Tom, Rozdzial
1 1,1 | wiem, bośmy go w piątek w boru zajechali, a on kości niedźwiedzie
2 1,2 | to nie Tatar. Takiego w boru osadzić - nie żal się Boże.~-
3 1,6 | przejechał, postrzelili mnie w boru Niemcy z kuszy. Zbóje-rycerze! -
4 1,8 | Nawet na ścinanie drzew w boru lub na żniwa mieszkańcy
5 1,9 | Ale tymczasem wyjechali z boru, za którym ujrzeli szopy
6 1,10| albowiem znad ciemnego boru i znad rumianej zorzy podniosło
7 1,10| przerwały im odgłosy rogów w boru, które ozwały się daleko
8 1,10| nagle po prawej stronie boru rozległ się ciężki tupot,
9 1,11| rady, jeno trza będzie w boru poszukać.~- Uczyńcie obławę,
10 1,11| pójdziecie?~- A co bym z kuszą w boru po ciemku zrobił? Miesiąc
11 1,12| samym zachodzie nie było w boru spokoju. Przeszło niebawem
12 1,12| pędzi - a on tymczasem w boru ciemnym.~Tu ocknął się Zbyszko -
13 1,12| że ona przyszła do tego boru, żeby mu dać pomoc, że bez
14 1,12| nie byliby mnie wcale do boru puścili, więc musiałam czekać,
15 1,13| dziewce wstyd po nocy do boru chodzić. Mnie zaraz powiedziała,
16 1,14| to choćby całe życie po boru chodzić!...~Jagienka, słysząc
17 1,16| tamtą łożnicę w nijakim boru nie rośnie.~- Skoro mu tamta
18 1,17| za nimi, aż gdy znikli w boru, wrócił z wolna do izby
19 1,18| zawołała - musieli się w boru z tatu-siem zdybać.~A Maćka
20 1,19| luty zwierz ozwie się w boru. Zginę, jeśli mnie nie~poratujecie.~-
21 1,19| albowiem dął silny wiatr i w boru szum był okrutny, lecz gdy
22 1,19| ale i wszystkie sosny w boru razem z dzikimi zwierzęty.~
23 1,20| Byli już dość głęboko w boru, gdy księżna, zwróciwszy
24 1,21| polanie, zajęli ogromny szmat boru i szli z tak daleka, że
25 1,21| w głównej ławie z głębi boru. Mieszkańcy leśni, odpędzani
26 1,21| rogami jego otwarty brzuch.~Z boru jednakże sypnęli się ludzie
27 1,22| albo w Przasnyszu, bo w boru jeno Kurpie się grzebią,
28 1,22| biliście do niego z kusz w boru? Następował ci on na was,
29 1,24| miarkując z tego, jako się w boru popisał -może to być! Widać
30 1,25| zgorzelickim dachem, ni w głębi boru, ni w polu, ni w darach
31 1,25| mówiła - wianek ruciany w tym boru wynajdę! Ni tu kwiatuszka
32 1,25| czasu na wilki w stronę boru.~Jednakże u księżny, u ojca
33 1,25| znów poszczekiwać w stronę boru takim szczekaniem jak na
34 1,26| chmara wilków w przasnyskim boru opadnie, to im go rzucim
35 1,30| albowiem wyjechawszy z boru na odkrytą płaszczyznę,
36 2,8 | poszedł z psami i kuszą do boru, lecz wrócił jeszcze za
37 2,10| okrutnie czasem "burzy" w boru, ale prostactwu krzywdy
38 2,17| utrudzon, i tyś ludzi po boru po klęsce zbierał. Ale teraz
39 2,18| i jechał bezładnie, bo w boru i wśród krzów trudno się
40 2,18| owych ptaków pełno w tym boru i kowanie dochodziło ze
41 2,19| skoczyli inni. Z obu stron boru podniósł się straszliwy
42 2,21| Arnold tułają się teraz po boru i albo będą chcieli wrócić,
43 2,22| krainach, a cóż dopiero w boru tak dzikim i szkaradnym
44 2,22| tylko z obawy, że w głębi boru mogło się ich znajdować
45 2,26| wśród dwóch czarnych ścian boru, na niej zaś w pośrodku
46 2,26| ze środka drogi na skraj boru. Tam czarny upiór pochylił
47 2,37| a czasem też z kuszą do boru, z której zresztą nie strzelał
48 2,45| niedźwiedzia oszczepem w boru podeprze, a orzechów nie
49 2,51| nizinę, widzieli na krawędzi boru tylko kilkanaście polskich
50 2,51| spostrzeżono na ciemnym tle boru, nie pozwalał już dłużej
51 2,51| tym, jak nieprzyjaciela z boru wyciągnąć. Więc różni różnie
52 2,51| królewskie, które wysuwały się z boru.~Patrzał długo na ich ogrom,
53 2,51| zakolebały się gałęzie w boru, a zbudzone echa leśne jęły
54 2,51| Kiryjelejzon!~I znów runęło echo po boru: "Kiryjelejzooon!" Krzyki
55 2,52| nizinę, widzieli na krawędzi boru tylko kilkanaście polskich
56 2,52| spostrzeżono na ciemnym tle boru, nie pozwalał już dłużej
57 2,52| tym, jak nieprzyjaciela z boru wyciągnąć. Więc różni różnie
58 2,52| królewskie, które wysuwały się z boru.~Patrzał długo na ich ogrom,
59 2,52| zakolebały się gałęzie w boru, a zbudzone echa leśne jęły
60 2,52| Kiryjelejzon!~I znów runęło echo po boru: "Kiryjelejzooon!" Krzyki
|