1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-2643
Tom, Rozdzial
1001 1,25| tylko psy szczekały od czasu do czasu na wilki w stronę
1002 1,25| Danusię i poprowadziła ją do izby Zbyszkowej, gdzie ojciec
1003 1,25| w sztywną, spadającą aż do ziemi sukienkę. Powieki
1004 1,25| klękła ze złożonymi dłońmi do komunii i przechyliwszy
1005 1,25| wziął kielich i odniósł go do kapliczki dworskiej.~Po
1006 1,25| ciebie sobie..." - a do wtóru tym słowom cichym
1007 1,25| skończonym obrządku Danusia padła do nóg księżnie, która błogosławiła
1008 1,25| wyciągnął swe zdrowe ramię do Danusi, ona zaś objęła go
1009 1,25| nie przestał się uśmiechać do Danusi, która obcierała
1010 1,25| głowę. Widok ten wzruszył do reszty pana de Lorche, który
1011 1,25| miecza, który służył rycerzom do dobijania rannych. Księżna
1012 1,25| jagódko moja najmilsza.~- Do Ciechanowa z tatulem przyjedziem -
1013 1,25| złej przygody... Musisz do Spychowa - wiem!... Hej!...
1014 1,25| Rozmowa rwała się. Od czasu do czasu przygasał też ogień
1015 1,25| spać, ale skoro mamy czuwać do rania, to i zagrajże nam
1016 1,25| ujrzał!~- Hej! pamiętam - i do śmierci nie zabaczę - rzekł
1017 1,25| zadarłszy jak zwykle główkę do góry, zaśpiewała:~Gdybym
1018 1,25| Poleciałabym ja~Za Jaśkiem do Śląska,~Usiadłabym ci ja~
1019 1,25| święta zjadą z Jurandem do Ciechanowa. Zbyszko znów
1020 1,25| ją ramieniem, przytulał do piersi i wycałowywał łzy
1021 1,25| ludzie konie poją. Czas ci do drogi, niebogo!...~Na te
1022 1,25| przytulił po raz ostatni Danusię do piersi i trzymał ją długo,
1023 1,25| wszyscy i poczęli się krzątać. Do Zbyszka wszedł Czech, giermek,
1024 1,25| rozkazy.~- Przyciągnij łoże do okna - rzekł mu rycerz.~
1025 1,25| przyciągnął z łatwością łoże do okna, ale zdziwił się, gdy
1026 1,25| Danusia wpadła jeszcze do izby Zbyszka cała już zakutana
1027 1,25| prowadź! Mojaś ty już, moja do śmierci!~I gdy znów oderwano
1028 1,25| widział, jak Danusia siadała do sanek, jak księżna trzymała
1029 1,26| których mróz wzmagał się do tego stopnia, że drzewa
1030 1,26| lesie; ptactwo zbliżało się do domostw; drogi stały się
1031 1,26| księdzem Wyszońkiem wyjechała do Ciechanowa. Zbyszko, znacznie
1032 1,26| dusza w rycerzu rwała się do młodej żony. Była mu wprawdzie
1033 1,26| Po całych dniach wzdychał do tej chwili, w której będzie
1034 1,26| oznajmił Czechowi, że pojadą do Ciechanowa. Wiemy giermek
1035 1,26| rzekł mu:~- A ty czegoś się do mnie przyczepił jak rzep
1036 1,26| mnie przyczepił jak rzep do owczej wełny?... Mówiłeś,
1037 1,26| wełny?... Mówiłeś, że chcesz do Prus.~- Mówiłem, że chcę
1038 1,26| Prus.~- Mówiłem, że chcę do Prus - rzekł Sanderus -
1039 1,26| opuszczę przed odejściem do Rzymu, bo może się zdarzy
1040 1,26| patrzcie, by wam grzeszne słowo do wąsów nie przy-marzło -
1041 1,26| Głowacz, sięgając rękawicą do wąsów, które ledwie poczynały
1042 1,26| zdawał się być istotnie do niego przywiązany. Ruszyli
1043 1,26| szczytu w kiście, podobne do rycerskich pióropuszów.~
1044 1,26| Głowaczowi przysiąść się do siebie i mieć kuszę na podorędziu
1045 1,26| i zaraz ruszymy dalej.~- Do Ciechanowa?~- Naprzód do
1046 1,26| Do Ciechanowa?~- Naprzód do Ciechanowa państwu się pokłonić
1047 1,26| Potem, kto wie, czy nie do Bogdańca.~Czech spojrzał
1048 1,26| się to tym podobniejszym do prawdy, ponieważ Juran-dówna
1049 1,26| całej duszy pragnął obojgu do śmierci służyć.~- To już
1050 1,26| mistrz ma króla w gościnę do Torunia zaprosić, to się
1051 1,26| Torunia zaprosić, to się do królewskich pocztów przyczepię -
1052 1,26| dalszym ciągu, ale już nie do giermka, tylko do własnych
1053 1,26| już nie do giermka, tylko do własnych myśli.~- Stary
1054 1,26| ona rada, bo jeśli wrócę do Bogdańca, to z Danuśką,
1055 1,26| przywiązaniem i tęsknotą do tego stryjca, który był
1056 1,26| póki proszę, bo wasze prawo do Danuśki ludzkie, a moje
1057 1,26| Jurandem miało dojść aż do zawziętej niezgody i złości,
1058 1,26| pocztami, którzy też jechali do księcia do Ciechanowa, i
1059 1,26| którzy też jechali do księcia do Ciechanowa, i kilku zbrojnych
1060 1,26| kołatek przytwierdzonych do dyszlów nie było wcale słychać,
1061 1,26| wieki wieków.~- Prowadźcie do miasta! - ozwał się Zbyszko.~-
1062 1,26| zasię kijami go tłukli aż do wieczerzy. Jużci wichura
1063 1,26| ludzie, jeździlibyśmy może i do północka, gdyż jużeśmy z
1064 1,26| wjechali jednak rzeczywiście do miasta. Zaspy śniegowe leżały
1065 1,26| mieście, owi zaś jechali dalej do starego zamku, w którym
1066 1,26| imieniu księcia, zaprowadził do izb, w których mogli się
1067 1,26| mogli się przybrać godniej do stołu.~Zbyszko począł go
1068 1,26| prawdzie, to i cóż ma lepszego do zrobienia? Jurand jest chłop
1069 1,26| chodźmy, gdyż księstwo wraz do stołu zasiędą.~I poszli.
