1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4458
Tom, Rozdzial
3001 2,21| jakby życie miało razem z nimi wypłynąć.~Wreszcie,
3002 2,21| powtórnie do ust bukłak z kobylim mlekiem, ów zaś
3003 2,21| niewiasta w tym oddziele, z którym szedłeś? Na twarzy
3004 2,21| córce. Jednakże odpowiedział z pośpiechem:~- Tak, wojewodo!
3005 2,21| Widziałeś ją? - pytał z bijącym sercem młodzian.~-
3006 2,21| między dwoma końmi kolebkę z wikliny, całkiem zamkniętą,
3007 2,21| śpiewanie słyszałem też żałosne z kolebki dochodzące...~Zbyszko
3008 2,21| albowiem brano mnie za jednego z twoich ludzi. Nigdy też
3009 2,21| coś w głowie pomieszało z zaciekłości i że póki żyw,
3010 2,21| chciałem rzec: młodej pani - z rąk nie popuści.~- Dziwne
3011 2,21| się innym rozkazać. Wozi z sobą niemowę, dawnego kata
3012 2,21| miało być, kiedy go duchy z tamtego świata nawiedzają!
3013 2,21| też siarką w izbie czuć, i z nim jeszcze więcej komtur
3014 2,21| Jako-że uszli i co się z nimi stało?~- Widziałem -
3015 2,21| wiernie opowiem. Bili się z początku okrutnie, ale gdy
3016 2,21| nią i stary komtur razem z kilkoma ludźmi i z kolebką,
3017 2,21| razem z kilkoma ludźmi i z kolebką, która była między
3018 2,21| każdego od spotkania się z nim, gdyż to jest człek
3019 2,21| się chycił za ogon jednego z tych koni, które niosły
3020 2,21| to tamtejszy lud, który z tego samego plemienia co
3021 2,21| łatwo było wymiarkować, z jakim rozmyśla wysiłkiem,
3022 2,21| drugi, a wreszcie odetchnął z głębi piersi i rzekł, jakby
3023 2,21| przeciw tym ludziom pomagał, z którymi pod jedną chorągwią
3024 2,21| wymieni, gdyż nie tylko z możnego, lecz i zasłużonego
3025 2,21| kraju, a przyszedł tylko z własnej ochoty. Więc dziękując
3026 2,21| jakiejś wielkiej i ostatecznej z Krzyżakami rozprawie.~Temu
3027 2,21| ruszyli.~Sanderus jechał z nimi. Drogę aż do pobojowiska
3028 2,22| przejechali je pośpiesznie z przyczyny nieznośnego zaduchu,
3029 2,22| Niemcy popalili, a baby z dziećmi w głębiach borowych
3030 2,22| uderzon. Nie zważał na to, z początku bił się i zabijał,
3031 2,22| zrazu nic, a potem boli. Z tej przyczyny nie lża im
3032 2,22| widzieli? A panu Powale z Taczewa dałbyś rady? a panu
3033 2,22| panu Paszkowi Złodziejowi z Biskupic, a tym bardziej
3034 2,22| bowiem będzie coś zrobić z nieszczęsną Jagienką.~-
3035 2,22| nie spłoszą. Powie im, że z niewoli uciekł, czemu łacno
3036 2,22| tak będzie, bo gdyby nas z dala ujrzeli, to alboby
3037 2,22| będzie znak, że już jest z nimi, i wtedy pojechawszy
3038 2,22| widocznie wszystkim mężom z Bogdańca, albowiem w tej
3039 2,22| wyjechał naprzód i znikł im z oczu, wszelako na połowie
3040 2,22| zwierz pierwszy zeszedł mu z drogi. Natomiast o południu,
3041 2,22| ujrzał chłopa, bartodzieja z leziwem, i nie zatrzymał
3042 2,22| i nie zatrzymał go tylko z obawy, że w głębi boru mogło
3043 2,22| mieszkańce przyzwyczaili się już z dawna do posłuszeństwa Krzyżakom,
3044 2,22| ludność miejscowa wzięłaby z pewnością ich stronę.~Lecz
3045 2,22| Zbyszko zeskoczyli natychmiast z siodeł,~by zbadać ślady
3046 2,22| Sanderus widocznie zjechał z drogi w bór, idąc za wyciskami
3047 2,22| nim i poczęli się naradzać z sobą i Czechem cichymi głosami,
3048 2,22| jeśli nie uwierzą, to będzie z nim źle.~- A czemu by zaś
3049 2,22| Nieraz zdarzy się brańcowi z niewoli uciec.~- Bo mnie
3050 2,22| jeśli powiedział im, iż z niewoli ucieka, to może
3051 2,22| pierwszy znak krzyża, gdy jeden z posłanych naprzód pacholików
3052 2,22| wysunął się ku nim nagle z leszczynowych gąszczów:~-
3053 2,22| tej samej chwili zeskoczył z konia.~Za nim zeskoczył
3054 2,22| Macko, Czech i pacholikowie, z których trzej dostali rozkaz,
3055 2,22| rozkaz, aby zatrzymali się z końmi, mając je w pogotowiu
3056 2,22| bacząc, aby broń Boże który z rumaków nie zarżał. Pięciu
3057 2,22| miecz łatwo mu wychodzi z pochew.~Lecz Zbyszko spostrzegł
3058 2,22| siebie numy. Przed jedną z nich siedziało na kłodzie
3059 2,22| Patrz - rzekł Macko, cisnąc z całej siły ramię Zbyszka,
3060 2,22| i pancerze. Dobrze! Ten z siwą głową musi być...~-
3061 2,22| Zbyszko i Arnold sczepili się z sobą jak dwa jastrzębie,
3062 2,22| ścisnąwszy gałąź drzewa sok z niej wyciskał, poczuł, że
