Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
xxxvi 1
xxxvii 1
xxxviii 1
z 4458
za 1072
za- 1
za-lzawily 1
Frequency    [«  »]
4960 nie
4948 w
4691 na
4458 z
3407 ze
3153 a
2766 to
Henryk Sienkiewicz
Krzyzacy

IntraText - Concordances

z

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4458

     Tom,    Rozdzial
1001 1,11| murów i w otwartym polu z największymi rycerzami, 1002 1,11| zaciekłych wirach bitew, że z koni, z ludzi, ze zbroi, 1003 1,11| wirach bitew, że z koni, z ludzi, ze zbroi, z Niemców 1004 1,11| koni, z ludzi, ze zbroi, z Niemców i piór czynił się 1005 1,11| Widzieli krzyżackie zamki z czerwonej cegły, litewskie 1006 1,11| kłodzie obok Maćka, słuchała z otwartymi ustami tego opowiadania, 1007 1,11| spoglądając na młodego rycerza z coraz większym podziwem. 1008 1,11| niespodzianie rzekł:~- Ale też z was kraśna dziewka!~Jagienka 1009 1,11| Jagienka zaś odrzekła, na wpół z niechęcią, a na wpół ze 1010 1,11| zielonym suknem, spódnicę z samodziału w prążki i nowe 1011 1,11| Maćka, który każdą rzecz z osobna oglądał i za każdą 1012 1,11| nieco głosem:~- Mocarny z was pachołek...~On zaś, 1013 1,11| jej rumieńców i zmieszania z powodu ciemności, roześmiał 1014 1,11| odrzekł, nie ruszając się z kłody:~- Hej! co za dziewczyna! 1015 1,11| Maćko spoglądał czas jakiś z ukosa na Zbyszka, a wreszcie 1016 1,11| Późno już. I wstawszy z trudem, wsparł się na Zbyszku, 1017 1,11| również na bratanku, by wziął z sobą dla okazałości dwóch 1018 1,11| w samą zdobyczną jakę z białego atłasu, obszytą 1019 1,11| złote gryfy. Zych przyjął go z otwartymi ramionami, radością 1020 1,11| omal nie upuściła łagiewki z winem na widok młodziana, 1021 1,11| doświadczenia, myślał, że z niewiadomych mu przyczyn 1022 1,11| widzi, rozmawiał więc tylko z Zychem, sławiąc jego sąsiedzką 1023 1,11| zasobność. W izbach były okna z szybami z rogu, zestruganego 1024 1,11| izbach były okna z szybami z rogu, zestruganego cienko 1025 1,11| izb, tylko wielkie kominy z okapami po rogach. Podłoga 1026 1,11| po rogach. Podłoga była z modrzewiowych desek czysto 1027 1,11| pięknie wyciętych łyżników, z szeregami łyżek, z których 1028 1,11| łyżników, z szeregami łyżek, z których dwie były ze srebra. 1029 1,11| takoż żubrze i dzicze. Zych z chęcią pokazywał swoje bogactwa, 1030 1,11| składy wosku i miodu, beczki z mąką, składy sucharów, konopi 1031 1,11| glinianą miskę pełną klusków z serem i postawiła pod 1032 1,11| Zaśpiewajcie wy, bo już widzę, że z dawna macie ochotę, ale 1033 1,11| było wstyd Zbyszka, wstała z ławy, włożyła ręce pod fartuch 1034 1,11| Zbyszko stał przez chwilę z mieniącą się twarzą, po 1035 1,11| jest?~- Nic, nic! - odrzekł z westchnieniem Zbyszko. - 1036 1,11| chwili wyniosła kamionkę z winem, dwa kubki piękne, 1037 1,11| złotników, i parę gomółek z daleka pachnących.~Zycha, 1038 1,11| Zych zaś w mgnieniu oka z rozczulenia przeszedł do 1039 1,11| już jak którego choć z daleka uwidzi, to aże kolanem 1040 1,11| Jagienka.~- Nie chodź! dobrze z tobą...~Po czym jął mrugać 1041 1,11| Wilk, syn starego Wilka z Brzozowej, a drugi Cztan 1042 1,11| Brzozowej, a drugi Cztan z Rogowa. Żeby cię tu zastali, 1043 1,11| noc pod barcie.~- Weźcie z pięciu naroczników. między 1044 1,11| zwierza spłoszą.~- To jakże? Z kuszą pójdziecie?~- A co 1045 1,11| kuszą pójdziecie?~- A co bym z kuszą w boru po ciemku zrobił? 1046 1,11| nie świeci. Wezmę widły z zadziorami, topór dobry 1047 1,11| Maciek, od ochoty!~Idźże rano z sochą w pole!~A ja z Kasią 1048 1,11| rano z sochą w pole!~A ja z Kasią w żytko wolę.~Hoc! 1049 1,11| Wiesz? jest ich dwóch: Wilk z Brzozowej i Cztan z Rogowa... 1050 1,11| Wilk z Brzozowej i Cztan z Rogowa... a ty...~Lecz Jagienka, 1051 1,12| Maćko czuł się coraz gorzej. Z początku podtrzymywała go 1052 1,12| ból w boku ozwał mu się z taką siłą, musiał się 1053 1,12| błocie - i rozmówił się z bartnikiem Wawrkiem, który 1054 1,12| pobliżu w szałasie, razem z parą srogich podhalskich 1055 1,12| miał się już wynieść do wsi z powodu chłodów jesiennych.