1-500 | 501-1000 | 1001-1088
Tom, Rozdzial
501 2,3 | zuchwalstwo uczynku zrobiły go rozgłośnym tu i u nas. Więc
502 2,3 | to czemu, nim wezwaliśmy go do Szczytna, szukał na całym
503 2,4 | niewiastami, gdyż lubiono go powszechnie, wobec zaś listu
504 2,4 | Bóg cię słyszy!" I trzymał go tak przez tyle czasu, ile
505 2,4 | wreszcie uwolnion, zaraz jął go wypytywać o ród i dowiedziawszy
506 2,4 | pochodzi z wtodyków, pozwał go także na topory.~Ucieszyli
507 2,4 | Juranda, bo taki był, jakby go z truchły wyjęto. Powiedział
508 2,4 | podniósł jego rękawicę, bom go już przedtem pozwał, a chociaż
509 2,4 | uczynek. Na Boga! zadżgali go jako wołu, a potem do cię,
510 2,4 | wiem, gdzie Danuśka! alem go pozwał, bo choćby mi też
511 2,5 | który zresztą już pierwej go był pozwał. Tłumaczył się
512 2,5 | zamkowym ubito śnieg i posypano go popiołem, aby nogi walczących
513 2,5 | tak donośnym, że słyszano go we wszystkich zakątkach
514 2,5 | toporzysko między kolana i zwalić go na ziemię?~- Boże cię uchowaj! -
515 2,5 | niebaczne słowa przywiodły go do walki ze strasznym osiłkiem,
516 2,5 | dębem na głowie -i chwyciła go trwoga śmiertelna. Uderzył
517 2,5 | niego ratunku i że ocalić go tylko może jakiś nadzwyczajny
518 2,5 | trzepać śnieg, jakby chciały go oczyścić z popiołu, po chwili
519 2,5 | nią, zrozumiał, że czeka go z tym młodziankiem ciężki
520 2,5 | młodziankiem ciężki trud i że jeśli go nie zwali dobrym pomysłem,
521 2,5 | że zapalczywość powinna go unieść, że się zapamięta,
522 2,5 | niczym więcej, tylko aby go dosięgnąć szponami. Pomimo
523 2,5 | niego z tyłu i nie sięgnie go zdradliwie, jednakże obecność
524 2,5 | groźnej postaci przejmowała go takim mimowolnym niepokojem,
525 2,5 | rozbudzonego bólu i chwycił go po prostu szał bojowy. Strasznych,
526 2,5 | otoczyli Zbyszka, wychwalając go i wynosząc pod niebiosa,
527 2,5 | wzruszenia i trudu. Ale chwycono go pod ręce i poprowadzono
528 2,5 | ojciec Wyszoniek przeżegnał go i zarazem odmówił wieczny
529 2,5 | on, de Lorche, pozwie go natychmiast w szranki na
530 2,5 | urywały mu się, tak jakby go kto chwytał za gardło. Księżna
531 2,5 | Księżna poznała, że próżno by go odwodzić, że kto by go chciał
532 2,5 | by go odwodzić, że kto by go chciał powstrzymać, ten
533 2,5 | powstrzymać, ten musiałby go chyba skuć i wtrącić do
534 2,5 | przyjaciół zwyciężonego chciał go ponownie do niej wyzwać.
535 2,5 | Mikołaj z Długolasu zawezwał go na wieczerzę, a zarazem
536 2,6 | pokazali inną, przez co go właśnie rozjuszyli.~- Pewnie
537 2,6 | z jednego kraju, a choć go nie znam, mówią, że i on
538 2,6 | pana de Lorche i przycisnął go do piersi tak, że aż rycerz
539 2,6 | odstąpi. Albo co?~- Bo mi go żal. Chłop ci jest na schwał,
540 2,6 | pewna.~- A dlaczego?~- Bo go psubraty oskarżali, że on
541 2,6 | Malborgu nie darują. Czeka go sąd i pomsta, bo jakże o
542 2,6 | szpitalnika był krewny. Szkoda mi go, a powtarzam ci, że jeśli
543 2,6 | Nie pojedzie po śmierć, bo go w Spychowie ostawię. Lecz
544 2,6 | prosić młodego pana, by go nie ostawiał.~- Ja poprzysiągł,
545 2,6 | ego, jego oskarżyli i będą go zemstą ścigali.~- A jeśli
546 2,6 | siedzi, to przyjedzie, gdyż go, da Bóg, mistrz wezwie.~
547 2,6 | nami sąd Boży i zabiłem go.~- Tym bardziej Jurand nie
548 2,6 | z tym oto rycerzem, aby go z ich rąk wyrwać.~- To nie
549 2,6 | rozwinął dokument i jął go czytać. Jurand zapisywał
550 2,6 | Zbyszkowi ksiądz odczytał go starszym ludziom załogi
551 2,6 | stryjca, taka, jaka zdejmowała go często, zwłaszcza zaś w
552 2,6 | Zbyszko giermka i wręczył mu go, mówiąc:~- A może ze stryjcem
553 2,6 | się do drogi, gdyż trawiła go gorączka - i o ile z konieczności
554 2,6 | nadziei, że choć krótki sen go nawiedzi. Lecz nim zasnął,
555 2,6 | usłużę.~Zbyszko, który chciał go w pierwszej chwili wyrzucić
556 2,6 | kalety spory worek, rzucił mu go i rzekł:~- Masz, idź! Jeśliś
557 2,7 | sprowadzili jeno dlatego, by go zgubić, i że córki nikt
558 2,7 | myśl o Jurandzie.~Wypuścić go, tego ciemięzcę i kata zakonnych
559 2,7 | wymyślili sposób, zęby Jeśli go przyjdzie wypuścić, nie
560 2,7 | śmiertelnej walki nie nurtował go żaden niepokój. Przypomniał
561 2,7 | sposobów wojny z tym plemieniem go uczył. A teraz ów synaczek
