4181 2,48| wyostrzone?~- Albo co? Nuże! Na rany boskie! Jakie nowiny?
4182 2,48| Prędzej mówcie, bo nam czapki na łbach zgorzeją!~- Powiedział
4183 2,48| hamować, bo chcieli zaraz na koń siadać i do Sieradza
4184 2,48| tedy tysiącami osaczników na obławy, na których padały
4185 2,48| tysiącami osaczników na obławy, na których padały całe stada
4186 2,48| wojewódzkich, a stamtąd na skład do Płocka. Oczywistym
4187 2,48| przed każdą większą wyprawą na Litwie Witold. Lecz były
4188 2,48| spod Niemca" do Królestwa i na Mazowsze. W okolicę Bogdańca
4189 2,48| się to samo, a zwłaszcza na Mazowszu. Czech gospodarzący
4190 2,48| gospodarzący w Spychowie na Mazowszu przysłał stamtąd
4191 2,48| pozwolono wziąć udział w wojnie "na piechtę" - albowiem chcieli
4192 2,48| pomścić się swych krzywd na Krzyżakach, których nienawidzili
4193 2,48| zamachem zawojują i obalą na wieki wieków całe Królestwo, "
4194 2,48| słowa mistrza wypowiedziane na uczcie w Malborgu: "Im ich
4195 2,48| zależały.~- Boście obiecywali na pewno, że będzie - mówił -
4196 2,48| mówił - a tu nic i nic!~Na to zaś Maćko:~- Mądryś,
4197 2,48| Nie! - zawołał pokrzepiony na duchu Zbyszko. - Kondrat
4198 2,48| nie odda. Prawy to rycerz, na którym skazy nijakiej nie
4199 2,48| jakby kamienie potrącone na stromych ścieżkach górskich
4200 2,48| i nie tylko głośno, ale na oślep i z takim zuchwalstwem,
4201 2,48| stosunki przerwą się, jeśli nie na zawsze, to przynajmniej
4202 2,48| zawsze, to przynajmniej na czas dłuższy. Lecz że panowie
4203 2,48| król wybrał także Witolda na rozjemcę.~I pożałował Zakon
4204 2,48| wiedząc zarazem i odgadując, na czym się sprawa skończyć
4205 2,48| ciepła -zjawił się nagle na spienionym koniu nieznany
4206 2,48| przed bramą, cisnął coś na kształt wieńca splecionego
4207 2,48| dalej.~A oni zerwali się na równe nogi w wielkim wzruszeniu.
4208 2,48| Maćko.~Następnie krzyknął na czeladź, która w mig zebrała
4209 2,48| Dąć w rogi z czatowni na cztery strony świata! a
4210 2,48| świata! a inni niech skoczą na wsie po sołtysów. Konie
4211 2,48| do białego włosa czekał na tę godzinę.~I dosyć było
4212 2,48| godzinę.~I dosyć było spojrzeć na jego zimne, zawzięte oblicze,
4213 2,48| oblicze, aby poznać, że na nic wszelka namowa. Zresztą,
4214 2,48| pełnej zbroi bez strzemion na konia, ale i wielu młodych,
4215 2,48| póki byś mnie nie wziął na tę wojnę!~- Jaguś! - zawołał
4216 2,48| ściągnięto z czatowni chorągiew na znak nieobecności panów.
4217 2,48| ciszy nieruchome. Stada na polach i ugorach zażywały
4218 2,48| i zewsząd ciągnie naród na Niemca.~Jakoż tak było.
4219 2,48| dwudziestu.~Wkrótce potem na rozstaju wychyliło się ku
4220 2,48| krzyknął z dala: "Bywaj na psubraty!" - i skłoniwszy
4221 2,48| śmierć syna, którego mu na Śląsku Niemcy zabili.~I
4222 2,48| którzy wszyscy ciągnęli na miejsce zbioru. Widząc tedy
4223 2,48| i tęgi, w boju upo-my, a na niewygody, słoty, chłody
4224 2,49| i węgierskie przygasiło na czas burzę wojenną. Nastąpił
4225 2,49| król czeski wydał wyrok na korzyść Zakonu, wojna musiała
4226 2,49| wojna musiała wybuchnąć na nowo.~A tymczasem nadeszło
4227 2,49| królewskie zatrzymały się na noc w Dąbrownie. Wzięcie
4228 2,49| Cała noc z czternastego na piętnasty lipca była dziwnie
4229 2,49| albowiem w domu położonym na samym skraju obozów, do
4230 2,49| dopiero wówczas, gdy byli już na murach zamku i w chwili
4231 2,49| A co do tego, że uderzył na zamek: "Trudno, mówił, pytać
4232 2,49| pytać o wszystko, gdy wojska na kilka mil się rozciągają".