3063 2,22| Zbyszko ścisnął go również z tak okrutnym wysiłkiem,
3064 2,22| Zbyszko przypodniósł się z ziemi i siadł, po czym chciał
3065 2,22| przytomnie.~- Coć jest? - zapytał z niepokojem Macko.~- Nic,
3066 2,22| zupełnie i wyrywając mu się z rąk, poczęła powtarzać zdyszanym
3067 2,23| ludziach jeść, jakkolwiek z chciwych jej spojrzeń rzucanych
3068 2,23| sama, rzucała się na spyżę z łakomstwem dzikiego zwierzątka,
3069 2,23| w sobie łzy. Nie chciała z tego ukrycia wyjść nawet
3070 2,23| i na jej wychudłą twarz z zastygłym wyrazem przerażenia,
3071 2,23| i serce skowyczało w nim z bólu i wściekłości na myśl,
3072 2,23| jakich była rękach i jak się z nią obchodzono. Porwał go
3073 2,23| chwyciwszy za miecz, skoczył z nim ku Zygfrydowi i byłby
3074 2,23| Poczęli się wówczas pasować z sobą prawie po nieprzyjacielsku,
3075 2,23| osłabion poprzednią walką z olbrzymim Arnoldem, że stary
3076 2,23| przymknęła tylko oczy, a z ust jej wyszedł zwykły,
3077 2,23| ogniska, bojąc się wyjść z izby.~Ale Czech wszedł po
3078 2,23| i chodź.~I wywiódłszy ją z izby, skrępował tak, jako
3079 2,23| na stronę do tego trupa z ryżymi kudłami, ale teraz
3080 2,23| rzekłszy, poszedł wydobyć z biesagów wędzone mięsiwo
3081 2,23| szatanowi. Nie czyniono im z tego sprawy ni żadnych procesów,
3082 2,23| Przy tym Maćko, wiedząc z opowiadań Sanderusa o niepojętym
3083 2,23| olbrzyma.~- A ówże Zygfryd, z którym szedłeś w pochód
3084 2,23| złymi duchami gadał, jako z nimi szeptał i śmiał się
3085 2,23| na ramieniu i przycisnął z całej mocy, aby mu przytomność
3086 2,23| ścisnął zębami knykieć, a z oczu poczęły mu kapać jedna
3087 2,23| mękę Juranda i pojedynek z Rotgierem. Gdy skończył,
3088 2,23| pogadać ze starym rycerzem z Bogdańca. Zastał go pogrążonego
3089 2,23| wędzonej rzepy i mięsiwa zasnął z utrudzenia snem kamiennym.~-
3090 2,23| giermek.~- Sen ucieka mi z powiek - odrzekł Maćko. -
3091 2,23| ze Spychowa i żegnał się z nią, powiedziała mi tak: "
3092 2,23| kazała ci wracać przed nami z nowiną, a potem odwieźć
3093 2,23| Danuśkę odbili i że niebawem z nią przyjedziem, a sam zabierz
3094 2,23| znów mieć oko na Wilków z Brzozowej i na Cztana z
3095 2,23| z Brzozowej i na Cztana z Rogowa... Ale prawda! Nie
3096 2,23| teraz Zbyszka odstąpić, a to z różnych wielkich przyczyn.
3097 2,23| Spychowie panu Jurandowi z worka go wytrząsnę.~- A
3098 2,23| to masz rozum! - zawołał z radością Maćko. - Prosta
3099 2,23| do Spychowa dowiózł, rób z nim, co chcesz.~- To dajcie
3100 2,23| miejscowych albo zbiegłych chłopów z babami. Weźmiecie pierwszą
3101 2,23| pośpiesznym krokiem i począł wołać z daleka cichym głosem:~-
3102 2,23| Zaniepokojony Maćko ruszył spiesznie z Hlawą do koni, ale zastali
3103 2,23| jakoż popowracali wkrótce z po spuszczanymi głowami.
3104 2,23| opowiedział mu, co uradzili razem z Czechem, potem zaś oznajmił
3105 2,23| rzekł - bo albo zdechnie z głodu w lesie, albo znajdą
3106 2,23| również odjazdowi Czecha z Zygfrydem, gdyż wszystko,
3107 2,23| teraz noc krótka. Ostawajcie z Bogiem, wasze miłoście!~-
3108 2,23| wasze miłoście!~- Jedź z Bogiem, a zdrowo!~Ale Hlawa
3109 2,23| Tak i będzie, panie. Z Bogiem!~- Z Bogiem.~ ~
3110 2,23| będzie, panie. Z Bogiem!~- Z Bogiem.~ ~
3111 2,24| i wszystkiego, co miało z nim styczność. Chłopi częścią
3112 2,24| Niemców, pokryli się razem z rodzinami i dobytkiem w
3113 2,24| bo niezbyt gorliwie, a to z tej przyczyny, że Maćko
3114 2,24| teraz wiele sobie dobrego z tego snu obiecywał. Dwukrotnie
3115 2,24| Topniało w nim wówczas z rozrzewnienia serce i mówił
3116 2,24| jakiemu kościołowi ofiarować z dostatków, z ziarna, ze
3117 2,24| kościołowi ofiarować z dostatków, z ziarna, ze stad, z wosku
3118 2,24| dostatków, z ziarna, ze stad, z wosku albo z innych podobnych,
3119 2,24| ziarna, ze stad, z wosku albo z innych podobnych, miłych
3120 2,24| wychudzone ręce i całując je z uniesieniem, jął mówić przerywanym
3121 2,24| więc siadła na posłaniu i z otwartymi już oczyma powtórzyła:~-
3122 2,24| Ale ona wysunęła dłonie z jego rąk i rzekła:~- To
3123 2,24| Więc zadrżało w nim serce z przerażenia i pot zimny
3124 2,24| miłosierny.~I wyskoczył z izby. Przed drzwiami potrącił
