Tom, Rozdzial
1 1,2 | dzieweczka śpiewała dalej głosem cieniuchnym, dziecinnym
2 1,2 | dworzanina, pytał przyciszonym głosem:~- To ona z waszego dworu?~-
3 1,2 | rzekł wreszcie udobruchanym głosem Maćko - proś, żeby ci błogosławił.~-
4 1,3 | opata i dodała cichszym głosem:~- Podobno prawdziwe drzewo
5 1,4 | się pełnym poszanowania głosem:~- Cześć i pokłon wam, panie,
6 1,4 | się w tym języku do Maćka głosem pojednawczym i umyślnie
7 1,4 | spytał Zbyszko sennym głosem. I obróciwszy się do ściany,
8 1,5 | to! - odezwał się grubym głosem. - Nie chrześcijański ja
9 1,5 | wołać zdyszanym od gniewu głosem, podobnym do turkotu, jaki
10 1,5 | Ostatnie słowa wyrzekł głosem podniesionym i widocznie
11 1,5 | się przyciszonym, łagodnym głosem:~- Chrystus, Zbawiciel nasz,
12 1,5 | wzruszonym jeszcze i przerywanym głosem:~- Anim ja wiedział, że
13 1,5 | szlachcic jął mówić wzruszonym głosem:~- Ty się nie frasuj. Nie
14 1,6 | Jakże? - ozwał się głuchym głosem Zbyszko. - To to już zaraz
15 1,6 | wreszcie Maćko złamanym głosem -nie była hańba kniaziowi
16 1,6 | ryknął nagle rozdzierającym głosem:~- Zbyszku!...~A następnego
17 1,6 | Stój!", tak grzmiącym głosem, iż cały orszak zatrzymał
18 1,6 | siły rozpłakanym dziecinnym głosem:~- Mój ci jest! mój ci jest!~-
19 1,6 | ogólnego wrzasku swym potężnym głosem rycerzom, jako ów sposób
20 1,9 | jął powtarzać wzruszonym głosem:~- Pamiętajże ty o mnie,
21 1,10| nieco jeszcze dziecinnym głosem:~- Tatulo! tatuś najmilejsi!~
22 1,11| rzekła przytłumionym nieco głosem:~- Mocarny z was pachołek...~
23 1,11| równe nogi i zawołał wielkim głosem:~- A wy skąd to umiecie
24 1,11| tam! - odrzekł drgającym głosem. – Słuchałbym tego przez
25 1,12| poczęła powtarzać stłumionym głosem, ale jednocześnie nie usuwała
26 1,14| dziwnym, miękkim i przewlekłym głosem:~- Brałbyś?...~Po czym usta
27 1,15| Wiedziałem - odrzekł ochrypłym głosem pątnik - ale jak mnie wzięła
28 1,15| Zycha jakimś jakby nieswoim głosem:~- A to jutro niedziela?~-
29 1,16| amen! - zagrzmieli jednym głosem wędrowni klerycy, którzy,
30 1,17| potłumionym przez gniew głosem:~- Twoje śluby plewa, a
31 1,19| spytał nieco zmienionym głosem:~- A panna Danuta Jurandówna,
32 1,20| nagle cienkim, przeraźliwym głosem:~- Zbyszko!~Po czym, nie
33 1,21| rzekł po polsku przyciszonym głosem, tak aby przez nią tylko
34 1,22| Zygfryd zaś mówił dalej głosem ostrym, do cięć miecza podobnym:~-
35 1,22| począł łagodniejszym już głosem:~- Jeśli prawda, że goście
36 1,22| rzekł stłumionym przez gniew głosem - waruj się! Jam ci pozwolił
37 1,22| obejrzał się naokół i zniżonym głosem dodał:~- Słyszałem w Malborgu,
38 1,23| dziwnie głuchym i zmienionym głosem:~- Święty Dionizy mógł nieść
39 1,23| Fourcy zawrzasnął strasznym głosem, przez chwilę usiłował chwycić
40 1,23| widzieli! - rzekł zdyszanym głosem Danveld.~- Nic. Poczty są
41 1,23| Powiemy - odparł słabym głosem Danveld - że giermek zamordował
42 1,25| łożu i rzekł zmienionym głosem:~- Miłościwa pani...~Wtem
43 1,25| mówić słabym i przerywanym głosem:~- Miłościwa pani... Był
44 1,26| kurniawa! - rzekł zdyszanym głosem Czech - szczęście, panie,
45 1,27| rzekł Zbyszko zaniepokojonym głosem.~Na myśl bowiem przyszło
46 1,28| dziwnym i zarazem strasznym głosem:~- Danveld, Lowe, Gotfryd
47 1,28| i powtarzając chrapliwym głosem:~-Jezu! Jezu! Jezu!...~Lecz
48 1,30| rozpaczą ręce i odrzekł głuchym głosem:~- Nie wiem...~Zbyszko rozmyślał
49 1,30| rzekł stłumionym, strasznym głosem:~- Milczeć!...~A pątnik
50 1,30| dziecko - odrzekła syczącym głosem służka.~I znów nastało milczenie,
51 1,30| nie! - odpowiedział sennym głosem Jurand.~I nagle zwalił się
52 1,32| zuchwałym, podniesionym głosem:~- Za wszystkie krzywdy,
53 2,1 | córka! - rzekł trwożnym głosem.~- Nie twoja córka? - zawołał
54 2,1 | Juran począł wołać okropnym głosem:~- Jest! jest w Szczytnie!
