Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
zdziwiona 1
zdziwione 1
zdziwiony 2
ze 3407
ze-byc 1
ze-sztywniale 1
zebach 1
Frequency    [«  »]
4948 w
4691 na
4458 z
3407 ze
3153 a
2766 to
2643 do
Henryk Sienkiewicz
Krzyzacy

IntraText - Concordances

ze

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3407

     Tom,    Rozdzial
2001 2,11| głowy w czasie tej drogi, że gdyby się pokazało, Danuśka 2002 2,11| blisko Zbyszka. Nie wątpił, że Zbyszko długo będzie tamtej, 2003 2,11| płakał, ale nie wątpił też, że taka dziewczyna, tuż pod 2004 2,11| wierząc przy tym głęboko, że Danuśka przepadła, myślał 2005 2,11| odsyłać nigdzie Jagienki. Ale że był nieco łapczywy na ziemskie 2006 2,11| wprawdzie na nich i zapowiadał, że nic im nie zostawi, ale 2007 2,11| skrucha przed śmiercią? Że zapisał coś Jagience, to 2008 2,11| nieboszczyk Zych powiadał, że już wtedy jako po węglach 2009 2,11| stary rycerz, gdyż pomyślał, że w takim razie i Danusia, 2010 2,11| duchu zaś obiecywał sobie, że jej tego od razu nie powie, 2011 2,11| pojechał gdzie dalej?~- Jużci, że pojechał. A to nie słyszysz, 2012 2,11| pojechał. A to nie słyszysz, że dzwonią?~- Pomer? - zawołała 2013 2,11| rodzoną. Maćko, wspomniawszy, że to był jego i Zbyszków krewny, 2014 2,11| Poszedł na nią Maćko, wziąwszy ze sobą dwóch pacholików, gdyż 2015 2,11| jego, niejakiej Jagienki ze Zgorzelic.~Maćko, który 2016 2,11| biskup zaś nie zauważył, że jeden z pacholików starego 2017 2,11| podniósł na wzmiankę o Jagience ze Zgorzelic zroszone i modre 2018 2,11| Przypomniał sobie w porę, że Lichtenstein może być na 2019 2,11| prawdopodobniej, posłem i że gdyby chciał, nie pytając 2020 2,11| przypomniał jej, co zacz jest i że za swą dobrodziejkę poczytuje 2021 2,11| Annie Danucie, zwłaszcza że chcąc sobie zjednać, 2022 2,11| wzruszył, a to tym bardziej że sam niedolę bratanka lepiej 2023 2,11| mnie wskróś tej przyczyny, że on już dzieweczkę zaślubił, 2024 2,11| Wszelako - wiecie-li na pewno, że nie zaznał?~- Hej, mocny 2025 2,11| wzięli!~- I myślicie, że Krzyżacy? Bo u nas powiadali 2026 2,11| oni ? Bóg też wie, czy i ze Zbyszkiem co złego się nie 2027 2,11| od księcia Janusza. Chyba że tam jakiego rycerza pozwał 2028 2,11| najsławniejszych rycerzy ze wszystkich stron świata 2029 2,11| ślubowali, a to pamiętajcie, że on u nas w gościnie; kto 2030 2,11| pohamował, pomyślawszy, że może posłuje.~- Bo i posłuje. 2031 2,11| odmówi. Bóg to może zdarzył, że go w Malborgu podczas bytności 2032 2,11| waszego bratanka nie było, ile że Lichtensteina, choć z zacnego 2033 2,11| posędzielała. Uważałem też teraz, że patrzył na mnie, ale widać 2034 2,11| ale widać jeno dlatego, że przydłużej z miłościwą panią 2035 2,11| poradził, a cóż dopiero, że ich kupa! Lepiej jemu się 2036 2,11| nim Maćka, pomyślawszy, że choćby go Lichtenstein poznał, 2037 2,11| ubranych pachołków, pomyślał, że nie byle kto takich mieć 2038 2,11| zafrasował się tak widocznie, że Lichtenstein, przed którego 2039 2,11| się ukryć, rzekł:~- Widzę, że równą mieliście chęć poznać 2040 2,11| Łatwo było przewidzieć, że jeśli mistrz opuścił Malborg 2041 2,11| zatroskał się wielce, ale że był człek prędki do rady, 2042 2,11| niezłomnej woli. Prawda, że sporzej by było jechać bez 2043 2,11| przecie nie po to wyjechały ze Zgorzelic, by siedzieć w 2044 2,11| nich, gdyby się pokazało, że muszą gdzie po drodze ostać, 2045 2,11| Rzekł wprawdzie na to Maćko, że rozum nie niewieścia rzecz 2046 2,11| rozum nie niewieścia rzecz i że nie przystoi dziewce "dowodzić", 2047 2,11| go na bok, poczęła mówić ze łzami w oczach:~- Wiecie!... 2048 2,11| Bóg patrzy na moje serce, że co rania i co wieczora proszę 2049 2,11| Hlawa, i wy powiadacie, że już ona zginęła i że żywa 2050 2,11| powiadacie, że już ona zginęła i że żywa z krzyżackich rąk nie 2051 2,11| przy nim.~- Wiesz przecie, że ja tego samego bym chciał, 2052 2,11| zwymyśla - odpowiedziała ze smutnym uśmiechem. - Ale 2053 2,11| bo nie będzie wiedział, że to ja.~- Pozna cię.