3125 2,24| leśnych.~Po chwili wrócił z napełnionym naczyniem i
3126 2,24| chcę twojego - odpowiedział z pewnym wzruszeniem stary
3127 2,24| Rozumiesz?~To rzekłszy, wyszedł z izby, aby wydać ostatnie
3128 2,24| dzidy i w berdysze, otaczał z czterech stron jak murem
3129 2,24| ku niemu olbrzymi Arnold z jakimś drugim rycerzem i
3130 2,24| moimi.~To rzekłszy, spojrzał z dumą na starego rycerza
3131 2,24| jako człek doświadczony i z wojną wielce obyty, że nie
3132 2,24| żadnej rady.~Więc wyciągnął z wolna kord z pochwy, a następnie
3133 2,24| Więc wyciągnął z wolna kord z pochwy, a następnie rzucił
3134 2,24| stał przy Arnoldzie. Ów zaś z nie mniejszą od Arnoldowej
3135 2,24| Arnoldowej dumą, ale zarazem z łaskawością ozwał się w
3136 2,24| obeszliście się po ludzku z bratem moim.~- Słowo! -
3137 2,24| niejakim czasie zjawił się znów z mizerykordią w ręku.~- Bratanek
3138 2,24| przodem, dozwalając mu iść z tyłu. Ale on, jako wielki
3139 2,24| niego zaczynał poczęstunek. Z rozmowy dowiedział się przy
3140 2,24| jednakże, jako pochodząca z dalekiej komturii, nie mogła
3141 2,24| napotka inne piesze oddziały z miast i zamków bliższych
3142 2,24| bliższych litewskiej granicy. Z tej przyczyny młodszy ciągnął
3143 2,24| niemiecku, uśmiechnął się z zadowoleniem, a wreszcie
3144 2,24| jakowąś radę, pomyślał, że z pożytkiem będzie zjednać
3145 2,24| wprawdzie dość sztywnie, ale z widocznym zadowoleniem.~
3146 2,24| naród po polsku mówi, a my z bratem od siedmiu lat pod
3147 2,24| tamtejszym komturem służym.~- A z porą i z czasem weźmiecie
3148 2,24| komturem służym.~- A z porą i z czasem weźmiecie po nim
3149 2,24| spór jak wczorajszego dnia z Arnoldem. Staremu rycerzowi
3150 2,24| brata. Wynikła wszelako z owego sporu ta korzyść,
3151 2,24| udręczył, to niechby też z piekła nie wyjrzał!~Tu przeżegnał
3152 2,24| Wolfgang. - Niech jeden z was odwiezie ją ojcu, byle
3153 2,24| zostać przy żonie, a mnie z wami. Ale na wszelki wypadek
3154 2,24| mamy czasu przed sobą? Gdy z pasowanym rycerzem sprawa,
3155 2,24| ciężka i drażliwa rzecz, bo z jednej strony czuły był
3156 2,24| wielce na wszelką stratę, z drugiej zaś rozumiał, że
3157 2,24| zysku, na przybytek zaś z wykupu Zygfryda nie liczył,
3158 2,24| będzie razem, a byle raz z puszczy się wydostać i w
3159 2,24| Nie mówcie! - zawołał z rozpaczliwym przyciskiem
3160 2,24| a ty jedź! I wyszedłszy z izby, zarządził wszystko
3161 2,24| Zawiszy, podprowadzili konie z kołyską wymoszczoną mchem
3162 2,24| po chwili Zbyszko wyszedł z izby, trzymając na ręku
3163 2,24| twarzy świętych panienek z kościelnych obrazów i jej
3164 2,24| Ale wraz otrząsnął się z żalu, gdyż był człowiekiem
3165 2,25| miał i uwalniał mu prawicę z więzów tylko na postojach
3166 2,25| Zygfrydowi przyszła wprawdzie z początku podróży myśl, by
3167 2,25| znalazła się w Spychowie razem z Danusią. "Można będzie w
3168 2,25| myślał - że staremu panu z Bogdańca z opiekuństwa tak
3169 2,25| staremu panu z Bogdańca z opiekuństwa tak wypadło,
3170 2,25| opiekuństwa tak wypadło, że ją z sobą musiał brać, a potem
3171 2,25| niedźwiedzi, w dzień ustępować z drogi stadom żubrów i turów,
3172 2,25| często, kto nie przedział z kuszy albo nie przebódł
3173 2,25| myślał Hlawa - jechać z taką niedomęczoną dziewką,
3174 2,25| osadom, ale wysypywał się z nich na spotkanie lud dziki,
3175 2,25| było korzystać co duchu z pierwszego zdumienia, w
3176 2,25| wciąż nienawiścią, a może i z tej przyczyny, że Czech
3177 2,25| językiem. Bieda bywała tylko z niezmierną ciekawością tych
3178 2,25| go był Maćko ze Szczytna z wiadomością o swoim odjeździe
3179 2,25| zbiegła do niego, ujrzawszy go z okna, Jagienka, a on jej
3180 2,25| nowiny? - spytała, drżąc z niecierpliwości i ledwie
3181 2,25| kilka dni! Ciężka to droga - z chorą.~- Chora ci jest?~-
3182 2,25| wzięli olbrzyma Arnolda razem z Zygfrydem. Oznajmił też,
3183 2,25| też, że Zygfryda przywiózł z sobą, albowiem młody rycerz
3184 2,25| niedługo pozostał sam, gdyż z alkierza wybiegła ku niemu
3185 2,25| końca, a tulił ją do się z taką siłą, że aż w niej
3186 2,25| ona zaś nie broniła się, z początku ze zdumienia, a
