Tom, Rozdzial
1 1,1 | gdzie był, bo go już nie ma. Hej, jeszcze za czasów wojny
2 1,1 | wierzyli.~- A ja na to patrzył. Hej! Gdyby nie Mikołaj z Moskorzowa,
3 1,1 | panien siła musi z nią być, hej!~ ~
4 1,2 | wyszedł, poczęła wołać:~- Hej, Danusia! Danusia! wyleź
5 1,2 | przedchorągiewnych należy.~- Hej! nie widziały takiej ludzkie
6 1,4 | piekielny wielkolud pokazał.~- Hej! nie wiadomo, bo mówią,
7 1,5 | wierzchem dłoni powieki:~- Hej! niechże ją Bóg błogosławi,
8 1,5 | przechyliwszy~w tył głowę, mówił:~- Hej, mocny Boże! Konia pod sobą
9 1,5 | cię brał, dziewczyno!... Hej!~Danusia, objąwszy go za
10 1,6 | długa, a pilnom jechał.~- Hej! po co wam się było spieszyć?~-
11 1,6 | nie będzie i tobie...~-Hej! - odrzekł z pewnym smutkiem
12 1,7 | dokona, gdy dorośnie.~- Hej! - rzekł, kiwając głową,
13 1,7 | zawsze robotę nie bój się!~- Hej! żeby stryj był zdrów, zaraz
14 1,8 | łupi, a sam się nie da. Hej! jedno on oko ma, gdyż drugie
15 1,9 | śmiejąc się, Zbyszko. - Hej! starczyłoby i na murowany
16 1,9 | dziewczyno, nigdy nie zobaczę.~Hej!~I to "hej!" runęło po lesie,
17 1,9 | nie zobaczę.~Hej!~I to "hej!" runęło po lesie, odbiło
18 1,10| jeszcze, czyli już nie hoc!~- Hej, już nie hoc! - odrzekł
19 1,10| ale już nic nie wskórał. Hej, było wesele! Co on chce
20 1,10| zwrócił się do Zbyszka:~- Hej, mój Boże, to ja cię małego
21 1,10| rzekł, śmiejąc się, Zych. - Hej, rybitwy! a czy iście wy?~
22 1,10| się wam dobrze przypatrzę. Hej, zmieniliście się obaj...
23 1,11| ruszając się z kłody:~- Hej! co za dziewczyna! Aże podwórze
24 1,11| chłopaki, Jagienkowi bracia.~- Hej! nie będą potrzebowali łapy
25 1,12| leżące w kałuży krwi.~- Hej, sroga stwora! - ozwał się
26 1,14| mimo woli mówił sobie: "Hej! to ci łania!" - gdy zaś
27 1,14| ci się więcej udał?...~- Hej! - odrzekła Jagienka. -
28 1,14| Byłoby się nad czym cudować! Hej!...~- Cichaj!~- Jak mi Bóg
29 1,15| roztropne, i ludziom życzliwe! Hej! żebym tak był młody, zaraz
30 1,15| rozwiązać,~bo takową moc mam.~- Hej! - rzekł Zbyszko - jak człowiek
31 1,15| beczki! - zawołał opat. - Hej, ty kudłaty! A czego do
32 1,17| uśmiechnął się tylko i rzekł:~- Hej, dobrzem ja wiedział, dlaczegoście
33 1,18| ręką po wąsach i rzekł:~- Hej, żeby ja był młody! Ale
34 1,19| jagodach ciekły. Toście wy! Hej! radość też będzie na dworze...
35 1,19| dopuściła do tego i księżna. Hej! będzie radość. Po prawdzie
36 1,20| wiedziała, co to jest miłość.~- Hej, krocie ty moje! hej, dziewczyno
37 1,20| Hej, krocie ty moje! hej, dziewczyno ty moja! - zawołał
38 1,20| moja! - zawołał Zbyszko - Hej!...~I znowu umilkł ze szczęścia
39 1,22| nowiu jeszcze cztery dni.~- Hej! to nie trzeba ci do Bogdańca.
40 1,22| kiwać głową i odrzekł:~- Hej! nieraz drzewiej Krzyżacy
41 1,24| Prawda, ojcze Wyszońku?~- Hej! bliżej mu ta za wolą boską
42 1,25| abym cię zaś miał utracić. Hej, nie pomoże żal, nie pomoże
43 1,25| Musisz do Spychowa - wiem!... Hej!... Bogu najwyższemu i miłościwej
44 1,25| pierwszy raz Zbyszko ujrzał!~- Hej! pamiętam - i do śmierci
45 1,25| jak leją się łzy z oczu.~Hej! nie pomoże już nic płakanie,~
46 1,25| nieboże,~Żegnamy cię - hej!...~Lecz Zbyszko przytulił
47 1,26| dla siebie nie pożądał.~- Hej! będzie rad, będzie rad! -
48 1,26| siebie i iść coraz wolniej.~- Hej, kurniawa też to, kurniawa! -
49 1,27| a po chwili zawołała:~- Hej! Jezusiczku, coś się dziś
50 1,28| Jagiełłowa nie śmiech... Hej! zalewali oni nam sadła
51 1,28| cierpliwość - i po chwili dodał:~- Hej! dmuchali i dmuchali w ogień,
52 1,30| Jużem myślał, że zamrę. Hej, mocny Boże, co to była
53 1,31| Tam przezpieczniej...~- Hej! - zakrzyknął Zbyszko -
54 1,32| Jakoż po chwili dodał:~- Hej! mocni nasi panowie, ale
55 1,32| mniej, wyjdzie na jedno. Hej? chciałoby się jeszcze na
56 2,4 | Mazurowie, i poniektóry mówił: "Hej, gdyby tu był Jurand, ten
57 2,6 | pomnożenia Zbyszkowego dobra.~- Hej! komu by była uciecha -
58 2,7 | Odetchnął głęboko i rzekł:~- Hej, czas i na mnie. Miałem
59 2,8 | Gradów z Bogdańca na świecie. Hej! Z Jagienką byłoby inaczej!...
