1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-1838
Tom, Rozdzial
1001 2,10| bojaźliwości dziewczyny, ale już inaczej, i przy tym
1002 2,10| podróży, spostrzegł to jednak, ale pochwalił go tylko za górne
1003 2,10| choć i u króla znajdzie! Ale po owej służbie przy wieczerzy,
1004 2,10| tylko o mnie nie bójcie, ale i przy mnie niczego się
1005 2,10| Anulą w alkierzu na jednym, ale szerokim i dobrze wymoszczonym
1006 2,10| nawidzisz tego Czecha... Jakoże?~Ale pytanie pozostało bez odpowiedzi,
1007 2,11| że konie wszędy przejdą, ale wozy miejscami trzeba będzie
1008 2,11| przyjść bez wysiłku i mitręgi, ale hartowni i przywykli do
1009 2,11| zawzięło się i przeszkadza", ale nikt go nie słuchał, nawet
1010 2,11| Tu musieli rozebrać wozy, ale uczynili to sprawnie i w
1011 2,11| rzadko widywali chleb i mąkę, ale nie przymierali głodem,
1012 2,11| dzieci w kolebkach rzezali, ale im przyszło na czarny koniec.
1013 2,11| jakoby poletko niewielgie. Ale po bitwie me było widać
1014 2,11| tylko Sieradz i Łęczycę, ale i wiele innych miast napsowali.
1015 2,11| jakoweś choróbska nie wylęgły, ale oni tam nie ostali.~- Jak
1016 2,11| bez dwanaście niedziel, ale tylko nocami. W dzień słonko
1017 2,11| jakby psi stadami wyli, ale tego nie mogli wyrozumieć,
1018 2,11| umilkł i po chwili dodał:~- Ale daj Bóg, panie rycerzu,
1019 2,11| chociaż ja tego nie dożyjem, ale tacy pachołeckowie, jako
1020 2,11| była wprawdzie zbyt łatwa, ale też i nietrudna, tak że
1021 2,11| tak byłby je opat zawiózł, ale że mu pilno było do Zbyszka,
1022 2,11| za to na udeptaną ziemię, ale że stało się to wigilią
1023 2,11| przychodziły dżdże częste, ale jak zwykle wiosną trwały
1024 2,11| podróży stanęli u bram Płocka.~Ale przyjechali w nocy, gdy
1025 2,11| nie chciał ich budzić, ale sam równo z otwarciem bram
1026 2,11| Zmarł przed tygodniem, ale wedle ówczesnego zwyczaju
1027 2,11| masz na to rady we świecie, ale co ja teraz z tymi dziewkami
1028 2,11| i długo po niej płakał, ale nie wątpił też, że taka
1029 2,11| odsyłać nigdzie Jagienki. Ale że był nieco łapczywy na
1030 2,11| że nic im nie zostawi, ale nuż ogarnęła go skrucha
1031 2,11| i zająć się tą sprawą, ale wnet pokonywał w sobie takie
1032 2,11| jeśli jej opat co zostawił. Ale rada ta nie całkiem podobała
1033 2,11| przeznaczył, tę niech ma, ale jedną musi mieć. Postanowił
1034 2,11| Gradów z Bogdańca zapisane, ale co ostaje, a na klasztory
1035 2,11| rzekł:~- Bóg mu zapłać, ale wolałabym, by żył. Więc
1036 2,11| zaledwie pamiętała jego twarz, ale przypomniała sobie z łatwością
1037 2,11| żeby choć był zaznał, ale on ją zaślubił, obłożnie
1038 2,11| Malborga pojechał.~- Wiem, ale Krzyżacy nie całkiem tacy
1039 2,11| gładkiej Ryngalle rozmiłował. Ale Zbyszko zgoła był wówczas
1040 2,11| niego w Zbyszkowej sprawie, ale wieczorem, gdyż było pilno,
1041 2,11| teraz, że patrzył na mnie, ale widać jeno dlatego, że przydłużej
1042 2,11| Zbyszka toby był poznał - ale mnie zabaczył, a o moim
1043 2,11| ślubowaniu nie wspomnę, ale jeszcze w pouchwałość się
1044 2,11| bym hańbę na się ściągnął, ale czasu pokoju rozumem na
1045 2,11| łasce wielkiego mistrza, ale on posłyszawszy o zachowaniu,
1046 2,11| za mną miłościwa księżna. Ale prócz ślubów pobożnych,
1047 2,11| Maćko zatroskał się wielce, ale że był człek prędki do rady,
1048 2,11| obyczaj bić w dobrodzieja...~- Ale zacnego pucharka szkoda! -
1049 2,11| tego rodzaju przyczyny. Ale przecie nie po to wyjechały
1050 2,11| niebiesiech wie najlepiej! Ale i Hlawa, i wy powiadacie,
1051 2,11| samego bym chciał, co i ty; ale on w pierwszym żalu gotów
1052 2,11| ze smutnym uśmiechem. - Ale tego nie uczyni, bo nie
1053 2,11| jeszcze o kolanach k" sobie, ale że kolana k'sobie miewali
1054 2,11| czyste było i porządne, ale zaraz na wstępie można było
1055 2,11| że nazwiska nie pomni, ale że słyszał o jakowymś, który
1056 2,11| raz tej wiosny słyszano, ale trwała krótko i nazajutrz
1057 2,11| Maćko chciał to uczynić, ale rozważywszy wszystko, wolał
1058 2,11| legł od Zbyszkowego topora, ale i ten stary jest okrutnik,
1059 2,11| go też jakowaś przygoda - ale księżna powiedziała mi w
1060 2,11| samo powiedziałem księżnie. Ale w duszy rad jestem, iże
1061 2,11| ich już na świecie nie ma, ale w rzeczy to nikt dobrze
1062 2,11| że to był pan z Taczewa, ale też nic dobrego z tego nie
1063 2,11| czy mnie będzie rozumiał, ale przemówię do niego po naszemu.~
1064 2,11| odpoczniecie i pożywicie się. Ale na Mazowsze nie od razu
1065 2,11| do Szczytna teraz jechać, ale do Spychowa, by go w przezpiecznym
1066 2,11| Spychowa trzeba go odesłać, ale niekoniecznie mamy wszyscy
1067 2,11| poznałem go - mówił Maćko - ale i nie dziwota. Chłop był
1068 2,11| że go mękami zmożyli, ale poniektóry i wierzyć nie
1069 2,11| choć w części pomścił. No, ale patrzcie, jakowa jest między
1070 2,11| psubratów trzech już legło - ale w bitwie legli i nikt żadnemu
1071 2,11| panie, od was widział. Ale mi coś tam chodziło po głowie
1072 2,11| w takim dziadzie uznać! Ale gdy panienka rzekła, że
1073 2,11| Strzeż go się, gdy cię bije, ale bardziej się strzeż, gdy
1074 2,11| przepuścili ich bez pytania, ale przeprowadzili przez niedostępne
1075 2,11| ich rzucić pod nogi panu, ale okiełznał tę ich chęć Maćko,
1076 2,11| pod obcą przemocą żyje. Ale ani ów rozgwar, ani okrzyki,
1077 2,11| Juranda i Danuśki?~- Tak, ale Juranda nie szukał, bo mu
1078 2,11| którego na koniu nie zajedzie, ale na modlitwie zajedzie...