4233 2,49| syn Ziemowita, księcia na Płocku, jeden między nimi
4234 2,49| niemieckich rycerzy w Toruniu na turnieju z siodła wysadził,
4235 2,49| No, teraz chyba pozwoli.~Na to zaś Zawisza, który zawsze
4236 2,49| czerwone sukno, z takąż mycką na głowie i rozłożywszy ręce,
4237 2,49| dziedzicem po starym Mikołaju na Długolesie?~- Tak. Bo po
4238 2,49| zabit, Długolas przypadł na cudną Jagienkę, a od lat
4239 2,49| Dalekoć to wprawdzie, bo na drugim końcu obozu, ale
4240 2,49| przypatrzym.~Więc wyszli, by siąść na koń i jechać. Przedtem jednak
4241 2,49| de Lorchego ponarzucał im na ramiona opończe, które widocznie
4242 2,49| Bóg! - zawołał Zbyszko.~I na chwilę odżyły w nim wspomnienia
4243 2,49| zaraz mi zbrzydła miedź na kościelnych dzwonach, a
4244 2,49| siadajcie, wasza wielkość, na koń, gdyż ów grabia czeski,
4245 2,49| którego wołacie Hlawa, czeka na was z wieczerzą w namiotach
4246 2,49| mego.~Więc Zbyszko siadł na koń i zbliżywszy się do
4247 2,49| przywiozłem, za którem się na Mazowszu okupił.~- A jakże
4248 2,49| oświadczył jej, że do Azji na wojnę z żalu pojadę i już
4249 2,49| Mówił mi, że mu spiż na dzwonach zbrzydł i że do
4250 2,49| i rzekł:~- Prosiłem was na wieczerzę, ale nim zajedziem,
4251 2,49| dostać się do stojących na drugim końcu obozu chorągwi
4252 2,49| której przyczyny musieli na tę wojnę przyciągnąć. Ale
4253 2,49| Większa część ich spała wprost na gołej ziemi albo na mokrej
4254 2,49| wprost na gołej ziemi albo na mokrej i parującej od żaru
4255 2,49| małe bębenki lub brzdąkali na naciągniętych cięciwach
4256 2,49| zarazem krwawe kawały mięsiwa, na które dmuchali wzdętymi,
4257 2,49| watahy Besarabów, z rogami na głowach, długowłosych Wołochów,
4258 2,49| drewniane, malowane deski na piersiach i plecach, z niezgrabnymi
4259 2,49| niej potoki krwi, a jednak na każde wezwanie Witolda zrywała
4260 2,49| skończy się wkrótce raz na zawsze, przyciągnęła tu
4261 2,49| uderzył oczy rycerzy. Oto na zbitej z okrąglaków szubienicy
4262 2,49| skrzypiały żałośnie. Chrapnęły na widok trupów i przysiadły
4263 2,49| trupów i przysiadły nieco na zadach konie, więc rycerze
4264 2,49| rozgniewa!" I strach padł na wszystkich Tatarów i Litwinów,
4265 2,49| Krakowie król rozgniewał się na mnie o Lichtensteina, to
4266 2,49| byłbym go za nią pozwał na udeptaną ziemię, gdyby nie
4267 2,49| członków ciała, wytrwałością na głód, zimno i trudy przewyższali
4268 2,49| takiej potęgi nie zebrał. Na to zaś Powała:~- Powiadał
4269 2,49| ciągle śluzy do oczu płyną na myśl, że tyle się krwie
4270 2,49| już tam wagi przyładował, na których położy krew naszą
4271 2,49| pana de Lorche, gdy wtem na środku "ulicy" spostrzegli
4272 2,49| zbitych w kupę i patrzących na niebo.~- Stójcie tam! stójcie! -
4273 2,49| stójcie! - zawołał jakiś głos na środku gromady.~- A kto