~- Nie 2054 2,11| nie poznali. Powiecie mu, że to nie ja, jeno Jaśko, a 2055 2,11| mnie podobny. Powiecie mu, że urósł i tyla, a jemu nawet 2056 2,11| o kolanach k" sobie, ale że kolana k'sobie miewali czasem 2057 2,11| być przeszkodą, zwłaszcza że Jaśko miał istotnie twarz 2058 2,11| rycerz spodziewał się nawet, że łacniej się czegoś dowie 2059 2,11| Drwęcy, tamowały drogę, tak że dopiero dziesiątego dnia 2060 2,11| przyjął Maćka gościnnie, że zaś mieszkając wśród polskiej 2061 2,11| polskiego rycerza, mówił, że nazwiska nie pomni, ale 2062 2,11| nazwiska nie pomni, ale że słyszał o jakowymś, który 2063 2,11| naprzód budził podziw tym, że pomimo młodych lat przybył 2064 2,11| Ulryk von Jungingen, i że dał mu żelazne listy, z 2065 2,11| najmniejszej wątpliwości, że tym młodym rycerzem był 2066 2,11| bowiem było domyślić się, że krąży koło Szczytna albo 2067 2,11| złoty i tak świetlisty, że jak okiem sięgnąć wszystko 2068 2,11| Spychowa. Była chwila nawet, że Maćko chciał to uczynić, 2069 2,11| dość daleko za nimi Czech ze śliczną Sieciechówną, a 2070 2,11| barwa nie zeszła jeszcze ze wschodniej strony nieba, 2071 2,11| wszelako ja tak myślę, że jeśli Danuśka zginęła, to 2072 2,11| to z jego ręki. Gadają, że spotkała go też jakowaś 2073 2,11| powiedziała mi w Płocku, że się wykręcił. Z nim to będziemy 2074 2,11| Szczytnie sprawę. Dobrze, że mamy pismo od Lichtensteina, 2075 2,11| boją niż samego mistrza... Że to, prawią, powagę ma okrutną 2076 2,11| Zygfryd de Lowe.~- Bóg da, że damy sobie i z nim rady.~- 2077 2,11| myślę tak samo jak i Czech, że ich już na świecie nie ma, 2078 2,11| kształty.~- Sprawiedliwie mówi, że chłop jest duży - mruknął 2079 2,11| taki sam ranek obaczyliśmy ze Zbyszkiem na drodze z Tyńca 2080 2,11| wielkoluda. Powiadali wówczas, że to Walgierz Wdały. Ba! pokazało 2081 2,11| Wdały. Ba! pokazało się, że to był pan z Taczewa, ale 2082 2,11| Jagienka. - I widzę nawet, że nijakiej broni nie ma, jeno 2083 2,11| wielkoludem. Sprawdzili też, że był zupełnie ślepy. Zamiast 2084 2,11| rzekłszy, zeskoczyła żywo ze stępaka i zatrzymawszy się 2085 2,11| Co wam jest? - spytała ze zdziwieniem Jagienka.~Lecz 2086 2,11| wyraz tak niezmiernego bólu, że litościwe serce Jagienki 2087 2,11| zwrócił się nagle do Maćka ze zmienioną twarzą i dziwnym 2088 2,11| na barkach i jął pytać:~- Ze Szczytna idziecie?~Starzec 2089 2,11| dobitnie:~- To wyście Jurand ze Spychowa!~- Jurand! - zakrzyknął 2090 2,11| przy czym Jagienka, widząc, że nie może utrzymać kubka, 2091 2,11| ja się, jeno tak mniemam, że siła możemy się od niego 2092 2,11| jak nie on pokazał wam, że nie ma? Widzicie, że i bez 2093 2,11| wam, że nie ma? Widzicie, że i bez gadania dowiedzieliśmy 2094 2,11| sprzeczam się i ja też, że prawda - rzekł Maćko - i 2095 2,11| Powiadali o nim Mazurowie, że on jeden między nimi mógłby 2096 2,11| Chodziły słuchy - rzekł Czech - że go mękami zmożyli, ale poniektóry 2097 2,11| ma za patrona.~- Bóg dał, że go Zbyszko choć w części 2098 2,11| Ale gdy panienka rzekła, że jedziem do Szczytna, a on 2099 2,11| otwarły.~Maćko zamyślił się.~- Ze Spy chowa trzeba by go księciu 2100 2,11| i wyparli się, a o panu ze Spy chowa powiedzą, że w 2101 2,11| panu ze Spy chowa powiedzą, że w bitwie i język, i rękę, 2102 2,11| Witoldem.~- Chwalić Boga, że choć ten ich za nic ma... 2103 2,11| przycisną go, psia-juchy, tak, że zguba nad nim jako miecz 2104 2,11| głaszcze.~- Takiż on jest ze wszystkimi?~- Nie ze wszystkimi, 2105 2,11| jest ze wszystkimi?~- Nie ze wszystkimi, jeno z Krzyżaki. 2106 2,11| umęczyli tak okrutnymi mękami, że i Tatarzy nie umieliby lepszych 2107 2,11| zgrzytali zębami na myśl, że nawet i w wypuszczeniu go 2108 2,11| obiecywał też sobie w duszy, że postara się wywiedzieć dobrze, 2109 2,11| Tolima i ksiądz Kaleb. Wieść, że pan przybył, przez zbożnych 2110 2,11| burza gróźb i wściekłości, że gdyby w podziemiach spychowskich 2111 2,11| chęć Maćko, który wiedział, że Niemcy siedzą po miasteczkach 2112 2,11| tej samej jest krwi, jeno że pod obcą przemocą żyje. 2113 2,11| wiedząc poprzednio od Czecha, że Jurand przed wyjazdem nakazał 2114 2,11| wszystkim posłuch dla Zbyszka i że mu dziedzinę na Spychowie 2115 2,11| ksiądz Kaleb, który sądząc, że Maćko wzywa go po to, aby 2116 2,11| Śpi jeszcze.~- Słyszałem, że Zbyszko tu był? - zawołał 2117 2,11| szukał, bo mu powiedzieli, że nie żyje.~- Mówcie od początku.~- 2118 2,11| Byle chciał, to jużci że i potrafi - odrzekł Maćko - 2119 2,11| potyka, potykał ci się i ze Zbyszkiem, bo było siła 2120 2,11| swoje utrapienia, a ów, że to o cześć rycerską jest 2121 2,11| sprawiedliwość. Mówił mi też Zbyszko, że pan de Lorche wielce mu 2122 2,11| Zbyszkiem świadczył.