1079 2,11| Mocy nijakiej nie mam, ale ją Zbawiciel ma, któren
1080 2,11| mógł Zbyszko z konia zbić, ale on, to ujrzawszy, prasnął
1081 2,11| którymi była dziewka niedojda, ale naszej Danusi nie było.~-
1082 2,11| matołka, rzekł: "Iście prawda, ale myślelim, że ją złe przemieniło".~-
1083 2,11| wierzyć, czy nie wierzyć, ale Ulryk jeszcze większym gniewem
1084 2,11| kata niemowę wyrozumieć. Ale kata zabrał z sobą stary
1085 2,11| słyszał głos Zbyszkowy, ale zawołać na niego nie mógł...
1086 2,11| była Danuśka w Szczytnie, ale oni ją porwali i albo zamorzyli,
1087 2,11| wschodnim komturiom wyjechał, ale tam teraz wojna.~- Wiedział,
1088 2,11| kniazia Witoldowym będzie, ale trzeba by raz wiedzieć,
1089 2,11| A potem ku Zbyszkowi, ale tymczasem ty tu ostaniesz
1090 2,12| chcieliśmy na Szczytno ruszyć, ale ów rycerz, który was przywiózł,
1091 2,12| wydało się, że szuka miecza, ale tymczasem palce jego trafiły
1092 2,12| I tak było rzeczywiście.~Ale tymczasem w izbie Juranda
1093 2,12| pierwszym razem na gościńcu, ale wielki niepokój odbił się
1094 2,12| też istotnie zawdzięczał, ale prócz tego przypadła mu
1095 2,13| Chciało mi się na wojnę, ale jak rozkaz, to rozkaz. Powiedzieli
1096 2,13| Znalazła się czy nie?~- Nie, ale wżdy jest wiadomość pewna,
1097 2,13| nie wyrwiemy jej żywej, ale wszystko w boskich rękach.
1098 2,13| Kat niemowa.~- Niemowa, ale księdzu umie wszystko na
1099 2,13| zębami rwać - i to uczyni. Ale na żadną dziewkę nie całkiem
1100 2,13| Zbyszkową głowę przyobiecał. Ale że pana Zbyszka nie mógł
1101 2,13| musi do Juranda wrócić. Ale to nie ludzki rozum. Kat
1102 2,13| niewinną strawę popić... Ale kat, który, jako mówiłem,
1103 2,13| rozumu i w rzeczy bydlę, ale to jedno rozumie - i jak
1104 2,13| będzie, wszelako~nie zabił. Ale komtur omdlał i ze strachu
1105 2,13| na Jurandównę porywać.~- Ale ją wywiózł.~- Wywiózł ją,
1106 2,13| co... Niemowa ci on jest, ale jeżeliby był sąd, to przez
1107 2,13| Dobrze nie wiedział, ale słyszał, że coś tam gadali
1108 2,14| Rozdział XIV~Ale ona obtarła łzy i zabrawszy
1109 2,14| zalewających dziedziniec i izbę.~Ale Jagienkę ogarnęła nagle
1110 2,14| od złych ludzi uchronić, ale teraz ostanę z wami, póki
1111 2,14| Niemcy i mnie tatusia zabiły, ale wasze kochanie żywie i wróci.
1112 2,14| podziemiu krzyżackim ostał. Ale i w puszczach dawaj na się
1113 2,14| Zgorzelicach.~- Pamiętam, ale jakoś nie boję się, bo chudziny
1114 2,14| bojaźni boskiej, kazał, ale za to zabierali im dzieci
1115 2,14| Przeciw cnotliwym nie, ale przeciw Krzyżakom często,
1116 2,14| tylko już ich nie hamuje, ale jeszcze się z frasunku niemieckiego
1117 2,14| Rozumiem - rzekła Jagienka. - Ale jeśli po cichu ich wspomaga,
1118 2,14| zima Niemcom przyjaciółka. Ale z nastaniem mrozów ruszy
1119 2,14| panienko, ma być? Ostaniecie, ale we wszelkiej przezpieczności.