4274 2,49| Powały. - Spojrzyjcie jeno na miesiąc i patrzcie, co się
4275 2,49| miesiąc i patrzcie, co się na nim wyrabia. Wróżebna to
4276 2,49| głowy i poczęli patrzeć na księżyc, który już zbladł
4277 2,49| proboszcz kłobucki - nogę na nim postawił! Pochwalony
4278 2,49| Pochwalony Jezus Chrystus.~- Na wieki wieków!~W tej chwili
4279 2,49| opończę, którą mu wiatr na głowę zarzucił.~- A w wichurze
4280 2,50| złożony. Tych wielu stanęło na tę wojnę, bo i cała czterdziesta
4281 2,50| Krzona z Kozichgłów, i Kuby na Koniecpolu, i Jaśka Ligęzy,
4282 2,50| ziemia, jak rozkwitają łąki na wiosnę. Szła fala koni,
4283 2,50| z barwnymi "płachetkami" na kształt drobniejszych kwiatów,
4284 2,50| szli z ochotnym sercem.~Na prawym zaś skrzydle płynęły
4285 2,50| bowiem wśród pól i lasów na szerokość przeszło mili
4286 2,50| Tannenberga, zatrzymały się na krawędzi lasu. Miejsce zdało
4287 2,50| Miejsce zdało się dobre na spoczynek i zabezpieczone
4288 2,50| zaś otwierała się szeroka na milę przestrzeń polna. W
4289 2,50| się też tu wojska tylko na postój, że jednak biegły
4290 2,50| rozkazu wodza wysłano wnet na lekkich a ści-głych koniach
4291 2,50| nabożeństwa króla ustawiono na wysokim brzegu jeziora Lubeń
4292 2,50| dniem stanowczym, już, aby na króla popatrzeć. I widziano
4293 2,50| szacie, z twarzą poważną, na której osiadła wyraźnie
4294 2,50| odpowiedzialności, która ciążyła na jego ramionach, jak gdyby
4295 2,50| zwłaszcza z ludźmi, którzy na płaszczach i chorągwiach
4296 2,50| Piotr Korzbóg przysięgał na Krzyż Pański i na swoje
4297 2,50| przysięgał na Krzyż Pański i na swoje ryby herbowe, że Zakon
4298 2,50| początek wojny. Gdyby choć na tym poprzestać! Ale oto
4299 2,50| nieprzyjaciel, ale jednak krzyże na płaszczach nosi i bronią
4300 2,50| Polacy. "Jakoże nam będzie na mistrza ramię podnosić -
4301 2,50| znający trwogi rycerze - gdy na pancerzu u niego relikwiarz,
4302 2,50| króla truchlało po prostu na wspomnienie tych mocy niebieskich,
4303 2,51| zmęczone klęczeniem kolana, gdy na spienionym koniu wpadł jak
4304 2,51| panie, idą!~Porwali się na te słowa rycerze, król zmienił
4305 2,51| rycerze, król zmienił się na twarzy, zamilkł przez mgnienie
4306 2,51| Król zaś położył mu rękę na ramieniu i rzekł:~- Jedź
4307 2,51| Zyndram z Maszkowic wskoczyli na konie, lecz właśnie w chwili
4308 2,51| Widziałem dwie chorągwie!~- Na koń!! - ozwały się głosy
4309 2,51| chwili rozległ się dzwonek na znak, że proboszcz kaliski
4310 2,51| prawdę mówili gońce, gdyż na krańcach wznoszącej się
4311 2,51| jak gdyby bór wyrósł nagle na pustych polach, a nad tym
4312 2,51| chrześcijan, którzy się dziś na tym polu zetrą.~I wskazał
4313 2,51| polu zetrą.~I wskazał ręką na szeroką, pustą równinę,
4314 2,51| szeroką, pustą równinę, na której w pośrodku tylko,
4315 2,51| Aleksander, młodszy syn księcia na Płocku, a brat tego Ziemowita.
