Table of Contents | Words: Alphabetical - Frequency - Inverse - Length - Statistics | Help | IntraText Library
Alphabetical    [«  »]
dniem 16
dniu 9
dno 2
do 2643
do-ma 1
dobek 1
dobic 4
Frequency    [«  »]
3407 ze
3153 a
2766 to
2643 do
1838 ale
1554 po
1295 o
Henryk Sienkiewicz
Krzyzacy

IntraText - Concordances

do

1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-2643

     Tom,    Rozdzial
501 1,11| wziąwszy jej rękę, podniósł do ust mimo oporu dziewczyny.~- 502 1,11| który stał przywiązany do palika.~- Wozy jeszcze nie 503 1,11| grzmiało. Na kopie, na topory, do wszystkiego gotów, a jak 504 1,11| powrozie trzymaj, tak się do niego rwie. W Krakowie chciał 505 1,11| cuda; wszędzie zaś, gdzie do bitki przyszło, Zbyszko 506 1,11| Zbyszko. Wyładowanie trwało do zachodu słońca, ku wielkiemu 507 1,11| dziewczyna poczęła się zabierać do domu. Przy wsiadaniu na 508 1,11| podajcie mi go.~Zbyszko poszedł do wozu, wyjął oszczep i wręczył 509 1,11| Przyjadę jutro alibo pojutrze do Zgorzelic pokłonić się Zychowi 510 1,11| przydrożnych krzach.~Zbyszko wrócił do stryja.~- Czas wam do izby 511 1,11| wrócił do stryja.~- Czas wam do izby wracać.~Lecz Maćko 512 1,11| czym znów rzekł jakby sam do siebie:~- I przyszczypne 513 1,11| sercu zabolało.~- Chodźmy do izby - rzekł na to stary. - 514 1,11| Zbyszku, który odprowadził go do komory.~Zbyszko pojechał 515 1,11| pojechał jednak zaraz nazajutrz do Zgorzelic, albowiem Maćko 516 1,11| rzeczywiście w niczym nie był do bogdanieckiego podobny.~ 517 1,11| Zaprowadził także Zbyszka do alkierza, pachnącego całkiem 518 1,11| grzybów. Wziął go następnie do śpichrzów, obór, stajen 519 1,11| obór, stajen i chlewów, do szop, w których były wozy, 520 1,11| ustrzeże.~Po czym zwrócił się do Zbyszka:~- Ale może byś 521 1,11| domu pachołek, który nam do wtóru na drewnianej fujarce 522 1,11| Poleciałabym ja~Za Jaśkiem do Śląska!...~Zbyszko otworzył 523 1,11| opanowawszy wzruszenie, ozwał się do Jagienki:~- Przepraszam 524 1,11| małości...~Po czym zwrócił się do córki:~- Że cię tam ongi 525 1,11| Na to Jagienka, chcąc go do reszty rozweselić, złożyła 526 1,11| Zgorzelic, Jagienka skoczyła do komory i po chwili wyniosła 527 1,11| zupełnie, więc przygarnął do siebie kamionkę, przycisnął 528 1,11| kamionkę, przycisnął do łona i sądząc widocznie, 529 1,11| z rozczulenia przeszedł do śmiechu:~- Chy! chy! A dziewce 530 1,11| piętnaście roków i już do chłopów ciągnie!.. już jak 531 1,11| Zbyszko.~Po czym zwrócił się do Jagienki i mówiąc jej: ty, 532 1,11| mówiła, zwracając się do Zbyszka - takie ci ma kudły 533 1,11| chłopaki na dwór wynieśli do smarowania łuków - i psi 534 1,11| smarowania łuków - i psi do szczętu zjedli... Bodajże 535 1,11| to!~- Nic nie ostało?~- Do czysta wylizane!~- Ha! to 536 1,11| wolę.~Hoc! hoc!~Po czym do Zbyszka:~- Wiesz? jest ich 537 1,11| nadto, zbliżyła się szybko do Zbyszka i jęła wypytywać:~- 538 1,11| po zachodzie słońca.~- A do których barci?~- Do naszych, 539 1,11| A do których barci?~- Do naszych, do bogdańskich, 540 1,11| których barci?~- Do naszych, do bogdańskich, niedaleko od 541 1,12| właśnie miał się już wynieść do wsi z powodu chłodów jesiennych.~ 542 1,12| za czym Zbyszko wrócił do domu i począł się gotować 543 1,12| czerwono w słońcu, dążyły do błota, gdzie im było nocą 544 1,12| przytłumione odgłosy, podobne do ciężkiego stękania i poświstywania. 545 1,12| Nie przyszło wprawdzie do tego, bo nie znalazł się 546 1,12| przeszkody i czyby jakowyś pozew do walki na śmierć nie zdołał 547 1,12| się, że Danusia wyciąga do niego ręce i woła:~"Bywaj, 548 1,12| Zbyszku, bywaj!" Jakże mu do niej nie iść!~I nie spał - 549 1,12| zawietrzył i też by nie czekał do rana.~I nagle mrowie przeszło 550 1,12| mrowie przeszło go od stóp do głowy.~A nuż to co "paskudnego" 551 1,12| strony błota, a jednocześnie do jego nozdrzy doleciał swąd 552 1,12| zwierzęcia, które idąc z wiatrem, do ostatniej chwili nie mogło 553 1,12| rozwarłszy przednie jak do uścisku. Tego właśnie czekał 554 1,12| pomyślał, że ona przyszła do tego boru, żeby mu dać pomoc, 555 1,12| tatuś nie byliby mnie wcale do boru puścili, więc musiałam 556 1,12| niedźwiedzia, podobni oboje do jakichś młodych leśnych 557 1,13| dziewczyna dorzuciła w miarę do garnka. Pokrzepił się też 558 1,13| to pójdziem ze Zbyszkiem do żeremiów. O bobra nietrudno. 