~- A co ze skargi i z onego świadectwa 2123 2,11| dziewce-matołce wspominał. Mówił, że mieli za Juran-dównę, 2124 2,11| mu księżna odpowiedziała, że przecie prawą Jurandównę 2125 2,11| Iście prawda, ale myślelim, że złe przemieniło".~- To 2126 2,11| odjąwszy, którzy przysięgali, że to przemieniona Jurandówna.~- 2127 2,11| aby urzędnika zakonnego ze Zbyszkiem do Szczytna posłał, 2128 2,11| sam powiedział Zbyszkowi, że od kapelana można się siła 2129 2,11| To mi jeno dziwno, że Juranda nie znaleźli! - 2130 2,11| niemowa i bez prawicy - bójcie że się Boga!... Ni do domu 2131 2,11| chleb poprosić... Myśleli, że zamrze gdzie pod płotem 2132 2,11| spotkali i dlatego mniemam, że i jeszcze większy uczyni, 2133 2,11| teraz wojna.~- Wiedział, że wojna, i dlatego do kniazia 2134 2,11| Przepowiadałem jako żywo, że przyjdzie nam iść do Witolda...~- 2135 2,11| jakby przypominając jej, że jest pachołkiem, a ona upamiętała 2136 2,11| Kaleb.~- Żebym wiedział, że ten ksiądz szczytnieński 2137 2,11| będziesz czekać, dopóki ze Szczytna nie wrócę. Tak 2138 2,11| nie wrócę. Tak też myślę, że więcej nad trzy albo cztery 2139 2,11| jeśli mu list wasz pokażę... że to zawsze jest większa między 2140 2,12| Jurand dał znak głową, że słyszy, po czym dłonią sięgnął 2141 2,12| rycerzu niemieckim, zdjął go ze ściany, przycisnął do ust, 2142 2,12| wskazał ręką ku górze na znak, że wszystko dopiero tam wróconym 2143 2,12| i ową boleść, zrozumiał, że Danuśkajuż nie żyje, więc 2144 2,12| ścianie. Ludziom wydało się, że szuka miecza, ale tymczasem 2145 2,12| Więc zdjął go po raz wtóry ze ściany, po czym twarz mu 2146 2,12| Zostawuje zemstę Bogu. Widać, że się i dusza w nim zmieniła.~ 2147 2,12| Powiedziała też i o sobie, że nosi wraz z towarzyszem 2148 2,12| Jagienka jednak zapewniła go, że rycerz Maćko był równie 2149 2,12| równie chytry jak mężny i że nikomu nie da się na hak 2150 2,12| znacznie; znać też było, że chciał i o wiele innych 2151 2,12| Jak częściej będziem ze sobą gwarzyć, to się wszystkiego 2152 2,12| księdzu Kalebowi i Tolimie, że tego wdzięcznego pachołka 2153 2,12| ludzi na zwiady, gdy nagle ze strażniczego dębu dano znać, 2154 2,12| strażniczego dębu dano znać, że jacyś jeźdźcy zbliżają się 2155 2,13| Spychowie, przez chwilę ze zdumienia, żalu i gniewu 2156 2,13| czekał. Być może, powiada, że ci przyjdzie do Zgorzelic 2157 2,13| wżdy jest wiadomość pewna, że była w Szczytnie i że 2158 2,13| pewna, że była w Szczytnie i że pono gdzieś ku wschodnim 2159 2,13| wasza miłość... Bo i prawda, że nie byłoby po co...~Jagienka 2160 2,13| Myślałem i jeszcze myślę, że z tych psubrackich pazurów 2161 2,13| Lichtensteina, a podwójci, że to za młodu miecz za Kunonem 2162 2,13| wykapywał oczy. On jest taki, ze gdy o męża chodzi, przed 2163 2,13| jest wskróś tej przyczyny, że sam niegdyś miał dziewkę 2164 2,13| wściekł. W Szczytnie gadali, że Rotgier to był jego syn, 2165 2,13| i ksiądz to potwierdził, że nigdy ojciec syna więcej 2166 2,13| ozorem oblizywał z radości, że mu stary komtur pana Zbyszkową 2167 2,13| Zbyszkową głowę przyobiecał. Ale że pana Zbyszka nie mógł wówczas 2168 2,13| mu tamten widać szepnął, że chciałby krwią niewinną 2169 2,13| zasadził... Mówił ksiądz, że on niespełna rozumu i w 2170 2,13| zląkł się, bo rozumiał, że upiór. A on komtura pięścią 2171 2,13| pięścią w kark! Myślał, że mu śpik przetrąci, tak że 2172 2,13| że mu śpik przetrąci, tak że i znaku nie będzie, wszelako~ 2173 2,13| zabił. Ale komtur omdlał i ze strachu zachorzał, a gdy 2174 2,13| zabrał i kata. Nie wiedział, że to on~Jurandówny bronił, 2175 2,13| Jurandówny bronił, myślał, że jakowaś siła niepojęta, 2176 2,13| nie da jej; tym bardziej że już raz obronił".