~ 1056 1,12| nawdział żelazny czepiec z drutu, aby niedźwiedź nie 1057 1,12| nie mógł mu obedrzeć skóry z głowy, wreszcie wziął widły 1058 1,12| dobrze okute, dwuzębne, z zadziorami, i topór stalowy, 1059 1,12| opodal Zbyszka stadko dzików z wielkim hałasem i fukaniem, 1060 1,12| się płonąć jak w ogniu, i z wolna jęło się wszystko 1061 1,12| kuszy, mógłby był bowiem z łatwością położyć dzika 1062 1,12| spoglądał ku temu błotu z pewną nieufnością, albowiem 1063 1,12| ziemnej chacie, znikł razem z rodziną, jakby się pod ziemię 1064 1,12| czyby nie sprowadzić księdza z Krześni, aby chałupę 1065 1,12| chruścianych ścianach, rozpłukały z czasem dżdże - miejsce jednakże 1066 1,12| zwierząt -myślał natomiast z pewnym niepokojem o siłach 1067 1,12| następnie o Danusi, która z dworem mazowieckim jechała 1068 1,12| ręce w chwili rozstania się z księżną i jak jej łzy spływały 1069 1,12| jej czerwone trzewiczki z długimi nosami, które całował 1070 1,12| i dla tej przyczyny, że z dala za nim ozwał się jakiś 1071 1,12| co "paskudnego" wylazło z błota i zachodzi mu z tyłu? 1072 1,12| wylazło z błota i zachodzi mu z tyłu? Nuż niespodzianie 1073 1,12| obeszło go, a teraz zbliża się z przodu. Ale to wolał. Chwycił 1074 1,12| kształt zwierzęcia, które idąc z wiatrem, do ostatniej chwili 1075 1,12| bez jej wideł mogłoby być z nim źle - i poczuł tak wielką 1076 1,12| bo Bezduch poszedł też z widłami i z toporem - i 1077 1,12| poszedł też z widłami i z toporem - i niedźwiedź go 1078 1,12| sroga stwora! - ozwał się z pewną chełpliwością Zbyszko.~- 1079 1,12| sadła, po czym podniosła się z wesołą twarzą:~- Będzie 1080 1,12| blaskiem płomienia i rzekł z mimowolnym zdziwieniem:~- 1081 1,13| pierwszą kwartę wypił Maćko z ochotą, albowiem było świeże, 1082 1,13| Będziecie zdrowi. Biludowi z Ostroga wbili ogniwa od 1083 1,13| nigdy się nie miesza, bo z tego mogłyby niezgody wyniknąć, 1084 1,13| gospodarz, a ty do mnie z twoim chłopem przychodzisz! 1085 1,13| samego wieczora i odtąd z większą jeszcze otuchą pił 1086 1,13| niedźwiedzie sadło, wyglądając z dnia na dzień niechybnego 1087 1,13| szczypkę i wrócił.~- Co z wami?~- Co ze mną! Guz mi 1088 1,13| się przekręcać i syczeć z bólu, ale tkał palce coraz 1089 1,13| mówił Maćko, wyciskając guz, z którego poczęła wypływać 1090 1,13| obficie krew pomieszana z ropą. - Tyle będzie tego 1091 1,13| spożył je łapczywie wraz z półbochenkiem chleba i popił 1092 1,13| jeziorka po bobry. Było z początku śmiechu, żartów 1093 1,13| piszczały, jakby je kto z tyłu stojący szydłem kłuł, 1094 1,13| Widzieliście, jak go ciął? Cały łeb z jedną łapą odwalił.~- Łeb 1095 1,13| rycerski obyczaj... Który by z młodych swojej paniej nie 1096 1,13| mam jeno po kądzieli, ale z tej kądzieli więcej będzie 1097 1,13| i na czytaniu się zna, i z Duchem Świętym jest w pobliskości. 1098 1,13| pomógł, co będę mógł Wilkowi z Brzozowej kmieciów odmówić, 1099 1,13| przyjdą. Albo to im nie wolno? Z czasem to i grodek w Bogdańcu 1100 1,13| zbuduję, godny kasztelik z dębów i z rowem wokół... 1101 1,13| godny kasztelik z dębów i z rowem wokół... Zbyszko i 1102 1,13| czy nie dali?~- Dałbym. Z dawna my to przecie uradzili, 1103 1,13| wnuków.~- Grady! - zawołał z radością Maćko. - Bóg da, 1104 1,13| I tom też zmiarkował, że z początku mało ze sobą gadali, 1105 1,14| Zbyszko i Jagienka radzi z sobą przestają, a nawet 1106 1,14| częstokroć do Bogdańca, z ojcem lub sama, Zbyszko 1107 1,14| do Zgorzelic, więc wraz z upływem dni wyrodziła się 1108 1,14| Poczęli się lubić i chętnie z sobą "uradzać", to jest 1109 1,14| dziewczynie w porównaniu z takim Cztanem z Rogowa lub 1110 1,14| porównaniu z takim Cztanem z Rogowa lub z Wilkiem z Brzozowej 1111 1,14| takim Cztanem z Rogowa lub z Wilkiem z Brzozowej prawdziwym 1112 1,14| Cztanem z Rogowa lub z Wilkiem z Brzozowej prawdziwym dworskim 1113 1,14| dłońmi jej czerstwe, jakby z kamienia wykrzesane ciało, 1114 1,14| morzyć go niby sen.~Jagienka, z natury harda, skora do wyśmiewania, 1115 1,14| zaczepna, stawała się stopniowo z nim coraz pokorniejsza, 1116 1,14| wdzięczen i coraz mu milej było z nią przestawać. W końcu, 1117 1,14| po wyjściu szczebrzucha z rany wybrali się razem na 1118 1,14| rzekła:~- To bory Cztana z Rogowa.~- Tego, który by 1119 1,14| jeśliby wróciwszy znalazł cię z dzieciakiem na ręku!~A modre 1120 1,14| zresztą pod ppatową opieką, a z opatem lepiej nikomu nie 1121 1,14| dalej :~- Co tu dziewce z chłopami wojować, kiedy 1122 1,14| zdarzy-li się trzeci, to jednego z nich musisz wybrać, bo jakże?