559 1,13| gospodarkę - to się wie! A jeden do drugiego nigdy się nie miesza, 560 1,13| Damian, też wielcy święci, do których się medycy modlą 561 1,13| Przyjedzie opat, to mi powie, do kogo mam się udać - bo i 562 1,13| ojciec chłopa pobił, a ja bym do Krakowa do króla na skargę 563 1,13| pobił, a ja bym do Krakowa do króla na skargę jechał. 564 1,13| Królestwem gospodarz, a ty do mnie z twoim chłopem przychodzisz! 565 1,13| urzędów? nie możesz iść do grodu, do mojego kasztelana 566 1,13| nie możesz iść do grodu, do mojego kasztelana i pośrzednika?" 567 1,13| przyczyni, to pielgrzymkę do Krakowa, do jej grobu odprawicie. 568 1,13| pielgrzymkę do Krakowa, do jej grobu odprawicie. Albo 569 1,13| ostatku pogańską krainę do krześcijańskiej wiary przywiodła. 570 1,13| rozdmuchał w przyległej do komory izbie ognisko, zapalił 571 1,13| znakomicie lepiej. Spał do późna, a zbudziwszy się, 572 1,13| rozbito mu dwadzieścia jaj do rynki, gdyż na więcej nie 573 1,13| kiedy młodzi wybierali się do Odstajanego jeziorka po 574 1,13| to dziewce wstyd po nocy do boru chodzić. Mnie zaraz 575 1,13| chwilę, po czym rzekł jakby do siebie:~- A wszelako radzi 576 1,13| nim wspomniał, zaraz się do ściany obraca.~- A jak wspominacie 577 1,13| Ja też, byle Pan Jezus do zdrowia pomógł, co będę 578 1,13| Boże Narodzenie pokłonią i do mnie przyjdą. Albo to im 579 1,13| czekać... Wezwyczai się jedno do drugiego - i chłopak o tamtej 580 1,13| Zadziora wyszła, a co do Zbyszka, wy się o niego 581 1,14| przestają, a nawet że tęsknią do siebie. Jagienka pod pozorem 582 1,14| przyjeżdżała częstokroć do Bogdańca, z ojcem lub sama, 583 1,14| wdzięczność wpadał co czas jakiś do Zgorzelic, więc wraz z upływem 584 1,14| Jagienka, z natury harda, skora do wyśmiewania, a nawet zaczepna, 585 1,14| na bobry po świeży skrom do gojenia bardzo potrzebny.~ 586 1,14| koń i pojechali naprzód do Moczydołów, które miały 587 1,14| się obronisz, mając Wilka do pomocy, który, jako słyszałem, 588 1,14| spróbowali! Pognałabym ja każdego do domu, jeszcze bym sama Rogów 589 1,14| przytulała się wedle rozkazu do niego, wreszcie gdy już 590 1,14| będzie on miał krzywdy.~Do Odstajanego jeziorka nie 591 1,14| Jagienka znów przyłożyła palec do ust i po chwili doszli. 592 1,14| znacznie bliżej spuścił się do wody z brzegu duży bóbr 593 1,14| przodowi: widocznie mierzyła do zwierza, który nie podejrzewając 594 1,14| na powierzchnię brzuchem do góry.~- Pójdę po niego - 595 1,14| głowa nie boli; a nam czas do domu...~- Aleś go dobrze 596 1,14| wyłowiła?~- Jak? wlazłam do wody i tyla! mnie nie pierwszyzna, 597 1,14| masz nad niedźwiedzie sadło do środka, a bobrowy skrom 598 1,14| rzekę i za dziewiąte morze, do Niemców i do Tatarów, gdyż 599 1,14| dziewiąte morze, do Niemców i do Tatarów, gdyż nie ma takiej 600 1,14| Maćka będzie mógł jechać do kochanej dziewczyny, by 601 1,14| bobrem za tobą, a ja nawrócę do Zgorzelic.~- A to nie pojedziesz 602 1,14| Zgorzelic.~- A to nie pojedziesz do Bogdańca? Zych tam jest.~- 603 1,15| wiadomością, że opat przyjechał do Zgorzelic. Maćko przyjął 604 1,15| nich mówił i kiedy zjedzie do Bogdańca? - ona zaś odpowiadała 605 1,15| czekając, on pierwszy do Bogdańca zjedzie.~Maćkowi 606 1,15| Maćkowi trafiła ta rada do przekonania, więc kazał 607 1,15| umiłował. Następnie zwrócił się do Jagienki:~- Nie dziwowałbym 608 1,15| gdy tu przyjedzie?~- Co do jadła, sam powie, na co 609 1,15| praśnie i precz za drzwi do pola wyskoczy. Ale potem 610 1,15| przyjechał w swojej białej jace do Zgorzelic. Ale tym razem 611 1,15| mi wymościć wóz - rzekł do Zbyszka - mogłem jechać 612 1,15| mogłem jechać z Krakowa aże do Bogdańca z żeleźcem między 613 1,15| to mogę teraz bez żeleźca do Zgorzelic.~- Byle was nie 614 1,15| najmniejszego oporu.~Przyjechawszy do Zgorzelic, znaleźli Zycha 615 1,15| począł tylko coś mówić do swoich kleryków, których 616 1,15| za głowę - i żeście się do grobu naszej nieboszczki 617 1,15| ofiarowali.~- Bo nie wiedząc, do którego świętego się udać, 618 1,15| którego świętego się udać, do niej się udałem.~- Dobrzeście 619 1,15| począł go oglądać od stóp do głowy bystrymi oczyma, a 620 1,15| którego Jagienka stropiła się do reszty, tak że opat ulitował 621 1,15| Nie dla sromoty ja cię do dziewki porównał, jeno z 622 1,15| zaglądając w tymże czasie do dużej konwi, od której z 623 1,15| Hej, ty kudłaty! A czego do konwi zaglądasz? Łaciny 624 1,15| na-leźć.