1120 2,14| masz w każdej przygodzie, ale za twoje serce i za chętliwość
1121 2,14| ją, patrząc w jej oczy, ale na twarzy Jagienki odbił
1122 2,14| przywiązania cześć i nabożeństwo, ale nie śmiał ani myślą posięgnąć
1123 2,14| pożegnać się raz jeszcze, ale przeszkodził mu w tym ksiądz
1124 2,14| diabelskich rąk żywą wydobyć, ale przecie wszystko w ręku
1125 2,14| potrafią. Bywa tak, bywa! Ale i to się rzecz niepodobna
1126 2,15| Żmujdzinom nie pomagał, ale nie wypowiadając jeszcze
1127 2,15| naczynia. Więc zagrozili wojną, ale nieszczerze, gdyż dobrze
1128 2,15| czystych! My chcemy chrztu, ale nie krwią i mieczem. i chcemy
1129 2,15| mieczem. i chcemy wiary, ale jeno takiej, jakiej zacni
1130 2,15| duszą chrztu pragniemy, ale chrztu wodą łaski, nie żywą
1131 2,16| modli się za Jurandównę. Ale wszystkiemu musi być koniec.
1132 2,16| była jako jagnię niewinne, ale jeśli się odnajdzie, to
1133 2,16| czasu: "Nic ci do tego". Ale Hlawa, postanowiwszy mówić
1134 2,16| sobie wzajem przeszkadzali. Ale baliście się, panie, żeby
1135 2,16| sługa?~- Sługam ci jest, ale sługa panny, przeto dbam,
1136 2,16| Maćko.~- Ja - i moja wina. Ale teraz musi się pokazać,
1137 2,16| chłopy do bitki dobre!~- Ale nie im z gołymi brzuchami
1138 2,16| Był to mąż małego wzrostu, ale krzepki w sobie i barczysty.
1139 2,16| chcieliśmy się przeprawić, ale pobili nas u przeprawy.
1140 2,16| więc chybaby wypadkiem. Ale krainę spustoszym, wsie
1141 2,16| na dwie strony rozważyć. Ale głupi on nie jest.~- Pod
1142 2,17| przedstawiał nic nowego; ale Czech patrzał na nich z
1143 2,17| miecze były również z miedzi, ale większość z dobrej, dostarczanej
1144 2,17| strażą czujnych koniuchów, ale że znaczniejsi bojarowie
1145 2,17| prawie jako i człowiek.~- Ale w polu - odrzekł Czech -
1146 2,17| Chłop w chłopa suchy był, ale kościsty i długi, w ogóle
1147 2,17| nie srogie ni drapieżne, ale tak raczej patrzące, jak
1148 2,17| napełniając szumem bór ciemny. Ale noc czyniła się coraz późniejsza,
1149 2,17| Niemiec Żmujdzina położy. Ba, ale tamci to wiedzą i tak się
1150 2,17| boru po klęsce zbierał. Ale teraz mówże, jako jest:
1151 2,17| bratanka, by jej poniechał, ale wobec świętości sakramentu
1152 2,17| Jużci! - rzekł po chwili. - Ale o com przez te dwa dni miał
1153 2,17| gdzie też i na ostre gonili. Ale wy ich wszystkiej potęgi
1154 2,17| zdradą pobrali i ot ich moc! Ale choćby wszyscy królowie
1155 2,17| Taka to i krzyżacka moc! Ale jam ci kazał gadać, coś
1156 2,17| ich złości mnie bronił. Ale potem przyszły uczty i gonitwy,
1157 2,17| łzy błysły w źrenicach, ale uspokoił się nieco i rzekł:~-
1158 2,17| znaczą. Pozwałem go zaraz, ale nie stanął i z zamku mnie
1159 2,17| może zamków kilka ogarniem; ale oni nie umieją zamków zdobywać.~-
1160 2,17| i wyjdą im na spotkanie, ale na tych uderzycie wy. I
1161 2,18| w górze jasny i pogodny, ale na dole bór, łęgi i krze
1162 2,18| nie tylko nie nadążą, ale i krzyku nie usłyszą.~-
1163 2,18| odpowiedział Zbyszko - ale już i takie rozkazy wydane.
1164 2,18| ludzie będą się potykali, ale idą cicho, sprawnie i ochotę
1165 2,18| odpowiedział Zbyszko. - Ale kazałem jak najwięcej jeńców
1166 2,18| dziecko niewinne.~- Ciężka, ale nie dla Krzyżaka. A księcia
1167 2,18| Maćko.~- Pewnie! pewnie! ale mam ci ja jedną myśl, którą
1168 2,18| stadem w zimie chadzają, ale krzyżacka jucha smakuje
1169 2,18| zaskoczym Niemców niespodzianie; ale jeśli co wymiarkują i w
1170 2,18| jeszcze prawdziwy gościniec, ale raczej szlak niedawno przez
1171 2,18| mają - odszepnął Czech - ale jeńcy pod nożem hasło powiedzą,
1172 2,19| tylko zwykły gwar leśny. Ale wkrótce do uszu wojowników
1173 2,19| Śpiewają, zatracona ich mać!~- Ale mi to dziwno, że tam bór
1174 2,19| Obaczym się niespodzianie, ale to lepiej.~- A wesoło ci
1175 2,19| zaraz ku swojej piechocie, ale ani przejechać przez nią,
1176 2,19| jeszcze natarczywością, ale wskórać nie mogli.~Niektórzy
1177 2,19| łatwiej odnaleźć je po bitwie. Ale w tej samej chwili nowa
1178 2,19| włóczni przebiły bok konia, ale tymczasem szeregi zwichrzyły
1179 2,19| padała na nich ulewa strzał, ale groty odbijały się bezskutecznie
1180 2,19| Droga do zamku była wolna, ale ocalenie dalekie i niepewne,
1181 2,19| zakrywający oblicze okap od hełmu, ale go nie strzaskał i twarzy
1182 2,19| usiłował wyciągnąć z siodła. Ale strzemię pękło mu od zbytniego
1183 2,19| Czech zeskoczył z konia, ale widząc bezwładność rycerza,
1184 2,20| albo zawrócił do walki, ale gdy ów, udając głuchego,
1185 2,20| mężem. Kilku wpadło w bór, ale jeden ulgnął przy ruczaju
1186 2,20| Była jedna, było dwie, ale uszły. Zębate szczuki! Ludzi
1187 2,20| każę moich jeńców powiesić, ale jeśliby ci który był potrzebny,
1188 2,20| z nim nic nie wskórasz, ale dobrocią możesz go jako
1189 2,20| giermka, czyim jest jeńcem, ale właśnie dlatego przyszedł
1190 2,20| uczyniono - odrzekł de Lorche - ale to byli poganie. Jednakże
1191 2,20| wyciągają ręce do Krzyża, ale zali wiesz, kto im przeszkody
1192 2,20| własnej ja tu tylko sprawie, ale i sprawiedliwości służę.~