3187 2,25| początku ze zdumienia, a potem z omdlałości tak wielkiej,
3188 2,25| nie mogąc tchu złapać, z trudnością odpowiadał. Ksiądz
3189 2,25| odpowiadał. Ksiądz myślał, że to z trudu. Usłyszawszy jednak
3190 2,25| jeńca. Wyprowadzono wówczas z podziemia Zygfryda ze skrępowanymi
3191 2,25| piersiach rękoma i wszyscy razem z Tolimą udali się do starca.~
3192 2,25| światła, a dzień był ciemny z powodu chmur, które zawaliły
3193 2,25| na nim krucyfiks, dzban z wodą i bochen czarnego chleba
3194 2,25| i bochen czarnego chleba z utkwioną w nim mizerykordią,
3195 2,25| nieruchomy, biały, spokojny, z otwartymi nieco ustami,
3196 2,25| pokrótce o bitwach stoczonych z Niemcami pod Gotteswerder,
3197 2,25| Gotteswerder, opowiedział walkę z Arnoldem von Baden i odbicie
3198 2,25| było, że obchodzono się z nią po katowsku, i że gdyby
3199 2,25| bo nie wiedzieli, co mają z sobą robić.~Na koniec stary
3200 2,25| wasze; dajcie znak, co mam z nim uczynić i jako go pokarać?~
3201 2,26| ostatni odprowadzał Niemca z obawy, aby po drodze nie
3202 2,26| zapadłym wądołem, nieraz z powodu ciasnoty drogi tak
3203 2,26| nieczystych i nie chciał mieć z nimi do czynienia. Wolałby
3204 2,26| albo okszę - i będę się z nim potykał. Da Bóg, obalę
3205 2,26| I ciężko musiał walczyć z tą żądzą, ciężko łamać się
3206 2,26| żądzą, ciężko łamać się z sobą, aż dopiero gdy pomyślał,
3207 2,26| tamten pojechał przed siebie z jakąś dziką skamieniałością
3208 2,26| nisko, prawie nad sam bór. Z góry dochodził złowrogi
3209 2,26| dawna do tego stopnia, że z największym tylko wysiłkiem
3210 2,26| tracił rozpoznanie, co się z nim dzieje, ale potem znów
3211 2,26| tej chwili spostrzegł, że z drugiej strony ma także
3212 2,26| podobny do człowieka, ale z nieludzką twarzą, głowę
3213 2,26| Ale odpowiedź ta wyszła z jego piersi tak, jakby ją
3214 2,26| zewnętrzną siłą, zsiadł z konia i zdjął z niego wysokie
3215 2,26| zsiadł z konia i zdjął z niego wysokie rycerskie
3216 2,26| jakiś białawy obłok, który z wolna posunął się ku niemu,
3217 2,26| chwili burza rozszalała się z niezmierną wściekłością.
3218 2,26| Piorun huknął w środek drogi z tak straszliwym łoskotem,
3219 2,26| przedzie jechała Jagienka z Sieciechówną i Czechem,
3220 2,26| kusze i miecze pachołków. Z woźniców każdy miał też
3221 2,26| poruszał się na drzewach, a z każdego zwieszały się wielkie
3222 2,26| strumyki, które spływały z wesołym szelestem ku niższym
3223 2,26| parobcy podśpiewywali sobie z cicha, dziwiąc się milczeniu,
3224 2,26| Myślała też, że choćby z woli Bożej nie było ono
3225 2,26| tym i Maćko, który też nie z tego powodują brał, a dowie
3226 2,26| jakiś człowiek nadchodzący z przeciwka. Czech, mający
3227 2,26| ruszył też koniem ku niemu i z kuszy na ramieniu, z torby
3228 2,26| niemu i z kuszy na ramieniu, z torby borsuczej i z piór
3229 2,26| ramieniu, z torby borsuczej i z piór sójki na czapce poznał
3230 2,26| zbliżył się pośpiesznie i z obliczem poruszonym, jakie
3231 2,26| Daleko stąd?~- Na strzelenie z kuszy. Nad samą drogą.~-
3232 2,26| parobkom, którego posłuchali z ociąganiem się i ze wstrętem.
3233 2,26| poszli. Czech udał się też z nimi dla przykładu i przeżegnawszy
3234 2,26| A następnie zaczął mówić z pewnym wahaniem:~- Ludzie
3235 2,26| powróz albo też rzemień z wisielca daje jakoweś szczęście
3236 2,26| ale nie wziąłem rzemienia z Zygfryda, bo ja dla was
3237 2,27| Zbyszko i Maćko stoczyli z Niemcami, przepełniły ten
3238 2,27| Zbyszkiem, by pomścić się "z nawiązką", bo nie dość wydawało
3239 2,27| mógł się już łudzić. Nieraz z początku podróży przelatywała
3240 2,27| rzucić na Danusię i wyssać z niej ostatek życia. Widzenie
3241 2,27| wyzywa rycerza, i potykać się z nią do ostatniego tchu.
3242 2,27| najstraszniejsze, albowiem łączył się z nim żal, niepohamowany jak
3243 2,27| jakże nie miała się rwać z boleści w Zbyszku dusza,
3244 2,27| kochaną, mówił jej jakby z mimowolną wymówką: "Na to
3245 2,27| o milę może od Spychowa, z dala od mieszkań ludzkich,
3246 2,27| Pachołkowie, pozłaziwszy z koni, rozkiełznali je, aby
3247 2,27| korzeniach gruszy, nie spuszczał z chorej oczu.~A ona leżała
3248 2,27| popołudniowej ciszy, spokojnie, z przymkniętymi powiekami.