60 2,8 | psubratu ramię skruszył. Hej!... prosim pięknie: czterech
61 2,8 | możny i książętom pokrewny. Hej, nie chciałem ja tu jechać,
62 2,8 | Boże, światłość wiekuistą. Hej, żal, żal! ale największy
63 2,9 | mu o głowę nie zawadził. Hej! gadał już Jaśko czeladzi,
64 2,9 | odpowiedziała jeszcze smutniej:~- Hej!...~- To i czegóż chcesz?
65 2,9 | za jego oczyma nie wywrą. Hej! z wami całkiem co innego...
66 2,9 | ku Jagience wolę Bożą.~- Hej, mocny Boże! - mówił sobie -
67 2,9 | się jeszcze ta przyjrzę... Hej! okrutnie śwarny z ciebie
68 2,10| się do Jagienki, dodał:~- Hej! Zbyszko!... Ten ci się
69 2,11| przyszło na czarny koniec. Hej! godna ci była bitwa. Ano!
70 2,11| pewno, że nie zaznał?~- Hej, mocny Boże! - odparł Maćko -
71 2,11| choć ten ich za nic ma... Hej! Kniaź Witold to mi kniaź!
72 2,11| księdzu Kalebowi powiadał.~- Hej, mocny Boże! tośmy się zminęli! -
73 2,11| chwiejącego się podtrzymał.~- Hej! Ano widzisz! - zawołał
74 2,11| zawołać na niego nie mógł... Hej!... Nie mogę od śluz!...
75 2,14| jej stopy, powtarzając:~- Hej! polec dla was! polec! A
76 2,17| mnie od tej pory pokochał. Hej, miły Boże! srogie mi pisma
77 2,17| umieją zamków zdobywać.~- Hej, przyjdzie sam kniaź Witold,
78 2,18| w którymś zamku ukrył.~- Hej! żeby się to tak udało tę
79 2,21| zdumieniem:~- A... Zbyszko? Hej! A ty dokąd? Co?... Jakoże?...
80 2,22| nieszczęsną Jagienką.~- Hej! - mruknął - dziwne są wyroki
81 2,23| ze Zgorzelic w głowie.~- Hej, prawda, nowa bieda! Toć
82 2,23| odwieziecie mnie do Zgorzelic".~- Hej! - odpowiedział Maćko. -
83 2,24| luteńkę i o mur rozbili - hej!~- Na miły Bóg! - zawołał
84 2,24| a za to dowcip tępszy.~- Hej! nie widzi mi się i on głupi! -
85 2,24| przeżegnał ją i rzekł:~- Hej, bierz ją i jedź! Niechże
86 2,24| musicie, panie, stanąć.~"Hej, jeszcze mi tam szyję gotowi
87 2,26| poznał w nim borowego.~- Hej, a ktoś jest? stój! - zawołał
88 2,26| jakby sama do siebie:~- Hej! Moje szczęście za mną,
89 2,28| głowy, wołając wniebogłosy:~"Hej! Dola! Dola! Tobie wesele,
90 2,30| jego jednego oni się boją! Hej! kopią też, kopią jako krety!
91 2,30| gdyby co do czego przyszło, hej, mocny Boże! polecą też
92 2,31| chociaż się do ziemi kłaniali. Hej, nie wydobędą oni z niego
93 2,31| dola moja pójdzie za mną. Hej! ciężka dola!... Stryja
94 2,35| odpowiedział:~- Niegdyś - hej! okrutnie już temu dawno,
95 2,36| Po chwili zaś dodał:~- Hej! gdzie to nas Pan Jezus
96 2,37| inną mi trzeba drogę.~- Hej! - zawołał Macko. - Mówiłem,
97 2,39| prowadzi!" - "Czas już!" - "Hej, czas! czas!" Poprzednio
98 2,39| go do powrotu skłonić.~"Hej! szczuka ja, a oni kiełbie -
99 2,40| Brzegu, sławną z urody. Hej! nie tylko gładka dziewka,
100 2,41| Zbyszka miłujecie! miłujecie! hej!~- Kto by jego nie miłował! -
101 2,44| ty moje! słonko ty moje - hej! hej!... I krzyczał tak,
102 2,44| moje! słonko ty moje - hej! hej!... I krzyczał tak, że stary
103 2,44| Zgorzelic, Jaśkowi oznajmić. Hej, żeby stary Zych żył!...
104 2,46| psubrackich rękach Krzyżaków? Hej! nuż-by tak Pan Jezus zdarzył!
105 2,46| chłop mocarny, ale głupi.~- Hej! jako podogonie! - przyświadczył
106 2,47| zamroczyło i przy mnie. Hej! może doczekamy.~- Daj to
107 2,48| wzruszonym, drgającym głosem:~- Hej! żeby nie one pędraki, poty
108 2,49| przygodach rozmawiać.~- Hej! - mówił do Zbyszka pan
109 2,49| Więc rzekł:~- Sanderus! Hej! Pamiętam i te dawne czasy,
110 2,49| przesłoniło się kłębami dymu.~- Hej, dmie okrutnie! - mówił
|