~- 1123 1,14| Jagienka zaś podążała za nim z kuszą na plecach jak jakowaś 1124 1,14| moczydolskie lasy odnalazła z łatwością bród, pokazało 1125 1,14| odpowiedział Zbyszko. I szedł z wolna przez rozlaną wodę, 1126 1,14| ale i w jeziorku woda jeno z brzegu na wielkie mrozy 1127 1,14| nie widząc przed sobą nic z powodu mgły, słysząc tylko 1128 1,14| bliżej spuścił się do wody z brzegu duży bóbr ze świeżo 1129 1,14| Zbyszko.~- Nie chodź. Tu z brzegu jest mułu na kilku 1130 1,14| się i spojrzeć na kuszę, a z taką to choćby całe życie 1131 1,14| pochwałę, uśmiechnęła się z radości, ale nie odrzekła 1132 1,14| pójdzie, skoczyła jak sama z powrotem, a po chwili znikła 1133 1,14| powrotem, a po chwili znikła mu z oczu. Zbyszko czekał i czekał, 1134 1,14| dziewczyna zjawiła się przed nim z kuszą w ręku, ze śmiejącą 1135 1,14| śmiejącą się rumianą twarzą i z bobrem na plecach.~- Dla 1136 1,14| czekał jak kto głupi! Chytra z ciebie dziewka.~- No to 1137 1,14| nie chciała tego uczynić z powodu gęstwiny, przez którą 1138 1,14| podniosła oczy i poczęła patrzeć z wielkim niepokojem w jego 1139 1,14| jej opowiadać, jako się z Danusią w Tyńcu poznali, 1140 1,14| tęsknoty i wreszcie radość z tego, że po wyzdrowieniu 1141 1,14| mu dopiero widok pachołka z końmi, który czekał na skraju 1142 1,14| Niech pachołek jedzie z bobrem za tobą, a ja nawrócę 1143 1,14| Bóg ci zapłać za bobra.~- Z Bogiem...~I po chwili Jagienka 1144 1,15| atoli czwartego wpadła z wiadomością, że opat przyjechał 1145 1,15| Zgorzelic. Maćko przyjął nowinę z pewnym wzruszeniem. Miał 1146 1,15| wzruszeniem. Miał on wprawdzie z czego spłacić sumę zastawną, 1147 1,15| rybałtów, że pośpiewuje z Zychem i rad podaje ucha 1148 1,15| Zauważyła też, że rozpytywał z wielką troskliwością o Maćka, 1149 1,15| Zbyszka - mogłem jechać z Krakowa aże do Bogdańca 1150 1,15| Krakowa aże do Bogdańca z żeleźcem między żebrami, 1151 1,15| kleryków, albowiem głowy mieli z wierzchu pogolone, odzież 1152 1,15| jednakże nosili świecką, pasy z byczej skóry, a przy boku 1153 1,15| dziewucho - rzekł - bo ci krew z jagód tryśnie.~Tymczasem 1154 1,15| do dziewki porównał, jeno z wesołości dla twojej urody, 1155 1,15| Usłyszawszy to, Maćko spojrzał z pewną obawą na opata, lecz 1156 1,15| Może-li człek świecki co z tajemnic boskich wymiarkować?~- 1157 1,15| dworzanie - odpowiedział jeden z nich, zaglądając w tymże 1158 1,15| do dużej konwi, od której z daleka bił zapach słodu 1159 1,15| Patrzcie!... mówi jakoby z beczki! - zawołał opat. - 1160 1,15| książkę, a chycić lutnię i z nią włóczyć się po świecie. 1161 1,15| Bożej liznęli, więc mam z nich przy kościele pożytek, 1162 1,15| Rok temu pozwałem Wilka z Brzozowej na udeptaną ziemię 1163 1,15| nie stanął, bo mnie wolał z pachołkami nocą w Tulczy 1164 1,15| tego - rzekł Zych - prędzej z pokłonem i zgodą przyjdzie. 1165 1,15| Wilka widziałem, jako pił z Cztanem z Rogowa w gospodzie 1166 1,15| widziałem, jako pił z Cztanem z Rogowa w gospodzie w Krześni. 1167 1,16| opatowi, że się ni Wilka z Brzozowej, ni Cztana z Rogowa 1168 1,16| Wilka z Brzozowej, ni Cztana z Rogowa nie lęka i chować 1169 1,16| do kościoła. Odzież miała z czerwonego sukna podbitą 1170 1,16| męsku, ale na wysokim siodle z poręczą i z ławeczką pod 1171 1,16| wysokim siodle z poręczą i z ławeczką pod stopy, które 1172 1,16| ścierciałki, lecz panna z możnego rycerskiego domu. 1173 1,16| dworskich ludzi jechało z tyłu, a z nimi opatowi klerycy, 1174 1,16| ludzi jechało z tyłu, a z nimi opatowi klerycy, z 1175 1,16| z nimi opatowi klerycy, z kordami i lutniami przy 1176 1,16| opata, który w czerwieni i z olbrzymimi rękawami u sukni 1177 1,16| Jagienka, Zbyszko i Zych. Opat z początku kazał śpiewać nabożne 1178 1,16| rozmawiać ze Zbyszkiem, który z uśmiechem spoglądał na jego 1179 1,16| brzeszczotów.~- Widzę - rzekł z powagą - że cudujesz się 1180 1,16| do tego i adultera była, z czego też nic dobrego wypaść 1181 1,16| zatrzymał konia i począł nauczać z większą jeszcze powagą:~- 1182 1,16| jeśli nie znasz gniazda, z którego towarzyszkę dozgonną 1183 1,16| jaka mać, taka i córa... Z czego bierz, grzeszny człowiecze, 1184 1,16| i rzekł:~- A stary Wilk z Brzozowej pewnie z dobrym 1185 1,16| Wilk z Brzozowej pewnie z dobrym pocztem przyjedzie.~- 1186 1,16| że zachorzał.