~Opat zaś zwrócił się do Zbyszka, który ze zdziwieniem 625 1,15| przez któreście przejeżdżali do Bogdańca. Nie stawił się...~- 626 1,15| Jagience.~Tu zwrócił się do Zbyszka:~- I o tobie.~- 627 1,15| trzeci. Tak tedy mówi Cztan do Wilka:~"Jak mu skórę wygarbuję, 628 1,15| sposobu, aby go popchnąć do Jagienki.~A opat jakby umyślnie 629 1,15| pojedziecie?~- Ano!...~- Dokąd? do Krześni?~- Bo najbliżej. 630 1,16| towarzystwie opata i jego kleryków do Krześni, przyłączył się 631 1,16| Krześni, przyłączył się do nich i jechał razem, chodziło 632 1,16| Bogdańcu przybraną pięknie do gości, ale nigdy tak, jak 633 1,16| ale nigdy tak, jak teraz do kościoła. Odzież miała z 634 1,16| ślachcica bowiem Bóg stworzył do broni, i kto by mu chciał 635 1,16| ale to, że się ożenił, i do tego nieszczęśliwie, albowiem 636 1,16| od młodości adorabat, a do tego i adultera była, z 637 1,16| baczyli, czy odpowiadają do sensu.~Wszyscy słuchali 638 1,16| nie mówił rzekomo wprost do Zbyszka, owszem, więcej 639 1,16| owszem, więcej zwracał się do Zycha i Jagienki, jakby 640 1,16| nich wyzywająco, prowadził do kościoła.~W przedsionku 641 1,16| zawód. Obaj pospieszyli do kropielnicy i obaj, zanurzywszy 642 1,16| nią ręce, wyciągnęli je do dziewczyny. Lecz to samo 643 1,16| się i z nim razem weszła do kościoła. Wtedy nie tylko 644 1,16| się kary boskiej, wchodzić do kościoła; natomiast Wilk 645 1,16| że w ten sposób chcą się do budowy dzwonnicy przyczynić. 646 1,16| chociaż rozdzielała ich miłość do Jagienki, jednak żyć bez 647 1,16| nie mogli i tęsknili jeden do drugiego zawsze. Obecnie 648 1,16| Chyba mu zapowiedź posłać do Bogdańca? Wilk, który był 649 1,16| sprawiedliwości.~I poszli do kościoła, a wysłuchawszy 650 1,16| wydawała im się tak cudną i tak do królewny podobną. Dopiero 651 1,16| się, zgrzytając zębami:~- Do gospody! do gospody! gorze 652 1,16| zgrzytając zębami:~- Do gospody! do gospody! gorze mi!...~Po 653 1,16| pacierzu, ale tegom chciał i do tegom prowadził.~- To morowe 654 1,16| pochwałą, po czym przysunął się do Jagienki i zapytał:~- Czegożeś 655 1,16| rękę Opatową, podniosła j ą do ust:~- Ojcze krzestny, a 656 1,16| podesłali z paru szpylmanów do Krześni.~- Po co? Popiją 657 1,16| obydwoma miał potykać. A co do Jurandówny, o której słyszałaś, 658 1,16| Po czym, schyliwszy się do ucha Jagienki, począł mówić:~- 659 1,16| tymczasem Zbyszko, wróciwszy do Krześni, zajechał wprost~ 660 1,16| Krześni, zajechał wprost~do księdza, chciał bowiem rzeczywiście 661 1,16| tej sprawy udał się wprost do gospody, w której spodziewał 662 1,16| walkę konną albo pieszą do pierwszego klęknięcia alibo 663 1,16| pierwszego klęknięcia alibo do ostatniego tchu.~Zdumieli 664 1,16| zbliżywszy się ze złowrogą twarzą do Zbyszka, zapytał:~- Jak 665 1,17| XVII~Jagienka, wróciwszy do domu, wysłała natychmiast 666 1,17| wysłała natychmiast parobka do Krześni, aby dowiedział 667 1,17| powrocie. Drugi, wysłany do Bogdańca, który miał zapowiedzieć 668 1,17| ochotę razem z opatem jechać do Bogdańca, ale ów sprzeciwił 669 1,17| krzyki i śpiewy, wyszli do wrót na jego spotkanie. 670 1,17| przyłączywszy się niedawno do kompanii, nie widzieli go 671 1,17| całkiem otuchy, gdy wszedłszy do izby, poczuli zapach szafranu 672 1,17| Zbyszko poczęli zaraz prosić do stołu, lecz opat, który 673 1,17| swej pohamować.~- Pójdziemy do alkierza - rzekł - o zastawie 674 1,17| zgniewam!~Tu zwrócił się do kleryków i zagrzmiał:~- 675 1,17| rzekłszy, otworzył drzwi do alkierza, w które zaledwie 676 1,17| skrzyniach, opat zwrócił się do młodego rycerza. Byłeś z 677 1,17| rzekłszy, pochylił mu się do kolan, a za nim uczynił 678 1,17| gościńcu osta-wić, to wam do tego nic. Ot, jak nie uczynię!~ 679 1,17| Królestwie szukać.~- A co do dziewki - rzekł - córki 680 1,17| to przyczyną przyszedłem do zdrowia i tego jej do śmierci 681 1,17| przyszedłem do zdrowia i tego jej do śmierci nie zapomnę.~- Potępieni 682 1,17| Jezu! piechtą bym poszedł do grobu Królowej w Krakowie 683 1,17| Maćko. Lecz opat zwrócił się do Zbyszka:~- A ty co?~- Ano, 684 1,17| kościele ni Cztana, ni Wilka do Jagienki nie dopuścił?... 