1070 1,26| Zbyszko pochylił mu się do kolan, a następnie ucałował
1071 1,26| pochylił się po raz wtóry do kolan książęcych.~- Daj
1072 1,26| wieczerza się skończy.~- Co do Juranda - mówiła księżna -
1073 1,26| broń Boże, nie urazić i do zawziętości nie przywieść.
1074 1,26| księżnie jednakże przychodziło do głowy i inne przypuszczenie:
1075 1,26| obraziwszy się, postanowił wcale do Ciechanowa nie przyjeżdżać.
1076 1,26| książę i zwróciwszy się do kasztelana sochaczewskiego,
1077 1,26| z łopatami żywo. Po czym do zwiastuna nowiny:~- Wiela
1078 1,27| pozwolenie księcia, skoczył do stajen i kazał konie siodłać.
1079 1,27| zaledwie zdołał wrócić do izby i przynieść ciepłą
1080 1,27| dlatego, by dostać się prędzej do mieszkań ludzkich i sprowadzić
1081 1,27| Pachołek przysunął pochodnię do twarzy zmarzłego, ale rysów
1082 1,27| pachoł uniósł pochyloną głowę do góry, ze wszystkich piersi
1083 1,27| dopadł i zeskoczył z konia:~- Do łopat!~Dwoje sani było już
1084 1,27| o zaspy, rwące się jakby do biegu, zakrzepłe w ostatnim
1085 1,27| Lecz inni poginęli, walcząc do ostatka z zawieją, albowiem
1086 1,27| Pachołkowie pozaprzęgali do sani własne konie i siadłszy
1087 1,27| będzie można przywrócić do życia. Zbyszko z Czechem
1088 1,27| jeszcze głębiej po rozum do głowy:~- Gdyby była gdzie
1089 1,27| zabrali ludzie książęcy do Niedzborza i wokół było
1090 1,27| szukać jego wstawiennictwa do biskupa. Na tę myśl Zbyszko
1091 1,27| Teraz jechać mu tylko do Spychowa i brać Danuśkę
1092 1,27| pograniczu łatwiejszy był do spełnienia niż w dalekim
1093 1,27| radości i zwróciwszy się do Czecha, rzekł:~- Juści mi
1094 1,27| zapytał:~- Wrócim teraz do zamku?~- Przez Niedzbórz -
1095 1,27| Zbyszko. Jakoż wstąpili do Niedzborza i zajechali przede
1096 1,27| tu śniegiem, ledwie nie do kości - rzekł - i wino mu
1097 1,27| ożył?~- Żaden. Chodźcie do izby, miast w sieni rozmawiać.
1098 1,27| ognia w czeladnej. Chodźcie do izby.~Lecz oni spieszyli
1099 1,27| Mieli jeszcze z Niedzborza do Ciechanowa szmat drogi i
1100 1,27| właśnie w zamkowej kaplicy. Do uszu Zbyszka doszedł ryk
1101 1,27| stajence. Po mszy przyszła do Zbyszka księżna z twarzą
1102 1,27| rzekł Zbyszko.~I poszli do Juranda. W izbie gorąco
1103 1,27| robi.~- A próbowaliście do niego gadać?~- Próbowałem,
1104 1,27| że byliby może dospali do białego dnia, gdyby nie
1105 1,27| Wyszoniek przyłożył palec do ust i dał znak ręką, by
1106 1,28| mną jechać, kiedy to ja do niej jechał? Zbyszko i księżna
1107 1,28| Przecie przysłaliście po nią do leśnego dworca ludzi i pismo!~-
1108 1,28| zbrojny i pisanie od was do leśnego dworca po Danuśkę.
1109 1,28| oznajmić! Niech posłów śle do mistrza! - zawołała pani. -
1110 1,28| Przyjeżdżali skarżyć się na was do leśnego dworca... Chcieli
1111 1,28| wybiegł z izby i poskoczywszy do stajen, kazał zaprzęgać
1112 1,28| Danusi - i to zaraz - i aż do Prus - i tam wyrwać ją z
1113 1,28| albo zginąć.~Po czym wrócił do komnaty, by powiedzieć Jurandowi,
1114 1,28| poskarżyć i jeśli W. Ks. Mość da do~niego pisanie, to ja pojadę.~-
1115 1,28| wymienić.~Tu zwrócił się do pana ze Spychowa:~- Kogo
1116 1,28| pokarać i dziewkę wrócić, a do mnie posłów z przeprosinami
1117 1,28| się, że książę bierze tak do serca sprawę Danusi, albowiem
1118 1,28| Długolasu. - Niech Jurand jedzie do Spychowa. Jeśli ją porwali
1119 1,28| Porwali ją ci, którzy do leśnego dworca przyjeżdżali -
1120 1,28| niczym odprawił.~- Jedźcie do Spychowa - rzekł książę -
1121 1,28| pozwanie woził. Jedźcie do Spychowa, a jak się zgłoszą,
1122 1,28| słusznie wymiarkował Jurand, do dalszych zamków albo na
1123 1,28| bywałych a przebiegłych ludzi do Prus, aby się w Szczytnie
1124 1,28| księżna zaś zwróciła się do Juranda, chcąc go dobrym
