Tom, Rozdzial
1 1,2 | natychmiast, zapytała:~- A jutro też będzie mój?~-1 jutro,
2 1,2 | jutro też będzie mój?~-1 jutro, i w niedzielę, i aż do
3 1,6 | driakwi na ranę przyłożą, a jutro pójdźcie do kasztelana.~-
4 1,6 | Pójdę do niego jeszcze jutro do dnia. Powiadają, że po
5 1,6 | bądź i słuchaj: znajdą mnie jutro -i co? Utną mi głowę? To
6 1,7 | Krakowie, a w drogę ruszy jutro rano.~- To i dobrze - rzekł
7 1,11| Bóg wam zapłać! Przyjadę jutro alibo pojutrze do Zgorzelic
8 1,11| zadziorami, topór dobry i pój dę jutro sam.~Jagienka umilkła na
9 1,11| wypytywać:~- I kiedy pójdziesz? jutro?~- Jutro, po zachodzie słońca.~-
10 1,11| kiedy pójdziesz? jutro?~- Jutro, po zachodzie słońca.~-
11 1,13| Pójdziemy po bobra zaraz jutro.~Maćkowi jednakże zrobiło
12 1,15| nieswoim głosem:~- A to jutro niedziela?~- Niedziela.~-
13 1,19| Prześpię się w stajni, a jutro może mi ten pobożny rycerz
14 1,19| stanie napotkasz.~- Sam zaraz jutro pojadę, ale za pociechę
15 1,25| ma, bo i dziewczyna musi jutro jechać!... O miły Jezu!
16 1,26| ludzkich ułapi, ten już dzwonów jutro nie usłyszy. Lecz Zbyszko
17 1,26| powiem dziś wszystko, albo jutro po pasterce, a książę też
18 1,30| tylko abyście nam pozwolili jutro odjechać.~Na twarzy nieprzywykłego
19 2,7 | ucha:~- Wychodź z tej izby. Jutro będzie za późno i nie spełnisz
20 2,9 | pewno jedziecie?~- Da Bóg, jutro, nie później.~- I do Malborga?~-
21 2,9 | tak gorliwie, jakby zaraz jutro miał dostać od niego Jagienkę.
22 2,9 | temu czas!~- Miałaś przecie jutro świtaniem przyjechać?~-
23 2,9 | świtaniem przyjechać?~- Jużci! Jutro świtaniem, żeby wszyscy
24 2,9 | żeby wszyscy widzieli! Jutro pomyślą w Zgorzelicach,
25 2,9 | jeno dobranoc, bo późno, a jutro trzeba nam do dnia ruszyć.~
26 2,14| jeszcze chcesz jechać?~- Jutro do dnia, by konie przez
27 2,20| rzekł po chwili milczenia -jutro każę moich jeńców powiesić,
28 2,21| pewno śmierć, nie dziś, to jutro.~Lecz Zbyszka chwycił w
29 2,23| bo noc. Może też Bóg da jutro Danuśce większe opamiętanie.~-
30 2,23| zaś nie przelękła. Da Bóg, jutro po spoczynku oprzytomnieje,
31 2,23| odrzekł Maćko. - Daj Bóg dobre jutro...~I to powiedziawszy, spojrzał
32 2,23| o niej mówić:~- Wezmę ją jutro przed się na koń i tak pojedziem -
33 2,27| odszukał i odbił, aby cię Jutro ziemią przysypać i nie widzieć
34 2,29| przyszłość, a Zbyszkowi jutro stało się obojętne, co zaś
35 2,29| pilno mi go wykupić, przeto jutro zaraz do dnia do Płocka
36 2,31| prosić.~- Dobrze. Przyjdźcie jutro przed wyjazdem na łowy,
37 2,31| do księcia Ziemowita:~- A jutro do puszczy na łów - co?~
38 2,31| nie w głowie. Pójdź lepiej jutro ze mną do niego i zawrzyj
39 2,31| serca przycisnął, ale on jutro na łowy z królem jedzie.~-
40 2,40| Jagienki:~- Do Krakowa ci jutro jadę, do grobu świętej naszej
41 2,40| troskliwie, jakby wojna miała jutro wybuchnąć.~Stary rycerz
42 2,50| poprzestać! Ale oto dziś, jutro zetrą się narody i ziemia
|