Tom, Rozdzial
1 1,1 | jadą, to mi nie dziwno - ozwał się Maćko - bo w dzień upał,
2 1,2 | zachował niezachwianą powagę, ozwał się równie poważnie, nie
3 1,4 | mówili i sprawiedliwie - ozwał się Maćko z Bogdańca. -
4 1,4 | Szalony człecze, co czynisz? - ozwał się głęboki, groźny głos -
5 1,4 | Maćko też, ochłonąwszy, ozwał się pełnym poszanowania
6 1,4 | nałożyć...~- Jakże to? - ozwał się Maćko, obrzucając znów
7 1,4 | po niemiecku, więc teraz ozwał się w tym języku do Maćka
8 1,4 | jest natura krzyżacka - ozwał się jakby w zamyśleniu rycerz
9 1,4 | Krzyżackie miasta też zacne - ozwał się znów gruby rybałt.~-
10 1,4 | czasie, gdy się już pokładli, ozwał się do bratańca:~- Zbyszku?~-
11 1,5 | sprawa.~- A o byle co - ozwał się roztropnie Mikołaj z
12 1,5 | Przecie teraz jest spokój - ozwał się Toporczyk - i sam Zakon
13 1,5 | jakiś młody, smutny głos ozwał się niedaleko za plecami
14 1,5 | dumnego stał się pokorny i ozwał się przyciszonym, łagodnym
15 1,5 | Prawy to rycerz mówi! - ozwał się biskup Wysz.~- Prawy!
16 1,6 | godzinie trzynastej z południa ozwał się dzwon na katedralnej
17 1,6 | chwila milczenia.~- Jakże? - ozwał się głuchym głosem Zbyszko. -
18 1,6 | noc głęboka...~- Słuchaj - ozwał się wreszcie Maćko złamanym
19 1,7 | odmówi, to cześć utraci - ozwał się Lis z Targowiska.~-
20 1,7 | Kulawym za bary się wziąć - ozwał się Powała. - Książę Witold
21 1,8 | zasłonie, chrząknął i wreszcie ozwał się:~- Niech będzie pochwalony.~-
22 1,8 | sądzie.~Dopieroż Jurand ozwał się:~- Tyś chciał bić w
23 1,10| się po kilkakroć w piersi, ozwał się do towarzyszów:~- Teraz
24 1,10| popuścił!~- A niechże cię! - ozwał się, podjeżdżając, Zych -
25 1,10| przysłonił oczy ręką, a po chwili ozwał się:~- Dla Boga! coże to
26 1,10| przecie od małości znamy! - ozwał się Zbyszko.~- Aha! dobrze
27 1,11| opanowawszy wzruszenie, ozwał się do Jagienki:~- Przepraszam
28 1,12| mu gorączka i ból w boku ozwał mu się z taką siłą, iż musiał
29 1,12| przyczyny, że z dala za nim ozwał się jakiś szelest.~Wówczas
30 1,12| długo, gdyż głos Jagienki ozwał się znowu:~- Nakrzesam ognia...~
31 1,12| Nakrzesam ognia...~Wraz ozwał się szczęk krzesiwa o krzemień,
32 1,12| Hej, sroga stwora! - ozwał się z pewną chełpliwością
33 1,13| spytał Maćko, po czym ozwał się znów: -Wreszcie co tam
34 1,15| zdrowie niż jego hojność - ozwał się Zbyszko.~Lecz Maćko
35 1,15| oczy Zbyszka i po chwili~ozwał się znowu:~- Iżeś trzy pawie
36 1,16| parskać jak koń. Wilk zaś ozwał się, zgrzytając zębami:~-
37 1,16| mówić rycerze przy wyzwaniu, ozwał się w następujące, niespodziane
38 1,19| ale go nie poznał, więc ozwał się:~- Pochwalony na wieki
39 1,19| gdyż z pobocza leśnego ozwał się jakiś żałosny głos,
40 1,19| i uśmiechał się w garść, ozwał się:~- Prawda będzie wiadoma
41 1,19| mazowieckiego, więc westchnąwszy, ozwał się głośno:~- Pochwalony
42 1,20| jednej lub dwóch zdrowasiek ozwał się:~- Danuśka!~- Co, Zbyszku?~-
43 1,22| pomilczał przez chwilę, po czym ozwał się znowu:~- Jeślibyście