1125 1,28| przyrzucać nowego zmartwienia do ciężkich już i tak nieszczęść
1126 1,28| w głowie by się mu mogło do reszty pomieszać". Więc
1127 1,28| zawołał:~- W drogę nam! Do Spychowa!~ ~
1128 1,29| Zbyszkowi przyszło teraz do głowy, że to mógł być ktoś
1129 1,29| wysłać ze Spychowa Sanderusa do Szczytna, aby ową niewiastę
1130 1,29| odłożył wszelako tę rzecz do Spychowa, tym bardziej że
1131 1,29| wybuchnęła zarazem miłość do Danuśki i nienawiść do Krzyżaków-krzywdzicieli
1132 1,29| miłość do Danuśki i nienawiść do Krzyżaków-krzywdzicieli
1133 1,29| choćby miał cały Spychów do ceny przyrzucić, ale później
1134 1,30| ludzie po Danuśkę, by ją niby do Spychowa powieźć, a jam
1135 1,30| nie ujrzę. Myślałem, że ją do Spychowa weźmiecie i komu
1136 1,30| księżna kazała im czekać do rana. Aż tu Pan Jezus zesłał
1137 1,30| chce!" I gotów był skoczyć do oczu samemu Jurandowi. Chwyciła
1138 1,30| ulgę.~A tymczasem zajechali do karczmy na rozdrożu, zwanej
1139 1,30| powrotu z dworu książęcego do Spychowa dawał zwykle wypoczynek
1140 1,30| przygarnął go z całą siłą do piersi; ów zaś, ochłonąwszy
1141 1,30| długo, gdyż przykuwały ich do siebie wspólne strapienia
1142 1,30| Zbyszko - ale teraz trzeba nam do Spychowa.~I począł pilić,
1143 1,30| opowiadał o stryjcu Maćku, do którego w duszy tęsknił,
1144 1,30| potrzebna. W końcu zwrócił się do Juranda i zapytał:~- A wyście
1145 1,30| Jurand począł mówić jakby sam do siebie:~- Bo gdyby mieli
1146 1,30| Bo gdyby mieli przyczynę do pomsty nade mną - nie mówię!
1147 1,30| poselstwie od naszego księcia do Witolda chadzał, ale tu
1148 1,30| się li gość Niemiec, który do Krzyżaków ciągnął, tom go
1149 1,30| obdarzał. Nieraz też i Krzyżacy do mnie przez bagna przyjeżdżali.
1150 1,30| jednak myśl jego wróciła do Juranda.~- Ludzie mówią,
1151 1,30| zasp śnieżnych, trudnych do przebycia. Wiosną albo latem,
1152 1,30| są łęgi i suche pola, zaś do gródka można dojechać tylko
1153 1,30| kto bowiem mógł jechać do Spychowa wśród nocy, jeśli
1154 1,30| czuwała nad groblą wiodącą do gródka. Przy koniach biegły
1155 1,30| straszne i ogromne, całkiem do wilków podobne.~Strażnicy,
1156 1,30| jedziecie? - zapytał.~- Do Spychowa.~- Czego tam chcecie?~-
1157 1,30| Zbyszkowi było również tak pilno do wiadomości o Danusi, że
1158 1,30| przywoziła balsam gojący do leśnego dworca, drugą młody
1159 1,30| Jurand wnet wprowadził oboje do narożnej izby - i stanął
1160 1,30| księdza Kaleba i znów wrócił do Juranda, jakby z zapytaniem,
1161 1,30| Na twarzy nieprzywykłego do oporu Juranda odbił się
1162 1,30| zakonna przysunęła się szybko do Juranda i poczęła szeptać:~-
1163 1,30| Jurand zaś zwrócił się do siostry zakonnej:~- List
1164 1,30| Nie mamy listu. Co mamy do powiedzenia, kazano nam
1165 1,30| jedna skarga poszła czy to do mistrza, czy do kapituły -
1166 1,30| poszła czy to do mistrza, czy do kapituły - tedyby ciężkie
1167 1,30| Możecie sami jechać po córkę do Szczytna, dokąd wam ją bracia
1168 1,30| bracia przywiozą.~- Ja? do Szczytna?~- Bo gdyby ją
1169 1,30| i dlatego ci wołają wam do rąk własnych oddać.~- A
1170 1,30| Jednakże przyszedł mu widocznie do głowy jakiś sposób, gdyż
1171 1,30| przypatrywać, po czym zwrócił się do służki i rzekł:~- Dobrze.
1172 1,30| rzekł:~- Dobrze. Pojadę do Szczytna. Wy i ten człowiek,
1173 1,30| pątnicze, ostaniecie tu do mego powrotu, po którym
1174 1,30| pękła.~A pątnik zwrócił się do siostry:~- Mówcie! co wam
1175 1,30| jakby chciał jej mówić do ucha, i rzekł:~- Azali nie
1176 1,30| się, że dziecko wyciąga do niego ręce z dalekości,
1177 1,30| pątnika, a zawiózł ich wprost do wielkiego mistrza, może
1178 1,30| Nie! ta droga nie wiodła do niczego - ale któraż wiodła?