~- Wiedział 2177 2,13| nie wiedział, ale słyszał, że coś tam gadali o Ragnecie, 2178 2,13| przywiedli. Niech rzekną mu, że oddadzą, byle sam po 2179 2,13| W tym jeno pobłądził, że was tu odesłał. Po co nas 2180 2,14| Kalebem, z Sieciechówną i ze starym Tolimą. Miejscowy 2181 2,14| jakimś dawnym boju Jurandowym ze "sprośnymi Krzyżaki", a 2182 2,14| Przyjechał Zbyszkowy giermek ze Szczytna - ozwała się dziewczyna - 2183 2,14| obronił. Nie zataiła i tego, że Maćko miał teraz nadzieję, 2184 2,14| teraz nadzieję, we dwóch ze Zbyszkiem Danusię znajdą, 2185 2,14| zdanie się na wolę Bożą, że wszystkim zdało się, 2186 2,14| pachołek żaden, jeno Jagienka ze Zgorzelic. Maćko mnie wziął, 2187 2,14| już wiedział poprzednio, że była dziewczyną, tylko przygarnął 2188 2,14| poklękali, bo zrozumieli, że to jest litania, jaką odmawiano 2189 2,14| śmierci, lecz i dla wybawienia ze śmiertelnego niebezpieczeństwa 2190 2,14| co zresztą było prawdą, że im w Spychowie nic nie grozi 2191 2,14| Spychowie nic nie grozi i ze jego powinność przy Zbyszku, 2192 2,14| usprawiedliwić się przed nim, że nie został w Spychowie z 2193 2,14| Głowaczowi było tak pilno w pole, że gdy razem z Jagienką wrócili 2194 2,14| szemrano nawet na całej Litwie, że na własną krew nastaje. 2195 2,14| krzyżackie rządy na Żmujdzi, że posyłali Żmujdzinom księży, 2196 2,14| zliczył. Myśleli ludzie, że to już na wieki miłość między 2197 2,14| często, skroś tej przyczyny, że oni sami w niczym wiary 2198 2,14| wydał, a on im powiedział, że ludzi podłego stanu wyda, 2199 2,14| na siebie kwasić a listy ze skargami pisać, a wzajem 2200 2,14| jeszcze wojny nie ma.~- Jest ze Żmujdzinami, a i z Witoldem 2201 2,14| tam u Niemców, i tu u nas, że będzie. Żebrzą już pono 2202 2,14| sam widział w Szczytnie, że gdy się dowiedzieli, 2203 2,14| strach ich zdjął.~- To wiemy, że tu nie przyjdą, bo i bagno 2204 2,14| przygodzi, dam znać. Wiem, że jeszcze przed naszym wyjazdem 2205 2,14| Łękawicy. Teraz pojadą razem ze mną i w razie czego zaraz 2206 2,14| święty Jerzy mi świadkiem, że tam w poprzódku, nie zaś 2207 2,14| Hlawo, źle teraz na świecie, że, że...~Tu umilkła nagle, 2208 2,14| źle teraz na świecie, że, że...~Tu umilkła nagle, czując, 2209 2,14| Tu umilkła nagle, czując, że jeśli słowo jeszcze powie, 2210 2,14| ogromnie, albowiem zrozumiał, że i wracać jej było źle do 2211 2,14| sobie Hlawa doskonale sprawę ze wszystkiego, co dzieje się 2212 2,14| się w sercu dziewczyny, że zaś nie widział żadnej rady 2213 2,14| jakiejkolwiek przewiązki! Że zaś niewieście ubrania były 2214 2,14| ruszone od czasu wyjazdu ze Zgorzelic, wpadła przeto 2215 2,14| jedź przez Litwę. Bacz, że i Żmujdzini mogą cię zabić, 2216 2,14| niepróżne... Najgorzej, że sam Jurand, byle jej imię 2217 2,14| wpół do siebie:~- Bywa tak, że gdy komu ziemskie oczy zagasną, 2218 2,15| Dowiedział się więc naprzód, że rycerz Maćko widocznie poniechał 2219 2,15| a kniaź Witold nie tylko że już Zakonowi przeciw nieszczęsnym 2220 2,15| wiarołomstwo, niewierność i zdradę. Ze strony wielkiego kniazia 2221 2,15| tymi listami mądry Mikołaj ze Rżniewa, który umiał rozplątywać 2222 2,15| było bowiem przewidzieć, że Jagiełło, jako zwierzchni 2223 2,15| gdyż dobrze wiedzieli, że mistrz i kapituła boją się 2224 2,15| nie było już tajno nikomu, że gdy nadejdzie zima, a mróz 2225 2,15| nie zaciągnąć. Wiedziano, ze rad był wielki kniaź hartownej 2226 2,15| dostatków. Już nędza nasza taka, że nam chyba żebrać lub rozbijać! 2227 2,15| im w pomoc, rozumiejąc, że księcia Janusza nawet i 2228 2,15| trzeba, choćby z tego powodu, że księżna jest rodzoną siostrą 2229 2,15| Bronisza i bojarzynków, że wielu szlachetnych młodzianków 2230 2,15| rycerstwa, myślał bowiem, że im więcej ludzi z Polski 2231 2,15| Cieszyło go także i to, że zobaczy Zbyszka, do którego 2232 2,15| Maćka, o którym mniemał, że godzien widzenia przy robocie, 2233 2,16| przyjechał. Po przywitaniu się ze Zbyszkiem przespał Czech 2234 2,16| Jagienki.~Powiedział też, że prócz rozkazu i prócz przyrodzonej 2235 2,16| aby wraz jechała precz ze Spychowa, nie zaś dopiero 2236 2,16| Jurandówny, jakoby wypędzona, ze sromotą a wstydem".~Maćko 2237 2,16| Wmawialiśmy w niebogę, że Jurandówna już nie żywie, 2238 2,16| inaczej.~- A kto opowiadał, że nie żywie, jeżeli nie ty? - 2239 2,16| Nieraz on już sobie wyrzucał, że zabrał Jagienkę ze Zgorzelic, 2240 2,16| wyrzucał, że zabrał Jagienkę ze Zgorzelic, czuł bowiem, 2241 2,16| Zgorzelic, czuł bowiem, że w każdym razie w takim podwożeniu 2242 2,16| niż ujma. Czuł również, że w hardych słowach Czecha 2243 2,16| naparła, bośmy w nią wmówili, że tamtej nie ma na świecie, 2244 2,16| tamtej nie ma na świecie, a że braciom bezpieczniej było 2245 2,16| zamki krzyżackie. Gdyby choć ze dwa zdobyć, znaleźlibyśmy 2246 2,16| Pierś posiadał tak wypukłą, że prawie wyglądała na garb, 2247 2,16| nogi. Mówiono o nim także, że dobrze rozumiał się na wojnie. 