Tom, Rozdzial
1 1,1 | było wymiarkować, a kołka wolał nikt nie odtykać.~- Dziwy
2 1,2 | tylko o sobie, albowiem wolał on pokazywać i księżnie,
3 1,5 | zniecierpliwiony matactwami Krzyżaków, wołał do ich wysłanników: "Ty
4 1,5 | abych ja hańbę od śmierci wolał. Jam to uczynił: Zbyszko
5 1,5 | much.~- Dajcie mi spokój! - wołał - zawinił, całe Królestwo
6 1,5 | kolan, a dziecinny głosik wołał coraz żałośniej:~- Daruj
7 1,5 | gdyby i on był z daleka wołał, iże jest posłem, tedybym
8 1,5 | głosy: "Prawda! czemu nie wołał!" Lecz twarz kasztelana
9 1,8 | lecz każdy po pewnym czasie wolał odbiec lenna, stad i chłopów,
10 1,12| zbliża się z przodu. Ale to wolał. Chwycił wygodnie widły,
11 1,13| późna, a zbudziwszy się, wołał o jedzenie. Na niedźwiedzie
12 1,15| clerici scholares, choć każdy wolał prasnąć książkę, a chycić
13 1,15| A on nie stanął, bo mnie wolał z pachołkami nocą w Tulczy
14 1,19| krzywda nie stała. Ale on wolał uciec. Może jednak bał się
15 1,19| ujrzy Danuśki dziewczyną. Wołał wówczas Sanderusa i znów
16 1,27| zdumieniem młody rycerz. I wołał na ludzi pracujących opodal,
17 2,1 | którym trzymał niedźwiadka, i wołał:~- Kazanie! kazanie! przyjechał
18 2,1 | patrzy na twoją zdradę! - wołał Jurand. - Na rany Zbawiciela!
19 2,7 | teraz prośba, a zarazem wołał jeszcze ciszej, jak ludzie,
20 2,10| sprzeciwiał się szczerze. Owszem, wolał, by Jagienka z nim jechała,
21 2,11| tracił wówczas znowu ducha i wołał, iż to "złe zawzięło się
22 2,11| ale rozważywszy wszystko, wolał dotrzeć wprzód do strasznego
23 2,13| albo dobra. A w Szczytnie wolał kata nie ostawiać. Bał się
24 2,14| wyciągając ku niemu rękę.~Lecz on wolał pochylić się do jej nóg
25 2,24| dokładnie, co ofiaruje, ale wolał zaczekać, nie wiedząc bowiem,
26 2,25| i przemocą w gardło lać, wolał ustąpić, aby do poniewierania
27 2,25| Wokili!" (Niemcy!), on zaś wolał umykać niż wywodzić się,
28 2,32| bojarzynek - ale ja bym jeszcze wolał w pole ku Krzyżakom i tego
29 2,34| Boga w sercu!... cichaj! - wołał Maćko. - Co wskórasz? Hamuj
30 2,38| poświadczy, bo wie, iżebym wolał sczeznąć sto razy niźli
31 2,39| został sprzedany, Zbyszko wolał, aby została z ojcami.~Wieźli
32 2,46| do zamku nie przeniósł; wolał zostać w starym domostwie,
33 2,48| mogło powstrzymać i niejeden wolał śmierć od życia pod straszliwym
34 2,49| Patrzcie, patrzcie! - wołał ksiądz.~- Prawda! coś ci
35 2,51| drągach.~- Gotuj się! gotuj! - wołał ogromnym głosem Zyndram
36 2,51| mistrza.~- Ratuj się, panie! - wołał pobladłymi usty komtur Elbląga. -
37 2,52| drągach.~- Gotuj się! gotuj! - wołał ogromnym głosem Zyndram
38 2,52| mistrza.~- Ratuj się, panie! - wołał pobladłymi usty komtur Elbląga. -
|