4316 2,51| sprawności niezmiernej, słynny na dworze czeskim i węgierskim
4317 2,51| kilkunastu dworskich, którzy na ścigłych biegunach mieli
4318 2,51| który parskał nozdrzami na dobrą wróżbę spod stalowego
4319 2,51| oczy poczęły błyskać, a na twarzy zjawiły się rumieńce;
4320 2,51| wiatr targający chorągwie na to pozwalał, rozmaite znaki
4321 2,51| pozwalał, rozmaite znaki na nich wyszyte, jako: krzyże,
4322 2,51| Maćko, że nawet leżąc już na ziemi, jeszcze waleczne
4323 2,51| burzyć się krew w żyłach na myśl, że za chwilę przyjdzie
4324 2,51| właśnie, jak skowyczą trzymane na uwięzi psy myśliwe, gdy
4325 2,51| mieczów i toporzyska, osadzali na zadach konie jakby do skoku,
4326 2,51| skoku, inni płonili się na twarzach, inni poczęli oddychać
4327 2,51| Krzyżacy, spoglądając z góry na lesistą nizinę, widzieli
4328 2,51| lesistą nizinę, widzieli na krawędzi boru tylko kilkanaście
4329 2,51| armia królewska. Wprawdzie na lewo, koło jeziora, widać
4330 2,51| kuszczach błyszczało coś na kształt grotów sulic, to
4331 2,51| wierzył tylko w to, co było mu na rękę i wróżyło niechybne
4332 2,51| gdy komtur gniewski, który na swoją rękę czynił wywiady,
4333 2,51| ktorej czerwień spostrzeżono na ciemnym tle boru, nie pozwalał
4334 2,51| przed nim główna armia.~Ale na stojących pod lasem i w
4335 2,51| drzewnej.~Zebrano się więc na krótką naradę przy boku
4336 2,51| zarośli nieprzyjaciela.~- Na świętego Jerzego! - zawołał
4337 2,51| spodoba się wystąpić w pole.~A na to hrabia Wende, mąż poważny
4338 2,51| bogdaj że umkną z tego pola, na którym ja polegnę (i tu
4339 2,51| ja polegnę (i tu spojrzał na Wernera von Tettingen) -
4340 2,51| mamy radzić.~- Czas zawsze na dzieło Boże - odrzekł von
4341 2,51| sam jeden, tymi mieczami na całe wojsko polskie uderzę!
4342 2,51| miecze i wyzywa Polaków na bój śmiertelny, jeśli zaś
4343 2,51| nadbrzeża jeziora i udał się na lewe skrzydło do polskich
4344 2,51| doskonale, podjeżdżających na ogromnych, pokrytych kropierzami
4345 2,51| koniach bojowych; jeden miał na tarczy cesarskiego czarnego
4346 2,51| cesarskiego czarnego orła na złotym polu, drugi, który
4347 2,51| księcia szczecińskiego, gryfa na białym polu. Szeregi rozstąpiły
4348 2,51| panie, i księcia Witolda na bitwę śmiertelną i aby męstwo
4349 2,51| się drugi herold z gryfem na tarczy i tak przemówił:~-
4350 2,51| zgrzytać z cicha zębami na takie zuchwalstwo i zniewagę.~
4351 2,51| ninie się odwołuję, skargę na moją krzywdę i waszą nieprawość
4352 2,51| znowu jadących pod górę na swych ogromnych koniach
4353 2,51| Witold. Ten ostatni bez hełmu na głowie, w świetnej zbroi,
4354 2,51| Mistrz spoglądał tymczasem na wojska królewskie, które
4355 2,51| się z boru.~Patrzał długo na ich ogrom, na rozpostarte
4356 2,51| Patrzał długo na ich ogrom, na rozpostarte jakby u olbrzymiego
4357 2,51| olbrzymiego ptaka skrzydła, na poruszaną wiatrem tęczę
4358 2,51| Boga trzymającego już tam na wysokościach niebios szale
4359 2,51| raz pierwszy przyszło mu na myśl, jaki to okropny nastał
4360 2,51| niezmierną odpowiedzialność wziął na swoje ramiona.~Więc twarz
4361 2,51| ze zdziwieniem spoglądali na swego wodza.~- Co wam jest,
4362 2,51| spływały tak ciągle łzy na czarną brodę, jakby w nim
4363 2,51| i zwróciwszy surowe oczy na komturów, zawołał:~- Do
4364 2,51| bitwy chwila oczekiwania. Na polu między Niemcami a armią
4365 2,51| kilka odwiecznych dębów, na które powłazili chłopi miejscowi,
4366 2,51| chłopi miejscowi, aby patrzeć na zapasy tych wojsk tak olbrzymich,
4367 2,51| rycerzy zwracały się mimo woli na tę złowrogą, milczącą równinę.