2248 2,16| wojsko tak się rozproszyło, że niektórzy dopiero dziś nad 2249 2,16| daleko...~- Właśnie dlatego, że daleko! - odparł Zbyszko. - 2250 2,16| spytał:~- Zali myślicie, że będzie można i zamku dobyć?~ 2251 2,16| Samiście, kniaziu, przyznali, że słusznie prawię, a teraz 2252 2,16| Zbysz-kowe, zrozumiał bowiem, że młodzianek ma większą nadzieję 2253 2,16| niż pod Nowym Kownem -i że pod Ragnetą łatwiej będzie 2254 2,16| wymianę. Mniemał także, że w każdym razie lepiej jest 2255 2,16| przytaczał tak walne powody, że każdego mógł przekonać. 2256 2,16| między szerokie ramiona, tak że wyglądał całkiem jak garbaty, 2257 2,16| Czech spoglądali czas jakiś ze zdziwieniem na Zbyszka, 2258 2,16| Słyszałem ci ja o nim, że taki jest - odrzekł Zbyszko - 2259 2,16| Czech - właśnie dlatego, że dopiero co was pobili. W 2260 2,17| przyrzucili nimi tak grubo, że spoczywali jakby na najsuchszym 2261 2,17| czujnych koniuchów, ale że znaczniejsi bojarowie chcieli 2262 2,17| i w ogóle tak dziwnych, że zachodni rycerze poczytywali 2263 2,17| do Wilna ściągali księża ze Wschodu i Zachodu, przychodziły 2264 2,17| pogaństwo uporczywsze, dlatego że czci Krzyża nauczał nie 2265 2,17| piersiach głuche poczucie, że nadchodzi śmierć i skon 2266 2,17| narodów - lecz wspomnijcie, że ludzie jesteśmy, nie zwierzęta, 2267 2,17| się serca właśnie dlatego, że wmuszała niemiecka przemoc, 2268 2,17| widział, bo zaraz znać, że to pobici ludzie.~- Dwa 2269 2,17| Jakże, to on nie rozumie, że z takim wojskiem przeciw 2270 2,17| a teraz i sam miarkuję, że liche to muszą być i do 2271 2,17| wiedzą i tak się zwierają, że jako ściana stoją.~- A już 2272 2,17| a następnie ujrzawszy, że Zbyszko siedzi przed płomieniem, 2273 2,17| tak mi coś do duszy gada, że Danuśka jest w Ragnecie - 2274 2,17| albowiem Maćko rozumiał dobrze, że nie masz na to odpowiedzi. 2275 2,17| takiego pytania, gdyby nie to, że nie będąc obecny ni na ślubie, 2276 2,17| się spytał, i rzekłeś mi, że nic nie wiesz.~- Bo nic 2277 2,17| Bo nic nie wiem, jeno to, że chyba gniew boski jest nade 2278 2,17| Świętego w Rzymie, i mówię wam, że aże dusza zdrętwiała we 2279 2,17| zatwardziałość naszą narzekali: że to nie dość było konia zapocić 2280 2,17| wieża sroga, myślałbyś, że wiek wieków postoi, a stukniesz 2281 2,17| pobłogosławił. Toście słyszeli, że mnie brat mistrzów Ulryk 2282 2,17| i szukać. Już myślałem, że koniec mojej biedy i mego 2283 2,17| zniecierpliwienia i bólu, że jął znów rzucać wiórami 2284 2,17| powiedział mi wójt von Heideck, że wojenne prawo inne i że 2285 2,17| że wojenne prawo inne i że glejty wydane w czasie pokoju 2286 2,17| mistrzowego pisma, mówiąc, że wojna, wojną - i głowę, 2287 2,17| stary rycerz. - Widząc, że nic nie wskórasz, wolałeś 2288 2,17| Zbyszko. - Myślałem także, że jeńców nabierzem i może 2289 2,17| Słyszałem na mazowieckim dworze, że przyjdzie, a może i król 2290 2,17| mogło się udać tym łatwiej, że po świeżym zwycięstwie nieprzyjaciel 2291 2,17| sercach, gdyż zaraz poznali, że mówi do nich wojownik doświadczony 2292 2,18| łóz. Poszło to tak prędko, ze Maćko, Zbyszko, Hlawa 2293 2,18| dymiło się z nich jak ze smolarni - i po małym wypoczynku 2294 2,18| miejscami w topiel, tak że konie musiały pływać więcej 2295 2,18| krzyku nie usłyszą.~- Jużci, że o tym pomyślałem.~- Pomyślałeś 2296 2,18| Niemców, zaraz dawał nam znać, że idą.~- Ba, już i to zrobione!~- 2297 2,18| życzliwym okiem, rad był bowiem, że Zbyszko mimo wczesnych lat 2298 2,18| żywa noga nie powinna wyjść ze skrzętu.~- Da Bóg, mało 2299 2,18| Czemu to młody pan tuszy, że jego niewiastka jeszcze 2300 2,18| niewiastka jeszcze żyje i że się w tych stronach znajduje? - 2301 2,18| sprawiedliwie można się spodziewać, że jeszcze żywa. A jeśliby 2302 2,18| Witoldowe dzieci?~- Prawda jest, że wilcze oni serca mają, wszelako 2303 2,18| mają, wszelako i to prawda, że w Szczytnie jej nie zgładził, 2304 2,18| Szczytnie jej nie zgładził, a że sam w stronę pociągnął, 2305 2,18| jelenie, to kosmate uszy, tak że gdyby nie broń stercząca 2306 2,18| smoliste łuki i kobiałki ze strzałami na plecach, patrzącym 2307 2,18| wydać, zwłaszcza we mgle, że to całe gromady dzikich 2308 2,18| W imię Ojca i Syna! Dyć ze stadem prawych wilków idziem, 2309 2,18| było miejscami tak gęste, że przesłaniało całkiem głąb 2310 2,18| boru i kowanie dochodziło ze wszystkich stron, usilne, 2311 2,18| Maćkowi i Mazurom zdawało się, że słyszą cieślów pobijających 2312 2,18| niespodzianie?