1193 2,20| Nikogo ze znaczniejszych! ale prze Bóg! wielką mi nowinę
1194 2,20| żywa! - odrzekł Zbyszko. Ale tymczasem pobiegli do ławy
1195 2,21| Po czym do Zbyszka:~- Ale teraz pytaj, zbawco!~- Była-li
1196 2,21| Danusia była żoną Zbyszka, ale że ślub był tajny i że zaraz
1197 2,21| Tak, wojewodo! była! ale Zygfryd de Lowe i Arnold
1198 2,21| jej nie widziałem, panie, ale widziałem między dwoma końmi
1199 2,21| podejrzewali prawdziwość. Ale ty, panie, przygarnąłeś
1200 2,21| mleko, którym się brzydzę, ale którego napiję się jeszcze,
1201 2,21| czasem zdarzy się zgrzeszyć, ale Sanderus nie był i nie będzie
1202 2,21| nie ominie cię nagroda. Ale teraz opowiadaj, o coc zapytam:
1203 2,21| uczynić - odparł Sanderus - ale coś ci go takiego potkało,
1204 2,21| dawnego kata szczytnieńskiego, ale nie wiadomo dlaczego, bo
1205 2,21| zgrzytnie i potem znów sapie. Ale częściej jeszcze przychodzi
1206 2,21| sam przyjdę, to wówczas, ale teraz nie mogę!" Słyszałem
1207 2,21| bicia i krzyków nie słyszał, ale śpiewanie żałosne tom słyszał,
1208 2,21| się z początku okrutnie, ale gdy poznali, że ich oskoczono
1209 2,21| dościgli?~- Pogoń była, ale nie mogła nic poradzić,
1210 2,21| ranny i konia miał rannego, ale ocalał, a przy tym dał czas
1211 2,21| przygodzić - rzekł Hlawa - ale ty bacz, abyś czego nie
1212 2,21| jakim rozmyśla wysiłkiem, ale nie trwało to długo. Po
1213 2,21| pomagać - odparł de Lorche - ale co do wolności, to też nie.
1214 2,21| trawiła go jakby gorączka. Ale przyszedłszy do pocztu,
1215 2,21| pobojowiska wiedzieli dobrze, ale dalej on miał być przewodnikiem.
1216 2,22| Dotarli też do niego rychło, ale przejechali je pośpiesznie
1217 2,22| początku bił się i zabijał, ale później musiało go rozebrać,
1218 2,22| Była spora garść i innych, ale tych Żmujdzini, dognawszy,
1219 2,22| Jezusową moc w kościach żywie! Ale ty sobie zbyt nie dufaj,
1220 2,22| jest, tego nie przeczę, ale przecie są tężsi od ciebie.
1221 2,22| bożemu.~- Ano! prawda jest, ale wola boska! - odpowiedział
1222 2,22| jest lekki i może nicpoń, ale dla mnie okrutnie życzliwy
1223 2,22| strachliwy -odrzekł Zbyszko - ale w dzień pewnie, że tak będzie
1224 2,22| potykali się na śmierć, ale tu w ich kraju nie może
1225 2,22| Jużci - rzekł Macko. - Ale może i do potkania się przyjść.
1226 2,22| zapadła noc pogodna wprawdzie, ale bez miesiąca. Trzeba się
1227 2,22| Prosił też, by nie trzy, ale cztery razy wolno było czynić
1228 2,22| go o to i owo wypytywać, ale nie mogli się rozmówić.~
1229 2,22| ziemi, i szukali pilnie, ale niedługo, gdyż same rzucały
1230 2,22| głębokimi jak na gościńcu, ale dość wyraźnymi, grunt bowiem
1231 2,22| by zaraz pójść piechotą, ale oni nie chcieli tego czynić,
1232 2,22| zapytał:~- Jako powiadasz?~Ale Zbyszko oczy miał wzniesione
1233 2,22| Macko począł się też żegnać, ale zaledwie uczynił pierwszy
1234 2,22| wśród leszczynowej gęstwy, ale nie szli już daleko, gdyż
1235 2,22| porwał wprawdzie za miecz, ale nim zdołał nim machnąć,
1236 2,22| się jakby nie w ludzkie, ale niedźwiedzie łapy. Poczuł
1237 2,22| wprawdzie nieco młodzian w górę, ale ów podniósł go jeszcze wyżej
1238 2,22| jednakże padł pod spód, ale w tej chwili baczny na wszystko
1239 2,22| numy.~- Danuśka! Danuśka!~Ale na to wołanie nie odpowiedział
1240 2,23| łakomstwem dzikiego zwierzątka, ale gdy Zbyszko wszedł do izby,
1241 2,23| prawie po nieprzyjacielsku, ale młodzian tak był osłabion
1242 2,23| Danusi, można by zgładzić, ale że nie przystoi rycerzom
1243 2,23| się i poszedł ku niemu, ale nie mogąc dobrze wyrozumieć
1244 2,23| się oglądać za Czechem.~Ale Hlawa nie mógł zaraz przyjść,
1245 2,23| dla pani posłanie ze skór, ale przedtem wdziejesz na nią
1246 2,23| Byłby jej może skręcił kark, ale że widziała mu się jeszcze
1247 2,23| w przerażeniu za kolana, ale gdy w odpowiedzi kopnął
1248 2,23| Obroń mnie! nie daj!~Ale Danusia przymknęła tylko
1249 2,23| bojąc się wyjść z izby.~Ale Czech wszedł po chwili i
1250 2,23| poleżysz związana za progiem, ale jeśli narobisz krzyku i
1251 2,23| trupa z ryżymi kudłami, ale teraz musicie jeść, bo droga
1252 2,23| drogę w obozie żmujdzkim, ale zaledwie złożył zapas przed
1253 2,23| ciężarem olbrzyma mocno, ale chłopem będąc krzepkim,
1254 2,23| wszystkich nie ściągać, ale Arnold wiedział dobrze,
1255 2,23| jest! - mruknął Arnold.~Ale Zbyszko, któremu żal i gniew
1256 2,23| poczuwał się do winy.~- Tak, ale co teraz?~- Ha! cóż? Odwiozę
1257 2,23| Jużci, dziej się wola boska, ale żeby chociaż ta Danuśka
1258 2,23| tę alibo na tamtą stronę.~Ale Czech myślał w tej chwili
1259 2,23| sieroteńki, szczerze żal, ale skoro nie było woli boskiej,
1260 2,23| chłop i roztropny, i mocny, ale potrafiszże ty ustrzec jej
1261 2,23| i na Cztana z Rogowa... Ale prawda! Nie do rzeczy gadam,
1262 2,23| do ojcowizny odprowadził. Ale trudna rada. Nie mogę ja
1263 2,23| wiem, czy i ja go pohamuję. Ale jeśli mnie nie będzie, to
1264 2,23| nie obaczy tych dwojga. Ale jeśli służkę zabierzesz,
1265 2,23| Nie będę świtania czekał, ale teraz przy legnę trochę.