4368 2,51| słońce, a wówczas padał na nią mrok śmiertelny.~Wtem
4369 2,51| oberwał tysiące liści, wpadł na pole, chwycił suche źdźbła
4370 2,51| skrzydło litewskie zerwało się na kształt niezmiernego stada
4371 2,51| Frydrycha Wallenroda, który na tej stronie dowodził, i
4372 2,51| rozciągnąć się i rozpalić na całej linii, więc polskie
4373 2,51| kości, a serca stały się na śmierć gotowe. Była zaś
4374 2,51| raczy, jegoż prosimy,~A na świecie zbożny pobyt,~Po
4375 2,51| Kiryjelejzooon!" - a tymczasem na prawym skrzydle wrzała już
4376 2,51| Kiryjelejzooon!" Krzyki na prawym skrzydle wzmogły
4377 2,51| Ulryk, który patrzył z góry na bitwę, stoczył w tej chwili
4378 2,51| Lichtensteina dwadzieścia chorągwi na Polaków.~A zaś do polskiego
4379 2,51| poprzysiadały w pierwszym szeregu na zadach:~- W nich! Bij!~Więc
4380 2,51| rycerze, pochyliwszy się na karki końskie i wyciągnąwszy
4381 2,51| możniejszych bojarów, padły mostem na ziemię. Następne zwarły
4382 2,51| zakute w stalowe zbroje i na koniach stalą osłonionych,
4383 2,51| rosły wprawdzie i silny, ale na drobnych konikach i skórami
4384 2,51| watahy, daremny był upór, na nic zaciekłość, na nic pogarda
4385 2,51| upór, na nic zaciekłość, na nic pogarda śmierci i na
4386 2,51| na nic pogarda śmierci i na nic rzeki krwi! Pierzchło
4387 2,51| wspinając rumaki, rzucali się na oślep ze wzniesionym toporem
4388 2,51| rycerzy smoleńskich, przyszła na koniec w bok czelnemu i
4389 2,51| żelazo, walili się z siodeł na kształt podciętych sosen
4390 2,51| niemiłosiernie z miedzianej chmury na łan żyta, tak gęsto sypały
4391 2,51| się po krwawych leżących na ziemi pancerzach i trupach
4392 2,51| zgrzytnęło. Krzyknęli z trwogi na widok śmierci wodza ludzie
4393 2,51| Domarat z Kobylan skoczyli mu na pomoc, poczęli ich we trzech
4394 2,51| łuszczą strąki, gdy się na pole zasiane młodym grochem
4395 2,51| krwawym toporem w dłoni, na którym wraz z krwią przylepły
4396 2,51| jakby ktoś rozciął jabłko na dwoje. Wraz potem zgasił
4397 2,51| jak wznosił się do cięcia na siodle, po czym widziano
4398 2,51| Brochocic, złamawszy miecz na głowie rycerza, który miał
4399 2,51| rycerza, który miał sowę na tarczy i przyłbicę w kształt
4400 2,51| wziął później za żonę i na zawsze w Polsce pozostał.~
4401 2,51| Zych Pikna, osadzili ich na miejscu, jak lew osadza
4402 2,51| toczyła się tu walka, gdyż na tę jedną chorągiew uderzyły
4403 2,51| odrzucono Niemców prawie na pół strzelania z kuszy od
4404 2,51| sam Zyndram przywodził, a na czele między przedchorągiewnymi
4405 2,51| bez korony, walczyła też na śmierć i życie, a arcybiskupia
4406 2,51| wilk, który inaczej niż na śmierć nie ukąsi.~Szukał
4407 2,51| którzy świetniejsze mieli na sobie stroje, i nieszczęsny
4408 2,51| zdumieniem przez kraty przyłbic na to, co się dzieje, a potem,
4409 2,51| tysiące ich zwaliły się na znużone walką chorągwie
4410 2,51| Okropna bitwa zawrzała na całej linii, ziemia spłynęła