562 2,7 | ojciec dla zmarłego i że go miłował. Lecz jemu ani jedna
563 2,7 | jakiś skrzepły spokój.~- Tak go odesłali! - rzekł wreszcie.~
564 2,7 | suknem obić.~- I przykryć go płaszczem - rzekł Zygfryd,
565 2,7 | pachołków - ale musieli go pochować w Ciechanowie,
566 2,7 | samym krześle, na którym go wiadomość zastała - i siedział
567 2,7 | widocznie nie zrozumiał go, gdyż spojrzał nań z trwogą
568 2,7 | siecią, knechtowie chcieli go dobić i halabardami zadali
569 2,7 | z Juranda tyle krwi, że go odniesiono do więzienia
570 2,7 | opatrzono mu ran, a wtrącono go do strasznego podziemia,
571 2,7 | Niech wówczas pójdzie, gdzie go oczy poniosą, a jeśli nie
572 2,7 | ścisnęły mu się, chwycił go kurcz tak silny, iż słowa
573 2,7 | jeszcze twój zabójca, ale ja go dosięgnę... a nim dosięgnę,
574 2,7 | zaśnie, gdy nagle ogarnęło go dziwne uczucie. Oto wydało
575 2,7 | w tej chwili coś pchnęło go w piersi z siłą tak straszliwą,
576 2,7 | ruchu Zygfryda, obwąchał go uważnie i wreszcie, siadłszy
577 2,8 | którzy zresztą przyjmowali go wraz z jego ludźmi, wedle
578 2,8 | zawołał:~- Dla Boga! zabili mi go! gadaj, co wiesz!~- Nie
579 2,8 | którym Zbyszko, pozwawszy go na sąd Boży, potykał się
580 2,8 | Zbyszko się ożenił, ukłuła go w pierwszej chwili boleśnie,
581 2,8 | Najgorzej się obawiał Maćko, że go chwycą. "Chwycili starego
582 2,8 | Pamiętam, że pan kazał, abym go przybrał pięknie jak na
583 2,8 | na Zampachu kupił i tak go udręczył, że najstarsi ludzie
584 2,8 | do Maćka i pocałowawszy go w rękę, rzekła:~- Niech
585 2,8 | konia ze stajni, dosiadł go i pojechał za panienką.~
586 2,8 | uciecha! Zaś teraz co? Byle go wspomnieć, to wnet jej łza
587 2,8 | malborskie łbem bił, póki go nie rozbije, a w chałupie
588 2,8 | tej samej chwili zdjęła go jak na złość okrutna tęsknota
589 2,8 | i na tę myśl porywała go dzika żądza bitki. Żądza
590 2,8 | tak nieprzeparta, że brała go ochota chwycić za topór
591 2,9 | a nie dopieroż moja, moc go nie utrzyma. Ostatni raz,
592 2,9 | zadowoleniem.~- Myślałem, żeś go już zabaczyła - rzekł. A
593 2,9 | jego opieki, bo ludzie się go boją.~- Nie będę ja się
594 2,9 | inny.~- Ni Zbyszko?~- Jeśli go obaczę...~Maćko zamyślił
595 2,9 | jeszcze zawziętsi".~I chwycił go żal, bo już zagospodarował
596 2,9 | przy boku, oni zaś poznali go natychmiast, bo na oblicze
597 2,9 | żaden jednak nie zapytał go o nic, czekając, póki sam
598 2,9 | nieprzyjaźni żył, przecie mu go żal i bez pożegnania nie
599 2,9 | niego i przez chwilę trzymał go pod zimnym wzrokiem, następnie
600 2,9 | Maćkowi nie sprzeciwić, trzeba go jeszcze zjednać!" - rzekł
601 2,9 | włochaty pysk pochlastał, że go rodzona mać nie poznała.
602 2,9 | szyję toporem ucięto, aleby go i za bezecnego ogłoszono.
603 2,9 | żegnać, ale oni zatrzymali go prawie przemocą. Musiał
604 2,9 | omdlał z wysiłku, a gdy go docucono, zasnął kamieniem.
605 2,9 | powiedzieć - rzekł, całując go w rękę, chłopak - że się
606 2,9 | zbliżywszy się, pocałowała go w rękę.~- Czegóż mnie boćkasz? -
607 2,10| Klerykowie waganci musieli go siłą trzymać w łożu, co
608 2,10| wymościli wóz i powieźli go, daj Boże, szczęśliwie.~-
609 2,10| niejeden pleban wspominali go z wdzięcznością. Mówiono
610 2,10| się też prawdopodobnym, że go dogonią.~Jednakże pomylił
611 2,10| zasłyszawszy, że można go sobie przejednać napitkiem,
612 2,10| miodu - rzekł - i jeśliby go w nocy co wypiło, to byśmy
613 2,10| koło południa wróci, a gdy go nie było widać, poczęto
614 2,10| Tymczasem podróż zbliżała go z Sieciechówną.~W czasie
615 2,10| to ciarki przechodziły go od stóp do głów. Nie mógł
616 2,10| pachołka, to łatwo zdołałby go przywieść na pokuszenie.
617 2,10| nią uważający. Opuściła go dawna niefrasobliwość w
618 2,10| to jednak, ale pochwalił go tylko za górne obyczaje,
619 2,11| i przeszkadza", ale nikt go nie słuchał, nawet trwożliwa
620 2,11| niepożytą. Choć ta i chycisz go, krzyżacki psubracie, za
621 2,11| psubracie, za grzdykę, zdławić go nie podolisz, jeszcze ci
622 2,11| już zbytnio o doścignięcie go w drodze, gdyż postanowił
623 2,11| w Jagience. Czech chciał go zaraz pozywać za to na udeptaną
624 2,11| zostawi, ale nuż ogarnęła go skrucha przed śmiercią?