1179 1,30| bowiem, że jeśli pojedzie do Szczytna, to go skują i
1180 1,30| Szczytna, to go skują i wtrącą do podziemia, a Danusi i tak
1181 1,30| młody rycerz, zbliżając się do Juranda.~Jurand drgnął,
1182 1,31| któremu podyktował list do księcia z oznajmieniem,
1183 1,31| jest - rzekł, zwracając się do starego wojownika i podnosząc
1184 1,31| podnosząc głos, jakby mówił do człowieka, który nie dosłyszy -
1185 1,31| wiernie w pokoju i na wojnie do śmierci służył. Słyszałeś?~
1186 1,31| Słyszałeś?~Tolima podniósł ręce do uszu i skinął głową, po
1187 1,31| rycerz zaś zwrócił się do Zbyszka i rzekł z naciskiem:~-
1188 1,31| słuchaj... Bierz ty ją do Bogdańca, a Spychów na Tolimę
1189 1,32| niedaleko...~- Doprowadzisz mnie do gościńca, a potem wrócisz -
1190 1,32| żyta i wsypywał ją sobie do ust, gdy zaś zaspokoił w
1191 1,32| chłop, mówiąc przez pół do siebie, przez pół do Juranda,
1192 1,32| pół do siebie, przez pół do Juranda, a tymczasem minęli
1193 1,32| Jurand. - Wracaj, człeku, do domu.~I sięgnąwszy ręką
1194 1,32| domu.~I sięgnąwszy ręką do skórzanej torby przymocowanej
1195 1,32| Chłop, przyzwyczajony więcej do razów niż do datków z rąk
1196 1,32| przyzwyczajony więcej do razów niż do datków z rąk miejscowych
1197 1,32| pieniądz, przypadł głową do strzemienia Juranda i objął
1198 1,32| raz jeszcze pochylił się do strzemienia i zniknął. Jurand
1199 1,32| jakkolwiek nie rozproszyły się do cna, jednakże zamajaczało
1200 1,32| pobliżu Mazowsza, wyślą do jakich odległych zamków,
1201 1,32| odległych zamków, gdzie może do końca życia przyjdzie mu
1202 1,32| niewinnej dziewczyny, a do tego wychowanki księcia,
1203 1,32| pewną, że Danusia wróci do Spychowa, pod Zbyszkową
1204 1,32| jeszcze pokrzepiać i tak do siebie mówić:~- Jużci, że
1205 1,32| pomścił. A teraz co? Radziej do Boga niż do świata, a skoro
1206 1,32| co? Radziej do Boga niż do świata, a skoro trzeba przycierpieć,
1207 1,32| podniesieniu stanowiącym dojazd do zamku, łopocąc skrzydłami
1208 1,32| Oto obok drogi wiodącej do bramy zamkowej stała obszerna
1209 1,32| znak krzyża, zbliżył się do przekopu i stanąwszy w miejscu,
1210 1,32| przyjdzie mu tak czekać może aż do wieczora albo i dłużej.
1211 1,32| jużci nie puszczą mnie do dom, jeno otoczą, pojmają,
1212 1,32| ramię i zwróciwszy dłoń do góry palcami ozwał się:~-
1213 1,32| zwierzę, nuż chwycą i wtrącą do podziemia? Lecz po chwili
1214 1,32| czym ów człowiek, który do niego przemawiał, oddaliwszy
1215 1,32| chwile, nim zbliżył się do pokutniczego woru i począł
1216 1,32| dźwięki lutni. Jurand, jadąc do Szczytna, był pewien, że
1217 1,32| kolana, złożył ręce jak do modlitwy i dygocąc jak w
1218 1,32| Poleciałabym ja~Za Jaśkiem do Śląska.~Jurand chciał odezwać
1219 1,32| zwodzony począł podnosić się do góry, w samej zaś bramie
1220 2,1 | chwili gdy Jurand zbliżył się do owych drzwi, obie ich potowy
1221 2,1 | obszukać.~Jurand podniósł do góry oba ramiona, tak aby
1222 2,1 | nic więcej, gdyż doszli do sali na piętrze, w której
1223 2,1 | którą na współkę uknuli i do której wykonania dopomogli.
1224 2,1 | boczne drzwi, prowadzące do innych izb, wchodził, kto
1225 2,1 | sala zapełniła się niemal do połowy zbrojnymi mężami.
1226 2,1 | giermków, ów zaś zbliżył się do Juranda i chwyciwszy dłonią
1227 2,1 | go o kilka kroków bliżej do stołu.~A Danveld spojrzał
1228 2,1 | której Danveld zwrócił się do jeńca:~- Kąsałeś Zakon jako
1229 2,1 | Kazanie!~Po czym zwrócił się do Danvelda:~- Panie! - rzekł -
1230 2,1 | sznur dzwonniczy od węzła do węzła; ma i ów kaznodzieja
1231 2,1 | stołu, poczęli zbliżać się do jeńca, opatrywać go z bliska
1232 2,1 | Więc znowu zbliżali się do niego i trącając go pod
1233 2,1 | Danveld. Po czym zwrócił się do obecnych i rzekł:~- Wszystko,
1234 2,1 | przeciw Zakonowi i jemu do domu wrócić dozwolimy.~Zdziwiła
1235 2,1 | znając Danvelda i jego dawne do Juranda urazy, nie spodziewali
1236 2,1 | Danusię, sam zaś zbliżył się do von Lowego, Rotgiera i Gotfryda,
1237 2,1 | Nie przeciwię się co do dziewki - powtórzył Zygfryd -
1238 2,1 | poczęli mu się chełpić do oczu:~- A co, łamignacie! -
1239 2,1 | ta sama, która jeździła do leśnego dworca, za nią zaś
1240 2,1 | Na to Danveld obrócił się do zebranych i rzekł spokojnie
1241 2,1 | jak płomień, więc chcąc do reszty zdeptać nieszczęśnika,
1242 2,1 | niemu i pochyliwszy się do jego ucha, szepnął przez
1243 2,1 | Byli to ludzie przywykli do bitew, rzezi i krwi, a jednak
1244 2,1 | niesłychana, podobniejsza do rzezi niż do orężnej rozprawy.