~- A jeden z moich kleryków słyszał, 1187 1,16| ześle upamiętanie. Ja wojny z nikim nie szukam i krzywdy 1188 1,16| mówił. - Pokażesz mi ich z daleka, abym wiedział, którzy 1189 1,16| ona odrzekła znów niemal z pokorą:~- Dobrze, Zbyszku.~ 1190 1,16| dzwonów. Po chwili dojechali. Z tłumów czekających na mszę 1191 1,16| natychmiast młody Wilk i Cztan z Rogowa, lecz Zbyszko uprzedził 1192 1,16| uprzedził ich, zeskoczył z konia, nim zdołali dobiec, 1193 1,16| boki Jagienkę, zsadził z siodła, po czym wziął za 1194 1,16| następnie przeżegnała się i z nim razem weszła do kościoła. 1195 1,16| młody Wilk, ale i Cztan z Rogowa, chociaż miał rozum 1196 1,16| kościoła; natomiast Wilk wypadł z przedsionka i leciał jak 1197 1,16| piersiach, chwycił za jeden z głazów i jął nim potrząsać 1198 1,16| obaj, stali tylko bladzi z natężenia, sapiąc i spoglądając 1199 1,16| przerwał pierwszy Cztan z Rogowa.~- No i co? - spytał.~- 1200 1,16| kościele, jeno po mszy.~- Z Zychem jest - i z opatem. 1201 1,16| mszy.~- Z Zychem jest - i z opatem. A toś zahaczył, 1202 1,16| Nieraz już oni bili się z sobą, lecz zawsze jednali 1203 1,16| co Bóg da. Ucieszył się z tej rozumnej odpowiedzi 1204 1,16| rozumnej odpowiedzi Cztan z Rogowa.~- Może ta Pan Jezus 1205 1,16| znowu przyjęła wodę święconą z ręki Zbyszka. Na cmentarzu 1206 1,16| nieprzyjacielem starego Wilka z Brzozowej. Na Zbyszka patrzyli 1207 1,16| skowytały im w piersiach z bólu, z gniewu i zazdrości, 1208 1,16| skowytały im w piersiach z bólu, z gniewu i zazdrości, gdyż 1209 1,16| gdy świetny orszak ruszył z powrotem i gdy z dala doszła 1210 1,16| ruszył z powrotem i gdy z dala doszła ich wesoła pieśń 1211 1,16| wy nie czekajcie na mnie. Z Bogiem!~- Z Bogiem! - rzekł 1212 1,16| czekajcie na mnie. Z Bogiem!~- Z Bogiem! - rzekł opat. - 1213 1,16| a gdy Zbyszko znikł im z oczu, trącił nieznacznie 1214 1,16| Pobije się w Krześni z Wilkiem i Cztanem, jako 1215 1,16| Jeszcze go poranią, i co z tego?~- Jak to co z tego? 1216 1,16| i co z tego?~- Jak to co z tego? Jeśli za Jagienkę 1217 1,16| może byście też podesłali z paru szpylmanów do Krześni.~- 1218 1,16| która nagromadziła się z żalem w jej piersiach od 1219 1,16| sobie rady, choćby się naraz z obydwoma miał potykać. A 1220 1,16| się znaleźć młodego Wilka z Brzozowej i Cztana z Rogowa.~ 1221 1,16| Wilka z Brzozowej i Cztana z Rogowa.~Jakoż zastał obydwóch, 1222 1,16| rozeznać, gdyż okna karczmy z błonami z wołowych pęcherzy 1223 1,16| gdyż okna karczmy z błonami z wołowych pęcherzy mało przepuszczały 1224 1,16| zapalczywą twarz Wilka z Brzozowej.~Wtedy począł 1225 1,16| Brzozowej.~Wtedy począł iść z wolna ku nim, roztrącając 1226 1,16| nikogo słowa:~- Pakliby który z was dwóch albo z innych 1227 1,16| Pakliby który z was dwóch albo z innych ludzi rycerskich 1228 1,16| przyszedł i po co szuka z nimi zaczepki? - Od tych 1229 1,16| rycerze służby ślubują, a z innymi się żenią, pomyślał, 1230 1,16| Jagienką, to należy w lot z niej skorzystać.~Więc wysunął 1231 1,17| drogę skojca, począł pić z księżymi sługami i nie myślał 1232 1,17| Miała też ochotę razem z opatem jechać do Bogdańca, 1233 1,17| pragnął bowiem rozmówić się z Maćkiem w sprawie zastawu 1234 1,17| Bogdańcu kmiecie wyglądali z chałup, patrząc, czy się 1235 1,17| Ale jadący naprzód pątnik z krzywą lagą uspokajał ich, 1236 1,17| jego spotkanie. Niektórzy z kleryków bywali już z opatem 1237 1,17| Niektórzy z kleryków bywali już z opatem w Bogdańcu, ale byli 1238 1,17| nie mógł iść w porównanie z obszernym dworzyszczem w 1239 1,17| łagiewka, obie zdobyte~razem z innymi skarbami na Fryzach.~ 1240 1,17| do młodego rycerza. Byłeś z nawrotem w Krześni? - zapytał.~- 1241 1,17| pomyślał - nie spotkał się ni z Cztanem, ni z Wilkiem; może 1242 1,17| spotkał się ni z Cztanem, ni z Wilkiem; może ich nie było, 1243 1,17| Maćko, który wiedział, jak z nim postępować, podniósł 1244 1,17| której siedział, wydobył z niej przygotowany już widocznie 1245 1,17| przygotowany już widocznie worek z grzywnami i rzekł:~- Ubodzyśmy 1246 1,17| grzmotnął nim o podłogę, z rozpękłego płótna posypały 1247 1,17| Uradował się opat szczerością, z jaką mówił Maćko, uśmiechnął 1248 1,17| Gniew walczył w nim o lepszą z podziwem, a jednocześnie 1249 1,17| począł mu przypominać, że z tego pobicia Wilka i Cztana 1250 1,17| ujęli się za Jagienką, i z tego była bitka.