3249 2,27| jakby głębszym oddechem, a z ust wyszedł ledwie dosłyszalny
3250 2,27| podróży wymówiła, albowiem z przygrzanej słońcem łąki
3251 2,27| przytomność wraca chorej, zadrżało z radości serce. W pierwszym
3252 2,27| rzucić się do je j nóg, ale z obawy, by jej nie przestraszyć,
3253 2,27| pochyliwszy się nad nią, jął wołać z cicha:~- Danusiu! Danusiu!~
3254 2,27| natomiast objął ją ramionami, z sercem tak wezbranym, jakby
3255 2,27| jest?... rzekła.~Wówczas z ust jego wyrwał się cały
3256 2,27| odetchnął głęboko a prawie z jękiem, jakby ostatek ciężaru
3257 2,27| ciężaru boleści zrzucał z piersi.~Danusia leżała spokojnie,
3258 2,27| jej w oczach, stoczyły się z wolna po twarzy na wezgłowie.~-
3259 2,27| Do tatusia, któren też z niewoli wybawion. I będziesz
3260 2,27| Co ci jest? - spytał z okropnym przestrachem. I
3261 2,27| w cieniu, przy noszach, z głową na kolanach Danusi,
3262 2,27| przedzie pieśni pobożne - i tak z wolna szli i szli między
3263 2,28| pachołkowie Jurandowi. Jeden z nich skoczył z wieścią do
3264 2,28| Jurandowi. Jeden z nich skoczył z wieścią do starego Tolimy
3265 2,28| inni poprowadzili orszak z początku krętą i zapadłą,
3266 2,28| gdyż zaledwie wychylili się z leśnego cienia na jasne
3267 2,28| do ich uszu odgłos dzwonu z gródkowej kaplicy. Wkrótce
3268 2,28| Wkrótce potem ujrzeli idącą z dali naprzeciw liczną drużynę
3269 2,28| trzy lub dwa strzelenia z łuku, można już było rozróżnić
3270 2,28| włosach. Obok postępował z krzyżem i w białej komży
3271 2,28| nimi niesiono chorągiew z Jurandowym znakiem, przy
3272 2,28| ci tu było, kwiatuszku, z nami - źle? Ostał się rodzic
3273 2,28| Atoli Jurand, wysunąwszy się z ramion Zbyszka, wyciągnął
3274 2,28| twarz zupełnie, klęczał z drugiej strony milczący,
3275 2,28| już był i trzody wracały z pól, gdy doszli. Kaplica,
3276 2,28| pochodni i świec jarzących. Z rozkazu księdza Kaleba siedem
3277 2,28| rzemieślnicy uciosali przez noc z pnia dębowego, wprawiwszy
3278 2,28| tym, albowiem działy się z nim rzeczy dziwne. Zaraz
3279 2,28| świadomość, gdzie jest i co się z nim dzieje. Próżno ksiądz
3280 2,28| pustych oczu i uśmiechał się z twarzą rozjaśnioną i szczęśliwą,
3281 2,28| poruszał ustami, jak gdyby z kim rozmawiał. Ksiądz i
3282 2,28| Zbyszko, wyjechawszy wreszcie z okupem za Maćka, zostawił
3283 2,29| ale żył w odrętwieniu. Z początku, przez pierwsze
3284 2,29| przez pierwsze dni, nie było z nim tak źle: chodził, rozmawiał
3285 2,29| grzywien, na ile zgodzili się z Arnoldem von Baden i jego
3286 2,29| łupić nawet i tych, którzy z glejtami przyjeżdżają.~I
3287 2,29| rachubę, gdyż Zbyszkowi z każdym dniem czyniło się
3288 2,29| wprawdzie przeszły, ale razem z nimi przeszła część życia,
3289 2,29| hodował go w sobie, i żył z nim jednym, nieczuły na
3290 2,29| Zbyszka, choćby do Krzyżaków z okupem. "Trzeba mówił do
3291 2,29| mówił do miejscowego klechy, z którym w braku kogo innego
3292 2,29| poszedł zaraz modlić się z nim razem nad trumną Danusi,
3293 2,29| rzeczy w świecie niż wydrzeć z gardła Krzyżakom raz zagrabione
3294 2,29| Wobec tego należało jechać z drugim okupem.~- Gorze! -
3295 2,29| go w drodze nad granicą z noclegu porwali. Byliby
3296 2,29| Bracia von Baden także go z tej samej przyczyny bronią,
3297 2,29| gardło staremu rycerzowi z Bogdańca, to młody weźmie
3298 2,29| Lorche. - Przyjechałem tu z pocztem znacznym i wozy
3299 2,29| król polski i spotkać się z mistrzem w samym Płocku
3300 2,29| zagraniczni koniecznie chcą z królewskimi rycerzami potykać.
3301 2,29| przyjechać i rycerz Jan z Aragonii, największy ze
3302 2,29| wiecie? Przecie on podobno aż z Aragonii rękawicę waszemu
3303 2,29| jednak rozbudziła Zbyszka z owej bolesnej martwoty,
3304 2,29| był przedtem pogrążon, że z ciekawością słuchał jego
3305 2,29| słuchał jego nowin. O Janie z Aragonii wiedział, gdyż
3306 2,29| dusza i począł wypytywać się z wielkim zajęciem:~- Pozwał
3307 2,29| odesłał swoją.~- To Jan z Aragonii na pewno już przyjedzie.~-
3308 2,29| dla niego, że go taki Jan z Aragonii pozwał, ba! i dla
3309 2,29| wspominają, że pojedynek Zawiszy z przesławnym Janem z Aragonii
3310 2,29| Zawiszy z przesławnym Janem z Aragonii odbył się dopiero
3311 2,29| kardynałów Zawisza Czarny z Garbowa zwalił z konia pierwszym
3312 2,29| Czarny z Garbowa zwalił z konia pierwszym uderzeniem
3313 2,29| bowiem, że gdyby nawet Jan z Aragonii nie mógł się na
3314 2,29| burgundzkich i włoskich, gotowych z każdym iść o lepszą.~- Słuchaj -
3315 2,29| odrzekł de Lorche - bom z dawna chciał widzieć waszych
3316 2,29| przy tym słyszałem, że damy z dworu królewskiego więcej
3317 2,30| do dnia wyruszyli razem z panem de Lorche do Płocka.