~- A to myślisz, że tam łodzi nie strzegą i 2313 2,19| Żmujdzina dowiedział się, że oddział nie przenosi stu 2314 2,19| jakiegoś świeckiego rycerza, że idą w szyku, prowadząc za 2315 2,19| wozy, a na nich zapas kół, że przed oddziałem idzie w 2316 2,19| i gąszcza, a na koniec, że znajdują się o ćwierć mili.~ 2317 2,19| Zbyszko nie bardzo był rad, że idą w szyku. Wiedział z 2318 2,19| wymiarkował bowiem z tego, że ów zastęp ludzi, których 2319 2,19| już byt tyły Niemcom, i że w razie ich klęski nie przepuści 2320 2,19| spodziewając się z góry, że tak będzie, rozkazał już 2321 2,19| Przez chwilę widać było, że waha się, czyby nie zjechać 2322 2,19| pojedynczych, mógł już być pewien, że Żmujdzini poradzą sobie 2323 2,19| mać!~- Ale mi to dziwno, że tam bór zamyka się przed 2324 2,19| zamyka się przed nami i że ich nie widać dotąd - odpowiedział 2325 2,19| można również było odróżnić, że śpiewa nie więcej niż kilkunastu 2326 2,19| uderzył się tymczasem razem ze swoimi ludźmi o piechotę.~ 2327 2,19| je tak równo i krzepko, że lekkie mierzyny żmujdzkie 2328 2,19| przygodach, wypuścił nogi ze strzemion, chwycił potężną 2329 2,19| zawziętość. Lecz stało się, że szyk nie został rozerwany. 2330 2,19| wyjętej z wody ryby. Otoczeni ze wszystkich stron Niemcy 2331 2,19| skuteczność obrony, mniemali, że może choć garść ich zdoła 2332 2,19| oszczędzając jeńców, wiedzieli, że nie mogą rachować na litość 2333 2,19| wówczas błękitny rycerz, że nadchodzi koniec bitwy i 2334 2,19| nadchodzi koniec bitwy i że pozostaje tylko albo przebić 2335 2,19| uratuje się z nich nikt, chyba że własną krwią okupię ich 2336 2,20| kazał go włożyć na jeden ze zdobycznych wozów, naładowanych 2337 2,20| żmujdzkie serca, zwłaszcza że przyobiecane przez Witolda 2338 2,20| Łatwo zrozumiał Zbyszko, że groźny Skirwoiłło musiał 2339 2,20| Maćko wywnioskował z tego, że część Niemców zdołała się 2340 2,20| jednakże również Maćko, że bitwa odbyła się dość dawno, 2341 2,20| marszcząc brwi. Zdawało się, że obaj wybuchną, lecz Zbyszko, 2342 2,20| Zbyszko, nie chcąc kłótni ze starym wodzem, którego cenił 2343 2,20| nietrudno było odgadnąć, że w duszy takiego uczynku 2344 2,20| Tymczasem Zbyszko ochłonął i ze spokojną powagą rzekł:~- 2345 2,20| znasz mnie też i wiesz, że cześć rycerska nad życie 2346 2,20| uczynki.~- Alem mniemał, że grzechy gładzą, z pogany 2347 2,20| któren najlepiej widzi, że nie własnej ja tu tylko 2348 2,20| nie mniejszym zdumieniem, że Zbyszko mimo listów nie 2349 2,20| listów nie odzyskał Danusi i że komturowie zaprzeczyli ważności 2350 2,20| Zbyszka -i dziękuję Bogu, że ci mnie jeńcem oddał, bo 2351 2,20| jeńcem oddał, bo tak myślę, że za mnie oddadzą ci zakonni 2352 2,20| zrywając się, Zbyszko. - Nikogo ze znaczniejszych! ale prze 2353 2,20| Sanderus! - powtórzył ze zdumieniem Czech.~A ów, 2354 2,21| zapadł w sen tak głęboki, że zaledwie na drugi dzień 2355 2,21| dowiedzieć, albowiem czy to ze strachu po strasznych przejściach, 2356 2,21| Tatarów, począł biadać, że go "synowie Beliala" zbili 2357 2,21| na leśne jabłko dzidami, że mu zabrali konia, na którym 2358 2,21| mocy i ceny, a na koniec, że gdy go przykrępowano do 2359 2,21| przemian oczy. gdy wyciągnął ze dwie kwarty lub więcej, 2360 2,21| Słyszał on był wprawdzie, że Danusia była żoną Zbyszka, 2361 2,21| Danusia była żoną Zbyszka, ale że ślub był tajny i że zaraz 2362 2,21| ale że ślub był tajny i że zaraz porwano, więc w 2363 2,21| dochodzące...~Zbyszko pobladł ze wzruszenia, siadł na pniu 2364 2,21| się jeszcze, aby okazać, że ubogi, pobożny pielgrzym 2365 2,21| przysięgniesz mi na zbawienie duszy, że ona żyje?~- Przysięgam na 2366 2,21| Rotgiera. Powiadają teraz, że to był jego syn. l nie wiem, 2367 2,21| jako tam było, jeno wiem, że mu się coś w głowie pomieszało 2368 2,21| pomieszało z zaciekłości i że póki żyw, póty córki Jurandowej - 2369 2,21| coś ci go takiego potkało, że potem ciężko zachorzał 2370 2,21| napotkał złego ducha - inni, że właśnie anioła. Dość, że 2371 2,21| że właśnie anioła. Dość, że go znaleziono na śniegu 2372 2,21| Waszym miłościom mówiłem już, że staremu komturowi popsowało 2373 2,21| się coś w głowie. Ba, jako że inaczej miało być, kiedy 2374 2,21| którego zabił straszny pan ze Spychowa. To Zygfryd mówi 2375 2,21| tak ciągle. A i to bywa, że przez dwa albo i trzy dni 2376 2,21| i ta służka zakonna, tak że młodej pani nikt nigdy dojrzeć 2377 2,21| okrutnie, ale gdy poznali, że ich oskoczono ze wszystkich 2378 2,21| poznali, że ich oskoczono ze wszystkich stron, dopieroż 2379 2,21| koło i taką drogę otworzył, że przedostał się przez nią 2380 2,21| nie było? Jakże się stało, że ich nie dościgli?