1245 2,1 | podobniejsza do rzezi niż do orężnej rozprawy. Młody
1246 2,1 | tak i ci zbrojni Niemcy do tego stopnia nie mogą się
1247 2,1 | bojowym zamiast szukać miejsca do obrony, począł ich gonić
1248 2,1 | przyrodzoną siłę. Mieczem, do którego najtężsi między
1249 2,1 | sprawić tylu klęsk i że mają do czynienia z człowiekiem,
1250 2,1 | okna knechci wpadli hurmem do sali, zbrojni w dzidy, halabardy,
1251 2,2 | pieczy Zakon, gdy przyjdzie do wielkiej wojny z tym wilczym
1252 2,2 | grafie de Bergow, jedźcie do Malborga do mistrza. Jęczeliście
1253 2,2 | Bergow, jedźcie do Malborga do mistrza. Jęczeliście w niewoli
1254 2,2 | Jurandowi, któren też przybył do Szczytna, i... co się dalej
1255 2,2 | zdrada Danvelda doprowadziła do szału strasznego jej rodzica?~
1256 2,2 | leżała głęboka nienawiść do polskiego plemienia, leżało
1257 2,2 | nie było w nim zamiłowania do niskich wykrętów. Największą
1258 2,2 | odpowiedział Zygfryd.~I wyciągnął do niego rękę, zarazem na znak
1259 2,2 | pożegnania, albowiem pragnął do dalszej narady pozostać
1260 2,2 | za nimi, zwrócił się żywo do Rotgiera i rzekł:~- Słuchaj,
1261 2,2 | pochwycili, zawiedli ją wprost do Szczytna.~- Tak jest.~-
1262 2,2 | ale by przedtem ogłosił i do księcia napisał, iż jedzie
1263 2,2 | Jurandówną? Weźmiecie ją stąd do Insburka?~- Wezmę ją do
1264 2,2 | do Insburka?~- Wezmę ją do Insburka i uczynię z nią
1265 2,2 | mogą mnie jednak chwycić i do podziemi wtrącić.~- Nie
1266 2,2 | że jest list Jurandowy do księcia, a ty pojedziesz
1267 2,3 | Szczytnie przybyła jednak do Warszawy przed bratem Rotgierem
1268 2,3 | z Długolasu miał jechać do Malborga z listem księcia,
1269 2,3 | Szczytnie.~I przechodząc z ust do ust, przyszła powiększona
1270 2,3 | Jurand przybywszy samosześć do zamku wpadł przez otwarte
1271 2,3 | musiano posyłać po ratunek do pobliskich zamków, zwoływać
1272 2,3 | zdołały wedrzeć się na powrót do zamku i tam zgładzić Juranda
1273 2,3 | jest, skąd przybywa i co go do Warszawy sprowadza.~- Jestem
1274 2,3 | miałem zaszczyt pochylić się do kolan waszej książęcej miłości.~-
1275 2,3 | sprawiedliwość, więc gdy ja pośpieszę do Malborga, ty jedź na Mazowsze
1276 2,3 | z niespodzianym pytaniem do Rotgiera:~- Mówicie, rycerzu -
1277 2,3 | i dlatego wezwaliście go do Szczytna?~- Tak, miłościwa
1278 2,3 | mazowieccy przyskoczyli zaraz do mnicha, pytając na przemian
1279 2,3 | czemu, nim wezwaliśmy go do Szczytna, szukał na całym
1280 2,3 | krzywda, która o pomstę do Boga woła, choć tak nam
1281 2,3 | krajów, ziem i miast, które do nas i do naszego kraju niegdyś
1282 2,3 | i miast, które do nas i do naszego kraju niegdyś należały,
1283 2,3 | czci Zakonu krwią własną do ostatniego tchnienia bronić!...
1284 2,3 | i nie na niewolę, jeno do ostatniego tchnienia, na
1285 2,3 | skłonił się, po czym rzekł do Zbyszka:~- Jeślić wola,
1286 2,4 | stołu honorowego Krzyżaków, do którego to stołu dopuszczano
1287 2,4 | takich, którzy odbyli wyprawę do Ziemi Świętej albo też walczyli
1288 2,4 | Lecz byli i tacy, którzy co do Zbyszka mieli także dobrą
1289 2,4 | drodze przyznałem mu się do ślubu. Począł wówczas narzekać,
1290 2,4 | nie wiem, co się stało!... Do Spychowa przyjechała ta
1291 2,4 | przywiozła dla mnie jakoweś leki do leśnego dworu, a z nią jeszcze
1292 2,4 | sługi... Mówił, że jedzie do zbójów Danuśkę wykupić,
1293 2,4 | wojny nie wszczynaj. Jedź do księcia, może tam co o Danuśce
1294 2,4 | zadżgali go jako wołu, a potem do cię, panie, przyszli po
1295 2,4 | Księżna Anna Danuta, sama do głębi strapiona stratą Danusi
1296 2,5 | by Rotgier napisał list do mistrza i do Zygfryda de
1297 2,5 | napisał list do mistrza i do Zygfryda de Lowe, że sam
1298 2,5 | mazowieckim, wskutek czego staje do walki z mężem Jurandówny,
1299 2,5 | wysłany był natychmiast do granicy przez jednego z
1300 2,5 | rycerza, dalej zaś miał iść do Malborga pocztą, którą Krzyżacy
1301 2,5 | Zbyszko. Mówiły więc jedna do drugiej, patrząc na jego
1302 2,5 | herb Czecha podobny był do Pomiana, z tą różnicą, że
1303 2,5 | byczej głowie krótki miecz do połowy w oku pogrążon.~Trąba
1304 2,5 | duszę prostą, zwrócił się do swego Czecha i rzekł:~-
1305 2,5 | krzyżacka chwalba, gdyż byłaby do rzeczy po mojej śmierci,
1306 2,5 | wolniej i rozważniej, jako aż do pierwszego starcia nakazywała
1307 2,5 | samochwał, który w ogóle stawał do bitki tylko wówczas, gdy
1308 2,5 | niebaczne słowa przywiodły go do walki ze strasznym osiłkiem,
1309 2,5 | zachodni przywykli już byli do wygód i zbytków, podczas
1310 2,5 | widocznie nie pierwszy raz staje do tego rodzaju walki. Za każdym
1311 2,5 | ptaki drapieżne stworzeni do walki i szczególnie obdarowani
1312 2,5 | jakby odgadują to wszystko, do czego inni dochodzą przez
1313 2,5 | że ma z jednym z takich do czynienia. Od pierwszych
1314 2,5 | jednakże jakieś uczucie podobne do przerażenia ścisnęło jakby
1315 2,5 | ten Krzyżak przyłożył ręki do jej porwania, i walcząc
1316 2,5 | i zemsta nalały mu ognia do żył. Serce zaskowyczało
1317 2,5 | bojowy. Strasznych, podobnych do uderzeń burzy jego ciosów
1318 2,5 | jak piorun na prawy bark.~Do uszu widzów doszedł tylko
1319 2,5 | i podzięka! To ci chłop do topora!" Inni zaś wołali: "
1320 2,5 | tak strasznie od szyi aż do pachy, że ledwie się na
1321 2,5 | pod ręce i poprowadzono do księstwa, którzy czekali
1322 2,5 | Po czym, zwróciwszy się do rycerza de Lorche i do innych,
1323 2,5 | się do rycerza de Lorche i do innych, dodał:~- Ciebie,
1324 2,5 | cię i dalej nie opuści i do szczęśliwości doprowadzi.~
1325 2,5 | nie ma - i nie bliżej mi do niej teraz niż przedtem.~-
1326 2,5 | jego odwiezie, a potem wraz do Malborga pojedzie i u samego
1327 2,5 | Zbyszko - i ja z nim pojadę do Malborga.~A księżna przestraszyła
1328 2,5 | mi dopomóż Bóg, że pojadę do Malborga i choćby za morza.