685 1,17| na wierzch: zbliżył się do Zbyszka i rzekł potłumionym 686 1,17| Usłyszawszy to, nieprzywykły do oporu opat stracił do tego 687 1,17| nieprzywykły do oporu opat stracił do tego stopnia dech, mowa 688 1,17| stołu, Cztan udarł drugą, i do mnie! To i cóżem miał robić? 689 1,17| nogą drzwi alkierza, wpadł do izby, tam chwycił krzywą 690 1,17| nim. Tak ruszywszy hurmem do szopy, poczęli w mig kułbaczyć 691 1,17| wiatr rękawami, podobny do olbrzymiego czerwonego ptaka. 692 1,17| znikli w boru, wrócił z wolna do izby i rzekł do Zbyszka, 693 1,17| z wolna do izby i rzekł do Zbyszka, kiwając posępnie 694 1,17| pojadę.~- Dokąd?~- Na Mazury, do Danuśki... - i pawich czubów 695 1,17| Ale mnie trzeba zaraz do Zgorzelic; może jako Zycha 696 1,18| postanowił sam wybrać się do Zycha. Wszystko, co się 697 1,18| wiedzieć, czy Zych nie czuje do niego urazy, bo co do opata 698 1,18| czuje do niego urazy, bo co do opata był pewnym, że gniew 699 1,18| rzekłszy, wprowadziła go do izby, w której zasiadłszy, 700 1,18| się jednak, przyciągnął do się dziewczynę i rzekł:~- 701 1,18| nagle twarz i zwróciwszy się do Maćka, spytała żywo:~- Mówił 702 1,18| Zbyszko, ile że mu obiecował do pomsty pomagać, ale i to 703 1,18| wróci - i wróci nie tylko do mnie starego, nie tylko 704 1,18| mnie starego, nie tylko do Bogdańca, ale do ciebie, 705 1,18| nie tylko do Bogdańca, ale do ciebie, bo cię strasznie 706 1,18| jednocześnie przysunęła się do Maćka i trąciwszy go łokciem, 707 1,18| świecie nie znaleźć. Czuł on do ciebie wolę Bożą - nie bój 708 1,18| się - może i więcej niż ty do niego.~- Bogać tam! - zawołała 709 1,18| rady mu nie da, bo to jucha do bitki okrutnie sprawna. 710 1,18| Hlawa. Tatuś mi go dali do posług, bo się powiadał 711 1,18| mi na zbawienie duszy, że do śmierci będzie Zbyszkowi 712 1,18| był sądny dzień, że tatuś do stodół uciekli. Dopiero 713 1,18| opat potykać, skoczył teraz do jego strzemienia, aby mu 714 1,19| lat się nie rozłączał i do którego tak nawykł, że sam 715 1,19| chociaż mówił sobie, że jedzie do Danusi, którą miłował z 716 1,19| uradzać" z nią. Tak zaś do tego przywykł i takie mu 717 1,19| wczoraj chodzili na bobry do Odstajanego jeziorka. Nie 718 1,19| jechała wspaniale przybrana do kościoła w Krześni i jak 719 1,19| patrzyła w oczy i jak się do niego garnęła, to ledwie 720 1,19| się owych wspomnień nazbyt do żądz podobnych i strząsnął 721 1,19| suchy śnieg z opończy. - Do Danuśki jadę, do mojej najmilejszej! - 722 1,19| opończy. - Do Danuśki jadę, do mojej najmilejszej! - rzekł 723 1,19| od tej pory on tak należy do niej jak niewolnik do pana. 724 1,19| należy do niej jak niewolnik do pana. Nie on brał, ale 725 1,19| nim serce. Nie przyszło mu do głowy teraz, że Jagienka 726 1,19| niechęci, więc rzekł:~- Wróćże do dom i podziękuj pannie za 727 1,19| prócz tego ja zaprzysiągł do śmierci wam służyć.~- Jeśli 728 1,19| Czech zaś pochylił mu się do strzemienia i rzekł:~- Nie 729 1,19| H lawę i po chwili rzekł do Turczynka, aby mu podał.~ 730 1,19| stary Zych wie, ze cię panna do mnie wysłała?~- Wie - odpowiedział 731 1,19| niej nawrócił, to ona mu do kolan. I ani słowa. Powiada 732 1,19| raz skrzyczał, a potem do skrzyni poszedł, łańcuch 733 1,19| skrzynie ostały, które ja do drogi przywlokłem, aby czekać 734 1,19| nieznajomy -albowiem mówisz do człowieka, który zeszłej 735 1,19| Daleko. Ale tymczasem do Sieradza. Pojedziesz z nami?~- 736 1,19| skąd przez Francję wróciłem do Malborga, a z Malborga jechałem 737 1,19| a resztę, co zbieram, do Rzymu odwożę, aby się z 738 1,19| giermek powiedział, jedziecie do Sieradza, tedy mu się wolę 739 1,19| wolę nie pokazować, aby go do grzechu i bluźnierstw przeciw 740 1,19| którym odbyła się ucieczka do Egiptu, które znalezione 741 1,19| a po wtóre dlatego, że do wieczora bym nie skończył.~- 742 1,19| wosk na pieczęciach; a co do przeora, Bóg wie, zali on 743 1,19| boska.~Lecz gdy przyjechali do Sieradza, pokazało się, 744 1,19| Zbyszko udał się nawet do niego, aby dać na dwie msze, 745 1,19| tedy ze starszymi braćmi do owego lutego rycerza i klęknąwszy 746 1,19| a zasię Mikołaja koniowi do ogona przywiązali... A nad 747 1,19| podejrzane, więc chciał go zaraz do jurysdykcji biskupiej odesłać. 748 1,19| Zbyszka na odpoczynek i nocleg do klasztoru, lecz ów nie mógł 749 1,19| dopiero po powrocie do gospody przyszło mu na myśl 750 1,19| na myśl udać się o pomoc do przekupnia odpustów.