625 2,11| rzekła Jagienka.~-No, to tak go zobaczysz jak króla Ćwieka.~-
626 2,11| prawo. Biskup też przyjął go jako krewnego nieboszczyka
627 2,11| przyczyny owego listu, którym go swego czasu opatrzyła.~Księżna
628 2,11| rzekł stary rycerz. -Byle go do podziemia nie zamknęli,
629 2,11| od niego tęższy, któren go w szrankach rozciągnął,
630 2,11| Bóg to może zdarzył, że go w Malborgu podczas bytności
631 2,11| pomyślawszy, że choćby go Lichtenstein poznał, to
632 2,11| Lichtenstein nie poznał go, albowiem istotnie na drodze
633 2,11| drodze tynieckiej widział go w hełmie, a potem raz tylko
634 2,11| przychodził do niego prosić go o odpuszczenie Zbyszkowej
635 2,11| Malborga i ja sama polecam go łasce wielkiego mistrza,
636 2,11| mistrza trudno będziecie go mogli obaczyć, bo przed
637 2,11| teraz Zbyszka szukać i gdzie go odnajdę?"~Łatwo było przewidzieć,
638 2,11| gdy Jagienka, odciągnąwszy go na bok, poczęła mówić ze
639 2,11| rania i co wieczora proszę go za oną Danuśkę, ba i o Zbyszkową
640 2,11| Malborga, dokąd wzywano go jako doświadczonego rycerza
641 2,11| wiedział najlepiej, gdzie go znaleźć, nietrudno bowiem
642 2,11| ręki. Gadają, że spotkała go też jakowaś przygoda - ale
643 2,11| to ciężką śmiercią.~- Co go kto przy mnie wspomni, to
644 2,11| źrebca, a następnie zawrócił go, przyleciał pędem do Maćka
645 2,11| Jagienka. - Dla Boga, nie możem go przecie bez pomocy ostawić.
646 2,11| podobny.~Teraz zrozumieli go oboje.~- Kto wam to uczynił? -
647 2,11| wreszcie Maćko - i ciężko go pokarali, a Bóg wie, czy
648 2,11| Żeby choć wiedzieć, gdzie go odwieźć, bo to musi być
649 2,11| chociaż nie byle co wzruszyć go mogło, rzekł:~- Pewnikiem
650 2,11| Pewnikiem skrzywdzili go, psubraty, może i bez jego
651 2,11| pożywienia, trudy podróży obaliły go z nóg. Oto dziesiąty już
652 2,11| lecz rzadko kiedy wspomogła go litościwa ręka, powszechnie
653 2,11| powszechnie bowiem brano go za zbrodniarza, którego
654 2,11| Mazowsze - aż tu nagle otoczyły go litościwe swojackie serca
655 2,11| gościńca, gdyby nie podtrzymały go krzepkie ramiona Czecha.~
656 2,11| konia, po czym obaj wzięli go, ponieśli ku taborkowi,
657 2,11| Sieciechówną, ocuciwszy go, nakarmiły i napoiły winem,
658 2,11| napój. Zaraz potem chwycił go nieprzeparty kamienny sen,
659 2,11| jechać, ale do Spychowa, by go w przezpiecznym miejscu
660 2,11| Maćko. - Do Spychowa trzeba go odesłać, ale niekoniecznie
661 2,11| rękoma wezwyczaim! Spytacie go na ten przykład, czy wracał
662 2,11| we śnie.~- Nie poznałem go - mówił Maćko - ale i nie
663 2,11| słuchy - rzekł Czech - że go mękami zmożyli, ale poniektóry
664 2,11| za patrona.~- Bóg dał, że go Zbyszko choć w części pomścił.
665 2,11| się do Czecha:~- A tyś jak go uznał?~- Zrazum go też nie
666 2,11| tyś jak go uznał?~- Zrazum go też nie uznał, chociażem
667 2,11| też nie uznał, chociażem go później, panie, od was widział.
668 2,11| był pan a potężny; jakoże go było w takim dziadzie uznać!
669 2,11| Ze Spy chowa trzeba by go księciu zawieść, który przecież
670 2,11| to mi kniaź! A chytrością go też nie zmogą, bo on jeden
671 2,11| razem. Bywało, przycisną go, psia-juchy, tak, że zguba
672 2,11| zaraz ich ukąsi... Strzeż go się, gdy cię bije, ale bardziej
673 2,11| że nawet i w wypuszczeniu go na wolność było nowe wyrachowane
674 2,11| moc ludzka nie zdołałaby go wybawić od strasznej śmierci.~
675 2,11| przy łożu.~- Przyzwijcie go! Albo nie... Sam do niego
676 2,11| do niego pójdę.~- Przyzwę go! - rzekł stary.~I wyszedł.
677 2,11| który sądząc, że Maćko wzywa go po to, aby zapytać o Juranda,
678 2,11| prawcie, co wiecie.~- Pozyskał go sobie na turnieju. Ulryk
679 2,11| poprąg w siodle i łacno go mógł Zbyszko z konia zbić,
680 2,11| się do Jagienki. - Za to go Ulryk pokochał?~- Za to
681 2,11| Ulryk pokochał?~- Za to go pokochał. Nie chciał już
682 2,11| na tępe kopie i pokochał go. Zbyszko też powiedział
683 2,11| mu dopomógł przez to, iż go tam dla wielkiego rodu i
684 2,11| zauważył Maćko.~- Bo go widać wprzód stary komtur
685 2,11| przejeżdżał i nie poznał go. Może i on słyszał głos
686 2,11| Cud Bóg uczynił, iżeście go spotkali i dlatego mniemam,
687 2,11| jeszcze większy uczyni, choć Go o niego niegodne i grzeszne
688 2,11| wprzód nie spocznę, nim go dostanę".~- Także powiadał?