~Usłyszawszy 1251 1,17| tam chwycił krzywą lagę z rąk pątnika i począł nią 1252 1,17| strzemion i puścił się w cwał z miejsca, z rozwianymi przez 1253 1,17| puścił się w cwał z miejsca, z rozwianymi przez wiatr rękawami, 1254 1,17| gdy znikli w boru, wrócił z wolna do izby i rzekł do 1255 1,17| Sam on życzył sobie także z całej duszy Jagienki dla 1256 1,17| że nie może być chleba z tej mąki i że wobec gniewu 1257 1,17| Jagienki, wreszcie wobec bójki z Cztanem i Wilkiem lepiej, 1258 1,18| Doma, jeno się wybrali z opatem na łowy. Mało patrzeć, 1259 1,18| dziewczynę i rzekł:~- Bóg z tobą, dziewucho! Tobie smutek, 1260 1,18| lepiej sczezł od tej rany, z której mnie wygoiłaś, byle 1261 1,18| nigdy, a jeśli obaczę, to z Jurandówną - wolałabym zasię 1262 1,18| pojechał, ale za łaską boską z Jurandówną nie wróci.~- 1263 1,18| sprawna. Patrzże, jako Cztana z Rogowa i Wilka z Brzozowej 1264 1,18| Cztana z Rogowa i Wilka z Brzozowej w mig potarmosił, 1265 1,18| przywiezie, bo i ja gadałem z Jurandem i wiem, jako jest. 1266 1,18| tak i stanęło na moim. Z tatusiem nijakiego kłopotu 1267 1,18| Tatuś i opat wrócili z łowów. Pójdziemy na przyłap, 1268 1,18| lepiej, żeby was opat pierwej z daleka uwidział, nie zaś 1269 1,18| wyprowadziła Maćka na przyłap, z którego ujrzeli w podwórzu 1270 1,18| oszczepami lub postrzelone z kuszy łosie i wilki. Opat, 1271 1,18| Maćka, zanim jeszcze zsiadł z konia, cisnął w jego stronę 1272 1,18| Lecz Maćko skłonił mu się z dala czapką, jak gdyby nic 1273 1,18| zawołała - musieli się w boru z tatu-siem zdybać.~A Maćka 1274 1,18| przebiegła mu myśl, że jeden z nich może dostać Jagienkę, 1275 1,18| może dostać Jagienkę, a z nią Moczydoły, opatowe ziemie, 1276 1,18| ujrzał rzecz nową. Oto Wilk z Brzozowej, choć z jego ojcem 1277 1,18| Oto Wilk z Brzozowej, choć z jego ojcem chciał się niedawno 1278 1,18| strzemienia, aby mu pomóc zsiąść z konia, on zaś, zsiadając, 1279 1,18| dziewczyny była rumiana zarówno z gniewu, jak i z zimna, a 1280 1,18| zarówno z gniewu, jak i z zimna, a modre jej oczy 1281 1,18| co opat każe. A ona na to z miejsca:~- Opat uczyni, 1282 1,19| głupi Zbyszko" wyjechał był z Bogdańca istotnie z ciężkim 1283 1,19| był z Bogdańca istotnie z ciężkim sercem. Naprzód, 1284 1,19| i nieswojo bez stryj ca, z którym dotychczas od dawnych 1285 1,19| do Danusi, którą miłował z całej duszy, jednakże bywało 1286 1,19| brać i na konia sadzać albo z kulbaki zdejmować, by 1287 1,19| strugi przenosić, wodę jej z warkocza wykręcać, by z 1288 1,19| z warkocza wykręcać, by z nią po lasach chadzać i 1289 1,19| patrzeć na nią, i "uradzać" z nią. Tak zaś do tego przywykł 1290 1,19| mu pomoc w lesie, gdy się z niedźwiedziem borykał. I 1291 1,19| tygodni temu, gdy wiatr nazbyt z Ja-gienkową suknią poswawolił. 1292 1,19| jeszcze pomyślał, że byłby z nią mógł uczynić, co chciał, 1293 1,19| podobnych i strząsnął je z duszy jak suchy śnieg z 1294 1,19| z duszy jak suchy śnieg z opończy. - Do Danuśki jadę, 1295 1,19| to go przez to samo katom z rąk odjęła - i od tej pory 1296 1,19| ze raczej pójdzie za nim z mazowieckiego dworu choćby 1297 1,19| Zbyszko, biorąc drzewce z rąk parobka.~- A jest i 1298 1,19| chociaż jeniec, jest jednakże z rodu włodyką, któren widocznie 1299 1,19| ruszyli jego ludzie. Czech z kuszą za plecami i z toporem 1300 1,19| Czech z kuszą za plecami i z toporem na ramieniu wlókł 1301 1,19| toporem na ramieniu wlókł się z tyłu, zatulając się w kosmatą 1302 1,19| Nawałnica wzmagała się nawet z każdą chwilą. Turczynko-wie, 1303 1,19| Jagienka to jednak poczciwa z kościami dziewka - i wstrzymał 1304 1,19| na swoim postawi, i nuż z płaczem dziękować. Pan jej 1305 1,19| nie wyskoczysz żegnać się z nim, to pozwolę, inaczej 1306 1,19| pan rad był, bo oni oba z opatem okrutnie się tego 1307 1,19| przyszła chęć widzieć się z waszą miłością... No, nie 1308 1,19| pan bronił. Ale co tam z takich zaka-zowań! Żeby 1309 1,19| zaś zapytał głośno:~- A z opatem nie było biedy?...~ 1310 1,19| Poradzi sobie ona i z opatem, gdyż i ojciec rodzony 1311 1,19| powstrzymał konia, gdyż z pobocza leśnego ozwał się 1312 1,19| poratujecie.