1329 2,5 | Chryste, jako jej będę szukał do ostatniego tchu w nozdrzach
1330 2,5 | go chyba skuć i wtrącić do podziemia.~Zbyszko nie mógł
1331 2,5 | miejscu walki cały dzień aż do następnej północy, a to
1332 2,5 | i dla okazania gotowości do nowej walki, gdyby ktokolwiek
1333 2,5 | zwyciężonego chciał go ponownie do niej wyzwać. Obyczaj ten
1334 2,5 | przywdziawszy zbroję, tkwił aż do północy na dziedzińcu zamkowym
1335 2,5 | wieczerzę, a zarazem na naradę do księcia.~ ~
1336 2,6 | za nimi. Tu zwrócił się do Zbyszka:~- Powiadasz, że
1337 2,6 | de Lorche i przycisnął go do piersi tak, że aż rycerz
1338 2,6 | jęknął.~Książę zaś rzekł do Zbyszka:~- A ty koniecznie
1339 2,6 | Święty Krzyż, jako ja Juranda do ostatniego tchu nie opuszczę!~-
1340 2,6 | Mikołaj z Długo-lasu. - A żeś do Szczytna sam nie leciał,
1341 2,6 | trzymają, jeno musieli ich do innych zamków wywieźć. Bóg
1342 2,6 | albo Jurandową ręką. Co do Zygfryda, mniejszy od tamtych
1343 2,6 | przygoda nie spotkała, dam ci do mistrza list. Słuchaj jeno
1344 2,6 | chwycili, zwłaszcza mając złość do Juranda. Proszę tedy mistrza,
1345 2,6 | usłyszawszy to, rzucił się do nóg księcia i objąwszy jego
1346 2,6 | pachołka Czecha weźmiesz z sobą do Niemców?~- Pewnie, że mnie
1347 2,6 | ego zadżgał. Musieli też do mistrza o jego śmierci pisać
1348 2,6 | nie wiedział.~- Jedziem do Malborga - rzekł - a kiedy
1349 2,6 | kat nad dobrą duszą! A co do bitwy, jakże mi pomożesz?
1350 2,6 | nie mogąc się przyznać do zamordowania de Fourcy'ego,
1351 2,6 | więc jechali w milczeniu aż do Spychowa. Zastali tam zupełną
1352 2,6 | rzekł - tej nocy, której do Szczytna ruszył. No - i
1353 2,6 | srogie i łakome na wojnę, a do Juranda przywiązane. Toteż
1354 2,6 | małym jeno pocztem uda się do Malborga, i nie na wojnę,
1355 2,6 | tej chwili nagła tęsknota do stryjca, taka, jaka zdejmowała
1356 2,6 | życia, więc zwróciwszy się do giermka, rzekł bez namysłu:~-
1357 2,6 | próżnicy siedzieć! Jedź do Bogdańca, list powieziesz.~-
1358 2,6 | dodał, mówiąc jakby sam do siebie:~- Ba! opat!...~I
1359 2,6 | ksiądz Kaleb i zaraz zasiadł do pisania. Zbyszko dyktował
1360 2,6 | zdarzyło od chwili gdy przybył do leśnego dworca. Nic nie
1361 2,6 | bogdaj owdowiejesz, nim do łożnicy wstąpisz.~Giermek
1362 2,6 | przywiązał się był jednak do Zbyszka, litował się i nad
1363 2,6 | myśli poczęły mu przychodzić do głowy, gdyż schodząc ku
1364 2,6 | Tymczasem Zbyszko rwał się do drogi, gdyż trawiła go gorączka -
1365 2,6 | Lecz nim zasnął, zapukał do niego Sanderus i skłoniwszy
1366 2,6 | trzos jaki taki, a ja pójdę do Prus od zamku do zamku i
1367 2,6 | ja pójdę do Prus od zamku do zamku i choć mi tam nie
1368 2,7 | Lowe miał właśnie wyjeżdżać do Malborga, gdy niespodzianie
1369 2,7 | Wiadomości te poruszyły do żywego starego Krzyżaka.