689 2,11| wrócił już z synodu, tobym go chciał widzieć - odpowiedział
690 2,12| Lecz ksiądz Kaleb chwycił go w ramiona i płacząc z rozrzewnienia,
691 2,12| Bracie!!...~I przycisnąwszy go do piersi, jął całować jego
692 2,12| rycerzu niemieckim, zdjął go ze ściany, przycisnął do
693 2,12| przystąpił do Juranda, podjął go pod nogi i rzekł:~- Jak
694 2,12| dawnym miejscu.~Więc zdjął go po raz wtóry ze ściany,
695 2,12| zaś jęła mu opowiadać, jak go spotkali i jak poznał go
696 2,12| go spotkali i jak poznał go Czech Hlawa, który jest
697 2,12| jak wreszcie przywieźli go do Spychowa. Powiedziała
698 2,12| Jagienka jednak zapewniła go, że rycerz Maćko był równie
699 2,12| jechać. Słowa te uspokoiły go znacznie; znać też było,
700 2,13| na migi powiedzieć, a ów go tak rozumie, jakby żywym
701 2,13| ducha trzeba do Zbyszka, aby go przez Jurandównę na hak
702 2,14| nowiny oznajmić. Zastała go w wielkiej świetlicy z oswojoną
703 2,14| życia.~- Słyszycie? - spytał go wreszcie ksiądz Kaleb.~A
704 2,14| Zbyszkowi i z niejednej toni go wybawić. Dał już przecie
705 2,14| kto się zaś przeciwił, to go wieszali - i stąd, panienko,
706 2,14| urokiem. Teraz chwyciła go tym bardziej za serce swą
707 2,14| jeszcze pocałunków.~- Przepasz go alibo daj mu wspominek na
708 2,14| rozweselony Hlawa. - Powieszę go na hełmie - i nieszczęsna
709 2,14| wziął pątlik, ucałował go, schował w zanadrze, raz
710 2,15| jeszcze mu wojny i łudząc go układami, zasilał wszelako
711 2,15| Krzyżakom dokazać. Cieszyło go także i to, że zobaczy Zbyszka,
712 2,16| strudzon i zły, przyjął go gniewliwie, pytając, dlaczego
713 2,16| ochoty do wojny przywiodła go także w tę stronę chęć,
714 2,16| zapobiegać - dlatego bano się go w pogranicznych komturiach.~-
715 2,16| przekonać. Tamci słuchali go też uważnie. Skirwoiłło
716 2,16| kniaziu, będzie? - spytał go Maćko - dokąd ruszym?~Ów
717 2,17| przed Żmujdzinem ani też go nie zgoni, bo te są tak
718 2,17| nic nie znaczą. Pozwałem go zaraz, ale nie stanął i
719 2,17| to będzie inaczej.~- Daj go Bóg.~- Przyjdzie. Słyszałem
720 2,18| bitki widocznie ożywiła go znacznie, bo w twarzy nie
721 2,18| przeprawić się i zdobyć go niespodzianie?~- A to myślisz,
722 2,19| odyńca. Natomiast ucieszyła go wiadomość, iż są nie dalej
723 2,19| środek gościńca i ustawił go w klin. Sam stał na czele,
724 2,19| zaś żądza pomsty oblała go jak ukrop.~"Nie będzie temu
725 2,19| się dzirytem - i złamał go, więc jął się także miecza.
726 2,19| biegł pierwszy, więc uderzył go Niemiec w zakrywający oblicze
727 2,19| oblicze okap od hełmu, ale go nie strzaskał i twarzy nie
728 2,19| pragnąc koniecznie wziąć go żywcem, usiłował wyciągnąć
729 2,19| bezwładność rycerza, nie wiązał go, natomiast rozbroił, odpiął
730 2,20| Rozdział XX~Zbyszko kazał go włożyć na jeden ze zdobycznych
731 2,20| pierwszego rajtara. Wezwał go wprawdzie, wedle rycerskiego
732 2,20| mu ostrogami boki, ciął go okrutnie stary rycerz szerokim
733 2,20| i jednym palcem tknąć ci go nie dam.~- Nie dasz?~- Nie
734 2,20| wypadkami dnia, chwycił go nagle za szyję, przycisnął
735 2,20| zawołał:~- Zali chciałbyś mi go wydrzeć, a z nim i nadzieję
736 2,20| który był potrzebny, to ci go też daruję.~Po czym uściskali
737 2,20| wskórasz, ale dobrocią możesz go jako wosk ugnieść.~- Taki
738 2,20| po chwili przyprowadził go Czech, rozbrojonego, bez
739 2,20| upowszechnion, a de Lorche wziął go i zaczął przebiegać oczyma
740 2,21| XXI~Pachołkowie rozwiązali go zaraz, lecz on, mając członki
741 2,21| upadł na ziemię, a gdy go podniesiono, począł mdleć
742 2,21| rozkazu Zbyszka zawiedziono go przed ognisko, dano jeść
743 2,21| dzień w południe zdołał go Czech rozbudzić.~Zbyszko,
744 2,21| Tatarów, począł biadać, że go "synowie Beliala" zbili
745 2,21| ceny, a na koniec, że gdy go przykrępowano do drzewa,
746 2,21| nogi i całe ciało, iż czeka go na pewno śmierć, nie dziś,
747 2,21| ozwał się Czech. - Każcie go, panie, na nim położyć,
748 2,21| mlekiem, ów zaś chwycił go, przywarł do niego chciwie
749 2,21| bukłak do ust, opróżnił go całkowicie i jakby nie słysząc
750 2,21| odparł Sanderus - ale coś ci go takiego potkało, że aż potem
751 2,21| właśnie anioła. Dość, że go znaleziono na śniegu przed
752 2,21| inaczej miało być, kiedy go duchy z tamtego świata nawiedzają!