~- Jeślibyś z mojej przyczyny zginął - 1313 1,19| znajduje, aleja tobie darmo z nich udzielę, byleście mnie 1314 1,19| czysta, zdradzała pochodzenie z dalekich stron. Nie chciał 1315 1,19| Wielkanocy jadł jaja na twardo z Ojcem Świętym. Nie mów mi 1316 1,19| gdzie przy sobie gąsio-rek z winem, to daj mi dwa lub 1317 1,19| wszystkie sosny w boru razem z dzikimi zwierzęty.~Lecz 1318 1,19| do Sieradza. Pojedziesz z nami?~- Bo muszę. Prześpię 1319 1,19| mowę rozumieją.~- A dawnoś z Malborga?~- Byłem, panie, 1320 1,19| wróciłem do Malborga, a z Malborga jechałem na Mazowsze, 1321 1,19| to samo, co zwierzyć się z miłości przed nieznajomym, 1322 1,19| do Rzymu odwożę, aby się z czasem na nową wyprawę krzyżową 1323 1,19| Takie, że się i mówić o nich z nakrytą głową nie godzi, 1324 1,19| chcieli usmażyć - i szczebel z drabiny, o której się śniło 1325 1,19| Egipcjanki, i nieco rdzy z kluczów świętego Piotra... 1326 1,19| prawdziwe? Weź, panie, dzidę z rąk pachołka i nadstaw, 1327 1,19| niego, aby dać na dwie msze, z których jedna miała się 1328 1,19| był cudzoziemcem, rodem z Cylii, ale przez czterdzieści 1329 1,19| zamierzył, nie odwodzę, naprzód z tej przyczyny, iżeś zaprzysiągł, 1330 1,19| Sprowadził ich tu Wincenty z Szamotuł. Było mi wtedy 1331 1,19| roków i właśniem przybył tu z Cylii, skąd mnie wuj mój 1332 1,19| je podpalili. Widzieliśmy z murów, jako w rynku mężów, 1333 1,19| się, przeor Mikołaj, z Elbląga rodem będąc, znał 1334 1,19| wycięto i zakonników, a z nimi wuja mego Petzoldta, 1335 1,19| wszyscy prawie mężowie z rodu mego wyginęli; ale 1336 1,19| wywiesić kartę przed gospodą z wyzwaniem na "walkę pieszą 1337 1,19| wiarę będzie się wespół z drugimi potykał, ale tam 1338 1,19| jest i świeckich rycerzy z dalekich stron, którzy panom 1339 1,19| przychodzą. Ci patrzą jeno, z kim by się sczepić, a szczególniej 1340 1,19| Potrzeba mi pawich piór z hełmów, bom to ślubował - 1341 1,19| chce przedtem szczęśliwości z niewiastą zażyć.~Zbyszka 1342 1,19| wydała?~Sanderus zawahał się z odpowiedzią, naprzód dlatego, 1343 1,19| ni też po trzech dniach z koniem nie odjedziesz, a 1344 1,19| tobyś zaraz cnotę moją z tej odpowiedzi wymiarkował.~- 1345 1,19| ościennych. Zresztą, kto jechał z pocztem i zbrojny, ten mógł 1346 1,19| od rana do nocy bił się z myślami nad tym pytaniem. 1347 1,19| kazał wywiesić znów deskę z wyzwaniem przed bramą, rozumując 1348 1,19| wyzwanie przeczytać, ci zaś z rycerzy, którym odczytali 1349 1,19| coraz większym strapieniu i z coraz większym pośpiechem. 1350 1,19| uradzając" prawie co dzień z Jagienką i patrząc na jej 1351 1,19| nocą nie schodziła mu ni z oczu, ni z pamięci, ni z 1352 1,19| schodziła mu ni z oczu, ni z pamięci, ni z myśli. We 1353 1,19| z oczu, ni z pamięci, ni z myśli. We śnie nawet widywał 1354 1,19| przed sobą, przetowłosą, z lutnią w ręku, w czerwonych 1355 1,19| czerwonych trzewikach i z wianeczkiem na głowie. Wyciągała 1356 1,19| otwarcie: "Po cóż nam się było z Litwą łączyć, jeśli nie 1357 1,19| krzyżackim? Raz więc trzeba z nimi skończyć, aby zaś dłużej 1358 1,19| dobrzyńską porwali, którą wraz z krwią wyrzygać muszą". I 1359 1,19| boju na śmierć i życie, ale z głuchą zawziętością potężnego 1360 1,19| dźwignąć mogli wytworni rycerze z Zachodu, ale które z łatwością 1361 1,19| rycerze z Zachodu, ale które z łatwością nosili krzepcy " 1362 1,19| nosili krzepcy "dziedzice" z Wielkopolski i Małopolski. 1363 1,19| alkierzach spleśniałe worki z grzywnami na wojenną wyprawę 1364 1,19| możnego szlachcica Bartosza z Bielaw, który mając dwudziestu 1365 1,19| wywieszać po gospodach deskę z wyzwaniem, albowiem pomiarkował, 1366 1,19| całkiem na nowo wznosił, gdyż z dawnego został tylko zamek. 1367 1,19| Jaśko znał Zbyszka, gdyż był z księżną w Krakowie, więc 1368 1,19| Krakowie, więc też i ugościł go z radością - on zaś, nim do 1369 1,19| Danusię i o to, czy się wraz z innymi dwórkami księżny 1370 1,19| przed adwentem, ale która by z dwórek za mąż poszła, a 1371 1,19| zakonni, komturowie, jeden z Jansborku, a drugi ze Szczytna, 1372 1,19| a drugi ze Szczytna, a z nimi podobno jacyś goście 1373 1,19| jechać ze sobą do Ciechanowa, z czego Sanderus był rad nie 1374 1,19| rycerskim do zamku w hełmie i z kopią w ręku - za czym siadł 1375 1,19| dziesięciu kroków, gdy jadący z tyłu Czech porównał się 1376 1,19| tyłu Czech porównał się z nim i rzekł:~- Wasza miłość, 1377 1,19| każdy~w białym płaszczu z czarnym krzyżem i w hełmie 1378 1,19| czarnym krzyżem i w hełmie z wysokim pawim pióropuszem.