1266 2,23| jako mówiłem, już świeci, ale Kurki jeszcze nie wzeszły.~-
1267 2,23| spiesznie z Hlawą do koni, ale zastali przy nich jednego
1268 2,23| także, że ją kara minęła, ale zresztą przyjął wiadomość
1269 2,23| Czasem kwili trochę, ale nie wiem, przez sen-li czy
1270 2,23| Jedź z Bogiem, a zdrowo!~Ale Hlawa odciągnął jeszcze
1271 2,24| uśmiechnął się pod wąsem, ale rzekł to samo, co Maćko:
1272 2,24| jednakże na drugi dzień służki, ale bez skutku, bo niezbyt gorliwie,
1273 2,24| wschodzie słońca wyruszyć, ale nie mogli tego uczynić,
1274 2,24| dokładnie, co ofiaruje, ale wolał zaczekać, nie wiedząc
1275 2,24| parobków i juczne konie, ale czekał.~Wszelako gdy minęło
1276 2,24| nie otworzyła wcale oczu, ale po upływie takiego czasu,
1277 2,24| im i do Spychowa jedziem!~Ale ona wysunęła dłonie z jego
1278 2,24| tylko rzecz - zaczął Maćko.~Ale Danusia przerwała mu w tej
1279 2,24| ostatnie rozporządzenia, ale zaledwie spojrzał przed
1280 2,24| zgroza napełniła mu duszę, ale w mgnieniu oka chwycił za
1281 2,24| całkiem zły ani zbyt okrutny, ale miał przywarę wspólną wszystkim
1282 2,24| go mur dzid i berdyszów. Ale Maćko stał oto przed Arnoldem
1283 2,24| mniejszą od Arnoldowej dumą, ale zarazem z łaskawością ozwał
1284 2,24| którym Maćko noc spędził, ale bądź to przez pychę, bądź
1285 2,24| dozwalając mu iść z tyłu. Ale on, jako wielki bywalec,
1286 2,24| że tak się może zdarzyć.~Ale przebiegły Maćko, który
1287 2,24| wprawdzie dość sztywnie, ale z widocznym zadowoleniem.~
1288 2,24| naszemu.~- Rozumie trochę, ale nie mówi. Brat ma siłę większą,
1289 2,24| patrzeć w twarz Wolfganga, ale ów zmarszczył się i rzekł:~-
1290 2,24| się czarną magią parał, ale moc i sprawiedliwość boska
1291 2,24| czyli takoż diabłu służył, ale za nim nie pogonię, bo naprzód
1292 2,24| byle się potem stawił; ale drugiego nie puszczę.~-
1293 2,24| wielkie to było zaklęcie, ale w tej chwili Arnold spytał
1294 2,24| przy żonie, a mnie z wami. Ale na wszelki wypadek pozwólcie
1295 2,24| go znam. Możny to rycerz. Ale czemu to nie spotkaliśmy
1296 2,24| Wolfgang. - Suto się obłowicie! Ale dobrze, żeście o tym wspomnieli,
1297 2,24| rzekł młodszy von Baden. Ale zaraz potem dodał:~- Tym
1298 2,24| za to wszystko de Lorche, ale i tak żałował straconej
1299 2,24| przyjdzie znów nasza kolej! Ale teraz czasu nie trać. Wartko
1300 2,24| ucałować ją na pożegnanie, ale Maćko, któren w rzeczy miłował
1301 2,24| Zbyszko siedział już na koniu, ale Maćko przypomniał sobie
1302 2,24| ściągnął. Jurand - dobrze, ale nie ty! Na miecz mi to przysięgnij
1303 2,24| była cała nadzieja rodu. Ale wraz otrząsnął się z żalu,
1304 2,25| nadwerężył mu poprzednio kości. Ale najcięższe były dla niego
1305 2,25| wprawdzie żadnych osobnych mąk, ale i litości nad nim nie miał
1306 2,25| by się głodem zamorzyć, ale gdy usłyszał zapowiedź,
1307 2,25| wstydu uchronić. Prostym, ale roztropnym i nie pozbawionym
1308 2,25| ku takim borowym osadom, ale wysypywał się z nich na
1309 2,25| już i przejechał granicę, ale na razie nie było się kogo
1310 2,25| skończyło się także bezludzie, ale tam, gdzie zdarzyła się
1311 2,25| wprawdzie "sprawiać" Zygfryda, ale ten lub ów twardy szlachcic
1312 2,25| wolno go jej pozbawiać.~Ale w osiadłych stronach łatwo
1313 2,25| chwilę nie mogąc przemówić. Ale ona podniosła go i pociągnęła
1314 2,25| Pochwalony Jezus Chrystus!~Ale mimo tych słów twarz jej