753 2,21| Słyszałem także, jak się go pytał: "Zali ci to ulży,
754 2,21| Sanderus - kto chce, może go zobaczyć; wszelako lepiej
755 2,21| Szedłeś tamtym krajem, więc go znasz. Jakież tam są w pobliżu
756 2,21| usługę, jaką oddał, opatrzył go żywnością, która w opustoszałym
757 2,21| śpieszno było, albowiem trawiła go jakby gorączka. Ale przyszedłszy
758 2,22| zabijał, ale później musiało go rozebrać, bo tak zawsze
759 2,22| jeśli zaś nie znajdziem go na postoju, to będzie znak,
760 2,22| gdyż w samotności ogarnia go zawsze jakowyś niepokój,
761 2,22| słońca a południem znaleźli go na postoju. Powiedział im,
762 2,22| leziwem, i nie zatrzymał go tylko z obawy, że w głębi
763 2,22| znajdować więcej. Próbował go o to i owo wypytywać, ale
764 2,22| i chciał się bronić, to go w łeb.~I ruszyli zaraz naprzód.
765 2,22| siły ramię Zbyszka, aby go jeszcze przez chwilę powstrzymać. -
766 2,22| Zygfryda za pierś, przegiął go w tył i w jednej chwili
767 2,22| i w jednej chwili wziął go pod siebie. Zbyszko i Arnold
768 2,22| zdołał nim machnąć, uderzył go pachołek Maćków, Wit, obuchem
769 2,22| pacierzową połamał. Uniósł go wprawdzie nieco młodzian
770 2,22| w górę, ale ów podniósł go jeszcze wyżej i zebrawszy
771 2,22| powstał.~Lecz Zbyszko ścisnął go również z tak okrutnym wysiłkiem,
772 2,22| Skirwoiłłą.~Macko chwycił go obu rękoma za kołnierz i
773 2,22| ręce pod pachy i podniósł go od razu.~- Możesz stać?~-
774 2,22| przyładowanych pod ognisko doszedł go szybki i głośny oddech jakby
775 2,22| ramiona, lecz ona nie poznała go zupełnie i wyrywając mu
776 2,23| z nią obchodzono. Porwał go wreszcie szał gniewu tak
777 2,23| nim ku Zygfrydowi i byłby go uśmiercił niechybnie, gdyby
778 2,23| niechybnie, gdyby Maćko nie był go schwytał za ramię.~Poczęli
779 2,23| że stary rycerz przemógł go i wykręciwszy mu rękę, zawołał:~-
780 2,23| ponuro Zbyszko - nie zadźgam go.~- Pójdź do ognia, naradzim
781 2,23| naradzim się.~I powiódł go za rękę do ogniska, które
782 2,23| nie on jeńca wziął, jeno go w podarunku od ciebie dostanie.
783 2,23| hańby i bez przygany może go choć i ze skóry obłupić -
784 2,23| cię gałąź.~Ona chwyciła go w przerażeniu za kolana,
785 2,23| Zbyszkiem, Maćko odwołał go do Arnolda.~- Wymiarkuj
786 2,23| słowa wiem, nijak nie mogę go wyrozumieć.~- Poniosę go,
787 2,23| go wyrozumieć.~- Poniosę go, panie, do ogniska, to się
788 2,23| ramionami Arnolda, po czym zadał go sobie na plecy. Zgiął się
789 2,23| będąc krzepkim, doniósł go do ogniska i rzucił jak
790 2,23| poniektórzy!" - a uderzyły go dlatego, że i w samym Zakonie
791 2,23| rycerzem z Bogdańca. Zastał go pogrążonego też w zadumie
792 2,23| że się córka nalazła, aby go zaś nagła radość nie zabiła.
793 2,23| starego komtura rwał, by go zadźgać niby warchlaka.
794 2,23| drodze, to nie wiem, czy i ja go pohamuję. Ale jeśli mnie
795 2,23| mnie nie będzie, to nic go nie strzyma i hańba wiekuista
796 2,23| jego katowską mać, a już ja go nie uronię i dopiero w Spychowie
797 2,23| Spychowie panu Jurandowi z worka go wytrząsnę.~- A niechże ci
798 2,23| prosta rzecz! Zabieraj go razem i byłeś go żywięcym
799 2,23| Zabieraj go razem i byłeś go żywięcym do Spychowa dowiózł,
800 2,23| ostać w Płocku?~- Słuchaj go we wszystkim i uczyń, jako
801 2,24| przełamać ów otaczający go mur dzid i berdyszów. Ale
802 2,24| pochwy, a następnie rzucił go pod nogi owego rycerza,
803 2,24| też powiem, że chciałem go dziś całkiem na słowo puścić,
804 2,24| bratanek mój (on to bowiem go pojmał) puścił go na słowo,
805 2,24| bowiem go pojmał) puścił go na słowo, wcale się o cenę
806 2,24| zapytał żywo Wolfgang. - Ja go znam. Możny to rycerz. Ale
807 2,24| czemu to nie spotkaliśmy go w drodze?~- Bo widać tędy
808 2,24| któren w rzeczy miłował go jak źrenicę oka, jakkolwiek
809 2,24| jednak powstrzymać i objąwszy go mocno, przycisnął usta do
810 2,24| Maćko.~Jednakże uspokajała go myśl, że jest w odwodzie
811 2,25| Takie były słowa, którymi go do posiłku zachęcał. Zygfrydowi
812 2,25| za Czechem groty i gonił go okrzyk:~"Wokili!" (Niemcy!),
813 2,25| wiodą, mówili:~- Podarujcież go nam, panie; już my go sprawim!