4411 2,51| okropniejszego. Oto jeden leżący na ziemi Krzyżak rozpruł nożem
4412 2,51| rozpruł nożem brzuch konia, na którym siedział Marcin z
4413 2,51| jeden mąż wojska polskie na widok upadającej chorągwi,
4414 2,51| Rzekłbyś, żywy ogień spadł na pancerze. Rzucili się jak
4415 2,51| białych płaszczów, które na zbrojach nosili bracia zakonni,
4416 2,51| bracia zakonni, leżała już na ziemi.~Więc ciężki niepokój
4417 2,51| dotychczas w pogotowiu stał na czele szesnastu odwodowych
4418 2,51| On zaś, patrząc z góry na bitwę, zrozumiał także,
4419 2,51| udziału w boju, zjawił się na rozhukanym rumaku, czuwający
4420 2,51| czuwający nad wszystkim i baczny na przebieg bitwy, Zyndram
4421 2,51| zawstydzona w porę, została na miejscu i rzuciwszy swego
4422 2,51| kosy, osadzone sztorcem na drągach.~- Gotuj się! gotuj! -
4423 2,51| zrozumiawszy, że przychodzi na nich czas, po-opierali drągi
4424 2,51| wołania przywódców.~- Bywaj! Na psubraty! W nich!~Ruszyli.
4425 2,51| ja - Łas - kiś - peł - na - Pan - z To - bą!...~I
4426 2,51| Zajaśniało i rozbłysło od grotów na oszczepach i od kos całe
4427 2,51| właśnie nie opodal wzgórza, na którym stał Władysław Jagiełło.~
4428 2,51| która gotowała się właśnie na przyjęcie nieprzyjaciela,
4429 2,51| przywodził.~- Król w obierzy. Na pomoc! - zawołał Zbigniew.
4430 2,51| Szalony! Zali nie widzisz, że na nas idzie ta chmura i że
4431 2,51| właśnie naprowadzilibyśmy ją na króla; za czym ruszaj precz,
4432 2,51| gniewem, zmierzył się istotnie na gońca, ów zaś, widząc z
4433 2,51| wojownik ma słuszność, skoczył na powrót do króla i powtórzył
4434 2,51| już tak blisko, że herby na tarczach można było doskonale
4435 2,51| Przybrani w świetne zbroje, na ogromnych jak tury koniach,
4436 2,51| płaszczu, który rozpuszczony na wiatr wyglądał jak olbrzymie
4437 2,51| garstka rycerzy stojących na uboczu, między którą nie
4438 2,51| wyciągnął kopię i skoczył wprost na króla.~Król zaś spiął ostrogami
4439 2,51| skruszył mu hełm i zwalił na ziemię. "W tej chwili sam
4440 2,51| porażon, w swej białej jace na stalowej zbroi i w pozłocistym
4441 2,51| głowy i nie uspokoiła go na zawsze.~Skoczyli rycerze
4442 2,51| do boju, nie pośpieszyły na ich przyjęcie.~Dopiero wyskoczył
4443 2,51| relikwiarzu, który on nosił na piersiach, na pancerzu.
4444 2,51| który on nosił na piersiach, na pancerzu. Ale nie śmiał
4445 2,51| krew lała się strumieniem na zdeptaną ziemię i bitwa
4446 2,51| nieludzką pędziła jak wicher na swych ścigłych koniach do
4447 2,51| Wówczas kilku komturów, a na ich czele Wemer von Tettingen,
4448 2,51| rycerski Ulryk spojrzał na niego ponuro i wzniósłszy
4449 2,51| abym ja opuścił to pole, na którym tylu mężnych poległo!
4450 2,51| Nie daj Bóg!~I krzyknąwszy na ludzi, aby szli za nim,
4451 2,51| szyję, zwalił się jak dąb na ziemię.~Mrowie przybranych
4452 2,51| rycerze pozeskakiwali z koni na znak, że chcą iść w niewolę,
4453 2,51| iść w niewolę, i poklękali na obluzganej krwią ziemi.