3318 2,30| spokoju nie bywały bezpieczne z przyczyny łotrów, których
3319 2,30| złożone każdy, prócz woźniców, z kilkunastu orężnych pieszych
3320 2,30| sposobem, iż starosta krzyżacki z Lubawy, zasłyszawszy, że
3321 2,30| odesłał go do tego zamku z poleceniem do komtura, aby
3322 2,30| rozgłosiło. Może ułożyli się z lubawskim, że się podzielą,
3323 2,30| przywiezieniu Zygfryda odjechał z tą panną, która w Spychowie
3324 2,30| sobie, że Czech był naprzód z Zygfrydem wyprawiony - i
3325 2,30| gdzie zaś ów kat? Co się z nim stało?~- Nie powiadał
3326 2,30| spytał znów, otrząsnąwszy się z żałosnych wspomnień jakby
3327 2,30| albo krewniaczki, która tu z rycerzem Maćkiem do Spychowa
3328 2,30| że śni. Myśl, że Jagienka z odległych Zgorzelic mogła
3329 2,30| jeszcze przed zachodem słońca, z nim powrócił. Czech witał
3330 2,30| Czech witał młodego pana z radością, ale i ze smutkiem,
3331 2,30| Zbyszko również rad mu był z całej duszy, czując, iż
3332 2,30| przyjazne i wierne, jedno z takich, jakich człowiek
3333 2,30| Danusi, i podzielił się z nim bólem, żalem, łzami
3334 2,30| właśnie, jak brat dzieli się z bratem. Długo to wszystko
3335 2,30| w niewoli i że po niego z okupem jadę.~- Wiem - odparł
3336 2,30| król w Raciążu ma układy z wielkim mistrzem prowadzić,
3337 2,30| Mieliśmy i tak na zamek z panem de Lorche iść - odrzekł
3338 2,30| chwili zaś dodał:~- Chciałem z żałości włosy obciąć, alem
3339 2,30| pachołków, wróciwszy zaś z nimi, podczas gdy dwaj młodzi
3340 2,30| kopią, bo póki on żyw i z ramienia królewskiego potężną
3341 2,30| Janusz teraz na niego krzyw z przyczyny Wizny...~- A książę
3342 2,30| mają oni niemało spraw z Krzyżakami, które to krzywdy
3343 2,30| Krzyżaków nie kocha i mówią, że z dawna już wojną grozi...
3344 2,30| polecą też wióry i paździerze z Niemców, polecą!...~- Nie
3345 2,30| starosty grodowego Andrzeja z Jasieńca, którego obszerne
3346 2,30| zamkowych przy Baszcie Większej. Z powodu przecudnej, aż nazbyt
3347 2,30| znał ich wielu, zwłaszcza z dworu księcia Janusza, a
3348 2,30| dworu księcia Janusza, a z dawnych znajomych krakowskich
3349 2,30| krakowskich ujrzał Krzona z Kozichgłów. Lisa z Targowiska,
3350 2,30| Krzona z Kozichgłów. Lisa z Targowiska, Marcina z Wrocimowic,
3351 2,30| Lisa z Targowiska, Marcina z Wrocimowic, Domarata z Kobylan
3352 2,30| Marcina z Wrocimowic, Domarata z Kobylan i Staszka z Charbimowic,
3353 2,30| Domarata z Kobylan i Staszka z Charbimowic, a wreszcie
3354 2,30| Charbimowic, a wreszcie i Powałę z Taczewa, którego widok szczególniej
3355 2,30| mógł jednakże do żadnego z nich od razu dostąpić, albowiem
3356 2,30| mazowieccy otaczali każdego z nich ciasnym kołem, wypytując
3357 2,30| białkiem dla mocy, i biorąc z nich we wszystkim wzór dworności
3358 2,30| obyczajów.~Wszelako Powała z Taczewa dojrzał Zbyszka
3359 2,30| najprzedniejszego Niemca z konia zwalił, nie tak bym
3360 2,30| tak bym się ucieszył jak z tego, że was we zdrowiu
3361 2,30| niewoli ci on u Krzyżaków i z wykupem za niego jadę.~-
3362 2,30| jednej chwili, co widząc, pan z Taczewa rzekł:~- Padół to
3363 2,30| u mistrza o małego Jaśka z Kretkowa i srogiej domagać
3364 2,30| powtórzył - a w nim wre już z dawna gniew jak ukrop w
3365 2,30| sprawców twojej niedoli.~- Z tych, panie, już żaden nie
3366 2,30| Powała spojrzał na niego z wielką przyjacielską życzliwością:~-
3367 2,30| Krakowie ślubowali, ale z tym trzeba chyba wojny -
3368 2,30| księżna słowo rzekną, to z okupem nie pozwoli mistrz
3369 2,30| panie, pokłonić i znajomość z wami uczynić, bo nikt więcej
3370 2,30| rozpytawszy się już poprzednio, z kim Zbyszko rozmawia, zbliżył
3371 2,30| dłoni, a to potykać się z wami w szrankach albo w
3372 2,30| uśmiechnął się potężny rycerz z Taczewa, gdyż przy drobnym
3373 2,30| a potem ozwał się jakby z pewną nieśmiałością:~- Gdybyście
3374 2,30| twierdzić, że panna Agnieszka z Długolasu nie jest najpiękniejszą
3375 2,30| począł patrzeć w oczy Powale z szacunkiem, ba! nawet z
3376 2,30| z szacunkiem, ba! nawet z uwielbieniem, ale bystro
3377 2,30| burgundzkiej, ale ona wówczas miała z dziesięć roków więcej ode
3378 2,30| chwilę w zdumieniu na pana z Taczewa, po czym twarz poczęła