814 2,25| Podarujcież go nam, panie; już my go sprawim! I prosili tak natarczywie,
815 2,25| największego spokoju porwali go Krzyżacy pod Złotoryją i
816 2,25| szlachcic mówił: "Rozwiążcie go, to mu dam oręż i za miedzą
817 2,25| dam oręż i za miedzą pozwę go na śmierć". Takim wkładał
818 2,25| spychowski i że nie wolno go jej pozbawiać.~Ale w osiadłych
819 2,25| wieczorem, jak wówczas, gdy go był Maćko ze Szczytna z
820 2,25| zbiegła do niego, ujrzawszy go z okna, Jagienka, a on jej
821 2,25| przemówić. Ale ona podniosła go i pociągnęła co rychlej
822 2,25| albowiem młody rycerz chciał go dać w podarunku i dla pomsty
823 2,25| nowinę ostrożnie, aby go nagła radość nie zabiła,
824 2,25| każdym razem znajdowali go leżącego, nie w uśpieniu,
825 2,25| przywykły do mroku, zaledwie go poznał, tak jeszcze wychudł
826 2,25| głosem Jagienka - chcecie-li go wysłuchać?~Skinął głową
827 2,25| mam z nim uczynić i jako go pokarać?~Na te słowa przez
828 2,25| Dwaj pachołkowie chwycili go w mgnieniu oka za barki
829 2,26| aby po drodze nie zabili go chłopi czatownicy lub czeladź
830 2,26| dreszcz mimowolny przejmował go za każdym razem, albowiem
831 2,26| Przychodziło mu nawet do głowy, aby go przeżegnać, ale na myśl,
832 2,26| kłapać zębami, zdejmował go strach jeszcze większy.
833 2,26| siebie, więc odprowadził go aż do granicy.~Tam, gdy
834 2,26| przezpiecznie aż do granicy, tom go i odprowadził; ale zaliż
835 2,26| miły Bogu uczynek zgładzić go? Ej! nużbym go pozwał na
836 2,26| zgładzić go? Ej! nużbym go pozwał na śmierć? Nie ma
837 2,26| nim potykał. Da Bóg, obalę go, a potem dorżnę jako przystoi
838 2,26| miłosierdzia, który po prostu go przeraził, wszystko to potargało
839 2,26| przeraził, wszystko to potargało go do ostatka. Chwilami tężała
840 2,26| potem znów gorączka budziła go i zarazem budziła w nim
841 2,26| zsiadłszy także, nie odstąpili go ani na mgnienie oka - i
842 2,26| szarpać mu piersi, aby ukąsić go w serce. Ale potem gasnące
843 2,26| posunął się ku niemu, objął go, ogarnął, otoczył i zakrył
844 2,26| Spłoszyłem jeno wilka, który go obwąchiwał. Wzmianka o wilku
845 2,26| to zbóje uczynili, byliby go po prostu zabili - i siodło
846 2,26| niego, a nawet trąciłem go oszczepem - i jakoś nie
847 2,26| byle czego! Za winy Bóg go będzie sądził, my zaś uczyńmy
848 2,26| mnichu-rycerzu, o karze, jaka go dosięgła, a wreszcie Jagienka
849 2,26| tak duszę, żeście kazali go pogrześć - odpowiedział
850 2,27| wyraźne, że nieraz porywała go rozpaczliwa chęć zawrócić,
851 2,27| wówczas w orszaku, byłby go poszarpał jak dziki zwierz.~
852 2,27| że wymawia jego imię i że go woła. Wnet potem wychudzone
853 2,28| przed sobą koszturem. Łatwo go było poznać po ogromnym
854 2,28| Spychowa!~I boleść złamała go zupełnie, albowiem padłszy
855 2,28| na piersi Juranda, objął go za szyję i począł jęczeć:~-
856 2,28| Tolima ze Zbyszkiem chwycili go pod ramiona i przywiedli
857 2,28| w nogach, a gdy położono go na łożu, utracił ruch i
858 2,28| okupem za Maćka, zostawił go jeszcze przy życiu.~ ~
859 2,29| gdzie Maćko jest, i żeby go wykupił, zapłaciwszy zarazem
860 2,29| Danusi. Ów żal przejmował go, opanowywał i zarazem tężał
861 2,29| nim tylko myślał i hodował go w sobie, i żył z nim jednym,
862 2,29| pytania. Ksiądz Kaleb, który go miłował, począł obawiać
863 2,29| aby ów ból nie przeżarł go tak, jak rdza przeżera żelazo -
864 2,29| stryjko czeka tam i myśli, żem go przepomniał! Trzeba mi teraz
865 2,29| odpowiedział de Lorche - bom go widział w Mal-borgu i dlatego
866 2,29| Tak i chciał uczynić, ale go w drodze nad granicą z noclegu
867 2,29| noclegu porwali. Byliby go zabili, gdyby im nie był
868 2,29| Bracia von Baden także go z tej samej przyczyny bronią,
869 2,29| mistrza znaleźli. Zakon się go też boi, ponieważ nigdy
870 2,29| bezprawie krzyczy. Inaczej go będą słuchali wobec króla
871 2,29| to chwała dla niego, że go taki Jan z Aragonii pozwał,
872 2,29| stryja Maćka i pilno mi go wykupić, przeto jutro zaraz
873 2,30| wysłannik, w chwili gdy go napadnięto niedaleko Brodnicy,
874 2,30| ukryć część okupu, odesłał go do tego zamku z poleceniem
875 2,30| poleceniem do komtura, aby go zmusił do wskazania, gdzie
876 2,30| nasz pan wielce, bo w takim go miała starunku jak córka
877 2,30| Kaleba - ona jedna mogła go wyrozumieć.~Więc młody rycerz
878 2,30| tajnym, że dziewczyna rada go widziała i lgnęła do niego
879 2,30| Krzyżaków uciekł, którzy chcą go wspomóc i na Witoldowym
880 2,30| kniazia Witolda, to woli go król od rodzonego Skirgiełła,
881 2,30| nie obiecnie Krzyżakom, że go nie będzie wspomagał. I
882 2,30| Czarny tu jest?~- Nie masz go, ale i tym, którzy są, napatrzyć
883 2,30| którego widok szczególniej go ucieszył, pamiętał bowiem,
884 2,30| rzewliwe przygody.~I pociągnął go w kąt dziedzińca. Tam Zbyszko,
885 2,30| się kary na tych, którzy go porwali. A porwali dlatego,
886 2,30| potrzebny, dla którego ciągle go na różne dwory posyła, więc
887 2,30| o Lichtensteina. Nie ma go tu i nie będzie w Raciążku,
888 2,30| że wiedział, iż zgniótłby go w dwóch palcach jak orzech,
889 2,30| ramieniem, nagle podniósł go z ziemi i począł kołysać
890 2,30| z ziemi i począł kołysać go z taką łatwością, jakby
891 2,30| damy.~Za czym, uściskawszy go, postawił na ziemi, gdyż
892 2,30| przyczyniała.~I wziąwszy go za rękę, powiódł przez dziedziniec.