44 1,22| uda, to mistrz pochwali! - ozwał się brat Gotfryd.~- A jeśli
45 1,22| nagroda niż kara.~- Tak - ozwał się de Lówe - sposobność
46 1,23| zgadza.~Wówczas Danveld ozwał się jakimś dziwnie głuchym
47 1,25| wstawaj i proś wraz ze mną - ozwał się Zbyszko.~Po czym jął
48 1,25| przybierały barwę szarawą, i ozwał się:~- Noc już bieleje i
49 1,26| Prowadźcie do miasta! - ozwał się Zbyszko.~- Czy nikt
50 1,26| Czyste diabelskie wesele! - ozwał się Czech. Zbyszko jednak
51 1,30| żeście w mocy komturów - ozwał się pątnik. - Nie chcą oni
52 1,30| Panie, czyście nie chorzy? - ozwał się ksiądz Kaleb, który
53 1,32| zwróciwszy dłoń do góry palcami ozwał się:~- Wyście, rycerzu,
54 1,32| broń ma nam być oddana - ozwał się znów człowiek z mieczem.~
55 1,32| jednak ją przeszedł, gdy ozwał się za nim zgrzyt łańcuchów
56 2,3 | wiedział.~- Danveld wiedział - ozwał się Mikołaj z Długolasu. -
57 2,3 | zakonny - bez skazy".~A wtem ozwał się niespodzianie głos starego
58 2,5 | swą zakutą w stal głowę i ozwał się głosem tak donośnym,
59 2,6 | odchodził, póki młody rycerz~nie ozwał się:~- Masz-li co jeszcze
60 2,7 | obawiał się upaść, po czym ozwał się przytłumionym głosem:~-
61 2,7 | nastąpiła cisza.~Wreszcie ozwał się znów głos Zygfryda.~-
62 2,9 | ustami, na koniec starszy ozwał się:~- Hę! jakże to? Bo
63 2,10| człowiek to, nie człowiek! - ozwał się Wit. Lecz Maćko nakazał
64 2,11| Zbyszko miał nadzieję - ozwał się ksiądz Kaleb - iże Witold
65 2,14| ksiądz Kaleb ukląkł nagle i ozwał się uroczystym głosem:~-
66 2,18| pochłonęła. Człowiek się nie ozwał, koń nie parsknął. Od czasu
67 2,21| mrowisko czerwonych mrówek - ozwał się Czech. - Każcie go,
68 2,21| ptak kwilił...~- Gorze! - ozwał się przez zaciśnięte zęby
69 2,24| ale zarazem z łaskawością ozwał się w dobrej polskiej mowie:~-
70 2,24| zaledwie niektóre słowa, ozwał się:~- Wolfgang, o co chodzi
71 2,30| zawahał się nieco, a potem ozwał się jakby z pewną nieśmiałością:~-
72 2,31| machnął niecierpliwie ręką i ozwał się swym grubym, donośnym
73 2,31| rycerza i słodki, smutny głos ozwał się tuż przy nim:~- Zbyszku...~
74 2,36| milczenia, po czym znów ozwał się stary rycerz:~- Pewnie
75 2,37| rozmowa - i dopiero po chwili ozwał się Macko:~- Lepiej nam,
76 2,41| chwilę umilkł, a potem tak ozwał się do kłótliwego sąsiada:~-
77 2,44| jak słońce.~- Stryjku! - ozwał się z dala Zbyszko.~A on
78 2,49| ninie wielkim kom-turem? - ozwał się Paszko Złodziej z Biskupic.~-
79 2,49| przejechać.~- Jak Polska Polską - ozwał się Maćko -jeszcze takich
80 2,49| I prawda, i nieprawda! - ozwał się roztropny Maćko. - My
81 2,49| ja.~- I ja.~- Znak Boży - ozwał się Powała. - Ha! to już
82 2,51| były słowa Wendego, więc ozwał się:~- Zali czas myśleć
83 2,51| stosowna to do łez pora! - ozwał się okrutny Henryk, komtur
84 2,51| po policzkach i po chwili ozwał się znowu:~- Ale że śmiercią
85 2,52| były słowa Wendego, więc ozwał się:~- Zali czas myśleć
86 2,52| stosowna to do łez pora! - ozwał się okrutny Henryk, komtur
87 2,52| po policzkach i po chwili ozwał się znowu:~- Ale że śmiercią
|