1315 2,25| Może się i obaczyła, ale nie wiem, bom wraz wyjechał,
1316 2,25| skończył, Jagienka. I wyszła, ale Hlawa niedługo pozostał
1317 2,25| mówi - odrzekł ksiądz - ale przy łasce boskiej i jedna
1318 2,25| Pewnie - odpowiedział Hlawa.~Ale w głosie jego było nieco
1319 2,25| zapowiadały groźną nawałnicę. Ale gdy bystre jego oczy przywykły
1320 2,25| znak, aby kto zaczął mówić, ale on siedział nieruchomy,
1321 2,25| Baden i odbicie Danusi, ale nie chcąc przydawać staremu
1322 2,25| mniemali, że się namyślał. Ale cokolwiek bądź czynił, nie
1323 2,25| wzdrygnęły się w nich serca.~Ale on, ująwszy w połowie nóż,
1324 2,25| oburzenia zwiększył się jeszcze, ale ksiądz~Kaleb, nie chcąc,
1325 2,26| Zygfryd jechał bez broni, ale i bez pęt. Burza, którą
1326 2,26| głowy, aby go przeżegnać, ale na myśl, że pod znakiem
1327 2,26| dalszą drogę i zawrócić, ale wstyd mu było samego siebie,
1328 2,26| poprzedni niesamowity blask. Ale wówczas napadła na Tolimę
1329 2,26| granicy, tom go i odprowadził; ale zaliż ma on odjechać bez
1330 2,26| ma ci on wprawdzie broni, ale o milę zaraz, w pana Warcimowym
1331 2,26| hamował jeszcze anioł burzy. Ale błyskawice rozświecały już
1332 2,26| rozpoznanie, co się z nim dzieje, ale potem znów gorączka budziła
1333 2,26| Krzyżak.~- Jestem. Idź! idź!~Ale w tej chwili spostrzegł,
1334 2,26| ciałem podobny do człowieka, ale z nieludzką twarzą, głowę
1335 2,26| warczeć.~Zygfryd zamknął oczy, ale natychmiast usłyszał potężniejszy
1336 2,26| I odpowiedział:~- Idę!~Ale odpowiedź ta wyszła z jego
1337 2,26| aby ukąsić go w serce. Ale potem gasnące jego źrenice
1338 2,26| osobiście na zjazdach w Raciążu.~Ale mając ludzi sprawnych i
1339 2,26| okolica była zroszona, mokra, ale śmiejąca się w porannej
1340 2,26| strumieniem łez do oczu. Ale nie chciała płakać, bo i
1341 2,26| dołączyło się upokorzenie.~Ale dalszy przebieg ciężkich
1342 2,26| gromadami duchy paskudne, ale Hlawa, który był zuchwały
1343 2,26| poczęła prosić, by objechać, ale Jagienka, namyśliwszy się
1344 2,26| przecie człowiek.~- Ba, ale Krzyżak, wisielec i kat!
1345 2,26| szczęście we wszystkim, ale nie wziąłem rzemienia z
1346 2,27| Zbyszko na granicy Spychowa, ale Danusia była Już tak bliska
1347 2,27| umysł jej jest zwichnięty, ale że przy tym i ciało ogarnia
1348 2,27| krzywdą za krzywdę zapłacić.~Ale Zbyszko nie myślał w tej
1349 2,27| nią do ostatniego tchu. Ale przy końcu drogi było jeszcze
1350 2,27| śmierć nie za orszakiem, ale wśród samego orszaku, niewidzialną
1351 2,27| niewidzialną wprawdzie, ale tak bliską, iż obwiewało
1352 2,27| jakby płacz przeogromny, ale zapiekły i nie mogący wybuchnąć,
1353 2,27| dworca, chciał się zatrzymać, ale tam na wiosnę było pusto.
1354 2,27| tylko dowiezie Jurandowi.~Ale właśnie na kilka godzin
1355 2,27| drodze między polem a łąką, Ale stojąca w pobliżu dzika
1356 2,27| rzucić się do je j nóg, ale z obawy, by jej nie przestraszyć,
1357 2,27| poprzednio w chacie smolarzy, ale daleko przytomniej, wymówiła
1358 2,27| wyciągnąć ku niemu ręce, ale dla zbytniej słabości nie
1359 2,27| będzie Spychów. Chorzałaś, ale Pan Jezus się zmiłował!
1360 2,27| droższą niż cały świat.~Ale tymczasem zapadła ponownie
1361 2,27| poczęły się znów poruszać, ale szeptem tak cichym, że Zbyszko
1362 2,27| Bośmy przy łące - odrzekł - ale wnet pojedziem dalej. Do
1363 2,27| Poruszyła jeszcze ustami, ale nie mogła już nawet szeptać.