~- Przeor 751 1,19| znają. Właśnie chciałem do Krakowa jechać, ale że konia 752 1,19| Ale tymczasem pismo poślę, do którego własną pieczęć przyłożę.~- 753 1,19| wędrownego mnicha. Małoż to ludzi do Krakowa do grobu królowej 754 1,19| Małoż to ludzi do Krakowa do grobu królowej jeździ?~- 755 1,19| wszystko, co każecie - gładko a do rzeczy, choćby na desce.~- 756 1,19| deskę, zabrał się Sanderus do pisania. Co tam napisał, 757 1,19| brakło widocznie ochotników do takich spraw, tego bowiem 758 1,19| bowiem dnia ani nazajutrz do południa nie zadźwięczała 759 1,19| przedtem jeszcze przyszedł do Zbyszka Sanderus i rzekł 760 1,19| że Krzyżak bez zgorszenia do pojedynczej walki stanąć 761 1,19| rzekli, na dwór mazowiecki do księcia Janusza. Spytajcie 762 1,19| zapewnioną, i niejedną sposobność do zyskownej sprzedaży odpustów, 763 1,19| to się znaczy, że nie co do jednej. Na miły Bóg, chcesz-li 764 1,19| dobrze ludzi bywałych o drogę do Łęczycy. Wkrótce za Sieradzem 765 1,19| kaganki na noc, zaś kusze do obrony w dzień, a zbójów, 766 1,19| sam nie wiedział i od rana do nocy bił się z myślami nad 767 1,19| chwilami przychodziło mu do głowy, że może Jurand przybył 768 1,19| wianeczkiem na głowie. Wyciągała do niego ręce, a Jurand 769 1,19| zabrali.~Przychodziło mu też do głowy, że pewnie po niewoli 770 1,19| chełpliwości, jako zwyczajnie do boju na śmierć i życie, 771 1,19| krzywdy znosił i wreszcie do wymierzenia straszliwej 772 1,19| mniemając również jak i inni, że do wojny przyjść musi, nie 773 1,19| Nie przyszło mu wszelako do głowy, że ludzka chęć wyprzedza 774 1,19| także, że zaraz przyjdzie do Prus pociągnąć, i dziękował 775 1,19| z radością - on zaś, nim do jadła i napoju zasiadł, 776 1,19| jego widok białego płaszcza do szaleństwa zaraz przywodzi. 777 1,19| pozwolił mu jechać ze sobą do Ciechanowa, z czego Sanderus 778 1,19| wjechać obyczajem rycerskim do zamku w hełmie i z kopią 779 1,19| także w gotowości - nie do walki wprawdzie, albowiem 780 1,19| służba nie brała udziału, ale do odmierzenia miejsca pod 781 1,19| miejsca pod bitwę konną lub do udeptania zaśnieżonej ziemi 782 1,19| muszą być jacyś posłowie do księcia mazowieckiego, więc 783 1,19| tyle ich napaści - bo i my do nich zaglądamy, ile z przyczyny 784 1,19| były czerwone, że skory do drwin, a przechera, Mazur 785 1,19| Nie byłaby też dopuściła do tego i księżna. Hej! będzie 786 1,19| żeście inną wzięli, to i do płakania przychodziło.~Rozczuliły 787 1,19| wojnie - jako się ludzie do niej gotują, jako jej z 788 1,19| jak raz sam książę mówił do Mikołaja z Długolasu, że 789 1,19| rzekł - książę niedawno do Malborga jeździł, gdzie 790 1,19| ich, a jeśli się nie dadzą do tego pociągnąć, to żeby 791 1,19| takim zewrzeć! Aże ślina do gęby idzie.~- Ale nie możecie?~- 792 1,19| Włos im z głowy nie spadnie do Ciechanowa.~- A nużbym ich 793 1,19| nikt nie rozumiał, a jam do bitki nie dopuszczał.~- 794 1,19| zawołał nagle Zbyszko.~- Do usług - odpowiedział, zbliżając 795 1,19| Zbyszko zwrócił się znów do przekupnia relikwij.~- Powiedz 796 1,19| z Kropiwnicy zwrócił się do Zbyszka z twarzą już groźną 797 1,19| nie chciał, o jego miłości do Danusi i przygodzie z Lichtensteinem. 798 1,19| niech jej kto jeno krzyknie do ucha:~"Zbyszko" - to jakby 799 1,19| poprzysuwali się po uczcie do olbrzymich kominów, na których 800 1,19| koniecznie.~Po czym zbliżył się do Zbyszka i wyciągnąwszy doń 801 1,20| razem przyjść między nimi do bitki, gdyż Mikołaj z Długolasu, 802 1,20| bujny wprawdzie, zapalczywy, do zwady i bitki pochopny, 803 1,20| pogaństwie utrzymać, aby powód do wojny mieli.~- Bóg to osądzi - 804 1,20| Czy nie myślicie - rzekł do Maćka - że zły duch rozum 805 1,20| Po czym zwrócił się nagle do rycerza:~- Pochwalony Jezus 806 1,20| spokojnie. Z Ciechanowa do Przasnysza nie było zbyt 807 1,20| znacznie po północy, więc do myśliwskiego dworu książęcego, 808 1,20| osacznicy w kożuchach wełną do góry, w tołubach lisich, 809 1,20| mnogość dziwiła nieprzywykłego do widoku takich łowieckich 810 1,20| Maćko. - Przecie nie będziem do drzwi kołatać i księcia, 811 1,20| rzekłszy, zaprowadził ich do ogniska, przy którym osacz-nicy 812 1,20| Turobojski wyjaśnił mu, że do łowów one nie należą, ale 813 1,20| powerkach biegła po wodę do studzien. Ludzie ci, zapytywani, 814 1,20| przykładając obie dłonie do serca.