~- 1379 1,19| wszystkie nieszczęścia, jakie z tego wynikły, więc podniósł 1380 1,19| jeszcze trzeci rycerz, również z piórami na głowie, i czwarty, 1381 1,19| oznajmił, zowie się Jędrek z Kropiwnicy i gości księciu 1382 1,19| oraz pana Fulka de Lorche z Lotaryngii, który u Krzyżaków 1383 1,19| spotkanie ich wysłał. Jędrek zaś z Kropiwnicy mówił dalej:~- 1384 1,19| naszemu rzekli: starosta z Jansbor-ku, bawi w gościnie 1385 1,19| śmią, a zwłaszcza ów rycerz z Lotaryngii, on bowiem z 1386 1,19| z Lotaryngii, on bowiem z daleka będąc, mniemał, że 1387 1,19| zaraz mieszkają Saraceny, z którymi wojna nie ustaje. 1388 1,19| Krzyżaków zawzięty, a to z przyczyny nie tyle ich napaści - 1389 1,19| my do nich zaglądamy, ile z przyczyny wielkiej ich zdradliwości, 1390 1,19| jeśli cię Krzyżak obłapi, a z przodu w gębę cię całuje, 1391 1,19| przodu w gębę cię całuje, to z tyłu gotów cię w tym samym 1392 1,19| postanowił pociągnąć Jędrka z Kropiwnicy za język.~-Wiem! - 1393 1,19| piersiach, ów zaś odrzekł z wielkim zdziwieniem:~- A 1394 1,19| dni temu, jak wyjechałem z Ciechanowa i widziałem 1395 1,19| konie parskały, wyrzucając z nozdrzy słupy pary - i obcy 1396 1,19| szwargotać. Lecz po chwili Jędrek z Kropiwnicy zapytał:~- Jakoże 1397 1,19| niedobrze dosłyszał?~- Zbyszko z Bogdańca.~- Moiście wy! 1398 1,19| odpowiedział prędko i z dumą Zbyszko.~- Bo i nie 1399 1,19| głowę nakryła! Po powrocie z Krakowa wszystkie dwórki 1400 1,19| szczekał, to go pozwę! A Jędrek z Kropiwnicy począł się śmiać:~- 1401 1,19| do niej gotują, jako jej z dnia na dzień czekają - 1402 1,19| książę mówił do Mikołaja z Długolasu, że pochowali 1403 1,19| byle król nastawał, to i z ziemi dobrzyńskiej, którą 1404 1,19| usiedzimy - odrzekł Jędrek z Kropiwnicy.~Zbyszko spojrzał 1405 1,19| idzie za nim okutych trzy z godnym sprzętem, a ludzi 1406 1,19| dziewięciu. Bogdajby się z takim zewrzeć! Aże ślina 1407 1,19| kazał ich strzec. Włos im z głowy nie spadnie do Ciechanowa.~- 1408 1,19| bo pókim żyw, nie będzie z tego nic.~Zbyszko, usłyszawszy 1409 1,19| Rozumiecie, co rycerska cześć. Z wami nie będę się potykał, 1410 1,19| zdołał przemówić, Jędrek z Kropiwnicy przedzielił go 1411 1,19| ostrzem kopii.~Wtem Jędrek z Kropiwnicy zwrócił się do 1412 1,19| Kropiwnicy zwrócił się do Zbyszka z twarzą już groźną i rzekł:~- 1413 1,19| okręcić.~- Nie chcę się z wami bić.~- A musielibyście 1414 1,19| i rozumiejąc, że Jędrek z Kropiwnicy nie może istotnie 1415 1,19| znajomy Zbyszkowy, Mikołaj z Długolasu, któren przywodził 1416 1,19| przywodził załodze złożonej z garści rycerstwa i trzystu 1417 1,19| uczcić komturów ze Szczytna i z Jansborka, wyprawił wielkie 1418 1,19| widowisku i księżna wraz z dworskimi pannami. Ze znajomych 1419 1,19| tylko Ofkę, wdowę po Krzychu z Jarząbkowa, która była klucznicą 1420 1,19| albowiem od czasu powrotu z Krakowa opowiadała każdemu, 1421 1,19| miłości do Danusi i przygodzie z Lichtensteinem. Jednały 1422 1,19| czemu nie ma rady, gdyż to z rozkazania boskiego... A 1423 1,19| drogę spogląda... Każda z nas potrzebuje przyjacielstwa...~- 1424 1,19| Uczyń to, jeno przewodnika z zamku weź, bo w puszczy 1425 1,19| wieczerzy, którą Mikołaj z Długolasu dla gości wyprawił, 1426 1,20| nimi do bitki, gdyż Mikołaj z Długolasu, dowiedziawszy 1427 1,20| dowiedziawszy się od Jędrka z Kropiwnicy, o co im chodzi, 1428 1,20| zwłoka - zwłaszcza że Mikołaj z Długolasu, któren lata całe 1429 1,20| w niewoli przesiedział i z cudzoziemcami mógł łatwo 1430 1,20| swe zbrojne poczty i ludzi z kagankami dla ochrony od 1431 1,20| choćby najlepiej uzbrojonych. Z tej strony Ciechanowa nie 1432 1,20| kurpieską, łączącą się na wschód z nieprzebytymi borami Podlasia 1433 1,20| zburzyła miasto. De Lorche z największą ciekawością słuchał 1434 1,20| starego przewodnika, Maćka z Turobojów, albowiem pałał 1435 1,20| duszy chęcią zmierzenia się z Litwinami, których - jak 1436 1,20| mniemał, że wojna nawet i z Mazurami, jako z pogańskim 1437 1,20| nawet i z Mazurami, jako z pogańskim przez pół narodem, 1438 1,20| począł rozpytywać Maćka z Turobojów, czy w owych lasach, 1439 1,20| muszą ofiarowywać dziewice i z którymi można by walczyć. 