1364 2,27| opodal przy koniach na łące. Ale zrozumiawszy od pierwszego
1365 2,28| nie znalazł, i odbiłem, ale ona wolała do Boga niż do
1366 2,28| Następnie ruszyli do Spychowa; ale nie położyli Danusi na wóz,
1367 2,28| źrenicami duszy ogląda, ale w tym się pomylili, gdyż
1368 2,29| Zbyszko nie chorzał obłożnie, ale żył w odrętwieniu. Z początku,
1369 2,29| przyjeżdżają.~I pojechał. Ale niebawem pożałował ksiądz
1370 2,29| i że wprawdzie przeszły, ale razem z nimi przeszła część
1371 2,29| za mną, nie przede mną". Ale na domiar w jego duszy to
1372 2,29| przytrafiła się jednak, ale natomiast kilka tygodni
1373 2,29| więzach u tamtejszego komtura, ale że do Spychowa i tak jechał,
1374 2,29| Źleśmy postąpili - mówił - ale nikt głowy nie miał... Więcej
1375 2,29| Tak i chciał uczynić, ale go w drodze nad granicą
1376 2,29| wiezie. Tym się ocalił, ale też komtur postawi teraz
1377 2,29| Wiem, że nie weźmiesz, ale oni się tego boją i przez
1378 2,29| potrzebuję ci się stawiać. Ale ja odrzekłem im, że gdyś
1379 2,29| żem więcej od was wart, ale aby ich chciwość pokarać,
1380 2,29| o nich niegdyś pojęcie, ale teraz zbrzydli mi i oni,
1381 2,29| byłby pozostał nieczuły, ale Zbyszko, jako młody i mało
1382 2,29| został między nimi zawiązany. Ale de Lorche uśmiechnął się
1383 2,29| widzą rycerskich gości, ale gdy który w niewolę popadnie,
1384 2,29| odpowiedział de Lorche. - Ale wpierw wysłuchaj, co ci
1385 2,29| chytrzy oni są jako węże, ale przecie w tym Witoldzie
1386 2,29| Żmujdź - mówią w kapitule - ale przez nią trzyma ciągle
1387 2,29| Czy na pewno, nie wiedzą, ale są takowe posłuchy. Krzyżacy
1388 2,29| do dnia do Płocka ruszę. Ale po co ty masz tu ostawać?
1389 2,30| nieszczęście wpaść w ręce polskie, ale dając schronienie powracającym
1390 2,30| które porywano dla okupu. Ale dwaj młodzi rycerze, mając
1391 2,30| komtur lubawski zagrabił, ale te, którem przy napaści
1392 2,30| Tak ci mi wczoraj gadał.~Ale Zbyszko, który przygłuszon
1393 2,30| do niego w Zgorzelicach, ale on jej przecie wyznał, że
1394 2,30| co poprzednio powiedział, ale natomiast poszedł na zamek
1395 2,30| młodego pana z radością, ale i ze smutkiem, bo się już
1396 2,30| że miałeś do mnie jechać, ale cię niezdrowie Jagienki
1397 2,30| Okrutniem się dziwował! Ale gadaj, skroś jakiejże przyczyny
1398 2,30| inaczej - siłą dziewkę bierze, ale na małe sieroty nikt ręki
1399 2,30| pannę do Płocka przywiózł.~- Ale ją i do Spychowa brał?~-
1400 2,30| się wydaje, żeśmy mówili, ale wam w głowie było co innego.~-
1401 2,30| Mówiliście, że Jurand wrócił, ale o Jagience nic.~- Ej! czyście
1402 2,30| powiadać. I nie dziwota! Ale teraz rzekę co innego: Szczęście,
1403 2,30| że nie będzie inaczej! Ale chodźcie, panie, na zamek
1404 2,30| tu jest?~- Nie masz go, ale i tym, którzy są, napatrzyć
1405 2,30| jasnym żółtym płomieniem, ale jeszcze jaśniej oświecał
1406 2,30| goście jeszcze nie nadeszli, ale roiło się już od miejscowego
1407 2,30| siwych włosów na to czekają, ale ty widać godnie świętemu
1408 2,30| nic, jeno prawy padół! Ale chodźmy na ławę podjarzęba,
1409 2,30| innych naszą potęgę rozumie. Ale przebierze się w końcu miara!~
1410 2,30| także w Krakowie ślubowali, ale z tym trzeba chyba wojny -
1411 2,30| ba! nawet z uwielbieniem, ale bystro i uważnie.~Ale ów,
1412 2,30| uwielbieniem, ale bystro i uważnie.~Ale ów, czy dlatego że wiedział,
1413 2,30| ślubowałem księżnie burgundzkiej, ale ona wówczas miała z dziesięć
1414 2,30| choć to uczta u starosty, ale zawsze Płocku - oni gospodarze.
1415 2,30| postać i znajomą twarz, ale tak poważną, tak piękną
1416 2,30| córka księstwa na Płocku?~Ale to była Jagienka Zychówna
1417 2,30| nie tylko do księżniczki, ale do prawdziwej królewny podobna.~ ~
1418 2,31| służby jej swoje ofiarował, ale ona nie poznała go w pierwszej
1419 2,31| stworzenie - każda niewiasta. Ale w niebie za wszystko nagroda
1420 2,31| wszelaki obyczaj znajęcy. Ale jak go wykupicie, zajedźcie
1421 2,31| na nic teraz nasze łzy. Ale ty mi praw o niej i jej
1422 2,31| Osterody. Ten ostatni, Niemiec, ale rodem ze Śląska, umiejąc
1423 2,31| przynajmniej bajczarze prawili, ale to nie była prawda, bo takich
1424 2,31| mówić o sprawach Zakonu, ale król, gdy po kilku słowach
1425 2,31| pójść pokłonić się panu, ale nie mógł do niego dostąpić.
1426 2,31| przy sposobności zbliżył. Ale w tej chwili jakaś ręka
1427 2,31| odbiło się na ich twarzach. Ale w tej chwili rum uczynił
1428 2,31| będzie dla nas obojga uczta, ale mi służ, jakoś dawniej sługiwał.~
1429 2,31| kilku lat urosła znacznie, ale zmienił ją jednak nie tyle
1430 2,31| znikła jej dawna wesołość, ale temu mniej się dziwił, wiedział
1431 2,31| Iście prawa księżniczka!" Ale potem uznał, że to nie tylko
1432 2,31| niczyim sercu nie znajdzie, ale tego wieczora nie mógł do
1433 2,31| szli pogrążeni w myślach, ale gdy już byli niedaleko domu,
1434 2,31| jej i Bóg da, że wytrwam, ale uważ, jak cię wzruszę, gdy
1435 2,31| nieśmiertelną sławę pozyskam. Ale gdym natarł z bliska kopią
1436 2,31| się roześmiał z pewnością, ale że boleść i niedola wyszlamowały
1437 2,31| Ja wiem, że to śmierć, ale wolej mi polec niż w ciągłym
1438 2,31| mnie do serca przycisnął, ale on jutro na łowy z królem
1439 2,31| biesiadował.~I tak uczynili, ale na próżno, gdyż Czech, który
1440 2,31| powiada - by do nich, ale z dzidą! z dzidą! z dzidą!"