~- Pogoń 2381 2,21| się ku niej i potykał się ze wszystkimi. Boże broń każdego 2382 2,21| człek tak strasznej siły, że nic mu to - i ze stoma się 2383 2,21| strasznej siły, że nic mu to - i ze stoma się potykać. Trzy 2384 2,21| Sam on był, widzi mi się, że ranny i konia miał rannego, 2385 2,21| opowiadania, pomyślał jednak, że Sanderus prawdę mówi, przypomniał 2386 2,21| popalili wskróś tej przyczyny, że jak się zaczęła ta wojna, 2387 2,21| panowaniu. Ja myślę, panie, że Zygfryd i Arnold tułają 2388 2,21| I zamyślił się głęboko. Ze zmarszczonych jego brwi 2389 2,21| bratanka oczy i zapytał ze zdumieniem:~- A... Zbyszko? 2390 2,21| jakowejś przygody pamiętaj, że za mnie każdego jeńca Zakon 2391 2,21| mazowiecki, abyś wiedział, że jeśli nie tu, to tam mnie 2392 2,21| rzekł:~- To i wy ruszacie ze mną?~- A zaś co mam robić? - 2393 2,21| przewodnikiem. Liczyli też i na to, że jeśli napotkają gdzie w 2394 2,22| i to łacno wymiarkować, że cwałując w ucieczce, mocniej 2395 2,22| odpowiedział Zbyszko - że nie masz tu w pobliżu zamków, 2396 2,22| rozebrać, bo tak zawsze bywa, że zrazu nic, a potem boli. 2397 2,22| ma być - rzekł Zbyszko - że tych ludzi, co przy kolebce, 2398 2,22| westchnął, pomyślawszy zapewne, że i wówczas jeszcze nie wszystko 2399 2,22| się nie spłoszą. Powie im, że z niewoli uciekł, czemu 2400 2,22| Zbyszko - ale w dzień pewnie, że tak będzie lepiej. Powiem 2401 2,22| postoju, to będzie znak, że już jest z nimi, i wtedy 2402 2,22| życzy niż im. Powiem mu też, że napadłszy na nich, zwiążem 2403 2,22| chwili stał się, zwłaszcza ze spojrzenia, tak do Maćka 2404 2,22| jednakże Zbyszko Sanderusowi, że nazajutrz ma sam jechać 2405 2,22| postoju. Powiedział im, że nie widział żywej duszy 2406 2,22| zatrzymał go tylko z obawy, że w głębi boru mogło się ich 2407 2,22| Wkrótce też dostrzegli, że na dróżce, a przynajmniej 2408 2,22| Wówczas byli już pewni, że znajdą jakąś osadę leśną, 2409 2,22| drugim, gęsiego. Wiedząc, że piesi pachołcy znacznie 2410 2,22| znacznie na przedzie i że w porę ostrzegą, stary rycerz 2411 2,22| głosu:~- Porachujmy się ze słonkiem - mówił. - Od ostatniego 2412 2,22| krakowskim zegarze byłoby godzin ze trzy... To tedy Sanderus 2413 2,22| Bo mnie o to chodzi, że jeśli powiedział im, 2414 2,22| rzucić. A to rozumieją, że pościg tak daleko by nie 2415 2,22| chwili Maćkowi zdało się, że Zbyszko coś szepce do niego, 2416 2,22| panu.~Ów zaś skinął głową, że tak i będzie, przy czym 2417 2,22| umówiona, jął tak ryczeć ze strachu jak cielę, któremu 2418 2,22| z niej wyciskał, poczuł, że dostał się jakby nie w ludzkie, 2419 2,22| łapy. Poczuł nawet i to, że gdyby nie pancerz, który 2420 2,22| tak okrutnym wysiłkiem, że oczy Niemca krwią zaszły, 2421 2,22| osunęły mu się bezwładnie ze Zbyszkowych boków, a potem 2422 2,22| od ukłucia, ile dlatego, że nagle uczul okrutny i niewypowiedziany 2423 2,22| maczugą jeszcze podczas bitwy ze Skirwoiłłą.~Macko chwycił 2424 2,22| rękoma za kołnierz i ściągnął ze Zbyszka, a Zbyszko przypodniósł 2425 2,22| Czech, ujrzawszy widocznie, że na majdanie wszystko już 2426 2,22| gdyby nigdy nie zmagał się ze strasznym Arnoldem, skoczył 2427 2,23| rysy Zbyszka. Zdawało się, że pamięć opuściła razem 2428 2,23| pamięć opuściła razem ze zmysłami. On za to patrzał 2429 2,23| szał gniewu tak straszny, że chwyciwszy za miecz, skoczył 2430 2,23| walką z olbrzymim Arnoldem, że stary rycerz przemógł go 2431 2,23| przygany może go choć i ze skóry obłupić - rozumiesz 2432 2,23| można by zgładzić, ale że nie przystoi rycerzom niewieścią 2433 2,23| wymościsz dla pani posłanie ze skór, ale przedtem wdziejesz 2434 2,23| trząsł nią tak silnie, że oczy wylazły jej na wierzch. 2435 2,23| jej może skręcił kark, ale że widziała mu się jeszcze 2436 2,23| obok Zbyszka.~- Zdejmijcie ze mnie pęta - rzekł Krzyżak.~- 2437 2,23| cześć rycerską poprzysiągł, że się za jeńca będziesz uważał. 2438 2,23| się sam.