4454 2,51| pocałunek; niektórzy rzucali się na oślep w ukrop bojowy jakby
4455 2,51| walczyli jak przez sen, inni na koniec mordowali się sami,
4456 2,51| wkrótce wielkie kolisko na kilkanaście mniejszych kup
4457 2,51| stoi słup graniczny wkopany na wzgórzu, i kto zbliżył się
4458 2,51| kto zbliżył się do niego na długość miecza, marł jakby
4459 2,51| czarnej zbroi i po Sulimie na tarczy, rzekł sobie w duszy:~"
4460 2,51| starli się jak dwie burze na ziemi trupami zasłanej.
4461 2,51| mężny Arnold padł z rozciętą na dwoje głową...~*~Henryk,
4462 2,51| który założywszy mu powróz na szyję, powlókł go jak wołu
4463 2,51| stary Maćko szukał wciąż na krwawym pobojowisku Kunona
4464 2,51| pościgiem. Padli wraz wszyscy na kolana i poddali się natychmiast,
4465 2,51| chwili:~- Widziałem cię na dworze w Płocku.~- Nie -
4466 2,51| który za nierozważny napad na ciebie na utratę gardła
4467 2,51| nierozważny napad na ciebie na utratę gardła był skazan.
4468 2,51| ślubowałem Bogu i zaprzysiągłem na rycerską cześć, iż cię odnajdę
4469 2,51| zhańbiłbyś się, gdybyś miecz na mnie podniósł.~Na to twarz
4470 2,51| miecz na mnie podniósł.~Na to twarz Maćka ściągnęła
4471 2,51| Lichtenstein - rzekł - miecza na bezbronnego nie wzniosę,
4472 2,51| odmówisz, tedy cię każę jak psa na powrozie powiesić.~- Nie
4473 2,51| zawołał wielki komtur.~- Na śmierć, nie na niewolę -
4474 2,51| komtur.~- Na śmierć, nie na niewolę - zastrzegł raz
4475 2,51| zastrzegł raz jeszcze Maćko.~- Na śmierć.~I po chwili starli
4476 2,51| w mgnieniu oka obalił go na ziemię i kolanem brzuch
4477 2,51| komtura wyszły z przerażenia na wierzch.~- Daruj! -jęknął,
4478 2,51| uspokoicielka rycerzy uspokoiła go na zawsze.~*~Bitwa zmieniła
4479 2,51| Wiele bywało w owych czasach na świecie bitew i spotkań,
4480 2,51| leżało w wiekuistym śnie na onym krwawym boisku.~Rozliczne
4481 2,51| rycerz czeski, księcia na Oleśnicy Konrada, a Przedpełko
4482 2,51| wozów wyładowanych pętami na Polaków i winem przygotowanym
4483 2,51| Polaków i winem przygotowanym na wielką ucztę po zwycięstwie.~*~
4484 2,51| gotowali się właśnie zjechać na pobojowisko, gdy poczęto
4485 2,51| westchnął żałośnie i spoglądając na ogromne zwłoki leżące na
4486 2,51| na ogromne zwłoki leżące na wznak na ziemi, rzekł:~-
4487 2,51| ogromne zwłoki leżące na wznak na ziemi, rzekł:~- Oto jest
4488 2,51| przy drugim, a oni leżeli na kształt zrąbanych pni, ze
4489 2,51| żadnej szkody zwycięzcom.~Na wzgórzu koło króla skupili
4490 2,51| utrudzonymi piersiami, spoglądali na te chorągwie i na te trupy
4491 2,51| spoglądali na te chorągwie i na te trupy leżące u ich stóp,
4492 2,51| spoglądają uznojeni żeńcy na zżęte i powiązane snopy.
4493 2,51| Zali cały Zakon tu leży?~Na to podkanclerzy Mikołaj,
4494 2,51| sięgnąć.~Czeladź uwijała się na tym niezmiernym cmentarzu,
4495 2,51| z poległych.~A w górze, na rumianym niebie, wichrzyły
4496 2,51| i radując się rozgłośnie na widok żeru.~I nie tylko
4497 2,52| zmęczone klęczeniem kolana, gdy na spienionym koniu wpadł jak
4498 2,52| panie, idą!~Porwali się na te słowa rycerze, król zmienił
4499 2,52| rycerze, król zmienił się na twarzy, zamilkł przez mgnienie
4500 2,52| Król zaś położył mu rękę na ramieniu i rzekł:~- Jedź
1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4500 | 4501-4691 |