1441 2,31| będą wiedzieli, co począć. Ale ty bądź pewien, że o twego
1442 2,31| umiał znaleźć porównania, ale ona przerwała mu wysiłek
1443 2,31| możesz się na niego zdać. Ale i ty o nim pamiętaj...~-
1444 2,31| i podstępów krzyżackich, ale okrywało go chwałą niezmierną.
1445 2,31| zamorskich, odległych krajach, ale to wiedział, że i z tymi
1446 2,31| części tutejszej księż-nie, ale najbardziej panu naszemu
1447 2,32| ni z Litwą nie chcemy, ale Żmujdź nasza, bo sam Witold
1448 2,32| wam ustępstw poczynimy". Ale rajcy królewscy, mając bystry,
1449 2,32| chwilami uderzał i w pokorę. Ale że nawet w tej pokorze nieraz
1450 2,32| czynił, że nie tylko Witold, ale i rycerze polscy pomagali
1451 2,32| Polakami w szrankach potykać.~Ale nie było i tego. Chcieli
1452 2,32| cześć uczty i igrzyska, ale wobec nieuda-łych układów,
1453 2,32| nieco na pieniądze łakomym, ale prawie uczciwym. Nie było
1454 2,32| mistrzem nie przyjdzie, ale przyjdzie do wymiany jeńców -
1455 2,32| sporo było wprawdzie jeńców. ale byli to mężowie dorośli,
1456 2,32| czynił ich mistrz naprawdę, ale tylko pozornie, aby każdemu
1457 2,32| następującym pytaniem:~- Tak, ale czy zabito którego zdradą?
1458 2,32| przy majestacie zostajesz, ale to sprawiedliwie tak jest,
1459 2,32| dobrze - odrzekł bojarzynek - ale ja bym jeszcze wolał w pole
1460 2,32| Niedaleka to będzie droga, ale kwaśna, bo nic od króla
1461 2,32| Boga wszyscy nasi rycerze. Ale choćby król z żalu nad krwią
1462 2,32| znał już mistrza dawniej, ale teraz, po drodze do Malborga,
1463 2,32| polityczną przebiegłość. Ale nie był okrutni-kiem, bał
1464 2,32| tego drapieżnego głodu, ale mimo woli, siłą nabytego
1465 2,32| dostatkiem, lecz i bogactwem. Ale w dalszych ziemiach samowola,
1466 2,32| progu ziem chrześcijańskich, ale oto powstali przeciw mnie.
1467 2,32| głową Zakonu zatrzymać.~Ale wiedział, że do tego przyjść
1468 2,32| stoi nie na prawie Bożym, ale na nieprawości i kłamstwie,
1469 2,32| zawrócić na prawą drogę, ale sam czuł, że już nie czas!
1470 2,32| prawdziwych bronić Saracenów. Ale było to niepodobieństwem,
1471 2,32| się cieniem dusza i życie, ale człowieka, który by z podobną
1472 2,32| kres naznaczy. Więc szedł, ale w dusznej trosce i smutku.
1473 2,32| owszem, sam je wyprawiał, ale ani w natłoku świetnego
1474 2,33| strasznym w pojedynkę rycerzem, ale nadzwyczaj biegłym wojownikiem.
1475 2,33| zwracając się do Zyndrama - ale tego błota moc ludzka nie
1476 2,33| zamyśleniu polski rycerz - ale...~- Ale co? Co w niej możecie
1477 2,33| polski rycerz - ale...~- Ale co? Co w niej możecie przyganić?~-
1478 2,33| niej możecie przyganić?~- Ale każda twierdza może zmienić
1479 2,33| odparł pan z Maszkowic - ale serce, widzę, u nas na Wawelu
1480 2,33| obrotu rozmowy.~- Prędkie, ale dziwne macie, panie, odpowiedzi -
1481 2,33| odpowiedział Helfenstein - ale są szkody. Dzicz popaliła
1482 2,33| niego, chcąc mu przymówić, ale spojrzawszy w oczy pana
1483 2,33| ubóstwo - odrzekł Powała - ale coś tu musi być więcej prócz
1484 2,33| przyjdzie tu nigdy do oblężenia, ale gdyby przyszło, to głodem
1485 2,33| ziemi, ani jednego zamku, ale uczuł, że przeciw sile stanęła
1486 2,33| dążących do świętego miejsca. Ale wrócić~- to znaczyło wyrzec
1487 2,33| wydarł z gardła Tatarom, ale większość rycerzy krzyżackich
1488 2,33| ciele została jeszcze siła - ale uleciała z niego dusza;
1489 2,33| naszymi ścigać cię będziem".~Ale tymczasem komtur zamkowy
1490 2,34| Juranda żywiącegom odjechał, ale niedługo mu na świecie i
1491 2,34| później, wszystko jedno!~Ale Zbyszko popatrzył na niego
1492 2,34| na Witolda i Żmujdzinów, ale jeszcze większa na tych
1493 2,34| wiemy, którzyśmy tam byli, ale Krzyżaki udają, że nie wiedzą,
1494 2,34| któremu też o okup chodziło. Ale on nie ma między nimi nijakiej
1495 2,34| od nieprzyjaciela brać, ale przyjacielowi słuszna rzecz
1496 2,34| pomyślał nieco i rzekł:~- Ale można by coś odtargować?~-
1497 2,34| zatroskał się jeszcze bardziej, ale w oczach odbił się podziw
1498 2,34| rzekłszy, nie tylko ja, ale i my wszyscy.~- Co zaś? -
1499 2,34| twardy jest nasz naród, ale tak z bliska, to ja się
1500 2,34| przyjść musi i przyjdzie, ale gdy przyjdzie, to niechże
1-500 | 501-1000 | 1001-1500 | 1501-1838 |