55 2,3 | ku księciu i począł mówić głosem podniesionym i natarczywym:~-
56 2,3 | Rotgiera, po czym jął mówić głosem, który wśród powszechnego
57 2,5 | w stal głowę i ozwał się głosem tak donośnym, że słyszano
58 2,7 | ozwał się przytłumionym głosem:~- Daj mi płaszcz.~Pachołek
59 2,7 | począł wołać przyciszonym głosem:~- Synaczku! Synaczku!~I
60 2,7 | długość rany i znów jął mówić głosem, w którym drgała jakby skarga:~-
61 2,7 | począł znów mówić przerywanym głosem:~- Tak... żyw jeszcze twój
62 2,7 | trumny, jął mówić spokojnym głosem:~- Ot, pożegnam cię... Spojrzę
63 2,7 | tam? - zapytał zdławionym głosem. Lecz w tej chwili coś pchnęło
64 2,8 | spytał nieśmiałym, cichym głosem:~- Panienkę ze Zgorzelic?...~-
65 2,8 | dodała takim jakimś dziwnym głosem, że w Czechu stopniało serce
66 2,9 | ona odrzekła przyciszonym głosem:~- Weźcie mnie z sobą.~Na
67 2,9 | pod bok i rzekł spokojnym głosem, w którym drgało nieco szyderstwa:~-
68 2,11| rzekła surowym, oschłym głosem, którym zawsze mówiła, gdy
69 2,11| Godne - odrzekł stanowczym głosem Maćko. - Gdybym na ten przykład
70 2,11| jakimś dziwnym, wylęknionym głosem:~- O dla Boga! Patrzcie
71 2,11| twarzą i dziwnym jakimś głosem rzekł:~- Na rany boskie!
72 2,11| naprzeciw idących, dłonią i głosem żebrał jałmużny, lecz rzadko
73 2,11| przekazał, rzekł do starego głosem zwierzchnika:~- Jam jest
74 2,11| nim! - rzekła stanowczym głosem. Po chwili wszedł ksiądz
75 2,13| rękę i zapytał wzruszonym głosem:~- Zaś przez ten czas tu
76 2,14| jego dłoń, mówiła dalej głosem przerywanym i łkającym:~-
77 2,14| nagle i ozwał się uroczystym głosem:~- Kyrie elejson!~- Chryste
78 2,17| głowę i rzekł przyciszonym głosem:~- Są nowiny: idą do Nowego
79 2,20| się o zwycięstwie, rzekł głosem do krakania kruka podobnym:~-
80 2,21| Zbyszka, począł mówić donośnym głosem, w którym nie było już ani
81 2,23| gorze! - przerwał chrapliwym głosem Zbyszko. I chwyciwszy za
82 2,23| począł wołać z daleka cichym głosem:~- Panie, jest nowina -
83 2,24| uniesieniem, jął mówić przerywanym głosem:~- Bogu dzięki! Danuśka!
84 2,24| rozumiesz? A ona odrzekła głosem pokornej prośby:~- Pić...
85 2,25| ozwała się wreszcie słodkim głosem Jagienka - chcecie-li go
86 2,25| przez niepohamowany płacz głosem:~- Bracie Jurandzie, czego
87 2,26| może mu zawyje nieludzkim głosem i zmieniwszy się w szkaradny
88 2,27| ciemno? - zapytał zdyszanym głosem. - Dopiero co mówiłaś przytomnie!
89 2,28| jął wołać takim okropnym głosem, jakim woła niezmierna boleść
90 2,31| się swym grubym, donośnym głosem:~- Milczałbyś! Na uciechę
91 2,34| kończył przyciszonym nieco głosem:~- Długom ja o wszystko
92 2,34| się i rzekł nieco drżącym głosem:~- Bóg wam zapłać. Na waszą
93 2,37| ciągnęła dalej cichszym nieco głosem dziewczyna - jeśli ci o
94 2,40| widzisz! - zawołał grzmiącym głosem Maćko. - Do te-gom cię chciał
95 2,43| jakimś cichym i miękkim głosem. - No! pewnie, że inna.
96 2,46| grozić, kończył przyciszonym głosem:~- No z łaski Boga jest
97 2,48| mówiła wzruszonym, drgającym głosem:~- Hej! żeby nie one pędraki,
98 2,48| niewiastę! - dodał grubym głosem Maćko.~I w godzinę później
99 2,49| miękkim, prawie niewieścim głosem:~- Pozdrowienie ci, rycerzu
100 2,49| Koniu-chowie uśmierzali walkę głosem i batami z surowca.~Niebezpiecznie
101 2,49| panie - rzekł tajemniczym głosem ksiądz proboszcz, zbliżając
102 2,51| odpowiedział zdyszanym głosem Hanko - ale zza wzgórza
103 2,51| krzyżackie poczęły jednym głosem śpiewać pieśń tryumfu:~Christ
104 2,51| gotuj! - wołał ogromnym głosem Zyndram z Maszkowic, przelatując
105 2,51| szepnął mu coś zdyszanym głosem do ucha, a on, zwróciwszy
106 2,51| naciera.~Próżno zachęcał głosem, próżno zapędzał mieczem
107 2,51| niebu, powtarzał wzruszonym głosem: "Bóg tak chciał!" Stawiano
108 2,52| odpowiedział zdyszanym głosem Hanko - ale zza wzgórza
109 2,52| krzyżackie poczęły jednym głosem śpiewać pieśń tryumfu:~Christ
110 2,52| gotuj! - wołał ogromnym głosem Zyndram z Maszkowic, przelatując
111 2,52| szepnął mu coś zdyszanym głosem do ucha, a on, zwróciwszy
112 2,52| naciera.~Próżno zachęcał głosem, próżno zapędzał mieczem
113 2,52| niebu, powtarzał wzruszonym głosem: "Bóg tak chciał!" Stawiano
|