1370 2,7 | Kiejstuta, trudniejszym był do zjednania niż Ziemowit Płocki,
1371 2,7 | przy całej swej gotowości do wszelkich zbrodni, zdrad
1372 2,7 | szukał, będzie słał listy do mistrza nie z oskarżeniem,
1373 2,7 | uspokoiła całkiem Zygfryda. Co do samego Juranda, dawno już
1374 2,7 | ciechanowskim zamku. Co do wyniku śmiertelnej walki
1375 2,7 | on pierwszy na wyprawy do Litwy wodził i najlepszych
1376 2,7 | ścisnęło się uczuciem podobnym do trwogi. Oto Rotgier stanąć
1377 2,7 | trwogi. Oto Rotgier stanąć ma do walki śmiertelnej w obronie
1378 2,7 | wysłać tymczasem Danusi do którego odleglejszego zamku,
1379 2,7 | bez końca. "Wpierw, nim do czego dojdą - rzekł sobie
1380 2,7 | wszystko było gotowe w zamku do obrony, a również i do drogi,
1381 2,7 | zamku do obrony, a również i do drogi, nie wiedział bowiem
1382 2,7 | Zygfryd przysunął się do sani, na których leżało
1383 2,7 | zaraz potem zwrócił się do ekonoma zamku:~- Niech do
1384 2,7 | do ekonoma zamku:~- Niech do północy zbiją trumnę i ustawią
1385 2,7 | przymykać.~Ludzie zbliżyli się do wozu. Zygfryd nasunął znów
1386 2,7 | powolnym krokiem, a wróciwszy do izby, siadł na tym samym
1387 2,7 | i wyszedł.~Przyszedłszy do kaplicy, rozejrzał się od
1388 2,7 | je starannie, zbliżył się do trumny, odstawił dwie świece
1389 2,7 | wsunął wychudłe, podobne do szponów palce pod płaszcz
1390 2,7 | To rzekłszy, pochylił się do twarzy trupa.~- Pamiętasz,
1391 2,7 | wygarniać spod nich węgle do kociołka, po czym zapalił
1392 2,7 | teraz naprzód i prowadź do Jurandowego podziemia. Kat
1393 2,7 | świetlistą noc wyjeżdżał Rotgier do Ciechanowa, skąd wrócił
1394 2,7 | Diederich zaś, sądząc, że komtur do niego mówi, podniósł latarnię
1395 2,7 | trupią, ale zarazem podobną do głowy starego sępa.~- Prowadź! -
1396 2,7 | którym kilka schodów wiodło do niskich żelaznych drzwi.
1397 2,7 | furty od cel więziennych.~- Do Juranda - rzekł Zygfryd.~
1398 2,7 | pozwalał podawać sobie pokarm do ust. Ubrany był w ten sam
1399 2,7 | tyle krwi, że go odniesiono do więzienia na wpół żywego.
1400 2,7 | opatrzono mu ran, a wtrącono go do strasznego podziemia, w
1401 2,7 | milczeniu, po czym zwrócił się do Diedericha i rzekł:~- Widzisz,
1402 2,7 | pokryły je zupełnie od brwi aż do wystającej kości policzka.~
1403 2,7 | włożyć prawą twoją dłoń do trumny.~Diederich, który
1404 2,7 | owinięty w szmatę i rzekł do siebie głośno:~- Teraz do
1405 2,7 | do siebie głośno:~- Teraz do kaplicy z powrotem, a potem
1406 2,7 | kaplicy z powrotem, a potem do wieży. Diederich spojrzał
1407 2,7 | konieczności wzwyczaiła się do wykrętów, matactw i osłaniania
1408 2,7 | jeśli nie będzie mógł trafić do Spychowa, to niech się rozpyta
1409 2,7 | gdy Zygfryd znów wszedł do kaplicy i klęknąwszy przy
1410 2,7 | był ślepy, stanął jeszcze do walki i zginął z chwałą,
1411 2,7 | jak poprzednio, gdy szedł do Juranda, a na głowie ciężar
1412 2,7 | chwili wstał i zbliżywszy się do trumny, jął mówić spokojnym
1413 2,7 | oddechu, wróciwszy więc do izby, rzucił się na swe
1414 2,7 | się, że sen nie przyjdzie do niego już nigdy, a natomiast
1415 2,7 | począł mówić:~- Daj mi czas do jutra.~A wtem usłyszał wyraźnie
1416 2,7 | wyraźnie jakiś głos szepcący mu do ucha:~- Wychodź z tej izby.
1417 2,7 | sobą wyczerpały się już do dna tej strasznej nocy.
1418 2,7 | potem.~I cofnął się prawie do samego wyjścia.~- Kto tam? -
1419 2,7 | W ten sposób zbliżył się do leżącego bez ruchu Zygfryda,
1420 2,7 | ratunku!~Po czym skoczył do bramy i jął targać z całych
1421 2,8 | Jakkolwiek Głowaczowi pilno było do Zgorzelic, nie mógł jednakże
1422 2,8 | W wielu miejscach od wsi do wsi można się było dostać
1423 2,8 | jednak zajechać naprzód do Maćka, raz dlatego, że do
1424 2,8 | do Maćka, raz dlatego, że do niego był wysłany, a po
1425 2,8 | odwieźli ciało zabitego do Szczytna, pozostałych zaś,
1426 2,8 | stryjcowi.~Czech, zajechawszy do Bogdańca, nie zastał Maćka
1427 2,8 | poszedł z psami i kuszą do boru, lecz wrócił jeszcze
1428 2,8 | rzekł. - Gdzie zaś jest?~- Do Malborga pojechał, a mnie
1429 2,8 | tu przysłał.~- A on po co do Malborga?~- Po żonę.~- Bój
1430 2,8 | pachołka, by dorzucił drew do ogniska i przyniósł Czechowi
1431 2,8 | wymachiwać rękoma i mówić sam do siebie:~- Uszom nie wierzyć...