~I podniósłszy oczy 815 1,20| i w duchu rzekł:~"Zaliby do swojej starki tak wzdychał? 816 1,20| tymczasem wprowadził go do dworca i obaj znaleźli się 817 1,20| z przygotowanymi misami do jadła, w sieni było zaledwie 818 1,20| poprzybieranych już jak do puszczy. Ci, którzy znali 819 1,20| znak, że książę zasiada do stołu: zagrzmiały raz, drugi, 820 1,20| Zbyszka, gdyż klęknął plecami do ognia i twarz miał w cieniu. 821 1,20| usta, policzki, tuląc się do niego i piszcząc przy tym 822 1,20| zwróciła się rozradowana pani do Zbyszka i rzekła:~- Służże 823 1,20| ale i na zawsze.~Potem zaś do Danusi:~- A ty, mucho utrapiona, 824 1,20| raz zza spódnicy, bo mi do reszty oberwiesz.~Więc Danusia 825 1,20| przykładać raz po razu dłoń do swych grubych, wilgotnych 826 1,20| podniósł się na palce i rzekł do ucha Lotaryńczyka:~- Córka 827 1,20| chwili książę Janusz zasiadł do śniadania, a dowiedziawszy 828 1,20| Krakowie, za ich krzesłami do usługi. Danusia trzymała 829 1,20| ponownie, dając znak, że czas do puszczy - i gdy księżna 830 1,20| gotowych w nagłym razie do pomocy, a wybranych ze wszystkich 831 1,20| księżna, zwróciwszy się do Zbyszka, rzekła:~- Przeczże 832 1,20| Przeczże nie gadasz? Nuże, mów do niej.~Zbyszko, lubo tak 833 1,20| nie bój się! Przywarł ci do niej jak kleszcz do żywej 834 1,20| Przywarł ci do niej jak kleszcz do żywej skóry!~Tak oni rozmawiali, 835 1,20| cudną Jurandównę, zapałał do niej żądzą, dla której wiek 836 1,20| albowiem miał i osobiste do niej powody. Oto i on sam 837 1,20| obłąkany uciekał dzień cały do Szczytna, gdzie z trwogi 838 1,20| zachorzał. Gdy przyszedł do zdrowia, wielki marszałek 839 1,20| walki - ale zamknął mu drogę do wyższych dostojeństw w Zakonie. 840 1,21| toporami na ramionach, ogromni, do pni leśnych podobni, którzy 841 1,21| koniu, i stał opodal księżny do długiego gwoździa podobny, 842 1,21| głowę, chwilami szeptał do niej, a chwilami obejmował 843 1,21| i szli z tak daleka, że do uszu myśliwych nie dochodziło 844 1,21| przestrzeń, podobne z dala do swojskiej trzody chlewnej, 845 1,21| też dochodziły wyraźnie do uszu głosy rogów, ujadanie 846 1,21| łoś wspinał się w pędzie do góry, a następnie walił 847 1,21| strzelców. Książę strzelił do niego z kuszy, a następnie 848 1,21| przywykają od dziecięcych lat do kuszy i oszczepu - za czym 849 1,21| kuszy i oszczepu - za czym i do większej w ich użyciu dochodzą 850 1,21| łowom daleko jeszcze było do końca. Owszem,~najciekawsza 851 1,21| wydobywał się głuchy ryk do podziemnego grzmotu podobny, 852 1,21| zadrżała puszcza hen do najdalszych głębin, a jednocześnie 853 1,21| ziemię, jakby podniecając się do skoku i walki.~Na ten straszny 854 1,21| ruchu, podobny na śniegu do żelaznego klina, tur zaś 855 1,21| Zbyszka i przycisnął go do ziemi. Od strony księcia 856 1,21| przerąbanymi kręgami i łbem niemal do połowy odwalonym;~lecz padając, 857 1,21| nadbiegły, nieme z przerażenia, do rannego młodzianka.~On zaś 858 1,21| tarto śniegiem, wlewano wino do ust, wreszcie łowczy Mrokota 859 1,21| połamione - rzekł, zwracając się do księżny.~Wszelako inne dwórki 860 1,21| gdy zdjęto mu hełm i wlano do ust wina, wnet otworzył 861 1,21| i przemówił, poczęły się do niego uśmiechać i przy pomocy 862 1,21| nad Zbyszkiem, zbliżył się do niego i począł go wysławiać: 863 1,21| myśli chciał nawet zaraz iść do księżny i na klęczkach jej 864 1,21| ale tylko uśmiechnął się do Danusi, podniósł dłoń do 865 1,21| do Danusi, podniósł dłoń do pokrytego zimnym potem czoła 866 1,21| nie podołał zgnieść mu do szczętu piersi ni krzyża.~ 867 1,21| Kurpie Zbyszka na opończy do książęcego dworu. Danusia 868 1,22| ciężko był pobity i od czasu do czasu oddawał krew ustami, 869 1,22| Jeślibyście kazali mi skoczyć do Bogdańca, to skoczę. Może 870 1,22| pokaże się to na nowiu, a do nowiu jeszcze cztery dni.~- 871 1,22| Hej! to nie trzeba ci do Bogdańca. Albo zamrę przedtem, 872 1,22| Posłalibyście choć pismo do Bogdańca. Sanderus czysto 873 1,22| słaby. Jeśli zamrę, wrócisz do Zgorzelic i powiesz, jak 874 1,22| dwa dni razem ze dworem do Ciechanowa, a potem do Warszawy 875 1,22| dworem do Ciechanowa, a potem do Warszawy wraca.