3379 2,30| ramieniem, nagle podniósł go z ziemi i począł kołysać go
3380 2,30| ziemi i począł kołysać go z taką łatwością, jakby pan
3381 2,30| wszedł książę Ziemowit płocki z małżonką.~- Tutejsi księstwo
3382 2,30| pani boć ją znasz jeszcze z Krakowa, gdzie się do króla
3383 2,30| dworzanie i dwórki, wszyscy z powodu obecności króla bardzo
3384 2,30| Zbyszko, zbliżając się z Powałą, przepatrywał z dala
3385 2,30| się z Powałą, przepatrywał z dala twarze, czyli nie dojrzy
3386 2,31| Prawdziwie! A ja myślałam, że kto z dworu królewskiego. Zbyszko
3387 2,31| dworu królewskiego. Zbyszko z Bogdańca! Jakże! gościł
3388 2,31| wasz stryjko, stary rycerz z Bogdańca, i pamiętam, jako
3389 2,31| znajdziecie. Zaś stary rycerz z Bogdańca jest tu z wami?~-
3390 2,31| rycerz z Bogdańca jest tu z wami?~- Nie masz go, bo
3391 2,31| bo w niewoli u Krzyżaków, z której jadę go wykupić.~-
3392 2,31| Mazowieckich. Ponieważ Zbyszko z panią na Płocku stał tuż
3393 2,31| po czym podniosła Zbyszka z klęczek i rzeka:~- Płaczę
3394 2,31| jak poprzednio brał go pan z Taczewa. Ci z gości, którzy
3395 2,31| brał go pan z Taczewa. Ci z gości, którzy nie znali
3396 2,31| Jan von Schonfeld, komtur z Osterody. Ten ostatni, Niemiec,
3397 2,31| umiejąc dobrze po polsku, z łatwością dopytał, o co
3398 2,31| i wysłuchawszy opowieści z ust Jaśka z Zabierza, dworzanina
3399 2,31| wysłuchawszy opowieści z ust Jaśka z Zabierza, dworzanina księcia
3400 2,31| Lecz stojący w pobliżu pan z Taczewa odpowiedział:~-
3401 2,31| płaszczach nosim - odpowiedział z dumą Schonfeld.~Na to zaś
3402 2,31| rozgłośniej i nadszedł król, a z nim razem arcybiskup gnieźnieński,
3403 2,31| między którymi był i Zyndram z Maszkowic, herbu Słońce,
3404 2,31| sprawach będzie czas gadać z mistrzem w Raciążku. Potem
3405 2,31| jeno o łowach, w których z całej duszy się kochał i
3406 2,31| książę Janusz posłał jednego z dworzan, aby sprowadził
3407 2,31| dworzan, aby sprowadził z miasta jego dwóch "brońców",
3408 2,31| którzy żubry wywodzili z ostępów za rogi i łamali
3409 2,31| mógł do niego dostąpić. Z dala tylko kniaź Jamont,
3410 2,31| Ziemowitowej, a następnie rozmową z księżną Januszową, nie mógł
3411 2,31| więc ona sama, korzystając z zamieszania, jakie wywołało
3412 2,31| odpowiedział rycerz.~I spojrzał z wdzięcznością w jej modre
3413 2,31| Dawniej, gdy w kożuszku i z liśćmi w roztarganych włosach
3414 2,31| ta jakowaś jej godność, i z początku zdawało mu się,
3415 2,31| tak lekko brać i tak być z nią śmiałym jak dawniej.~
3416 2,31| dosłyszeć. Obie też księżne, a z nimi niewiasty, wstały wcześniej
3417 2,31| tamci znów pogadali chwilę z sobą, po czym Pomorzanin,
3418 2,31| jest pewna, że ta panna, z którą wasza miłość rozmawiała
3419 2,31| twemu panu - odpowiedział z pewną niecierpliwością Zbyszko -
3420 2,31| Płocku dziś chciał rycerza z Taczewa dla Agnieszki z
3421 2,31| z Taczewa dla Agnieszki z Długolasu pozywać, a teraz
3422 2,31| wysłuchał tej odpowiedzi z ust swego Pomorczyka, westchnął
3423 2,31| nosić. Co do panny Agnieszki z Długolasu prawda - ślubowałem
3424 2,31| albo polegnę, albo dziewicę z plugawej paszczy ocalę i
3425 2,31| pozyskam. Ale gdym natarł z bliska kopią na poczwarę,
3426 2,31| na drewnianych kołkach, z ogonem z powróseł! I śmiech
3427 2,31| drewnianych kołkach, z ogonem z powróseł! I śmiech ludzki,
3428 2,31| czasach byłby się roześmiał z pewnością, ale że boleść
3429 2,31| odrzekł poważnie:~- Może z pustoty to jeno uczyniła,
3430 2,31| dowód masz w tym, żem się z rycerzem z Taczewa chciał
3431 2,31| tym, żem się z rycerzem z Taczewa chciał ojej piękność
3432 2,31| ze mną do niego i zawrzyj z nim przyjaźń.~- Tak i postąpię,
3433 2,31| przycisnął, ale on jutro na łowy z królem jedzie.~- To pójdziem
3434 2,31| królem jedzie.~- To pójdziem z rana. Król miłuje łowy,
3435 2,31| pośpieszył, aby się widzieć z Jagienką, oznajmił im, że
3436 2,31| sposobność rozmówienia się z kniaziem Jamontem, który
3437 2,31| za porwanie małego Jaśka z Kretkowa i za inne napaści
3438 2,31| się jeszcze więcej: "Nie z dobrym słowem - powiada -
3439 2,31| powiada - by do nich, ale z dzidą! z dzidą! z dzidą!"