1432 2,8 | połapać ani przyprowadzić do ładu uczuć, które na przemian
1433 2,8 | i rody były na dorobku do wielkości. Znaczne mienie
1434 2,8 | jednakże staremu powodów i do niepokoju. Sam jeździł niegdyś
1435 2,8 | niegdyś dla uratowania Zbyszka do Krzyżaków i przywiózł z
1436 2,8 | oto teraz pojechał Zbyszko do Malborga jakoby wilkowi
1437 2,8 | wielce. Przyszło mu też do głowy, że nie będzie także
1438 2,8 | pofolgować?"~Tu przyszło mu do głowy pytanie: co będzie,
1439 2,8 | a potem widziałem, jak do pana poszli: sama miłościwa,
1440 2,8 | ostatku sił uczynił, to do reszty ich rozjadło... Mój
1441 2,8 | Słyszałem, jako raz mówił do starego pana ze Spychowa: "
1442 2,8 | Zgorzelicach cniło. Pisał ci tedy do niego opat, że jedzie w
1443 2,8 | opat, że jedzie w gości do księcia Przemka oświęcimskiego,
1444 2,8 | weselił. Przybywa zatem Zych do mnie i powiada tak: "Jadę
1445 2,8 | mnie i powiada tak: "Jadę do Oświęcimia, a potem do Glewic,
1446 2,8 | Jadę do Oświęcimia, a potem do Glewic, a wy tu miejcie
1447 2,8 | weselili się! Z Glewic jechali do ojca księcia Przemka, do
1448 2,8 | do ojca księcia Przemka, do starego Nosaka, któren w
1449 2,8 | jako ona ojca miłowała. I do tego nieprzezpieczno jej
1450 2,8 | drzwi otworzyły się nagle i do izby wbiegła pędem Jagienka,
1451 2,8 | czternastoletni Jaśko, podobny tak do niej jak bliźniak.~Ona,
1452 2,8 | wodzą Czecha Hlawy jechali do Bogdańca, przeraziła się
1453 2,8 | przy-leciała jednym tchem do Bogdańca, by się prawdy
1454 2,8 | przykazał?~- Przykazał jechać do Bogdańca.~- Do Bogdańca?... -
1455 2,8 | Przykazał jechać do Bogdańca.~- Do Bogdańca?... -1 co jeszcze?~-
1456 2,8 | pokłonem, z pozdrowieniem.~- Do Bogdańca, i tyla? No - dobrze.
1457 2,8 | Między Krzyżaki pojechał do Malborga. Na twarzy Jagienki
1458 2,8 | chwili zaś zbliżyła się do Maćka i pocałowawszy go
1459 2,8 | stary. - Tak ci to pilno do domu? Ostańże z nami.~Lecz
1460 2,8 | ją brał, to może by już do tego czasu była radość i
1461 2,8 | pomyślawszy, przysunął konia do konia Jagienki:~- Panienko
1462 2,8 | w Czechu stopniało serce do reszty:~- I tobie, Hlawo.~
1463 2,8 | dzban miodu i zwróciwszy się do Czecha.spytała:~- A może
1464 2,8 | gotów był gwarzyć choćby do rana, więc poczęli rozmawiać,
1465 2,9 | Rozdział IX~Maćko gotował się do drogi, a Jagienka nie pokazywała
1466 2,9 | trzeciego, w niedzielę, w drodze do kościoła. Jechała do Krze-śni
1467 2,9 | drodze do kościoła. Jechała do Krze-śni z bratem Jaśkiem
1468 2,9 | Chciałam i tak wstąpić po mszy do Bogdańca - rzekła, powitawszy
1469 2,9 | powitawszy Maćka - bo pilną mam do was sprawę, ale możemy i
1470 2,9 | jutro, nie później.~- I do Malborga?~- Do Malborga
1471 2,9 | później.~- I do Malborga?~- Do Malborga albo i nie. Gdzie
1472 2,9 | smutkiem:~- Moiście wy! Jako co do mnie, wolę szczerze mówić
1473 2,9 | Krzyżaki. Chciałabym teraz choć do opata, który w Sieradzu
1474 2,9 | mniejszy, a z gęby taki ci do mnie podobny, że jak bywało,
1475 2,9 | Tak rozmawiając, dojechali do Krześni. W kościele był
1476 2,9 | po mszy wraz z Jagienką do domu. Lecz gdy na rozstaju
1477 2,9 | poczęły mu przychodzić do głowy mniej wesołe myśli.
1478 2,9 | odbiję, zapowiedź poślę i do sądu pozwę, boć nie sama
1479 2,9 | na mnie zawzięli, że im do dziewki przeszkadzam, a
1480 2,9 | niego i pojechał wprost do Brzozowej.~Przyjechał już
1481 2,9 | Maćko wszedł niespodzianie do izby i stanął w progu z
1482 2,9 | bynajmniej, dłonią nie sięgnął do korda, tylko wsparł się
1483 2,9 | stołem. W mig dołożono szczap do komina, nakryto kilimkiem
1484 2,9 | Młody Wilk rzucał od czasu do czasu na Maćka szczególnym
1485 2,9 | przezwyciężyć nienawiść do człowieka ale służył mu
1486 2,9 | czas.~- Na wojnę zaś alibo do jakowegoś świętego miejsca?~-
1487 2,9 | wie, a tymczasem trzeba mi do nich jechać.~- A czy nie
1488 2,9 | szczęśliwie wrócić, to wrócim znów do pustki... Jeden na to sposób
1489 2,9 | odpowiedź. Maćko zaś podniósł do ust czarę miodu, wypił ją,
1490 2,9 | ludzie rycerscy, którzy do oczu nieprzyjacielowi staną,
1491 2,9 | mnie zawzięty za to, że mu do Jagienki Zychówny przeszkadzam.~-
1492 2,9 | wzrokiem, następnie zwrócił się do starego i rzekł spokojnie:~-
1493 2,9 | wejrzyjcie też od czasu do czasu na Bogdaniec i nie
1494 2,9 | albowiem i Jagienka miała do niego ufność i we wszystkim
1495 2,9 | to siłą chcieli wtargnąć do Zgorzelic. A teraz, jak
1496 2,9 | rozochocon, więc wracając do domu, rozmyślał prawie z
1497 2,9 | przydał...~Tu przyszło mu do głowy, że po prawdzie mogłaby
1498 2,9 | obiecała przyjechać nazajutrz do dnia i mieli zaraz ruszać.
1499 2,9 | niepokojem w duszy wszedł do domu.~Ale w izbie, w wielkim
1500 2,9 | to co? jak? Cóż jej tam do głowy strzeliło?~A chłopak
1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-2000 | 2001-2500 | 2501-2643 |