893 2,30| pańską, iż pomyślał, że go chyba oczy mylą.~- Jagienka-li
894 2,31| ofiarował, ale ona nie poznała go w pierwszej chwili, gdyż
895 2,31| chwili, gdyż nie widziała go od dawnego czasu. Aż dopiero,
896 2,31| gdy jej powiedział, jako go wołają - rzekła:~- Prawdziwie!
897 2,31| jest tu z wami?~- Nie masz go, bo w niewoli u Krzyżaków,
898 2,31| Krzyżaków, z której jadę go wykupić.~- To i jemu się
899 2,31| obyczaj znajęcy. Ale jak go wykupicie, zajedźcie też
900 2,31| Anna Danuta spostrzegła go od razu i natychmiast zbliżyła
901 2,31| mi tego dosyć.~I wzięła go na stronę, tak jak poprzednio
902 2,31| tak jak poprzednio brał go pan z Taczewa. Ci z gości,
903 2,31| to zaś Powała:~- A trzeba go nosić w sercach.~Tymczasem
904 2,31| się zmienił od czasu, jak go Zbyszko nie widział. Na
905 2,31| o śmierci Zycha. Dziwiła go natomiast najwięcej ta jakowaś
906 2,31| Januszowej, która poznawszy go nagle, rzekła:~- Widzisz:
907 2,31| policzki i chwilami przygryzał go, aby nie parsknąć, a i Zbyszko
908 2,31| otrząsnął się z myśli, które go gryzły, i rzekł:~- A wy...
909 2,31| tylko bowiem ubezpieczało go to zaliczenie do rycerzy
910 2,31| krzyżackich, ale okrywało go chwałą niezmierną. Należał
911 2,32| uderzyć w Witolda tam, gdzie go dosięgnąć i zranić może.
912 2,32| tyle warci". Na to ściskał go Arnold, a rycerze i polscy,
913 2,32| polscy, i krzyżaccy chwalili go, mówiąc: "Słuszna, iże w
914 2,32| prędzej stryjca, i tym pewniej go odwiezie, gdy pojedzie po
915 2,32| na Żmujdź idzie.~- Jeśli go król wspomoże, to będzie
916 2,32| lepiej przypatrzyć i lepiej go przeznać. Owóż ta podróż
917 2,32| Owóż ta podróż utwierdziła go tylko w przekonaniu, że
918 2,32| poddawał mu się i usiłował go zaspokoić. Dalekie też były
919 2,32| się karby, które trzymały go w sile i jedności. Mistrz
920 2,32| niewolników i nie nauczając go przykazań Bożych, i odejmując
921 2,32| większe jeszcze piekielne męki go skazują, niż gdyby był w
922 2,32| bliskiego dnia zaguby czyniło go jednym z najbardziej nieszczęsnych
923 2,33| mniemał, że jeśli zdoła go przerazić wielkość zakonnych
924 2,33| wdzięcznością. Uderzyło go przy tym w tej chwili podobieństwo
925 2,33| mu bojaźliwość, rysowali go na murach i podmawiali błaznów
926 2,33| podmawiali błaznów do wyśmiewania go w oczy. Jednakże na jego
927 2,33| w Malborgu, i ci witali go dość uprzejmie, pamiętając,
928 2,34| niedługo mu na świecie i pewnie go już nie obaczę.~-To może
929 2,34| nijakiej powagi i nazywają go niedźwiedziem. Szczęściem
930 2,34| Maćko jakby w obawie, aby go kto nie dosłyszał, zniżył
931 2,34| chwycił się za płowe włosy, bo go niespodzianie ogarnął żal
932 2,34| Wówczas młodzian położył go na tapczanie, pokrzepił
933 2,34| czynią posłowie? - spytał go stary rycerz.~- Zwiedzają
934 2,34| miłujecie.~- A ty?~- I ja go miłuję.~- Nie mówię, żebyś
935 2,34| jeśli zamrze, to pogrześć go przystojnie należy, ale
936 2,34| omdleniu Maćka, przyszli go dziś odwiedzić.~- Pochwalony
937 2,34| głowę oddał". Odprawiłem go, myśląc, że Judasz. Ale
938 2,35| i gościom, więc poczęli go za nią chwalić, ów zaś,
939 2,35| do rąbania mięsa, zwinął go lekko w trąbkę jak pergamin,
940 2,35| górę, tak aby wszyscy mogli go widzieć, a potem podał mistrzowi.~-
941 2,35| przyniosła wnet tasak i położyła go przed Arnoldem, ale on,
942 2,35| ale on, czy to że zmieszał go widok tylu świadków, czy
943 2,35| przez połowę, ale nie zdołał go skręcić.~Więc niejeden z
944 2,36| świecie przyjaciela, witała go niemal tak, jakby witała
945 2,36| choć nie byle co mogło go poruszyć, rozrzewnił się
946 2,36| nim Danuśkę.~- Pilnujesz go?~- Pilnuję, ale ksiądz Kaleb