1440 1,20| tury, żubry i niedźwiedzie, z którymi dość jest roboty - 1441 1,20| osadnicy puszczańscy pasy z ich skóry nosili!~- Co to 1442 1,20| naród i czyby nie można z nim walczyć? – spytał de 1443 1,20| spytał de Lorche.~- Walczyć z nim można, ale niezdrowo - 1444 1,20| dostanie, póki jadła strzałą z wierzchołka sosny nie zrzuci.~- 1445 1,20| już - odpowiedział Maćko z Turobojów. Lecz Lotaryńczyk 1446 1,20| Lorche począł spoglądać z większym szacunkiem na Zbyszka, 1447 1,20| radował się w sercu, nie z byle kim przyjdzie mu się 1448 1,20| zapasy w wozach. Lecz gdy z rozmowy między nim a Maćkiem 1449 1,20| rozmowy między nim a Maćkiem z Turobojów okazało się, że 1450 1,20| cudzoziemiec śmie "babę" nie tylko z Danuśką porównywać, ale 1451 1,20| gotów po nocy na którego z nas przeskoczyć. Trzeba 1452 1,20| Usłyszawszy to, Maćko z Turobojów zaprzeczył wprawdzie, 1453 1,20| począł jednak spoglądać z pewnym niepokojem na Lotaryńczyka 1454 1,20| go chwalę - odpowiedział z pewnym zdziwieniem de Lorche.~ 1455 1,20| zdziwieniem de Lorche.~Maćko z Turobojów uspokoił się zupełnie.~- 1456 1,20| ruszyli dalej spokojnie. Z Ciechanowa do Przasnysza 1457 1,20| oni jechali daleko wolniej z powodu nocy, postojów i 1458 1,20| szałasów, skleconych naprędce z sosnowych gałęzi, i od namiotów 1459 1,20| oddechów i parą podnoszącą się z pieczonych mięsiw. Za nimi 1460 1,20| wiedzieli - odrzekł Maćko z Turobojów - ze nie brak 1461 1,20| i inni, którzy dla targu z puszczańskich komyszy tu 1462 1,20| ale że przybywają wraz z osacznikami przez babską 1463 1,20| Osacznicy nie lubili wychodzić z puszczy, gdyż nieswojo im 1464 1,20| Kurpiami nie było zbyt trudno. Z tego powodu około książęcego 1465 1,20| ciekawość wywabiały mieszkańców z głębin leśnych.~De Lorche 1466 1,20| Maćkowych, przypatrując się z zajęciem postaciom osaczników, 1467 1,20| blasków dnia, który bielał z każdą chwilą i posrebrzał 1468 1,20| służba w barwie książęcej - i z wiadrami lub cebrami na 1469 1,20| rzut oka poznał jednego z rybałtów, których w swoim 1470 1,20| widok, nie czekając na Maćka z Turobojów ni na de Lorche, 1471 1,20| Lorche, skoczył Zbyszko z takim pędem ku dworowi, 1472 1,20| nie stało - odrzekł Maćko z Turobojów - jeno miłuje 1473 1,20| stał nakryty kilimkiem stół z przygotowanymi misami do 1474 1,20| zaledwie kilku dworzan, z którymi rozmawiał Zbyszko. 1475 1,20| rozmawiał Zbyszko. Maćko z Turobojów zapoznał ich z 1476 1,20| z Turobojów zapoznał ich z panem de Lorche, ale że 1477 1,20| krakowskich, witali się z nim jak ze starym przyjacielem - 1478 1,20| Inni patrzyli na niego z takim podziwem, z jakim 1479 1,20| niego z takim podziwem, z jakim zwykle patrzy się 1480 1,20| ujrzysz, nieboże, i na łowy z nami pojedziesz". A wtem 1481 1,20| Hugo de Dan-veld, starosta z Ortelsburga, czyli ze Szczytna, 1482 1,20| i Zygfryd de Lowe, także z zasłużonej w Zakonie rodziny - 1483 1,20| w Zakonie rodziny - wójt z Jansborku. Pierwszy dość 1484 1,20| młody jeszcze, ale otyły, z twarzą chytrego piwoźłopa 1485 1,20| płocki, zwalił w gonitwach z konia, lecz wspomnienia 1486 1,20| ku któremu zwrócili się z pokłonami i Krzyżacy, i 1487 1,20| zaś witał uprzejmie, ale z powagą na swej bezwąsej, 1488 1,20| cudną przetowłosą dzieweczkę z lutnią zawieszoną na ramieniu.~ 1489 1,20| pierwszej chwili, to któryś z dworzan, zawiniwszy coś 1490 1,20| niego i piszcząc przy tym z wielkiej radości póty, póki 1491 1,20| stropiwszy się okrutnie, z równą szybkością schowała 1492 1,20| zapytał:~- Na świętego Jakuba z Kompostelli, kto jest ta 1493 1,20| jestem zakonnikiem - odparł z wyniosłością Hugo de Danveld.~ 1494 1,20| książętom i przyjaciołom Zakonu, z którego rąk wkrótce, panie, 1495 1,20| się poprzednio od wójta z Jansborku o wielkich pokrewieństwach 1496 1,20| Naprzeciw zajęła miejsce księżna z Danusią, Zbyszko zaś stanął, 1497 1,20| On zaś patrzał chciwie i z zachwyceniem na jej jasną, 1498 1,20| wspomnienie, działo się z nim to, co czasem działo 1499 1,20| czuł, ale nie zdawał sobie z tego sprawy, gdyż się zapamiętał. 1500 1,20| pokazują sobie ich oboje z Danusią i śmieją się. Nie


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4458

Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License