3440 2,31| by do nich, ale z dzidą! z dzidą! z dzidą!" A Powała
3441 2,31| nich, ale z dzidą! z dzidą! z dzidą!" A Powała umyślnie
3442 2,31| kłaniali. Hej, nie wydobędą oni z niego teraz obietnicy, iże
3443 2,31| postarała się o to, aby z powrotem jechać obok Zbyszka.
3444 2,31| w którym zdawał sprawę z tego, co w Płocku się dzieje.
3445 2,31| potężnego władcę udobruchać i z całkowitym bezpieczeństwem
3446 2,31| wszystkie siły na Witolda, z którym Zakon istotnie nie
3447 2,31| najlepszą nadzieję.~- Żeby nie z tak zdradliwymi ludźmi sprawa -
3448 2,31| na tym by się skończyło, z nimi wszelako może się przygodzić,
3449 2,31| młodziankowi, zaczęła mówić z cicha, jakby z prośbą:~-
3450 2,31| zaczęła mówić z cicha, jakby z prośbą:~- Nie giń, nie giń!~
3451 2,31| miasta Zbyszko otrząsnął się z myśli, które go gryzły,
3452 2,31| Nazajutrz dzień Powała z Taczewa przyszedł do gospody
3453 2,31| Raciąża wyjeżdża na spotkanie z wielkim mistrzem, a tyś
3454 2,31| królewskich zaliczon i razem z nami ruszysz.~A Zbyszko
3455 2,31| A Zbyszko aż się spłonił z uciechy po tych słowach -
3456 2,31| Kruczek, i sam Powała, i Krzon z Kozichgłów, i Stach z Charbimowic,
3457 2,31| Krzon z Kozichgłów, i Stach z Charbimowic, i Paszko Złodziej
3458 2,31| Charbimowic, i Paszko Złodziej z Biskupic, i Lis z Targowiska -
3459 2,31| Złodziej z Biskupic, i Lis z Targowiska - i wielu innych
3460 2,31| zastęp wziął król Jagiełło z sobą, bo niektórzy w domu
3461 2,31| krajach, ale to wiedział, że i z tymi mógł, nie lękając się
3462 2,31| i ściskając ręce Powały z Taczewa, mówił do niego
3463 2,31| Taczewa, mówił do niego z radością:~- Wam to, nie
3464 2,32| Krzyżakom ziemię dobrzyńską wraz z Dobrzyniem i Bobrownikami.
3465 2,32| codziennie Polakom: "Wojny ni z wami, ni z Litwą nie chcemy,
3466 2,32| Polakom: "Wojny ni z wami, ni z Litwą nie chcemy, ale Żmujdź
3467 2,32| będziecie mu pomagali, to wojna z nim prędzej się skończy,
3468 2,32| braci zdawał sobie sprawę z potęgi Jagiełłowej, starał
3469 2,32| Jurandówny i małego Jaśka z Kretkowa, o mordowanie kmieciów
3470 2,32| dowód czego przytoczył Maćka z Bogdańca. Szczęściem, wiedział
3471 2,32| przez Powałę, czego rycerze z Bogdańca szukali na Żmujdzi -
3472 2,32| nadziei, że zdarzy im się może z Polakami w szrankach potykać.~
3473 2,32| włos Krzyżakom, gdyż Powała z Taczewa okazał się tęższym
3474 2,32| Arnolda von Baden, Dobek z Oleśnicy kopią, a Lis z
3475 2,32| z Oleśnicy kopią, a Lis z Targowiska skakaniem przez
3476 2,32| porozumiewał się Zbyszko z Arnoldem von Baden o okup.
3477 2,32| znaczenia patrzył na Arnolda z góry. sprzeciwiał się temu.
3478 2,32| sam Arnold chciał spuścić z ceny, nie przyjął ani tego
3479 2,32| ukrywał przed Zbyszkiem. z jakiej przyczyny nie chce
3480 2,32| przyczyny nie chce spuścić z umówionej ceny: "Do układów -
3481 2,32| poczuwa".~Tymczasem król z mistrzem ułożyli się istotnie
3482 2,32| dwojga i względem rycerzy z Bogdańca dopuścili słudzy
3483 2,32| Ziemowitowa do starego rycerza z Bogdańca:~- Za baranków
3484 2,32| naszych za wilków. Tymczasem z tych czterech wilków, którzy
3485 2,32| obecny przy obradach pan z Taczewa następującym pytaniem:~-
3486 2,32| polegli, nie polegli wszyscy z mieczami w ręku?~Mistrz
3487 2,32| zostali w tym celu Zyndram z Maszkowic, który pragnął
3488 2,32| się potędze krzyżackiej z bliska przypatrzeć, i rycerz
3489 2,32| przypatrzeć, i rycerz Powała, a z nimi razem Zbyszko z Bogdańca.~
3490 2,32| a z nimi razem Zbyszko z Bogdańca.~Zbyszkowi usługę
3491 2,32| prośbie kniazika, który z powodu swej wesołości, dobroci
3492 2,32| Zbyszko dziękował mu też z całej duszy, gdyż teraz
3493 2,32| zupełnie pewien, że Maćka z rąk krzyżackich wydostanie.~-
3494 2,32| ludzkie swojej podufałości z królem używasz i lepszego
3495 2,32| pojedziecie do niego na noc z mistrzem i z mistrzowym
3496 2,32| niego na noc z mistrzem i z mistrzowym orszakiem.~-
3497 2,32| potrafili Niemce uzyskać, a z Witoldem nie będą mieli
3498 2,32| rycerze. Ale choćby król z żalu nad krwią krześcijańską
3499 2,32| do Malborga, będąc razem z Zyndramem z Maszkowic i
3500 2,32| będąc razem z Zyndramem z Maszkowic i z Powałą prawie
1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3500 | 3501-4000 | 4001-4458 |