~- Przecież 876 1,22| tegoż dnia jeszcze udała się do księcia z prośbą, aby pozwolił 877 1,22| prędkiemu przewożeniu Zbyszka do Przasnysza. Pan de Lorche 878 1,22| Bergow wziął w niewolę i do piwnic spychowskich wtrącił. 879 1,22| bracia zakonni, przedarł się do nich, aby razem z nimi zanieść 880 1,22| zemstę.~- Pójdzie skarga do wielkiego mistrza - mówił - 881 1,22| gości Zakon odpowiada, a do tego byli z nimi knechci 882 1,22| Na to książę zwrócił się do Zygfryda i rzekł:~- Patrzcieże, 883 1,22| mówił dalej głosem ostrym, do cięć miecza podobnym:~- 884 1,22| to jeno nowa sposobność do skargi. Jak Zakon Zakonem, 885 1,22| tam jęki wołają o pomstę do Boga? - nasze! Czyje łzy? - 886 1,22| niego zbójców albo biliście do niego z kusz w boru? Następował 887 1,22| świeckich i nie należących do niemieckiego plemienia ludzi, 888 1,22| oczyma, jakby mu chcąc dać do zrozumienia, żeby zaprzeczył - 889 1,22| wyzwaniu.~Tu zwrócił się do wszystkich i rzekł:~- Który 890 1,22| ziemi stanowicie.~- Bośmy do tej pory cierpliwie ciężkie 891 1,22| wojskiem zakonnym wdarł mi się do kraju, tedy na cię uderzę - 892 1,22| przyskoczył niemal z pięściami do pana de Fourcy.~- Po coś 893 1,22| nie pomykał przed Jurandem do Szczytna?~- Paxl - rzekł 894 1,22| duchu rad... Pójdą posły do księcia, będą układy i ujdzie 895 1,22| brat Rotgier zwrócił się do Zygfryda de Lowe:~- Rozum 896 1,22| się de Lówe - sposobność do najazdu jest. Książę wyjeżdża, 897 1,22| Złotoryi! Znów pójdą skargi do wszystkich królestw i do 898 1,22| do wszystkich królestw i do papieża na gwałty Zakonu; 899 1,22| Rotgier podniósł dłonie do góry i rzekł:~- Niech ci 900 1,22| usta i rzekł:~- A teraz do Szczytna nam jak najprędzej!~ ~ 901 1,23| Jednakże przed wyruszeniem do Szczytna czterej bracia 902 1,23| rakiem chyba pojechałby do nieba za przyczyną modlitw 903 1,23| von Dan-veld zbliżył się do Danusi, położył dłoń na 904 1,23| wy. Ojciec wróg Zakonu, a do córki mówiliście miodem 905 1,23| w Ciechanowie, zajedzie do córki, do leśnego dworca. 906 1,23| Ciechanowie, zajedzie do córki, do leśnego dworca. Może się 907 1,23| musimy przecie posłać kogoś do Juranda i powiedzieć mu: " 908 1,23| któremu niezbyt przypadła do smaku cała sprawa. - Po 909 1,23| się śmiać i zwróciwszy się do brata Gotfryda, zapytał:~- 910 1,23| dalekich stron, przywiązał się do nich mocno, a nie mając 911 1,23| przygód. Przybywszy świeżo do Lubawy wraz z bogatym de 912 1,23| ich, wytraci lub wtrąci do piwnic spychowskich. Wówczas 913 1,23| wypadkiem nie dostał się do Ciechanowa, w którym znalazł 914 1,23| całej duszy przyłączył się do skargi zakonnych rycerzy, 915 1,23| wszystkie środki, które wiodły do zemsty nad Jurandem. Teraz 916 1,23| głęboko, czy mu przystoi do takich uczynków rękę przykładać.~ 917 1,23| słuszne - więc podjechał znów do Danvelda i zapytał:~- A 918 1,23| Wiedzcie przeto, że nie tylko do niczego ręki nie przyłożę, 919 1,23| Fourcy. - Mogę nawrócić do dworca i ostrzec księcia, 920 1,23| po czym zaś zwrócił się do pana de Fourcy:~- Przodkowie 921 1,23| w Zakonie - i wy chcecie do niego wstąpić, ale my zdrajców 922 1,23| Słuchajcie: będzie powód do nowej skargi. Rozgłosim, 923 1,23| oka. Po chwili zwrócił się do braci, tak jakby nic nie 924 1,23| wolna Danveld. - Masz-li co do nas?~- Wysłał mnie rycerz 925 1,23| walkę pieszą alibo konną, do ostatniego tchu, do której 926 1,23| do ostatniego tchu, do której stanie, gdzie mu 927 1,23| Zbawiciela znoszą, zasię do walki bez osobliwego pozwoleństwa 928 1,23| pozwoleństwo jednakże będziem do Malborga pisali.~Czech znów 929 1,23| pana de Fourcy, albowiem do niego to głównie był posłany. 930 1,23| już przecie, że zakonnicy do pojedynków nie stają, zasłyszawszy 931 1,23| wozie, wycierał od czasu do czasu śniegiem jego twarz, 932 1,23| Gotfryd zbliżyli się zaraz do wozu.~- Stało się nieszczęście - 933 1,24| poleciał jednym pędem wprost do leśnego dworca i zastawszy 934 1,24| wszelkie wątpliwości księcia co do tego, kto mógł być zabójcą 935 1,24| Wyślę wszelako pismo do mistrza, aby zasię wiedział, 936 1,24| chwili znów począł mówić do dworzan:~- Tego jeno nie 937 1,24| Lotaryńczyk, i on wielce się do zratowania księżnej przyczynili...~- 938 1,24| gębie go gładzi, a on się do niej w boleści śmieje. Aże 939 1,24| nie nadstawił. Co zasię do nagrody, to rzekłem już, 940 1,24| Widzicie... No! dobra ci rzecz do głowy przyszła! Że też to 941 1,24| oddała.