~- To mi do tego, że na cześć rycerską mógłbym 2439 2,23| zakrzyknął w uniesieniu, że właśnie Zakon nie dopuszcza 2440 2,23| prawda ta była tak oczywista, że niepodobna było jej nie 2441 2,23| a uderzyły go dlatego, że i w samym Zakonie był posąd 2442 2,23| posąd na kilku komturów, że oddają cześć szatanowi. 2443 2,23| Arnold wiedział dobrze, że szeptano sobie takie rzeczy 2444 2,23| takie rzeczy między braćmi i że podobne słuchy chodziły. 2445 2,23| to nigdy nie słyszał, jak ze złymi duchami gadał, jako 2446 2,23| niewiasta - to córka Juranda ze Spychowa, a żona tego młodego 2447 2,23| To przysiążże jeszcze, że dobrowolnie pójdziesz za 2448 2,23| dobrowolnie pójdziesz za nami i że ucieczki nie będziesz próbował, 2449 2,23| Na Mazowsze, do Juranda ze Spychowa.~To mówiąc, Maćko 2450 2,23| takiego, o czym chciał pogadać ze starym rycerzem z Bogdańca. 2451 2,23| do spania, bo mi panienka ze Zgorzelic w głowie.~- Hej, 2452 2,23| Spychowie. Wywieźliśmy ze Zgorzelic nie wiadomo po 2453 2,23| Panienka, gdym wyjeżdżał ze Spychowa i żegnał się z 2454 2,23| odpowiedział Maćko. - Pewnie, że jakoś nieskładne by jej 2455 2,23| Danuśka przyjedzie. Pewnie, że trzeba jej teraz do Zgorzelic. 2456 2,23| Poczekaj... Powiadasz, że kazała ci wracać przed nami 2457 2,23| Jurandowi też by trza oznajmić, że się córka nalazła, aby go 2458 2,23| żeśmy Danuśkę odbili i że niebawem z nią przyjedziem, 2459 2,23| nie dufaj. Pamiętaj też, że na miejscu, w samych Zgorzelicach, 2460 2,23| znajdą jej wilcy. Żal jeno, że kara w Spychowie minęła.~ 2461 2,23| Zbyszko żałował także, że kara minęła, ale zresztą 2462 2,23| powiedz mu, kto ona jest, że Opatowa chrześniaczka, dla 2463 2,24| rzekł to samo, co Maćko: że albo wilcy zjedzą, albo 2464 2,24| gorliwie, a to z tej przyczyny, że Maćko i Zbyszko, mając głowy 2465 2,24| kwiliła" w nocy, domyślał się, że nie spała, więc teraz wiele 2466 2,24| ofiarować z dostatków, z ziarna, ze stad, z wosku albo z innych 2467 2,24| Maćko, chociaż rozumiał, że będą zupełnie bezpieczni 2468 2,24| był jednak także zdania, że nie należy Danusi mącić 2469 2,24| rozglądać się naokoło jakoby ze zdziwieniem.~- Już ty nie 2470 2,24| To wszystko przez to, że tatusiowego pozwoleństwa 2471 2,24| Zbyszko.~I dopiero spostrzegł, że oczy jej nieprzytomne 2472 2,24| mignęła mu przez głowę myśl, że ona może być ciężko chora 2473 2,24| może być ciężko chora i że wymówiła dwukrotnie jego 2474 2,24| jego imię tylko dlatego, że się jej majaczył w gorączce.~ 2475 2,24| pancerza, więc spostrzegłszy, że pachołkowie porzucali już 2476 2,24| już oręż, i pomyślawszy, że Zbyszko jest w chacie przy 2477 2,24| i z wojną wielce obyty, że nie ma żadnej rady.~Więc 2478 2,24| rzekł:~- Widać, panie, że nie tylko znacie różne mowy, 2479 2,24| na nią czekać, wiedząc, że po drodze napotka inne piesze 2480 2,24| a wreszcie oświadczył, że spodziewał się, że tak się 2481 2,24| oświadczył, że spodziewał się, że tak się może zdarzyć.~Ale 2482 2,24| jakowąś radę, pomyślał, że z pożytkiem będzie zjednać 2483 2,24| wszelako Bogu dziękuję, że mnie nie w inne, jeno w 2484 2,24| rycerz mówił dalej:~- I że to mowę naszą tak znacie! 2485 2,24| Szczerze wam też powiem, że chciałem go dziś całkiem 2486 2,24| owego sporu ta korzyść, że i młodszy dowiedział się 2487 2,24| odpowiedzieć. Musiał przyznać, że pomsta była sprawiedliwą 2488 2,24| pomsta była sprawiedliwą i że polscy rycerze mieli prawo 2489 2,24| Danvelda żałował. Mówili o nim, że się czarną magią parał, 2490 2,24| żołnierz wiedział także, że ta piechota brata musi teraz 2491 2,24| na rzeź. Wiedział więc, że trzeba mu będzie stanąć 2492 2,24| marszałkiem, i rozumiał, że mniejszy mu będzie wstyd, 2493 2,24| znaczy niż opowiadanie, że się takich dwóch wzięło 2494 2,24| Arnolda, pojął od razu, że należy przyjąć, co dają, 2495 2,24| bratanek sam będzie rozumiał, że jemu wypada zostać przy 2496 2,24| wypadek pozwólcie oznajmić mu, że nie ma o tym co gadać, bo 2497 2,24| z drugiej zaś rozumiał, że nie wypada mu siebie i Zbyszka 2498 2,24| jak piskorz, tym bardziej że Wolfgang, lubo niby ludzki 2499 2,24| pociechą była Maćkowi myśl, że zapłaci za to wszystko de 2500 2,24| nie liczył, myślał bowiem, że Jurand, a nawet i Zbyszko


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-3000 | 3001-3407

Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License