947 2,36| Kaleb powiada, że i anieli go pilnują. Wczoraj gospodyni
948 2,36| Tolima nie przyszedł szukać go na posiłek. Wychodząc, zauważył
949 2,38| Jagienka i Maćko błagali go, by wziął z sobą chociaż
950 2,38| mu o tej boleści, która go toczy, zapomnieć, a obecność
951 2,38| tyle się znam, ilem się go w Zgorzelicach napatrzył,
952 2,39| bojowym, a swoi otaczali go dokoła. Jagienka, stojąc
953 2,39| pierścień~Nie zginie. Kruk go odniesie, z pola odniesie~
954 2,39| zabrał jeszcze więcej, gdyby go nie była hamowała Jagienka,
955 2,39| Brzozowej pewnie niezbyt mile go przyjmą i że może trzeba
956 2,39| jednak tylko dlatego, by go do powrotu skłonić.~"Hej!
957 2,39| Natomiast zaniepokoiło go co innego: Zbyszko Bóg wie
958 2,39| szukać takiego, co by jej go z głowy zdjął... Ma się
959 2,40| i że maluczko, a byliby go w domu nie zastali, gdyż
960 2,40| niemieckiego dobyć i dobył, ale że go kłodą z murów przywalili,
961 2,40| ostatnią parę puścił.~- To go szkoda. Chadzał i jego ojciec
962 2,40| woli z drogi ustąpić, a ona go po włochatym pysku bije
963 2,40| pysku bije i za nozdrza ci go wodzi jako niedźwiedzia
964 2,40| narazić, ale czym można, to go zjednać. W tej chęci nie
965 2,40| doświadczony i pohamować go potrafię. A gdyby przygoda
966 2,40| na topory...~- Wiem! Nikt go lepiej od was nie ustrzeże.~-
967 2,40| niemieckich ubezpieczał go strach przed potęgą Królestwa
968 2,40| dworze, i po urzędach będą go skwapliwie wypytywali o
969 2,41| trzeba było dużo trudu, by go zebrać. W ogóle skąpo tam
970 2,41| blaskach zórz, nieraz chwytała go tęsknota okrutna, a obok
971 2,41| gdyż Maćko nie śmiał się go przed jakimś rokiem albo
972 2,41| niemu dłoń, a ów, znając go z dawnych czasów, zdumiał
973 2,41| do Bogdańca, gdzie uczcił go obficie jadłem i napojem -
974 2,41| radość wielką. Cieszyła go i nadzieja, że jęczmień
975 2,41| rycerz. - A ty? Niby to go nienawidzisz?~Jagienka nie
976 2,41| odwróciwszy głowę, poczęła go trącać z lekka łokciem:~-
977 2,42| nawet wówczas, gdy ogarniała go bojaźń przed potęgą sąsiedzką.
978 2,42| zdrowiu zachowa), nimeśmy go królem sobie obrali, był
979 2,42| pomoc nie rusza, chociaż go ręce swędzą, bo i to wiem,
980 2,42| W Krześni też otaczano go co niedziela po mszy kołem,
981 2,42| zapominał nigdy pożegnać go takimi słowy:~- Dziwujecie
982 2,42| zostawił. Maćko, gdy doszła go ta wiadomość, siadł na koń
983 2,42| ale na razie ogarnęło go jakieś niezmierne znużenie,
984 2,42| czego chciał? - wypytywał go stary rycerz.~- Niczego
985 2,42| chyba jakąś tajemnicę, która go gnębi, poczęła namawiać
986 2,42| na drzwi spogląda. Pytaj go ty.~I na razie na tym stanęło.
987 2,42| od razu przestał posądzać go o tajemnicę, a natomiast
988 2,43| innymi do stołu - przejmowało go jakby zdziwienie, że to
989 2,43| Maćko i Jagienka strzegą go, pilnują i dogadzają mu
990 2,43| smutno, nieznośnie. Brało go wówczas ziewanie, ciągoty,
991 2,43| Zbyszkowi sprzeciwiał i drażnił go jako stary przechera, który
992 2,44| się tak, że aż ścisnęło go coś w gardle, więc ucałował
993 2,46| nazwała Zychem. Maćko przyjął go z radością i nie zatroszczył
994 2,46| to i mnie nie godzi się go poniechać.~I został. Lubił
995 2,46| dziełem, a jednak przejmowało go ono dumą i podziwem. Przyjeżdżał
996 2,46| albo też on sam odwiedzał go w tymże zamiarze w Brzozowej,
997 2,46| bierze, a ile to razy mój go poszczerbił! Mój miał ćwiczenie
998 2,47| tchu w nozdrzach, póty ja go nie zaniecham.~Tu zmierzchła
999 2,47| wielkim został?~- Ba! Może go i wielkim mistrzem obiorą.
1000 2,47| wielkim mistrzem obiorą. Kto go wie! Ale on już i teraz
1-500 | 501-1000 | 1001-1088 |