~- Pójdźże tu jeno do mnie, sierotko! - rzekł 942 1,24| przygarnął z dobrocią do siebie i począł gładzić 943 1,24| bliżej mu ta za wolą boską do ślubu niż do truchty -odpowiedział 944 1,24| wolą boską do ślubu niż do truchty -odpowiedział dobry 945 1,24| innego. Po czym zwrócił się do dworzan i zawołał:~- Chybaj 946 1,24| zawołał:~- Chybaj mi ta który do komory po ostrogi i pas!~ 947 1,24| mu je przyniesiono, rzekł do Danusi:~- Bierz, a nieś 948 1,24| drugą dwojaki i skoczyła do izby, w której leżał Zbyszko. 949 1,24| miłościwą panią, że jej do nóg nie może paść, gdyż 950 1,24| wyzdrowiejesz, to prosto do Ciechanowa jedź, gdzie i 951 1,25| gościa". Danveld podyktował do listu i skargę od siebie, 952 1,25| mnie zjednali, a oni mnie do gniewu przywiedli. Powiedzże 953 1,25| chcieli uśmiercić -o czym do mistrza napiszę i to też 954 1,25| książę tegoż dnia odjechał do Ciechanowa. Została tylko " 955 1,25| świecką wprawdzie, ale podobną do zakonnej odzież - z różańcem 956 1,25| jadalnej, przysunęła się do niej i rzekła:~- Boże wam 957 1,25| Brat Danveld przyszedł do mnie i dał mi zakonne pocałowanie, 958 1,25| Wyszoniek, który wszedłszy do komory, kiwnął na Danusię 959 1,25| Chwalże Boga i chodź do Zbyszka! Zbudził się i jeść 960 1,25| przybyli wysłannicy z pismem do księżny, zawierającym same 961 1,25| by spiesznie przybywała do Spychowa, bo chce widzieć 962 1,25| choć i ślepy, raz jeszcze do Warszawy przyjedzie, aby 963 1,25| przyjedzie, aby upaść pani do nóg i o łaskę i opiekę na 964 1,25| który pięć lub sześć razy do roku przyjeżdżał do dziecka, 965 1,25| razy do roku przyjeżdżał do dziecka, przyjedzie na bliskie 966 1,25| własnymi dziećmi. Przyszło jej do głowy, że Jurand może i 967 1,25| było co i myśleć, aby mógł do Spychowa jechać, gdyż żebra 968 1,25| ciężkim frasunku kazała wezwać do siebie starszego spomiędzy 969 1,25| Zbyszkowi, i Danusi, i sobie do reszty serca przez prędkie 970 1,25| spodziewa, że zaraz śmierć do niego przystąpi.~Lecz śmierć 971 1,25| księżna, że gdy Danusia raz do Spychowa wyjedzie, będzie 972 1,25| Zresztą, gdzie mu tam jechać do Spychowa, gdy oto chory 973 1,25| nią zbraknie mu i ochoty do życia, i sił do walki ze 974 1,25| i ochoty do życia, i sił do walki ze śmiercią. Przyjdzie 975 1,25| policzkach, po czym zwrócił się do księżny i rzekł:~- Miłościwa 976 1,25| ale choć ty padnij pani do nóg, bo ja nie mogę - i 977 1,25| posłyszawszy to, prędko skoczyła do nóg księżnej i objąwszy 978 1,25| zapytała. -Nie puszczę dziecka do chorego rodzica, to i gniew 979 1,25| wreszcie złożył je jak do modlitwy.~- Odpocznij - 980 1,25| niechby potem i jechała do Spychowa, bo mi jej żadna 981 1,25| tu książę był, zaraz bym do niego poszła i zapytałabym: 982 1,25| przez dobrą panią nie tylko do poufałości dopuszczana, 983 1,25| zwrócił swą wybladłą twarz do księżny i rzekł:~- Co mi 984 1,25| nie wzbronisz dziewczynie do rodziciela zaraz jechać, 985 1,25| wezwała go w tej chwili do narady i z wielkim zapałem 986 1,25| by nie odmówił, ile że do tego przyczyny... Dziewczyna 987 1,25| Mógłby też młodzianek co do katedry w Płocku przyobiecać... 988 1,25| kościelna, więc zwrócił się do księżny i rzekł:~- Ksiądz 989 1,25| napisać list od księżny do Juranda, by zaraz przyjeżdżał 990 1,25| Juranda, by zaraz przyjeżdżał do Ciechanowa, gdzie i lepsze 991 1,25| Zbyszko, i Danusia przystąpią do spowiedzi, ślub zaś odbędzie 992 1,25| się miało stać, kazał go do siebie przywołać i rzekł 993 1,25| rzekł mu:~- Przystąpię dziś do spowiedzi i do Stołu Pańskiego, 994 1,25| Przystąpię dziś do spowiedzi i do Stołu Pańskiego, przybierz 995 1,25| ojciec Wyszoniek z księżną do Ciechanowa wyjedzie i nie 996 1,25| się uspokoił i skoczywszy do łubów, przyniósł ową białą 997 1,25| stanęła w codziennej szacie do ślubu. Służki, którym powiedziano, 998 1,25| powiedziano, że dziewczyna też do spowiedzi w barwę niewinności 999 1,25| wróżby, ale że w dworcu, do którego tylko na łowy przyjeżdżano, 1000 1,25| Zbyszka, i zabrał dziewczynę do spowiedzi, a potem zapadła


1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-2643

Best viewed with any browser at 800x600 or 768x1024 on Tablet PC
IntraText® (V89) - Some rights reserved by EuloTech SRL - 1996-2007. Content in this page is licensed under a Creative Commons License